1
00:00:02,000 --> 00:00:07,000
Downloaded from
YTS.MX
2
00:00:08,000 --> 00:00:13,000
Official YIFY movies site:
YTS.MX
3
00:00:11,303 --> 00:00:15,641
NETFLIX — PROGRAM KOMEDIOWY
4
00:00:49,550 --> 00:00:52,427
Waszyngton, jak się macie?
5
00:00:55,347 --> 00:00:57,474
Dzięki, że przyszliście.
6
00:00:57,558 --> 00:01:00,102
Mamy szalone czasy.
7
00:01:02,563 --> 00:01:05,899
Staramy się, jak możemy i wiedzcie,
8
00:01:05,983 --> 00:01:08,861
że przez następne cztery
do pięciu i pół godziny
9
00:01:10,445 --> 00:01:13,949
wszystko będzie cacy. Dobra?
10
00:01:15,534 --> 00:01:16,535
Dzięki.
11
00:01:19,329 --> 00:01:21,373
Nie zawsze tak uważałem.
12
00:01:21,456 --> 00:01:24,126
Pamiętam, jak w siódmej klasie
13
00:01:24,209 --> 00:01:27,671
byłem na pierwszej
imprezie z dziewczynami.
14
00:01:27,754 --> 00:01:29,631
Zawsze mnie to jarało.
15
00:01:29,715 --> 00:01:33,302
Wtedy jeszcze wszyscy byli hetero.
16
00:01:37,222 --> 00:01:38,140
Byłem podjarany.
17
00:01:38,223 --> 00:01:40,934
Miałem na sobie fioletową koszulę
18
00:01:41,018 --> 00:01:45,731
i dziecięce spodnie khaki na gumce
19
00:01:45,814 --> 00:01:48,942
dla dzieci, którym trudno utrzymać kupę.
20
00:01:52,487 --> 00:01:54,448
Cieszyłem się na tę imprezę,
21
00:01:54,531 --> 00:01:56,491
bo miała być na niej Lizzy,
22
00:01:56,575 --> 00:01:59,494
w której bujałem się od małego.
23
00:01:59,578 --> 00:02:01,914
Siedziała sama przed telewizorem.
24
00:02:01,997 --> 00:02:03,290
Ja wszedłem.
25
00:02:03,373 --> 00:02:06,001
Miałem już przygotowaną gadkę. Mówię:
26
00:02:07,211 --> 00:02:10,714
„Słyszałaś, że córka pani Goldman
może ma raka?”.
27
00:02:12,883 --> 00:02:15,385
Rzucam gorącymi tekstami.
28
00:02:17,846 --> 00:02:20,599
I zaraz, gdy na mnie spojrzała,
29
00:02:20,682 --> 00:02:23,644
Jenny, organizatorka imprezy,
zaszła mnie od tyłu
30
00:02:23,727 --> 00:02:25,354
i ściągnęła mi spodnie.
31
00:02:27,314 --> 00:02:31,985
Dziecięce khaki na gumce poleciały w dół.
32
00:02:33,320 --> 00:02:37,324
A pod nimi miałem jedwabne bokserki
33
00:02:37,407 --> 00:02:41,286
jak biznesmen na wakacjach w Hongkongu.
34
00:02:42,496 --> 00:02:46,500
I one też hyc na dół.
35
00:02:48,168 --> 00:02:52,130
Lizzy spojrzała na mnie i jej oczy
36
00:02:53,382 --> 00:02:55,634
były na wysokości mojego siusiaczka.
37
00:02:58,053 --> 00:03:00,639
Była przerażona.
38
00:03:00,722 --> 00:03:02,933
A Jenny, która ściągnęła mi gacie,
39
00:03:03,016 --> 00:03:05,394
była zażenowana.
40
00:03:05,477 --> 00:03:08,772
A ja… zostałem komikiem.
41
00:03:11,108 --> 00:03:12,150
Dziękuję.
42
00:03:13,318 --> 00:03:14,361
Dziękuję.
43
00:03:17,531 --> 00:03:18,907
Ten widok tak przerażał,
44
00:03:18,991 --> 00:03:21,660
bo późno zacząłem dojrzewać.
45
00:03:21,743 --> 00:03:23,370
Grymasiłem też przy stole.
46
00:03:23,453 --> 00:03:26,623
Za dzieciaka jadłem tylko
zapiekankę makaronową.
47
00:03:27,499 --> 00:03:29,251
I pamiętam,
48
00:03:29,334 --> 00:03:32,129
jak mama próbowała przemycać coś innego.
49
00:03:32,212 --> 00:03:34,339
Raz po raz podmieniała ją
50
00:03:34,423 --> 00:03:36,383
na makaron z sosem Alfredo.
51
00:03:36,466 --> 00:03:39,595
Czym tylko pogarszała sytuację.
52
00:03:40,762 --> 00:03:44,308
Ten makaron cały pływał.
53
00:03:45,100 --> 00:03:50,397
Raz wieczorem wysiorbałem
całą miskę tego makaronu.
54
00:03:50,480 --> 00:03:53,483
To świetne danie na trening karate.
55
00:03:56,653 --> 00:04:01,617
Zwłaszcza dla sześciolatka
z niezdiagnozowaną nietolerancją laktozy.
56
00:04:06,663 --> 00:04:11,168
Dokańczam ten makaron,
wsiadam do minivana. Wcale nie kozaczę,
57
00:04:11,251 --> 00:04:14,463
bo mieliśmy plymoutha voyagera,
nic wielkiego.
58
00:04:15,756 --> 00:04:18,967
Wsiadam na sam tył po prawej.
59
00:04:20,385 --> 00:04:22,888
Mama daje mi na deser brzoskwinkę.
60
00:04:22,971 --> 00:04:26,183
A ja: „Fuj, ale ona ma dużo soku!”.
61
00:04:27,726 --> 00:04:31,772
Ona na to: „To nie jedz”. Po czym
biorę ją i wciskam w uchwyt na kubek.
62
00:04:32,981 --> 00:04:36,401
Zakrywam ją serwetką i mówię „wajuj!”.
63
00:04:37,361 --> 00:04:40,781
Bo wtedy jeszcze nie wymawiałem „r”.
64
00:04:44,660 --> 00:04:46,537
Dojeżdżamy na to karate.
65
00:04:46,620 --> 00:04:49,373
Ćwiczyłem karate. Byłem żydem
66
00:04:49,456 --> 00:04:54,002
chodzącym na karate z dziesięcioma
irlandzkimi katolickimi strażakami
67
00:04:57,089 --> 00:05:00,259
do katolickiej szkoły
imienia Zmartwychwstania Pana.
68
00:05:02,261 --> 00:05:05,722
Nie byłem tam mile widziany.
69
00:05:10,102 --> 00:05:11,395
A ja żartowałem,
70
00:05:11,478 --> 00:05:13,981
że dzięki mnie mogli ją tak nazwać.
71
00:05:16,358 --> 00:05:18,944
Rzekomo.
72
00:05:21,363 --> 00:05:23,490
Wchodzę na salę
73
00:05:23,574 --> 00:05:25,993
i witam się z resztą uczestników.
74
00:05:26,118 --> 00:05:28,620
Okazuję im szacunek.
75
00:05:29,955 --> 00:05:35,127
Nie wiem, czy kiedykolwiek widzieliście
zajęcia lub najlepiej pokaz karate.
76
00:05:35,210 --> 00:05:38,255
Czyli ceremonię, na której pokazujesz,
77
00:05:38,338 --> 00:05:41,258
że umiesz tańczyć
jak na filmikach z TikToka.
78
00:05:41,341 --> 00:05:43,677
W stylu…
79
00:05:43,760 --> 00:05:46,638
Nie wiem. Przepraszam. Już nie będę.
80
00:05:46,722 --> 00:05:51,059
I powoli przechodzisz od białego pasa
przez żółty do czarnego.
81
00:05:51,143 --> 00:05:52,936
Jestem na zajęciach
82
00:05:53,103 --> 00:05:55,939
i robię te wszystkie kopniaki i ciosy.
83
00:05:56,023 --> 00:05:58,317
Mówię sobie: „Łatwizna.
84
00:05:58,400 --> 00:06:00,110
Umiem karatekować”.
85
00:06:00,194 --> 00:06:01,570
Aż nagle słyszę…
86
00:06:04,573 --> 00:06:07,201
I myślę: „Makaron się odzywa”.
87
00:06:08,744 --> 00:06:11,455
Wychodzę więc z zajęć.
88
00:06:14,750 --> 00:06:16,543
Kłaniam się reszcie.
89
00:06:17,669 --> 00:06:19,880
I…
90
00:06:19,963 --> 00:06:23,383
wychodzę na korytarz,
idąc tym chyżym krokiem,
91
00:06:23,467 --> 00:06:26,220
gdy no wiecie co wam się chce.
92
00:06:26,303 --> 00:06:28,180
Jestem w obcej szkole
93
00:06:28,263 --> 00:06:30,182
i widzę plakat z hasłem,
94
00:06:31,099 --> 00:06:34,394
na którym Jezus mówi „wytrwaj”.
95
00:06:41,193 --> 00:06:43,904
Wchodzę do łazienki,
szykuję się do zrzutu.
96
00:06:43,987 --> 00:06:46,156
I widzę, że zawiązałem gi.
97
00:06:46,240 --> 00:06:49,409
Nie wiem,
czy znacie się na sztukach walki,
98
00:06:49,493 --> 00:06:52,829
ale „gi” to inaczej kimono do karate.
99
00:06:52,913 --> 00:06:56,875
A ghi to inaczej masło klarowane.
100
00:06:58,126 --> 00:07:01,463
Kojarzą je zapewne osoby
na diecie ketogenicznej
101
00:07:01,547 --> 00:07:04,049
czy pijacze kuloodpornej kawy.
102
00:07:04,132 --> 00:07:10,681
Ja pijam taką kawę. Dodaje się do niej
kupę masła klarowanego.
103
00:07:10,764 --> 00:07:15,227
Za pięć lat wszyscy będą wspominać,
jak ludziom wybuchały żyły.
104
00:07:16,520 --> 00:07:19,982
Jak z dietą Atkinsa. Wiecie, że gość
105
00:07:20,107 --> 00:07:21,900
zmarł na zawał?
106
00:07:22,943 --> 00:07:24,736
Albo ten, co wynalazł segwaye.
107
00:07:24,820 --> 00:07:27,990
Wiecie, jak on umarł?
108
00:07:28,115 --> 00:07:31,410
Spadł z klifu na swoim segwayu.
109
00:07:33,912 --> 00:07:37,374
Ale wróćmy już
110
00:07:39,501 --> 00:07:41,086
do mojego gi.
111
00:07:45,174 --> 00:07:47,676
Które zawiązałem na sto supłów,
112
00:07:47,759 --> 00:07:52,347
bo dzieci nie myślą o przyszłości
czy konsekwencjach.
113
00:07:52,431 --> 00:07:55,767
No i próbuję je rozwiązać.
114
00:07:55,851 --> 00:07:57,769
Aż nagle ochlapuję je
115
00:08:00,147 --> 00:08:02,691
pianką z makaronu z sosem Alfredo.
116
00:08:04,359 --> 00:08:06,987
A potem wracam korytarzem
117
00:08:07,112 --> 00:08:09,781
takim „luźnym” krokiem.
118
00:08:10,782 --> 00:08:14,411
Wracam na zajęcia
jak mały John Wayne i rzucam:
119
00:08:14,494 --> 00:08:16,121
„Hejka, mistrzuniu”.
120
00:08:18,957 --> 00:08:20,792
Strażacy milczą.
121
00:08:22,336 --> 00:08:24,713
Ale widać, że w domu
zaraz wypaplają żonom,
122
00:08:24,796 --> 00:08:27,633
że młody od Krollów obesrał sobie kimono.
123
00:08:33,847 --> 00:08:35,015
Zmierzam do tego,
124
00:08:35,098 --> 00:08:38,644
że wszedłem na zajęcia z białym pasem,
125
00:08:38,727 --> 00:08:40,771
a wyszedłem z brązowym.
126
00:08:42,773 --> 00:08:43,774
Dziękuję.
127
00:08:49,613 --> 00:08:53,075
Serio późno dojrzewałem.
Wiele rzeczy robiłem z opóźnieniem.
128
00:08:53,158 --> 00:08:55,327
Na przykład pierwsze wyznanie miłości.
129
00:08:55,410 --> 00:08:59,331
Pamiętacie, ile mieliście lat,
gdy pierwszy raz wyznaliście miłość?
130
00:08:59,414 --> 00:09:05,254
Ale nie krewnemu czy cudnemu
talerzowi kurczaka w parmezanie.
131
00:09:07,339 --> 00:09:11,343
Pamiętacie? Możecie krzyknąć,
ile mieliście wtedy lat.
132
00:09:11,426 --> 00:09:13,428
Trzynaście. Osiemnaście.
133
00:09:13,512 --> 00:09:15,055
Ja miałem 32.
134
00:09:18,433 --> 00:09:21,478
A ile mieliście,
gdy pierwszy raz złamano wam serce?
135
00:09:21,562 --> 00:09:23,313
Trzynaście. Szesnaście.
136
00:09:23,397 --> 00:09:24,982
Ja miałem 33.
137
00:09:27,651 --> 00:09:31,113
Czyli pierwsza kobieta,
której wyznałem miłość,
138
00:09:31,196 --> 00:09:33,824
była też pierwszą, która złamała mi serce.
139
00:09:33,907 --> 00:09:36,535
Poharatała mi je ostro.
140
00:09:40,873 --> 00:09:43,500
To było dziesięć lat temu.
Miała na imię Kate.
141
00:09:43,584 --> 00:09:47,004
To była jedna z tych,
o której za Chiny bym nie pomyślał,
142
00:09:47,087 --> 00:09:50,257
że mogę ją mieć: piękna, zabawna.
143
00:09:50,340 --> 00:09:51,717
Mądra.
144
00:09:51,800 --> 00:09:55,846
Będąc w liceum,
zawsze się w takich bujałem,
145
00:09:55,929 --> 00:09:57,764
ale tylko się przyjaźniliśmy.
146
00:09:57,848 --> 00:10:00,642
Nie wiem,
czy ludzie chodzący na stand-upy
147
00:10:00,726 --> 00:10:02,477
byli w takiej relacji.
148
00:10:05,856 --> 00:10:09,610
Jesteście przyjaciółmi,
ale ktoś się w kimś buja.
149
00:10:09,693 --> 00:10:12,154
Napięcie rośnie, aż ktoś powie:
150
00:10:12,237 --> 00:10:14,573
„Jocelyn, możemy dziś porozmawiać?”.
151
00:10:16,867 --> 00:10:18,744
„Stary, szykuje się niezła beka”.
152
00:10:20,204 --> 00:10:22,414
Idę na melo i nawalony mówię:
153
00:10:22,497 --> 00:10:25,834
„Jocelyn, jak już wspomniałem,
154
00:10:25,918 --> 00:10:28,712
chciałem z tobą porozmawiać
155
00:10:28,795 --> 00:10:32,883
i powiedzieć ci,
jak bardzo cenię naszą przyjaźń.
156
00:10:32,966 --> 00:10:36,803
Ale wiedz też,
że często sobie walę, myśląc o tobie”.
157
00:10:39,348 --> 00:10:42,184
A ona: „Nicky, jakie to urocze.
158
00:10:42,267 --> 00:10:44,561
Ale lepiej pozostańmy przyjaciółmi”.
159
00:10:44,686 --> 00:10:48,732
Na co ja: „Liczyłem, że tak powiesz”.
160
00:10:50,734 --> 00:10:52,528
Po czym ona wychodzi
161
00:10:52,611 --> 00:10:56,031
i wali gruchę graczowi lacrosse’a
162
00:10:56,114 --> 00:10:58,075
z łbem zrytym od wstrząsów mózgu
163
00:10:58,158 --> 00:11:00,577
na imprezie u mnie na chacie.
164
00:11:05,082 --> 00:11:07,960
Ale już mam 32 lata i poznałem Kate.
165
00:11:08,043 --> 00:11:11,088
Jesteśmy zakochani.
Chcemy razem zamieszkać.
166
00:11:11,171 --> 00:11:14,800
Poruszamy tematy,
na które rozmawiają zakochani.
167
00:11:14,883 --> 00:11:15,968
W stylu…
168
00:11:16,051 --> 00:11:18,762
„Gdybyśmy w ogóle mieli dziecko…
169
00:11:21,181 --> 00:11:24,101
jak byśmy je nazwali?”
170
00:11:24,184 --> 00:11:25,811
Na co rzucam: „Kilometr.
171
00:11:27,479 --> 00:11:31,191
Kilometr Kroll brzmi godnie”.
172
00:11:32,526 --> 00:11:35,571
Bo choć uwielbiam Milesa „Milę” Davisa,
173
00:11:38,115 --> 00:11:41,368
to jeszcze bardziej
lubię system metryczny.
174
00:11:43,495 --> 00:11:48,709
Byliśmy głęboko zakochani i…
Ona ma fuchę w Nowym Jorku,
175
00:11:48,792 --> 00:11:51,837
a ja lecę tam na ślub,
na którym mamy się spotkać,
176
00:11:51,920 --> 00:11:54,631
po czym mamy spędzić razem
romantyczny weekend.
177
00:11:54,715 --> 00:11:56,216
Idziemy na ten ślub.
178
00:11:56,300 --> 00:11:58,927
Może wy też, będąc na ślubie z partnerką,
179
00:11:59,011 --> 00:12:03,390
mówiliście sobie: „Czy my też byśmy tak…?
180
00:12:04,391 --> 00:12:06,393
Ta mała od obrączek jest urocza,
181
00:12:06,476 --> 00:12:09,855
ale nam trzymałby je jamnik
w białym smokingu, co nie?”.
182
00:12:11,481 --> 00:12:14,401
Słucham przysiąg i beczę jak bóbr.
183
00:12:14,484 --> 00:12:17,487
Podczas gdy ona płacze dużo mniej.
184
00:12:21,533 --> 00:12:24,536
Potem wracamy i ona rzuca:
185
00:12:24,620 --> 00:12:27,372
„Nick, musimy pomówić”. Na co ja:
186
00:12:27,456 --> 00:12:29,249
„O czym, o przyszłości?”.
187
00:12:31,084 --> 00:12:33,086
A ona, że poniekąd.
188
00:12:34,713 --> 00:12:37,382
Pytam: „Co się dzieje?”,
a ona, że to koniec.
189
00:12:37,466 --> 00:12:39,635
A ja: „Przecież jest nam świetnie”.
190
00:12:39,718 --> 00:12:42,513
Po czym ona: „Nie. Mamy to już omówione”.
191
00:12:42,596 --> 00:12:45,015
A ja: „Wcale tego nie omawialiśmy”.
192
00:12:45,098 --> 00:12:47,935
„Omawiałam to z przyjaciółkami”.
193
00:12:49,561 --> 00:12:51,146
I gdy zostajesz kopnięty,
194
00:12:51,230 --> 00:12:55,442
uświadamiasz sobie,
że tobie ostatniemu mówi,
195
00:12:55,526 --> 00:12:57,736
że chce z tobą zerwać.
196
00:12:57,819 --> 00:13:00,656
Omówiła to przed całym forum.
197
00:13:01,865 --> 00:13:08,580
Opracowali materiał
i teraz prezentują ci, do czego doszli.
198
00:13:09,665 --> 00:13:12,626
W skrócie: idź się bujaj.
199
00:13:16,088 --> 00:13:18,966
Mówię: „Pogadajmy o tym”.
A ona: „Już ci mówiłam:
200
00:13:19,049 --> 00:13:20,759
nie chcę wychodzić za mąż”.
201
00:13:20,843 --> 00:13:23,011
No to ja: „Wcale nie musimy!
202
00:13:23,095 --> 00:13:26,181
Możemy być po prostu razem,
203
00:13:26,265 --> 00:13:29,434
żeby reszta zastanawiała się,
co my odpierdalamy.
204
00:13:31,979 --> 00:13:35,107
»Nie zależy im na ubezpieczeniu?«”.
205
00:13:41,363 --> 00:13:43,323
Zacząłem więc ją błagać.
206
00:13:43,407 --> 00:13:45,450
Mówię: „Proszę”.
207
00:13:46,451 --> 00:13:47,995
Nie był to dobry sposób,
208
00:13:48,120 --> 00:13:51,915
bo wiem, że po części
chciała ze mną zerwać dlatego,
209
00:13:51,999 --> 00:13:54,001
że byłem według niej za mało męski.
210
00:13:54,084 --> 00:13:58,130
Pragnęła faceta z wydziaranymi łapami,
co umie zmieniać biegi w aucie
211
00:13:58,213 --> 00:14:00,382
i jeździ na motocyklu.
212
00:14:00,465 --> 00:14:04,094
Ja nigdy nie będę typem motocyklisty.
213
00:14:04,178 --> 00:14:06,346
Co najwyżej będę jęczał na tyłach:
214
00:14:06,430 --> 00:14:09,266
„O, nie, zaraz będzie czerwone!
215
00:14:09,975 --> 00:14:13,645
Koledzy mi odjadą.
216
00:14:15,022 --> 00:14:18,192
A tak chciałem narobić hałasu na dzielni
217
00:14:18,275 --> 00:14:20,694
i zepsuć ludziom dzień”.
218
00:14:28,493 --> 00:14:34,416
Więc to moje: „Proszę, nie zrywaj ze mną!”
nie poskutkowało.
219
00:14:34,499 --> 00:14:36,919
Ale nie odpuszczałem.
„Daj mi jakiś powód”.
220
00:14:37,002 --> 00:14:42,716
Na co ona: „Nie musi…
Albo dobra – nie podobasz mi się”.
221
00:14:44,676 --> 00:14:45,886
A ja na to…
222
00:14:49,181 --> 00:14:50,974
„Aha, spoko.
223
00:14:51,058 --> 00:14:53,185
Spoko. Spoko-loko.
224
00:14:53,268 --> 00:14:56,897
Spoko. Spoksik.
225
00:14:56,980 --> 00:14:59,107
Właśnie tak: spoksik.
226
00:14:59,191 --> 00:15:01,735
Spoko, że mi to mówisz.
227
00:15:02,778 --> 00:15:03,946
Spoko, spoko.
228
00:15:04,029 --> 00:15:06,865
A może dasz mi
229
00:15:06,949 --> 00:15:09,785
jakiś inny powód
230
00:15:11,328 --> 00:15:12,829
zerwania ze mną?”.
231
00:15:12,913 --> 00:15:14,456
Choćby: „Zrywam z tobą”.
232
00:15:14,540 --> 00:15:17,251
„Dlaczego?” „Bo jestem w Al-Kaidzie”.
233
00:15:19,795 --> 00:15:23,090
„Dobra, rozumiem.
To pochłonie ci dużo czasu.
234
00:15:24,758 --> 00:15:26,426
Rób, co musisz”.
235
00:15:29,221 --> 00:15:32,599
Rozjebała mnie tym „nie podobasz mi się”.
236
00:15:32,683 --> 00:15:35,102
W końcu o trzeciej nad ranem mówi:
237
00:15:35,185 --> 00:15:37,145
„Nick, idę spać”.
238
00:15:37,229 --> 00:15:40,399
No więc pakuję się,
239
00:15:40,482 --> 00:15:45,320
daję jej ostatni pocałunek na pożegnanie
i sztacham się nią jak jakiś zwyrol.
240
00:15:50,868 --> 00:15:52,953
Po czym opuszczam jej mieszkanie.
241
00:15:53,036 --> 00:15:54,872
Wychodzę na klatkę.
242
00:15:56,290 --> 00:15:58,458
Ciągnę swoją walizkę na kółkach,
243
00:15:59,918 --> 00:16:03,881
jakby właśnie wywalili mnie
z reality show.
244
00:16:06,884 --> 00:16:10,179
Wychodzę na ulicę.
Nowy Jork, trzecia nad ranem.
245
00:16:11,263 --> 00:16:13,557
A ja właśnie straciłem miłość życia.
246
00:16:14,892 --> 00:16:16,602
Nie mam gdzie się podziać.
247
00:16:17,936 --> 00:16:19,771
I zaczynam ryczeć.
248
00:16:21,273 --> 00:16:23,150
Tak.
249
00:16:23,233 --> 00:16:26,486
Płaczę. Lubię płakać.
250
00:16:26,570 --> 00:16:29,198
Ale ze szczęścia.
251
00:16:29,281 --> 00:16:32,618
Płaczę, wznosząc toasty.
252
00:16:32,701 --> 00:16:35,537
Tego właśnie Kate we mnie nie lubiła.
253
00:16:35,621 --> 00:16:38,123
„Wznieśmy na moment kieliszki”.
254
00:16:41,668 --> 00:16:44,838
A ona zniesmaczona:
„Pojeźdź lepiej motocyklem!”.
255
00:16:46,256 --> 00:16:49,301
Na co ja:
„Nie, bo nawet jeśli założę kask,
256
00:16:49,384 --> 00:16:52,137
to nie mogę ufać innym kierującym…”.
257
00:16:55,891 --> 00:16:58,977
Płaczę na reklamach
sklepów budowlanych Lowe’s.
258
00:16:59,061 --> 00:17:03,649
Gdzie tatuś kupuje części
do założenia kosza do koszykówki:
259
00:17:03,732 --> 00:17:07,945
drewno, tłuczone ziemniaki.
Wszystko, czego potrzeba.
260
00:17:08,904 --> 00:17:10,906
Potem wykłada to na podjeździe
261
00:17:10,989 --> 00:17:14,618
i uczy swojego 10-letniego syna,
jak rzucać rzuty wolne.
262
00:17:16,995 --> 00:17:22,417
Potem przejście dziesięć lat do przodu
i ten syn gra o mistrzostwo kraju.
263
00:17:22,501 --> 00:17:25,796
Nosi koszulkę bez logo
264
00:17:25,879 --> 00:17:27,381
z napisem „Stan”.
265
00:17:28,799 --> 00:17:32,594
A przeciwnicy mają napis
„Uniwersytet Wysoka Szkoła”.
266
00:17:32,678 --> 00:17:35,973
Faulują go sekundę przed końcem meczu.
267
00:17:36,056 --> 00:17:38,267
Stoi na linii rzutów wolnych.
268
00:17:39,434 --> 00:17:42,855
Zdobywa zwycięski punkt,
a trybuny szaleją.
269
00:17:42,938 --> 00:17:46,024
Syn spogląda na tatę i mówi:
270
00:17:46,108 --> 00:17:48,861
„Dziękuję, że postawiłeś ten kosz.
271
00:17:50,070 --> 00:17:53,115
I dziękuję, że robisz zakupy w Lowe’s”.
272
00:17:54,908 --> 00:17:57,619
Tata spogląda na niego i mówi:
273
00:17:58,871 --> 00:18:00,455
„Kocham cię
274
00:18:00,539 --> 00:18:03,458
i kocham kupować w Lowe’s.
275
00:18:03,542 --> 00:18:05,377
I kocham tego człowieka”
276
00:18:05,460 --> 00:18:08,422
– a jest nim podstarzały czarnoskóry –
na co ja:
277
00:18:08,505 --> 00:18:12,217
„Spójrz na tę
nowoczesną amerykańską rodzinę!”.
278
00:18:16,930 --> 00:18:18,432
To mnie rozczula.
279
00:18:20,434 --> 00:18:22,936
Nieźle mnie rozbiła tym zerwaniem.
280
00:18:23,061 --> 00:18:24,980
„Nie podobasz mi się”.
281
00:18:25,939 --> 00:18:28,025
Ale gdy mi to powiedziała,
282
00:18:28,108 --> 00:18:31,653
musiałem jej przyznać rację.
283
00:18:33,947 --> 00:18:36,783
Wyglądam jak jakiś goblin.
284
00:18:37,993 --> 00:18:41,788
Czy ktoś z was jest zadowolony z tego,
co widzi w lustrze?
285
00:18:43,415 --> 00:18:45,375
Co najwyżej jeden gość
286
00:18:45,459 --> 00:18:46,793
i ta grubaska Lizzo.
287
00:18:51,965 --> 00:18:53,217
Wiecie…
288
00:18:53,300 --> 00:18:57,095
Rozumiem ją. Gra na flecie,
to bardzo seksowne i fajne.
289
00:18:58,847 --> 00:19:02,309
Ale o co chodzi z tym gościem?
Wiecie, tym, co…
290
00:19:10,275 --> 00:19:13,153
Jakby go wciąż raziło słońce.
291
00:19:16,281 --> 00:19:18,659
Ciągle się smyra po klacie.
292
00:19:26,041 --> 00:19:28,627
Jak wygląda jego poranek?
293
00:19:29,753 --> 00:19:31,755
Czy spogląda w lustro i mówi:
294
00:19:33,799 --> 00:19:35,259
„Dobrze w chuj.
295
00:19:38,178 --> 00:19:40,472
Pora zacząć dzień, Jake”?
296
00:19:43,642 --> 00:19:46,436
Mój poranek tak nie wygląda.
297
00:19:46,520 --> 00:19:49,857
Robię, co mogę,
by wyglądać jak najładniej się da.
298
00:19:49,940 --> 00:19:54,361
Dziś odstawiłem się
na Christophera z The Sopranos.
299
00:19:56,905 --> 00:20:01,159
„Chris, pogadasz w moim imieniu
z wujkiem Tonym?”
300
00:20:02,536 --> 00:20:05,706
Robię, co mogę, a potem patrzę w lustro
301
00:20:05,789 --> 00:20:08,542
i głos, jaki słyszę w lustrze,
302
00:20:08,625 --> 00:20:10,544
brzmi jak angielski chuligan.
303
00:20:11,461 --> 00:20:13,922
Coś w stylu: „Spójrz na siebie.
304
00:20:15,716 --> 00:20:17,593
Ty spasiony jaszczurze”.
305
00:20:19,803 --> 00:20:24,183
Głos w stylu
gwiazdy filmów akcji Jasona Stathama.
306
00:20:26,226 --> 00:20:29,104
„Coś taki czerwony po kąpieli?”
307
00:20:30,689 --> 00:20:31,773
„Bo mam wypryski”.
308
00:20:31,857 --> 00:20:34,151
„Pewnie, że masz.
309
00:20:35,068 --> 00:20:37,654
A od czego one wyskakują?”
310
00:20:39,072 --> 00:20:39,907
„Od nabiału”.
311
00:20:39,990 --> 00:20:42,910
„A ty i tak obżerasz się lodami, co?”
312
00:20:42,993 --> 00:20:45,329
„Tak”. „I orzechami?”
313
00:20:45,412 --> 00:20:49,833
„Mam alergię na nerkowce”.
„No raczej, że masz alergię na nerkowce.
314
00:20:51,084 --> 00:20:52,753
I co z tym zrobisz?”
315
00:20:52,836 --> 00:20:55,631
„Powinienem pójść do…”
„Pójdziesz do chemicznego?”
316
00:20:55,714 --> 00:20:58,842
„Mówimy na to »apteka«”.
„Domyślam się, kurwa”.
317
00:21:01,762 --> 00:21:07,184
„Idź do tej swojej apteki, kup te swoje
bezzapachowe kremy nawilżające
318
00:21:07,267 --> 00:21:11,271
i duże opakowanie melatoniny dla dzieci”.
319
00:21:12,856 --> 00:21:13,774
„Bo po zwykłej…”
320
00:21:13,857 --> 00:21:17,653
„Bo po zwykłej ciężko ci się wstaje.
321
00:21:19,029 --> 00:21:21,657
No więc idziesz do apteki i co?”
322
00:21:21,740 --> 00:21:22,991
„Zapominam o kremach…”
323
00:21:23,075 --> 00:21:25,702
„Tak, zapominasz o kremach na wypryski!
324
00:21:27,120 --> 00:21:29,373
Więc idź stąd w chuj,
325
00:21:29,456 --> 00:21:33,627
ty tłusty, zapominalski, oślizły,
czerwony od wyprysków,
326
00:21:33,710 --> 00:21:37,881
żałosny przegrywie z biegunką”.
327
00:21:44,096 --> 00:21:47,432
A potem rzucam do lustra:
„Pora zacząć dzień!”.
328
00:21:58,193 --> 00:21:59,570
Trudno zacząć dzień.
329
00:22:00,946 --> 00:22:02,322
Obecnie. Tak ogólnie.
330
00:22:02,406 --> 00:22:04,157
Ja ułatwiam to sobie tak,
331
00:22:04,241 --> 00:22:07,411
że rano myślę sobie:
„Może dowiem się czegoś nowego”.
332
00:22:07,494 --> 00:22:08,996
To zawsze ekscytuje.
333
00:22:09,079 --> 00:22:13,125
Niedawno się czegoś dowiedziałem.
To będzie niezłe.
334
00:22:13,208 --> 00:22:16,378
Dobra, cicho.
335
00:22:16,461 --> 00:22:18,839
To będzie niezłe. Wiedzieliście… Cisza.
336
00:22:18,922 --> 00:22:23,302
Wiedzieliście, że gdy musicie pierdnąć
337
00:22:23,385 --> 00:22:26,305
i rozsuniecie pośladki,
338
00:22:26,388 --> 00:22:28,891
to nie będzie słychać pierdnięcia?
339
00:22:34,062 --> 00:22:37,149
Kobiety wiedziały. A czy…
340
00:22:39,985 --> 00:22:42,446
To genialne!
341
00:22:49,328 --> 00:22:51,955
Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem,
342
00:22:52,039 --> 00:22:56,418
że ten hałas robi się
od wibrujących pośladków?
343
00:22:59,463 --> 00:23:01,590
Przecież nie mam w tyłku trębacza.
344
00:23:01,673 --> 00:23:03,467
Małego Milesa Davisa.
345
00:23:07,387 --> 00:23:09,681
Freddiego Pierdosińskiego.
346
00:23:11,600 --> 00:23:14,811
Możesz zostać na imprezie
dwie godziny dłużej.
347
00:23:18,440 --> 00:23:22,861
„Hej, zaraz wracam. Tylko…”
348
00:23:43,090 --> 00:23:46,635
A potem próbujesz w biegu zgubić smrodek.
349
00:23:49,555 --> 00:23:52,182
„Nie wiem, co tak śmierdzi.
350
00:23:53,225 --> 00:23:55,727
Może ktoś robi jajecznicę albo…
351
00:23:56,645 --> 00:23:59,231
Może to jakaś zdechła mysz?
352
00:24:00,524 --> 00:24:03,235
Ja niczego nie słyszałem”.
353
00:24:11,410 --> 00:24:13,203
Wolimy taić pierdy.
354
00:24:13,287 --> 00:24:15,372
Ukrywamy dolegliwości żołądkowe.
355
00:24:15,455 --> 00:24:17,499
Nikt się nie przyzna do sraczki.
356
00:24:19,001 --> 00:24:20,002
Co nie?
357
00:24:20,085 --> 00:24:23,005
Mówimy: „Żołądek mi wariuje.
358
00:24:24,506 --> 00:24:27,176
Jeździ mi coś w brzuchu”.
359
00:24:28,886 --> 00:24:30,929
„Stary, masz sraczkę”.
360
00:24:35,976 --> 00:24:37,477
Każdy to ukrywa.
361
00:24:37,561 --> 00:24:40,480
A potem i tak się to wydaje.
362
00:24:40,564 --> 00:24:45,652
Raz na spotkaniu przy śniadaniu
wypiłem dwie kawy i koktajl owocowy.
363
00:24:51,241 --> 00:24:53,118
Przepraszam całe towarzystwo.
364
00:24:53,202 --> 00:24:54,244
W stylu…
365
00:24:57,080 --> 00:24:58,582
„Proszę mi wybaczyć”.
366
00:25:02,502 --> 00:25:07,090
Wsiadam do auta.
Jestem dziesięć minut od domu.
367
00:25:07,174 --> 00:25:08,717
Zaczynam jechać.
368
00:25:08,800 --> 00:25:11,929
I nagle włosy na rękach stają mi dęba.
369
00:25:13,096 --> 00:25:15,891
Przechodzą mnie ciarki.
370
00:25:21,146 --> 00:25:23,982
Jadę, próbując uspokoić tyłek.
371
00:25:30,864 --> 00:25:33,534
Dojeżdżam. Jeszcze nie zaparkowałem.
372
00:25:33,617 --> 00:25:35,953
I myślę: „Nie dam rady!
373
00:25:37,663 --> 00:25:39,540
Dam radę?”.
374
00:25:39,623 --> 00:25:41,917
Na co Statham, że nie.
375
00:25:44,670 --> 00:25:47,840
A ja: „Proszę, nie chcę być jednym z tych.
376
00:25:50,050 --> 00:25:52,010
Tych, co nie wytrzymali”.
377
00:25:52,094 --> 00:25:54,847
A potem przypominasz sobie Nowy Orlean.
378
00:25:55,889 --> 00:25:58,141
Tuż przed tym, jak poszły tamy.
379
00:25:59,685 --> 00:26:03,313
Myślisz: „Może puścimy trochę wody
380
00:26:03,397 --> 00:26:06,525
przez tamę? Może to uratuje sytuację?”.
381
00:26:08,277 --> 00:26:11,864
No i puszczam kapkę przez tamę.
382
00:26:14,533 --> 00:26:16,785
I pytam: „Tyle starczy?”.
383
00:26:18,203 --> 00:26:21,164
A Statham: „Nie, masz puścić wszystko”.
384
00:26:22,708 --> 00:26:26,628
Na co ja: „Nie każ mi tego robić!”.
385
00:26:26,712 --> 00:26:29,047
Po czym zalewam gacie
386
00:26:30,549 --> 00:26:33,468
srajdą wielkości poduszki podróżnej.
387
00:26:38,515 --> 00:26:41,059
Smacznego kakao.
388
00:26:43,020 --> 00:26:48,192
Potem pytam się: „Czy to już?”.
A Statham: „Tak, starczy”.
389
00:26:48,275 --> 00:26:49,651
Wciąż nie zaparkowałem.
390
00:26:51,028 --> 00:26:52,487
Ściskam kierownicę.
391
00:26:52,571 --> 00:26:55,866
Nogi mi latają
jak u chihuahuy ze schroniska.
392
00:26:59,036 --> 00:27:02,873
W końcu wychodzę z auta i drobię do domu.
393
00:27:04,166 --> 00:27:06,543
Jak Charlie Chaplin.
394
00:27:08,295 --> 00:27:10,547
Wstaję. Palę ubranie.
395
00:27:12,382 --> 00:27:13,967
Biorę prysznic.
396
00:27:14,051 --> 00:27:16,845
A potem ze wstydu
na cztery godziny do łóżka.
397
00:27:18,597 --> 00:27:22,809
Pobudka i na samolot do Waszyngtonu.
398
00:27:37,115 --> 00:27:40,410
Śmiało. Panu też włosy stanęły dęba?
399
00:27:51,880 --> 00:27:55,717
To wszystko prawda, poza tym ostatnim.
400
00:27:56,927 --> 00:27:59,638
Naprawdę zesrałem się w priusie.
401
00:28:01,974 --> 00:28:03,308
Ale to ostatnie…
402
00:28:03,392 --> 00:28:05,561
To się stało dziewięć lat temu.
403
00:28:05,644 --> 00:28:09,648
Rok po tym, jak Kate mnie rzuciła.
404
00:28:09,731 --> 00:28:13,026
Gdy kobieta,
która nigdy nie chciała wyjść za mąż,
405
00:28:13,110 --> 00:28:16,405
przyjęła oświadczyny innego mężczyzny.
406
00:28:16,488 --> 00:28:21,451
A ja siedzę obesrany w aucie i myślę:
„Dlaczego ze mną zerwała?”.
407
00:28:30,544 --> 00:28:32,045
Kurwa.
408
00:28:32,129 --> 00:28:34,298
Czułem się jak dziecko.
409
00:28:34,381 --> 00:28:36,091
Ale zawsze tak mam,
410
00:28:36,175 --> 00:28:40,137
bo jestem najmłodszy z rodzeństwa.
Jestem dzidziusiem rodziny.
411
00:28:40,220 --> 00:28:41,471
Tak.
412
00:28:41,555 --> 00:28:43,390
„Nick jest dzidziuś”.
413
00:28:44,975 --> 00:28:47,269
„Nick jest…” Nie, masz 44 lata.
414
00:28:48,562 --> 00:28:52,191
I nigdy od nikogo z rodziny
nie dostałeś prezentu.
415
00:28:54,860 --> 00:28:55,944
Jasne?
416
00:28:57,529 --> 00:29:01,074
Kolejność narodzin ma znaczenie.
Dlatego zostałem stand-uperem.
417
00:29:01,158 --> 00:29:02,576
Bo jestem najmłodszy.
418
00:29:02,659 --> 00:29:05,037
Kto z was jest najstarszy?
419
00:29:05,120 --> 00:29:06,705
Tak.
420
00:29:06,788 --> 00:29:09,708
Zgłaszają się jak grzeczne dzieci.
421
00:29:12,211 --> 00:29:15,422
„To ja noszę brzemię pierworództwa…”
422
00:29:17,299 --> 00:29:19,134
Jesteście jak Vin Diesel.
423
00:29:20,594 --> 00:29:23,555
Macie się za gwiazdę filmu.
424
00:29:23,639 --> 00:29:26,350
A potem do obsady dołączają inni,
425
00:29:26,433 --> 00:29:30,187
a wy myślicie:
„Nie wiedziałem, że będzie nas więcej”.
426
00:29:31,855 --> 00:29:33,357
Trudno być najstarszym.
427
00:29:33,440 --> 00:29:36,443
Przecieracie szlaki. To wy musicie
428
00:29:36,527 --> 00:29:38,695
na wszystko wpaść sami.
429
00:29:38,779 --> 00:29:42,783
A potem musicie zająć się
swoim rodzeństwem. Mój brat
430
00:29:42,866 --> 00:29:46,620
nauczył się zmieniać biegi w aucie,
gdy miał 16 lat.
431
00:29:46,703 --> 00:29:49,873
Gdy ja skończyłem 16 lat,
próbował mnie tego nauczyć,
432
00:29:49,957 --> 00:29:52,084
na co ja: „Ale to trudne.
433
00:29:53,919 --> 00:29:55,879
Nie ogarniam tego sprzęgła.
434
00:29:57,840 --> 00:30:00,425
Nara, spadam”.
435
00:30:01,593 --> 00:30:05,305
Brat pokazał mi wszystkie ważne filmy.
436
00:30:05,389 --> 00:30:08,767
Jako dziesięciolatek
znałem każdy film Mela Brooksa.
437
00:30:08,851 --> 00:30:09,685
Poza tym…
438
00:30:09,768 --> 00:30:12,938
gdy miałem pięć lat,
puścił mi Egzorcystę.
439
00:30:14,398 --> 00:30:19,528
Gdy tylko widzę dziewczynę,
której głowa przekręca się o 360 stopni,
440
00:30:19,611 --> 00:30:21,822
włącza mi się alarm.
441
00:30:25,993 --> 00:30:28,620
A są tu jacyś najmłodsi?
442
00:30:31,164 --> 00:30:33,709
„Każdy chce ze mną rozmawiać!
443
00:30:35,335 --> 00:30:37,462
Stroję fochy!
444
00:30:39,298 --> 00:30:43,510
Podrzuciłem rodzicom trzy bezpańskie psy”.
445
00:30:51,518 --> 00:30:54,897
A kto jest pośrodku?
Cicho, nikogo nie obchodzicie.
446
00:30:54,980 --> 00:30:56,523
Nikogo nie obchodzicie.
447
00:30:58,734 --> 00:31:03,071
Zresztą wy już to wiecie.
Dlatego wasz partner mówi wam:
448
00:31:03,155 --> 00:31:05,407
„Masz pojebaną rodzinę”. A wy: „Wiem!
449
00:31:05,490 --> 00:31:08,285
Dlatego się z tobą spiknąłem”.
450
00:31:14,041 --> 00:31:17,211
A są tu jacyś jedynacy? „Tak!”
451
00:31:18,253 --> 00:31:20,923
Przyszliście ze starymi?
452
00:31:26,386 --> 00:31:28,263
„Rodzice to moi przyjaciele.
453
00:31:30,182 --> 00:31:32,309
A przyjaciele to moja rodzina”.
454
00:31:35,979 --> 00:31:37,940
Kto z was ma ojca ramola?
455
00:31:38,857 --> 00:31:41,401
Ile miał twój stary, gdy się urodziłaś?
456
00:31:41,485 --> 00:31:43,904
Nie wiem, ale dobija mu 60.
457
00:31:43,987 --> 00:31:47,157
- Dobija 60? A ty ile masz?
- Dwadzieścia jeden.
458
00:31:47,241 --> 00:31:50,285
Czyli miał jakieś 40 lat.
459
00:31:50,369 --> 00:31:53,121
To młody wiek na bycie ojcem.
460
00:31:53,205 --> 00:31:55,040
To dobry wiek, by mieć dziecko.
461
00:31:55,707 --> 00:31:58,794
To znaczy, że był gotów.
462
00:31:59,962 --> 00:32:04,424
Zabawna sprawa, gdy mówisz:
„Wreszcie poznaliśmy tatę Caleba.
463
00:32:04,508 --> 00:32:07,386
Ma 103 lata”.
464
00:32:07,469 --> 00:32:11,223
Przyjeżdża jakiś gość i mówi:
„Przyjechałem po syna.
465
00:32:12,808 --> 00:32:15,853
Noszę dżinsy True Religion.
466
00:32:17,771 --> 00:32:19,231
Nie mam tyłka”.
467
00:32:19,314 --> 00:32:25,070
Tetrykom nie widać tyłka.
468
00:32:26,321 --> 00:32:29,700
„Walę kupę z dołu pleców”.
469
00:32:36,081 --> 00:32:38,417
Ja jestem najmłodszy z czworga.
470
00:32:38,500 --> 00:32:41,211
Każde z rodzeństwa ma czworo dzieci.
471
00:32:41,295 --> 00:32:43,547
Mam 12 siostrzenic i bratanków,
472
00:32:43,630 --> 00:32:46,842
dla których jestem „wujkiem Nickiem”.
473
00:32:46,925 --> 00:32:50,012
W sensie: „Wiecie,
wujek Nick też ma wypryski”.
474
00:32:52,181 --> 00:32:55,058
Na co ja: „Zgadza się. Mam wypryski.
475
00:32:55,142 --> 00:32:58,187
Dlatego kremuję sobie paluszki,
476
00:32:58,270 --> 00:33:05,110
żeby nie wyglądały jak kutasy wiedźmy”.
Serio kremuję się kremem steryd…
477
00:33:05,194 --> 00:33:10,616
Taki ze mnie facet.
Gdyby ktoś zapytał, czy brałem sterydy,
478
00:33:10,699 --> 00:33:13,493
odpowiedziałbym: „No raczej!
479
00:33:14,494 --> 00:33:18,540
Kojarzysz klobetazol?
480
00:33:18,624 --> 00:33:22,336
Smaruję się nim po kąpieli,
481
00:33:22,419 --> 00:33:25,047
więc jestem śliski
po wyjściu spod prysznica.
482
00:33:25,130 --> 00:33:26,632
Niemal jak foka.
483
00:33:29,718 --> 00:33:33,013
Dobrze się bawisz na randce?”.
484
00:33:36,725 --> 00:33:40,229
Najmłodsi zawsze próbują nadganiać.
485
00:33:40,312 --> 00:33:44,149
Porównujemy się z resztą rodzeństwa.
Chcemy wyglądać na starszych.
486
00:33:44,233 --> 00:33:47,402
Zacząłem więc palić w dość młodym wieku.
487
00:33:47,486 --> 00:33:50,572
Uwielbiałem to. Byłem w tym świetny.
488
00:33:50,656 --> 00:33:54,826
Umiałem robić kółka.
Znałem wszystkie sztuczki:
489
00:33:54,910 --> 00:33:56,787
robienie kółek…
490
00:33:58,997 --> 00:34:01,750
Chciałem to rzucić, ale nie mogłem.
491
00:34:01,833 --> 00:34:04,670
Bo czułem się seksi, gdy paliłem.
Jak kozak.
492
00:34:04,753 --> 00:34:06,129
Wiecie, o czym mówię?
493
00:34:06,213 --> 00:34:07,714
Sztachałem się i…
494
00:34:11,051 --> 00:34:13,720
„Nie jestem dupkiem,
jestem tylko nieśmiały”.
495
00:34:17,933 --> 00:34:21,353
Ja tak nie podrywałem.
Waliłem z mostu: „Lecę na ciebie!
496
00:34:23,021 --> 00:34:24,857
Żadnych podchodów!
497
00:34:24,940 --> 00:34:29,695
Potańczymy, pośmiejemy się.
Twoi rodzice mnie pokochają”.
498
00:34:35,742 --> 00:34:39,830
„Myślę, że jak puknę twoją przyjaciółkę,
to nas do siebie zbliży”.
499
00:34:43,625 --> 00:34:47,963
„Nigdy nie spojrzę na inną!
Wydłubię sobie dla ciebie oczy!”
500
00:34:54,595 --> 00:34:58,807
„Nie byłem na pogrzebie twojej mamy,
bo poszedłem na koncert Incubus”.
501
00:35:08,817 --> 00:35:13,655
Czułem, że muszę rzucić fajki.
502
00:35:13,739 --> 00:35:16,158
Próbowałem odciąć się całkowicie,
503
00:35:16,241 --> 00:35:18,452
ale potem całkowicie wróciłem.
504
00:35:21,121 --> 00:35:23,749
Taki ze mnie huncwot.
505
00:35:29,630 --> 00:35:32,090
Próbowałem e-fajek, ale to siara.
506
00:35:33,425 --> 00:35:36,303
Już ci, co je palą
wyglądają na zawstydzonych.
507
00:35:36,386 --> 00:35:37,971
Wciągają i…
508
00:35:43,393 --> 00:35:46,813
„Stary, widzieliśmy,
jak obciągasz tego robochujka”.
509
00:35:50,234 --> 00:35:52,569
Tak jakby zapomnieli,
510
00:35:52,653 --> 00:35:56,907
że potem będą musieli
wydmuchać tę ogromną chmurę dymu.
511
00:35:56,990 --> 00:35:58,492
Wdech i…
512
00:36:00,994 --> 00:36:04,331
„Czy ten chłopak z tatuażem na szyi
513
00:36:04,414 --> 00:36:07,334
jest smokiem z orzechowym oddechem?”
514
00:36:12,631 --> 00:36:15,759
Desperacko pragnąłem rzucić,
ale nie wiedziałem jak.
515
00:36:15,843 --> 00:36:19,471
W końcu poszedłem do hipnotyzera.
516
00:36:21,390 --> 00:36:23,016
Walcie się.
517
00:36:26,228 --> 00:36:30,232
Poszedłem do garażu
jakiegoś dziwnego typa w Malibu.
518
00:36:30,315 --> 00:36:32,860
Kojarzycie typów, co są tak opaleni,
519
00:36:32,943 --> 00:36:36,113
że są koloru piłki do kosza?
520
00:36:39,449 --> 00:36:43,537
Miał cudowny, piękny, zwiewny tupecik.
521
00:36:44,705 --> 00:36:48,709
Wchodzę do jego podejrzanego,
zagraconego garażu w Malibu,
522
00:36:48,792 --> 00:36:51,086
a tam pełno starych numerów People
523
00:36:51,169 --> 00:36:55,090
i wyblakły artykuł
o aktorce Katherine Heigl.
524
00:36:56,383 --> 00:37:01,054
Więc albo pomógł jej rzucić palenie,
525
00:37:01,138 --> 00:37:04,308
albo ją zamordował.
526
00:37:05,309 --> 00:37:09,771
Nie wiem. Usiadłem na dziwnym,
rozkładanym fotelu,
527
00:37:09,855 --> 00:37:12,983
a on zadawał mi
pytania retoryczne w stylu:
528
00:37:13,066 --> 00:37:15,652
„Dałbyś małemu dziecku broń?”
529
00:37:15,736 --> 00:37:19,489
„Nie wiem, co to za dziecko.
Ktoś je sprawdził?”.
530
00:37:20,532 --> 00:37:22,242
A potem mnie zahipnotyzował.
531
00:37:22,326 --> 00:37:26,455
Nie wiem, co mi powiedział
ani co mi zrobił,
532
00:37:26,538 --> 00:37:31,251
ale po godzinie obudziłem się
w jego paskudnym garażu,
533
00:37:31,335 --> 00:37:36,423
wyszedłem i już więcej nie zapaliłem.
534
00:37:37,591 --> 00:37:38,550
Dziękuję.
535
00:37:39,760 --> 00:37:42,095
Dziękuję.
536
00:37:43,555 --> 00:37:46,975
Ale za to daję broń małym dzieciom.
537
00:37:51,813 --> 00:37:55,943
Jako 30-latek dałem się zahipnotyzować,
aby rzucić fajki.
538
00:37:56,026 --> 00:37:58,654
A jako 40-latek
znów poddałem się hipnozie
539
00:37:58,737 --> 00:38:01,198
z dużo fajniejszego powodu.
540
00:38:01,281 --> 00:38:03,992
Dałem się zahipnotyzować,
541
00:38:04,076 --> 00:38:06,787
bo jestem uzależniony od przekąsek.
542
00:38:08,622 --> 00:38:11,124
Kocham przekąski!
543
00:38:14,461 --> 00:38:15,837
Przekąski!
544
00:38:16,964 --> 00:38:19,967
Tak je uwielbiam, że wciąż marzę
545
00:38:20,050 --> 00:38:22,803
o zjedzeniu „salt and vinnies”.
546
00:38:22,886 --> 00:38:24,346
Chcę je mieć w buzi.
547
00:38:24,429 --> 00:38:28,976
Chcę żelek i precli z masłem orzechowym!
548
00:38:29,059 --> 00:38:33,272
Chcę cukierków! Chcę batoników!
549
00:38:33,355 --> 00:38:36,733
Wiecie, że jedyną firmą,
z którą się związałem,
550
00:38:36,817 --> 00:38:39,236
była firma produkująca batoniki?
551
00:38:40,529 --> 00:38:42,948
Wiecie, co to oznacza?
552
00:38:43,031 --> 00:38:46,994
Że jedyną firmą,
553
00:38:47,119 --> 00:38:49,913
z którą „dzieliłem wartości”,
554
00:38:51,790 --> 00:38:55,210
była firma produkująca batoniki.
555
00:38:55,294 --> 00:38:57,337
Bo moje wartości
556
00:38:57,421 --> 00:39:02,885
to orzeszki, masło orzechowe,
czekolada, karmel i precelki.
557
00:39:03,802 --> 00:39:06,263
Chrupiące, słone, mniamniuśne…
558
00:39:06,346 --> 00:39:09,516
Kazałem im płacić mi batonikami.
559
00:39:09,600 --> 00:39:12,519
Otwierałem spiżarnię i wołałem:
560
00:39:12,603 --> 00:39:16,190
„Chodźcie do mnie!”.
W kółko jadłbym przekąski.
561
00:39:16,273 --> 00:39:19,776
Czułem, że muszę przestać,
że to się wymyka spod kontroli.
562
00:39:19,860 --> 00:39:22,821
Mam siłę woli dziecka,
563
00:39:22,905 --> 00:39:25,949
ale zasoby finansowe dorosłego.
564
00:39:27,701 --> 00:39:30,996
Myślę więc:
„Jebać. Idę znów do hipnotyzera.
565
00:39:31,121 --> 00:39:33,957
Ale nie do tego
spalonego zabójcy Katherine Heigl”.
566
00:39:35,500 --> 00:39:38,462
Ktoś mi powiedział o Danice.
567
00:39:38,545 --> 00:39:43,884
Porozmawialiśmy przez telefon.
Potem mnie przez niego zahipnotyzowała.
568
00:39:43,967 --> 00:39:48,639
Nagrała hipnozę. A potem mi ją wysłała.
569
00:39:48,722 --> 00:39:51,725
I słucham jej, gdy kładę się spać.
570
00:39:53,393 --> 00:39:56,355
Każdy orze, jak może.
571
00:40:02,236 --> 00:40:06,823
Mówi: „Teraz cię zahipnotyzuję.
572
00:40:06,907 --> 00:40:11,161
Policzę od dziesięciu do jednego.
…trzy, dwa, jeden.
573
00:40:11,245 --> 00:40:13,330
Jesteś w głębokim śnie.
574
00:40:13,413 --> 00:40:16,250
Oglądasz telewizję.
575
00:40:16,333 --> 00:40:20,170
Na ekranie pojawia się prezenter.
576
00:40:20,254 --> 00:40:21,463
Mówi:
577
00:40:21,547 --> 00:40:26,635
»Nicku, przestań
obżerać się tymi przekąskami!«.
578
00:40:28,595 --> 00:40:32,099
Bo istnieje taka szajka przestępców,
579
00:40:32,182 --> 00:40:35,811
która chodzi po fabrykach
580
00:40:35,894 --> 00:40:39,481
pełnych mąki i cukru
581
00:40:39,565 --> 00:40:43,360
i wymienia to
na chrupiące szczurze ogonki
582
00:40:43,443 --> 00:40:46,446
i zmielone karalusze skrzydełka.
583
00:40:46,530 --> 00:40:53,287
A żelki to tak naprawdę
584
00:40:53,370 --> 00:40:56,582
przetworzone gąsienice”.
585
00:41:00,127 --> 00:41:04,756
Ci, którym smutno,
że zerwała ze mną Kate, niech wiedzą,
586
00:41:04,840 --> 00:41:06,884
że nie sypiam sam.
587
00:41:09,595 --> 00:41:13,974
Zaparzam sobie herbatkę,
połykam pół tabletki melatoniny dla dzieci
588
00:41:15,934 --> 00:41:21,732
i słucham, jak Danica opowiada mi
swoją zjebaną bajkę na dobranoc.
589
00:41:25,527 --> 00:41:28,071
Ilu z was wierzy w tę historię?
590
00:41:31,617 --> 00:41:33,118
Troje? No dobra.
591
00:41:34,870 --> 00:41:38,373
No to pozwólcie, że coś wam puszczę.
592
00:41:43,754 --> 00:41:46,215
Czego wy się spodziewaliście?
593
00:41:46,298 --> 00:41:49,551
To ja, prawdziwy, bezbronny Nicky K.
594
00:41:58,185 --> 00:41:59,603
Beth, puszczaj.
595
00:41:59,728 --> 00:42:03,482
A gdyby były zrobione z mąki
z chrupiących, szczurzych ogonków?
596
00:42:03,565 --> 00:42:08,946
A jeśli w tej mące i cukrze
byłyby zmielone karalusze skrzydełka?
597
00:42:09,029 --> 00:42:11,156
Mieli to gdzieś.
598
00:42:11,240 --> 00:42:13,534
I wiedzieli, że wysuszone ślimaki
599
00:42:13,617 --> 00:42:15,869
będą zmielone z cukrem,
600
00:42:15,953 --> 00:42:18,247
przez co będą płynniejsze.
601
00:42:18,330 --> 00:42:20,082
Żelki będą pyszną,
602
00:42:20,165 --> 00:42:22,376
kleistą, ślimaczą papką.
603
00:42:33,178 --> 00:42:36,974
Jak już mówiłem, orzemy, jak możemy.
604
00:42:39,059 --> 00:42:40,269
Więc…
605
00:42:45,148 --> 00:42:47,025
Dobra.
606
00:42:47,109 --> 00:42:50,362
Kocham przekąski.
Jestem łasy na przekąski.
607
00:42:50,445 --> 00:42:54,408
Jake jest łasy na cipki, ja na przekąski.
608
00:42:56,368 --> 00:42:58,996
Ale lubię też owoce i warzywa.
609
00:42:59,079 --> 00:43:02,833
Obecnie moim ulubionym warzywem
jest brukselka.
610
00:43:03,625 --> 00:43:09,923
Żadne warzywo nie odmieniło mnie tak,
jak brukselka.
611
00:43:10,007 --> 00:43:12,009
Gdy byłem mały, gotowało się je.
612
00:43:12,092 --> 00:43:13,927
Mama mi je wmuszała.
613
00:43:14,011 --> 00:43:18,265
„Mam zjeść tę śmierdzącą pierdami
kapuścianą kulkę?”
614
00:43:20,559 --> 00:43:22,269
A ona: „Zjedz chociaż jedną”.
615
00:43:22,394 --> 00:43:25,189
Na co ja: „A może ty zjedz fiuta”.
616
00:43:28,192 --> 00:43:33,447
Byłem dla niej strasznie niemiły.
Dlaczego jesteśmy dla nich tacy niemili?
617
00:43:33,530 --> 00:43:35,866
Dlaczego wciąż jestem dla niej niemiły?
618
00:43:37,576 --> 00:43:40,329
Wy powiecie,
że jesteście mili i je kochacie.
619
00:43:40,412 --> 00:43:44,124
Teraz wam zademonstruję, jak wyglądacie,
620
00:43:44,208 --> 00:43:47,044
gdy dzwoni do was mama. Jedziemy.
621
00:43:49,504 --> 00:43:50,797
„Kurwa…”
622
00:43:56,094 --> 00:43:58,972
I tyle. Dokładnie tak to wygląda.
623
00:44:00,682 --> 00:44:03,519
Nikt mnie tak nie wnerwia,
624
00:44:03,602 --> 00:44:05,145
jak moja własna matka.
625
00:44:06,730 --> 00:44:08,023
Może powiedzieć,
626
00:44:08,106 --> 00:44:10,317
że wysyła mi artykuł
627
00:44:11,652 --> 00:44:15,614
o ruchu art deco w Los Angeles, na co ja:
628
00:44:15,697 --> 00:44:17,950
„No i po co to robisz?!
629
00:44:24,873 --> 00:44:28,961
Wiesz, że nie cierpię art deco!”.
630
00:44:36,677 --> 00:44:38,720
Z tatą inna bajka.
631
00:44:38,804 --> 00:44:40,681
Raz powiedział przez telefon:
632
00:44:40,764 --> 00:44:44,309
„Chciałem przyjść do ciebie
na mecz, ale mi się odechciało”.
633
00:44:47,145 --> 00:44:50,148
Na co ja: „W porządku, tato”.
634
00:44:53,193 --> 00:44:55,070
Mama: „Ładnie ci w tej kurtce”.
635
00:44:55,153 --> 00:44:58,240
A ja: „A w pozostałych nie?
636
00:45:02,202 --> 00:45:04,288
Co z nimi nie tak?
637
00:45:06,248 --> 00:45:08,625
I ty mnie niby kochasz?”.
638
00:45:13,839 --> 00:45:19,970
Problem w tym,
że bez nich się nie obejdzie.
639
00:45:20,053 --> 00:45:23,640
Są jak Vin Diesel w Szybkich i wściekłych.
640
00:45:24,725 --> 00:45:28,312
W których, jeśli nie wiecie,
najważniejsza jest rodzina.
641
00:45:30,981 --> 00:45:33,108
Mamy są jak Vin Diesel.
642
00:45:33,192 --> 00:45:34,902
„Nie cierpię tego gościa,
643
00:45:34,985 --> 00:45:38,280
ale bez niego nie damy rady”.
644
00:45:43,952 --> 00:45:46,997
Myślę, że nasze relacje z nimi
są zaburzone.
645
00:45:47,080 --> 00:45:47,998
Wiecie?
646
00:45:48,081 --> 00:45:50,626
I sądzę, że to dlatego,
647
00:45:50,709 --> 00:45:53,837
że one nas w sobie hodują.
648
00:45:55,047 --> 00:45:59,593
A my wysysamy z nich życie.
649
00:46:00,802 --> 00:46:03,305
„Daj mi swoje składniki odżywcze.
650
00:46:04,389 --> 00:46:07,893
Twoje włosy
już nigdy nie będą jak dawniej”.
651
00:46:10,395 --> 00:46:14,024
A potem wyślizgujemy się
z ich pochew w stylu:
652
00:46:14,107 --> 00:46:15,651
„Pieprzcie się!”.
653
00:46:18,987 --> 00:46:21,657
Serio próbowałem rozkminić,
654
00:46:21,740 --> 00:46:24,701
dlaczego jesteśmy dla nich tacy wredni.
655
00:46:24,785 --> 00:46:27,704
I chyba znalazłem przyczynę.
656
00:46:27,788 --> 00:46:29,998
Myślę, że jest tak dlatego,
657
00:46:30,082 --> 00:46:33,085
że są takie irytujące.
658
00:46:37,339 --> 00:46:39,174
Dziękuję.
659
00:46:39,258 --> 00:46:41,927
To koniec mojego wykładu o mamach.
660
00:46:45,681 --> 00:46:48,725
Może któraś z was tu jest mamą i myśli:
661
00:46:48,809 --> 00:46:52,729
„Co za durny żart. Nie podoba mi się.
662
00:46:52,813 --> 00:46:55,440
Nie podoba mi się jego ton”.
Mam do was prośbę:
663
00:46:55,524 --> 00:46:57,609
przemyślcie ten żart.
664
00:46:57,693 --> 00:47:01,572
Pomyślcie na chwilę o swojej mamie.
665
00:47:02,698 --> 00:47:05,492
I tym, jaka jest wkurwiająca.
666
00:47:07,327 --> 00:47:11,748
Od razu pomyślicie:
„A, dobra, spoko. Łapię”.
667
00:47:11,832 --> 00:47:16,461
Pamiętam, jak moją mamę
wkurzała jej mama.
668
00:47:16,545 --> 00:47:20,591
Babcia była wspaniałą kobietą,
ale też surową.
669
00:47:20,674 --> 00:47:22,801
Pamiętam Dzień Dziękczynienia u niej.
670
00:47:22,885 --> 00:47:25,554
Założyłem nowy sweter,
ona dotyka mi brzucha i:
671
00:47:25,637 --> 00:47:28,807
„No, Nick, widzę, że ci się powodzi”.
672
00:47:28,891 --> 00:47:30,267
A ja na to: „O kurde!
673
00:47:31,310 --> 00:47:33,395
Babcia mi ciśnie!”.
674
00:47:35,814 --> 00:47:38,609
Statham myśli:
„Że też ja na to nie wpadłem”.
675
00:47:42,404 --> 00:47:44,406
Była twardą babką.
676
00:47:44,489 --> 00:47:47,367
Przeżyła wielki kryzys.
677
00:47:47,451 --> 00:47:50,162
Straciła rodzinę w zagładzie Żydów.
678
00:47:50,245 --> 00:47:54,791
„Przykro mi, że uważasz
Uniwersytet Georgetown za elitarny”.
679
00:48:02,966 --> 00:48:04,885
Drogie mamy, powiem wam jedno:
680
00:48:04,968 --> 00:48:06,428
nie macie dystansu.
681
00:48:07,596 --> 00:48:09,056
To wasz problem.
682
00:48:09,139 --> 00:48:11,141
Odbieracie na pierwszy dzwonek.
683
00:48:11,225 --> 00:48:14,603
Wrzućcie trochę na luz.
684
00:48:14,728 --> 00:48:17,231
Jeszcze nie dzwoni, a mama już „halo!”.
685
00:48:17,314 --> 00:48:20,859
A ty: „Sorka, pomyłka.
Nieważne. Muszę lecieć”.
686
00:48:20,943 --> 00:48:25,113
Tatowie są w tym lepsi. Serio,
687
00:48:25,197 --> 00:48:27,783
może się nie odzywać trzy tygodnie,
688
00:48:27,866 --> 00:48:30,327
aż tu dostaję o północy eskę o treści:
689
00:48:30,410 --> 00:48:31,453
„Nie śpisz?”.
690
00:48:33,455 --> 00:48:36,124
A ja: „Jak to ty, to nie”.
691
00:48:39,795 --> 00:48:41,797
A więc chodzę na terapię…
692
00:48:48,762 --> 00:48:53,809
I najprzydatniejszą lekcją,
jaką z niej wyniosłem, było to,
693
00:48:53,892 --> 00:48:58,480
że nie możesz się zakochać,
póki nie nauczysz się kochać siebie.
694
00:48:58,564 --> 00:49:02,359
Długo trwa, nim się tego nauczysz.
695
00:49:03,569 --> 00:49:08,866
Nareszcie poznałem swoją kobietę.
Ma na imię Lily i…
696
00:49:10,993 --> 00:49:14,788
zaczęliśmy się umawiać, i zaskoczyło.
Zakochaliśmy się.
697
00:49:14,872 --> 00:49:19,376
Wybraliśmy się na pierwsze
romantyczne wakacje do Włoch.
698
00:49:19,459 --> 00:49:23,589
Pojechaliśmy do Bolonii,
czyli do „miasta, które boli”.
699
00:49:30,512 --> 00:49:34,099
Świetnie się bawimy i myślę sobie,
że muszę podnieść poprzeczkę.
700
00:49:34,183 --> 00:49:36,185
Tylko, kurwa, jak?
701
00:49:36,268 --> 00:49:40,606
Pomyślałem, że wypożyczymy auto
i zwiedzimy włoską wieś.
702
00:49:40,689 --> 00:49:41,523
Ona, że okej.
703
00:49:41,607 --> 00:49:43,192
Idziemy do Hertz Bolonia.
704
00:49:44,443 --> 00:49:46,945
Co znaczy: „herszt miasta, które boli”.
705
00:49:49,448 --> 00:49:52,034
Nie widzicie mnie za tym taboretem!
706
00:49:55,871 --> 00:49:57,706
Idziemy do Hertz Bolonia.
707
00:49:58,916 --> 00:50:00,375
Ładujemy do auta.
708
00:50:00,459 --> 00:50:01,835
I…
709
00:50:05,964 --> 00:50:11,720
Auto ma manualną skrzynię.
Mówię do Lily: „Ciekawostka o mnie:
710
00:50:11,803 --> 00:50:14,181
nie umiem zmieniać biegów”.
711
00:50:14,264 --> 00:50:18,727
A ona: „To nic.
Pójdę powiedzieć obsłudze”.
712
00:50:18,810 --> 00:50:23,690
Wchodzi do środka
i sprowadza gościa z wypożyczalni.
713
00:50:23,774 --> 00:50:25,067
Wychodzi i zaczyna:
714
00:50:25,150 --> 00:50:26,944
„Hej, nie…
715
00:50:29,696 --> 00:50:31,740
Nie…
716
00:50:31,823 --> 00:50:33,784
automatico
717
00:50:37,037 --> 00:50:38,539
w Bolonii.
718
00:50:38,622 --> 00:50:40,749
Nie automatico w Bolonii”.
719
00:50:40,832 --> 00:50:43,585
Mówię „okej”, a on: „Czy ty…
720
00:50:43,669 --> 00:50:45,629
nie masz…
721
00:50:46,964 --> 00:50:48,715
Nie masz drążek?”. Na co ja:
722
00:50:48,799 --> 00:50:51,969
„Mam, tylko nie wiem, jak go używać”.
723
00:50:54,137 --> 00:50:58,767
No to on: „Okej. Mam pomysł. Żarówka.
724
00:50:58,851 --> 00:51:00,602
Mam pomysł. Co ty na to:
725
00:51:00,686 --> 00:51:05,315
najmij kierowcę. Kierowca siedzi
z przodu z twoją dziewczyną.
726
00:51:05,399 --> 00:51:06,733
Oni…
727
00:51:06,817 --> 00:51:10,279
A ty sobie siedzisz z tyłu i automatico.
728
00:51:12,239 --> 00:51:14,700
Ty rogacz.
729
00:51:14,783 --> 00:51:18,036
Polerujesz rogacza”.
730
00:51:18,996 --> 00:51:21,707
Mówię mu: „Wal się, poradzę sobie”.
731
00:51:23,417 --> 00:51:24,585
Patrzę na nią i:
732
00:51:24,668 --> 00:51:30,340
„Skarbie, okaż cierpliwość,
a rozgryzę to”. Zgodziła się.
733
00:51:32,885 --> 00:51:36,430
Nie wiem, czy jechaliście autem
z manualną skrzynią, ale…
734
00:51:36,513 --> 00:51:38,056
tam są trzy pedały.
735
00:51:39,808 --> 00:51:42,477
W tym jakieś „sprzęgło”.
736
00:51:42,561 --> 00:51:45,022
Jestem prawdziwym facetem.
737
00:51:45,105 --> 00:51:47,524
Wiem, że sprzęgło to element paska
738
00:51:47,608 --> 00:51:50,277
służący do zapięcia go.
739
00:51:54,531 --> 00:51:57,117
Więc popuszczam sprzęgło.
740
00:51:57,201 --> 00:51:59,703
I naciskam to drugie.
741
00:52:01,580 --> 00:52:05,626
Wrzucam jedynkę i nie mogę…
742
00:52:05,709 --> 00:52:10,214
Nie idzie wbić.
Biegi nie chcą się zmieniać.
743
00:52:10,297 --> 00:52:13,300
Auto nie chce ruszyć.
744
00:52:13,383 --> 00:52:14,635
Ruszam się
745
00:52:14,718 --> 00:52:17,763
jak Vincent D’Onofrio w Facetach w czerni.
746
00:52:20,098 --> 00:52:23,810
„Cukru!”
747
00:52:31,902 --> 00:52:34,738
Dziesięć minut jazdy,
by wyjechać z Bolonii,
748
00:52:34,821 --> 00:52:37,241
zajęło mi godzinę czterdzieści pięć.
749
00:52:39,076 --> 00:52:42,538
W końcu znaleźliśmy się
na otwartej drodze.
750
00:52:42,621 --> 00:52:44,790
Jest pięknie.
751
00:52:44,873 --> 00:52:46,750
Słońce zachodzi.
752
00:52:46,833 --> 00:52:48,418
I nagle
753
00:52:48,502 --> 00:52:50,754
włosy na rękach stają mi dęba.
754
00:52:54,049 --> 00:52:56,093
Myślę: „O, nie!”.
755
00:52:56,176 --> 00:53:00,138
Na co Statham:
„Musiałeś walnąć to drugie cappuccino?
756
00:53:02,349 --> 00:53:05,561
Szykuj się na szybką i wściekłą sraczkę.
757
00:53:08,605 --> 00:53:12,276
Obyś miał transporter,
który zawiezie cię do kibelka”.
758
00:53:12,359 --> 00:53:14,403
„Wymienisz wszystkie swoje filmy?”
759
00:53:14,486 --> 00:53:16,446
Na co on: „The Meg”.
760
00:53:19,908 --> 00:53:22,995
Mówię, że staniemy,
bo muszę do gassatorii.
761
00:53:23,078 --> 00:53:24,288
Mówi, że okej. A ja:
762
00:53:27,082 --> 00:53:30,002
„Ta gąsienica chce zostać motylem”.
763
00:53:31,837 --> 00:53:33,338
Podjeżdżamy na stację.
764
00:53:33,422 --> 00:53:36,008
Muszę zredukować bieg. To najtrudniejsze.
765
00:53:36,091 --> 00:53:40,095
Nie mogę wrzucić biegu.
Jesteśmy pięć metrów od stacji.
766
00:53:40,179 --> 00:53:41,263
Wołam do Boga.
767
00:53:44,141 --> 00:53:46,310
Ona pyta, czy wszystko gra, na co ja:
768
00:53:46,393 --> 00:53:49,396
„Tak, tylko żołądek mi trochę wariuje”.
769
00:53:51,106 --> 00:53:55,319
Odpowiada: „To nie wstyd mieć biegunkę.
770
00:53:55,402 --> 00:53:58,739
Możesz mi powiedzieć, bo cię kocham”.
771
00:54:00,407 --> 00:54:01,992
Spoglądam na nią.
772
00:54:03,035 --> 00:54:04,786
I walę w gacie.
773
00:54:17,174 --> 00:54:20,385
Wtedy wiedziałem, że to ta jedyna.
774
00:54:23,722 --> 00:54:27,184
To było pod koniec 2019.
775
00:54:27,267 --> 00:54:29,144
Po powrocie zamieszkaliśmy razem.
776
00:54:29,228 --> 00:54:33,315
Zamieszkała ze mną w Los Angeles
na początku 2020.
777
00:54:33,398 --> 00:54:35,317
I pamiętacie…
778
00:54:39,905 --> 00:54:42,241
marzec 2020?
779
00:54:44,243 --> 00:54:47,621
Zaczyna się lockdown,
a my sobie mieszkamy razem.
780
00:54:47,704 --> 00:54:51,416
Wiedziałem, że chcę się z nią ożenić,
spędzić z nią resztę życia
781
00:54:51,500 --> 00:54:52,960
i założyć rodzinę.
782
00:54:53,043 --> 00:54:55,546
Nie wiem, jak wy, ale nawet przed covidem
783
00:54:55,629 --> 00:54:59,216
czułem, że coś jest nie tak.
784
00:54:59,299 --> 00:55:02,636
Wszystko było jakieś dziwne
i tu nagle COVID.
785
00:55:02,719 --> 00:55:04,972
Pytam się, czy chcę mieć dzieci,
786
00:55:05,055 --> 00:55:08,308
czy chcę wydawać na świat dziecko,
787
00:55:08,392 --> 00:55:10,227
gdy wokół tyle złego.
788
00:55:10,310 --> 00:55:12,646
Przestraszyłem się.
789
00:55:12,729 --> 00:55:16,316
Wychowanie dziecka jest trudne
nawet gdy jest dobrze.
790
00:55:16,400 --> 00:55:20,904
Mam tylu bratanków, siostrzenic.
Moi przyjaciele mają dzieci.
791
00:55:20,988 --> 00:55:24,783
Nie ma nic trudniejszego
od zmuszenia czterolatka do jedzenia.
792
00:55:26,368 --> 00:55:28,078
Karmiliście czterolatka?
793
00:55:28,161 --> 00:55:31,248
„Zjedz zapiekaneczkę”. „Nie chcę”.
794
00:55:31,331 --> 00:55:33,083
„A co chcesz?” „Pizzę”.
795
00:55:34,501 --> 00:55:37,170
„Dobra”. Przynosisz pizzę.
„Co to to zielone?”
796
00:55:38,505 --> 00:55:41,133
„Bazylia”.
797
00:55:41,216 --> 00:55:43,051
„Nie chcę bazylii!”
798
00:55:44,761 --> 00:55:47,389
„To tylko przyprawa”. „Co to przyprawa?
799
00:55:48,807 --> 00:55:51,351
To brzmi jeszcze gorzej!”
800
00:55:52,978 --> 00:55:57,482
„Dobra, młody, pora do łóżka.
Szykujmy się”. Idziecie na górę umyć zęby.
801
00:55:57,566 --> 00:56:01,737
„Nie lubię tej pasty. Pali”.
802
00:56:04,072 --> 00:56:06,241
„Pali? To mięta”.
803
00:56:08,243 --> 00:56:10,746
„Nie lubię tej palącej pasty”.
804
00:56:10,829 --> 00:56:13,498
„Zaraz to ja ci wypalę”.
805
00:56:13,582 --> 00:56:17,544
„Nie lubię tej wody z bąbelkami.
Ona pali”.
806
00:56:18,712 --> 00:56:19,922
„To pellegrino.
807
00:56:21,381 --> 00:56:23,634
Za osiem dolarów.
808
00:56:23,717 --> 00:56:25,636
Błagałeś mnie o nią.
809
00:56:25,719 --> 00:56:29,848
A potem błagałeś, żebym dał ci telefon
w twoje ufajdane łapy.
810
00:56:31,308 --> 00:56:35,395
Abyś mógł obejrzeć filmik
ze szwedzkim białym nacjonalistą
811
00:56:35,479 --> 00:56:37,105
grającym Mario Kart”.
812
00:56:42,194 --> 00:56:44,655
„Dlaczego jesteś taki niemiły?”
813
00:56:45,989 --> 00:56:50,327
„Wydaje ci się, jesteś zmęczony”.
„Wcale nie”.
814
00:56:50,410 --> 00:56:55,332
„To dlaczego trzesz oczy?” „Bo… palą”.
815
00:56:58,043 --> 00:57:02,172
„Wiesz co? Pora się wykąpać”.
on„Nie chcę się kąpać!”
816
00:57:03,173 --> 00:57:05,968
Przemieszczają sobie oba ramiona.
817
00:57:08,178 --> 00:57:09,304
Są jak…
818
00:57:16,478 --> 00:57:18,981
A potem biorą kąpiel.
819
00:57:19,064 --> 00:57:23,527
Schodzą na dół z włoskami
ułożonymi na bok,
820
00:57:23,610 --> 00:57:26,738
aby się pożegnać na dobranoc
w swoich piżamkach.
821
00:57:26,822 --> 00:57:27,698
I machają.
822
00:57:34,288 --> 00:57:37,207
Jakby byli prezydentami salonu.
823
00:57:48,093 --> 00:57:50,888
Nie byłem pewny co do dzieci.
824
00:57:52,723 --> 00:57:55,475
Pandemia trwa już dwa miesiące. Jest maj.
825
00:57:55,559 --> 00:57:57,477
Był Dzień Matki, 10 maja.
826
00:57:57,561 --> 00:57:59,563
Siedzimy zamknięci.
827
00:57:59,646 --> 00:58:02,649
A moja dziewczyna: „Musimy stąd wyjść.
828
00:58:02,733 --> 00:58:04,401
Odbija mi tu”.
829
00:58:04,484 --> 00:58:07,362
„No dobra, to chodźmy.
Przejdźmy się dokądś”.
830
00:58:07,446 --> 00:58:11,575
Jedziemy do Topangi,
pięknej części Los Angeles.
831
00:58:11,658 --> 00:58:13,702
Wybieramy się na cudną wędrówkę.
832
00:58:13,785 --> 00:58:18,081
Błękitne niebo, chmury jak w Simpsonach.
833
00:58:18,165 --> 00:58:20,626
Kwitną dzikie kwiaty.
834
00:58:20,709 --> 00:58:22,586
Kojarzycie, jak spacerując,
835
00:58:22,669 --> 00:58:26,465
mijacie ludzi
i podłapujecie urywki ich rozmów?
836
00:58:26,548 --> 00:58:30,761
„Nie, ten gość od crypto się zabił”.
A ty: „Co?”.
837
00:58:34,014 --> 00:58:37,684
Spędziliśmy wspaniały dzień i…
838
00:58:37,768 --> 00:58:41,522
po powrocie mam świetny humor.
839
00:58:41,605 --> 00:58:43,732
Patrzę na Lily i pytam, o co chodzi.
840
00:58:43,815 --> 00:58:46,818
A ona, że nie chce mi tego robić,
841
00:58:46,902 --> 00:58:49,947
ale ma ochotę pogadać
o naszej przyszłości.
842
00:58:50,030 --> 00:58:53,075
Czy się pobierzemy,
czy będziemy mieli dzieci… A ja:
843
00:58:53,158 --> 00:58:55,494
„Mogę cię zaraz zapłodnić!”.
844
00:58:59,081 --> 00:59:00,499
I zapłodniłem.
845
00:59:02,834 --> 00:59:03,835
Dziękuję.
846
00:59:06,797 --> 00:59:08,465
Dziękuję.
847
00:59:09,258 --> 00:59:12,302
Więc 42 lata to dobry wiek na dziecko.
848
00:59:12,386 --> 00:59:15,722
To najrozsądniejszy wiek,
by mieć dziecko.
849
00:59:16,890 --> 00:59:19,393
Zaczynamy planowanie wszystkiego.
850
00:59:19,476 --> 00:59:21,603
Pobieramy się w plenerze.
851
00:59:21,687 --> 00:59:24,231
Nie wiem, czy myślicie o ślubie,
852
00:59:24,314 --> 00:59:26,358
ale polecam ślub na wyjeździe.
853
00:59:28,986 --> 00:59:32,239
Minus jest taki,
że nie możesz zaprosić rodziny,
854
00:59:32,322 --> 00:59:35,450
ale to w sumie plus.
855
00:59:41,206 --> 00:59:44,459
Pobraliśmy się na klifie w Big Sur.
Tylko my dwoje.
856
00:59:44,543 --> 00:59:45,669
Było pięknie.
857
00:59:45,752 --> 00:59:48,130
No, my dwoje i urzędnik
858
00:59:48,213 --> 00:59:51,008
w postaci mewy. I…
859
00:59:51,091 --> 00:59:54,887
Naprawdę majestatyczna mewa.
860
00:59:54,970 --> 00:59:56,972
Powiedział coś pięknego.
861
00:59:57,055 --> 00:59:59,433
Coś, czego nigdy nie zapomnę.
862
01:00:00,851 --> 01:00:01,810
Mówi:
863
01:00:01,894 --> 01:00:03,896
„Zapamiętaj ten wieczór.
864
01:00:03,979 --> 01:00:06,190
Niech świt nigdy nie nastanie.
865
01:00:07,733 --> 01:00:12,863
Bo jutro, jutro już nas nie będzie”.
866
01:00:12,946 --> 01:00:14,781
I nie chcę się chwalić,
867
01:00:14,865 --> 01:00:18,952
ale ślubu udzielał nam
Seagull „Mewa” Eye Cherry i…
868
01:00:19,036 --> 01:00:23,957
ten żart załapie
tylko konkretna grupa demograficzna.
869
01:00:29,129 --> 01:00:30,464
Pobraliśmy się na klifie
870
01:00:30,547 --> 01:00:34,635
i pojechaliśmy do Redwoods
odstawić te żydowskie hocki-klocki.
871
01:00:34,718 --> 01:00:38,805
Nie miałem kieliszka,
więc zawinąłem szyszkę w serwetkę
872
01:00:38,889 --> 01:00:40,140
i zdepnąłem ją.
873
01:00:40,224 --> 01:00:43,310
Na co trzy wiewiórki: „Mazeł tow!”.
874
01:00:47,523 --> 01:00:50,776
Takie wiewiórki hipiski,
które przeniosły się do zatoki
875
01:00:50,859 --> 01:00:53,820
we wczesnych latach 60., osiadły tam
876
01:00:53,904 --> 01:00:56,698
i z czasem zrobiły się trochę nawiedzone.
877
01:00:58,325 --> 01:01:03,080
Wprowadziliśmy się do nowego domu,
urządziliśmy go, przygotowaliśmy pokoik.
878
01:01:03,163 --> 01:01:05,666
Aż przyszedł czas porodu.
879
01:01:05,749 --> 01:01:09,586
Dla nas obu.
Podzieliliśmy się obowiązkami.
880
01:01:09,670 --> 01:01:11,922
Po równo.
881
01:01:13,048 --> 01:01:15,551
Lily zajęła się rodzeniem,
882
01:01:15,634 --> 01:01:18,303
a ja… przekąskami!
883
01:01:22,057 --> 01:01:25,477
Siedzimy sobie razem w szpitalu.
884
01:01:25,561 --> 01:01:28,230
„Siedzimy sobie”. Ale pierdalnąłem.
885
01:01:29,439 --> 01:01:31,191
Jesteśmy już tam jakiś czas,
886
01:01:31,275 --> 01:01:34,570
dostajemy ciuchy i nagle
887
01:01:34,653 --> 01:01:36,488
żona zaczyna faktycznie rodzić.
888
01:01:36,572 --> 01:01:39,533
Czuć, jak zmienia się aura na sali.
889
01:01:39,616 --> 01:01:43,078
I ta nowa pielęgniarka
wyglądająca jak zawodniczka softballu,
890
01:01:43,161 --> 01:01:46,081
którą pierwszy raz widzę,
zjawia się znikąd
891
01:01:46,164 --> 01:01:48,542
i krzyczy: „Dalej, Lily, dasz radę!
892
01:01:48,625 --> 01:01:50,294
Dasz radę! Dasz radę!”.
893
01:01:51,962 --> 01:01:55,090
A ja tu siedzę – to znaczy stoję –
894
01:01:56,633 --> 01:01:58,135
trzymając nogę żony.
895
01:02:00,179 --> 01:02:02,431
Podczas gdy ona
896
01:02:04,433 --> 01:02:06,685
rodzi naszego syna.
897
01:02:06,768 --> 01:02:07,853
I…
898
01:02:08,979 --> 01:02:09,938
to…
899
01:02:11,440 --> 01:02:14,693
najpiękniejsza rzecz, jaką widziałem.
900
01:02:14,776 --> 01:02:18,655
Widzisz, jak się zaczyna życie.
901
01:02:20,741 --> 01:02:22,868
I wiem, że mówię jak obrońca życia,
902
01:02:22,951 --> 01:02:26,538
ale tak naprawdę chcę złożyć hołd matkom.
903
01:02:32,878 --> 01:02:35,881
Nigdy nie widziałem nic tak niesamowitego.
904
01:02:37,424 --> 01:02:41,053
Widząc rodzącą kobietę…
905
01:02:42,387 --> 01:02:45,974
pojmujesz, dlaczego mamy
od razu odbierają.
906
01:02:48,727 --> 01:02:52,189
Więc gdy stąd wyjdziecie,
a jeszcze macie mamę,
907
01:02:52,272 --> 01:02:54,441
napiszcie jej, że ją kochacie.
908
01:02:54,525 --> 01:02:58,195
A najlepiej zadzwońcie.
909
01:02:58,278 --> 01:03:01,782
Albo jeszcze lepiej
– zadzwońcie w drodze dokądś.
910
01:03:04,451 --> 01:03:06,203
Abyście mogli się rozłączyć.
911
01:03:08,121 --> 01:03:10,457
Wieziemy syna do domu.
912
01:03:10,541 --> 01:03:13,126
I jest cholernie uroczy.
913
01:03:13,210 --> 01:03:16,255
Strasznie rozkoszny. Aż bym go tak…
914
01:03:16,338 --> 01:03:21,301
Słodziak. Boski. Mam boskiego syna.
915
01:03:23,846 --> 01:03:27,182
Bo jest malutki, łysy i symetryczny.
916
01:03:27,266 --> 01:03:29,977
I szczerze – przypomina Jasona Stathama.
917
01:03:32,354 --> 01:03:36,775
I… jest wspaniale.
Gdy rodzi ci się dziecko,
918
01:03:36,859 --> 01:03:39,444
nic tylko byś je ściskał.
919
01:03:39,528 --> 01:03:41,864
„Boże, daj mi tego szkraba.
Ale słodziak!”
920
01:03:41,947 --> 01:03:46,618
Masz ochotę odciąć mu te poliki
i obłożyć nimi kanapkę.
921
01:03:48,078 --> 01:03:51,415
„Ale słodziak”. Ma takie
wrażliwe miejsce na czubku głowy.
922
01:03:51,498 --> 01:03:53,500
Nie ściemniam z tymi miejscami.
923
01:03:53,584 --> 01:03:55,752
To wcale nie żadna przenośnia.
924
01:03:55,836 --> 01:03:59,047
Nie. Dzieci mają na czubku głowy miejsce,
925
01:03:59,131 --> 01:04:01,508
gdzie ich czaszki się nie zasklepiły.
926
01:04:01,592 --> 01:04:04,761
Pod skórą jest od razu mózg.
927
01:04:04,845 --> 01:04:09,183
Czujesz, jak im to uroczo pulsuje.
928
01:04:09,266 --> 01:04:12,686
Masz ochotę wziąć słomkę i im to przebić.
929
01:04:15,480 --> 01:04:18,567
I wyssać ten ich uroczy móżdżek.
930
01:04:19,860 --> 01:04:24,573
Co jako oficjalny członek
Żydowskiej Liberalnej Elity Medialnej
931
01:04:24,656 --> 01:04:28,118
już według nawiedzeńców robię.
932
01:04:30,871 --> 01:04:33,123
Dobra. To tyle. Jestem Nick Kroll.
933
01:04:35,209 --> 01:04:37,044
Dzięki, Waszyngton.
934
01:04:39,922 --> 01:04:42,007
Dziękuję żonie. Dziękuję synkowi.
935
01:04:42,090 --> 01:04:43,425
Dziękuję rodzinie.
936
01:04:43,509 --> 01:04:46,011
Dzięki, że przyszliście. Szacun.
937
01:05:14,870 --> 01:05:15,705
To jak…
938
01:05:25,884 --> 01:05:27,803
Gdybyś chciała…
939
01:05:27,886 --> 01:05:29,805
zobaczyć mnie zdenerwowanego,
940
01:05:31,139 --> 01:05:34,852
to patrz, jak próbuję
wrzucić bieg na przejściu.
941
01:05:43,861 --> 01:05:47,823
Napisy: Dawid Zacharyasz