1 00:00:15,600 --> 00:00:18,120 Julie, tylko na kilka godzin. 2 00:00:33,600 --> 00:00:35,280 Pani de Merteuil, mości sędzio. 3 00:00:37,960 --> 00:00:39,600 Proszę usiąść. 4 00:00:44,960 --> 00:00:48,280 Rozpoznajesz ten dokument, pani? 5 00:00:53,240 --> 00:00:55,400 Proszę go odczytać. 6 00:00:57,360 --> 00:00:58,920 KONTRAKT MAŁŻEŃSKI 7 00:00:59,160 --> 00:01:01,120 - Co takiego? - Poproszę. 8 00:01:05,960 --> 00:01:09,560 "Przed obliczem Boga Wszechmogącego dnia 17 marca 1745 roku 9 00:01:09,840 --> 00:01:14,120 "pojmuję za męża Luciena Beaucaillou, urodzonego 23 czerwca 1723 roku, 10 00:01:15,240 --> 00:01:17,240 wykonującego zawód oracza...". 11 00:01:18,520 --> 00:01:19,800 To śmieszne. 12 00:01:20,520 --> 00:01:21,480 Zgoda. 13 00:01:22,960 --> 00:01:24,960 Jak ustalono w 1723 roku w Anjou 14 00:01:25,200 --> 00:01:27,840 nie narodził się żaden Lucien Beaucaillou. 15 00:01:28,920 --> 00:01:31,200 Podejrzewamy, że owym mężczyzną 16 00:01:31,440 --> 00:01:33,800 był sam wicehrabia de Valmont. 17 00:01:34,800 --> 00:01:38,800 - Znasz go, pani? - Przyjaźnię się z jego ciotką. 18 00:01:41,039 --> 00:01:42,360 Domyślamy się również, 19 00:01:42,600 --> 00:01:45,240 że Valmont jest notorycznym libertynem. 20 00:01:45,960 --> 00:01:47,600 Znasz to słowo, pani? 21 00:01:47,840 --> 00:01:51,039 Sądzę, że ma coś wspólnego z wolnością. 22 00:01:53,400 --> 00:01:54,759 Ze swobodą - 23 00:01:55,000 --> 00:01:58,640 w zwodzeniu, mamieniu, szkodzeniu i porzucaniu... 24 00:01:59,200 --> 00:02:01,880 - Ten podpis tylko przypomina mój. - Oczywiście. 25 00:02:05,480 --> 00:02:07,600 Możesz wszystko stracić, pani. 26 00:02:08,639 --> 00:02:10,919 - Ktoś się pode mnie podszył... - Wszystko. 27 00:02:12,000 --> 00:02:13,680 Ślub z markizem de Merteuil, 28 00:02:13,920 --> 00:02:16,440 dzięki któremu stałaś się bogata i szanowana, 29 00:02:16,680 --> 00:02:18,600 był twoim drugim małżeństwem. 30 00:02:21,079 --> 00:02:24,040 Musisz wiedzieć, że w głębi duszy jestem przekonany 31 00:02:24,280 --> 00:02:25,960 o twej niewinności. 32 00:02:26,760 --> 00:02:28,440 Wierzę, pani, 33 00:02:28,680 --> 00:02:31,840 że padłaś ofiarą przewrotnego występku, 34 00:02:32,320 --> 00:02:36,840 który zmusza ofiarę do tego, by broniła przestępcy. 35 00:02:37,600 --> 00:02:39,320 Doszedłem do wniosku, pani, 36 00:02:39,560 --> 00:02:40,960 że twój charakter 37 00:02:41,240 --> 00:02:43,800 uczynił cię łatwym celem dla zaprawionego łowcy; 38 00:02:44,280 --> 00:02:45,880 że dziś przede mną uznasz, 39 00:02:46,120 --> 00:02:49,360 iż wydać Valmonta znaczyłoby zdradzić samą siebie... 40 00:02:51,680 --> 00:02:53,520 zaprzedać nadzieje 41 00:02:55,160 --> 00:02:56,760 i zniszczyć wspomnienia... 42 00:02:58,920 --> 00:03:02,800 które po dziś dzień ożywiają różne strefy twego ciała. 43 00:03:11,080 --> 00:03:13,560 Tak właśnie uważam. 44 00:03:15,000 --> 00:03:18,680 I pamiętając o tym, muszę zadać ci pytanie, pani. 45 00:03:20,320 --> 00:03:23,520 Dziś twój los zawisa 46 00:03:23,760 --> 00:03:27,079 od twej gotowości do szczerej odpowiedzi na owo pytanie, 47 00:03:28,480 --> 00:03:33,640 jeśli nawet nie na głos w mojej obecności, 48 00:03:34,880 --> 00:03:37,079 to w sekrecie swego serca. 49 00:03:37,840 --> 00:03:41,160 Pani markizo de Merteuil, 50 00:03:42,800 --> 00:03:44,480 czy kochasz Valmonta? 51 00:03:55,960 --> 00:03:58,240 Dziękuję, pani. 52 00:04:26,600 --> 00:04:28,120 WYSTĘPUJĄ 53 00:04:38,840 --> 00:04:41,320 INTRYGANTKA 54 00:04:43,440 --> 00:04:45,840 REŻYSERIA 55 00:05:05,120 --> 00:05:07,880 - Jak sędzia Tourvel? - Prostak. 56 00:05:08,120 --> 00:05:12,480 Doprawdy? Bo słyszałam, że to wrażliwy i delikatny człowiek. 57 00:05:12,720 --> 00:05:15,160 Dewot i żałosny inkwizytor. 58 00:05:19,480 --> 00:05:22,320 W rękach tego gbura spoczywa twój los. 59 00:05:24,920 --> 00:05:27,000 Mówią, że bardzo kocha żonę. 60 00:05:29,920 --> 00:05:31,840 Ją należy wziąć na muszkę. 61 00:05:33,520 --> 00:05:35,000 Bez obaw. 62 00:05:36,000 --> 00:05:37,920 Wszyscy mężczyźni są słabi, 63 00:05:38,159 --> 00:05:41,400 tym bardziej nasz płochy inkwizytor. 64 00:05:53,120 --> 00:05:54,600 "Drogi wicehrabio, 65 00:05:55,800 --> 00:05:58,000 dziwnym trafem wykradziono dokument, 66 00:05:58,280 --> 00:06:01,280 który może przywieść mnie do całkowitej ruiny". 67 00:06:03,720 --> 00:06:06,080 Ponoć bardziej bogobojna niż karmelitka. 68 00:06:08,960 --> 00:06:12,040 "Ty sam jesteś winny temu, że podpisałam ten papier, 69 00:06:12,280 --> 00:06:15,640 ty zachowałeś go na dowód swego "geniuszu" 70 00:06:15,880 --> 00:06:17,400 i pozwoliłeś go wykraść. 71 00:06:20,760 --> 00:06:23,720 Dziś daję ci szansę, abyś dokonał niemożliwego 72 00:06:24,760 --> 00:06:26,360 i przeszedł do legendy, 73 00:06:26,640 --> 00:06:29,320 naprawiając zarazem swój błąd. 74 00:06:33,200 --> 00:06:37,000 Twoja godna podziwu ciotka zaznajomiła się z panią de Tourvel. 75 00:06:37,520 --> 00:06:39,280 Ta wielce religijna dama 76 00:06:39,800 --> 00:06:42,200 to żona sędziego, spiskującego przeciw mnie. 77 00:06:43,400 --> 00:06:44,600 Zapewne już wiesz, 78 00:06:44,840 --> 00:06:47,400 że twoim zadaniem jest uwieść panią de Tourvel, 79 00:06:48,040 --> 00:06:50,040 osobę niekwestionowanej cnoty, 80 00:06:51,000 --> 00:06:53,200 by udaremnić działania jej męża. 81 00:06:54,520 --> 00:06:56,920 By przedsięwzięcie się powiodło, 82 00:06:57,159 --> 00:06:59,480 trzeba ci wspiąć się na wyżyny umiejętności 83 00:06:59,720 --> 00:07:01,360 i doskonale wyczuć tempo. 84 00:07:02,480 --> 00:07:05,520 Wierzę, że nie uznasz, iż to wyzwanie cię przerasta". 85 00:07:06,320 --> 00:07:11,360 Chciwość Anglików najprędzej przywiedzie ich do upadku. 86 00:07:11,840 --> 00:07:14,360 Zdaje im się, że mogą kupować tubylców, 87 00:07:14,600 --> 00:07:16,120 zamiast ich przekonywać. 88 00:07:16,360 --> 00:07:18,320 Pani de Tourvel sformułowała właśnie 89 00:07:18,560 --> 00:07:21,680 inicjatywę, która szczególnie odpowiada 90 00:07:21,920 --> 00:07:24,520 naszym interesom w Nowej Francji. 91 00:07:24,840 --> 00:07:28,400 Opat Montverdier jest jej współtwórcą 92 00:07:28,640 --> 00:07:32,560 - i prawdziwym sojusznikiem sprawy. - Chętnie dowiem się więcej. 93 00:07:33,040 --> 00:07:37,720 Mimo że dzięki misji jezuickiej Biblia została przetłumaczona 94 00:07:38,400 --> 00:07:40,440 na język wendat już przed stu laty, 95 00:07:41,080 --> 00:07:44,520 naszym indiańskim braciom wciąż brakuje 96 00:07:45,080 --> 00:07:46,720 codziennego modlitewnika. 97 00:07:47,200 --> 00:07:49,520 Przepraszam bardzo. Czy zechcesz, pani? 98 00:07:51,000 --> 00:07:53,840 Znam tylko początek pieśni bożonarodzeniowej... 99 00:07:54,080 --> 00:07:55,920 Ależ bardzo prosimy. 100 00:08:40,960 --> 00:08:42,440 Brawo! 101 00:08:44,840 --> 00:08:46,760 "Zanim uderzysz, przypochleb jej. 102 00:08:47,000 --> 00:08:48,680 Zaskocz ją. Niech cierpi". 103 00:08:49,200 --> 00:08:51,560 Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego podziwu. 104 00:08:51,800 --> 00:08:54,680 Śpiewała pani tak sugestywnie, że nieomal zrozumiałem. 105 00:08:56,280 --> 00:08:59,240 - "Twój cel jest jasny...". - Jednako... 106 00:08:59,480 --> 00:09:01,400 "Porusz słowami jej serce". 107 00:09:01,840 --> 00:09:03,520 - Tak? - Za pozwoleniem... 108 00:09:04,880 --> 00:09:06,040 "Podważ wiarę". 109 00:09:06,280 --> 00:09:09,040 - Na cóż mam panu pozwolić? - Na szczerość. 110 00:09:10,360 --> 00:09:11,320 Proszę. 111 00:09:11,600 --> 00:09:14,680 "Wywołaj drobne zamieszanie". 112 00:09:17,520 --> 00:09:18,880 Przepraszam, nie mogę. 113 00:09:19,440 --> 00:09:20,640 Byłbym nieuprzejmy 114 00:09:20,880 --> 00:09:23,240 wobec pani markizy. 115 00:09:23,480 --> 00:09:25,280 Skoro pani de Tourvel prosi... 116 00:09:27,040 --> 00:09:28,200 słuchamy. 117 00:09:30,960 --> 00:09:33,800 Czy zamiast tłumaczyć, nie lepiej poznać ich modły? 118 00:09:34,040 --> 00:09:37,120 Podobno ci ludzie żyją po bratersku, skromnie 119 00:09:38,240 --> 00:09:40,080 i w zgodzie z naturą. 120 00:09:40,320 --> 00:09:42,840 Czy jesteśmy bliżej Chrystusa niż oni? 121 00:09:48,560 --> 00:09:52,040 "Oczywiście nie możesz zdradzić swego do niej pociągu". 122 00:09:55,360 --> 00:09:58,600 - Jesteśmy im winni szacunek... - Ale? 123 00:10:01,240 --> 00:10:03,960 Czy wielki wódz Wendatów Kondiaronk winien spłonąć 124 00:10:04,200 --> 00:10:06,680 na nazwanie Chrystusa Synem Wielkiego Ducha? 125 00:10:07,400 --> 00:10:09,480 I ja czytałam "Dialogi" de Lahontana... 126 00:10:09,720 --> 00:10:11,680 I cóż o nich sądzisz, pani? 127 00:10:13,720 --> 00:10:15,600 Wendatowie są godni podziwu, 128 00:10:17,360 --> 00:10:19,720 lecz brakuje im... 129 00:10:19,960 --> 00:10:21,760 Dogmatyzmu i umiłowania pokuty. 130 00:10:23,160 --> 00:10:26,000 - Wcale tak nie uważam. - A co sądzisz, pani? 131 00:10:38,840 --> 00:10:41,600 Nie zamierzam się sprzeczać, panie. 132 00:10:43,280 --> 00:10:44,800 "Czując twoją pogardę, 133 00:10:45,320 --> 00:10:47,160 widząc twą obojętność, 134 00:10:49,000 --> 00:10:53,440 uczuje truciznę o mocy spotęgowanej jadem wstydu 135 00:10:54,880 --> 00:10:56,240 choć nieuświadomionego. 136 00:11:01,120 --> 00:11:04,480 Staniesz się znienawidzony, ale zaistniejesz". 137 00:11:04,840 --> 00:11:07,560 Wyraźnie mu się spodobała. 138 00:11:14,040 --> 00:11:17,000 Przypominam, że naszym celem jest jej wzajemność. 139 00:11:18,920 --> 00:11:20,760 Markizo, pozwól. 140 00:11:26,720 --> 00:11:27,680 Co z tobą?! 141 00:11:29,560 --> 00:11:31,600 Zapomniałaś, że twe przetrwanie zależy 142 00:11:31,840 --> 00:11:33,960 od udanego podboju mego siostrzeńca? 143 00:11:34,320 --> 00:11:35,280 Owszem. 144 00:11:37,960 --> 00:11:39,680 Jesteś krucha. 145 00:11:41,240 --> 00:11:44,760 Wydałaś wojnę mężczyznom, choć "żadnemu w szczególności", 146 00:11:45,680 --> 00:11:48,800 a tymczasem toczysz ją sama z sobą. 147 00:11:49,080 --> 00:11:52,880 Zmagasz się z najpotężniejszą wroginią wolności - 148 00:11:53,680 --> 00:11:55,040 z zazdrością! 149 00:11:55,920 --> 00:11:58,720 - Nie kocham twojego siostrzeńca. - Udowodnij! 150 00:12:00,200 --> 00:12:01,280 Proszę? 151 00:12:01,600 --> 00:12:03,960 Pokaż, że jesteś wolną kobietą. 152 00:12:04,880 --> 00:12:05,840 Jak? 153 00:12:09,640 --> 00:12:13,000 Zaprosiłam dziś do małego pawilonu kilku przyjaciół. 154 00:12:13,440 --> 00:12:16,160 Niech nie widzą cię w takim rozedrganiu. 155 00:12:17,840 --> 00:12:20,960 Dziś w nocy chcę widzieć twoje ciało spocone 156 00:12:22,800 --> 00:12:24,000 i pełne radości. 157 00:12:25,920 --> 00:12:27,600 Niech cały Paryż się dowie, 158 00:12:27,840 --> 00:12:31,080 że czcigodna markiza Isabelle de Merteuil, 159 00:12:31,320 --> 00:12:33,200 królowa libertynów, 160 00:12:33,760 --> 00:12:36,120 umie dawać przyjemność i z niej korzystać. 161 00:12:39,160 --> 00:12:40,120 Dobrze. 162 00:13:46,960 --> 00:13:48,960 Nie, nie ruszaj się! 163 00:14:20,960 --> 00:14:22,200 Przepraszam... 164 00:15:21,040 --> 00:15:23,400 Z nią się zabawicie. 165 00:15:31,920 --> 00:15:32,880 Witaj. 166 00:17:02,880 --> 00:17:05,920 - Nic nie mówisz. - Chciałeś pan spacerować, więc idę. 167 00:17:08,359 --> 00:17:10,280 Zirytowałem cię przy kolacji, pani? 168 00:17:12,440 --> 00:17:15,440 Po prostu desperacko pragnąłem przyciągnąć twoją uwagę. 169 00:17:18,040 --> 00:17:19,720 Raz zaczepny, raz delikatny. 170 00:17:19,960 --> 00:17:22,520 - Chcesz mnie wprawić w konsternację? - Skąd. 171 00:17:25,359 --> 00:17:27,280 A co do wiary... 172 00:17:28,840 --> 00:17:31,440 - Zwątpiłaś kiedyś? - Nie wierzysz w Boga? 173 00:17:31,680 --> 00:17:33,000 Nie wiem. 174 00:17:34,480 --> 00:17:36,280 Widzę Go w tobie. 175 00:17:36,520 --> 00:17:40,400 Tak jakbyś była kimś więcej, niż na to wygląda. 176 00:17:45,280 --> 00:17:46,760 Nużę cię? 177 00:17:51,360 --> 00:17:53,360 Wiem, kim jesteś, wicehrabio. 178 00:17:54,560 --> 00:17:55,520 Mianowicie? 179 00:18:04,400 --> 00:18:06,360 Wiele rozmawiam z mężem. 180 00:18:06,920 --> 00:18:09,760 Jego kancelarię zalewają denuncjacje przeciw panu. 181 00:18:10,040 --> 00:18:11,800 Bardzo go zajmują? 182 00:18:14,240 --> 00:18:15,720 Nie przyjechałam tu, 183 00:18:15,960 --> 00:18:18,160 by nieść Słowo Boże ludom Nowego Świata. 184 00:18:18,560 --> 00:18:21,760 Chcę pobudzić do wiary członków innego plemienia. 185 00:18:22,000 --> 00:18:23,840 Zwą ich libertynami. 186 00:18:25,360 --> 00:18:28,200 Ponoć jesteś pan jednym z ich przywódców. 187 00:18:32,120 --> 00:18:33,680 Stale mnie zadziwiasz. 188 00:18:41,120 --> 00:18:43,080 - Ty mnie nie. - To nieporozumienie. 189 00:18:43,320 --> 00:18:45,360 - Nie jesteś libertynem? - Już nie. 190 00:18:45,600 --> 00:18:49,160 - Pewnie mnie pan kochasz? - Nie jesteś zbyt wyrozumiała, pani. 191 00:18:50,160 --> 00:18:53,640 Mam być ufna wobec lisa, który kłapie na mnie zębami? 192 00:18:53,880 --> 00:18:56,480 Zostań tu dłużej, błagam. 193 00:18:57,600 --> 00:19:01,280 - Kochasz mnie? - Nie wiem, czym zdolny do miłości. 194 00:19:01,720 --> 00:19:04,320 Jeszcze chwilę temu z radością ją udawałem. 195 00:19:04,960 --> 00:19:06,800 Mogłem nawet w nią uwierzyć. 196 00:19:12,120 --> 00:19:13,440 Biedny człowieku... 197 00:19:18,560 --> 00:19:20,000 Masz rację. 198 00:19:20,280 --> 00:19:21,760 Wyjedź jutro. 199 00:19:22,000 --> 00:19:23,880 Wróć do męża. 200 00:19:24,960 --> 00:19:27,080 Twoja prostoduszność czyni cię naiwną. 201 00:19:27,320 --> 00:19:28,640 A ja jestem mężczyzną 202 00:19:28,920 --> 00:19:32,120 wychowanym w społeczeństwie rządzonym przez mężczyzn. 203 00:19:32,840 --> 00:19:35,520 Dla większości z nich moje życie jest doskonałe. 204 00:19:36,440 --> 00:19:37,880 Nikt mnie nie ukarze. 205 00:19:38,400 --> 00:19:40,520 W najgorszym razie udam się na ustronie, 206 00:19:40,880 --> 00:19:43,680 gdzie będę przyjmował najwierniejsze wielbicielki. 207 00:19:56,200 --> 00:19:58,920 Twój mąż jest tylko pionkiem hrabiego de Gercourta. 208 00:20:00,080 --> 00:20:03,600 A jego celem jest markiza de Merteuil i tylko ona, 209 00:20:03,960 --> 00:20:07,200 ponieważ jej wolność i władza mężczyźni traktują jak obelgę. 210 00:20:10,560 --> 00:20:12,280 Ty zaś jesteś pionkiem pionka, 211 00:20:12,920 --> 00:20:15,360 nieświadomym swego prawdziwego pana. 212 00:20:31,840 --> 00:20:33,440 Dobranoc, wicehrabio. 213 00:22:25,520 --> 00:22:27,640 - Tak? - To ja, Cécile. 214 00:22:32,960 --> 00:22:34,200 Pani... 215 00:22:37,480 --> 00:22:39,960 - Twój kawaler? - Tak. 216 00:23:13,920 --> 00:23:16,280 - Mam pytanie, młodzieńcze. - Słucham. 217 00:23:19,360 --> 00:23:22,680 Czy można winić te róże za ich urodę? 218 00:23:22,920 --> 00:23:24,920 Cóż... Nie. 219 00:23:25,600 --> 00:23:27,880 A promień światła za jego jasność? 220 00:23:28,120 --> 00:23:29,360 Także nie. 221 00:23:29,880 --> 00:23:34,320 - Lub słońce za nieskończoną hojność? - Nie, pani. 222 00:23:35,160 --> 00:23:38,840 Czemu więc obwiniasz tę piękną młodą damę za to, 223 00:23:39,760 --> 00:23:44,120 że jest prześliczną dziewczyną? Ależ skąd... 224 00:23:44,440 --> 00:23:46,920 Weź się w garść i spójrz na mnie! 225 00:23:47,360 --> 00:23:49,760 Prawdziwy mężczyzna umie się pohamować. 226 00:23:51,520 --> 00:23:54,120 Pomówmy o pewnych cielesnych usprawnieniach. 227 00:23:54,760 --> 00:23:56,000 Da się zrobić. 228 00:23:58,920 --> 00:24:01,280 Poćwicz w zaciszu swojego pokoju 229 00:24:02,160 --> 00:24:05,360 z jedną z tych książek, które czyta się jedną ręką. 230 00:24:05,760 --> 00:24:07,200 Nie sięgam po takie. 231 00:24:07,440 --> 00:24:09,680 Więc naucz się hamować swoje zapędy! 232 00:24:10,440 --> 00:24:11,840 Myślą albo... 233 00:24:16,280 --> 00:24:18,080 - Poczułeś? - Tak, pani. 234 00:24:19,160 --> 00:24:20,160 Poczułem. 235 00:24:21,000 --> 00:24:22,960 Naucz się wstrzymywać konie 236 00:24:23,200 --> 00:24:25,680 i powściągać swój bezbrzeżny entuzjazm. 237 00:24:26,920 --> 00:24:27,880 Tak, pani. 238 00:24:28,400 --> 00:24:29,560 Doskonale. 239 00:24:30,160 --> 00:24:31,480 Idźcie, aniołki. 240 00:24:31,920 --> 00:24:33,600 Bądźcie grzeczni i szczęśliwi. 241 00:24:41,640 --> 00:24:42,960 Dzień dobry. 242 00:24:43,200 --> 00:24:45,400 Zastaję cię dziś pełną wigoru. 243 00:24:45,960 --> 00:24:49,440 - Czy to zasługa niezapomnianej nocy? - Opowiedz mi o swojej. 244 00:24:49,800 --> 00:24:52,040 Jesteś podejrzanie wypoczęty. 245 00:24:52,920 --> 00:24:56,640 Pani de Tourvel wie wszystko o śledztwie męża przeciwko nam. 246 00:24:57,080 --> 00:24:58,560 Nie przyda nam się. 247 00:25:00,360 --> 00:25:03,000 Przyjechała tu, by ratować moją duszę, 248 00:25:03,280 --> 00:25:06,200 ale zarzuciła zamiar, widząc, jak jestem zepsuty. 249 00:25:08,640 --> 00:25:10,000 Ciotka oczekuje. 250 00:25:17,840 --> 00:25:20,680 Przewodniczący Tourvel włączy do sprawy świadka, 251 00:25:21,280 --> 00:25:24,080 którego zeznania mają cię obciążyć, pani. 252 00:25:24,360 --> 00:25:25,640 Louis. 253 00:25:26,480 --> 00:25:29,040 To oczywiście Louis de Germain. 254 00:25:29,360 --> 00:25:30,600 Twój przyjaciel. 255 00:25:31,520 --> 00:25:33,760 Jeśli potwierdzi zawarcie przez was ślubu, 256 00:25:34,000 --> 00:25:37,560 wynik procesu będzie nader łatwy do przewidzenia. 257 00:25:39,600 --> 00:25:42,000 - I cóż? - Nie wierzę. 258 00:25:42,240 --> 00:25:44,800 Twoja naiwność pociągnie na dno nas oboje. 259 00:25:47,000 --> 00:25:48,840 Wielce jestem wdzięczna, mecenasie. 260 00:25:49,400 --> 00:25:50,680 Odprowadzę pana. 261 00:25:56,080 --> 00:25:58,120 Do zobaczenia wkrótce, przyjacielu. 262 00:26:03,360 --> 00:26:06,040 Trzeba powstrzymać Louisa. Pomów z nim... 263 00:26:06,520 --> 00:26:08,640 To na nic. Zaprze się. 264 00:26:09,880 --> 00:26:11,480 Jak go przekonać? 265 00:26:12,960 --> 00:26:14,760 Mógłbyś mu powiedzieć, 266 00:26:15,000 --> 00:26:17,000 że poróżniłeś się z markizą. 267 00:26:17,240 --> 00:26:18,800 - Nie uwierzy. - Doprawdy? 268 00:26:20,600 --> 00:26:23,000 - Zaproponuj mu pieniądze. - Ma ich do syta. 269 00:26:26,320 --> 00:26:28,080 Czego więc mógłby chcieć? 270 00:26:30,280 --> 00:26:31,560 Mnie. 271 00:26:32,760 --> 00:26:36,440 Nie ma powodu cię nienawidzić, ale jest o ciebie zazdrosny. 272 00:26:36,800 --> 00:26:38,240 Gdy na mnie patrzy, 273 00:26:38,880 --> 00:26:41,080 czuję jego pożądanie. 274 00:26:41,880 --> 00:26:43,440 Cały nim emanuje. 275 00:26:43,720 --> 00:26:46,360 - Pociągają go kobiety? - Również. 276 00:26:51,720 --> 00:26:53,520 Dajmy mu, czego pragnie, 277 00:26:54,600 --> 00:26:57,240 ale tak, by nie musiał mierzyć się ze wstydem. 278 00:26:58,000 --> 00:27:01,200 - Nie rozumiem. - Sprowadź go tu jeszcze dziś. 279 00:27:01,960 --> 00:27:05,920 - Spędzimy tę noc razem w pawiloniku. - On, ja i ty? 280 00:27:06,240 --> 00:27:08,200 Mówisz, że cię pragnie. 281 00:27:08,680 --> 00:27:11,000 Spełnisz jego fantazje, 282 00:27:11,280 --> 00:27:12,800 acz nie wprost 283 00:27:13,120 --> 00:27:14,320 i potajemnie. 284 00:27:17,920 --> 00:27:19,000 To zdrajca, 285 00:27:19,560 --> 00:27:20,920 ale miły dla oka. 286 00:27:22,000 --> 00:27:23,280 Być może... 287 00:27:23,520 --> 00:27:24,920 Co ty na to, pani? 288 00:27:25,760 --> 00:27:26,720 Zgoda. 289 00:27:26,920 --> 00:27:29,360 Krótko mówiąc, ty będziesz przynętą, 290 00:27:30,520 --> 00:27:32,240 a ty zapewnisz alibi. 291 00:27:32,880 --> 00:27:34,480 Napisz do niego, 292 00:27:35,480 --> 00:27:37,200 że jestem nienasycona... 293 00:27:38,400 --> 00:27:41,520 że nigdy nie mam dość przyjemności 294 00:27:42,320 --> 00:27:44,720 i jeden mężczyzna mnie nie zadowoli. 295 00:27:46,040 --> 00:27:47,520 Poproś go o pomoc, 296 00:27:47,760 --> 00:27:49,480 drogi wicehrabio. 297 00:28:31,040 --> 00:28:32,000 Dziękuję. 298 00:28:40,880 --> 00:28:42,520 Jesteś spokojniejsza? 299 00:28:44,400 --> 00:28:45,600 Adwokat twierdzi, 300 00:28:45,840 --> 00:28:48,280 że Louis odwiedzi sędziego Tourvela pojutrze. 301 00:28:48,840 --> 00:28:50,600 - Zobaczymy. - Pytałam o mnie 302 00:28:51,920 --> 00:28:53,880 i moje libertyńskie gusta. 303 00:28:54,440 --> 00:28:56,560 Będę spokojna, kiedy upewnię się, 304 00:28:56,800 --> 00:29:00,080 że nie żywisz żadnego sentymentu do mego siostrzeńca. 305 00:29:11,400 --> 00:29:14,200 Naprawdę go uwielbiam, Isabelle. 306 00:29:15,480 --> 00:29:17,640 Przeżył bardzo wiele mimo wieku. 307 00:29:18,480 --> 00:29:19,880 Odegrał wiele ról. 308 00:29:20,840 --> 00:29:22,400 Nie wiem, kim jest dziś, 309 00:29:23,480 --> 00:29:25,040 i obawiam się... 310 00:29:26,200 --> 00:29:28,480 że on także tego nie wie. 311 00:29:33,960 --> 00:29:35,240 Słyszysz? 312 00:29:37,280 --> 00:29:38,600 Owszem. 313 00:30:02,320 --> 00:30:03,360 Ja już... 314 00:30:09,960 --> 00:30:10,920 Wstrzymaj! 315 00:31:22,280 --> 00:31:23,240 Dobry wieczór! 316 00:32:33,960 --> 00:32:35,400 Niech się wam przyjrzę. 317 00:32:42,600 --> 00:32:44,240 Chcę widzieć waszą radość... 318 00:32:46,240 --> 00:32:47,480 jak się kochacie... 319 00:36:03,480 --> 00:36:04,960 Kryjesz się, pani? 320 00:36:07,560 --> 00:36:08,520 Nie. 321 00:36:10,920 --> 00:36:12,960 Jestem dziś całkiem niegroźny. 322 00:36:13,280 --> 00:36:15,840 - Coś panu dolega? - Zupełnie nic. 323 00:36:17,400 --> 00:36:20,640 Stałaś tam taka spokojna... 324 00:36:21,440 --> 00:36:24,400 Samotna i swobodna... 325 00:36:25,400 --> 00:36:26,840 Zazdroszczę ci. 326 00:36:28,520 --> 00:36:30,280 Czego się boisz? 327 00:36:31,400 --> 00:36:33,760 Masz przed sobą żałosnego klauna 328 00:36:34,760 --> 00:36:36,960 skazanego na życie na tym świecie, 329 00:36:37,360 --> 00:36:38,920 nijakim i chłodnym, 330 00:36:39,720 --> 00:36:41,440 chwiejnym i okrutnym. 331 00:36:43,160 --> 00:36:45,440 Tu właśnie przyszło mi trwać... 332 00:36:57,240 --> 00:37:00,000 Nie żałujesz mi pan słów, mimo to cię nie rozumiem. 333 00:37:01,480 --> 00:37:02,840 Jestem... 334 00:37:06,840 --> 00:37:08,000 zmęczony. 335 00:37:13,400 --> 00:37:16,560 Magiczny świat wicehrabiego Valmonta obrócił się w ruinę. 336 00:37:16,840 --> 00:37:18,960 Szukając w życiu jeno uciech cielesnych, 337 00:37:20,040 --> 00:37:22,960 cóż innego można znaleźć prócz zmęczenia? 338 00:37:25,560 --> 00:37:26,880 Biedak z ciebie! 339 00:37:32,440 --> 00:37:34,560 Być może z tych ruin jest wyjście? 340 00:37:37,160 --> 00:37:40,480 Nieszczęście nie wyzwala duszy, wprost przeciwnie. 341 00:37:42,920 --> 00:37:46,840 A może to znak, że powinieneś wyzbyć się zbytniej pewności siebie? 342 00:37:50,040 --> 00:37:52,240 Gdy otwierają się przed tobą drzwi, 343 00:37:52,880 --> 00:37:55,120 śmiało pchnij je na oścież. 344 00:38:05,360 --> 00:38:06,600 Będziesz tam? 345 00:38:10,040 --> 00:38:11,840 Mimo moich słów... 346 00:38:14,160 --> 00:38:15,560 i czynów? 347 00:38:21,080 --> 00:38:22,040 Będę. 348 00:38:25,120 --> 00:38:27,280 Żeby słuchać moich okropieństw 349 00:38:27,600 --> 00:38:30,680 i raczyć mnie przypowiastkami o Chrystusie? 350 00:38:36,560 --> 00:38:37,520 Stój! 351 00:38:38,160 --> 00:38:39,120 Puść! 352 00:38:44,840 --> 00:38:46,200 Dzięki ci, pani! 353 00:38:46,480 --> 00:38:47,520 Oszalałeś! 354 00:38:51,120 --> 00:38:54,560 Wskazałaś mi magiczne wrota, ale to ja jestem szalony? 355 00:38:56,600 --> 00:38:59,280 Twój upór daje mi odwagę być sobą. 356 00:39:01,840 --> 00:39:03,480 Człek to wór kości, 357 00:39:04,000 --> 00:39:06,080 humorów, tkanek i trzewi... 358 00:39:07,680 --> 00:39:10,240 ale ponad wszystko - reputacja. 359 00:39:12,560 --> 00:39:14,280 A ja się nigdy nie poddaję. 360 00:39:24,760 --> 00:39:27,240 Skoro zostałaś, podobam ci się. 361 00:39:29,760 --> 00:39:33,040 Zostawiam cię teraz - samotną, spokojną i wolną. 362 00:40:18,480 --> 00:40:19,440 Pani... 363 00:40:24,400 --> 00:40:25,400 Dziękuję. 364 00:40:29,280 --> 00:40:31,640 - Teraz rozumiem. - Ale co? 365 00:40:32,920 --> 00:40:34,280 Mego przyjaciela. 366 00:40:56,880 --> 00:41:00,760 Mości hrabio, dostał pan mój list? 367 00:41:01,000 --> 00:41:02,800 De Germain nie dotrzymał słowa, 368 00:41:03,080 --> 00:41:04,760 ale masz pewno inny plan? 369 00:41:05,000 --> 00:41:06,520 Niestety, hrabio. 370 00:41:07,640 --> 00:41:08,600 Jakże to? 371 00:41:13,080 --> 00:41:15,000 Mowa tu przecież o bigamistce. 372 00:41:20,600 --> 00:41:22,800 Marszałek Castellet, radca królewski, 373 00:41:24,000 --> 00:41:27,320 chwalił twoją zasadniczość. Czyżby się pomylił? 374 00:41:37,200 --> 00:41:38,720 Powiedz mi o niej. 375 00:41:39,400 --> 00:41:41,000 Przesłuchałeś ją, tuszę. 376 00:41:41,240 --> 00:41:44,600 - Jakie wyniosłeś wrażenie? - Wszystko zaprotokołowałem. 377 00:41:45,680 --> 00:41:48,840 Pani markiza mówiła niewiele, niestety. 378 00:41:51,520 --> 00:41:55,160 A twoja szacowna małżonka? Różnie mówią o jej kompanii. 379 00:41:55,880 --> 00:41:58,920 Rzeczywiście postanowiła zbliżyć się do Valmonta. 380 00:41:59,160 --> 00:42:01,040 Twoja żona przejawia inicjatywę? 381 00:42:02,160 --> 00:42:05,600 Nowoczesny z ciebie człowiek, panie de Tourvel. 382 00:42:06,000 --> 00:42:07,040 Owszem, 383 00:42:08,840 --> 00:42:10,760 zwłaszcza gdy nasze plany są zgodne. 384 00:42:11,040 --> 00:42:13,160 - Została twym szpiegiem? - Nie. 385 00:42:13,480 --> 00:42:17,760 Ale niejedną zagubioną duszyczkę sprowadziła na drogę wiary. 386 00:42:23,520 --> 00:42:26,280 Chciała nawracać Valmonta? 387 00:42:27,000 --> 00:42:30,400 Jej obecność miała ograniczyć jego zapędy względem markizy. 388 00:42:30,680 --> 00:42:31,960 Bzdura! 389 00:42:32,360 --> 00:42:35,920 Niejedno udało się osiągnąć, wbijając klin między wspólników. 390 00:42:36,160 --> 00:42:38,760 Święty płomień żarliwej wiary żony 391 00:42:39,480 --> 00:42:42,160 przeciw uwodzicielskiej pani de Merteuil? 392 00:42:42,680 --> 00:42:44,680 Nie rozumiesz pan mocy występku. 393 00:42:46,560 --> 00:42:48,280 Nie rób takiej smutnej miny. 394 00:42:48,520 --> 00:42:51,160 Zrobiłeś przecie, co w twojej mocy. 395 00:42:52,200 --> 00:42:55,280 Jesteś jak instytucja, którą reprezentujesz - 396 00:42:55,840 --> 00:42:57,560 roztropny i skromny. 397 00:42:58,720 --> 00:43:01,640 Szczęściem Królestwo Francji ma do dyspozycji 398 00:43:02,160 --> 00:43:04,640 inne środki egzekucji praw bożych. 399 00:43:29,640 --> 00:43:30,720 Wicehrabio... 400 00:43:31,320 --> 00:43:33,840 - Jak się pan miewasz? - Znakomicie, pani. 401 00:43:34,560 --> 00:43:35,680 Chodźmy. 402 00:43:38,480 --> 00:43:40,120 Czy aby na pewno? 403 00:43:40,760 --> 00:43:43,480 Gdzie byłoby mi lepiej niż przy tobie? 404 00:43:44,440 --> 00:43:47,440 Czasami mam wrażenie, że niezupełnie cię rozumiem. 405 00:43:48,440 --> 00:43:50,440 Skoro pozbyliśmy się prawnych trosk, 406 00:43:50,680 --> 00:43:53,880 spodziewałabym się, że znowu przewrotnie spiskujesz 407 00:43:54,320 --> 00:43:57,960 z zamiarem psucia niewinnych pięknych młódek... 408 00:43:58,400 --> 00:44:01,720 Sędzia Tourvel nam odpuścił, ale ja nie odpuszczę jego żonie. 409 00:44:02,840 --> 00:44:03,880 Co to znaczy? 410 00:44:04,640 --> 00:44:08,120 Prędzej pójdę na męki, niż pozwolę, by moja klęska wyszła na jaw. 411 00:44:10,040 --> 00:44:13,440 Nikt się nie zdziwi, że nie uwiodłeś tej świętoszki. 412 00:44:15,160 --> 00:44:18,760 Przeciwnie - odwaga, z jaką podjąłeś tę przygodę, 413 00:44:19,000 --> 00:44:21,320 - zostanie doceniona. - Słabo mnie znasz. 414 00:44:24,000 --> 00:44:26,120 Wiesz, dlaczego jestem, jaki jestem? 415 00:44:26,880 --> 00:44:29,560 Czemu nie mając urody Louisa ni majątku Gercourta, 416 00:44:29,800 --> 00:44:31,680 nadałem rozgłos swemu nazwisku? 417 00:44:32,400 --> 00:44:34,800 Bo sam jestem sobie widzem i sędzią. 418 00:44:35,040 --> 00:44:36,600 Nie porównuję się do innych. 419 00:44:37,240 --> 00:44:40,600 Mierzę się tylko z wewnętrznym ideałem wielkiego libertyna. 420 00:44:41,040 --> 00:44:44,480 A prawdziwy libertyn nigdy by nie zrezygnował z pani de Tourvel. 421 00:44:47,880 --> 00:44:50,000 Przykro mi, ale nie będzie twoja. 422 00:44:52,800 --> 00:44:55,880 Tylko zaostrzyłaś mój głód wielkości, droga markizo. 423 00:44:56,840 --> 00:44:59,400 Nie chcę, byś robił z siebie głupca, wicehrabio. 424 00:44:59,640 --> 00:45:02,080 Czasami odnoszę odmienne wrażenie. 425 00:45:05,880 --> 00:45:07,200 Załóżmy się. 426 00:45:08,440 --> 00:45:10,040 Uwiodę Tourvel. 427 00:45:10,280 --> 00:45:12,560 - Co chcesz w zamian? - Wszystko. 428 00:45:15,240 --> 00:45:16,640 Ciebie. 429 00:45:19,960 --> 00:45:22,320 Pamiętasz, jak się kochaliśmy? 430 00:45:22,760 --> 00:45:24,200 W noc poślubną... 431 00:45:25,680 --> 00:45:29,640 Nienawidzisz mnie, bo cię zwiodłem, i kochasz, bo pozwoliłem ci być sobą. 432 00:45:31,760 --> 00:45:33,680 Jestem w tobie. 433 00:45:35,960 --> 00:45:38,160 Kiedyś będziesz moja. 434 00:46:04,760 --> 00:46:08,160 Wersja polska na zlecenie HBO Transperfect Media Poland 435 00:46:08,400 --> 00:46:10,800 Tekst: Tomasz Tworkowski