1 00:00:06,027 --> 00:00:07,945 NETFLIX — ORYGINALNY SERIAL DOKUMENTALNY 2 00:00:22,209 --> 00:00:23,044 Tak? 3 00:00:23,127 --> 00:00:26,213 - Przeszkadzają ci osoby na ulicy, które… - Tak. 4 00:00:30,217 --> 00:00:35,389 …zatrzymują się w tłumie, patrzą w mapę albo… 5 00:00:38,809 --> 00:00:41,520 Niestety nie zdążę odpowiedzieć na to pytanie. 6 00:00:42,146 --> 00:00:45,816 Jasne, przeszkadzają mi ludzie na ulicy. Już tłumaczę. 7 00:00:45,900 --> 00:00:49,236 Powinnam napisać manifest. No wiecie, byłam pisarką. 8 00:00:51,405 --> 00:00:58,162 Tytuł niech posłuży za radę osobom, o których mówimy: Udawaj, że to miasto. 9 00:00:59,789 --> 00:01:01,082 Udawaj, że to miasto. 10 00:01:01,165 --> 00:01:05,419 Nie mogę nigdy sobie zapalić 11 00:01:05,503 --> 00:01:08,297 bez dziesięciu osób pytających o drogę. 12 00:01:08,380 --> 00:01:12,009 Co mnie dziwi, bo myślę sobie: „Wyglądam aż tak serdecznie?”. 13 00:01:30,444 --> 00:01:32,947 Nowojorskie ulice kryją wiele rzeczy. 14 00:01:33,823 --> 00:01:38,160 Mamy mnóstwo przejść dla pieszych, choć tylko ja się z nich korzystam. 15 00:01:38,244 --> 00:01:40,121 Zawsze krzyczę na samochody. 16 00:01:41,580 --> 00:01:43,582 Choć kierowcy to olewają. 17 00:01:46,460 --> 00:01:50,214 Mamy tu graffiti i reklamy. 18 00:01:52,133 --> 00:01:57,972 W Nowym Jorku są też liczne miejsca z tabliczkami w chodnikach. 19 00:01:58,055 --> 00:02:00,975 Uwielbiam ten aspekt miasta, 20 00:02:01,058 --> 00:02:05,354 bo autorzy liczyli, że ktoś się zatrzyma i na nie spojrzy. 21 00:02:05,896 --> 00:02:08,941 Choć pewnie nie sądzili, że będę to tylko ja. 22 00:02:09,650 --> 00:02:13,779 Cała reszta gapi się w telefony, ale uznali, że Fran im wystarczy, 23 00:02:13,863 --> 00:02:15,573 więc i tak je zamontowali. 24 00:02:15,656 --> 00:02:20,077 WŁASNOŚĆ RODZINY HESSÓW NIEPRZEZNACZONE DO UŻYTKU PUBLICZNEGO 25 00:02:23,497 --> 00:02:26,542 Niedaleko biblioteki mamy tabliczki z pisarzami. 26 00:02:26,625 --> 00:02:29,336 PROMOWANIE KLASYKÓW LITERATURY ŚWIATOWEJ 27 00:02:29,420 --> 00:02:31,964 Są tam też cytaty. 28 00:02:32,756 --> 00:02:35,759 Ktoś optymistycznie uznał, że ludzie będą je czytać. 29 00:02:35,843 --> 00:02:39,054 NIEKTÓRE KSIĄŻKI SIĘ PRÓBUJE, INNE POŁYKA, ŻUJE I TRAWI 30 00:02:43,392 --> 00:02:46,729 FRAN LEBOWITZ NA ŻYWO! 31 00:02:46,812 --> 00:02:48,355 Tak, kolega na tyłach. 32 00:02:48,439 --> 00:02:53,360 - Pierwszy raz wpadłem na twój występ. - Świetny sposób na przełamanie lodów. 33 00:02:59,742 --> 00:03:01,952 - Tak? - Jak opiszesz swój styl życia? 34 00:03:02,661 --> 00:03:04,246 Mój styl życia? 35 00:03:04,330 --> 00:03:06,290 Nie użyłabym takiego określenia. 36 00:03:10,044 --> 00:03:12,671 - Brawo. - Tak bym to opisała. 37 00:03:20,679 --> 00:03:24,850 - Co cię trzyma w Nowym Jorku? - Ludzie często mnie o to pytają. 38 00:03:24,934 --> 00:03:27,102 A dokąd miałabym się wynieść? 39 00:03:27,895 --> 00:03:30,147 Albo inaczej. 40 00:03:30,231 --> 00:03:33,692 Gdybym miała coś na oku, to już bym tam była. 41 00:03:37,154 --> 00:03:39,657 - I co wy na to? - Może być. 42 00:03:39,740 --> 00:03:40,950 No to działamy. 43 00:03:44,703 --> 00:03:46,288 - Proszę. - Przepraszam. 44 00:03:46,372 --> 00:03:50,292 Mówiłem ci, że nie należy kręcić we własnym aucie albo mieszkaniu. 45 00:03:50,376 --> 00:03:54,505 Powiedziałeś to po tym, gdy ekipa zniszczyła moją furę. 46 00:04:31,792 --> 00:04:34,128 Czy narzekanie coś zmienia? 47 00:04:34,211 --> 00:04:36,005 - Pytasz, czy pomaga? - Tak. 48 00:04:37,298 --> 00:04:42,594 - Pytasz, czy liczę, że to coś da? - Tak. 49 00:04:42,678 --> 00:04:45,764 Niezbyt. Ale oczywiście nadal jestem młodą kobietą. 50 00:04:46,390 --> 00:04:51,395 Poznałam kiedyś na przyjęciu psychiatrę i powiedziałam mu: 51 00:04:52,855 --> 00:04:55,482 „Chyba nie znam nudniejszego zawodu”. 52 00:04:55,566 --> 00:05:02,448 A on odparł: „Nie wiesz, jak to jest kształcić się przez 14 lat, 53 00:05:02,531 --> 00:05:05,492 by ciągle słuchać ludzi narzekających na hałas. 54 00:05:07,244 --> 00:05:10,164 Tak wygląda kariera psychiatry w Nowym Jorku. 55 00:05:10,664 --> 00:05:15,794 Wszędzie rozmawia się o matce albo mężu, ale w Nowym Jorku o hałasie. 56 00:05:15,878 --> 00:05:20,257 Umawiają się, płacą 500 dolców i narzekają na hałas. 57 00:05:20,341 --> 00:05:23,010 Nowy Jork nigdy nie nudzi. 58 00:05:23,093 --> 00:05:28,432 Załóżmy, że siedzę i na coś czekam, na przykład na kurs metrem. 59 00:05:28,515 --> 00:05:33,145 Albo siedzę już w środku i czekam, aż maszyna w końcu ruszy. 60 00:05:34,730 --> 00:05:39,360 Większość osób gapi się w telefony. Parę czyta, ale ja do nich nie należę. 61 00:05:39,443 --> 00:05:43,322 Siedzę i patrzę na osobę obok. 62 00:05:43,989 --> 00:05:48,994 Zazwyczaj takie obserwacje są nad wyraz interesujące. 63 00:05:49,078 --> 00:05:50,871 To widać na ulicach. 64 00:05:50,954 --> 00:05:55,417 Nie tylko ludzi z nosami w telefonach lub stojących na środku chodnika. 65 00:05:56,877 --> 00:06:01,048 Ale też takich, którzy robią rzeczy, o których bym nigdy nie pomyślała. 66 00:06:01,131 --> 00:06:04,009 Nie mam komórki, więc nie piszę SMS-ów. 67 00:06:04,093 --> 00:06:09,890 Ale gdybym miała i je pisała, nigdy nie robiłabym tego, idąc chodnikiem. 68 00:06:09,973 --> 00:06:15,729 Parę miesięcy temu miała miejsce sytuacja, która przelała czarę goryczy. 69 00:06:16,772 --> 00:06:19,566 Dzieciak jechał na rowerze Siódmą Aleją. 70 00:06:20,651 --> 00:06:22,569 Jedną ręką coś pisał. 71 00:06:22,653 --> 00:06:25,364 W drugiej miał pizzę, którą wcinał. 72 00:06:25,447 --> 00:06:28,992 Prowadził z pomocą łokci. Trzymał je na kierownicy. 73 00:06:29,076 --> 00:06:33,622 Nie zauważył, że mógł mnie potrącić. Dlatego zwróciłam na niego uwagę. 74 00:06:33,705 --> 00:06:40,587 I myślę sobie: „Wiem, że każdego dnia mogę zginąć na ulicy. 75 00:06:41,171 --> 00:06:43,590 A ktoś taki uważa, że nic go nie spotka”. 76 00:06:44,425 --> 00:06:50,347 Nawet bez tego pisania i pizzy… No i jeszcze te łokcie na kierownicy! 77 00:06:50,431 --> 00:06:54,101 Gdybym wsiadła na rower i jechała prawidłowo, 78 00:06:54,184 --> 00:06:58,772 to nie wjechałabym na Siódmą Aleję, bo wiem, jak należy korzystać z roweru. 79 00:06:58,856 --> 00:07:03,902 Dlatego dziwię się, że każdego dnia dziesiątki tysięcy ludzi 80 00:07:03,986 --> 00:07:07,573 nie giną tragicznie na ulicach Nowego Jorku. 81 00:07:07,656 --> 00:07:10,784 To zadziwiające, bo mieszkają tu miliony osób, 82 00:07:11,618 --> 00:07:14,037 a tylko ja patrzę, jak idę. 83 00:07:14,580 --> 00:07:18,709 Tylko ja uważam na takie rzeczy spośród wszystkich mieszkańców. 84 00:07:18,792 --> 00:07:20,919 A co jest najgorsze? 85 00:07:21,003 --> 00:07:23,839 Jest wiele złych rzeczy, ale najgorsze jest to, 86 00:07:23,922 --> 00:07:26,758 że nowojorczycy zapomnieli, jak się chodzi. 87 00:07:27,759 --> 00:07:32,639 Kiedyś doceniałam w tym mieście to, że było w nim od groma ludzi, 88 00:07:33,182 --> 00:07:39,354 ale każdy wiedział, że gdy zbliża się do innych ludzi, 89 00:07:39,438 --> 00:07:41,899 - to każdy trochę się przesuwa. - Tak. 90 00:07:41,982 --> 00:07:45,277 Dlatego każdy wracał cały do domu. 91 00:07:50,532 --> 00:07:53,076 Teraz już tak nie jest. 92 00:07:53,952 --> 00:07:55,579 Jak na to reaguję? 93 00:07:55,662 --> 00:08:01,793 A nie robią tego, bo siedzą w telefonach albo interesują się tylko sobą. 94 00:08:02,294 --> 00:08:06,590 Zdarzyło mi się wpaść na kogoś, kto nie patrzył, jak idzie, 95 00:08:06,673 --> 00:08:09,510 a ja celowo dałam mu na mnie wpaść. 96 00:08:09,593 --> 00:08:14,264 Spojrzał na mnie wkurzony, a ja na to: „No proszę, nie jestem sama w hotelu”. 97 00:08:15,224 --> 00:08:19,311 Dlatego radzę takim ludziom, by udawali, że to miasto. 98 00:08:19,394 --> 00:08:22,064 Miasto, w którym są inni ludzie. 99 00:08:22,147 --> 00:08:26,109 By udawali, że w tym mieście są nie tylko turyści, 100 00:08:26,944 --> 00:08:30,614 ale też ludzie, którzy mają coś do załatwienia. 101 00:08:30,697 --> 00:08:33,867 Którzy płacą podatki na te wszystkie atrakcje. 102 00:08:42,459 --> 00:08:47,548 Times Square to najgorsze miejsce, ale nie trzeba go często odwiedzać. 103 00:08:47,631 --> 00:08:50,759 Zazwyczaj idzie się tam, by obejrzeć jakąś sztukę. 104 00:08:51,426 --> 00:08:55,389 Myślisz sobie: „Chcę obejrzeć sztukę na Times Square 105 00:08:55,472 --> 00:09:02,187 i spróbuję dotrzeć na miejsce bez 75 sprzeczek po drodze”. 106 00:09:02,271 --> 00:09:04,439 Czasami planuję, 107 00:09:04,523 --> 00:09:08,986 jak tam dotrzeć tak, aby spędzić jak najmniej czasu na Times Square. 108 00:09:09,069 --> 00:09:12,322 Nadłożę tyle drogi, ile tylko trzeba! 109 00:09:12,406 --> 00:09:16,618 „Może poszłabym na 125. Ulicę i potem cały czas w dół? 110 00:09:16,702 --> 00:09:20,372 Mogę przegapić sztukę i się nachodzić, ale i tak warto”. 111 00:09:22,874 --> 00:09:25,919 UPIÓR W OPERZE 112 00:09:28,213 --> 00:09:31,883 Przy premierze Upiora w operze zbierano środki na walkę z AIDS. 113 00:09:32,509 --> 00:09:37,556 Byłam członkiem komitetu, choć nie pamiętam, co to dokładnie było. 114 00:09:38,140 --> 00:09:43,770 Miałam bilety na premierę i zaprosiłam matkę. 115 00:09:44,354 --> 00:09:50,110 Miałyśmy rzekomo świetne miejsca. Pośrodku, tuż przy orkiestrze. 116 00:09:50,193 --> 00:09:54,615 Dla mnie najlepsze miejsca są z tyłu i przy przejściu, by móc uciec. 117 00:09:54,698 --> 00:09:57,576 Gdy wchodzę do teatru, od razu planuję ucieczkę. 118 00:09:59,703 --> 00:10:06,460 Jest jeszcze chyba jedna ważna rzecz, o której tylko ja nie wiedziałam. 119 00:10:06,543 --> 00:10:12,341 Gdy zaczął opadać żyrandol, wzięłam to na poważnie i wydarłam się. 120 00:10:12,424 --> 00:10:16,803 Gdyby wtedy był Internet, to nadal mógłbyś to obejrzeć. 121 00:10:16,887 --> 00:10:19,139 - Nie widziałaś filmów? - Nie. 122 00:10:19,222 --> 00:10:24,519 Zobaczyłam, jak opada. Matka oczywiście wiedziała, o co chodzi. 123 00:10:24,603 --> 00:10:28,398 I jak to skwitowała? „Zawsze były z nią problemy”. 124 00:10:28,482 --> 00:10:32,569 Wpadłam w histerię przez ten żyrandol. Myślałam, że spadnie na nas. 125 00:10:35,238 --> 00:10:38,033 Dlatego głównie to pamiętam z Upiora w operze, 126 00:10:38,116 --> 00:10:40,994 może poza tym, że w ogóle mi się nie spodobał. 127 00:10:41,078 --> 00:10:43,622 W życiu nie widziałam większego gniota. 128 00:10:43,705 --> 00:10:48,377 Takich rzeczy szczerze nienawidzę. To tak jak z Evitą. 129 00:10:48,460 --> 00:10:51,922 Chodzi o Roberta Stigwooda. 130 00:10:52,506 --> 00:10:55,258 Był producentem Evity. 131 00:10:56,385 --> 00:11:00,597 Zaprosił jakieś 25 osób na pokaz 132 00:11:00,681 --> 00:11:05,852 do hotelu Plaza w czasach jego świetności, kiedy mieścił się tam mały teatr. 133 00:11:05,936 --> 00:11:08,480 Również tam byłam i zobaczyłam musical. 134 00:11:08,563 --> 00:11:11,692 Stigwood zapytał, jak mi się podobało, a ja na to: 135 00:11:11,775 --> 00:11:15,737 „Zwariowałeś? Musical o Evie Perón? 136 00:11:16,238 --> 00:11:18,073 Cały Nowy Jork cię wyśmieje!”. 137 00:11:18,824 --> 00:11:21,243 I dodałam: „Nie rób tego”. 138 00:11:21,743 --> 00:11:24,913 Dlatego nie zarobiłabym nic na teatrze. 139 00:11:24,996 --> 00:11:31,753 Ale miałam absolutną rację co do musicalu o Evie Perón. 140 00:11:31,837 --> 00:11:35,716 Później wybrałam się na niego z dwoma Argentyńczykami. 141 00:11:36,258 --> 00:11:39,803 Śmiali się tak głośno, że prawie nas wyproszono. 142 00:11:41,763 --> 00:11:45,058 Evita chyba już nie jest wystawiana, ale długo to trwało. 143 00:11:45,142 --> 00:11:48,895 I za każdym razem, gdy widziałam Stigwooda, mówiłam mu: 144 00:11:50,272 --> 00:11:54,484 „I tak miałam rację”. Choć musical zarabiał krocie. 145 00:11:55,569 --> 00:12:00,449 - Patrzysz na ludzi z góry? - Pytasz, czy jestem snobem? 146 00:12:01,158 --> 00:12:04,119 Czasami snobizm bywa zły, 147 00:12:04,202 --> 00:12:07,414 ale oczywiście nie ten, który ja praktykuję. 148 00:12:07,497 --> 00:12:10,542 Mój nie wiąże z pytaniami w stylu: 149 00:12:10,625 --> 00:12:14,421 „Co robi twój ojciec? Jaką masz edukację? Skąd pochodzisz?”. 150 00:12:14,504 --> 00:12:18,049 Bardziej jest to: „Zgadzasz się ze mną w tej kwestii?”. 151 00:12:18,925 --> 00:12:21,970 Coś takiego. Albo: „Tak mylisz? O nie”. 152 00:12:22,053 --> 00:12:25,557 Mimo że ludzie często bywają… 153 00:12:25,640 --> 00:12:29,060 „Rozdrażnieni” to za łagodne słowo. Po prostu ich wkurzam. 154 00:12:29,144 --> 00:12:34,775 Zaskakuje mnie to, bo kim ja jestem? To ja podejmuję decyzje za ciebie? 155 00:12:35,358 --> 00:12:37,110 Nie ja o tym decyduję. 156 00:12:37,194 --> 00:12:41,948 Rozumiem, jeśli ktoś się wkurza, gdy mówię, jak coś należy zrobić, 157 00:12:42,032 --> 00:12:47,078 o ile ten ktoś myśli, że mogę coś zmienić, ale wtedy nie byłabym taka wściekła. 158 00:12:48,038 --> 00:12:53,418 Wkurza mnie to, że niczego nie zmienię, mimo że wypełniają mnie opinie. 159 00:12:57,130 --> 00:13:00,258 Metro prezentuje się nędznie. Jest tu niebezpiecznie. 160 00:13:01,051 --> 00:13:03,011 Ludzie cię popychają. 161 00:13:03,094 --> 00:13:07,390 Złodzieje działają w nim za dnia. 162 00:13:11,353 --> 00:13:16,066 Transport publiczny w Nowym Jorku był kiedyś powodem do dumy. 163 00:13:16,149 --> 00:13:17,484 Co się stało? 164 00:13:18,485 --> 00:13:22,280 Od twojego przybycia Nowy Jork zmienił się na lepsze, czy gorsze? 165 00:13:23,615 --> 00:13:26,660 Mówi się, że w latach 70. było tu nędznie. 166 00:13:26,743 --> 00:13:31,164 Miasto nie miało pieniędzy. Ale ja o tym nie wiedziałam. 167 00:13:31,248 --> 00:13:34,876 Dobrze się bawiłaś, widząc szczury i połamane ławki? 168 00:13:34,960 --> 00:13:38,171 - Tak wyglądał Nowy Jork. - Albo graffiti. 169 00:13:38,255 --> 00:13:41,842 „Upiłam się i wsiadam w autobus. Nieważne, że wymalowany”. 170 00:13:41,925 --> 00:13:44,970 Tak wyglądał na pierwszy rzut oka. 171 00:13:45,053 --> 00:13:49,307 Teraz ludzie myślą, że na Times Square mamy leżaki. 172 00:13:49,391 --> 00:13:55,313 A gdy się je zabiera, ludzie pytają: „Gdzie te leżaki? To esencja miasta”. 173 00:14:00,068 --> 00:14:04,865 Myślisz, że powróci jeszcze kawiarnia pośrodku Times Square? 174 00:14:04,948 --> 00:14:10,078 - Nie wiem, czy wiesz, Marty… - Nie zapuszczam się za 57. Ulicę. 175 00:14:11,288 --> 00:14:15,083 Do niedawna przez 24 godziny na dobę 176 00:14:15,166 --> 00:14:19,462 tworzono te ustrojstwa z cementu. 177 00:14:19,546 --> 00:14:22,841 - Wysepki. - Tak, na środku Times Square. 178 00:14:22,924 --> 00:14:28,972 I Bloomberg dodał tuż przed tym, jak go w końcu wylali na zbity pysk: 179 00:14:29,055 --> 00:14:31,725 „Zostają już na stałe”. 180 00:14:32,726 --> 00:14:35,270 Pomyślałam: „Na stałe? Ty kmiotku”. 181 00:14:35,353 --> 00:14:40,233 Czy w Nowym Jorku jest coś stałego? Zapomnij o tym. 182 00:14:40,317 --> 00:14:43,987 Wtedy też dowiedziałam się, że projekt kosztował 40 milionów. 183 00:14:44,613 --> 00:14:48,742 Tak, 40 milionów. I raczej nie z kieszeni Bloomberga. 184 00:14:48,825 --> 00:14:51,369 Podatnicy zapłacili 40 milionów dolarów. 185 00:14:51,453 --> 00:14:55,040 Za coś takiego. 186 00:14:55,123 --> 00:14:59,878 Bo nowojorczykom brakowało miejsca do położenia się na Times Square. 187 00:14:59,961 --> 00:15:03,632 - No tak, okropna sprawa. - „To nie do zniesienia! 188 00:15:04,799 --> 00:15:07,260 Wyjeżdżamy, bo nie wytrzymamy”. 189 00:15:10,388 --> 00:15:14,851 A na ulicach zaroiło się 190 00:15:14,935 --> 00:15:19,397 od przeokropnych donic i sztucznych roślin. 191 00:15:19,481 --> 00:15:25,320 A może i prawdziwych, ciężko stwierdzić. Po co komu rośliny na Times Square? 192 00:15:27,197 --> 00:15:31,534 I nie tylko tam. Pełno ich na Bowery i w całym mieście. 193 00:15:31,618 --> 00:15:34,955 Roślinki, leżaki. Wszelkiej maści błyskotki. 194 00:15:35,038 --> 00:15:37,082 Jak w mieszkaniu mojej babci. 195 00:15:41,086 --> 00:15:44,172 Aż zaczynałam się rozglądać za zdjęciami wnuków. 196 00:15:46,049 --> 00:15:47,968 I łakociami. 197 00:15:49,594 --> 00:15:52,180 Gdy ludzie usłyszą o cięciach w budżecie, 198 00:15:52,263 --> 00:15:55,141 będą chcieli wiedzieć, czy Nowy Jork bankrutuje. 199 00:15:55,225 --> 00:15:58,853 - Czy możemy założyć… - Nowy Jork nie bankrutuje. 200 00:15:58,937 --> 00:16:02,315 Czy możemy założyć, że władze będą mniej skuteczne, 201 00:16:02,399 --> 00:16:03,566 ulice brudniejsze, 202 00:16:04,275 --> 00:16:07,696 a ludzie gorzej chronieni przed pożarami i przestępcami? 203 00:16:07,779 --> 00:16:12,325 Nowy Jork nie bankrutuje. Miasto przetrwa wszystko. 204 00:16:12,409 --> 00:16:13,243 BURMISTRZ 205 00:16:13,326 --> 00:16:18,248 To nadal najwspanialsze miasto na świecie, które nawet w obliczu trudności 206 00:16:18,331 --> 00:16:23,461 dba o mieszkańców lepiej niż każde inne miasto. 207 00:16:23,545 --> 00:16:24,421 WETO FORDA 208 00:16:24,504 --> 00:16:27,007 Chciałabym być burmistrzem Nowego Jorku. 209 00:16:27,090 --> 00:16:31,511 Ale dostrzegam pewien szkopuł w tej i tak trudnej pracy. 210 00:16:31,594 --> 00:16:34,639 To druga najtrudniejsza fucha w kraju. 211 00:16:34,723 --> 00:16:36,057 Trzeba wstawać rano. 212 00:16:36,850 --> 00:16:39,477 Powinno być dwóch, a ja byłabym tym nocnym. 213 00:16:41,396 --> 00:16:44,941 Zgłaszam się na ochotnika. Ktoś będzie dziennym, a ja nocnym. 214 00:16:46,609 --> 00:16:50,196 Będę zaczynać o 16 i mogę nawet zarwać nockę. 215 00:16:50,280 --> 00:16:53,992 W Nowym Jorku wiele się dzieje w nocy. 216 00:16:54,659 --> 00:16:59,622 Co byś zmieniła w mieście nocą, kiedy dzienny burmistrz by spał? 217 00:16:59,706 --> 00:17:04,085 Zaczęłabym od tego, co boli wszystkich, czyli naszego metra. 218 00:17:04,627 --> 00:17:07,797 Od tego bym zaczęła. 219 00:17:07,881 --> 00:17:11,801 Parę tygodni temu włączyłam moje ulubione radio, czyli WNS News. 220 00:17:11,885 --> 00:17:15,680 Była mowa o pociągu linii L, kursującym z Brooklynu. 221 00:17:15,764 --> 00:17:20,602 „Linia L została dziś zamknięta z powodu przykrego zapachu”. 222 00:17:20,685 --> 00:17:24,355 I nawijali tak cały dzień co dziesięć minut. 223 00:17:24,439 --> 00:17:27,025 „Zamknięto linię L z powodu zapachu”. 224 00:17:27,108 --> 00:17:31,404 Myślę sobie: „Zamknęli metro przez przykry zapach?”. 225 00:17:32,614 --> 00:17:34,991 Co to ma znaczyć? 226 00:17:35,075 --> 00:17:39,204 Jak gorzej musi być niż zazwyczaj? 227 00:17:39,287 --> 00:17:41,831 Oczywiście nikt nie znał przyczyny. 228 00:17:41,915 --> 00:17:46,169 Kto by to zauważył? W metrze zawsze śmierdzi. 229 00:17:46,711 --> 00:17:50,715 Czy ktoś zauważył i ogłosił, że śmierdzi gorzej niż zazwyczaj? 230 00:17:50,799 --> 00:17:56,054 Co najmniej jakby wcześniej pachniało wisterią i alpejską wioską. 231 00:17:56,137 --> 00:18:00,433 A oni przez cały dzień nie mogli ustalić źródła owego smrodu. 232 00:18:00,517 --> 00:18:04,354 Po pięciu godzinach od zamknięcia ustalono, 233 00:18:04,437 --> 00:18:08,358 że nie śmierdzi już tak źle jak wcześniej. 234 00:18:08,441 --> 00:18:10,944 Bo nikogo tam nie było od pięciu godzin. 235 00:18:11,027 --> 00:18:14,823 Wiesz, co najgorzej tam śmierdzi? Pasażerowie! 236 00:18:16,574 --> 00:18:20,411 W końcu ogłoszono, że to wyciek oleju. 237 00:18:20,495 --> 00:18:25,041 W wiadomościach mówili też o tym, że zbadano powietrze 238 00:18:25,125 --> 00:18:27,168 i nie było to nic szkodliwego. 239 00:18:27,252 --> 00:18:29,546 Tak, to był ten dobry olej. 240 00:18:29,629 --> 00:18:32,882 Cofnijmy się do godziny po zamachach z 11 września. 241 00:18:32,966 --> 00:18:37,095 Christie Whitman, ówczesna szefowa Agencji Ochrony Środowiska, 242 00:18:37,178 --> 00:18:40,640 ogłosiła, że z powietrzem wszystko jest w porządku. 243 00:18:40,723 --> 00:18:45,019 Mówiłam ludziom, że to niemożliwe. „To bezczelne kłamstwo”. 244 00:18:45,103 --> 00:18:50,066 Oczywiście prezydentem był George Bush, więc przywykliśmy do kłamstw, 245 00:18:50,150 --> 00:18:52,152 ale powiedziałam: „To niemożliwe”. 246 00:18:52,235 --> 00:18:57,699 Tak zwany „pył” czuć było w promieniu 80 przecznic. 247 00:18:59,868 --> 00:19:05,123 Ale ona powiedziała, że szafa gra, przez co tysiące ludzi mają teraz raka. 248 00:19:05,206 --> 00:19:07,959 Bo nie był to żaden pył, 249 00:19:08,835 --> 00:19:11,421 a powietrze na pewno nie było w porządku. 250 00:19:13,882 --> 00:19:18,469 - Miło się patrzy na spokojne miasto, co? - Bo nikogo w nim nie ma. 251 00:19:20,346 --> 00:19:23,016 Cichy Nowy Jork? Coś się stało. 252 00:19:24,267 --> 00:19:27,020 Pamiętam ciszę w mieście 11 września. 253 00:19:27,645 --> 00:19:30,064 O ile nie mieszkało się tutaj. 254 00:19:31,649 --> 00:19:36,321 Jedyny raz, gdy było tak cicho, a mieszkam w głośnym Midtown, 255 00:19:36,863 --> 00:19:39,824 to przed wyrokiem w sprawie O.J. Simpsona. 256 00:19:39,908 --> 00:19:45,580 Wszyscy siedzieli przed telewizorami, a miasto zamarło… 257 00:19:47,373 --> 00:19:48,958 aż do ogłoszenia wyroku. 258 00:19:49,959 --> 00:19:54,881 Co jeszcze chciałaś? Gumowego kostiumu Godzilli. 259 00:19:57,050 --> 00:20:00,220 Takiego, jakiego używał Ishirō Honda. 260 00:20:00,303 --> 00:20:03,097 Zaczynamy od spaceru po… rzece Hudson? 261 00:20:03,181 --> 00:20:06,100 Nie, to East River. Jeśli coś cię zaatakuje… 262 00:20:06,184 --> 00:20:10,730 Boję się, że to ja coś zniszczę. 263 00:20:11,606 --> 00:20:16,861 Dostrzegasz jakieś różnice między modelem a współczesnym Nowym Jorkiem? 264 00:20:16,945 --> 00:20:22,242 Przy pierwszej wizycie szukałam budynku, w którym mieszkam, 265 00:20:22,325 --> 00:20:26,788 który, gdy tworzono ten model, był trzema magazynami, 266 00:20:26,871 --> 00:20:30,041 które potem połączono i które zdołałam odnaleźć. 267 00:20:31,334 --> 00:20:33,670 Trzeba było mieć namiot. 268 00:20:36,631 --> 00:20:40,260 Przekonywałam córkę znajomej, by wróciła tu z Los Angeles. 269 00:20:40,343 --> 00:20:43,346 Mówiła, że chce, ale ją nie stać 270 00:20:43,429 --> 00:20:47,433 Odpowiedziałam: „I tak to zrób. Nikogo na to nie stać”. 271 00:20:47,558 --> 00:20:52,313 - Właśnie. - „A mieszka tu osiem milionów ludzi”. 272 00:20:54,440 --> 00:20:56,776 Nie wiemy, jak to robimy! 273 00:20:58,361 --> 00:20:59,737 To dla nas zagadka. 274 00:21:03,116 --> 00:21:04,367 Nie mamy pojęcia. 275 00:21:05,368 --> 00:21:08,579 Nie wiemy, jak to się dzieje, no ale tu mieszkamy. 276 00:21:09,872 --> 00:21:13,459 Możesz więc tu przyjechać w ciemno 277 00:21:13,543 --> 00:21:16,796 i jakoś ci się uda tu żyć. 278 00:21:17,463 --> 00:21:18,840 Proste. 279 00:21:21,509 --> 00:21:23,136 Gdy opuszczasz Nowy Jork 280 00:21:23,219 --> 00:21:28,099 choćby tylko na trochę, nie możesz zapomnieć o udogodnieniach. 281 00:21:28,766 --> 00:21:33,229 Wprowadzasz się do mieszkania i myślisz sobie: 282 00:21:34,689 --> 00:21:36,858 „Gdzie jest pralnia? Znajdę ją?”. 283 00:21:36,941 --> 00:21:39,944 Czasami nie znajdziesz, bo nie ma! 284 00:21:40,028 --> 00:21:44,991 A czasami wiem, że za trzy miesiące narobię takiego bigosu, 285 00:21:45,074 --> 00:21:47,035 że już mnie tam nie wpuszczą. 286 00:21:47,618 --> 00:21:53,875 A potem myślisz sobie, że ludzie po prostu chodzą do pralni. 287 00:21:53,958 --> 00:21:56,085 To drobna sprawa do załatwienia. 288 00:21:56,836 --> 00:22:00,757 Ale w Nowym Jorku jest jak w Pierścieniu Nibelunga. 289 00:22:00,840 --> 00:22:05,428 Jedna wielka opera. Istne utrapienie wszech czasów. 290 00:22:05,511 --> 00:22:09,390 Zaczynasz rozumiesz, że tak ciężko jest żyć w Nowym Jorku, 291 00:22:10,016 --> 00:22:14,771 że gdy ktoś pyta,  dlaczego tu mieszkasz, to nie potrafisz odpowiedzieć, 292 00:22:14,854 --> 00:22:19,150 mając jedynie pogardę wobec tych, którzy nie mają jaj, by wybrać to życie. 293 00:22:19,817 --> 00:22:22,820 „Mieszkasz sobie w bezproblemowym miejscu, 294 00:22:22,904 --> 00:22:27,575 w którym ludzie są mili i nikt co chwila nie próbuje cię oszukać. 295 00:22:27,658 --> 00:22:29,452 To ma być dorosłe życie?”. 296 00:22:30,870 --> 00:22:34,665 Dziwię się, jak wiele dwudziestoparoletnich osób 297 00:22:35,416 --> 00:22:38,336 mówi mi na ulicy, że chciałoby żyć 298 00:22:38,419 --> 00:22:41,506 w Nowym Jorku w latach 70., bo to była taka frajda. 299 00:22:41,589 --> 00:22:43,466 A ja wiem jedno. 300 00:22:43,549 --> 00:22:46,761 Będąc w ich wieku, nie podchodziłam do staruszków 301 00:22:46,844 --> 00:22:50,139 i nie mówiłam, że chciałam żyć w Nowym Jorku w latach 30. 302 00:22:50,223 --> 00:22:52,433 Sam rozumiesz. 303 00:22:52,517 --> 00:22:57,230 Skoro żyłam w tamtych czasach, to musiałam być świadkiem wszystkiego. 304 00:22:57,313 --> 00:23:00,400 To tak jakbyś był badaczem wojny secesyjnej, 305 00:23:00,483 --> 00:23:04,445 zobaczył Lincolna i uznał, że będzie o wszystkim wiedział. 306 00:23:05,822 --> 00:23:08,616 Osoby bez rezerwacji czekają na zewnątrz. 307 00:23:08,699 --> 00:23:13,955 Pora na piosenkę o chłopaku mieszkającym w Nowym Jorku. 308 00:23:16,999 --> 00:23:20,753 Dla osób o sytuacji finansowej podobnej do mojej 309 00:23:20,837 --> 00:23:23,840 największym problemem było ogrzewanie. 310 00:23:23,923 --> 00:23:25,091 Chodziłam do Max’s, 311 00:23:25,174 --> 00:23:29,095 gdzie podrywałam ludzi, na początku pytając, czy mają ogrzewanie. 312 00:23:30,012 --> 00:23:32,890 Coś takiego mnie pociągało. 313 00:23:32,974 --> 00:23:35,726 Nagle widziałam młodą Brigitte Bardot. 314 00:23:35,810 --> 00:23:37,937 „Masz ogrzewanie? To chodźmy”. 315 00:24:01,794 --> 00:24:05,506 New York Dolls byli świetni, ale mało popularni. 316 00:24:05,590 --> 00:24:08,092 Grywali przy Mercer Arts Center, które… 317 00:24:10,219 --> 00:24:12,472 zawaliło się w nowojorskim stylu. 318 00:24:12,555 --> 00:24:17,560 Często chodziliśmy tam na Dollsów. Na inne kapele też, ale głównie na nich. 319 00:24:18,394 --> 00:24:21,105 I pewnego dnia budynek się zawalił. 320 00:24:22,190 --> 00:24:25,610 Cały budynek. Rezultat ogromnych zaniedbań. 321 00:24:25,693 --> 00:24:30,656 I gdy ludzie się o tym dowiadywali, przyjmowali to bez emocji. 322 00:24:31,324 --> 00:24:34,202 Spotkało to tamtego roku trzy budynki. 323 00:24:34,827 --> 00:24:37,330 - Bo nikt o nie nie dbał. - Właśnie. 324 00:24:38,915 --> 00:24:41,209 Zdarzyło się i tyle. 325 00:24:41,292 --> 00:24:44,795 Myślałam o wielu rzeczach, ale nie o rozwoju miasta. 326 00:24:44,879 --> 00:24:49,884 Nowy Jork był wspaniały! Nie zamieszkałam tu, bo był czysty. 327 00:24:50,801 --> 00:24:55,097 Z takiego miejsca przyjechałam. Nie dlatego tu zamieszkałam. 328 00:24:55,181 --> 00:25:00,186 Nie chodziło też o bezpieczeństwo. Choć niebezpieczeństwo też nie pociągało. 329 00:25:00,269 --> 00:25:04,065 Nie cieszyłam się z groźnego otoczenia, ale szybko przywykłam. 330 00:25:04,148 --> 00:25:06,609 Mam te same nawyki co w latach 70. 331 00:25:06,692 --> 00:25:11,239 Widzę na przykład ludzi w metrze, którzy kładą rzeczy na siedzeniu obok. 332 00:25:11,322 --> 00:25:13,741 - Powariowali. - Aż sama chcę je ukraść. 333 00:25:14,867 --> 00:25:21,249 Nieważne, co mam przy sobie. Może to być nawet długopis. 334 00:25:21,332 --> 00:25:24,252 Trzymam go z całej siły. Nikt mi go nie odbierze. 335 00:25:25,545 --> 00:25:28,714 Nigdy nie kładę niczego obok. 336 00:25:30,091 --> 00:25:33,135 Nie dlatego, że ludzie mogą to uznać za bombę. 337 00:25:33,219 --> 00:25:36,097 - Ktoś po prostu to ukradnie! - Oczywiście. 338 00:25:36,180 --> 00:25:37,473 Tak to wygląda. 339 00:25:37,557 --> 00:25:40,810 W okolicach 1971 roku 340 00:25:40,893 --> 00:25:44,814 ktoś wybił mi przednią szybę w samochodzie, 341 00:25:44,897 --> 00:25:46,857 który miałam od czasów liceum, 342 00:25:47,900 --> 00:25:53,614 a następnie ukradł jabłko i paczkę papierosów. 343 00:25:54,824 --> 00:26:00,329 Paczka fajek kosztowała wtedy 50 centów, a jabłko może z dziesięć. 344 00:26:01,622 --> 00:26:02,623 Wezwałam policję. 345 00:26:03,541 --> 00:26:06,252 Zawołałam ich do siebie i powiedziałam: 346 00:26:06,335 --> 00:26:11,507 „Spójrzcie, ktoś wybił szybę i zabrał coś z środka”. 347 00:26:11,591 --> 00:26:16,053 Gliniarz pyta, co skradziono. Mówię, że jabłko i paczkę fajek. 348 00:26:16,137 --> 00:26:18,055 „To czego się pani spodziewała? 349 00:26:22,476 --> 00:26:26,272 Jeśli zostawia pani cenne rzeczy na widoku, 350 00:26:26,355 --> 00:26:29,567 to pierwsza lepsza osoba od razu wybije szybę. 351 00:26:30,234 --> 00:26:31,611 Głupia pani czy co?”. 352 00:26:37,074 --> 00:26:39,410 Przyznałam mu rację i nie kłóciłam się. 353 00:26:40,870 --> 00:26:42,788 No tak, czego się spodziewać? 354 00:26:43,706 --> 00:26:46,459 Wspominam pewien nagłówek. 355 00:26:47,376 --> 00:26:50,212 „Prezydent do Nowego Jorku: idźcie do diabła”. 356 00:26:50,296 --> 00:26:52,256 „Ford do miasta: zdychaj”. 357 00:26:52,923 --> 00:26:54,300 I kto zszedł pierwszy? 358 00:27:50,564 --> 00:27:53,984 Mimo że Nowy Jork się zmienił, 359 00:27:54,068 --> 00:27:56,779 to nie pozwoliliby mi się wyprowadzić. 360 00:27:58,406 --> 00:28:02,034 Chyba że powstałaby specjalna rada miejska, 361 00:28:02,118 --> 00:28:06,580 która orzekłaby: „Musisz odejść”. 362 00:28:06,664 --> 00:28:10,710 - Tak było ze mną. - „Pora na ciebie”. 363 00:28:59,925 --> 00:29:01,177 Napisy: Krzysiek Igielski