1 00:00:02,000 --> 00:00:07,000 Downloaded from YTS.MX 2 00:00:08,000 --> 00:00:13,000 Official YIFY movies site: YTS.MX 3 00:00:43,280 --> 00:00:49,119 Toksyczny szok pierwszy raz zdarzył się w latach 90. w Algierii. 4 00:00:55,679 --> 00:00:58,399 Młodzi byli razem od roku. 5 00:00:58,399 --> 00:01:01,520 Poznali się na uczelni, za rok mieli wziąć ślub. 6 00:01:02,719 --> 00:01:05,120 A po ślubie - zacząć współżycie. 7 00:01:06,000 --> 00:01:08,560 Nie oparli się jednak pokusie. 8 00:01:10,159 --> 00:01:15,680 Pewnego dnia, nie mogąc już czekać, ukryli się tu, szaleni z pożądania. 9 00:01:41,760 --> 00:01:46,400 Gdy ogarnęła ich rozkosz, poczuli, że umierają. 10 00:01:46,400 --> 00:01:49,599 I umarli. Zabił ich toksyczny szok. 11 00:01:50,920 --> 00:01:53,239 Podobno ich ciała tam zostały 12 00:01:53,239 --> 00:01:55,400 i nikt nie śmiał ich przenieść. 13 00:02:00,159 --> 00:02:03,719 Miałem 13 lat. Ta historia naznaczyła mnie na zawsze. 14 00:02:03,719 --> 00:02:06,920 Seks był niebezpieczny, groziła mi kara boska, 15 00:02:06,920 --> 00:02:11,639 ale obraz tych dwojga splecionych na wiek bardzo mnie podniecał. 16 00:02:13,599 --> 00:02:17,680 Nie, mamo, nie poślubię poczciwej, dobrze gotującej muzułmanki. 17 00:02:17,680 --> 00:02:21,120 Nie, tato, nie będę wzorowym francuskim Arabem, 18 00:02:21,120 --> 00:02:25,319 wiernym naszym tradycjom i Republice. Nie zwalczę rasizmu. 19 00:02:25,319 --> 00:02:27,759 Drodzy rodzice, choć jestem dorosły, 20 00:02:27,759 --> 00:02:31,639 wciąż zajmuje mnie szukanie przyjemności, a potem czuję wstyd. 21 00:02:32,439 --> 00:02:35,479 Przyjemność i wstyd. 22 00:02:36,840 --> 00:02:38,080 Wasza rola się kończy. 23 00:02:45,560 --> 00:02:51,240 Nie do wiary, że ja, zboczony chłopak, jestem potomkiem tak wzorowej rodziny. 24 00:02:55,960 --> 00:02:59,039 Ojciec był surowy i pracowity, 25 00:02:59,039 --> 00:03:02,039 a matka oddana bez reszty. 26 00:03:02,039 --> 00:03:03,960 Mieli trzech synów, 27 00:03:03,960 --> 00:03:08,000 ewidentnie poczętych bez rozkoszy. 28 00:03:08,000 --> 00:03:09,840 Dzięki temu przetrwali. 29 00:03:20,680 --> 00:03:23,439 Obserwując rodzinę, zrozumiałem, 30 00:03:23,439 --> 00:03:26,080 że każdemu grozi toksyczny szok. 31 00:03:26,080 --> 00:03:28,680 Każdy się z kimś pieprzył, ale po kryjomu 32 00:03:29,560 --> 00:03:33,479 Zorientowałem się, że bracia byli równie zboczeni jak ja. 33 00:03:33,479 --> 00:03:37,400 Starszy, Hakim, przychodził co niedzielę ze współlokatorem Borisem. 34 00:03:37,400 --> 00:03:41,919 Tak go cenił, że zawsze odwiedzał z nim rodziców, 35 00:03:41,919 --> 00:03:43,319 którzy go uwielbiali. 36 00:03:43,319 --> 00:03:44,599 Jeszcze, Boris? 37 00:03:44,599 --> 00:03:47,439 Tak naprawdę Hakim był homo 38 00:03:47,439 --> 00:03:49,199 i żył z Borisem. 39 00:03:50,080 --> 00:03:53,120 Mieli syna, małego Angela. 40 00:03:53,120 --> 00:03:55,439 Wszyscy wiedzieli, nikt nie mówił. 41 00:03:55,439 --> 00:03:57,439 Jak tam, współlokatorzy? 42 00:03:57,439 --> 00:03:58,639 Super. 43 00:03:59,520 --> 00:04:01,879 - Dobrze się mieszka? - Jasne. 44 00:04:01,879 --> 00:04:07,400 A pamiętasz, jak się denerwowałem, że zamieszkasz z mężczyzną z dzieckiem? 45 00:04:07,400 --> 00:04:09,479 - Prawda? - Tak, ale jest dobrze. 46 00:04:09,479 --> 00:04:11,560 Miałeś rację. 47 00:04:11,560 --> 00:04:15,800 Umiem przyznać ci rację. A kiedy ja mam rację, to mam. 48 00:04:15,800 --> 00:04:17,920 Tak! Szkoda, że bez mamusi. 49 00:04:20,560 --> 00:04:24,079 Średni syn, Dżibril, był osiedlowym bonzem. 50 00:04:29,319 --> 00:04:32,560 Gramy nie fair, bo państwo ma podwójne standardy. 51 00:04:32,560 --> 00:04:37,079 Łamanie prawa to nasze prawo. Macie prawo kraść i dilować. 52 00:04:37,079 --> 00:04:40,319 Tak wyrównujemy rachunki. 53 00:04:40,319 --> 00:04:43,040 Nie myślał o pieniądzach. 54 00:04:43,040 --> 00:04:45,800 Natura nie ułatwiła mu uwodzenia za darmo 55 00:04:45,800 --> 00:04:48,639 więc płacił dziwkom. 56 00:04:48,639 --> 00:04:51,399 Działka haszyszu nie oznaczała 200 franków, 57 00:04:51,399 --> 00:04:53,040 lecz seks z Sandrą. 58 00:04:58,879 --> 00:05:01,040 Mnie też kręciły dziewczyny, 59 00:05:01,040 --> 00:05:04,399 ale unikałem ich ze strachu przed toksycznym szokiem. 60 00:05:08,240 --> 00:05:10,399 Chodziłem na basen, 61 00:05:10,399 --> 00:05:12,360 żeby z bezpiecznej odległości 62 00:05:12,360 --> 00:05:14,319 gapić się na kobiece ciała. 63 00:05:17,399 --> 00:05:19,079 Dyskretnie waliłem konia, 64 00:05:19,079 --> 00:05:20,720 nie dbając o higienę. 65 00:05:20,720 --> 00:05:23,879 Wśród pływaczek przeżyłem pierwszy orgazm. 66 00:05:26,839 --> 00:05:28,199 Więcej bąbelków? 67 00:05:28,199 --> 00:05:30,000 Aż stał się koszmar: 68 00:05:30,000 --> 00:05:31,319 w basenie była matka. 69 00:05:33,399 --> 00:05:35,360 Czy zapłodniłem własną matkę? 70 00:05:36,759 --> 00:05:40,639 Zrozumiałem, że przychodziła tam z tego powodu, co ja. 71 00:05:40,639 --> 00:05:43,879 Bezwiednie szukała przyjemności. 72 00:05:43,879 --> 00:05:46,839 To dlatego lubiła Francję. 73 00:05:46,839 --> 00:05:49,839 W wieku 39 lat, urodziwszy trójkę dzieci, 74 00:05:49,839 --> 00:05:52,279 odkryła seksualną przyjemność 75 00:05:52,279 --> 00:05:53,519 nie w pojedynkę. 76 00:05:54,519 --> 00:05:57,040 Ale czasami tata nie był w pracy. 77 00:06:00,199 --> 00:06:01,519 O, tak. 78 00:06:03,199 --> 00:06:04,759 - Tony. - Trener pływania. 79 00:06:04,759 --> 00:06:08,759 Żona robi wielkie postępy. Jesteśmy z niej dumni. 80 00:06:08,759 --> 00:06:12,399 Na szczęście szok był wzajemny, więc nie wybuchł skandal. 81 00:06:12,399 --> 00:06:16,120 Każde z rodziców robiło swoje, nie mówiąc o tym drugiemu. 82 00:06:16,120 --> 00:06:17,279 Co dziś na kolację? 83 00:06:18,879 --> 00:06:21,439 - Szorba? - Za 1,5 h, nie później. 84 00:06:24,360 --> 00:06:27,879 Niepokoiła mnie moja nadaktywność masturbacyjna. 85 00:06:28,800 --> 00:06:31,480 Czy groziła mi śmierć z przewalenia? 86 00:06:32,639 --> 00:06:35,319 Lęk wywoływał wyimaginowane dolegliwości, 87 00:06:35,319 --> 00:06:37,600 więc co tydzień byłem u lekarza. 88 00:06:39,399 --> 00:06:40,720 Pani Salem? 89 00:06:40,720 --> 00:06:43,600 Wizyty u doktora Cohena pogarszały sytuację. 90 00:06:44,680 --> 00:06:47,920 Doktor miał córkę, Lenę, 91 00:06:48,560 --> 00:06:50,759 w której kochałem się na zabój. 92 00:06:50,759 --> 00:06:54,199 Powodując wzmożenie mojej samotnej aktywności seksualnej, 93 00:06:54,199 --> 00:06:56,319 zaostrzała mój stan. 94 00:06:57,920 --> 00:07:02,800 Im częściej byłem u lekarza, tym bardziej bałem się śmierci. I chodziłem do lekarza 95 00:07:02,800 --> 00:07:04,759 Nic mu nie dolega. 96 00:07:08,920 --> 00:07:12,959 Jeździłem na rowerze przed domem Leny, w nadziei, że ją zobaczę. 97 00:07:30,079 --> 00:07:32,079 - Często chorujesz. - Tak. 98 00:07:33,800 --> 00:07:35,399 Na co? 99 00:07:37,920 --> 00:07:39,079 Czekaj. 100 00:07:40,199 --> 00:07:41,480 Zamknij oczy. 101 00:07:42,120 --> 00:07:43,079 Zamknij. 102 00:07:47,000 --> 00:07:48,560 Otwórz. 103 00:07:53,279 --> 00:07:55,879 Oszołomiły mnie narządy Leny 104 00:07:55,879 --> 00:07:59,040 uwięzione w białych bawełnianych majtkach. 105 00:08:00,959 --> 00:08:04,199 Ale strach przed toksycznym szokiem był silniejszy. 106 00:08:04,920 --> 00:08:07,839 Postanowiłem nie być już prawiczkiem. 107 00:08:07,839 --> 00:08:10,639 Pokładałem nadzieje w portfelu ojca. 108 00:08:10,639 --> 00:08:14,439 - ...dolegliwości gastryczne. - Gastryczne. 109 00:08:14,439 --> 00:08:17,319 Godzina z Sandrą za dzień pracy taty. 110 00:08:17,319 --> 00:08:19,439 To było sprawiedliwe. 111 00:08:19,439 --> 00:08:20,639 ...głód... 112 00:08:20,639 --> 00:08:23,639 - ...i leitmotiv głodu... - Leitmotiv, tak. 113 00:08:23,639 --> 00:08:26,279 Zapomniałem o innym zakazie. 114 00:08:26,279 --> 00:08:30,399 Nie wolno kraść. Bo gdy jeden Arab coś ukradnie, obwinią wszystkich. 115 00:08:30,399 --> 00:08:31,680 Co?! 116 00:08:31,680 --> 00:08:35,120 Wiesz, co cię czeka? Patrz. To Jean-Marie Le Pen. 117 00:08:35,120 --> 00:08:38,679 Porwie cię. Wiesz, co robi małym arabskim złodziejom? 118 00:08:38,679 --> 00:08:41,519 Kroi ich i zjada. 119 00:08:41,519 --> 00:08:43,480 Obudź się i szanuj Arabów, 120 00:08:43,480 --> 00:08:45,399 Algierczyków, 121 00:08:45,399 --> 00:08:47,519 matkę i ojca. 122 00:08:47,519 --> 00:08:50,639 Szanuj muzułmanów, a nawet Marokańczyków. 123 00:08:50,639 --> 00:08:53,919 Szanuj Francję, inaczej dotknie mnie h'shuma . 124 00:08:54,679 --> 00:08:58,919 Okryjesz mnie wstydem. Zabijesz. 125 00:08:58,919 --> 00:09:02,759 Wezwano ich do złożenia zeznań. Co dziwne, 126 00:09:02,759 --> 00:09:06,320 28 lat po fakcie! Bo przecież 127 00:09:06,320 --> 00:09:09,200 Algieria jest niepodległa od 1962 r. 128 00:09:11,360 --> 00:09:13,600 Powiedziałem Lenie 129 00:09:13,600 --> 00:09:18,440 o tym, jak chciałem okraść ojca, by stracić cnotę z dziwką. 130 00:09:19,559 --> 00:09:23,440 Pomyślałem, że może Lena wyświadczy mi tę przysługę. 131 00:09:30,320 --> 00:09:33,240 Śmierć z nią wydawała się wspaniałym końcem. 132 00:09:33,240 --> 00:09:38,200 Ale Bóg jest wielki i niezbadane są jego ścieżki. Przeżyłem. 133 00:09:38,200 --> 00:09:42,919 To był fragment "Toksycznego szoku" Y. Salema, gościa Biblioteki Wyobraźni. 134 00:09:42,919 --> 00:09:46,320 Idea toksycznego szoku, czyli kary boskiej, 135 00:09:46,320 --> 00:09:51,679 wiele mówi o stosunku bohaterów książki do seksu i religii. 136 00:09:51,679 --> 00:09:55,360 - O co tu chodzi? - Rozkosz równa się karze. 137 00:09:55,360 --> 00:09:59,960 Ta idea przyświeca każdej religii i wszystkim purytanom. 138 00:09:59,960 --> 00:10:02,679 Główny bohater, dzieciak, w to wierzy. 139 00:10:02,679 --> 00:10:06,240 Jak w to, że Le Pen jest złym wilkiem? 140 00:10:06,240 --> 00:10:09,279 Przecież on był złym wilkiem. 141 00:10:09,279 --> 00:10:14,039 Proszę spytać dzieci imigrantów, które dorastały w latach 80. 142 00:10:14,039 --> 00:10:16,720 Wierzyliśmy, że Le Pen nas zje. 143 00:10:17,679 --> 00:10:20,080 Tak chcieli nas trzymać w ryzach. 144 00:10:21,000 --> 00:10:22,960 Nie udało się. 145 00:10:22,960 --> 00:10:27,159 Książka jest zabawna. Bez resentymentów, nienawiści i gniewu. 146 00:10:27,159 --> 00:10:31,879 Życie, pożądanie i rozkosz zawsze znajdą do nas drogę. 147 00:10:31,879 --> 00:10:35,279 Moje postaci wymyślają sobie zwycięstwa i wolność. 148 00:10:35,279 --> 00:10:36,559 Youssef jest wolny? 149 00:10:37,720 --> 00:10:41,320 - Mam nadzieję. - Mówi pan o postaci czy o sobie? 150 00:10:41,320 --> 00:10:43,720 O sobie. Odpowiadam na pytanie. 151 00:10:43,720 --> 00:10:46,559 - Jest pan skrępowany? - Przerażony. 152 00:10:46,559 --> 00:10:50,360 Napisał pan dwie biografie, które nie odniosły sukcesu. 153 00:10:50,360 --> 00:10:53,519 Szczerze mówiąc, przeszły bez echa. 154 00:10:53,519 --> 00:10:58,320 "Toksyczny szok" to pana pierwsza powieść. Intymna, osobista. 155 00:10:58,320 --> 00:11:01,759 Rodzina jest tak odmalowana, że od początku myślimy: 156 00:11:01,759 --> 00:11:05,080 "Youssef Salem to ja. Czytamy autobiografię". 157 00:11:05,080 --> 00:11:08,080 - Przerwę panu. Nie jest tak. - Nie? 158 00:11:09,240 --> 00:11:11,360 Bohater ma na imię Youssef. 159 00:11:11,360 --> 00:11:14,720 - To niejednoznaczne. - Youssef to popularne imię. 160 00:11:14,720 --> 00:11:16,360 Czemu nie Karim? 161 00:11:16,360 --> 00:11:20,919 Wszystko wymyśliłem. Nie napisałem autobiografii. 162 00:11:20,919 --> 00:11:24,240 - To nie był zarzut. - Wiem, ale to nie to. 163 00:11:24,240 --> 00:11:27,000 Interesują mnie słowa, język. 164 00:11:27,000 --> 00:11:28,799 - I fikcja. - Tak. 165 00:11:28,799 --> 00:11:32,000 W dodatku piękna. "Toksyczny szok" Y. Salema, 166 00:11:32,000 --> 00:11:34,200 naszego dzisiejszego gościa. 167 00:11:34,200 --> 00:11:37,759 Podoba nam się ta książka i życzymy jej sukcesów. 168 00:11:40,759 --> 00:11:42,120 - W porządku? - Dzięki. 169 00:11:42,120 --> 00:11:44,080 Nie chciałem pana urazić. 170 00:11:44,080 --> 00:11:49,399 Niech ludzie nie myślą, że czytają historię mojej rodziny. 171 00:11:49,399 --> 00:11:53,080 A co mówił Philip Roth, cytując pewnego pisarza? 172 00:11:53,080 --> 00:11:56,480 "Gdy urodzi się pisarz, rodzina ma przesrane". 173 00:11:59,799 --> 00:12:04,840 NIESŁAWNY YOUSSEF SALEM 174 00:12:04,840 --> 00:12:08,559 To ja dziękuję. Nie znałem go. 175 00:12:09,600 --> 00:12:10,799 Dzięki. 176 00:12:10,799 --> 00:12:13,840 Warto wrócić z tym do radia. 177 00:12:13,840 --> 00:12:17,799 - Ale nie zapraszacie ponownie. - Rzadko. W razie czego... 178 00:12:17,799 --> 00:12:20,799 - Kontakt ze mną. - Wezmę numer. 179 00:12:20,799 --> 00:12:22,320 Muszę lecieć. 180 00:12:24,159 --> 00:12:27,759 - Mówili państwo o mnie? - Chce pana zaprosić do radia. 181 00:12:29,519 --> 00:12:33,480 Mogę prosić o zaliczkę? Na pociąg, na urodziny matki... 182 00:12:33,480 --> 00:12:37,000 Nie. Może pan liczyć na zaloty, ale nie na zaliczkę. 183 00:12:37,000 --> 00:12:40,480 - Nie rozumiem. - Żartowałam. 184 00:12:40,480 --> 00:12:44,960 Wydał pan swoją zaliczkę. W branży jest ciężko. Nie mogę. 185 00:12:46,240 --> 00:12:49,759 Dostałam makaroniki. Proszę je wziąć dla mamy. 186 00:12:51,120 --> 00:12:53,639 - Dziękuję, Lise. - Spisał się pan. 187 00:12:53,639 --> 00:12:56,279 Usiądźmy tu. 188 00:12:56,279 --> 00:13:00,159 - Nie znam tej dzielnicy. - Tutaj. 189 00:13:00,159 --> 00:13:04,440 - Tylko nie do tej spelunki! - Tu mieszkam. 190 00:13:04,440 --> 00:13:06,759 Zabiłby mnie, gdyby to przeczytał. 191 00:13:06,759 --> 00:13:09,559 Który 45-latek żyje pod dyktando ojca? 192 00:13:09,559 --> 00:13:11,519 Ja. 193 00:13:11,519 --> 00:13:15,799 On myśli, że piszę o algierskich bohaterach. Ma dwie pasje: 194 00:13:15,799 --> 00:13:19,159 bohaterów i ortografię. Dlatego zostawiłem błędy. 195 00:13:19,159 --> 00:13:22,320 A to mnie pan urządził! 196 00:13:22,320 --> 00:13:25,679 Mógł pan powiedzieć, zanim książka poszła do druku. 197 00:13:25,679 --> 00:13:29,360 Lubi mnie poprawiać i pouczać. Pozwalam mu. 198 00:13:30,360 --> 00:13:33,600 Ukrywa pan przed nim książkę, 199 00:13:33,600 --> 00:13:36,360 - ale zostawia dla niego błędy? - Tak. 200 00:13:39,960 --> 00:13:41,519 Jeszcze raz to samo. 201 00:13:42,279 --> 00:13:43,879 Proszę, Marguerite Duras. 202 00:13:43,879 --> 00:13:47,440 - Kolejka dla wszystkich. - To nie jest pan spłukany? 203 00:13:47,440 --> 00:13:49,320 Biorę tu na zeszyt. 204 00:13:49,320 --> 00:13:52,679 Zawsze się upijam w przeddzień spotkania z rodzicami. 205 00:13:53,399 --> 00:13:55,080 Chodźcie, jest impreza! 206 00:14:00,240 --> 00:14:03,519 - To z Bliskiego Wschodu? - Nie, z L.A. 207 00:14:05,799 --> 00:14:10,240 Nie myśl, że to żałosny podryw. Zachwyca mnie twoja fryzura. 208 00:14:11,240 --> 00:14:13,639 - Serio. - Jest piękna. 209 00:14:13,639 --> 00:14:15,320 Ureguluję rachunek. 210 00:14:17,559 --> 00:14:18,759 Całość? 211 00:14:23,360 --> 00:14:24,759 544 euro. 212 00:15:15,080 --> 00:15:16,039 Jak tam? 213 00:15:21,159 --> 00:15:23,679 Youssef! Co u rodziny? 214 00:15:23,679 --> 00:15:26,200 - Hej, Malika! - Stęskniliśmy się. 215 00:15:27,039 --> 00:15:29,639 - Pozdrów rodziców. - Cześć! 216 00:15:39,879 --> 00:15:41,919 - Tato. - Youssef. 217 00:15:41,919 --> 00:15:43,240 A to co? 218 00:15:43,240 --> 00:15:48,440 Umalował mnie Lilian, syn współlokatorki twojej siostry. 219 00:15:48,440 --> 00:15:51,320 - Nie mogłem odmówić. - Cześć, Youssef. 220 00:15:51,320 --> 00:15:54,080 - Chrissa! Przepraszam. - Nie ma za co. 221 00:15:54,080 --> 00:15:57,600 - Podróż się udała? - Bardzo. 222 00:15:57,600 --> 00:16:00,559 Biografia emira się posuwa? 223 00:16:00,559 --> 00:16:02,960 Poprawiłem początek. 224 00:16:02,960 --> 00:16:06,720 - I? - Zatrzęsienie błędów. Wstyd! 225 00:16:06,720 --> 00:16:10,960 Co powiedzą czytelnicy? Że Arabowie nie umieją pisać po francusku? 226 00:16:10,960 --> 00:16:12,639 Szczęście, że mam ciebie. 227 00:16:12,639 --> 00:16:17,480 - Wydawczyni czytała "Emira"? Co mówi? - Zastanawia się. 228 00:16:17,480 --> 00:16:21,559 - Jak to? - Tak. Nie wie, czy znajdzie rynek 229 00:16:21,559 --> 00:16:24,080 na emira Abd al-Kadira. 230 00:16:24,080 --> 00:16:26,519 Jaki rynek? 231 00:16:26,519 --> 00:16:30,000 - Emir nie potrzebuje rynku. - Tak jej mówię. 232 00:16:30,000 --> 00:16:32,080 Bohaterom nie trzeba rynku. 233 00:16:32,080 --> 00:16:35,360 - Algierscy bohaterowie są... - Wieczni. 234 00:16:35,360 --> 00:16:37,320 Tak, wiem. 235 00:16:39,039 --> 00:16:41,279 Mamo, nie zauważyłem cię. Wybacz. 236 00:16:44,120 --> 00:16:46,240 - Jak się masz? - Schudłeś. 237 00:16:46,240 --> 00:16:48,480 Skądże. Popatrz. 238 00:16:51,720 --> 00:16:52,799 Najlepsze życzenia. 239 00:16:53,639 --> 00:16:56,159 - Nie zapomniałem. - Dziękuję. 240 00:16:57,120 --> 00:16:58,759 Wszystkiego dobrego. 241 00:16:58,759 --> 00:17:01,200 - Co to? - Makaroniki od Ladurée. 242 00:17:01,200 --> 00:17:03,759 Nie jedz łapczywie. Są wykwintne. 243 00:17:03,759 --> 00:17:07,000 Widzisz, jak nas traktują? Podwójne standardy. 244 00:17:07,000 --> 00:17:08,799 Zawsze nasza wina! 245 00:17:08,799 --> 00:17:12,480 - Cześć. - Nie cześć. Poniżają nas, a ty nic. 246 00:17:12,480 --> 00:17:15,400 Nie zdziw się, jak wybuchnie! 247 00:17:15,400 --> 00:17:18,640 - O czym mówisz? - O naszym gniewie. 248 00:17:18,640 --> 00:17:22,599 Jest uzasadniony. I przywróci równość. 249 00:17:22,599 --> 00:17:26,200 - Schudłeś. - Przestańcie z tym. 250 00:17:26,200 --> 00:17:29,720 - Musisz jeść. Jesteś za chudy. - Jestem chudy? 251 00:17:29,720 --> 00:17:31,519 - Hiper. - Hiperchudy? 252 00:17:31,519 --> 00:17:32,759 Tak, schudłeś. 253 00:17:34,079 --> 00:17:36,680 - Jadł już? - Zje tutaj. 254 00:17:36,680 --> 00:17:38,279 Jest nasz łobuz! 255 00:17:39,559 --> 00:17:42,200 Pani synek jest uroczy. 256 00:17:42,200 --> 00:17:44,240 Wyprzedziłem cię. 257 00:17:44,240 --> 00:17:48,759 - Nie gniewa się pan za makijaż? - Skądże. 258 00:17:48,759 --> 00:17:50,799 Mały jest naprawdę uroczy. 259 00:17:50,799 --> 00:17:53,119 Gdy razem wynajęłyście mieszkanie, 260 00:17:53,119 --> 00:17:57,319 pamiętasz, Loubno? Zapytałem: "Czy na pewno chcesz mieszkać 261 00:17:57,319 --> 00:18:00,039 - z kobietą w ciąży?". - Pamiętam. 262 00:18:00,039 --> 00:18:03,000 Miałaś rację. To żaden problem. 263 00:18:03,880 --> 00:18:05,640 Żaden problem. 264 00:18:07,039 --> 00:18:08,799 - No proszę. - Widzisz? 265 00:18:08,799 --> 00:18:10,200 O, Mouss! 266 00:18:12,359 --> 00:18:14,480 Cześć, Islam. Co słychać? 267 00:18:17,480 --> 00:18:18,839 Daj buziaka! 268 00:18:24,400 --> 00:18:26,279 Co to jest?! 269 00:18:26,279 --> 00:18:29,119 Makaroniki od Ladurée. 270 00:18:29,119 --> 00:18:32,039 - Makaroniki? - Tak, a co? 271 00:18:32,039 --> 00:18:34,920 Ja przynoszę wypieki. Jestem piekarzem. 272 00:18:34,920 --> 00:18:37,440 To tylko drobiazg dla mamy. 273 00:18:37,440 --> 00:18:40,319 Przyniosłem ciasto truskawkowe. 274 00:18:40,319 --> 00:18:43,680 Też zjemy. Makaroniki to nic takiego. 275 00:18:43,680 --> 00:18:45,799 - Trochę szacunku. - Spokojnie. 276 00:18:45,799 --> 00:18:48,559 Jeśli to problem, nie będziemy ich jeść. 277 00:18:48,559 --> 00:18:50,920 - Nie zabraniam. - Stresujecie się? 278 00:18:51,960 --> 00:18:54,039 - Idźcie do basenu. - Na basen. 279 00:18:54,039 --> 00:18:56,000 Ja, gdy źle się czuję, 280 00:18:56,000 --> 00:18:58,400 - idę do basenu. - Na basen. 281 00:18:58,400 --> 00:19:00,960 Wracam odmieniona. 282 00:19:01,880 --> 00:19:05,839 - I trener Tony przychodzi do basenu. - Na basen. 283 00:19:05,839 --> 00:19:07,799 Nadal jest taki... 284 00:19:07,799 --> 00:19:11,079 - Pamiętasz Tony'ego? - Jasne. 285 00:19:11,079 --> 00:19:13,480 Francja jest dobra. Jak miewa Caroline? 286 00:19:13,480 --> 00:19:16,720 - Jak się miewa Caroline? - Dobrze. 287 00:19:16,720 --> 00:19:21,359 Jest na konferencji. Przesyła życzenia. 288 00:19:22,119 --> 00:19:24,319 - Dziękuję. - Dwa lata jej nie było. 289 00:19:24,319 --> 00:19:26,279 Aż tyle? 290 00:19:26,279 --> 00:19:29,920 Myślałam, że się rozstaliście. 291 00:19:29,920 --> 00:19:32,240 Nie rozstaliśmy się. 292 00:19:32,240 --> 00:19:35,519 Wciąż mieszkamy razem. Co ci jest? 293 00:19:35,519 --> 00:19:38,759 - Nic. - Dawno nie miałaś chłopaka. 294 00:19:38,759 --> 00:19:41,680 - Nie chcesz męża? - Jestem wymagająca. 295 00:19:41,680 --> 00:19:46,119 - Nie za bardzo? Swędzi cię? - To ty masz coś w oku. 296 00:19:56,400 --> 00:19:58,519 - Zamknijcie drzwi. - Już. 297 00:19:58,519 --> 00:20:01,279 - Drzwi! - Spokojnie. 298 00:20:03,000 --> 00:20:04,880 Czytaliśmy. 299 00:20:04,880 --> 00:20:07,799 - Co? - Już ty wiesz co. 300 00:20:07,799 --> 00:20:09,559 Jak mogłeś? 301 00:20:09,559 --> 00:20:13,839 - To fikcja, powieść. Zmyślona. - Przegiąłeś! 302 00:20:13,839 --> 00:20:17,640 - Poniżyłeś nas. - Ta książka zabije rodziców. 303 00:20:17,640 --> 00:20:21,400 Otyły brat-diler z obsesją. Myślałeś, że nie zrozumiem? 304 00:20:21,400 --> 00:20:24,759 Znoszę kpiny z mojej tuszy, 305 00:20:24,759 --> 00:20:27,799 ale żeby robić ze mnie dilerkę? 306 00:20:27,799 --> 00:20:30,319 I nie sypiam z seksworkerami! 307 00:20:30,319 --> 00:20:32,160 Mama nie zaliczyła trenera. 308 00:20:32,160 --> 00:20:36,160 - Wiem. - Co, jeśli tata to przeczyta? 309 00:20:36,160 --> 00:20:40,319 Powinniśmy nasłać na ciebie zbira. Usunąć cię. 310 00:20:40,319 --> 00:20:44,440 - Uzasadniona przemoc. - Zrobiłeś ze mnie faceta, geja. 311 00:20:44,440 --> 00:20:46,000 Nienawidzisz lesbijek? 312 00:20:46,000 --> 00:20:48,000 - To nie ty. - A kto? 313 00:20:48,000 --> 00:20:51,920 Przepraszam... O mnie nawet nie wspomniałeś. 314 00:20:51,920 --> 00:20:54,440 Nie ma mnie w książce. Nie istnieję. 315 00:20:54,440 --> 00:20:57,160 Mouss, nie chodzi o ciebie. 316 00:20:57,160 --> 00:21:01,480 Mów, dlaczego zrobiłeś ze mnie brata-geja. 317 00:21:02,319 --> 00:21:05,680 W twoim świecie lesbijki nie są sexy? 318 00:21:05,680 --> 00:21:09,839 A ta gruboislamofobia? Za kogo się uważasz? 319 00:21:09,839 --> 00:21:12,720 - Nie ma mnie w książce. - Są twoje bagietki. 320 00:21:12,720 --> 00:21:16,279 Moje bagietki? Napisałeś: 321 00:21:18,240 --> 00:21:22,240 "Chleb nie musi być dobry, jeśli jest dużo". Tak? 322 00:21:22,240 --> 00:21:24,599 - Może. - Niegramatyczna bzdura! 323 00:21:24,599 --> 00:21:28,160 To dowodzi, jak o mnie myślisz. 324 00:21:28,160 --> 00:21:30,799 Mouss, wystarczy. Daj spokój. 325 00:21:30,799 --> 00:21:33,440 A jak się dowiedzą o Chrissie i Lilianie? 326 00:21:33,440 --> 00:21:36,240 - Niemożliwe. - Nie lubisz moich placków? 327 00:21:36,240 --> 00:21:38,240 - Lubię. - Co robisz? 328 00:21:38,240 --> 00:21:40,759 - Nic. - Notujesz. 329 00:21:40,759 --> 00:21:43,519 - Nie. - Robi notatki. 330 00:21:44,440 --> 00:21:45,920 Oddaj! 331 00:21:46,599 --> 00:21:50,000 Znowu zaczynasz? Odbiło ci? 332 00:21:50,799 --> 00:21:55,519 - Złodziej! Kradnie nasze kłótnie! - "Gruboislamofobia". 333 00:21:55,519 --> 00:21:58,279 Znów poniżasz otyłych? 334 00:22:01,240 --> 00:22:04,160 Fatou mnie nie zdradzi. Ani ja jej. 335 00:22:04,160 --> 00:22:05,960 Co? Jestem z Dżiną. 336 00:22:05,960 --> 00:22:08,799 Uważaj. Widzisz ją? 337 00:22:08,799 --> 00:22:11,559 - Mówiliście o mnie. - Nie. 338 00:22:11,559 --> 00:22:14,000 Tam, w wodzie. 339 00:22:14,000 --> 00:22:15,799 Nie mówiliśmy o tobie. 340 00:22:15,799 --> 00:22:18,279 Daj spokój, jesteśmy zespołem. 341 00:22:18,960 --> 00:22:22,599 Dzięki temu kamieniowi włoski nie odrastają. 342 00:22:27,039 --> 00:22:30,680 Przystojniak! Kibicujemy Rachidowi. 343 00:22:30,680 --> 00:22:34,279 Pochodzi z Port-de-Bouc. Jesteśmy z niego dumni. 344 00:22:35,079 --> 00:22:36,400 Gdzie jest? 345 00:22:36,400 --> 00:22:38,079 - Pośrodku. - Męczy się. 346 00:22:38,079 --> 00:22:39,799 Ale prowadzi. 347 00:22:39,799 --> 00:22:42,599 - To trudne. - I o to chodzi. 348 00:22:44,759 --> 00:22:45,920 Brawo, Rachid! 349 00:22:46,680 --> 00:22:47,960 Kocham cię! 350 00:22:47,960 --> 00:22:51,039 - Nie jest najsilniejszy. - Ale wygrywa. 351 00:22:52,759 --> 00:22:56,039 - Będzie o Alainie Reyu. - Wyłącz. 352 00:22:56,039 --> 00:23:00,200 Alain Rey! Podziwiałem go. 353 00:23:00,200 --> 00:23:03,000 - My nie. - Wielki językoznawca! 354 00:23:03,000 --> 00:23:05,319 Wiemy. Zmień program. 355 00:23:05,319 --> 00:23:08,480 Wolisz to od Biblioteki Wyobraźni? 356 00:23:08,480 --> 00:23:11,079 - Przełącz. - Jesteś pisarzem! 357 00:23:11,079 --> 00:23:14,039 Programy literackie przypominają mi o porażkach. 358 00:23:14,920 --> 00:23:18,200 - Bądź miły dla dzieci. - Przełącz. 359 00:23:20,119 --> 00:23:21,759 Jesteście niemożliwi. 360 00:23:22,599 --> 00:23:24,519 Zmieniaj! Dzięki. 361 00:23:24,519 --> 00:23:29,119 A teraz - oczy jaka. Jesteście gotowi? 362 00:23:30,680 --> 00:23:33,640 - Mięso? Nie halal? - To są oczy. 363 00:23:33,640 --> 00:23:36,400 - Jeszcze gorzej. - Oczu się nie je. 364 00:23:36,400 --> 00:23:39,720 - Gryź, Rachid! - Nie, połknij w całości. 365 00:23:39,720 --> 00:23:41,400 Śmiało, Algierczyku! 366 00:23:41,400 --> 00:23:46,200 - Zmusili go. - Nie zawiedź nas. Dalej, Rachid! 367 00:23:46,200 --> 00:23:48,160 Joachim to drań. 368 00:23:48,160 --> 00:23:51,599 - Francuz. - Drań. Tak powiedziałam. 369 00:23:53,839 --> 00:23:57,359 - Przegrał. - Drań pierwszy pokazał język. 370 00:23:57,359 --> 00:23:59,640 Dąsa się, bo jem makaroniki. 371 00:23:59,640 --> 00:24:01,359 Proponowałem ciasto. 372 00:24:01,359 --> 00:24:03,880 Nie zaczynaj. 373 00:24:03,880 --> 00:24:05,880 Cicho, jest wynik! 374 00:24:05,880 --> 00:24:09,839 Na tej kartce jest imię osoby, którą dziś wyeliminowaliście. 375 00:24:09,839 --> 00:24:12,440 Jeśli go wyrzucą, przestajemy oglądać. 376 00:24:13,519 --> 00:24:15,920 Kurwa! Jak smutno! 377 00:24:15,920 --> 00:24:20,039 Plemię Wschodzącego Słońca postanowiło cię odesłać. 378 00:24:22,319 --> 00:24:24,960 - Wywalili Araba. Jak zwykle. - Nie. 379 00:24:24,960 --> 00:24:27,640 - Tak. - Wyrzucają najsilniejszych. 380 00:24:27,640 --> 00:24:30,119 Rachid był najsilniejszy. 381 00:24:30,119 --> 00:24:33,519 Typowe podejście białej cudzoziemki. 382 00:24:33,519 --> 00:24:36,480 Mówię ci, zrobili badania. 383 00:24:36,480 --> 00:24:40,960 W Stanach wygrywa silny, we Francji - spryciarz. 384 00:24:40,960 --> 00:24:44,759 Jaki z tego wniosek? Francja to rasistowski kraj. 385 00:24:44,759 --> 00:24:47,319 - Rasistowski i gówniany. - Reklama. 386 00:24:50,279 --> 00:24:52,079 Tato, pilot! 387 00:24:52,079 --> 00:24:54,720 - Puść! - Wyłączamy. 388 00:24:54,720 --> 00:24:56,400 To ty? 389 00:24:56,400 --> 00:24:58,119 Posuń się. 390 00:25:02,599 --> 00:25:06,240 - No pięknie! - To tylko kabel. 391 00:25:07,440 --> 00:25:09,279 Napraw to. 392 00:25:09,279 --> 00:25:11,839 - Da się zrobić. - Zostaw. 393 00:25:12,559 --> 00:25:16,119 Uważaj. Jest zepsuty? Naprawisz go? 394 00:25:16,119 --> 00:25:18,480 Może tylko się wyłączył. 395 00:25:18,480 --> 00:25:20,319 Nie ma telewizji! 396 00:25:23,799 --> 00:25:25,720 Wszystko przez reality show. 397 00:25:25,720 --> 00:25:27,759 Kupimy nowy telewizor. 398 00:25:27,759 --> 00:25:30,480 Na raty 0%. 399 00:25:30,480 --> 00:25:34,880 - Co zrobię bez programów kulinarnych? - Będziesz czytać. 400 00:25:45,079 --> 00:25:49,359 Wstawaj. Jesteśmy spóźnieni. Doktor Cohen czeka. 401 00:25:49,359 --> 00:25:52,400 - Dlaczego? - Bo jesteś chory. 402 00:25:54,160 --> 00:25:55,240 Na co? 403 00:25:55,240 --> 00:25:58,440 Nie możesz mieć dzieci ze swoją żoną Caroline. 404 00:25:58,440 --> 00:26:00,799 Musimy to sprawdzić. 405 00:26:02,440 --> 00:26:03,839 Wstawaj! 406 00:26:33,319 --> 00:26:34,960 Dr Cohen musi już być stary. 407 00:26:36,160 --> 00:26:37,279 Pani Salem? 408 00:26:45,640 --> 00:26:48,000 - Co mogę dla państwa zrobić? - Nic. 409 00:26:48,000 --> 00:26:50,039 Jak to nic? 410 00:26:50,039 --> 00:26:54,279 Mój syn nie ma dzieci ze swoją żoną Caroline. 411 00:26:55,759 --> 00:26:58,799 Trzeba coś zrobić, bo to nienormalne. 412 00:26:58,799 --> 00:27:02,920 Biedak ma już 45 lat. Z ojcem jesteśmy załamani. 413 00:27:02,920 --> 00:27:06,440 - Rozumiem. - Marzę o dziecince. 414 00:27:06,440 --> 00:27:11,119 Byłoby nam dobrze we Francji. Tuliłabym maleństwo... 415 00:27:11,119 --> 00:27:12,359 Zbadam pana. 416 00:27:19,200 --> 00:27:22,480 - Zechce pani przejść do poczekalni? - Dlaczego? 417 00:27:28,519 --> 00:27:31,839 - Staracie się o dziecko? - Rozstaliśmy się dwa lata temu. 418 00:27:31,839 --> 00:27:34,359 Aha. Ona wie? 419 00:27:35,799 --> 00:27:37,640 - Caroline? - Twoja mama. 420 00:27:37,640 --> 00:27:39,960 Nie wie. 421 00:27:41,000 --> 00:27:44,279 - Będzie zawiedziona. - Nie, bo jej nie powiem. 422 00:27:45,160 --> 00:27:47,839 Jesteś chorowity jak w dzieciństwie? 423 00:27:47,839 --> 00:27:50,599 Tak, ale nie chodzę do lekarzy. 424 00:27:54,240 --> 00:27:58,559 Przy okazji, czytałam. Masz tupet. 425 00:27:58,559 --> 00:28:03,119 - Mogłeś zmienić imiona. - To fikcja. Powieść. 426 00:28:03,119 --> 00:28:07,480 Ale jedna postać ma pieprzyk właśnie tutaj. 427 00:28:08,440 --> 00:28:10,039 Przypadek. 428 00:28:10,039 --> 00:28:13,039 - Nie byłam twoją pierwszą? - Nie. 429 00:28:13,039 --> 00:28:15,680 - My nigdy... - Nigdy. 430 00:28:15,680 --> 00:28:18,960 Opisałem, co by było, gdyby. 431 00:28:18,960 --> 00:28:20,799 Wróćmy do badania. 432 00:28:31,720 --> 00:28:34,240 - A język? - Co? - Język. 433 00:28:38,599 --> 00:28:41,759 - Chcesz, żebym ci... - Nie. Język książki. 434 00:28:41,759 --> 00:28:44,480 Bardzo dobry. 435 00:28:46,119 --> 00:28:48,279 Żadnych ozdobników. 436 00:28:49,920 --> 00:28:51,440 Znowu alarm. 437 00:28:51,440 --> 00:28:53,720 Wystawię receptę. 438 00:28:53,720 --> 00:28:55,200 Ciągle się włącza. 439 00:29:44,359 --> 00:29:47,720 YOUSSEF W PUŁAPCE 440 00:29:47,720 --> 00:29:49,759 Przejdźmy do drugiej książki. 441 00:29:49,759 --> 00:29:53,079 To ewenement literackiej jesieni, 442 00:29:53,079 --> 00:29:56,759 pierwsza powieść marsylczyka Youssefa Salema, 443 00:29:56,759 --> 00:29:58,880 wydana przez LM. 444 00:29:58,880 --> 00:30:01,079 Paul, panu się podobała. 445 00:30:01,079 --> 00:30:04,519 Jak najbardziej. Co to jest "Toksyczny szok"? 446 00:30:04,519 --> 00:30:07,319 Szarża przeciwko muzułmańskiej pruderii 447 00:30:07,319 --> 00:30:10,039 i fałszowi tego pokolenia imigrantów... 448 00:30:11,920 --> 00:30:16,240 Będzie pan ze mnie dumny. Zabroniłam mówić, że to autobiografia. 449 00:30:16,240 --> 00:30:18,039 Kocham panią, Lise. 450 00:30:18,039 --> 00:30:20,599 Zwłaszcza że autor podkreśla, 451 00:30:20,599 --> 00:30:25,440 iż nie jest to tekst autobiograficzny. Dla mnie to powieść. 452 00:30:25,440 --> 00:30:27,920 Prawdziwa, autentyczna. 453 00:30:27,920 --> 00:30:29,480 Tak. Nie? 454 00:30:29,480 --> 00:30:33,519 Meriem Djebel, czy "Toksyczny szok" panią zaszokował? 455 00:30:33,519 --> 00:30:37,599 Wielkie słowo. Szok to nie był, ale jest mi przykro, 456 00:30:37,599 --> 00:30:40,240 gdy kolega chwali tę "powieść" 457 00:30:40,240 --> 00:30:43,960 i zawarty w niej obraz świata. Mizoginiczny! 458 00:30:43,960 --> 00:30:48,240 Znowu mizoginia? Co tydzień to samo! 459 00:30:48,240 --> 00:30:51,400 Jestem tu jedyną kobietą i wiem, co mówię. 460 00:30:51,400 --> 00:30:55,440 Już na początku bohater ogląda tyłki sprzątających kuzynek. 461 00:30:57,039 --> 00:30:58,960 Nie zniosę tego. 462 00:30:58,960 --> 00:31:01,240 Czy to jest feministyczne? 463 00:31:01,240 --> 00:31:05,359 - Urocze. - Nie. Autor nienawidzi siebie. 464 00:31:05,359 --> 00:31:09,240 Araba w sobie. Mnoży stereotypy rasowe i atakuje mniejszości, 465 00:31:09,240 --> 00:31:11,599 zwłaszcza muzułmanów. 466 00:31:11,599 --> 00:31:13,960 Ta książka osądza i obraża. 467 00:31:13,960 --> 00:31:16,599 Zachwyci rasistów we Francji. 468 00:31:16,599 --> 00:31:21,279 Pierre de Choudens... Nie dlatego, że wspomniała o rasizmie. 469 00:31:21,279 --> 00:31:24,880 Pan też nie lubi tej książki, ale z innych powodów. 470 00:31:24,880 --> 00:31:27,799 Przeczytałem ją z trudem. 471 00:31:27,799 --> 00:31:31,319 Jest po prostu źle napisana. Tak! 472 00:31:31,319 --> 00:31:33,160 Tak przy okazji wspomnę, 473 00:31:33,160 --> 00:31:36,160 - że jest pełna błędów. - Fakt. 474 00:31:36,160 --> 00:31:38,359 Nie mają tam korekty? 475 00:31:38,359 --> 00:31:41,519 Albo autor udaje niewykształconego. 476 00:31:41,519 --> 00:31:42,880 Przesada. 477 00:31:42,880 --> 00:31:47,000 Nasze literackie środowisko może się wypowiadać o tej książce 478 00:31:47,000 --> 00:31:48,599 tylko protekcjonalnie. 479 00:31:48,599 --> 00:31:52,720 Teksty o seksie w osiedlu dla amatorów tanich wrażeń! 480 00:31:52,720 --> 00:31:54,480 Ta przeciętna książka 481 00:31:54,480 --> 00:31:58,240 ma jednak zaletę: opisuje stan naszych przedmieść. 482 00:31:58,240 --> 00:32:01,279 Narkotyki, 483 00:32:01,279 --> 00:32:04,319 religia, separatyzm, anachroniczne tradycje... 484 00:32:04,319 --> 00:32:06,799 - Mówiłam: dla rasistów. - Nie pozwalam! 485 00:32:06,799 --> 00:32:10,160 Same stereotypy. 486 00:32:10,160 --> 00:32:13,079 Poszerzymy nasze grono. 487 00:32:13,079 --> 00:32:17,079 Powitajmy autora, Youssefa Salema. 488 00:32:21,559 --> 00:32:23,920 Pomaga neokonserwatysta. 489 00:32:23,920 --> 00:32:25,920 - Dość tego. - No co? 490 00:32:25,920 --> 00:32:27,839 Dobry wieczór. 491 00:32:27,839 --> 00:32:30,839 Słuchał pan dyskusji 492 00:32:30,839 --> 00:32:34,200 i bezlitosnych krytyk pod swoim adresem. 493 00:32:34,200 --> 00:32:37,599 Nienawiść do siebie, mierny styl, 494 00:32:37,599 --> 00:32:39,680 i oczywiście ortografia. 495 00:32:39,680 --> 00:32:43,960 Wróćmy do kwestii nienawiści do siebie. 496 00:32:43,960 --> 00:32:48,599 Czy podczas pisania książki towarzyszyły panu takie myśli? 497 00:32:50,200 --> 00:32:54,079 Co jest przeciwieństwem nienawiści do siebie? 498 00:32:54,079 --> 00:32:58,240 - Proszę powiedzieć. - Dobrze. Samouwielbienie. 499 00:32:58,240 --> 00:33:02,759 Wolę już siebie nienawidzić, niż uwielbiać. Przykro mi. 500 00:33:02,759 --> 00:33:06,720 Próbowałem opowiedzieć historię rodziny 501 00:33:06,720 --> 00:33:09,759 i zrobić to z jak największą przenikliwością. 502 00:33:09,759 --> 00:33:13,920 Tak się składa, że to rodzina Arabów i ma swoje wady. 503 00:33:13,920 --> 00:33:15,319 Édouard. 504 00:33:17,680 --> 00:33:19,599 - Co? - Tweetują? 505 00:33:19,599 --> 00:33:21,720 Tak, ale nie chwalą. 506 00:33:21,720 --> 00:33:24,480 Zła reklama to reklama. 507 00:33:24,480 --> 00:33:28,160 Jaki przykład pan daje francuskim Arabom? 508 00:33:28,160 --> 00:33:31,519 Żaden. Nie reprezentuję nikogo. Domagam się nawet 509 00:33:31,519 --> 00:33:34,519 prawa do przeciętności. 510 00:33:34,519 --> 00:33:36,880 Dla siebie i dla każdego Araba. 511 00:33:36,880 --> 00:33:39,519 Tak czy siak jest pan przykładem, 512 00:33:39,519 --> 00:33:44,559 bo francuscy czytelnicy myślą: "Właśnie tacy są Arabowie". 513 00:33:44,559 --> 00:33:45,839 Więc? 514 00:33:45,839 --> 00:33:48,480 Poniża pan nas, podlizując się elitom? 515 00:33:48,480 --> 00:33:52,359 Nie znam pani. Nie paśliśmy razem świń. 516 00:33:52,359 --> 00:33:55,559 Przepraszam, ubawiło mnie to pasanie świń. 517 00:33:55,559 --> 00:33:57,839 Żenada. Na pana poziomie. 518 00:33:57,839 --> 00:33:59,319 Wróćmy do książki. 519 00:33:59,319 --> 00:34:02,240 Proszę o coś do picia. 520 00:34:02,240 --> 00:34:05,599 Marzy pan o byciu białym. Jest pan kol-Arab-oratorem, 521 00:34:05,599 --> 00:34:09,480 zdradza swoje korzenie, łasi się do klasy dominującej. 522 00:34:09,480 --> 00:34:12,719 Arab, który się z panią nie zgadza, to nie Arab? 523 00:34:12,719 --> 00:34:16,280 - Nieprawda. - Właśnie tak! 524 00:34:16,280 --> 00:34:19,559 Pani jest probierzem arabskości. 525 00:34:19,559 --> 00:34:22,599 Decyduje, kto jest Arabem, a kto nie. 526 00:34:22,599 --> 00:34:27,639 Arab, który pije, traci 10 pkt. w pani klasyfikacji? 527 00:34:28,599 --> 00:34:31,519 Gdy sypia z Francuzką, traci 20%? 528 00:34:31,519 --> 00:34:33,400 A gdy nie wierzy w Boga? 529 00:34:33,400 --> 00:34:35,679 Jaka jest strata? 90%? 530 00:34:36,960 --> 00:34:40,199 Jestem Arabem jak pani. I nie pani decyduje. 531 00:34:40,199 --> 00:34:42,719 Tu będę bronił pana Salema. 532 00:34:42,719 --> 00:34:45,840 Nie trzeba. Sam się broń! 533 00:34:45,840 --> 00:34:50,119 Pomówmy o seksualności. To ważny element książki. 534 00:34:50,119 --> 00:34:55,000 Pańskie bezpośrednie podejście to rzadkość w kulturze arabskiej. 535 00:34:55,000 --> 00:34:59,400 To obsceniczne! Wszystkie pozycje, mnóstwo opisów. 536 00:34:59,400 --> 00:35:01,920 - Aż mnie mdliło. - A język? 537 00:35:01,920 --> 00:35:03,440 - Co? - Język. 538 00:35:04,679 --> 00:35:06,559 Nikt nie mówi o języku. 539 00:35:06,559 --> 00:35:09,400 - O jakim konkretnie? - O tym! 540 00:35:09,400 --> 00:35:11,639 - Serio? - To konkret. 541 00:35:11,639 --> 00:35:13,320 Bawi to pana? 542 00:35:13,320 --> 00:35:16,559 Wystarczy! Wie pan, co robi? 543 00:35:16,559 --> 00:35:20,039 To ewidentne molestowanie seksualne! 544 00:35:20,039 --> 00:35:21,840 Co takiego? 545 00:35:21,840 --> 00:35:24,719 Czy to się nagrywa? Złożę skargę. 546 00:35:31,840 --> 00:35:33,360 Koszmar. 547 00:35:34,440 --> 00:35:36,400 Czemu? Wszyscy o panu mówią. 548 00:35:36,400 --> 00:35:39,079 Uchodzę za rasistę, zboczeńca i alkoholika. 549 00:35:39,079 --> 00:35:41,239 Nikt nie mówi o treści książki. 550 00:35:41,239 --> 00:35:45,000 Kupią ją z niewłaściwych powodów, ale kupią. 551 00:35:45,000 --> 00:35:47,119 I odkryją, że to literatura. 552 00:35:47,119 --> 00:35:50,239 Zmienię zawód. I wygląd. 553 00:35:50,239 --> 00:35:53,880 Zapłaciłabym tym palantom za takie gadanie! 554 00:35:53,880 --> 00:35:56,440 - Dla literatury? - Polemika się sprzedaje. 555 00:35:56,440 --> 00:35:59,119 A to dopiero pierwszy człon rakiety. 556 00:35:59,119 --> 00:36:02,960 Dziennikarze i intelektualiści rzucą się, by pana bronić. 557 00:36:02,960 --> 00:36:06,320 To wydarzenie literackie, drugi człon rakiety. 558 00:36:06,320 --> 00:36:09,719 Idealnie byłoby osiągnąć człon trzeci. 559 00:36:10,760 --> 00:36:13,239 Psychodrama rodzinna, seksualne sekrety... 560 00:36:13,239 --> 00:36:14,480 Akurat. 561 00:36:14,480 --> 00:36:17,000 - Zostajemy przy członie drugim? - Tak. 562 00:36:18,360 --> 00:36:20,880 Nie oburza pani ten cyrk? 563 00:36:20,880 --> 00:36:23,519 Sprzedałam połowę udziałów dużemu wydawnictwu. 564 00:36:23,519 --> 00:36:28,360 Dziś spotykam się z autorem w sprawie przemiału niesprzedanych książek. 565 00:36:28,360 --> 00:36:31,920 - Wszystkich. Coś ważnego? - Bardzo. 566 00:36:31,920 --> 00:36:35,639 To poczekaj. Przemiał, rozumie pan? 567 00:36:37,280 --> 00:36:38,960 Mam dość. 568 00:36:42,400 --> 00:36:44,320 Moment! Dziękuję, do widzenia. 569 00:36:44,320 --> 00:36:45,880 Niech pan usiądzie. 570 00:36:47,760 --> 00:36:49,159 Przejdziemy na ty. 571 00:36:49,159 --> 00:36:51,760 Nie zależy mi. 572 00:36:51,760 --> 00:36:55,800 Youssefie Salemie, znalazłeś się, oficjalnie, 573 00:36:55,800 --> 00:36:59,639 na krótkiej liście kandydatów do Nagrody Goncourtów. 574 00:37:01,159 --> 00:37:03,039 Muszę powiedzieć rodzicom? 575 00:37:20,199 --> 00:37:22,880 Rachid! Tak się cieszę! 576 00:37:22,880 --> 00:37:26,000 - Chcesz autograf? - Pewnie! 577 00:37:26,000 --> 00:37:27,960 - Imię? - Nina. 578 00:37:27,960 --> 00:37:30,079 - Uściskać cię? - Tak. 579 00:37:30,920 --> 00:37:33,360 - Mogę dotknąć mięśni? - Śmiało. 580 00:37:36,159 --> 00:37:38,000 - Słodka jesteś. - Dobrej podróży! 581 00:37:56,199 --> 00:37:58,400 Rachid. Zespół Żółty, Koh Laboa. 582 00:38:04,760 --> 00:38:07,000 - Proszę. - Dziękuję, miło mi. 583 00:38:07,000 --> 00:38:11,159 Wiadomo, że jestem sympatyczny dla fanów. Tyle mi dają miłości! 584 00:38:12,480 --> 00:38:14,280 Olej kokosowy? 585 00:38:16,920 --> 00:38:19,880 - Wyrzucili mnie. - Oglądałem to z rodzicami. 586 00:38:19,880 --> 00:38:22,679 Ma pan rodziców? Moment. Rodzice mnie lubią. 587 00:38:23,480 --> 00:38:25,159 Podobam się rodzicom. 588 00:38:26,440 --> 00:38:28,039 - Proszę. - Dziękuję. 589 00:38:28,039 --> 00:38:32,519 Cała ta czułość dobrze mi robi po tym, co się stało. 590 00:38:32,519 --> 00:38:33,840 Czyli co? 591 00:38:35,639 --> 00:38:38,039 No, padłem ofiarą spisku. 592 00:38:38,880 --> 00:38:41,679 Wykosili mnie, choć byłem najlepszy 593 00:38:41,679 --> 00:38:43,960 i płynąłem po naszyjnik-talizman. 594 00:38:43,960 --> 00:38:47,159 Ale na wyspie naszyjników nie było, ciekawe dlaczego. 595 00:38:47,159 --> 00:38:50,679 Franck, Gina, Alfred... wszyscy w spisku. Nawet Fatou. 596 00:38:50,679 --> 00:38:53,599 A zjadanie oczu jaka? 597 00:38:53,599 --> 00:38:57,119 Mam dowody! Tamten gnój dostał oko z marcepanu. 598 00:38:57,840 --> 00:38:58,920 Z marcepanu? 599 00:38:58,920 --> 00:39:01,719 Znalazłem cukiernika, który to zrobił. Za kasę. 600 00:39:01,719 --> 00:39:06,039 Ja wniosłem szczerość i miłość, oni zdradę i kłamstwa. 601 00:39:06,039 --> 00:39:08,920 Wyrzucili mnie sześcioma głosami do pięciu. 602 00:39:08,920 --> 00:39:10,760 Sześć osób przeciwko mnie? 603 00:39:10,760 --> 00:39:15,079 Niemożliwe. To było polecenie z góry. Arab... 604 00:39:15,079 --> 00:39:17,639 nie ma prawa wygrać. Uszy po sobie! 605 00:39:17,639 --> 00:39:21,119 - Muszę popracować. - Za godzinę dojedziemy. 606 00:39:21,119 --> 00:39:23,719 - Naprawdę mam pracę. - Moment. 607 00:39:25,599 --> 00:39:27,719 - Chyba cię znam. - Może. 608 00:39:28,559 --> 00:39:32,039 Lubisz tajemnice! Rozumiem. Jesteś sławny? Jak ja? 609 00:39:32,039 --> 00:39:34,760 Niedawno byłem w TV. Jestem pisarzem. 610 00:39:36,239 --> 00:39:38,119 - Pisarzem? - Tak. 611 00:39:38,119 --> 00:39:41,559 Zajebiście! 612 00:39:41,559 --> 00:39:45,239 Dwie arabskie gwiazdy w jednym TGV. 613 00:39:45,920 --> 00:39:47,519 Nie jestem gwiazdą. 614 00:39:47,519 --> 00:39:50,400 Dobra, dobra. 615 00:39:50,400 --> 00:39:54,880 Być gwiazdą to dar. Ale arabską gwiazdę wszyscy biorą na cel. 616 00:39:55,480 --> 00:39:58,000 - Coś ci powiem. - Muszę popracować. 617 00:39:58,000 --> 00:40:01,079 Los postawił cię na mojej drodze. 618 00:40:01,079 --> 00:40:05,079 Szukam kogoś na poziomie, kto napisze moją autobiografię. 619 00:40:05,079 --> 00:40:06,920 Twoją autobiografię? 620 00:40:06,920 --> 00:40:10,519 - Autobiografię pisze się samemu. - Nie umiem pisać. 621 00:40:10,519 --> 00:40:13,119 Ja opowiem, ty napiszesz. 622 00:40:13,119 --> 00:40:14,800 O skandalu z Koh Laboa. 623 00:40:16,719 --> 00:40:18,840 - Muszę zadzwonić. - Zostaw rzeczy. 624 00:40:18,840 --> 00:40:22,159 - Potrzebuję ich do pracy. - Wrócisz? 625 00:40:22,159 --> 00:40:23,760 - Tak. - Będę czekał. 626 00:40:34,400 --> 00:40:38,239 Pamiętasz Tony'ego z basenu? Wysoki, barczysty... 627 00:40:38,239 --> 00:40:40,760 Przepraszam, mamo. Tato... 628 00:40:40,760 --> 00:40:42,760 Muszę wam coś powiedzieć. 629 00:40:49,920 --> 00:40:51,800 Jestem babcią? 630 00:40:51,800 --> 00:40:54,159 Jeszcze nie. 631 00:40:56,639 --> 00:41:00,119 - Moja książka ukazała się drukiem. - Jedz. 632 00:41:00,119 --> 00:41:02,079 Wydali "Emira"? 633 00:41:02,079 --> 00:41:05,199 Nie, co innego. Powieść. 634 00:41:05,199 --> 00:41:09,639 Powieść? Nie dorówna "Emirowi". 635 00:41:09,639 --> 00:41:14,360 Tej prawdziwej, niesłychanej opowieści o postaci historycznej. 636 00:41:14,360 --> 00:41:16,480 Rzeczywistość przewyższa... 637 00:41:16,480 --> 00:41:20,159 ...fikcję. Powtarzam to mojej wydawczyni. 638 00:41:20,159 --> 00:41:23,760 Ale jest uparta. A ta książka... 639 00:41:23,760 --> 00:41:25,400 dobrze się sprzedaje. 640 00:41:27,239 --> 00:41:28,239 To świetnie. 641 00:41:29,639 --> 00:41:31,360 Ale... 642 00:41:31,360 --> 00:41:34,599 - Nie poprawiłem tekstu. - Nie. 643 00:41:34,599 --> 00:41:37,800 Z twoją ortografią... Co pomyślała wydawczyni, 644 00:41:37,800 --> 00:41:40,679 widząc twoje byki? 645 00:41:40,679 --> 00:41:44,440 Zapomniałem ci pokazać. Byłbyś oburzony błędami. 646 00:41:44,440 --> 00:41:47,840 Nie czytaj tej książki. Nawet jej nie otwieraj. 647 00:41:47,840 --> 00:41:50,320 Choć kandyduje do nagrody Goncourtów. 648 00:41:51,199 --> 00:41:53,079 Do Goncourtów? 649 00:41:53,079 --> 00:41:55,719 - Do konkursu? - Nagroda Goncourtów? 650 00:41:55,719 --> 00:41:58,880 To wyraz najwyższego uznania! 651 00:41:58,880 --> 00:42:01,840 - Książka tylko kandyduje. - Wygrasz. 652 00:42:04,559 --> 00:42:06,320 Inaczej będę zawiedziony. 653 00:42:06,320 --> 00:42:09,320 - Nie możesz mnie zawieść. - Jaki konkurs? 654 00:42:09,320 --> 00:42:13,719 Najważniejszy z konkursów - o nagrodę Goncourtów. 655 00:42:15,119 --> 00:42:17,360 Francja jest wspaniała. 656 00:42:19,920 --> 00:42:22,519 Cieszę się. Zarżnijmy jagnię. 657 00:42:47,960 --> 00:42:51,000 - Dzień dobry. - Siadaj i jedz. 658 00:42:51,000 --> 00:42:52,719 Nie jestem głodny. 659 00:42:52,719 --> 00:42:57,320 Po południu spotkam się z Bouchrą w basenie. Przyjdź, jak kiedyś. 660 00:42:57,320 --> 00:43:00,440 - Dziś wyjeżdżam. - Nigdy nie masz czasu. 661 00:43:00,440 --> 00:43:03,480 Nie zadzieraj nosa z powodu konkursu. 662 00:43:03,480 --> 00:43:07,159 Przyjdź po nas i ucałuj mnie na pożegnanie. 663 00:43:07,159 --> 00:43:10,320 Dobrze. Tata śpi? 664 00:43:10,320 --> 00:43:13,480 Poszedł do księgarni po twoją książkę. Toksyczną. 665 00:43:13,480 --> 00:43:15,960 Nie może. Zadzwonię do niego. 666 00:43:15,960 --> 00:43:18,119 Wiesz, że nie ma telefonu. 667 00:44:00,000 --> 00:44:03,280 Dzień dobry. Jestem autorem. Youssef Salem. 668 00:44:04,079 --> 00:44:06,679 Jeszcze nie czytałam. Dobrze się sprzedaje. 669 00:44:06,679 --> 00:44:08,800 Proszę przerwać sprzedaż. 670 00:44:09,559 --> 00:44:13,119 - Co? - Niech pani je zdejmie z półki. 671 00:44:13,119 --> 00:44:16,039 Wytłumaczę później. To skomplikowane. I pilne. 672 00:44:16,039 --> 00:44:18,800 Mowy nie ma. Ja sprzedaję książki. 673 00:44:18,800 --> 00:44:22,239 - Nie może pani! - Niech pan je wykupi. 674 00:44:22,239 --> 00:44:25,400 - Bierze pan? - Jestem spłukany, nie zapłacę. 675 00:44:28,280 --> 00:44:31,159 Nie cierpię pogardliwych pisarzy. 676 00:44:31,159 --> 00:44:33,719 - Błagam! - Bez nas jesteście nikim. 677 00:44:33,719 --> 00:44:36,880 To sprawa życia lub śmierci. Proszę, on tu jest! 678 00:44:36,880 --> 00:44:38,760 Wszystkie egzemplarze wyprzedane. 679 00:44:45,400 --> 00:44:47,440 Dzień dobry pani. 680 00:44:47,440 --> 00:44:51,960 "Toksyczny szok". Czy to o medycynie? 681 00:44:51,960 --> 00:44:53,239 Nie sądzę. 682 00:44:54,039 --> 00:44:55,599 Mój syn to napisał. 683 00:44:55,599 --> 00:44:58,719 Kiepsko sobie radził z francuskim, 684 00:44:58,719 --> 00:45:01,599 ale zrozumiał, ile daje ciężka praca. 685 00:45:02,239 --> 00:45:06,039 - Nie wątpię. - Mógł się stoczyć. Próbował mnie okraść. 686 00:45:06,039 --> 00:45:09,079 Mój syn złodziejem? Nigdy! 687 00:45:09,079 --> 00:45:11,960 Spaliłbym się ze wstydu. Pisarz to co innego. 688 00:45:14,679 --> 00:45:15,880 Jestem z niego dumny. 689 00:45:17,559 --> 00:45:20,920 Zadziwił mnie, naprawdę. 690 00:45:22,280 --> 00:45:24,760 Następnym razem go przyprowadzę. 691 00:45:24,760 --> 00:45:26,920 Może dawać autografy. 692 00:45:28,559 --> 00:45:31,000 O czym jest książka? 693 00:45:32,800 --> 00:45:35,519 To historia rodziny z Port-de-Bouc. 694 00:45:36,599 --> 00:45:39,679 Tak, historia Port-de-Boucanów w... 695 00:45:39,679 --> 00:45:42,079 Port-de-Bouc. No właśnie, 696 00:45:42,079 --> 00:45:44,840 to o ludziach z Port-de-Bouc, o ich życiu 697 00:45:45,159 --> 00:45:46,559 w Port-de-Bouc. 698 00:45:46,559 --> 00:45:49,320 - Ten egzemplarz jest sprzedany. - Tak? 699 00:45:49,320 --> 00:45:53,119 Rano było dużo ludzi, ktoś go zarezerwował. 700 00:45:53,119 --> 00:45:55,519 Efekt shortlisty. 701 00:45:57,199 --> 00:45:58,920 Mój syn odniósł sukces. 702 00:45:58,920 --> 00:46:02,360 - Zamówię dla pana książkę. - Dziękuję, do widzenia. 703 00:46:04,400 --> 00:46:08,840 Dziennikarka z brukowca. Rozłączyłam się. 704 00:46:08,840 --> 00:46:11,280 Pytała o konkrety? 705 00:46:11,280 --> 00:46:13,440 Co jest prawdą, co nie... 706 00:46:13,440 --> 00:46:16,280 Jeśli zdobędziesz nagrodę, rozpęta się piekło. 707 00:46:16,280 --> 00:46:19,679 Nie zdobędę. Przykro mi. 708 00:46:19,679 --> 00:46:23,320 Akurat. Cieszysz się, że wpakowałeś nas w szambo. 709 00:46:23,320 --> 00:46:26,679 Naprawdę mi przykro, ale nic nie mogę zrobić. 710 00:46:26,679 --> 00:46:27,760 Kawa. 711 00:46:32,159 --> 00:46:34,800 - Proszę, siostrzyczko. Chrissa... - Dzięki. 712 00:46:35,760 --> 00:46:37,679 Dziękuję, Mouss. 713 00:46:39,519 --> 00:46:43,239 A on? Nie opisałem go i gniewa się najbardziej. 714 00:46:43,239 --> 00:46:46,480 - Jest nieciekawy? - Co mam o nim powiedzieć? 715 00:46:46,480 --> 00:46:47,760 Potrzebuję fałszu, 716 00:46:48,639 --> 00:46:50,639 wstydu. Piszę o plugastwie. 717 00:46:51,239 --> 00:46:53,119 Ja kłamię z konieczności. 718 00:46:53,119 --> 00:46:56,320 Nie dla zabawy ani dla literatury. 719 00:46:56,320 --> 00:46:59,800 Jak zostaniesz lesbijką, to zrozumiesz. 720 00:47:00,639 --> 00:47:04,400 To głupie. Rodzice zaakceptowaliby waszą sytuację. 721 00:47:04,400 --> 00:47:08,199 - Uwielbiają Chrissę. - Jako moją współlokatorkę. 722 00:47:08,199 --> 00:47:12,079 Gdyby wiedzieli, że liżemy sobie cipki, byłoby inaczej. 723 00:47:19,280 --> 00:47:20,440 W porządku? 724 00:47:23,360 --> 00:47:25,199 Dziś wyjeżdżam. 725 00:47:25,199 --> 00:47:28,239 Nie cierpię jedzenia w pociągu. 726 00:47:28,239 --> 00:47:29,679 Mógłbyś... 727 00:47:30,880 --> 00:47:33,599 coś mi przygotować? 728 00:47:33,599 --> 00:47:35,599 Quiche albo ciastko? 729 00:47:36,639 --> 00:47:39,159 Już ci spakowałem quiche i ekler. 730 00:47:39,159 --> 00:47:41,679 - Kawowy? - Tak. 731 00:47:43,079 --> 00:47:45,840 Nie uważasz, że powinniśmy pogadać? 732 00:47:47,719 --> 00:47:49,559 Umyj ręce, pomożesz mi. 733 00:47:52,639 --> 00:47:54,079 - Co teraz? - Weź ciasto. 734 00:47:55,320 --> 00:47:58,840 I rób jak ja. Najpierw oprósz mąką. Posuń się. 735 00:48:01,000 --> 00:48:03,119 Tak? 736 00:48:03,119 --> 00:48:06,440 Raz, dwa... i trzy. 737 00:48:07,840 --> 00:48:09,840 - Śmiało. - Nie wychodzi mi. 738 00:48:12,480 --> 00:48:14,239 Nie trzeba rzucać. 739 00:48:14,239 --> 00:48:16,400 - To przyjemne. - Przestań. 740 00:48:16,400 --> 00:48:18,719 Zawsze chciałem to zrobić. 741 00:48:34,039 --> 00:48:35,880 - Dobry papieros? - Dobry. 742 00:48:35,880 --> 00:48:38,119 - Lubisz palić? - Bardzo. 743 00:48:38,119 --> 00:48:40,880 - A ta chustka? - Jestem muzułmanką. 744 00:48:40,880 --> 00:48:43,559 To wiem. Ale nie nosiłaś chustki. 745 00:48:43,559 --> 00:48:45,320 - Wkurza cię to. - Nie. 746 00:48:45,320 --> 00:48:47,559 Dobrze, że wkurza! 747 00:48:47,559 --> 00:48:50,760 Lubię drażnić takich jak ty. 748 00:48:50,760 --> 00:48:53,199 Będę nosić chustkę 749 00:48:53,199 --> 00:48:56,760 na znak solidarności z dręczonymi kobietami! 750 00:48:56,760 --> 00:48:58,280 Podwójne standardy! 751 00:48:58,280 --> 00:49:01,800 Ale ty o tym nie piszesz. Nie bronisz muzułmanów. 752 00:49:01,800 --> 00:49:06,199 Nikogo nie bronię, nie jestem Zorrem. Piszę, żeby pisać, jasne? 753 00:49:06,199 --> 00:49:09,400 Traktują nas jak gówno! Ty tego nie widzisz, 754 00:49:09,400 --> 00:49:11,880 bo jesteś uprzywilejowany. 755 00:49:11,880 --> 00:49:15,519 To ty masz problem z byciem Arabem. Jak cała rodzina. 756 00:49:15,519 --> 00:49:18,679 Mustapha to teraz Mouss, a Loubna - Loulou. 757 00:49:18,679 --> 00:49:22,280 Tylko ja zachowałam imię. Bouchra. Pięknie brzmi. 758 00:49:22,280 --> 00:49:23,519 - Twardo. - Nie. 759 00:49:23,519 --> 00:49:25,559 Mnie się podoba. Stul dziób. 760 00:49:25,559 --> 00:49:28,199 - A bądź sobie Arabką. - To powód do dumy. 761 00:49:28,199 --> 00:49:31,440 - W tym rasistowskim ścieku! - Dla mnie też. 762 00:49:36,119 --> 00:49:38,400 Zaliczyłeś Arabkę? Spałeś z różnymi, 763 00:49:38,400 --> 00:49:40,360 ale z Arabką cię nie widziałam. 764 00:49:40,360 --> 00:49:43,519 - Miałem ich mnóstwo. - Na przykład? 765 00:49:43,519 --> 00:49:45,559 Nie powiem. Było ich sporo. 766 00:49:45,559 --> 00:49:47,960 Kilka? Harem? Podaj imię. 767 00:49:48,960 --> 00:49:50,960 Neda. 768 00:49:50,960 --> 00:49:52,519 Ta Iranka? 769 00:49:52,519 --> 00:49:56,039 - Iranka się liczy. - Skąd! 770 00:49:56,039 --> 00:49:58,920 Kolejna burżujka i pseudointelektualistka, 771 00:49:58,920 --> 00:50:02,320 która uciekła z kraju i nas poucza? 772 00:50:02,320 --> 00:50:05,159 Takie są irańskie intelektualistki. 773 00:50:05,159 --> 00:50:07,079 Brzydzisz się Arabkami. 774 00:50:07,079 --> 00:50:09,880 - A dlaczego? - Mów, ekspertko. 775 00:50:09,880 --> 00:50:11,400 Brzydzisz się sobą. 776 00:50:11,400 --> 00:50:15,199 Nigdy nie spałem z Arabką, bo nam wmówili, że seks jest zły. 777 00:50:15,199 --> 00:50:17,400 Seks to dla nas zbrodnia. 778 00:50:17,400 --> 00:50:21,840 Jakby zaraz trzeba było pozbyć się ciała. Dlatego Arabki mnie nie kręcą. 779 00:50:21,840 --> 00:50:24,239 My, Algierczycy, nie jesteśmy Arabami. 780 00:50:24,239 --> 00:50:26,840 Tylko Berberami. Wiesz? 781 00:50:26,840 --> 00:50:30,119 Wstyd mi za ciebie. Pisarz, a gówno wie. 782 00:50:30,119 --> 00:50:33,000 Notes Moleskine, ołówek Criterium... 783 00:50:33,000 --> 00:50:34,960 Wysadź mnie tutaj. 784 00:50:34,960 --> 00:50:37,400 - Wal się. - Przy dworcu. 785 00:50:37,400 --> 00:50:38,719 Udręczony pisarz! 786 00:50:38,719 --> 00:50:41,880 Wysadź mnie przed wejściem. 787 00:50:41,880 --> 00:50:45,840 Verlaine się znalazł! Jesteśmy. Wysiadaj. 788 00:50:45,840 --> 00:50:48,400 Szczęśliwej podróży, braciszku. 789 00:50:48,400 --> 00:50:50,199 Dzięki, siostrzyczko. 790 00:50:50,199 --> 00:50:53,119 - Jedź ostrożnie. - Trzymaj się. 791 00:50:54,320 --> 00:50:56,400 - Dużo palisz. - Żeby schudnąć. 792 00:50:56,400 --> 00:50:58,519 - Rzuć to. - Ja nie palę. 793 00:51:32,920 --> 00:51:36,039 YOUSSEF POKAZYWANY 794 00:51:51,000 --> 00:51:54,199 Jestem dumna z tego, że cię znam. 795 00:51:56,440 --> 00:51:58,360 Czuję się jak skazany na śmierć. 796 00:52:15,800 --> 00:52:19,519 Wybacz. Pocałowała cię nie kobieta, ale wydawczyni. 797 00:52:41,480 --> 00:52:44,719 - Pierwsze wrażenia? - Twoja przemowa. 798 00:52:44,719 --> 00:52:47,360 Myślę o rodzicach. Chcę im podziękować, 799 00:52:47,360 --> 00:52:51,599 choć nie mają nic wspólnego z powieścią. 800 00:52:51,599 --> 00:52:53,159 Dziękuję rodzicom. 801 00:52:53,159 --> 00:52:56,920 - I Akademii. - I Akademii, naturalnie. Dziękuję. 802 00:52:58,280 --> 00:53:01,519 Chciałbym dziś wygłosić pochwałę kłamstwa. 803 00:53:01,519 --> 00:53:02,840 Ponieważ... 804 00:53:04,559 --> 00:53:07,280 to kłamstwa ujawniają prawdę. 805 00:53:07,280 --> 00:53:10,719 Największą tajemnicę. I na tym polega pisanie. 806 00:53:12,360 --> 00:53:15,519 Kłamstwo samo się narzuca i staje się książką. 807 00:53:17,599 --> 00:53:21,239 Książki są kłamstwami, a pisarze widmami. 808 00:53:29,320 --> 00:53:31,480 Wy tutaj? Chodźmy do środka. 809 00:53:31,480 --> 00:53:33,599 Nie możecie tu zostać. 810 00:53:33,599 --> 00:53:35,719 Mamo, ty też. Chodźmy. 811 00:53:35,719 --> 00:53:37,079 Pomóż jej. 812 00:53:38,159 --> 00:53:42,400 Zostaw, ja się tym zajmę. Daj. 813 00:53:43,480 --> 00:53:46,480 - Nazwisko? - Jestem laureatem. 814 00:53:46,480 --> 00:53:48,480 - A oni są rodzice. - Rodzicami. 815 00:53:48,480 --> 00:53:51,440 - Są moimi rodzicami. - Nieważne. Nazwiska? 816 00:53:51,440 --> 00:53:54,199 To rodzice laureata. 817 00:53:54,199 --> 00:53:56,719 - Jestem gwiazdą! - Są na liście? 818 00:53:56,719 --> 00:53:58,320 Pieprzyć listę! 819 00:53:58,320 --> 00:54:01,800 Nie jesteśmy na liście. Nie męcz pani. Zostaniemy tutaj. 820 00:54:01,800 --> 00:54:05,199 Jako moi rodzice macie prawo wejść. 821 00:54:05,199 --> 00:54:07,199 Nie. Przynosisz mi wstyd. 822 00:54:07,199 --> 00:54:09,800 To niedopuszczalne. Dość! 823 00:54:09,800 --> 00:54:11,679 - Nie ma was na liście. - Nie. 824 00:54:11,679 --> 00:54:15,599 - Tu nam dobrze. - Idź, bo się spóźnisz. Potem... 825 00:54:15,599 --> 00:54:17,480 zawieziesz nas do Caroline. 826 00:54:17,480 --> 00:54:18,760 Zostaniemy na noc. 827 00:54:18,760 --> 00:54:21,360 Dawno jej nie widzieliśmy. 828 00:54:21,360 --> 00:54:23,880 Ona... wyjechała. 829 00:54:23,880 --> 00:54:26,880 - Z rodzicami. - Szkoda. Ale zostaniemy na noc. 830 00:54:27,199 --> 00:54:30,400 Przyjęcie potrwa do późna. 831 00:54:30,400 --> 00:54:33,000 Nie martw się, dojedziemy sami. 832 00:54:33,000 --> 00:54:34,599 Daj klucze. 833 00:54:34,599 --> 00:54:37,039 - Wszyscy czekają. - Idę. 834 00:54:37,039 --> 00:54:40,280 Zaczekajcie tu na mnie. 835 00:54:40,280 --> 00:54:42,360 - Nie ruszajcie się. - Dobrze. 836 00:54:42,360 --> 00:54:45,199 Z tego wszystkiego nie zapytałam o nazwisko. 837 00:54:59,079 --> 00:55:01,760 - Katastrofa. Nocują u nas. - U nas? 838 00:55:01,760 --> 00:55:05,199 W mieszkaniu, którego nie mam, z żoną, która odeszła. 839 00:55:05,199 --> 00:55:07,320 Wynajmij apartament w hotelu. 840 00:55:07,320 --> 00:55:10,760 Nie mogę. Dla Araba to obelga. 841 00:55:11,800 --> 00:55:16,519 Przyjechali do mnie z wizytą, muszę ich przyjąć. 842 00:55:16,519 --> 00:55:19,239 Ja się prześpię w twojej norze, 843 00:55:19,239 --> 00:55:22,199 a ty ich zaproś do mojego pięknego mieszkania. 844 00:55:24,760 --> 00:55:26,599 Byłoby... doskonale. 845 00:55:26,599 --> 00:55:27,880 Dziękuję, Lise. 846 00:56:31,119 --> 00:56:32,760 Moment! 847 00:56:37,480 --> 00:56:38,440 Wreszcie! 848 00:56:40,840 --> 00:56:42,400 Uwaga na drzwi. 849 00:56:42,400 --> 00:56:44,079 Nie martw się. 850 00:56:45,679 --> 00:56:47,599 Olbrzymie mieszkanie. 851 00:56:50,639 --> 00:56:52,920 - Jak przytulnie! - Staramy się. 852 00:56:52,920 --> 00:56:54,719 - Salon? - Rozgośćcie się. 853 00:56:54,719 --> 00:56:56,880 To pałac. 854 00:56:56,880 --> 00:56:58,840 Wspaniały. 855 00:56:58,840 --> 00:57:00,920 Jestem zachwycona! A ty? 856 00:57:02,199 --> 00:57:05,599 Zdejmij torbę z kanapy. 857 00:57:08,400 --> 00:57:10,800 Jest już pokój dziecięcy? 858 00:57:10,800 --> 00:57:12,960 Jeśli terapia poskutkuje... 859 00:57:14,320 --> 00:57:17,039 Jak tu porządnie! Zmieniła cię. 860 00:57:18,760 --> 00:57:20,159 Pójdę już. 861 00:57:21,039 --> 00:57:23,119 Lise zorganizowała przyjęcie. 862 00:57:23,119 --> 00:57:24,960 Ta, która nas przywiozła? 863 00:57:24,960 --> 00:57:28,039 - Moja wydawczyni. - Czym się zajmuje? 864 00:57:28,039 --> 00:57:29,559 Wydaje. 865 00:57:29,559 --> 00:57:31,199 Idź, nie każ im czekać. 866 00:57:31,199 --> 00:57:34,159 Mamo, proszę cię, nie myszkuj. 867 00:57:34,159 --> 00:57:35,199 Dlaczego? 868 00:57:37,360 --> 00:57:39,639 Pójdę już. Tato... 869 00:57:43,360 --> 00:57:46,119 - Będziemy myszkować? - Oczywiście. 870 00:57:49,440 --> 00:57:52,840 Cieszę się. Zaprosiłam każdego, kto się liczy. 871 00:57:52,840 --> 00:57:55,840 Wydawców, pisarzy, dziennikarzy. Przedstawię cię. 872 00:57:55,840 --> 00:57:58,960 Tylko nie pij. Przyrzeknij. 873 00:57:58,960 --> 00:58:01,400 - Dobrze. - Dziś ci nie wolno. 874 00:58:03,760 --> 00:58:07,599 To twój wieczór. Będą cię obserwować, filmować smartfonami... 875 00:58:07,599 --> 00:58:10,360 Nie gadaj ani nie rób głupstw. 876 00:58:10,360 --> 00:58:15,000 Szampan? Weź łyk, pomyśl o karierze i wypluj do doniczki. 877 00:58:15,000 --> 00:58:17,159 - To samo z kobietami. - Mam pluć? 878 00:58:17,159 --> 00:58:19,239 I bez takich żartów. 879 00:58:19,239 --> 00:58:21,559 - Robert! - Jak tam, Lise? 880 00:58:21,559 --> 00:58:24,360 Przedstawiam Youssefa Salema. 881 00:58:24,679 --> 00:58:27,039 - Dobry wieczór. - Brawo! Przeczytam. 882 00:58:28,960 --> 00:58:30,320 Jest geniuszem. 883 00:58:31,400 --> 00:58:33,039 Béatrice! 884 00:58:35,199 --> 00:58:41,400 - Kto ma Goncourtów? - Ty! 885 00:58:41,400 --> 00:58:42,679 A nie, bo on. 886 00:58:42,679 --> 00:58:45,280 - On? - Youssef Salem. 887 00:58:45,280 --> 00:58:47,239 To pan jest tym orłem? 888 00:58:47,239 --> 00:58:50,599 - Geniuszem. - Orlim geniuszem. 889 00:58:51,559 --> 00:58:53,400 - Świetna książka. - Dziękuję. 890 00:58:53,400 --> 00:58:54,840 Patrz. 891 00:58:54,840 --> 00:58:57,440 Niska blondynka. Pierrette z Gallimarda. 892 00:58:58,960 --> 00:59:01,000 Odrzuciła twój tekst? 893 00:59:01,000 --> 00:59:04,079 - I to jak! - Cierpi. Dokopię jej. 894 00:59:04,079 --> 00:59:07,840 - Pierrette, moja droga! - Lise, moja droga! 895 00:59:07,840 --> 00:59:11,559 - Co za osiągnięcie! - Zaufałam. 896 00:59:11,559 --> 00:59:14,000 Przeczytałam pierwszą wersję. 897 00:59:14,000 --> 00:59:15,599 Już się wyróżniała. 898 00:59:15,599 --> 00:59:17,599 Wynajdujemy talenty. 899 00:59:17,599 --> 00:59:20,239 Ty robisz to świetnie. 900 00:59:20,239 --> 00:59:22,880 Pierrette Pinder z Gallimarda. 901 00:59:22,880 --> 00:59:24,679 Miło mi. 902 00:59:24,679 --> 00:59:26,280 Wysłał ci rękopis? 903 00:59:26,280 --> 00:59:28,800 Możliwe. 904 00:59:28,800 --> 00:59:30,280 Wysłałem. 905 00:59:30,280 --> 00:59:34,360 Tyle ich dostajemy! Coraz to nowe. 906 00:59:35,519 --> 00:59:38,840 Cóż, niech inni też mają szansę. 907 00:59:38,840 --> 00:59:40,840 - Mali wydawcy? - Na przykład. 908 00:59:40,840 --> 00:59:41,920 Bardzo się cieszę. 909 00:59:44,119 --> 00:59:45,559 Na razie. 910 00:59:45,559 --> 00:59:47,119 Daniel! 911 00:59:47,119 --> 00:59:49,199 - Gratulacje. - Jemu się należą. 912 01:00:23,719 --> 01:00:26,159 Nie wiem już, jak się nazywam. 913 01:00:26,159 --> 01:00:30,079 - Proszę ze mną zatańczyć. - Nie wolno mi. 914 01:00:30,079 --> 01:00:32,440 Ja tu jestem szefową. 915 01:00:45,559 --> 01:00:47,599 Mój kieliszek! 916 01:00:47,599 --> 01:00:49,719 Kradnie mi kieliszek! 917 01:00:49,719 --> 01:00:53,039 Geniusz twojej książki to udawany brak geniuszu. 918 01:00:53,039 --> 01:00:55,000 Straszliwa miernota! 919 01:00:55,000 --> 01:00:58,239 Wybór miernoty jest genialny. Nadążasz? 920 01:00:58,239 --> 01:01:02,360 A tytuł? "Toksyczny szok". Jakie to pretensjonalne! 921 01:01:02,360 --> 01:01:07,360 Gdzie mój Goncourt? 922 01:01:11,199 --> 01:01:12,360 Jest! 923 01:01:14,519 --> 01:01:17,440 Kocham go! Jest genialny! 924 01:01:17,440 --> 01:01:20,239 Ja go odkryłam. To geniusz! 925 01:01:20,239 --> 01:01:21,880 - Już wiedzą. - Geniusz! 926 01:01:21,880 --> 01:01:24,519 To już ostatni. 927 01:01:24,519 --> 01:01:26,760 - Całus wdzięczności. - Zamów wodę. 928 01:01:26,760 --> 01:01:30,320 - Woda. - Jestem wdzięczna. 929 01:01:30,320 --> 01:01:33,119 Usiądź blisko wyjścia, ściągnę Édouarda. 930 01:01:40,159 --> 01:01:42,719 Goncourt! 931 01:02:13,280 --> 01:02:15,639 To mój wieczór! 932 01:02:48,840 --> 01:02:50,320 Oddychaj. 933 01:02:51,360 --> 01:02:52,480 Już. 934 01:02:57,519 --> 01:03:01,960 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu. - Wiem. Zamówiłem taksówkę. 935 01:03:01,960 --> 01:03:06,280 Najgorszy dzień w moim życiu. Bo jestem sama. 936 01:03:06,280 --> 01:03:09,920 - A ja? - Nie jesteś moim ukochanym. 937 01:03:11,199 --> 01:03:13,320 - A ulubionym autorem? - Tak. 938 01:03:13,320 --> 01:03:15,400 Uważaj. 939 01:03:15,400 --> 01:03:17,480 Wsiądź. Ostrożnie. 940 01:03:19,239 --> 01:03:22,639 - Widzę. - Uważaj na głowę. 941 01:03:23,559 --> 01:03:27,320 Jeszcze parę metrów. Będzie ci wygodnie. 942 01:03:28,639 --> 01:03:29,639 Ostrożnie. 943 01:03:32,039 --> 01:03:33,400 Już. W porządku? 944 01:03:35,000 --> 01:03:36,480 Jeszcze kawałek. 945 01:03:36,480 --> 01:03:38,320 Moment. 946 01:03:47,880 --> 01:03:49,039 Nie, Lise. 947 01:03:50,360 --> 01:03:52,559 Chcę się kochać. 948 01:03:52,559 --> 01:03:56,000 - Z moim Goncourtem. - Przykro mi, nie. 949 01:03:57,960 --> 01:04:00,519 - Dlaczego? - Bo nie. 950 01:04:03,960 --> 01:04:05,760 To by nie było właściwe. 951 01:04:05,760 --> 01:04:07,840 Ale ja chcę. 952 01:04:09,000 --> 01:04:11,800 Kiedy indziej. Jesteś zmęczona, prześpij się. 953 01:04:18,519 --> 01:04:20,320 Oni to jedzą? 954 01:04:20,320 --> 01:04:22,719 Suszone owoce zamiast świeżych. 955 01:04:22,719 --> 01:04:24,639 A to? 956 01:04:24,639 --> 01:04:27,519 - Co to za sok? - Detoks. 957 01:04:27,519 --> 01:04:29,199 Nie znam takiego owocu. 958 01:04:30,199 --> 01:04:32,679 - Smakuje ci. - Naprawdę ujdzie. 959 01:04:32,679 --> 01:04:35,119 Przystosujesz się do wszystkiego. 960 01:04:37,039 --> 01:04:38,199 Mój Boże! 961 01:04:39,920 --> 01:04:41,679 Youssef Salem, "Toksyczny szok". 962 01:04:42,639 --> 01:04:45,920 - Cudo! - Wieczorem przeczytam ci to na głos. 963 01:04:46,920 --> 01:04:48,079 Francja jest świetna. 964 01:04:52,719 --> 01:04:55,760 Lampa jest brzydka, ale dla Buchry w sam raz. 965 01:04:55,760 --> 01:04:57,639 Do jej ciemnego mieszkania. 966 01:04:57,639 --> 01:05:00,199 Ileż tu rzeczy! 967 01:05:00,199 --> 01:05:03,480 Fatima! Popatrz. 968 01:05:05,960 --> 01:05:09,639 Odkurzacz bezprzewodowy. Praktyczny. 969 01:05:09,639 --> 01:05:11,840 Przydałby się Aïdzie w piekarni. 970 01:05:11,840 --> 01:05:14,840 Duży. Jak go przewieziemy? 971 01:05:14,840 --> 01:05:17,519 Co robicie? 972 01:05:17,519 --> 01:05:19,719 Tu jesteś. 973 01:05:19,719 --> 01:05:23,519 - Co się dzieje? - Youssef, przez ciebie nie spałem. 974 01:05:23,519 --> 01:05:24,679 - Tak? - Nie mogłem. 975 01:05:26,039 --> 01:05:27,239 Z dumy. 976 01:05:29,000 --> 01:05:33,440 Spełniłeś moje nadzieje. Wszystko robiłem dla ciebie. 977 01:05:33,440 --> 01:05:35,760 Spisałem się? 978 01:05:36,519 --> 01:05:38,199 Na medal. 979 01:05:38,199 --> 01:05:41,000 Masz dużą torbę? Na rzeczy dla rodzeństwa. 980 01:05:41,000 --> 01:05:44,239 Chyba tego nie zabierzecie? 981 01:05:44,239 --> 01:05:47,559 Musisz się dzielić sukcesem. 982 01:05:47,559 --> 01:05:50,599 Redystrybucja rodzinna. To sprawiedliwe. 983 01:05:50,599 --> 01:05:53,440 - Piękna! - Uważaj, nie stłucz. 984 01:05:53,440 --> 01:05:55,599 Mała Assia się ucieszy? 985 01:05:55,599 --> 01:05:57,920 - Kto to? - Wnuczka sąsiadki. 986 01:05:58,679 --> 01:06:01,000 Aha: rozszerzona rodzina. 987 01:06:01,000 --> 01:06:03,280 To skromni, uroczy ludzie. 988 01:06:03,280 --> 01:06:05,719 Mała jest cudowna. 989 01:06:05,719 --> 01:06:07,679 Bardzo się ucieszy. 990 01:06:21,920 --> 01:06:24,480 - Jak tam? - Ona śpi? 991 01:06:34,800 --> 01:06:36,480 Dzień dobry. 992 01:06:38,280 --> 01:06:39,440 Wyspałaś się? 993 01:06:43,239 --> 01:06:45,719 - Zgadzam się. - Na co? 994 01:06:46,800 --> 01:06:49,440 Na twoją wczorajszą propozycję. 995 01:06:50,719 --> 01:06:52,280 Jaką? 996 01:06:54,599 --> 01:06:58,000 - Nie pamiętasz? - Nie. Co powiedziałam? 997 01:06:59,079 --> 01:07:00,800 Nic. Trudno. 998 01:07:02,000 --> 01:07:04,719 - Co powiedziałam? - Nic. 999 01:07:04,719 --> 01:07:07,400 Przyniosłem śniadanie. 1000 01:07:07,400 --> 01:07:09,199 Co zrobiłam? 1001 01:07:09,199 --> 01:07:11,440 Nic. Dobrze się bawiłaś. 1002 01:07:11,440 --> 01:07:13,880 Za dużo wypiłaś, ale to nic. 1003 01:07:13,880 --> 01:07:16,880 Nie lubię być nieprofesjonalna. 1004 01:07:16,880 --> 01:07:18,840 Jak miło! 1005 01:07:18,840 --> 01:07:20,440 Uważaj, gorąca. 1006 01:07:25,960 --> 01:07:28,199 Przepraszam. 1007 01:07:28,199 --> 01:07:30,679 To pan napisał tę świetną książkę? 1008 01:07:32,079 --> 01:07:35,559 Jestem wzruszona. Czytałam to trzy razy. 1009 01:07:36,360 --> 01:07:38,719 Rozpoznaję się w tej rodzinie. 1010 01:07:38,719 --> 01:07:40,719 Jest pani Arabką? 1011 01:07:42,239 --> 01:07:45,079 Nie, no skąd! Nie jestem Arabką. 1012 01:07:45,079 --> 01:07:46,559 Pochodzę z Marsylii. 1013 01:07:46,559 --> 01:07:49,840 Miałam silny akcent, ale w Paryżu zniknął. 1014 01:07:49,840 --> 01:07:53,199 - Nic nie słychać. - Słońce zaszło. 1015 01:07:54,480 --> 01:07:57,199 Ale pan był świetny. 1016 01:07:57,199 --> 01:07:59,400 - Mogę pana ucałować? - Proszę. 1017 01:07:59,400 --> 01:08:01,920 Obłęd. Zrobimy zdjęcie? 1018 01:08:02,800 --> 01:08:04,320 Mina pisarza. 1019 01:08:06,760 --> 01:08:08,760 Uwielbiam pana. 1020 01:08:08,760 --> 01:08:10,559 Dzień dobry. 1021 01:08:31,239 --> 01:08:33,039 Będę czytał na głos. 1022 01:08:38,119 --> 01:08:39,159 Trudno. 1023 01:09:24,399 --> 01:09:25,600 Co z nim? 1024 01:09:28,319 --> 01:09:31,600 - Co? - To przez twoją książkę. 1025 01:09:31,600 --> 01:09:33,439 Jesteś z siebie dumny? 1026 01:09:35,680 --> 01:09:37,520 Tato... 1027 01:09:38,920 --> 01:09:40,039 Tato. 1028 01:09:49,399 --> 01:09:51,319 - Youssef. - Co? 1029 01:09:54,119 --> 01:09:57,560 - Co? - Salaud (łajdak). 1030 01:09:57,560 --> 01:10:00,439 Powiedział: "łajdak". 1031 01:10:00,439 --> 01:10:03,000 - Raczej: "Cwaniak". - Nie. 1032 01:10:03,000 --> 01:10:06,279 Obudź się. Mam ci tyle do powiedzenia. 1033 01:10:06,279 --> 01:10:07,720 "Cudak". 1034 01:10:07,720 --> 01:10:10,039 Słyszałaś: "Łajdak". 1035 01:10:10,039 --> 01:10:12,359 - "Biedak". - Niby dlaczego? 1036 01:10:12,359 --> 01:10:14,479 Nie chce nas zasmucać. 1037 01:10:14,479 --> 01:10:16,079 Nazwał cię łajdakiem. 1038 01:10:16,079 --> 01:10:19,239 - Nie! - Tak. I nie krzycz przy tacie. 1039 01:10:19,239 --> 01:10:21,680 - Nie kłóćcie się. - Odbiło mu? 1040 01:10:21,680 --> 01:10:24,680 - Mamy cię dość! - To ty krzyczysz. 1041 01:10:24,680 --> 01:10:26,399 Nic nie rozumiesz. 1042 01:10:26,399 --> 01:10:31,199 Wyjdź, bo ci przyłożę, Nie żartuję. Idź! 1043 01:10:31,199 --> 01:10:33,960 - Obudzi się i się przekonacie. - Jasne. 1044 01:10:33,960 --> 01:10:37,640 - Pożałujesz. - Idź pisać, a od nas się odczep. 1045 01:10:37,640 --> 01:10:39,159 Obudzi się i powie. 1046 01:10:41,359 --> 01:10:44,279 - Musieliście? - Przestań. 1047 01:11:54,520 --> 01:11:56,479 W porządku? 1048 01:12:06,520 --> 01:12:09,039 Popełniłem zbrodnię doskonałą. 1049 01:12:09,039 --> 01:12:11,039 Bez noża, bez krwi. 1050 01:12:11,960 --> 01:12:14,600 Przeczytał moją książkę i... 1051 01:12:17,119 --> 01:12:21,840 Twój ojciec miał udar. Nie dba o siebie, dużo pali, 1052 01:12:21,840 --> 01:12:23,600 ma cukrzycę. 1053 01:12:23,600 --> 01:12:27,640 Zawał bym zrozumiała. Czyta, osuwa się... 1054 01:12:27,640 --> 01:12:30,279 Ale udar - niemożliwe. 1055 01:12:35,000 --> 01:12:36,680 Przyniosłem mu wstyd. 1056 01:12:38,800 --> 01:12:41,319 Na pewno się za mnie wstydził. 1057 01:12:41,319 --> 01:12:43,920 Arabowie zawsze się wstydzą i wstydzą. 1058 01:12:46,039 --> 01:12:47,199 Nawet ja 1059 01:12:47,199 --> 01:12:50,239 utknąłem w tej arabskości. Piszę tylko o Arabach. 1060 01:12:50,239 --> 01:12:53,159 Chciałbym napisać coś uniwersalnego, 1061 01:12:53,159 --> 01:12:56,079 co nikogo nie poniża. 1062 01:13:00,399 --> 01:13:01,520 Może wystarczy? 1063 01:13:01,520 --> 01:13:04,079 Skończ już z tym arabskiem-niearabskim. 1064 01:13:04,079 --> 01:13:07,520 To się robi męczące. Nie sądzisz, że życie 1065 01:13:07,520 --> 01:13:10,840 to jednak coś więcej? 1066 01:13:10,840 --> 01:13:13,920 Spójrz: jesteśmy tu, zadowoleni. 1067 01:13:13,920 --> 01:13:17,640 Jest drzewo, niebo... Kasjopeja. 1068 01:13:17,640 --> 01:13:19,760 Wszechświat się rozszerza. 1069 01:13:19,760 --> 01:13:22,720 Ktoś na nas patrzy z gwiazdy 1070 01:13:22,720 --> 01:13:24,319 i co myśli? 1071 01:13:24,319 --> 01:13:28,159 "Dwoje ludzi, dwoje Ziemian". 1072 01:13:29,039 --> 01:13:32,960 Łatwo tak mówić. Tam, skąd pochodzę, nie ma Ziemian. 1073 01:13:32,960 --> 01:13:35,479 Nie mówi się o Kasjopei. 1074 01:13:35,479 --> 01:13:37,319 O tych sprawach. 1075 01:13:37,319 --> 01:13:39,119 Twój problem polega na tym, 1076 01:13:39,119 --> 01:13:43,119 że bierzesz ręcznik i się wycierasz, będąc w basenie. 1077 01:13:43,119 --> 01:13:46,960 Wyjdź z basenu, zrób krok w tył. 1078 01:13:46,960 --> 01:13:49,640 I znowu cię nie rozumiem. 1079 01:13:51,520 --> 01:13:52,880 Wyjaśnię. 1080 01:15:16,359 --> 01:15:18,439 Widziałaś? 1081 01:15:19,520 --> 01:15:22,039 To był gniew boży, o którym mówiłem. 1082 01:15:22,039 --> 01:15:25,079 - Moja kara. - Skądże. 1083 01:15:26,399 --> 01:15:29,760 Po co być ateistą, gdy wierzy się w znaki? 1084 01:15:29,760 --> 01:15:32,439 Nie wierzę w Boga, ale Bóg wierzy we mnie. 1085 01:15:32,439 --> 01:15:34,680 We mnie celował! Tuż za nami. 1086 01:15:34,680 --> 01:15:37,239 Nie. Każdy skutek ma przyczynę. 1087 01:15:37,239 --> 01:15:40,279 Kochaliśmy się, bo zwlekaliśmy z tym latami. 1088 01:15:40,279 --> 01:15:44,279 Tutaj często są burze. 1089 01:15:44,279 --> 01:15:47,199 I uderzają pioruny. 1090 01:15:47,199 --> 01:15:50,479 A ty pokłóciłeś się z bliskimi, bo z nich zakpiłeś. 1091 01:15:50,479 --> 01:15:52,920 Proste, logiczne, jasne. Nie ma Boga. 1092 01:16:29,159 --> 01:16:30,600 Youssef! 1093 01:16:30,600 --> 01:16:34,359 Martwiłam się. Pomógł mi cię znaleźć. 1094 01:16:34,359 --> 01:16:36,880 - Skąd wiedziałeś? - Jestem stąd, pamiętasz? 1095 01:16:36,880 --> 01:16:38,760 - Nie. - Nie dostałeś SMS-ów? 1096 01:16:38,760 --> 01:16:41,399 Nie śmiałem odpisać. Chodźcie na górę. 1097 01:16:41,399 --> 01:16:45,640 Ojciec się bał, że zostanę złodziejem, i zostałem. 1098 01:16:45,640 --> 01:16:48,199 Jesteś pisarzem. Marzył o tym. 1099 01:16:48,199 --> 01:16:52,119 Złodziejem. Ukradłem mu życie. 1100 01:16:52,119 --> 01:16:53,840 Nie tylko jemu. 1101 01:16:56,039 --> 01:17:00,159 Wiem, dlaczego on nie napisze mojej autobiografii. 1102 01:17:00,159 --> 01:17:01,760 Bo już ją napisał. 1103 01:17:01,760 --> 01:17:04,720 Dzieciak z Port-de-Bouc, ojciec pracuje na budowie, 1104 01:17:04,720 --> 01:17:08,880 brat Dżibril cały dzień wali konia... Co to? Moje życie. 1105 01:17:10,439 --> 01:17:13,359 - Przeczytał pan książkę? - Nie musiałem. 1106 01:17:13,359 --> 01:17:15,399 Jest streszczenie. 1107 01:17:15,399 --> 01:17:17,359 Rozpoznałem swoje życie. 1108 01:17:18,840 --> 01:17:23,560 To bestseller. Zawsze mówiłem: "Rachid, opisz swoje życie". 1109 01:17:23,560 --> 01:17:26,600 "Później oznajmił, że musi opuścić miasto". 1110 01:17:31,319 --> 01:17:34,359 Aż mnie żal bierze. Ja mogłem napisać to zdanie. 1111 01:17:34,359 --> 01:17:35,640 A gdybyś napisał? 1112 01:17:38,640 --> 01:17:42,920 Co, gdybyśmy oficjalnie powiedzieli, że ty napisałeś tę książkę? 1113 01:17:42,920 --> 01:17:44,159 Mógłbym. 1114 01:17:44,159 --> 01:17:46,960 Więc napisałeś. Tak mówmy. 1115 01:17:46,960 --> 01:17:50,880 Sukces to marzenie wszystkich, a mój koszmar. Weź go sobie. 1116 01:17:50,880 --> 01:17:53,720 - Uważaj, bo się zgodzę. - Proszę! 1117 01:17:53,720 --> 01:17:56,680 Wykluczone. Denerwujesz się z powodu taty. 1118 01:17:56,680 --> 01:17:59,279 - Odzyskam moje mierne życie. - Nie jest takie. 1119 01:17:59,279 --> 01:18:02,560 Marzę, by powiedzieć tacie, że napisał to kto inny. 1120 01:18:04,119 --> 01:18:05,439 Zgadzasz się? 1121 01:18:08,119 --> 01:18:11,319 - Zgadzasz się? - Tak. Jasne. 1122 01:18:11,319 --> 01:18:13,880 Że też wcześniej na to nie wpadłem! 1123 01:18:13,880 --> 01:18:17,800 Jeśli nie napisałem książki, to ona nie jest o mojej rodzinie. 1124 01:18:19,079 --> 01:18:22,119 I nie ryzykuję, że stracę ojca. 1125 01:18:22,119 --> 01:18:24,960 Wyrzekniesz się autorstwa, by nie zranić taty? 1126 01:18:24,960 --> 01:18:26,359 Jak najbardziej. 1127 01:18:28,600 --> 01:18:31,239 To dziecinne, ale... jak najbardziej. 1128 01:19:54,520 --> 01:19:57,000 YOUSSEF WYZWOLONY 1129 01:19:57,000 --> 01:19:59,439 Trochę makijażu... 1130 01:19:59,439 --> 01:20:00,760 nikomu nie zaszkodzi. 1131 01:20:06,359 --> 01:20:07,760 Dziękuję. 1132 01:20:09,199 --> 01:20:12,239 Powiedzcie, kiedy będziecie gotowi. 1133 01:20:16,199 --> 01:20:17,640 Więc... 1134 01:20:17,640 --> 01:20:20,399 Panie i panowie, dziękuję, że tu jesteście. 1135 01:20:20,399 --> 01:20:23,600 Mam ważne ogłoszenie. 1136 01:20:23,600 --> 01:20:27,760 Powieść "Toksyczny szok", 1137 01:20:27,760 --> 01:20:32,720 za której autora podawano Youssefa Salema, 1138 01:20:32,720 --> 01:20:36,560 nie jest jego. Napisałem ją ja. 1139 01:20:36,560 --> 01:20:40,039 Ja, Rachid Bellac. Napisałem... 1140 01:20:41,319 --> 01:20:43,760 powieść "Toksyczny szok". 1141 01:20:44,960 --> 01:20:49,840 Dziwicie się, że nie wydałem jej pod swoim nazwiskiem? 1142 01:20:49,840 --> 01:20:53,520 Przed programem "Koh Laboa", gdy zacząłem pisać, 1143 01:20:53,520 --> 01:20:57,039 poczułem, że to jest właściwe. Że mam to we krwi. Czułem... 1144 01:20:58,319 --> 01:21:00,760 że słowa, moje słowa, 1145 01:21:02,000 --> 01:21:06,279 uszczęśliwią ludzi. 1146 01:21:09,079 --> 01:21:12,439 Tak. Zawsze tego chciałem. 1147 01:21:12,439 --> 01:21:15,039 Więc ta książka... 1148 01:21:15,039 --> 01:21:17,399 jest darem. Moim darem 1149 01:21:17,399 --> 01:21:18,479 dla ludzi. 1150 01:21:20,199 --> 01:21:21,720 Dla Francji. 1151 01:21:23,680 --> 01:21:25,359 To mój dar dla ludzkości. 1152 01:21:36,920 --> 01:21:41,199 Możecie więc kupować tę książkę. 1153 01:21:41,600 --> 01:21:45,479 Kupujcie dalej. Zmienia się tylko nazwisko autora. 1154 01:21:45,479 --> 01:21:49,319 Książka nie. Wszystko jest takie samo, co do przecinka. 1155 01:21:49,319 --> 01:21:51,000 Wszystko takie samo. 1156 01:21:51,000 --> 01:21:52,720 Tylko... 1157 01:21:54,439 --> 01:21:55,680 gwiazdą jestem ja. 1158 01:21:55,680 --> 01:21:57,199 Wystarczy. 1159 01:21:57,199 --> 01:21:58,560 Co to za paranoja? 1160 01:21:58,560 --> 01:22:02,159 Przyniosłeś nam wstyd, a teraz robisz z nas oszustów? 1161 01:22:04,199 --> 01:22:07,079 Czyli nie wygrałeś konkursu, kłamco? 1162 01:22:07,079 --> 01:22:09,439 Dobrze, że ojciec tego nie dożył. 1163 01:22:09,439 --> 01:22:11,479 Był dumny z twojej nagrody. 1164 01:22:11,479 --> 01:22:12,880 Wygrałem konkurs. 1165 01:22:12,880 --> 01:22:16,720 - Nie rozumiem. - Napisałem tę książkę. 1166 01:22:16,720 --> 01:22:18,800 Opisałem naszą rodzinę. 1167 01:22:20,600 --> 01:22:22,600 Napisałem o nas. 1168 01:22:22,600 --> 01:22:25,520 O tobie, o tacie... Opowiedziałem różne rzeczy. 1169 01:22:25,520 --> 01:22:27,640 O was. 1170 01:22:27,640 --> 01:22:32,159 Nie kpię z was, ale to wesołe historie. 1171 01:22:33,119 --> 01:22:35,479 I napisałem o tym, 1172 01:22:37,279 --> 01:22:38,680 o czym nie rozmawiamy. 1173 01:22:39,760 --> 01:22:42,319 - Czyli? - Mamo? 1174 01:22:43,079 --> 01:22:45,279 Usiądziesz? 1175 01:22:45,279 --> 01:22:46,920 - Dlaczego? - Usiądź. 1176 01:22:57,119 --> 01:22:58,840 Nie martw się. 1177 01:22:59,920 --> 01:23:03,079 - Lubisz Liliana? - Uwielbiam. 1178 01:23:03,079 --> 01:23:06,640 Wiesz, że on cię kocha? Bo jesteś jego babcią. 1179 01:23:07,680 --> 01:23:10,199 - Jakby. - Nie, mamo. 1180 01:23:11,600 --> 01:23:13,159 Jesteś jego babcią. 1181 01:23:14,239 --> 01:23:15,680 To mój syn. 1182 01:23:17,399 --> 01:23:18,640 A Chrissa to moja żona. 1183 01:23:24,239 --> 01:23:26,159 Wzięłam z nią ślub. 1184 01:23:28,640 --> 01:23:31,560 Nie mogłam tego powiedzieć tobie ani tacie. 1185 01:23:31,560 --> 01:23:35,199 To nie wszystko. Nie mówimy o wielu rzeczach, 1186 01:23:35,199 --> 01:23:39,359 np. o mojej depresji. O złośliwości i bulimii. 1187 01:23:39,359 --> 01:23:43,000 Rzadko się też mówi o jakości mojego pieczywa. 1188 01:23:45,920 --> 01:23:49,479 A ja... od dwóch lat nie jestem z Caroline. 1189 01:23:50,960 --> 01:23:53,720 I mam problemy. 1190 01:23:53,720 --> 01:23:56,079 - Piję. - Jest alkoholikiem. 1191 01:23:58,479 --> 01:24:01,680 - A kobiety... - Jest uzależniony od seksu. 1192 01:24:01,680 --> 01:24:04,199 - Tak. - Proszę. 1193 01:24:20,439 --> 01:24:22,600 W porządku, mamo? 1194 01:24:29,279 --> 01:24:32,680 Z tym uzależnieniem to przesada. 1195 01:24:32,680 --> 01:24:35,800 - Powiedzieliśmy jej. - Wszystko. 1196 01:24:35,800 --> 01:24:39,720 - Dlaczego nie wraca? - Mogliśmy to rozłożyć na parę dni. 1197 01:24:39,720 --> 01:24:42,399 - Idź do niej. - Dlaczego ja? Ty idź. 1198 01:24:43,720 --> 01:24:45,720 - Idę. - Dobrze. 1199 01:24:52,640 --> 01:24:55,840 Przepraszam, dzieci. Zapomniałam o sałatce z melona. 1200 01:24:55,840 --> 01:24:58,079 Nie wiem, co mi się stało. 1201 01:24:59,119 --> 01:25:00,800 Usiądźcie i jedzcie. 1202 01:25:00,800 --> 01:25:02,279 Liso, proszę. 1203 01:25:02,279 --> 01:25:04,720 Wszyscy jesteśmy głodni. 1204 01:25:04,720 --> 01:25:06,640 Ja też. 1205 01:25:07,800 --> 01:25:10,880 Zapomniałaś o melonie? To dziwne. 1206 01:25:10,880 --> 01:25:13,600 Będzie ci smakować. 1207 01:25:13,600 --> 01:25:14,920 Lise, kurczaka? 1208 01:25:15,680 --> 01:25:18,600 - Nałóż jej. - Udko? 1209 01:25:18,600 --> 01:25:22,000 - Nie jestem bardzo głodna. - Trzeba jeść. 1210 01:25:22,000 --> 01:25:23,199 Będzie smakowało. 1211 01:25:23,199 --> 01:25:25,640 - Chleba? - Rękami? 1212 01:25:27,800 --> 01:25:30,199 On to upiekł. 1213 01:25:30,199 --> 01:25:31,800 Mamo, usiądź. 1214 01:25:31,800 --> 01:25:33,960 - Zjedz z nami. - Znów patrzysz? 1215 01:25:33,960 --> 01:25:36,119 Gdy patrzę, to jakbym jadła. 1216 01:25:36,119 --> 01:25:38,159 Są książki o chlebie? 1217 01:25:38,880 --> 01:25:40,159 - Pewnie. - Powinny być. 1218 01:25:45,159 --> 01:25:46,760 Youssef, podejdź. 1219 01:25:47,680 --> 01:25:50,920 Lise, poznałaś nas osobiście. I co? 1220 01:25:50,920 --> 01:25:52,039 Miło mi. 1221 01:25:53,680 --> 01:25:56,880 Wiesz, że twój ojciec miał notatnik? 1222 01:25:56,880 --> 01:25:58,920 Weź go, może ci się przyda. 1223 01:26:26,159 --> 01:26:28,119 Z notatnika dowiedziałem się, 1224 01:26:28,119 --> 01:26:31,439 że ojciec doszedł do 21. strony. 1225 01:26:31,439 --> 01:26:35,079 I że w szpitalu naprawdę próbował powiedzieć salaud. 1226 01:26:44,000 --> 01:26:47,520 Strona 21, wiersz 7. "Salope" zamiast "salaud". 1227 01:26:47,520 --> 01:26:51,800 "Salaud" kończy się na "aud". 1228 01:26:51,800 --> 01:26:55,560 Według Akademii Francuskiej, etymologicznie, 1229 01:26:55,560 --> 01:26:58,439 salope nie jest formą żeńską od salaud. 1230 01:26:58,439 --> 01:27:01,119 Pochodzi od sale , 'brudny'. 1231 01:27:01,119 --> 01:27:04,960 To słowo składa się z sale 1232 01:27:05,880 --> 01:27:09,560 i ope, gwarowej formy huppe, 1233 01:27:09,560 --> 01:27:15,319 czyli nazwy ptaka o reputacji wyjątkowego brudasa. 1234 01:27:15,319 --> 01:27:19,680 Zatem salope to 'bardzo brudna'. 1235 01:27:21,199 --> 01:27:23,279 Słowo zmieniło jednak znaczenie 1236 01:27:23,279 --> 01:27:26,119 i stało się obelżywą nazwą 1237 01:27:26,119 --> 01:27:28,399 osoby zasługującej na pogardę. 1238 01:27:28,399 --> 01:27:31,680 Choć istnieje żeńska forma salaude , 1239 01:27:31,680 --> 01:27:35,079 to przyjęło się w tej funkcji używać słowa salope . 1240 01:27:36,600 --> 01:27:39,319 Na tym skończyły się zapiski ojca. 1241 01:27:39,319 --> 01:27:43,079 Zrobiłem wszystko, by nie mógł przeczytać mojej książki, 1242 01:27:43,079 --> 01:27:46,520 a teraz żałowałem, że nie zdążył jej skończyć. 1243 01:27:57,159 --> 01:27:59,439 Youssef został obrzezany. 1244 01:28:00,600 --> 01:28:02,399 Karim został obrzezany. 1245 01:28:02,399 --> 01:28:07,279 Rodzice nie zapytali go o zdanie, 1246 01:28:07,279 --> 01:28:10,920 a kobiety, z którymi się kochał, 1247 01:28:10,920 --> 01:28:15,279 bez jego zgody komentowały efekt. 1248 01:28:15,279 --> 01:28:18,439 Dla Karima był to drażliwy temat. 1249 01:28:24,479 --> 01:28:26,520 Paul został... 1250 01:29:22,359 --> 01:29:24,359 NIESŁAWNY YOUSSEF SALEM 1251 01:29:25,640 --> 01:29:27,479 Pamięci Dżemela Barka 1252 01:30:02,159 --> 01:30:05,760 Wersja polska na zlecenie HBO HIVENTY POLAND 1253 01:30:05,760 --> 01:30:07,399 Tekst: Karolina Bober