1 00:00:02,000 --> 00:00:07,000 Downloaded from YTS.MX 2 00:00:08,000 --> 00:00:13,000 Official YIFY movies site: YTS.MX 3 00:00:18,518 --> 00:00:22,731 Powitajcie mojego tatę, Nate'a Bargatze. 4 00:00:40,457 --> 00:00:41,416 Kocham cię. 5 00:00:57,140 --> 00:01:00,018 Dziękuję. 6 00:01:02,437 --> 00:01:04,439 Dziękuję wam, Phoenix. 7 00:01:06,399 --> 00:01:07,734 To było wspaniałe. 8 00:01:10,195 --> 00:01:11,237 Dzięki. 9 00:01:12,405 --> 00:01:13,323 Dziękuję. 10 00:01:20,205 --> 00:01:24,417 Dziękuję. 11 00:01:25,043 --> 00:01:26,669 To bardzo miłe. 12 00:01:28,171 --> 00:01:30,173 To jest to. Zaczynamy. 13 00:01:35,929 --> 00:01:36,805 A więc… 14 00:01:40,100 --> 00:01:41,142 Uwielbiam… 15 00:01:41,226 --> 00:01:44,312 Uwielbiam stand-up. 16 00:01:44,395 --> 00:01:48,858 W mojej poprzedniej pracy, ostatniej poważnej pracy, 17 00:01:48,942 --> 00:01:52,028 do której wrócę, kiedy to wszystko szlag trafi… 18 00:01:54,447 --> 00:01:56,366 byłem odczytywaczem wodomierzy. 19 00:01:58,952 --> 00:01:59,786 Dziękuję. 20 00:02:03,414 --> 00:02:08,378 W tej pracy nazwa stanowiska jest dokładnym opisem obowiązków. 21 00:02:12,215 --> 00:02:15,385 Podawałem ludziom swój zawód, a oni pytali: „Kto to?”. 22 00:02:15,468 --> 00:02:17,303 Powiem wam, kto to. 23 00:02:19,681 --> 00:02:22,308 Człowiek odczytujący wodomierze. To… 24 00:02:22,809 --> 00:02:24,561 To dokładnie cała moja praca. 25 00:02:29,357 --> 00:02:33,570 Zajmowałem się tym w Mount Juliet w hrabstwie Wilson w Tennessee. 26 00:02:35,488 --> 00:02:38,908 Wyglądało to tak, że parkowałem samochód 27 00:02:38,992 --> 00:02:41,828 i biegałem po okolicy, 28 00:02:41,911 --> 00:02:44,956 zapisując zużycie wody w każdym domu. 29 00:02:45,039 --> 00:02:48,960 Był 2001. Rok, w którym wydarzył się 11 września. 30 00:02:49,043 --> 00:02:51,921 Jeśli macie dość lat, pamiętacie, 31 00:02:52,005 --> 00:02:56,134 że cały kraj bał się kolejnych ataków. 32 00:02:56,217 --> 00:02:59,596 My w hrabstwie Wilson też. 33 00:03:02,182 --> 00:03:03,141 Myśleliśmy… 34 00:03:03,975 --> 00:03:07,979 „Był Nowy Jork, więc teraz czas na Mount Juliet w Tennessee”. 35 00:03:15,361 --> 00:03:18,156 „Zatrują wodę w naszym mieście”. 36 00:03:22,785 --> 00:03:28,750 Dlatego wszystkim odczytywaczom wodomierzy kazano pilnować zbiorników z wodą. 37 00:03:30,668 --> 00:03:32,462 Naprawdę to robiłem. Stałem… 38 00:03:33,838 --> 00:03:36,591 zupełnie sam w ciemnym polu. 39 00:03:38,801 --> 00:03:40,970 I czekałem na talibów. 40 00:03:48,519 --> 00:03:50,271 Bez broni, bez treningu. 41 00:03:55,443 --> 00:03:57,862 Dali nam po latarni. 42 00:03:59,280 --> 00:04:02,909 Która nie daje nic poza tym, że oświetla tego, kto ją trzyma. 43 00:04:06,454 --> 00:04:08,748 Nie widzę nic na pół metra przede mną. 44 00:04:10,500 --> 00:04:14,295 Gdyby ktoś miał strzelać, to do jedynego światła, jakie widzi. 45 00:04:18,049 --> 00:04:21,594 Miałbym mu poświecić, żeby trafił w serce? 46 00:04:27,725 --> 00:04:32,897 Do dziś zastanawiam się, czego od nas oczekiwali. 47 00:04:35,441 --> 00:04:37,694 Że wezwiemy policję Mount Juliet? 48 00:04:38,653 --> 00:04:40,321 „Osama tu jest. 49 00:04:45,368 --> 00:04:47,161 Pokonał nasze latarnie. 50 00:04:54,210 --> 00:04:57,130 Jest w zbiorniku na wodę. Potrafił go otworzyć. 51 00:04:57,922 --> 00:05:00,550 Zaskoczył nas, ale wiedział, co robi”. 52 00:05:09,434 --> 00:05:12,145 Już wtedy była ze mną moja żona. 53 00:05:12,228 --> 00:05:14,939 Jest ze mną od wielu lat. 54 00:05:15,023 --> 00:05:18,401 Chodziło jej o moje benefity z firmy wodociągowej. 55 00:05:28,411 --> 00:05:31,414 Jesteśmy małżeństwem od 17 lat. 56 00:05:32,165 --> 00:05:33,124 Dziękuję. 57 00:05:38,296 --> 00:05:39,964 I wiem… 58 00:05:40,715 --> 00:05:44,010 Z roku na rok coraz lepiej rozumiem, dlaczego pojawiła się w moim życiu. 59 00:05:44,093 --> 00:05:46,471 Nie byłoby mnie tu, gdyby nie ona. 60 00:05:46,554 --> 00:05:47,764 Wiem o tym. 61 00:05:48,639 --> 00:05:54,103 Dlatego zacząłem na niej coraz bardziej polegać. 62 00:05:54,187 --> 00:05:56,105 Nie wiem nic 63 00:05:56,939 --> 00:05:58,316 o sobie samym. 64 00:06:00,151 --> 00:06:02,904 Nie wiem, co lubię i czego nie lubię jeść. 65 00:06:10,203 --> 00:06:12,246 Ktoś pyta: „Chcesz spróbować?”, 66 00:06:12,330 --> 00:06:14,290 a ja muszę pytać ją. 67 00:06:17,460 --> 00:06:19,253 I mówię: „Raczej nie”. 68 00:06:23,549 --> 00:06:25,635 Nie wiem, jak długo trzymać rzeczy w mikrofali. 69 00:06:25,718 --> 00:06:30,264 Za każdym razem muszę ją pytać, jakby była córką wynalazcy mikrofalówki. 70 00:06:32,600 --> 00:06:34,727 „Jak długo mam to podgrzewać?” 71 00:06:37,480 --> 00:06:39,565 „Aż będzie gorące”. 72 00:06:44,612 --> 00:06:48,324 „Ale ty wiesz, który numerek wcisnąć. 73 00:06:52,453 --> 00:06:54,288 Po prostu podaj mi numerek. 74 00:06:56,207 --> 00:06:59,210 Podaj mi numerek albo zadzwonię do mamy”. 75 00:07:04,257 --> 00:07:07,301 Jak nie chce powiedzieć, wklepuję 90 minut i idę. 76 00:07:16,018 --> 00:07:17,603 Sam robię sobie pranie. 77 00:07:18,688 --> 00:07:20,356 Dzięki. 78 00:07:21,732 --> 00:07:23,651 Zasługuje na to. 79 00:07:27,864 --> 00:07:30,450 Moja mama prała rzeczy mojego taty, 80 00:07:30,533 --> 00:07:33,953 więc myślałem, że wszystkie żony piorą rzeczy swoich mężów. 81 00:07:35,329 --> 00:07:37,999 Ja zawsze sam sobie prałem i, szczerze mówiąc, 82 00:07:38,082 --> 00:07:41,794 czułem, że przez ostatnie 17 lat trochę o tym zapomniano. 83 00:07:43,337 --> 00:07:47,091 O poświęceniu, którego inni mężowie nie musieli dokonywać. 84 00:07:51,804 --> 00:07:55,099 Pewnego dnia jechałem do domu i wpadło mi do głowy, 85 00:07:55,183 --> 00:07:57,977 że o tym wspomnę. 86 00:08:06,319 --> 00:08:08,988 Niekoniecznie tamtego dnia, 87 00:08:09,071 --> 00:08:14,911 po prostu uznałem, że gdy kiedyś się pokłócimy 88 00:08:15,453 --> 00:08:17,205 i będę przegrywał… 89 00:08:19,290 --> 00:08:23,002 powiem: „A ja sam robię sobie pranie!”. 90 00:08:28,382 --> 00:08:31,052 A ona powie: „Koniec kłótni. 91 00:08:32,970 --> 00:08:35,890 Wygrałeś. Zapomniałam, jakie mam szczęście”. 92 00:08:47,443 --> 00:08:50,905 Czekałem chyba z pół roku. 93 00:08:54,992 --> 00:08:56,244 W końcu się pokłóciliśmy. 94 00:08:56,327 --> 00:08:58,788 Nie pamiętam, o co. Pewnie o nic. 95 00:08:58,871 --> 00:09:01,707 Nie wiem. Nie o pranie. Tyle pamiętam. 96 00:09:04,293 --> 00:09:06,879 No więc przegrywam kłótnię. 97 00:09:06,963 --> 00:09:09,799 I myślę sobie: „To jest ten moment”. 98 00:09:12,927 --> 00:09:16,013 Szczerze mówiąc, było mi przykro, że to już. 99 00:09:16,097 --> 00:09:17,598 Było mi z tym tak dobrze. 100 00:09:19,350 --> 00:09:21,811 Było mi żal żony. 101 00:09:23,187 --> 00:09:27,567 „Myśli, że wygrywa. Zaraz zrzucę na nią bombę”. 102 00:09:34,407 --> 00:09:38,828 Więc totalnie znienacka rzucam: „Sam robię sobie pranie”. 103 00:09:42,081 --> 00:09:45,293 Niech wie, że takiego faceta ze świecą szukać. 104 00:09:53,593 --> 00:09:58,097 Byłem w szoku, gdy okazało się, że rozpocząłem tym samym kolejną kłótnię. 105 00:10:13,988 --> 00:10:15,823 Robimy pranie zupełnie inaczej. 106 00:10:17,199 --> 00:10:20,703 Ona czyta etykiety, a ja piorę garnitur z dywanem. 107 00:10:20,786 --> 00:10:21,912 Ja… 108 00:10:22,705 --> 00:10:23,664 Nie wiem. 109 00:10:24,915 --> 00:10:27,710 „Chcesz dołożyć buty? To dokładaj”. 110 00:10:30,630 --> 00:10:34,175 Gdy moje pranie się kończy, pralka zawsze stoi na środku. 111 00:10:38,929 --> 00:10:42,099 „Napchałeś tam sporo rzeczy. 112 00:10:42,683 --> 00:10:44,977 I prawie wszystko jest mokre”. 113 00:10:51,150 --> 00:10:52,818 Dużo podróżuję. Wiadomo. 114 00:10:52,902 --> 00:10:54,779 Ona siedzi w domu z córką. 115 00:10:54,862 --> 00:10:58,616 Mamy cudowną córkę, jak już widzieliście. I… 116 00:11:04,497 --> 00:11:07,333 Wiem, że to trudne. Siedzi z nią w domu 117 00:11:07,416 --> 00:11:09,752 i musi być jednocześnie mamą i tatą. 118 00:11:09,835 --> 00:11:11,462 Dobrym i złym rodzicem. 119 00:11:11,545 --> 00:11:14,382 Ja wracam do domu i jestem fajnym tatą. 120 00:11:15,132 --> 00:11:17,218 Inaczej zaburzam porządek. 121 00:11:17,301 --> 00:11:20,012 Tak mi mówi. I… 122 00:11:25,726 --> 00:11:28,646 Kiedy wracam do domu, kładę się z córką. 123 00:11:28,729 --> 00:11:32,400 I dostajemy ochrzan za gadanie. To nie ja gadam, tak przy okazji. 124 00:11:32,483 --> 00:11:35,569 Ale krzyczy na nas, jakbym to był ja. 125 00:11:38,114 --> 00:11:42,243 Rozumiem ją, bo faktem jest, że nie zawsze myślę o konsekwencjach. 126 00:11:42,785 --> 00:11:44,286 Mamy jednego psa. 127 00:11:44,787 --> 00:11:46,288 Chciałbym wziąć drugiego. 128 00:11:46,372 --> 00:11:49,583 Żona z kolei nie chce, bo mówi, że to za dużo. 129 00:11:50,126 --> 00:11:51,919 Dwa psy to za dużo, 130 00:11:52,002 --> 00:11:55,589 bo musisz otworzyć drzwi i wypuścić dwa psy. 131 00:12:08,352 --> 00:12:11,647 Zamykasz drzwi, a one zostają na zewnątrz. 132 00:12:11,731 --> 00:12:13,190 Ty jesteś w środku, 133 00:12:13,274 --> 00:12:15,276 masz spokój, ale… 134 00:12:17,903 --> 00:12:19,864 kiedy chcą wrócić, myślisz: 135 00:12:19,947 --> 00:12:22,616 „Znowu muszę wpuścić te wszystkie psy”. 136 00:12:26,370 --> 00:12:31,125 „Jeden pies, dwa… Wszędzie psy”. 137 00:12:41,761 --> 00:12:46,557 Szczerze mówiąc, nigdy nie zajmowałem się nawet tym jednym psem, ale… 138 00:12:48,934 --> 00:12:50,770 Dwa? Fajnie byłoby mieć dwa. 139 00:12:54,648 --> 00:12:56,609 Pies śpi z nami w łóżku. 140 00:12:56,692 --> 00:12:58,986 Ktoś mi powiedział, że nie powinno się tak robić, 141 00:12:59,069 --> 00:13:01,614 bo wtedy tracimy dominację nad psem. 142 00:13:02,198 --> 00:13:05,659 Zapytałem go: „Który według ciebie mamy rok?”. 143 00:13:11,123 --> 00:13:12,666 Dziś psy to pluszaki. 144 00:13:15,628 --> 00:13:19,757 Ledwo można je uznać za psy. Są jak ludzie. To ludzie. 145 00:13:21,801 --> 00:13:25,763 Gość myśli, że jest 1980, gdy cały rok trzymało się psa na zewnątrz. 146 00:13:26,889 --> 00:13:29,225 Tamte trzeba było dominować. 147 00:13:29,308 --> 00:13:31,143 Jak się trzymało na podwórku wilka. 148 00:13:34,897 --> 00:13:38,275 Przychodzą znajomi. „Chcecie wyjść? Nie polecam”. 149 00:13:48,828 --> 00:13:51,413 Żona jest też tańsza w utrzymaniu. 150 00:13:52,206 --> 00:13:55,543 W pozytywnym sensie. Lubi zgaszone światła. 151 00:13:55,626 --> 00:13:59,755 Gasząc światła, oszczędzamy pieniądze. 152 00:13:59,839 --> 00:14:03,092 Przy zgaszonych światłach jest fajnie. 153 00:14:03,926 --> 00:14:07,721 Włączam światło, znajduję sobie miejsce, biorę patyk i gaszę. 154 00:14:10,057 --> 00:14:15,020 Siedzę w ciemności i cały dzień się smucę. 155 00:14:15,104 --> 00:14:17,523 Ale oszczędzam mnóstwo centów. 156 00:14:21,819 --> 00:14:25,573 Kładę się do łóżka, a ona: „Zgasiłeś światło, bo nie widzę? 157 00:14:25,656 --> 00:14:27,741 Wstawaj i zgaś”. 158 00:14:28,284 --> 00:14:32,746 Za 80 lat damy córce te 37 dolarów, które na tym zaoszczędzimy. 159 00:14:41,130 --> 00:14:43,340 W porządku, bywam rozrzutny. 160 00:14:43,424 --> 00:14:46,552 Jak coś się kończy i zostaje na dnie, po prostu to wyrzucam. 161 00:14:46,635 --> 00:14:50,389 Keczup. Jeśli zostaje go tyle, to… 162 00:14:54,977 --> 00:14:57,897 Ona miesza stary keczup z nowym. 163 00:14:58,731 --> 00:15:01,108 Dzięki temu zawsze jest obrzydliwy. 164 00:15:11,869 --> 00:15:12,953 Pasta do zębów. 165 00:15:13,037 --> 00:15:17,166 Zużywam ją do tego momentu, co, jak mi się zdaje, przeciętny człowiek. 166 00:15:17,249 --> 00:15:20,461 Nie powinienem musieć się wysilać, próbując ją wydobyć. 167 00:15:23,464 --> 00:15:25,966 Nie będę wyciskał jej żelazkiem. 168 00:15:28,594 --> 00:15:29,929 Ale nie ona. 169 00:15:30,012 --> 00:15:33,849 Więc gdy kończę pastę, daję ją kloszardowi, którego poślubiłem. 170 00:15:39,855 --> 00:15:42,066 Ona rozcina tubkę i zużywa wszystko. 171 00:15:45,361 --> 00:15:48,530 Ożeniłem się z tułaczem z czasów Wielkiego Kryzysu. 172 00:15:53,118 --> 00:15:55,120 Rozkwitłaby w tamtych czasach. 173 00:15:55,204 --> 00:15:57,706 Nawet by nie zauważyła, że jest jakiś kryzys. 174 00:16:02,294 --> 00:16:04,380 Pizza party to mój koszmar. 175 00:16:05,089 --> 00:16:06,632 Zapraszam ludzi na pizzę. 176 00:16:06,715 --> 00:16:08,717 Mówię: „Musimy zamówić pizzę”. 177 00:16:08,801 --> 00:16:10,302 Ona pyta: „Ile?”. 178 00:16:10,386 --> 00:16:14,515 „Jak najwięcej. Nie chcę, żeby zabrakło mi pizzy przy znajomych”. 179 00:16:17,393 --> 00:16:18,811 Ona na to: „Zadzwoń i zapytaj”. 180 00:16:18,894 --> 00:16:21,855 „Nie będę dzwonił do czterdziestolatków 181 00:16:21,939 --> 00:16:25,734 i pytał, ile pizzy dzisiaj zjedzą”. 182 00:16:33,450 --> 00:16:35,661 Mają prace, rodziny… 183 00:16:36,495 --> 00:16:39,206 Właśnie teraz są w pracy. 184 00:16:39,289 --> 00:16:41,792 Mam dzwonić i pytać: „Zjadłeś duży lunch? 185 00:16:45,004 --> 00:16:50,092 Oszczędzamy, więc muszę wiedzieć, ile pizzy zjesz za osiem godzin”. 186 00:16:58,809 --> 00:17:02,187 Chcę tylko kupować rzeczy i żeby ona o tym nie wiedziała. 187 00:17:02,271 --> 00:17:05,149 I… to strasznie trudne. 188 00:17:06,692 --> 00:17:09,236 Mógłbym, gdybym znał nazwę mojego banku. 189 00:17:12,948 --> 00:17:15,993 Ale to u niej muszę zdobyć tę informację. 190 00:17:20,164 --> 00:17:23,917 Zagajam: „Gdybym miał bank, to który bank by to był?”. 191 00:17:30,466 --> 00:17:34,511 Co tydzień idę też do jakiegoś banku i: „Czy w tym banku są moje pieniądze?”. 192 00:17:45,564 --> 00:17:47,524 Ciągle musi mnie wyciągać z tarapatów. 193 00:17:47,608 --> 00:17:51,904 Jeśli kupię coś, co nie pasuje, nigdy tego nie zwracam. 194 00:17:52,529 --> 00:17:53,739 Wstydzę się. 195 00:17:53,822 --> 00:17:56,992 W sklepie na pewno będą ci sami ludzie. 196 00:17:57,076 --> 00:17:58,327 I będę mnie pamiętać. 197 00:17:59,703 --> 00:18:03,248 Gdy wejdę, pomyślą: „Wiedzieliśmy, że to nie koszula dla ciebie”. 198 00:18:10,964 --> 00:18:13,842 Ona zwraca nawet zakupy spożywcze. 199 00:18:14,510 --> 00:18:16,095 Tak. Jedzenie. 200 00:18:16,804 --> 00:18:19,014 Szczerze, nie wiem, czy to legalne. 201 00:18:19,098 --> 00:18:20,182 Szczerze. 202 00:18:21,183 --> 00:18:24,186 Myślę, że zastrasza tych 15-latków. 203 00:18:26,897 --> 00:18:28,148 Nie wiedzą, co robić. 204 00:18:28,232 --> 00:18:31,527 Wchodzi taka mamuśka i mówi: „Wasze banany szybko się zepsuły”. 205 00:18:31,610 --> 00:18:32,945 A oni: „Co? 206 00:18:35,239 --> 00:18:38,283 Sama je pani wybrała. Nie są moje. O co chodzi?”. 207 00:18:38,367 --> 00:18:40,536 „Wymienię je”. 208 00:18:40,619 --> 00:18:42,996 „Tak. Ta pani kradnie banany”. 209 00:18:52,381 --> 00:18:56,385 Ostatnio szedłem do samochodu i podszedł do mnie student. 210 00:18:56,468 --> 00:18:57,845 Zbierał pieniądze. 211 00:18:58,554 --> 00:19:01,723 Na ochronę natury albo Ziemi. 212 00:19:01,807 --> 00:19:04,059 Na ochronę natury i Ziemi. 213 00:19:06,019 --> 00:19:11,108 Nie wiem. Użył prawdziwych słów. Ale to było jakoś tak… 214 00:19:11,191 --> 00:19:13,569 Spojrzał na mnie i mówi: „To na Ziemię”. 215 00:19:13,652 --> 00:19:16,446 Ja na to: „Tak. Ziemia przechodzi ciężkie chwile”. 216 00:19:16,530 --> 00:19:17,531 No więc… 217 00:19:19,283 --> 00:19:21,994 Opowiedział mi, przez co przechodzi Ziemia. 218 00:19:22,077 --> 00:19:23,829 O zanieczyszczeniach. 219 00:19:23,912 --> 00:19:25,664 Powiedział: „Zatruwają wodę”. 220 00:19:25,747 --> 00:19:29,168 Powiedziałem: „Nie na mojej warcie, ale rozumiem”. 221 00:19:42,639 --> 00:19:45,726 Chyba ufundowałem drzewko, nie pamiętam. 222 00:19:46,768 --> 00:19:49,354 Chciałem dać mu gotówkę, a on na to: 223 00:19:49,438 --> 00:19:52,232 „Przyjmujemy tylko karty”. „W porządku”. 224 00:19:52,316 --> 00:19:53,150 No więc 225 00:19:53,942 --> 00:19:57,237 wklepuję na przypadkowego iPada wszystkie moje dane. 226 00:20:01,325 --> 00:20:02,784 Zapłaciłem 75 dolarów. 227 00:20:02,868 --> 00:20:06,413 Chłopak przesuwa kartę, a gdy płatność przeszła, 228 00:20:06,496 --> 00:20:08,790 mówi: „Tak przy okazji, to opłata miesięczna”. 229 00:20:09,833 --> 00:20:10,792 Tak. 230 00:20:11,418 --> 00:20:12,669 Dopiero wtedy. 231 00:20:12,753 --> 00:20:17,257 Mówi: „Może pan anulować to na stronie”, a ja: „Nawet nie wiem, co się dzieje”. 232 00:20:23,013 --> 00:20:25,933 Mówi: „Proszę podać e-mail, żeby dostać paragon”. 233 00:20:26,016 --> 00:20:29,311 Ja na to: „W porządku”. I podałem adres żony. 234 00:20:29,937 --> 00:20:32,439 Zgadnijcie, kto zaraz zrobi z tym porządek. 235 00:20:42,699 --> 00:20:45,369 Jutro zetną to drzewko. 236 00:20:51,875 --> 00:20:56,463 Zadzwoniłem do niej, bo muszę dzwonić, gdy zapisuję nas na różne rzeczy i… 237 00:20:59,258 --> 00:21:02,552 Odebrała i mówi: „Robi się”. I się rozłączyła. 238 00:21:13,939 --> 00:21:17,150 Ona wszystkim zarządza. Robi różne rzeczy i nie… 239 00:21:17,234 --> 00:21:19,820 Mamy nowy dach, a ja o tym nie wiedziałem. 240 00:21:23,240 --> 00:21:26,326 Zupełnie nowy dach. Dowiedziałem się od sąsiadów. 241 00:21:29,121 --> 00:21:31,790 Pytają: „Jak tam nowy dach?”, 242 00:21:31,873 --> 00:21:33,959 a ja: „Nie wiem, o czym mówicie”. 243 00:21:35,043 --> 00:21:37,296 „Nie wiedziałeś, że macie nowy dach?” 244 00:21:37,379 --> 00:21:38,797 „Nie”. 245 00:21:38,880 --> 00:21:42,801 Poszedłem po nią i mówię: „Musisz pogadać o nowym dachu, 246 00:21:42,884 --> 00:21:46,430 o którym mi nie powiedziałaś. Wyszedłem na idiotę”. 247 00:21:55,522 --> 00:21:59,568 Mieszkamy przy ślepej uliczce, 248 00:21:59,651 --> 00:22:03,363 co jest bardzo ekscytujące, bo dorastałem przy prostej ulicy… 249 00:22:05,365 --> 00:22:08,118 i zawsze marzyłem o domu przy ślepej ulicy. 250 00:22:09,077 --> 00:22:12,956 Człowiek na nie patrzy i myśli: „Ale to by było przy takiej żyć”. 251 00:22:16,752 --> 00:22:19,129 Robimy to, co typowe w takim sąsiedztwie. 252 00:22:19,212 --> 00:22:23,383 Gdy ktoś podjeżdża, pytamy: „Czego tu?”. 253 00:22:26,428 --> 00:22:27,554 Jakiekolwiek auto. 254 00:22:27,637 --> 00:22:30,849 „Wynocha z naszej ślepej uliczki”. 255 00:22:39,191 --> 00:22:44,488 Wynosimy śmieci… w któryś tam dzień. Nie wiem, w który, ale w któryś. 256 00:22:44,571 --> 00:22:46,156 Jest taki dzień. 257 00:22:47,449 --> 00:22:49,993 Parę tygodni temu zapomnieliśmy. 258 00:22:50,077 --> 00:22:52,412 Taki stres może rozbić rodzinę. 259 00:22:57,042 --> 00:22:59,795 Cały tydzień musieliśmy jeść z rąk. 260 00:23:04,549 --> 00:23:08,053 Znajomym kazaliśmy zabierać swoje śmieci do domu. 261 00:23:20,065 --> 00:23:24,820 Trafili nam się świetni sąsiedzi. Są bardzo fajni i jesteśmy z nimi blisko. 262 00:23:24,903 --> 00:23:27,072 Wszyscy mają prawdziwe prace. 263 00:23:27,155 --> 00:23:28,907 Ukończone studia. 264 00:23:28,990 --> 00:23:33,036 I… jeden z nich jest konsultantem ds. zarządzania, 265 00:23:33,120 --> 00:23:37,624 więc zarządza wszystkimi konsultantami i… 266 00:23:38,208 --> 00:23:40,293 To ciężka praca, jasne? 267 00:23:41,002 --> 00:23:44,005 Konsultantów jest wielu. Mówi do nich: „Lepiej tu wracaj. 268 00:23:44,089 --> 00:23:45,298 Nie możesz… 269 00:23:46,174 --> 00:23:48,301 Nie możesz tu konsultować”. 270 00:23:48,385 --> 00:23:49,219 Tak że… 271 00:23:50,011 --> 00:23:51,012 ma sporo roboty. 272 00:23:58,520 --> 00:24:00,439 Drugi sąsiad jest aktuariuszem. 273 00:24:01,481 --> 00:24:03,275 Myślałem, że to coś z ptakami. 274 00:24:08,363 --> 00:24:10,490 Spytałem go: „Co to za ptak?”, 275 00:24:18,415 --> 00:24:20,459 on na to: „Nie wiem”, a ja… 276 00:24:25,255 --> 00:24:28,508 „Jesteś aktuariuszem i nie wiesz, co to za ptak?”. 277 00:24:39,853 --> 00:24:43,023 Brałem udział w dniu kariery w szkole mojej córki. 278 00:24:43,106 --> 00:24:46,067 Wiem, że to, co robię, jest fajne, 279 00:24:46,151 --> 00:24:51,198 ale byłem zdenerwowany, bo byli tam prawdziwi, mądrzy ludzie. 280 00:24:52,449 --> 00:24:55,035 Liczyłem, że będę siedział sam. 281 00:24:55,118 --> 00:24:57,370 Posadzili mnie z chirurgiem. 282 00:24:58,830 --> 00:25:01,249 Myślę, że zrobili to celowo. 283 00:25:02,125 --> 00:25:05,629 Żeby pokazać dzieciom: „I dlatego trzeba czytać książki”. 284 00:25:17,224 --> 00:25:23,939 Dzieci podchodzą i pytają: „Co jest przedmiotem pana żartów?”. 285 00:25:24,022 --> 00:25:26,983 Nawet nie wiedziałem, jakie przedmioty tam mają. 286 00:25:29,110 --> 00:25:32,489 Więc mówię: „Angielski. Głównie używam angielskiego”. 287 00:25:40,664 --> 00:25:44,042 Jego pytają: „Ile trzeba się uczyć, żeby zostać chirurgiem?”. 288 00:25:44,125 --> 00:25:47,045 On mówi: „54 lata” czy coś takiego. 289 00:25:49,923 --> 00:25:52,467 „A ile, żeby zostać stand-uperem?” 290 00:25:52,551 --> 00:25:54,803 Mówię: „Już wam wystarczy”. 291 00:26:01,059 --> 00:26:02,644 „Skończcie podstawówkę, 292 00:26:02,727 --> 00:26:05,772 uszczęśliwcie rodziców, a potem próbujcie”. 293 00:26:12,445 --> 00:26:15,699 W szkole było mi ciężko. 294 00:26:15,782 --> 00:26:19,244 Ledwo ją skończyłem, poszedłem do szkoły policealnej 295 00:26:19,327 --> 00:26:22,831 i ledwo się dostałem, a tam muszą przyjmować wszystkich. 296 00:26:26,751 --> 00:26:30,672 Uczęszczałem do niej przed rok, nie zaliczyłem żadnego przedmiotu. 297 00:26:34,301 --> 00:26:39,097 Niewiele osób o tym wie, ale założeniem szkół policealnych jest: 298 00:26:39,180 --> 00:26:42,309 „Po liceum raczej już nic nie osiągniesz, więc… 299 00:26:49,649 --> 00:26:52,027 pokażemy ci, jak żyć w tym mieście. 300 00:26:56,281 --> 00:26:58,491 Pomożemy ci rozpoznać teren”. 301 00:27:04,122 --> 00:27:08,960 Przez rok nie zaliczyłem żadnego kursu, bo chodziłem na zajęcia wyrównawcze. 302 00:27:09,044 --> 00:27:11,421 Zajęcia wyrównawcze to… 303 00:27:12,005 --> 00:27:13,965 To zajęcia dla ludzi w moim obecnym wieku, 304 00:27:14,049 --> 00:27:17,260 którzy chcą wrócić do szkoły, bo nic z niej nie pamiętają. 305 00:27:18,094 --> 00:27:20,972 A ja dopiero skończyłem szkołę. 306 00:27:22,432 --> 00:27:26,061 Pytali: „Nie pamiętasz nic ze szkoły?”, a ja: „Właśnie stamtąd przyszedłem”. 307 00:27:26,144 --> 00:27:28,521 „A ma się wrażenie, jakbyś pierwsze słyszał”. 308 00:27:32,609 --> 00:27:34,611 Wszyscy tam mieli po 50 lat. 309 00:27:34,694 --> 00:27:36,571 Pytam: „Kto tu uczy?”. 310 00:27:38,907 --> 00:27:42,786 „Powinniście mi powiedzieć, skoro pytam. Kto tu uczy?” 311 00:27:48,917 --> 00:27:51,628 Uczyłem się podstaw. Na przykład wymowy. 312 00:27:52,170 --> 00:27:53,380 W college'u. 313 00:27:53,463 --> 00:27:56,257 Jeździłem tam ze znajomymi, 314 00:27:56,341 --> 00:27:58,802 którzy mieli zajęcia z biznesu 315 00:27:58,885 --> 00:28:03,139 czy czego tam się uczy, a ja: „Dobra, widzimy się po wymowie”. 316 00:28:07,727 --> 00:28:11,731 I nadal wiele słów wymawiam źle, czego nie rozumiem. 317 00:28:13,566 --> 00:28:14,442 Mówię: 318 00:28:15,151 --> 00:28:18,530 „Poizja”. Nikt nie wie, o co mi chodzi. 319 00:28:19,447 --> 00:28:21,491 Poezja. 320 00:28:22,075 --> 00:28:25,203 P-O-E-Z-J-A. A ja mówię: „poizja”. 321 00:28:27,414 --> 00:28:29,582 Naprawcie to, zajęcia z wymowy. 322 00:28:32,585 --> 00:28:34,671 A jak będę chciał pisać „poizje”? 323 00:28:37,882 --> 00:28:39,884 Jak będę miał wiele pomysłów na „poizje”? 324 00:28:41,177 --> 00:28:44,472 Nikt nie weźmie na poważnie: „Posłuchajcie moich poizji”. 325 00:28:53,148 --> 00:28:54,941 Mówię „Oi”. 326 00:28:55,567 --> 00:28:56,818 Typowe dla południowców. 327 00:28:57,569 --> 00:29:01,030 Olej. Nawet nie wiem, jak to wymówić. 328 00:29:01,114 --> 00:29:03,533 Olej. O-L-E-J. 329 00:29:03,616 --> 00:29:04,451 No. 330 00:29:05,076 --> 00:29:05,952 Tak. 331 00:29:07,620 --> 00:29:09,497 Mówię: „Oi silnikowy”. 332 00:29:10,498 --> 00:29:12,375 „Cynfoia”. 333 00:29:14,627 --> 00:29:19,132 W szkołach policealnych na Południu powinni obowiązkowo to korygować. 334 00:29:21,217 --> 00:29:23,428 Powinni zapisywać O-L-E-J na tablicy. 335 00:29:23,511 --> 00:29:24,888 Ja mówię: „Oi”, 336 00:29:24,971 --> 00:29:26,931 a oni: „Zajmiemy się tym”. 337 00:29:28,808 --> 00:29:31,811 „Bardzo prawdopodobne, że tym będziesz się zajmował”. 338 00:29:39,819 --> 00:29:41,321 „Wojna sesyjna”. 339 00:29:41,404 --> 00:29:42,572 Tak to wymawiam. 340 00:29:42,655 --> 00:29:44,657 Zamiast „secesyjna”. 341 00:29:44,741 --> 00:29:46,367 Mówię: „Wojna sesyjna”. 342 00:29:47,243 --> 00:29:48,203 Bo… 343 00:29:49,287 --> 00:29:52,582 Okej, możliwe, że sam jestem sobie winien. 344 00:29:58,922 --> 00:30:02,300 Nie wiem nic o „wojnie sesyjnej”. 345 00:30:04,761 --> 00:30:06,971 Nie mam pojęcia o historii. 346 00:30:07,055 --> 00:30:11,643 A wiem to stąd, że każdy film historyczny oglądam jak na szpilkach. 347 00:30:25,740 --> 00:30:27,742 „Co będzie dalej?” 348 00:30:31,538 --> 00:30:33,039 Obejrzałem Pearl Harbor. 349 00:30:35,375 --> 00:30:37,794 Byłem zaskoczony tak samo jak oni. 350 00:30:49,305 --> 00:30:50,765 Nie czytam. 351 00:30:51,516 --> 00:30:53,768 I to chyba ma znaczenie. 352 00:30:56,479 --> 00:30:59,482 Myślę, że czytanie to klucz do bycia inteligentnym, 353 00:30:59,566 --> 00:31:02,902 A ja… tego nie robię. 354 00:31:04,445 --> 00:31:06,281 I chyba się to na mnie mści. 355 00:31:07,073 --> 00:31:11,202 Chcę czytać. Podoba mi się idea czytania. Nawet kupuję książki, 356 00:31:11,286 --> 00:31:14,247 ale to w większości słowa. 357 00:31:14,330 --> 00:31:15,623 I… 358 00:31:16,916 --> 00:31:18,084 Każda książka. 359 00:31:18,167 --> 00:31:21,504 Otwieram i myślę: „O czym ty do mnie mówisz?”. 360 00:31:21,588 --> 00:31:23,089 To… 361 00:31:23,172 --> 00:31:27,594 I nie odpuszczają. Na każdej stronie coraz więcej słów. 362 00:31:28,887 --> 00:31:31,556 Może by dodać trochę pustych stron? 363 00:31:32,223 --> 00:31:35,768 Dajcie mi złapać chwilę wytchnienia. 364 00:31:46,654 --> 00:31:48,531 Moje oczy umieją czytać. 365 00:31:49,324 --> 00:31:50,533 Problem ma mój mózg. 366 00:31:53,036 --> 00:31:54,829 Moje oczy świetnie czytają. 367 00:31:54,913 --> 00:31:58,374 Przykro mi, że są połączone z takim głupim mózgiem. 368 00:32:00,043 --> 00:32:03,963 Patrzą na te słowa i myślą: „Naprawdę nic z tego nie czaisz?”. 369 00:32:07,967 --> 00:32:11,471 „Piąty raz czytasz to zdanie. Spróbujmy z innym”. 370 00:32:20,229 --> 00:32:23,066 Beletrystyka, literatura faktu. Nie wiem, co jest prawdą. 371 00:32:28,363 --> 00:32:31,366 Każdą książkę czytam, jakby mówiła prawdę. 372 00:32:33,117 --> 00:32:37,205 Z tego, co zrozumiałem, mamy w kraju poważny problem z czarodziejami. 373 00:32:48,549 --> 00:32:52,011 W zeszłym roku byliśmy w Europie. 374 00:32:52,095 --> 00:32:57,141 Lecieliśmy z Nashville do Londynu. 375 00:32:57,225 --> 00:33:01,145 W Nashville była 16.42. 376 00:33:01,229 --> 00:33:06,317 Zaproponowałem grę w zgadywanie, która godzina jest w Londynie. 377 00:33:06,401 --> 00:33:07,860 Ja twierdziłem, że 00.42. 378 00:33:07,944 --> 00:33:10,279 Nasza córka, że 1.42 w nocy. 379 00:33:10,363 --> 00:33:12,323 A żona, że 23. 380 00:33:13,116 --> 00:33:14,075 I tyle. 381 00:33:20,248 --> 00:33:22,291 Nie powiedziała „23.42”. 382 00:33:22,375 --> 00:33:23,751 I… 383 00:33:23,835 --> 00:33:26,254 Mówię: „Chyba 23.42”? 384 00:33:26,337 --> 00:33:27,839 Ona: „Przecież wiadomo”. 385 00:33:27,922 --> 00:33:32,760 „Wiem, ale pokaż naszej córce, co powiedziałby normalny człowiek”. 386 00:33:37,056 --> 00:33:39,100 I zaczęła się wielka kłótnia. 387 00:33:47,525 --> 00:33:52,530 Jadąc do Europy, trzeba wiedzieć, że jest stara. Bardzo stara. 388 00:33:54,574 --> 00:33:58,077 Myślimy, że nasz kraj jest stary, jedziemy tam i o rajuśku! 389 00:34:00,538 --> 00:34:02,874 „Co wyście tu robili?” 390 00:34:05,543 --> 00:34:08,880 Chodzimy sobie, a ktoś mówi: „To budynek z ósmego roku”. 391 00:34:08,963 --> 00:34:10,965 Myślisz sobie: „A niech mnie”. 392 00:34:21,559 --> 00:34:23,269 Byliśmy też w Australii. 393 00:34:23,978 --> 00:34:25,730 Australia jest bardzo daleko. 394 00:34:27,440 --> 00:34:30,485 Powiem wam, że Ziemia jest większa, niż myślałem. 395 00:34:34,989 --> 00:34:38,785 Lecieliśmy 16 godzin, ponad 800 kilometrów na godzinę. 396 00:34:38,868 --> 00:34:40,912 Ledwo daliśmy radę. 397 00:34:44,457 --> 00:34:46,459 I chyba lecieliśmy w złą stronę. 398 00:34:50,671 --> 00:34:52,298 Miałem jet lag. 399 00:34:52,381 --> 00:34:54,759 Nie przeszkadzało mi to, bo wcześnie wstawałem. 400 00:34:54,842 --> 00:34:58,221 Budziłem się o 5.45, a nigdy nie wstaję tak wcześnie. 401 00:34:58,304 --> 00:35:01,307 Byłem pierwszy w kolejce do bufetu śniadaniowego. 402 00:35:02,141 --> 00:35:05,144 Powiem wam, że kiedy wstajecie o 5.45, 403 00:35:05,228 --> 00:35:07,522 do południa jest jeszcze dużo czasu. 404 00:35:12,568 --> 00:35:16,656 Założylibyście się, że jest południe, a jest może 8.30. 405 00:35:22,370 --> 00:35:25,039 O 18 myśli się: „Co tu jeszcze robią ludzie?”. 406 00:35:28,459 --> 00:35:30,128 „Czemu słońce nie zachodzi?” 407 00:35:38,719 --> 00:35:42,223 To kolejny etap mojego życia. Wczesne wstawanie. 408 00:35:42,306 --> 00:35:45,184 Wdrażam się. Wstaję o 9.15. 409 00:35:45,268 --> 00:35:49,689 No wiecie. Nigdy nie widziałem córki wychodzącej do szkoły, ale było blisko. 410 00:35:56,988 --> 00:35:59,157 Z wiekiem zacząłem też marznąć. 411 00:35:59,907 --> 00:36:03,202 Mam 45 lat. Zawsze muszę mieć ze sobą kurtkę. 412 00:36:03,995 --> 00:36:06,873 Na zewnątrz może być 57 stopni, 413 00:36:06,956 --> 00:36:09,500 a ja i tak będę chodzić w kurtce. 414 00:36:10,543 --> 00:36:14,672 Widzę tych młodych ludzi i myślę: „Gdzie macie kurtki?”. 415 00:36:23,514 --> 00:36:28,352 Moje ciało się rozpada. Ramię mnie boli, bo stoję tak na scenie. 416 00:36:33,774 --> 00:36:36,736 To jakiś obłęd. To był wielki błąd. 417 00:36:36,819 --> 00:36:39,947 Gdybym wiedział, że będę miał przez to problemy, 418 00:36:40,031 --> 00:36:42,992 pewnie nie robiłbym z tego nawyku. 419 00:36:44,118 --> 00:36:45,995 Moje ciało sobie z tym nie radzi. 420 00:36:47,121 --> 00:36:49,207 Poszedłem z tym do lekarza… 421 00:36:49,290 --> 00:36:52,376 Rozmawiał ze mną, jakbym był starym autem. 422 00:36:52,960 --> 00:36:55,796 Mówi: „Szczerze? Ja bym już w to nie inwestował”. 423 00:37:05,473 --> 00:37:08,851 Ostatnio naciągnąłem mięsień. Chyba w duszy. 424 00:37:12,772 --> 00:37:15,149 W samym środku ciała… 425 00:37:15,233 --> 00:37:17,068 Myślałem, że gdzieś z przodu, 426 00:37:17,151 --> 00:37:19,779 a potem okazało się, że plecy też mnie bolą. 427 00:37:22,406 --> 00:37:23,741 Co jest w środku? 428 00:37:23,824 --> 00:37:25,826 Jaki mięsień jest w środku? 429 00:37:34,168 --> 00:37:37,838 Podczas wędrówki zeskoczyłem z 30-centymetrowej skały. 430 00:37:38,506 --> 00:37:43,177 To, co czułem, gdy wylądowałem… Tak wyobrażam sobie uderzenie pioruna. 431 00:37:48,266 --> 00:37:50,351 Czułem to nawet w paznokciach. 432 00:37:56,774 --> 00:37:59,860 Zawsze istnieje 50% szans, że mam rozpięty rozporek. 433 00:38:05,324 --> 00:38:07,535 Można rzucać monetą. 434 00:38:09,453 --> 00:38:12,957 Nie wiem, co się dzieje. Całe życie się zapinam. 435 00:38:13,624 --> 00:38:17,795 A teraz wychodzę, mówię: „Do zobaczenia, chłopcy”… 436 00:38:19,422 --> 00:38:21,549 W domu ściągam spodnie, a one same schodzą. 437 00:38:21,632 --> 00:38:24,385 „Łaziłem tak cztery godziny”. 438 00:38:29,932 --> 00:38:32,810 To chyba dlatego, że tak długo sikam. 439 00:38:33,853 --> 00:38:36,814 Nie przywykłem do tego nowego starczego rytmu. 440 00:38:38,566 --> 00:38:41,068 Po czterdziestce pęcherz lubi płatać figle. 441 00:38:42,445 --> 00:38:45,072 Szybko się człowiek uczy, że lepiej poczekać, 442 00:38:45,156 --> 00:38:47,616 aż ruch się nieco zmniejszy. 443 00:38:51,871 --> 00:38:53,831 Młodzi wchodzą i wychodzą. 444 00:38:55,875 --> 00:38:58,085 Mówię im: „Przekażcie rodzinie, że żyję”. 445 00:39:06,719 --> 00:39:09,722 Nadal mam problem z jedzeniem. 446 00:39:10,431 --> 00:39:12,683 Uwielbiam przetworzoną żywność. 447 00:39:14,560 --> 00:39:16,395 „Z pola przez fabrykę na stół”. 448 00:39:23,319 --> 00:39:27,156 Chcę, by moje jedzenie przeszło przez jak najwięcej rąk. 449 00:39:33,245 --> 00:39:36,207 Ale koniec jest blisko. Czuję to. 450 00:39:36,290 --> 00:39:38,667 Dłużej nie dam rady. To naprawdę boli. 451 00:39:40,753 --> 00:39:43,756 Mówię sobie, że wiele dokonałem na tym polu. 452 00:39:44,382 --> 00:39:47,551 Gdyby jedzenie fast foodów było sportem, byłbym legendą tej dyscypliny. 453 00:39:47,635 --> 00:39:49,053 Robiłem wszystko. 454 00:39:49,678 --> 00:39:52,181 Opakowania po Taco Bell wyrzucałem do kosza sąsiada, 455 00:39:52,264 --> 00:39:53,682 żeby żona się nie dowiedziała. 456 00:39:59,355 --> 00:40:01,107 Raz użyłem tyle keczupu, 457 00:40:01,732 --> 00:40:07,905 że nieznajomy podszedł do mnie i powiedział: „Ale dużo keczupu”. 458 00:40:14,036 --> 00:40:16,330 Wiecie, ile keczupu powinno się używać? 459 00:40:17,623 --> 00:40:20,418 Koleś nie chce się mieszać. 460 00:40:22,545 --> 00:40:25,423 Ale to widzi. Jego żona mówi: „Odpuść”. 461 00:40:25,506 --> 00:40:27,967 Ale on: „Chyba muszę coś powiedzieć. 462 00:40:31,846 --> 00:40:35,766 On chyba nie wie, że ludzie… Nikt nie używa tyle keczupu”. 463 00:40:40,855 --> 00:40:44,066 Podjechałem na McDrive'a i okno nie chciało się otworzyć. 464 00:40:44,150 --> 00:40:46,944 To wszechświat mówił: „Przystopuj”. 465 00:40:50,072 --> 00:40:51,532 Ale ja się nie dałem. 466 00:40:52,825 --> 00:40:54,869 To było żenujące, bo widzieli… 467 00:40:54,952 --> 00:41:00,958 Musiałem otworzyć drzwi, które uderzyłyby w głośnik. 468 00:41:01,041 --> 00:41:02,626 Musiałem podjechać dalej. 469 00:41:04,462 --> 00:41:06,464 Gość za mną pyta: „Wychodzi pan?”. 470 00:41:06,547 --> 00:41:08,799 Mówię, że nie mogę otworzyć okna. 471 00:41:13,888 --> 00:41:17,558 Musiałem otworzyć drzwi. Głośnik był przy baku. 472 00:41:19,393 --> 00:41:21,312 Więc wykrzykuję zamówienie. 473 00:41:21,395 --> 00:41:22,813 Ten gość to słyszy. 474 00:41:25,774 --> 00:41:29,236 Patrzę na ekran, a tam wszystko wypisane. 475 00:41:29,320 --> 00:41:31,739 Niech cała okolica wie, co zamówiłem. 476 00:41:37,453 --> 00:41:40,331 Potem podjechałem do okienka. 477 00:41:40,414 --> 00:41:43,542 Musiałem otworzyć całe drzwi. 478 00:41:44,043 --> 00:41:48,756 Podjeżdżam, a oni pytają mnie: „Dokąd pan idzie?”. 479 00:41:50,925 --> 00:41:53,344 Ja na to: „Donikąd”. Jadę, 480 00:41:53,427 --> 00:41:57,473 a oni widzą, jak cały siedzę w aucie. 481 00:41:58,098 --> 00:41:59,391 Porąbane. 482 00:41:59,475 --> 00:42:03,479 Jeśli nie wiecie, jak to jest, to nigdy nie czułem się tak bezbronny. 483 00:42:05,439 --> 00:42:07,983 Oni tam siedzą, a ja: „Cześć”. 484 00:42:10,945 --> 00:42:13,322 Widzą moje stopy. 485 00:42:15,658 --> 00:42:18,744 I rzucają mi torbę jak niedźwiedziowi. 486 00:42:28,796 --> 00:42:31,006 Nasza rodzina je dużo fast foodów. 487 00:42:31,090 --> 00:42:34,927 Na rodzinnym czacie mój tata napisał ostatnio: 488 00:42:35,010 --> 00:42:37,805 „Znalazłem sposób na tańszego Big Maca. 489 00:42:41,350 --> 00:42:45,938 Zamawiasz podwójnego cheeseburgera i prosisz o sos do Big Maca. 490 00:42:46,021 --> 00:42:47,481 Wychodzi taniej 491 00:42:48,065 --> 00:42:51,110 i nie ma trzeciej bułki, więc to w zasadzie Atkins”. 492 00:42:57,700 --> 00:43:00,411 Tak to się robi. To ta trzecia bułka jest problemem. 493 00:43:00,494 --> 00:43:02,871 „Trzecia bułka to chyba przesada”. 494 00:43:10,296 --> 00:43:13,299 Moi rodzice się starzeją. Nie są bardzo starzy, 495 00:43:13,382 --> 00:43:16,635 ale są w wieku, w którym jeśli się potkną, 496 00:43:16,719 --> 00:43:18,554 upadają na ziemię. 497 00:43:20,931 --> 00:43:23,267 W pewnym wieku tak się dzieje. 498 00:43:23,350 --> 00:43:28,147 Ja od 40 lat nie upadłem na ziemię po potknięciu. 499 00:43:29,857 --> 00:43:32,109 Ale u nich to jest… Sam nie wiem. 500 00:43:32,192 --> 00:43:34,987 Góra ciała mówi: „Idziemy”. 501 00:43:35,070 --> 00:43:36,155 A… 502 00:43:37,906 --> 00:43:40,284 dół mówi: „Co?”. I… 503 00:43:43,037 --> 00:43:44,955 I nie ma żadnego: „O kurczę”. 504 00:43:45,039 --> 00:43:47,541 Oni nie mają pojęcia, co się dzieje. 505 00:43:48,917 --> 00:43:53,130 Patrzą na ciebie, a ty: „Naprawdę tego nie czujecie?”. 506 00:43:54,465 --> 00:43:58,552 I uderzają w ziemię tak mocno, jakby spadali z dachu. 507 00:44:00,387 --> 00:44:02,431 Ludzie to słyszą i: „Co się dzieje?”. 508 00:44:02,514 --> 00:44:04,433 „Moi rodzice upadli! 509 00:44:06,477 --> 00:44:07,853 Muszę ich podnieść. 510 00:44:09,146 --> 00:44:12,441 Mama ma siniaka, który nie zniknie przez dwa lata”. 511 00:44:18,489 --> 00:44:20,366 Dlatego teraz chodzę przed nimi. 512 00:44:20,449 --> 00:44:21,742 Jestem jak Szerpa. 513 00:44:23,243 --> 00:44:26,538 Sprawdzam teren, w który zaraz uderzą. 514 00:44:28,332 --> 00:44:30,292 „Przed nami dywanik”. 515 00:44:36,840 --> 00:44:40,636 „Jest dywanik. Na zewnątrz będzie trochę jaśniej niż w środku. 516 00:44:40,719 --> 00:44:44,390 Przed nami bruk. Nie przeżyjecie tego. 517 00:44:46,767 --> 00:44:48,435 Połóżcie się na dywaniku. 518 00:44:48,519 --> 00:44:50,771 Podjadę do budynku”. 519 00:44:57,653 --> 00:45:01,573 Moja mama poszła niedawno odebrać naszą córkę od koleżanki. 520 00:45:01,657 --> 00:45:05,536 Wysłałem jej adres, a ona pojechała do niewłaściwego domu. 521 00:45:06,995 --> 00:45:10,207 Zapukała do drzwi. Otworzyła inna babcia. 522 00:45:10,290 --> 00:45:11,959 To nic dobrego. 523 00:45:13,335 --> 00:45:16,588 Jak dwa psy, które widzą się przez płot. 524 00:45:23,637 --> 00:45:26,432 Trudno zaciągnąć je z powrotem do domu. 525 00:45:33,230 --> 00:45:36,150 Moja mama pyta: „Czy jest tu moja wnuczka?”. 526 00:45:36,650 --> 00:45:39,570 Tamta pani odpowiada: „Mam trzech wnuków”. 527 00:45:43,115 --> 00:45:44,283 Nie ma rozwiązania. 528 00:45:47,286 --> 00:45:48,620 Dwie babcie. 529 00:45:48,704 --> 00:45:51,457 „Ty coś masz, ja coś mam”. 530 00:45:56,253 --> 00:45:59,047 Rozmawiały ze 30 minut. A to nie był ten dom! 531 00:46:02,301 --> 00:46:04,970 Musiałem sam jechać po córkę, a potem szukać mamy. 532 00:46:12,352 --> 00:46:16,732 W długoletnich związkach to żony trzymają wszystko w kupie. 533 00:46:16,815 --> 00:46:20,444 W takich starych małżeństwach, na przykład 80-latków… 534 00:46:20,527 --> 00:46:23,280 Jest para 80-latków. Żona wszystko ogarnia. 535 00:46:23,363 --> 00:46:26,992 A jej mąż: „Gdzie jesteśmy?”. 536 00:46:29,203 --> 00:46:33,040 Funkcje naszych mózgów dramatycznie spadają. 537 00:46:33,123 --> 00:46:37,544 Facet wychodzi tylko dlatego, że żona chce, żeby ludzie go zobaczyli. 538 00:46:40,881 --> 00:46:44,176 Jak opiekunka w zoo spacerująca ze starym gorylem. 539 00:46:46,845 --> 00:46:48,514 „Daj się dotknąć dzieciom”. 540 00:46:52,559 --> 00:46:55,687 Wszyscy próbują go nakarmić. „Nie karmcie go tym”. 541 00:46:58,398 --> 00:46:59,608 „On chyba chce”. 542 00:46:59,691 --> 00:47:02,569 „Jasne, że chce, ale jest za głupi, by wiedzieć, że nie może”. 543 00:47:12,955 --> 00:47:16,041 Mój tata cały czas jeździ do szpitala. 544 00:47:16,542 --> 00:47:19,086 Ma jakieś osiem operacji w roku. 545 00:47:19,169 --> 00:47:20,879 Uwielbia to. 546 00:47:23,674 --> 00:47:26,635 Lekarz mówi: „Wystarczy się porozciągać”. 547 00:47:29,471 --> 00:47:31,932 A on: „Nie, chcę operację”. 548 00:47:41,024 --> 00:47:44,695 Miał operację na uzależnienie od sprayu do nosa. 549 00:47:45,737 --> 00:47:46,864 Tak. 550 00:47:46,947 --> 00:47:50,367 Też się od niego uzależniłem. 551 00:47:50,450 --> 00:47:55,038 Będę szczery. Jeśli go nie znacie, to nie zaczynajcie. 552 00:47:56,874 --> 00:47:59,418 To jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie spotkały. 553 00:48:01,128 --> 00:48:05,549 Moja żona się wściekała, gdy go używałem. Musiałem się przed nią ukrywać. 554 00:48:06,300 --> 00:48:08,385 Słyszała go trzy ulice dalej. 555 00:48:08,468 --> 00:48:10,721 Co to jest jedno psiknięcie? 556 00:48:11,763 --> 00:48:13,640 „Nie będę tak żył. 557 00:48:15,767 --> 00:48:18,812 Nie po to haruję, żeby nie móc sobie psiknąć we własnym domu”. 558 00:48:23,817 --> 00:48:26,862 No więc tata poszedł z mamą do lekarza. 559 00:48:26,945 --> 00:48:29,489 Lekarz pyta: „Używa pan sprayu do nosa?”. 560 00:48:29,573 --> 00:48:31,241 Tata zaprzeczył. 561 00:48:33,869 --> 00:48:38,248 Lekarz na to: „Wiem, że tak. Stwierdzam fakt”. 562 00:48:42,252 --> 00:48:45,589 Pyta: „Jak długo go pan używa?”, a tata mówi: „Pięć lat”. 563 00:48:46,173 --> 00:48:47,299 Co nie jest prawdą. 564 00:48:48,133 --> 00:48:50,427 Mama mówi: „Mów prawdę”. 565 00:48:50,510 --> 00:48:53,388 Mówi: „Używa go od 45 lat”. 566 00:48:55,349 --> 00:48:57,809 Używał sprayu do nosa 45 lat. 567 00:48:57,893 --> 00:49:00,437 Dla jasności, jeśli nie wiecie, 568 00:49:00,520 --> 00:49:03,774 na pudełku nie polecają używać go dłużej niż trzy dni. 569 00:49:09,780 --> 00:49:14,409 Na Ziemi nie ma lekarstwa, którego trzeba używać przez 45 lat. 570 00:49:23,460 --> 00:49:24,920 Dużo myślę o moich rodzicach, 571 00:49:25,003 --> 00:49:28,131 bo świat staje się coraz bardziej futurystyczny. 572 00:49:28,632 --> 00:49:31,468 Tak jak oni, jestem człowiekiem XX wieku. 573 00:49:32,970 --> 00:49:36,348 Na takich ludzi trzeba uważać. Jesteśmy starzy. 574 00:49:43,438 --> 00:49:48,360 Mam ciotkę Helen urodzoną w latach 30. 575 00:49:48,443 --> 00:49:49,569 Jest głucha. 576 00:49:50,153 --> 00:49:54,282 Wtedy nie wiedzieli, że jest głucha. Lekarze nie mieli pojęcia. 577 00:49:54,366 --> 00:49:56,118 Nie wiedzieli, co jej jest. 578 00:49:56,201 --> 00:49:58,745 Takich wtedy mieli lekarzy. 579 00:50:01,873 --> 00:50:05,210 Mówili jej… Patrzyli na nią, dmuchając jej dymem w twarz. 580 00:50:10,048 --> 00:50:12,926 To byli prawdziwi lekarze. I mówili: „Nie wiem. 581 00:50:13,427 --> 00:50:15,429 Jest niegrzeczna. Tyle wiem”. 582 00:50:25,897 --> 00:50:28,525 To, co widziałem w dzieciństwie… 583 00:50:28,608 --> 00:50:31,319 Mój tata jest magikiem. 584 00:50:31,987 --> 00:50:35,907 Chodziliśmy oglądać jego występy na festynie hrabstwa Wilson. 585 00:50:35,991 --> 00:50:39,036 Festyny są świetne. Jeśli nigdy… Nadal je organizują. 586 00:50:39,119 --> 00:50:42,581 Rząd raczej o tym nie wie, ale… 587 00:50:44,916 --> 00:50:48,628 Jeździ się karuzelach, które godzinę wcześniej były w kawałkach. 588 00:50:55,927 --> 00:50:57,429 No więc chodziliśmy oglądać tatę. 589 00:50:57,512 --> 00:50:59,139 On robił magiczne sztuczki. 590 00:50:59,222 --> 00:51:05,062 A tuż obok niego osioł skakał z dużej wysokości do basenu. 591 00:51:06,688 --> 00:51:09,316 Tacie ciężko było utrzymać uwagę ludzi. 592 00:51:11,318 --> 00:51:13,779 Gdy pytał: „Czy to twoja karta?”, 593 00:51:14,988 --> 00:51:19,117 ktoś odpowiadał: „Ten osioł zaraz skoczy”. 594 00:51:23,330 --> 00:51:26,666 Człowiek nie wie, że chce to zobaczyć, póki osioł nie wejdzie na górę. 595 00:51:30,754 --> 00:51:33,090 Używam tutaj słowa „skok” bardzo luźno. 596 00:51:35,884 --> 00:51:38,345 Te osły spadały do basenu. 597 00:51:42,974 --> 00:51:45,727 Ale tego na szyldzie nie napiszą. 598 00:51:47,270 --> 00:51:49,981 Chcecie zobaczyć, jak osioł spada z dużej wysokości? 599 00:51:51,566 --> 00:51:53,193 Nie? W porządku. 600 00:51:53,944 --> 00:51:56,530 A jak skacze? Przynajmniej z własnej woli. 601 00:52:02,869 --> 00:52:07,999 No więc osioł wchodził po rampie na wysokość jakichś 13 metrów nad ziemią. 602 00:52:08,083 --> 00:52:11,628 I stał tam, bo nie chciał skakać. 603 00:52:11,711 --> 00:52:13,797 Nie był tym zachwycony. 604 00:52:15,340 --> 00:52:18,051 No i tam utykał, bo osły nie chodzą do tyłu. 605 00:52:19,052 --> 00:52:21,721 Nie wiem, czy to prawda, ale… 606 00:52:24,057 --> 00:52:25,976 Nigdy nie widziałem, żeby osioł się cofał. 607 00:52:26,059 --> 00:52:29,312 Nigdy też się nie przyglądałem, ale wydaje mi się, 608 00:52:29,396 --> 00:52:32,524 że w ciągu 45 lat życia widziałbym cofającego się osła. 609 00:52:35,861 --> 00:52:39,990 Więc ten osioł tam stoi, a facet posyła na rampę psa. 610 00:52:40,073 --> 00:52:43,326 Pies szczeka na osła, a ten skacze do basenu. 611 00:52:43,910 --> 00:52:45,912 Widziałem to, więc uwierzcie. 612 00:52:45,996 --> 00:52:49,875 Gdy osioł wpada do wody, myśli się: „Powinniśmy stąd iść”. 613 00:52:57,215 --> 00:52:59,885 To nie jest tak fajne, jak się wydawało. 614 00:53:05,390 --> 00:53:08,685 To zabrzmi głupio, ale człowiek jest zaskoczony, 615 00:53:08,768 --> 00:53:11,897 widząc to, co obiecywał szyld. 616 00:53:18,945 --> 00:53:20,572 PETA już się tym zajęła. 617 00:53:23,200 --> 00:53:27,537 Zakazali tego. Myślę, że wszyscy uznali: „W porządku, rozumiemy”. 618 00:53:35,754 --> 00:53:37,964 Kolejna rzecz, której zakazano przez PETA… 619 00:53:38,048 --> 00:53:40,634 To były lata 80. 620 00:53:40,717 --> 00:53:41,885 Byłem na świecie. 621 00:53:43,595 --> 00:53:47,182 Na festynie można było walczyć z orangutanem. 622 00:53:48,725 --> 00:53:55,649 Trzymali orangutana na ringu bokserskim, a kolesie płacili, żeby się z nim bić. 623 00:53:57,234 --> 00:54:02,197 Mówię „kolesie”, bo nie wyobrażam sobie, by jakaś kobieta chciała z nim walczyć. 624 00:54:03,949 --> 00:54:07,577 Można zostawić orangutana w pokoju z tysiącem kobiet 625 00:54:07,661 --> 00:54:10,205 i żadnej nawet do głowy nie przyjdzie, 626 00:54:10,288 --> 00:54:12,374 żeby się z nim bić. 627 00:54:23,593 --> 00:54:25,804 Ale wpuśćcie tam trzech mężczyzn, 628 00:54:27,639 --> 00:54:30,141 a dwóch z nich będzie chciało bić się z orangutanem. 629 00:54:32,060 --> 00:54:36,273 Trzeci byłby prowodyrem. „Musicie się zmierzyć z tym orangutanem”. 630 00:54:43,530 --> 00:54:48,576 No więc wchodzą na ring i chcą walczyć z orangutanem. 631 00:54:48,660 --> 00:54:51,329 A orangutan wszystkich nokautował. 632 00:54:52,455 --> 00:54:56,251 Nie mieliśmy Internetu, żeby wpisać: „Jak silny jest orangutan?”. 633 00:55:01,339 --> 00:55:03,341 Wtedy rządził przekaz ustny. 634 00:55:04,384 --> 00:55:07,387 Trzeba było poznać typa, który też walczył z orangutanem. 635 00:55:09,347 --> 00:55:11,141 „Ale ma takie chude ręce”. 636 00:55:11,224 --> 00:55:14,311 A on na to: „Wiem. Dlatego tam wszedłem”. 637 00:55:26,239 --> 00:55:28,533 Ale PETA położyła temu kres. 638 00:55:28,616 --> 00:55:29,659 Tak. 639 00:55:29,743 --> 00:55:34,789 Cokolwiek by nie mówić o PETA, w XX wieku zrobili kawał dobrej roboty. 640 00:55:39,127 --> 00:55:43,923 Najpierw musieli zająć się producentami samochodów. 641 00:55:44,007 --> 00:55:48,553 Nim wynaleziono manekiny do testów zderzeniowych, używano świń. 642 00:55:49,137 --> 00:55:51,723 Sadzali świnię w fotelu. 643 00:55:54,017 --> 00:55:56,227 I ta mała świnka… Świnie są mądre. 644 00:55:56,978 --> 00:55:58,772 Ta miała całkiem dobry dzień. 645 00:55:59,606 --> 00:56:01,608 „Pozwolisz mi prowadzić samochód?” 646 00:56:01,691 --> 00:56:03,902 Całkiem fajny dzień. 647 00:56:03,985 --> 00:56:05,403 Wystawia łokieć. 648 00:56:08,740 --> 00:56:11,576 „Żartujecie? Naprawdę mogę prowadzić?” 649 00:56:18,166 --> 00:56:21,419 Nie wiem, czego do miało dowodzić. Świnie nie mają szyi. 650 00:56:27,300 --> 00:56:30,470 W takim świecie dorastałem. 651 00:56:30,553 --> 00:56:34,516 Patrzę na córkę i mam poczucie, że więcej łączy mnie z Pielgrzymami. 652 00:56:40,105 --> 00:56:42,065 A oni wierzyli w czarownice. 653 00:56:45,610 --> 00:56:47,987 Przy okazji chciałbym powiedzieć, 654 00:56:48,571 --> 00:56:53,201 że faza czarownic była według mnie najtrudniejszą w historii fazą dla kobiet. 655 00:56:54,244 --> 00:56:58,289 Nie chcę zabrzmieć zbyt poważnie, ale wiele osób mówi, że prawa wyborcze. 656 00:56:58,373 --> 00:57:01,292 Nie zgadzam się. Czarownice, potem prawa wyborcze. 657 00:57:03,378 --> 00:57:07,215 Czarownice, długo, długo nic i dopiero prawa wyborcze. 658 00:57:10,218 --> 00:57:13,179 Wystarczyło źle przejść przez ulicę, a całe miasto: „Czarownica!”. 659 00:57:13,263 --> 00:57:15,932 A ty sobie myślisz: „Oho, zaczyna się”. 660 00:57:20,395 --> 00:57:24,149 Podziwiam je. Mogłyby odlecieć, a żadna się nie zdecydowała. 661 00:57:29,571 --> 00:57:31,781 Dobra, przepraszam. To… 662 00:57:32,532 --> 00:57:34,993 Trudno jest wpleść dowcip o czarownicach. 663 00:57:35,076 --> 00:57:36,661 Trzeba uwzględnić wiele rzeczy. 664 00:57:38,163 --> 00:57:40,373 Trzeba jakoś przywołać Pielgrzymów. 665 00:57:44,419 --> 00:57:47,422 W siódmej klasie miałem zajęcia z pisania na maszynie. 666 00:57:48,298 --> 00:57:49,257 W ten sposób… 667 00:57:51,759 --> 00:57:54,345 Uważałem, że to strata czasu. 668 00:57:54,429 --> 00:57:55,555 Ja… 669 00:57:55,638 --> 00:57:58,725 Myślałem sobie: „Kto będzie pisał na maszynie? 670 00:57:59,809 --> 00:58:01,603 Kursywa to przyszłość”. 671 00:58:12,405 --> 00:58:13,865 Dlatego… Przyszłość… 672 00:58:13,948 --> 00:58:16,910 Nie wiem… Nie znam się na technologii. 673 00:58:16,993 --> 00:58:18,244 Nie wiem, co to SI. 674 00:58:18,328 --> 00:58:22,957 Nie można jednocześnie znać się na SI i oglądać skaczących do basenu osłów. 675 00:58:24,250 --> 00:58:28,046 Jedno albo drugie. Ja widziałem osła, więc odpadam. 676 00:58:32,550 --> 00:58:37,055 Nie wiem, co robić, gdy chcę wysłać maila, a on krzyczy: „Za duży załącznik”. 677 00:58:38,223 --> 00:58:41,226 Zwykle próbuję wysłać go jeszcze raz. 678 00:58:41,309 --> 00:58:43,728 Tak robię. Czaicie, jakie to głupie? 679 00:58:43,811 --> 00:58:47,440 Komputer odmawia, a ja mówię: „A może teraz?”. 680 00:58:57,784 --> 00:59:00,078 Hotele też stają się futurystyczne. 681 00:59:00,161 --> 00:59:04,749 W wielu hotelach pod prysznicem 682 00:59:05,291 --> 00:59:07,252 jest teraz tylko pół szyby. 683 00:59:07,961 --> 00:59:10,046 Prysznic jest otwarty. 684 00:59:10,129 --> 00:59:11,631 Woda zalewa podłogę. 685 00:59:12,840 --> 00:59:14,384 Oto przyszłość. 686 00:59:16,469 --> 00:59:18,555 Chcą podłogi zalanej wodą. 687 00:59:18,638 --> 00:59:20,640 Ja jestem stary i głupi. 688 00:59:20,723 --> 00:59:24,060 W moich czasach woda miała się nie wylewać. 689 00:59:24,143 --> 00:59:26,229 To było całkiem ważne, a teraz… 690 00:59:27,772 --> 00:59:30,358 podłogi mają być mokre. 691 00:59:31,776 --> 00:59:36,948 Chcieliby w ogóle nie wstawiać szyb, ale jeszcze żyje, więc robią pół. 692 00:59:38,324 --> 00:59:40,743 „Jak koleś fiknie, żadnych szyb, 693 00:59:41,244 --> 00:59:43,621 mokre podłogi i odpływy na balkonach”. 694 00:59:49,210 --> 00:59:52,672 Podczas mojej pierwszej trasy musiałem zamawiać pobudkę. 695 00:59:52,755 --> 00:59:54,757 Tylko tak mogłem wstać co rano. 696 00:59:54,841 --> 00:59:57,302 Musiałem dzwonić do obcego typa 697 00:59:58,803 --> 01:00:01,264 i pytać: „Obudzi mnie pan jutro?”. 698 01:00:08,563 --> 01:00:11,357 Był ostatnią osobą, z którą co wieczór rozmawiałem. 699 01:00:12,525 --> 01:00:15,737 Dzwoniłem do żony, a potem do gościa, którego nigdy nie widziałem. 700 01:00:16,988 --> 01:00:19,532 „Obiecuje pan, że mnie jutro obudzi?” 701 01:00:24,120 --> 01:00:25,997 Mówiliśmy sobie „dobranoc”. 702 01:00:33,838 --> 01:00:37,133 Nikt nie zamawia pobudek od jakichś 20 lat. 703 01:00:37,675 --> 01:00:43,640 Był z nami w trasie chłopak, 24-latek, który nigdy nie zamawiał pobudki. 704 01:00:43,723 --> 01:00:48,144 Zatrzymaliśmy się w hotelu i zobaczył na telefonie pobudkę. 705 01:00:48,227 --> 01:00:50,271 Mówi: „Zamówię pobudkę”. 706 01:00:50,355 --> 01:00:52,065 Powiedziałem: „Nie rób tego. 707 01:00:53,441 --> 01:00:56,235 To jak popielniczki w samolocie”. 708 01:01:02,825 --> 01:01:04,410 A on: „Nie, chcę pobudkę”. 709 01:01:04,494 --> 01:01:06,120 Dobra. Więc ją zamówił. 710 01:01:06,788 --> 01:01:10,208 Rano dzwoni telefon, a on nie odbiera. 711 01:01:11,167 --> 01:01:14,045 Nie wiedział, że to jego główne zadanie. 712 01:01:15,129 --> 01:01:18,758 Odebrać telefon i dać znać, że nie śpi. 713 01:01:20,385 --> 01:01:23,388 Więc ten gość, który pewnie też jest młody, myśli: 714 01:01:23,471 --> 01:01:25,848 „Muszę zapukać do drzwi. 715 01:01:26,516 --> 01:01:29,060 Nikt nigdy nie korzystał z tej usługi. 716 01:01:29,143 --> 01:01:31,938 To musi być najważniejsza osoba na świecie”. 717 01:01:35,149 --> 01:01:37,610 Więc idzie na górę i puka do drzwi. 718 01:01:37,694 --> 01:01:39,696 Mój kumpel nie otwiera. 719 01:01:39,779 --> 01:01:41,989 Facet wchodzi do pokoju. 720 01:01:42,782 --> 01:01:45,076 Przysięgam, że to prawda. 721 01:01:45,159 --> 01:01:47,912 Dwóch młodych kolesi nie wie, co robi. 722 01:01:54,627 --> 01:01:58,589 Więc wchodzi do pokoju i myśli: „Muszę go dotknąć? 723 01:02:03,094 --> 01:02:05,138 To jest ta pobudka? 724 01:02:06,639 --> 01:02:09,767 Mam po ciemku dotykać obcego faceta?”. 725 01:02:13,855 --> 01:02:18,109 Wyobrażam sobie, że zaczął mówić coś w stylu: „Hej! No już! 726 01:02:19,235 --> 01:02:21,237 Hej”. 727 01:02:23,406 --> 01:02:25,867 Licząc, że nie będzie musiał go dotykać. 728 01:02:27,660 --> 01:02:30,663 Ale musiał. Przysięgam, tak mi powiedział. 729 01:02:30,747 --> 01:02:33,416 Budzi się, a tam jakiś typ: „Hej, kolego. 730 01:02:36,419 --> 01:02:37,670 Pobudka”. 731 01:02:40,923 --> 01:02:43,050 Dziękuję bardzo. 732 01:03:28,471 --> 01:03:31,390 Napisy: Agnieszka Żurek