1 00:01:41,893 --> 00:01:44,521 Baki, to był ostatni raz. 2 00:01:45,188 --> 00:01:46,856 Wie, że kłamię. 3 00:01:47,357 --> 00:01:49,067 Hamowałeś się. 4 00:01:49,651 --> 00:01:53,780 Też się powstrzymałem w reakcji na tę zniewagę. 5 00:01:53,863 --> 00:01:57,534 Muszę pokazać mu skrywanego głęboko prawdziwego mnie. 6 00:01:58,743 --> 00:02:00,537 No dalej, Baki. 7 00:02:00,620 --> 00:02:03,164 Dość już tego. 8 00:02:03,248 --> 00:02:07,043 Pokaż ojcu swoje prawdziwe umiejętności. 9 00:02:08,711 --> 00:02:11,506 Zróbmy to na serio. 10 00:02:11,589 --> 00:02:12,799 Dobrze? 11 00:02:21,391 --> 00:02:23,810 Widzę cię na wylot, Baki. 12 00:02:25,270 --> 00:02:27,397 Śmiało, pokaż mi, co potrafisz. 13 00:02:27,480 --> 00:02:28,648 No dalej. 14 00:02:28,731 --> 00:02:31,568 Wiadomo, że widzi mnie na wylot. 15 00:02:32,652 --> 00:02:34,988 Tyle pracy, aby osiągnąć taki postęp… 16 00:02:35,572 --> 00:02:38,158 Cały mój rozwój. Moja ewolucja. 17 00:02:40,243 --> 00:02:42,829 On to wszystko widzi. 18 00:02:44,164 --> 00:02:46,332 Dobra, tatku. 19 00:02:48,751 --> 00:02:49,627 Rozluźnij… 20 00:02:51,212 --> 00:02:52,255 Rozluźnij… 21 00:02:53,798 --> 00:02:55,133 Mięśnie… 22 00:02:55,925 --> 00:02:58,428 Wszystkie stawy… 23 00:02:59,971 --> 00:03:01,097 Moje organy… 24 00:03:03,224 --> 00:03:05,768 Nawet wilgoć w moim ciele… 25 00:03:08,271 --> 00:03:11,107 Tylko wtedy mogę pokazać 26 00:03:11,983 --> 00:03:14,152 tę niebywałą prędkość, 27 00:03:15,445 --> 00:03:19,115 którą tylko ten organizm, mój nauczyciel, potrafi osiągnąć. 28 00:03:20,200 --> 00:03:22,452 Początkowa prędkość równa maksymalnej! 29 00:03:23,453 --> 00:03:26,748 Już się nie mogę doczekać. Aż chcę cię przytulić. 30 00:03:28,458 --> 00:03:30,376 Nie przestawaj! 31 00:03:31,961 --> 00:03:36,382 Rozluźnij się… 32 00:03:37,926 --> 00:03:40,386 Wiotkość ponad wiotkościami. 33 00:03:42,013 --> 00:03:45,892 Rozpuszcza nawet podświadomą sztywność włókien mięśniowych. 34 00:03:47,143 --> 00:03:51,356 W umyśle młodzieńca nie są one już nawet włóknami… 35 00:03:52,774 --> 00:03:53,900 tylko cieczą. 36 00:03:55,610 --> 00:03:58,613 Potem wyobraził sobie, że wyparowuje. 37 00:03:59,989 --> 00:04:03,368 Ultrawiotkość. 38 00:04:06,996 --> 00:04:07,997 Teraz! 39 00:04:08,623 --> 00:04:13,920 Udało mu się odtworzyć ruch karalucha, który startuje z maksymalną prędkością. 40 00:04:18,007 --> 00:04:20,218 I jak, ojcze? 41 00:04:20,301 --> 00:04:25,431 Co myślisz o ruchu syna z prędkością 270 km/h? 42 00:04:25,515 --> 00:04:27,642 O Sprincie Karalucha? 43 00:04:54,210 --> 00:04:58,047 Boso rozdeptuje odłamki szkła 44 00:04:58,131 --> 00:05:02,969 i nie ma ani jednej kropli krwi. Nie uzyskał tego zwykłym treningiem. 45 00:05:27,285 --> 00:05:28,995 Co to jest? 46 00:05:42,008 --> 00:05:43,551 Gdzie się tego nauczyłeś? 47 00:05:44,761 --> 00:05:49,682 Zamiana włókien mięśniowych w ciecz, a potem rozluźnienie ich w parę, 48 00:05:51,142 --> 00:05:54,020 aby napiąć je chwilę później. 49 00:05:55,104 --> 00:06:00,068 Uzyskana wybuchowa moc znacznie przekroczyła moje oczekiwania. 50 00:06:01,736 --> 00:06:05,031 W przeszłości wielu zawodników i mistrzów sztuk walki 51 00:06:05,114 --> 00:06:08,576 próbowało tej trudnej sztuki rozluźniania, 52 00:06:08,659 --> 00:06:12,538 ale nigdy nie udało im się dojść do poziomu cieczy. 53 00:06:14,540 --> 00:06:17,794 Gdzie nauczyłeś się tej sztuki? 54 00:06:18,544 --> 00:06:20,380 Kto cię nauczył? 55 00:06:22,382 --> 00:06:23,299 Kim był sensei? 56 00:06:33,059 --> 00:06:33,893 Baki… 57 00:06:35,686 --> 00:06:37,313 Masz świetnego nauczyciela. 58 00:06:49,075 --> 00:06:50,576 Istnieje miejska legenda 59 00:06:52,161 --> 00:06:54,205 o najsilniejszym ojcu i synu. 60 00:06:56,124 --> 00:07:00,670 Pod ulicami Tokio istnieje tajna arena walki. 61 00:07:02,213 --> 00:07:06,342 Zawodnicy, mistrzowie sztuk walki i pretendenci zbierają się, 62 00:07:07,427 --> 00:07:10,096 aby ustalić, kto jest najsilniejszy. 63 00:07:11,305 --> 00:07:13,474 Zasady są maksymalnie proste. 64 00:07:13,975 --> 00:07:15,935 Walka na gołe pięści. I tyle. 65 00:07:16,436 --> 00:07:18,855 Ciosy w krocze, wydłubywanie oczu, 66 00:07:19,605 --> 00:07:22,859 a nawet gryzienie są dozwolone. 67 00:07:23,943 --> 00:07:27,363 Co szokujące, obecnym mistrzem tego morderczego konkursu 68 00:07:28,698 --> 00:07:32,410 jest siedemnastoletni młodzieniec. 69 00:07:34,120 --> 00:07:37,707 Człowiekiem, którego lęka się ten najsilniejszy młodzieniec, 70 00:07:37,790 --> 00:07:41,127 jest jego ojciec. 71 00:07:43,963 --> 00:07:46,966 Pokonał ludzi, zgładził inne gatunki, 72 00:07:48,176 --> 00:07:51,637 przezwyciężył broń, niszczył uzbrojenie, aż w końcu… 73 00:07:52,388 --> 00:07:56,100 przywódcy ugięli się przed nim i zlękły się go potęgi wojskowe. 74 00:07:56,184 --> 00:07:58,311 Zmusił władze, aby go respektowały. 75 00:07:58,811 --> 00:08:03,441 Ów człowiek sprawdził granice czystej siły fizycznej. 76 00:08:04,400 --> 00:08:07,153 Tak oto rozwija się ta miejska legenda. 77 00:08:08,946 --> 00:08:11,782 Ich relacja była ostatnio niebezpiecznie napięta. 78 00:08:12,575 --> 00:08:15,995 Młodzi ludzie pozyskiwali te informacje z półświatka. 79 00:08:16,078 --> 00:08:17,705 KWARTALNIK MIEJSKIE LEGENDY 80 00:08:20,708 --> 00:08:23,711 Nawet tego człowieka można czasem zaskoczyć. 81 00:08:24,295 --> 00:08:25,171 Co? 82 00:08:30,259 --> 00:08:32,220 Co to za zamieszanie? 83 00:08:32,303 --> 00:08:34,305 To Ogr! 84 00:08:34,388 --> 00:08:35,223 Co? 85 00:08:35,806 --> 00:08:37,642 - Tam jest! - To naprawdę on? 86 00:08:42,522 --> 00:08:44,732 Co? W dechę! 87 00:08:45,983 --> 00:08:48,319 Kurde, do bani. 88 00:08:56,702 --> 00:08:58,371 Gdy tylko wstał na nogi… 89 00:09:10,841 --> 00:09:13,594 Czadowo! To on! 90 00:09:16,013 --> 00:09:16,973 Czy to Baki? 91 00:09:17,473 --> 00:09:20,226 - Baki! - Co jest? 92 00:09:20,726 --> 00:09:22,395 Gdzie jest twój ojciec? 93 00:09:22,979 --> 00:09:24,397 To Ogr! 94 00:09:24,480 --> 00:09:25,398 Co? 95 00:09:25,982 --> 00:09:27,400 - Tam jest! - To on! 96 00:09:33,489 --> 00:09:37,660 Wszystko zaczęło się od jednego programu wiadomości. 97 00:09:38,244 --> 00:09:41,414 Wiadomość z ostatniej chwili. 98 00:09:41,998 --> 00:09:44,750 Park Hilton w dzielnicy Shinjuku w Tokio 99 00:09:44,834 --> 00:09:48,421 został otoczony kordonem oddziałów prewencji i wojska. 100 00:09:49,005 --> 00:09:51,424 Co dziwne, powodem jest rzekomo 101 00:09:53,217 --> 00:09:57,430 walka, która toczy się między ojcem a synem. 102 00:09:57,513 --> 00:09:58,514 ZAKAZ WCHODZENIA 103 00:09:58,598 --> 00:09:59,682 Panie Kasuga. 104 00:09:59,765 --> 00:10:00,933 Sami spójrzcie! 105 00:10:01,017 --> 00:10:04,312 Trudno to rozpoznać, ale przed nami widać samochód. 106 00:10:04,395 --> 00:10:08,316 Co niebywałe, jest to pojazd z floty premiera. 107 00:10:08,399 --> 00:10:09,442 Premiera? 108 00:10:10,067 --> 00:10:12,403 Zdarzył się wypadek czy jakiś incydent? 109 00:10:12,486 --> 00:10:13,446 Spadli na niego! 110 00:10:14,071 --> 00:10:17,450 Walczący ojciec i syn spadli na wóz z górnego piętra. 111 00:10:18,034 --> 00:10:21,078 Hotel otoczono kordonem, pojazd został zniszczony, 112 00:10:21,162 --> 00:10:23,205 a armię wysłano na miejsce. 113 00:10:24,165 --> 00:10:26,250 To musi być niebywały ojciec i syn. 114 00:10:27,168 --> 00:10:28,044 Zrozumieli. 115 00:10:29,337 --> 00:10:33,049 Tu też. I tu. Ale także tutaj. 116 00:10:34,216 --> 00:10:35,968 „Znam tego ojca i syna!” 117 00:10:36,052 --> 00:10:37,053 MIEJSKIE LEGENDY 118 00:10:37,136 --> 00:10:38,971 „Ta plotka, ten ojciec i syn…” 119 00:10:40,598 --> 00:10:42,350 „Rozpoczęła się ich walka”. 120 00:10:44,477 --> 00:10:45,978 „Wciąż zdążę”. 121 00:10:46,062 --> 00:10:47,396 „Zdążę”. 122 00:10:48,689 --> 00:10:49,607 „Zdążę”. 123 00:10:51,150 --> 00:10:52,860 „Zdążę, jeśli teraz ruszę”. 124 00:10:55,446 --> 00:10:56,656 Baki! 125 00:10:57,323 --> 00:10:58,991 Najsilniejszy na świecie! 126 00:11:04,455 --> 00:11:07,375 To nie jest walka pokazowa, ale cóż… 127 00:11:13,798 --> 00:11:16,884 To było nagłe i niespodziewane. 128 00:11:16,967 --> 00:11:20,513 Tłum był niewyobrażalnie duży. 129 00:11:20,596 --> 00:11:24,433 Kto tu wezwał tych ludzi? 130 00:11:25,184 --> 00:11:27,978 Nawet dla błyskotliwego Yujira 131 00:11:28,062 --> 00:11:30,523 ten incydent był czymś niewyobrażalnym. 132 00:11:31,649 --> 00:11:34,527 Co więcej, najbliższa stacja była pełna ludzi. 133 00:11:35,319 --> 00:11:38,114 Wiadomo było, że tłum gapiów będzie rósł. 134 00:11:39,198 --> 00:11:43,619 Rzecz jasna, nie pierwszy raz walczył przed ludźmi, 135 00:11:43,703 --> 00:11:47,623 ale ta atmosfera była taka obca. 136 00:12:04,140 --> 00:12:06,976 Starcie najsilniejszego ojca i syna! 137 00:12:07,059 --> 00:12:08,561 Ciekawe, jacy są silni. 138 00:12:09,937 --> 00:12:12,815 Spadajmy stąd. Wystarczy na dziś. 139 00:12:13,399 --> 00:12:14,442 Ja nie mam dość. 140 00:12:15,401 --> 00:12:16,610 Co? 141 00:12:17,153 --> 00:12:19,321 Nie do tego zmierzasz, tato? 142 00:12:21,907 --> 00:12:24,702 „Zbytnio się wstydzę popełnić gafę przed ludźmi, 143 00:12:24,785 --> 00:12:27,580 więc odłóżmy to na później”. 144 00:12:28,456 --> 00:12:29,582 Prawda? 145 00:12:33,669 --> 00:12:36,922 Oszalałeś, synu? 146 00:12:40,342 --> 00:12:42,720 Oczy niczego nieświadomego tłumu 147 00:12:42,803 --> 00:12:47,183 nie były w stanie dostrzec trzech kolejnych ciosów młodzieńca. 148 00:12:48,100 --> 00:12:50,478 Ale ludzkie oko było w stanie wychwycić… 149 00:12:53,147 --> 00:12:57,610 chwile po tym, gdy kurz po sprincie zaczął opadać. 150 00:12:57,693 --> 00:12:58,611 Co? 151 00:13:00,196 --> 00:13:01,697 - Co to było? - Było bum. 152 00:13:01,781 --> 00:13:05,117 - Nagle pojawił się w powietrzu. - Potem było „bum”. 153 00:13:05,201 --> 00:13:06,285 Nic nie widziałem. 154 00:13:11,624 --> 00:13:14,960 Tak jak młodzieniec wciąż się uczyli. 155 00:13:15,461 --> 00:13:16,629 Kto zacznie? 156 00:13:16,712 --> 00:13:17,963 Na pewno Ogr! 157 00:13:18,047 --> 00:13:19,507 Nie, Baki! 158 00:13:19,590 --> 00:13:20,883 Już się zaczęło. 159 00:13:22,009 --> 00:13:23,719 Zaczęło się dawno temu. 160 00:13:26,055 --> 00:13:27,765 No jasne. 161 00:13:27,848 --> 00:13:30,142 Tak to jest między ekspertami. 162 00:13:30,226 --> 00:13:32,770 Zaczęło się, gdy stanęli naprzeciwko siebie. 163 00:13:33,354 --> 00:13:34,522 Rozumiem. 164 00:13:37,608 --> 00:13:40,653 Rozumiem. Tego cię nauczyłem. 165 00:13:41,987 --> 00:13:45,115 Walki nie może zakończyć jedna strona. 166 00:13:45,199 --> 00:13:48,577 Obie strony muszą wyrazić na to zgodę. 167 00:13:49,161 --> 00:13:52,164 Gdy padną ciosy, nie ma już wyboru 168 00:13:53,082 --> 00:13:55,960 i trzeba włączyć się do walki. 169 00:14:00,381 --> 00:14:04,176 Nie pamiętam, kiedy ostatnio krwawiłem po czyimś uderzeniu. 170 00:14:07,012 --> 00:14:11,517 Każdy musi mierzyć się z niebezpieczeństwami na własną rękę. 171 00:14:13,769 --> 00:14:18,190 Z szacunku do niego zadałem trzy czyste ciosy w punkty witalne. 172 00:14:19,108 --> 00:14:22,027 Ale nawet go to nie wzruszyło. 173 00:14:22,820 --> 00:14:24,196 Trafiłem go w ogóle? 174 00:14:25,030 --> 00:14:26,949 Czy pozwolił mi siebie uderzyć? 175 00:14:29,702 --> 00:14:30,911 Tak czy inaczej… 176 00:14:32,037 --> 00:14:34,331 nie mam wyboru. Muszę iść na całość. 177 00:14:36,458 --> 00:14:39,670 Rozluźnić się… Roztopić… 178 00:14:41,088 --> 00:14:43,465 Zamienić umysł w wodę… 179 00:14:46,260 --> 00:14:48,470 No właśnie. 180 00:14:54,101 --> 00:14:54,977 Co? 181 00:14:56,061 --> 00:14:59,189 Nie ruszyłem nim! Ani o krok! 182 00:15:01,066 --> 00:15:04,737 Dwukrotnie użyłeś tego samego ruchu przeciwko mnie… 183 00:15:08,365 --> 00:15:09,491 „Bezczelny”. 184 00:15:10,451 --> 00:15:13,537 Jestem pewien, że słyszałem to słowo… 185 00:15:13,621 --> 00:15:14,496 Chyba… 186 00:15:16,165 --> 00:15:17,917 Choć był Japończykiem, 187 00:15:18,000 --> 00:15:21,879 uważano Kenichiego Sawai za wielkiego eksperta kung-fu. 188 00:15:21,962 --> 00:15:25,090 Oto jego słowa… 189 00:15:26,800 --> 00:15:29,053 „Zamach ręką z tą samą giętkością 190 00:15:29,136 --> 00:15:31,931 co miotacz rzucający piłką bejsbolową, 191 00:15:32,014 --> 00:15:36,143 gdy trafi przeciwnika w twarz, zada niebywałe obrażenia. 192 00:15:37,186 --> 00:15:39,688 Oczy i nos zostałyby trafione jednocześnie, 193 00:15:39,772 --> 00:15:43,150 a oczy przeciwnika tak by łzawiły, że przestałby widzieć”. 194 00:16:00,250 --> 00:16:02,127 Poleciał aż tutaj? 195 00:16:02,211 --> 00:16:03,754 To ponad dziesięć metrów! 196 00:16:08,300 --> 00:16:11,345 Idzie tutaj! 197 00:16:30,447 --> 00:16:31,699 Ogr. 198 00:16:35,703 --> 00:16:37,204 Wiesz, Ogrze… 199 00:16:41,208 --> 00:16:43,293 Cieszę się twoim szczęściem. 200 00:16:47,798 --> 00:16:50,217 Spełniło się twoje marzenie. 201 00:17:02,438 --> 00:17:05,858 Kochałeś… 202 00:17:06,692 --> 00:17:08,318 Pragnąłeś… 203 00:17:09,319 --> 00:17:12,614 Wychowałeś i pielęgnowałeś… 204 00:17:13,991 --> 00:17:17,953 a teraz nadszedł ten dzień. 205 00:17:18,746 --> 00:17:20,622 Trochę ci zazdroszczę. 206 00:17:22,416 --> 00:17:25,044 Czy to była biologiczna reakcja na obrażenia, 207 00:17:25,127 --> 00:17:27,129 czy strach wywołany bezsilnością, 208 00:17:28,505 --> 00:17:30,466 gdy morze łez spływało po twarzy, 209 00:17:30,549 --> 00:17:34,386 młodzieniec mógł tylko dojść do jednego wniosku: 210 00:17:34,470 --> 00:17:36,638 Za późno już na walkę ojca z synem. 211 00:17:39,266 --> 00:17:40,642 Zaczęła się bitwa. 212 00:17:52,237 --> 00:17:53,447 Wstał! 213 00:18:13,634 --> 00:18:16,011 Dobra, zróbmy to. 214 00:18:23,268 --> 00:18:25,521 Chwila. Przestał krwawić. 215 00:18:28,315 --> 00:18:30,317 Kiedy zawodnik krwawi na ringu, 216 00:18:31,026 --> 00:18:33,654 pierwsza pomoc to żel hemostatyczny. 217 00:18:34,154 --> 00:18:37,825 Ale jest skuteczniejsza metoda na zatamowanie krwawienia. 218 00:18:38,909 --> 00:18:40,911 To determinacja do walki. 219 00:18:41,995 --> 00:18:46,667 Potężna wola walki stymuluje wydzielanie się adrenaliny. 220 00:18:47,793 --> 00:18:50,337 Nic nie zatrzymuje krwawienia równie szybko. 221 00:18:51,004 --> 00:18:55,175 Zanotowano przypadki sekundantów, którzy celowo prowokowali zawodników 222 00:18:55,259 --> 00:18:59,221 i rozpalali w nich ducha walki, aby zatamować krwawienie. 223 00:19:00,264 --> 00:19:03,225 Czyli jeszcze się nie poddałeś. 224 00:19:04,935 --> 00:19:05,811 Poddałem? 225 00:19:07,604 --> 00:19:08,814 Nie bądź śmieszny. 226 00:19:38,844 --> 00:19:41,013 Cieszę się twoim szczęściem. 227 00:19:41,096 --> 00:19:43,515 Cieszę się twoim szczęściem, Baki. 228 00:19:44,600 --> 00:19:46,018 Niech się z tobą pobawi. 229 00:19:46,685 --> 00:19:49,021 Niech się pobawi, aż zaspokoi potrzebę. 230 00:19:50,230 --> 00:19:51,231 Baki… 231 00:19:57,070 --> 00:20:01,700 Żaden inny ojciec nie bawiłby się tak długo ze swoim dzieckiem! 232 00:20:17,090 --> 00:20:18,800 Mam u ciebie dług. 233 00:20:18,884 --> 00:20:23,805 Bardzo sprawnie przebiega współpraca oddziałów prewencji i wojska. 234 00:20:24,389 --> 00:20:27,184 Ufam, że zapewni to obywatelom bezpieczeństwo. 235 00:20:30,062 --> 00:20:31,813 Tylko moja krew mogłaby to osiągnąć… 236 00:20:32,940 --> 00:20:36,151 Jak na razie radzi sobie świetnie. 237 00:20:37,611 --> 00:20:40,656 Ale to jednak sport walki. 238 00:20:48,413 --> 00:20:49,831 Rozumiem. 239 00:20:50,832 --> 00:20:51,833 On tu jest. 240 00:20:54,419 --> 00:20:55,254 Co? 241 00:20:56,713 --> 00:20:57,798 W takim razie… 242 00:21:05,847 --> 00:21:07,140 Muszę mu pokazać. 243 00:21:08,433 --> 00:21:12,104 Wiem, że dasz radę ze swoimi oczami. 244 00:21:22,864 --> 00:21:25,367 Z twoim wzrokiem na pewno zobaczysz. 245 00:21:26,535 --> 00:21:28,620 Osz ty… 246 00:21:31,957 --> 00:21:35,877 Utalentowany praktyk shokeiken potrafi ukazać… 247 00:21:36,878 --> 00:21:38,630 bestię, którą naśladuje. 248 00:21:38,714 --> 00:21:40,882 Pozwala zobaczyć jej postać. 249 00:21:42,884 --> 00:21:45,512 Publiczność zobaczyła coś, 250 00:21:46,972 --> 00:21:49,349 czego nigdy dotąd nie widziała. 251 00:21:51,435 --> 00:21:55,355 Postać największego rywala tyranozaura. 252 00:22:00,110 --> 00:22:05,032 Osz ty! Mój oddany synu! 253 00:22:08,035 --> 00:22:09,036 W tym czasie… 254 00:22:11,580 --> 00:22:15,042 ktoś inny oglądał pojedynek ojca z synem. 255 00:22:16,376 --> 00:22:18,920 O wzroku ośmiokrotnie lepszym niż człowiek. 256 00:23:47,217 --> 00:23:51,138 Napisy: Przemysław Stępień