1 00:00:12,084 --> 00:00:15,459 Tutaj, Wieściocykl Zhao z Vance’em Barrym, 2 00:00:15,459 --> 00:00:18,376 emerytowanym społecznikiem. 3 00:00:18,376 --> 00:00:20,293 A co dziś w komiksach? 4 00:00:20,293 --> 00:00:22,626 Komiks rodzinny zrobił się dziwny. 5 00:00:22,626 --> 00:00:26,168 Duch dziadka podgląda, jak mama kąpie synka. 6 00:00:26,168 --> 00:00:28,126 A teraz temat dnia: 7 00:00:28,126 --> 00:00:30,459 dlaczego na świecie tak śmierdzi? 8 00:00:30,459 --> 00:00:32,668 Mówię na to „smród”. 9 00:00:32,668 --> 00:00:33,751 Okej, Fleja. 10 00:00:33,751 --> 00:00:37,834 Nazywa się Fleja, bo jest cała umorusana. 11 00:00:43,251 --> 00:00:44,543 A teraz pogoda. 12 00:00:44,543 --> 00:00:46,834 Robi się śmierdząco! 13 00:00:46,834 --> 00:00:49,918 W nogi, to smród! 14 00:00:50,918 --> 00:00:53,751 Machaj mocniej. Jesteś ptakiem, nie? 15 00:00:53,751 --> 00:00:55,918 Sam nie wiem, czym jestem. 16 00:01:06,751 --> 00:01:09,293 {\an8}Kryzysowe zebranie gabinetu. 17 00:01:09,293 --> 00:01:10,543 {\an8}Byłem na takim, 18 00:01:10,543 --> 00:01:13,876 {\an8}jak Bush chciał pokazać, ile zmieści precelków w ustach. 19 00:01:13,876 --> 00:01:16,168 {\an8}Czy kryzys tyczy się tego, 20 00:01:16,168 --> 00:01:19,084 że ludzie noszą niedopasowane buty? 21 00:01:19,084 --> 00:01:21,043 To Lucy zwołała to zebranie. 22 00:01:22,043 --> 00:01:24,084 Musimy zrobić coś z tym smrodem. 23 00:01:24,084 --> 00:01:26,709 Ludzie nie mogą go znieść, zwłaszcza Joel, 24 00:01:26,709 --> 00:01:28,668 bo obcy dali mu psie nozdrza. 25 00:01:28,668 --> 00:01:29,751 Mów głośniej! 26 00:01:29,751 --> 00:01:31,959 Zatykam psi nos uszatymi rękami. 27 00:01:31,959 --> 00:01:35,959 Powiedziałam: „Przykro mi, że twoje dłonie to uszy”! 28 00:01:35,959 --> 00:01:38,793 Co? Moje ucho! Co za smród! 29 00:01:38,793 --> 00:01:41,959 Za smród odpowiada zanieczyszczenie. 30 00:01:41,959 --> 00:01:43,459 Pamiętacie wycieki ropy? 31 00:01:43,459 --> 00:01:47,209 Pelikany były całe lepkie. Nawet nie wiecie. 32 00:01:47,209 --> 00:01:49,918 Wyciek ropy to część naturalnego cyklu. 33 00:01:49,918 --> 00:01:53,251 Bez nich roiłoby się tu od pelikanów. 34 00:01:53,251 --> 00:01:56,376 Pożerałyby dzieci upuszczone przez bociany. 35 00:01:56,376 --> 00:02:00,459 Mamy okazję zastanowić się nad czystymi źródłami energii, 36 00:02:00,459 --> 00:02:01,834 takimi jak wiatr. 37 00:02:01,834 --> 00:02:03,626 Wiatr? 38 00:02:03,626 --> 00:02:06,001 To on przyniósł tu smród. 39 00:02:06,001 --> 00:02:08,668 A to jego pierwsza dama pragnie się pozbyć. 40 00:02:08,668 --> 00:02:10,709 Kobiety powinny się wspierać. 41 00:02:10,709 --> 00:02:12,334 Już tego próbowałeś. 42 00:02:12,334 --> 00:02:14,376 Masz obsesję na moim punkcie. 43 00:02:14,376 --> 00:02:17,084 To ważne. Ludzie cierpią. 44 00:02:17,084 --> 00:02:19,543 To naprawdę nasz największy problem? 45 00:02:19,543 --> 00:02:22,876 Bo zaczynam myśleć, że ja też mam zły rozmiar buta. 46 00:02:22,876 --> 00:02:26,293 Spójrzmy. Mam tu miarkę Brannocka. 47 00:02:26,293 --> 00:02:30,376 Cieszę się, że pierwsza dama interesuje się problemami społeczeństwa. 48 00:02:30,376 --> 00:02:32,084 Poza dekorowaniem? 49 00:02:32,084 --> 00:02:34,168 Dostałem nauczkę, pani Suwan. 50 00:02:34,168 --> 00:02:35,876 Żadna z pani cicha myszka. 51 00:02:35,876 --> 00:02:38,668 Czas, by zabłysła pani jako pierwsza dama. 52 00:02:38,668 --> 00:02:40,876 Potrzebuję jakiejś sprawy. 53 00:02:40,876 --> 00:02:44,959 Proszę przypomnieć sobie kampanię antynarkotykową Nancy Reagan. 54 00:02:44,959 --> 00:02:47,876 Zapomniałam, że ludzie nazywali się kiedyś Nancy. 55 00:02:47,876 --> 00:02:51,293 Za to Angelica Van Buren zajęła się problemem z Włochami. 56 00:02:51,293 --> 00:02:52,293 Laura Bush też. 57 00:02:52,293 --> 00:02:55,168 A Lucy Suwan będzie pogromcą smrodu! 58 00:02:55,168 --> 00:02:56,501 Dziękuję panu. 59 00:02:56,501 --> 00:03:00,584 Przed inwazją, kiedy był jakiś huragan, albo rak, albo zamach, 60 00:03:00,584 --> 00:03:03,626 robili koncert z celebrytami. Też taki zrobię. 61 00:03:03,626 --> 00:03:05,043 Ale nie ma celeb... 62 00:03:05,043 --> 00:03:07,084 Kapitalny pomysł! 63 00:03:07,084 --> 00:03:08,834 Aż brak mi słów. 64 00:03:08,834 --> 00:03:11,793 Czemu to Lucy może imprezować ze sławami? 65 00:03:11,793 --> 00:03:15,126 Jeśli to coś ważnego, to sprawa dla prezydenta. 66 00:03:15,126 --> 00:03:18,043 Możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. 67 00:03:18,043 --> 00:03:19,876 Ale dosłownie? 68 00:03:19,876 --> 00:03:23,334 Bo ciągle mówisz, że cię kule biją, a nic ci nie jest. 69 00:03:23,334 --> 00:03:24,751 Idę szukać celebrytów. 70 00:03:24,751 --> 00:03:27,293 Podobno Andy Dick mieszka pod mostem. 71 00:03:27,293 --> 00:03:29,793 Już od 2020 roku, 72 00:03:29,793 --> 00:03:31,418 ale może wciąż tam jest. 73 00:03:31,418 --> 00:03:32,959 Świetne spotkanie. 74 00:03:34,209 --> 00:03:35,209 Prosto w gardło. 75 00:03:35,209 --> 00:03:37,209 Axie, wybierasz się gdzieś? 76 00:03:37,209 --> 00:03:39,168 Skoro utknąłem na tej planecie, 77 00:03:39,168 --> 00:03:42,918 powinienem poznać ją oraz worki mięsa, które ją zamieszkują. 78 00:03:42,918 --> 00:03:44,376 Znalazłem przewodnik. 79 00:03:44,376 --> 00:03:47,043 Muzeum figur woskowych jest wciąż otwarte? 80 00:03:47,043 --> 00:03:50,209 Tak, tylko obsada Słonecznego patrolu się stopiła. 81 00:03:50,209 --> 00:03:53,084 Wciąż są sexy, ale już w inny sposób. 82 00:03:58,168 --> 00:03:59,793 Dzieńdoberek, Farro. 83 00:03:59,793 --> 00:04:03,126 Byłam na najbardziej bezcelowym spotkaniu w historii. 84 00:04:03,126 --> 00:04:06,001 - Bardziej niż układ monachijski? - Gdzie byłeś? 85 00:04:06,001 --> 00:04:07,043 Nabijałem kroki. 86 00:04:07,043 --> 00:04:09,126 Miałem pracować w niedzielę? 87 00:04:09,126 --> 00:04:12,668 W niedzielę? Jest poniedziałek. Prawda? 88 00:04:12,668 --> 00:04:16,376 Nie sądzę. Ale dni zlewają się ze sobą. 89 00:04:16,376 --> 00:04:20,126 Budzisz się, szukasz miejsca, by się załatwić, yada-yada-yada. 90 00:04:20,126 --> 00:04:21,584 Nienawidzę tego gościa. 91 00:04:21,584 --> 00:04:23,168 Yada! Yada! Yada! 92 00:04:23,168 --> 00:04:25,918 - Nie wiem, czego chcesz! - Yada! 93 00:04:25,918 --> 00:04:28,293 Naprawdę nie znamy daty? 94 00:04:28,293 --> 00:04:30,459 Przecież to nie działa. 95 00:04:31,334 --> 00:04:33,918 - Kieszeń jest dziwnie lekka. - To śmieszne. 96 00:04:33,918 --> 00:04:36,584 Jest niedziela. Udowodnię to. 97 00:04:36,584 --> 00:04:38,918 To ja udowodnię, że jest poniedziałek. 98 00:04:38,918 --> 00:04:42,209 Przy pomocy nauki, a nie anegdotek o przeszłości. 99 00:04:42,209 --> 00:04:44,168 Wyzwanie przyjęte. 100 00:04:44,168 --> 00:04:46,376 Będzie jak w Step Up 2, 101 00:04:46,376 --> 00:04:50,376 tyle że zmierzą się nasze umysły, a nie nastoletnie ciała. 102 00:04:50,376 --> 00:04:52,876 Do zobaczenia na parkiecie umysłów. 103 00:04:56,876 --> 00:04:59,251 Czy mieszkają tu jacyś celebryci? 104 00:04:59,251 --> 00:05:01,834 Mamy kobietę, która potrafi rozpalić ogień. 105 00:05:01,834 --> 00:05:03,459 Prawdziwa szycha. 106 00:05:03,459 --> 00:05:07,584 Urządzam koncert na rzecz zwalczenia smrodu. 107 00:05:07,584 --> 00:05:09,168 Świetny pomysł. 108 00:05:09,168 --> 00:05:12,418 Śpiewający celebryci mogą wiele zmienić. 109 00:05:12,418 --> 00:05:15,501 Pamiętasz „Fight Song” dla Hillary Clinton? 110 00:05:16,209 --> 00:05:17,959 Ten klip przekonał mnie, 111 00:05:17,959 --> 00:05:19,543 by na nią nie głosować. 112 00:05:19,543 --> 00:05:23,043 Robicie koncert na rzecz walki ze smrodem? 113 00:05:23,043 --> 00:05:25,501 Tak, to moja akcja. 114 00:05:25,501 --> 00:05:28,376 Przez smród nie widzimy w nocy gwiazd, 115 00:05:28,376 --> 00:05:30,959 a ptaki latają za nisko. 116 00:05:31,668 --> 00:05:33,251 Ma facce! 117 00:05:33,251 --> 00:05:36,959 A niech mnie gęś kopnie, bo ją już kopnęła. 118 00:05:38,959 --> 00:05:40,918 Nawet Fabia się zaśmieje. 119 00:05:40,918 --> 00:05:42,501 Ja chcę tylko pomóc. 120 00:05:42,501 --> 00:05:45,584 Więc jeśli ktoś zna celebrytów... 121 00:05:45,584 --> 00:05:48,084 Ktoś powiedział „wielcy celebryci”? 122 00:05:48,084 --> 00:05:50,543 Questlove i Dziwny Al? 123 00:05:50,543 --> 00:05:51,459 Już nie. 124 00:05:51,459 --> 00:05:54,709 Świat zrobił się zbyt dziwny nawet dla mnie. 125 00:05:54,709 --> 00:05:56,918 Jestem po prostu Alfred Yankovic. 126 00:05:56,918 --> 00:05:59,084 Byłem na Kennedy Center Honors. 127 00:05:59,084 --> 00:06:01,501 A ja na bar micwie przyjaciela. 128 00:06:01,501 --> 00:06:04,001 Przetrwaliśmy, robiąc coś z kosmitami. 129 00:06:04,001 --> 00:06:05,626 To chyba był seks. 130 00:06:05,626 --> 00:06:09,376 Chętnie pomożemy, bo smród śmierdzi. 131 00:06:10,751 --> 00:06:13,334 To nie pora na żarty, Questlove. 132 00:06:13,334 --> 00:06:15,751 Chętnie pomożemy, zwłaszcza z perkusją. 133 00:06:15,751 --> 00:06:18,751 Ale żadnych piosenek satyrycznych. 134 00:06:18,751 --> 00:06:20,334 Gram tylko polkę. 135 00:06:20,334 --> 00:06:22,126 Dobijasz mnie, Yankovic. 136 00:06:23,751 --> 00:06:26,168 Nie wygląda jak na zdjęciach. 137 00:06:26,168 --> 00:06:27,334 Przez ciebie! 138 00:06:27,334 --> 00:06:29,043 Orbituj do odbytu! 139 00:06:29,043 --> 00:06:30,501 {\an8}Bardzo śmieszne. 140 00:06:30,501 --> 00:06:33,584 {\an8}Tyle że ja nie mam odbytu. 141 00:06:33,584 --> 00:06:36,168 - Mam ich dziesięć. - Spadaj stąd. 142 00:06:36,168 --> 00:06:39,751 {\an8}Nie mogę. Utknąłem tu i musimy... 143 00:06:39,751 --> 00:06:40,959 {\an8}Moje odbyty! 144 00:06:46,168 --> 00:06:47,168 Szlag! 145 00:06:47,168 --> 00:06:50,251 Musi tu być tajne przejście. 146 00:06:50,251 --> 00:06:54,668 Pierwsza dama startuje z inicjatywą Pogromcy Smrodu. 147 00:06:54,668 --> 00:06:56,751 Ludzie ją pokochali. 148 00:06:56,751 --> 00:07:00,209 A Vance Berry, czyli ja, donosi, że była dla niego miła. 149 00:07:00,209 --> 00:07:03,418 Słuchacie Zhao News. „Zhao nigdy mało”. 150 00:07:03,418 --> 00:07:05,543 Obserwujcie nas na ulicy. 151 00:07:05,543 --> 00:07:08,168 Pozostałe wiadomości. Lucy urządza koncert. 152 00:07:08,168 --> 00:07:11,543 A prezydent? Co on dziś zrobił? 153 00:07:11,543 --> 00:07:13,876 No nie wiem. Co? 154 00:07:13,876 --> 00:07:16,543 Tylko tam stoi i się łasi. 155 00:07:16,543 --> 00:07:17,668 Poważnie? 156 00:07:17,668 --> 00:07:20,709 Gdyby nie ja, nawet by cię tu nie było. 157 00:07:20,709 --> 00:07:22,918 Uratowałem Ziemię. 158 00:07:22,918 --> 00:07:24,418 To było z tydzień temu. 159 00:07:24,418 --> 00:07:26,834 Nas interesują najnowsze wieści. 160 00:07:26,834 --> 00:07:28,626 Zhao, wracaj do roboty. 161 00:07:28,626 --> 00:07:30,293 Mam wolne niedziele. 162 00:07:30,293 --> 00:07:31,751 To nie jest czwartek? 163 00:07:31,751 --> 00:07:34,501 U mnie każdy dzień to Wtorek z Taco, 164 00:07:34,501 --> 00:07:36,709 bo mieszkam w restauracji Chipotle. 165 00:07:38,001 --> 00:07:40,501 To ja powinienem zająć się smrodem. 166 00:07:40,501 --> 00:07:42,543 Wszyscy gadają o Lucy, 167 00:07:42,543 --> 00:07:46,459 a ja tylko szukam tajnych przejść, i to bez powodzenia. 168 00:07:47,668 --> 00:07:50,084 {\an8}No, otwórz coś. 169 00:07:52,084 --> 00:07:53,959 Directamente w facce. 170 00:07:53,959 --> 00:07:55,126 Wybacz, Fabia. 171 00:07:55,126 --> 00:07:57,959 Pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. 172 00:07:57,959 --> 00:08:00,334 Pieczeń to tylko z keczupem. 173 00:08:00,334 --> 00:08:03,876 Nie wystawię pana do wiatru 174 00:08:03,876 --> 00:08:06,209 jak wyprane majteczki mamusi. 175 00:08:06,209 --> 00:08:11,501 Chłopcy z sąsiedztwa byli nimi zachwyceni. 176 00:08:11,501 --> 00:08:12,834 Mam plan. 177 00:08:12,834 --> 00:08:15,126 Wiesz, co robi Bóg, gdy ktoś ma plan? 178 00:08:15,126 --> 00:08:17,084 Nas w bambuko. 179 00:08:17,876 --> 00:08:21,626 To miała być niespodzianka, ale chodźmy na przechadzkę. 180 00:08:21,626 --> 00:08:22,543 Przechadzkę? 181 00:08:22,543 --> 00:08:24,709 To taki fikuśny spacer, nie? 182 00:08:24,709 --> 00:08:26,709 To już bardziej marsz. 183 00:08:26,709 --> 00:08:28,876 A to pochód. Proszę iść normalnie. 184 00:08:28,876 --> 00:08:31,168 - Nie mogę. - Za dużo pan o tym myśli. 185 00:08:34,001 --> 00:08:36,751 Nie sądziłem, że zobaczę cię w bibliotece. 186 00:08:36,751 --> 00:08:40,251 Jesteś na moim terenie. Jak Chase w szkole tańca Andie. 187 00:08:40,251 --> 00:08:41,751 A ty znowu o Step Up 2? 188 00:08:41,751 --> 00:08:45,043 Nie znajdziesz dzisiejszej daty w książce historycznej. 189 00:08:45,043 --> 00:08:48,459 Jasne, bo wszystko załatwisz naukami ścisłymi. 190 00:08:48,459 --> 00:08:52,376 Na przykład broń nuklearną, umięśnionych emerytów i Frankensteina. 191 00:08:52,376 --> 00:08:54,376 - Kogo? - Potwora Frankensteina! 192 00:08:55,084 --> 00:08:56,668 Widzimy się na lodzie. 193 00:08:56,668 --> 00:08:59,418 Jak to odniesienie do sportu, to źle trafiłaś. 194 00:09:02,876 --> 00:09:05,501 Książki Czytamy książki 195 00:09:06,543 --> 00:09:10,168 Filmy wyobraźni 196 00:09:10,168 --> 00:09:13,126 {\an8}Słowa Takie jak 197 00:09:13,126 --> 00:09:16,626 „Bałałajka” i „gaźnik” 198 00:09:16,626 --> 00:09:18,418 {\an8}Napisałem tę piosenkę 199 00:09:19,293 --> 00:09:21,043 Czytając książkę 200 00:09:21,043 --> 00:09:24,043 Książkę o pisaniu piosenek 201 00:09:24,043 --> 00:09:25,668 {\an8}W książkach są rzeczy 202 00:09:26,918 --> 00:09:28,418 {\an8}O których chcesz wiedzieć 203 00:09:28,418 --> 00:09:31,959 {\an8}Na przykład o tym Jak śpiewać wyżej i wyżej 204 00:09:31,959 --> 00:09:35,418 {\an8}I wyżej 205 00:09:35,418 --> 00:09:37,168 Dziękuję, książki 206 00:09:37,918 --> 00:09:39,084 Książki! 207 00:09:43,459 --> 00:09:45,251 Co to jest? 208 00:09:45,251 --> 00:09:46,876 Szyby naftowe. 209 00:09:47,918 --> 00:09:50,043 Mogłem się trochę pospieszyć, 210 00:09:50,043 --> 00:09:54,334 tak jak pospieszałem mojego kucyka na wybiegu. 211 00:09:54,334 --> 00:09:55,918 Chcę panu pomóc. 212 00:09:55,918 --> 00:09:57,626 Im szybciej naprawimy sieć, 213 00:09:57,626 --> 00:10:01,668 tym szybciej wyborcy odzyskają swoje samochody i mikrofalówki. 214 00:10:03,793 --> 00:10:07,084 Gdzie znalazłeś ludzi, którzy się na tym znają? 215 00:10:07,084 --> 00:10:10,084 Jeden z planów wojska na pokonanie kosmitów 216 00:10:10,084 --> 00:10:12,126 opierał się na filmie Armageddon. 217 00:10:12,126 --> 00:10:14,126 To film o wysadzeniu asteroidy. 218 00:10:14,126 --> 00:10:17,626 A Kosmiczny mecz jest o koszykówce. Błędy się zdarzają. 219 00:10:20,501 --> 00:10:23,668 Ale wydobywanie ropy to doskonała myśl. 220 00:10:23,668 --> 00:10:25,209 A co z Lucy? 221 00:10:25,209 --> 00:10:28,293 Ona nienawidzi ropy i zanieczyszczeń. 222 00:10:28,293 --> 00:10:31,751 Ropa to część natury, pochodzi z kości dinozaurów. 223 00:10:31,751 --> 00:10:34,668 Benzyna to soczek z welociraptora. 224 00:10:34,668 --> 00:10:35,668 Super! 225 00:10:35,668 --> 00:10:38,751 Lucy wybaczy panu, gdy zacznie suszyć włosy 226 00:10:38,751 --> 00:10:42,459 dzięki kościom stworów, które terroryzowały naszych przodków. 227 00:10:42,459 --> 00:10:44,876 Znów będzie pan bohaterem. 228 00:10:44,876 --> 00:10:46,959 Zróbmy konferencję prasową. 229 00:10:46,959 --> 00:10:49,626 Wystawię automat do Galagi i powiem: 230 00:10:49,626 --> 00:10:51,709 „Nie działa. Zniszczmy go”. 231 00:10:51,709 --> 00:10:53,959 Ale wtedy zrobimy myk 232 00:10:53,959 --> 00:10:57,501 i będę grać w Galagę całą noc, i wszyscy będą szaleć. 233 00:10:57,501 --> 00:11:00,959 Znakomity pomysł. Potrzebujemy tylko paru miesięcy. 234 00:11:00,959 --> 00:11:02,709 Miesięcy? Boże! 235 00:11:02,709 --> 00:11:04,959 Rzymu nie zbudowano w dzień. 236 00:11:04,959 --> 00:11:06,668 Byłem raz w Rzymie. 237 00:11:06,668 --> 00:11:10,043 W ogóle nie wyglądał na zbudowany. Same gruzy. 238 00:11:10,043 --> 00:11:11,168 SMRÓD STOP 239 00:11:12,918 --> 00:11:16,168 Lucy z Dziwnym Alem i jedną dwunastą Rootsów? 240 00:11:17,876 --> 00:11:21,043 A pan dokąd? 241 00:11:22,584 --> 00:11:24,293 Oto nasi artyści. 242 00:11:24,293 --> 00:11:26,334 Questlove, Alfred Yankovic 243 00:11:26,334 --> 00:11:29,501 i parodysta Franka Caliendo, Joey Montecito. 244 00:11:29,501 --> 00:11:31,876 Jestem Frank Caliendo. 245 00:11:31,876 --> 00:11:35,043 I wasz prezydent Stanów Zjednoczonych, 246 00:11:35,043 --> 00:11:37,334 Matthew Mulligan! 247 00:11:39,668 --> 00:11:40,793 Co ty tu robisz? 248 00:11:40,793 --> 00:11:43,334 Idź do sklepu z czapkami, kup se czapkę 249 00:11:43,334 --> 00:11:45,376 i wróć tu, bo będą czapki z głów. 250 00:11:45,376 --> 00:11:46,918 Wiesz, że nie mogę. 251 00:11:46,918 --> 00:11:49,168 Galeria handlowa jest pełna wilków. 252 00:11:49,168 --> 00:11:52,084 Wiele osób gada o smrodzie... 253 00:11:52,084 --> 00:11:54,209 I gra przy nim polkę. 254 00:11:54,209 --> 00:11:56,834 ...ale je coś z nim zrobię. 255 00:11:56,834 --> 00:11:59,293 Zgadza się. Administracja Mulligana 256 00:11:59,293 --> 00:12:02,168 pozbędzie się smrodu na dobre. 257 00:12:02,168 --> 00:12:05,418 I to się nazywa home run. 258 00:12:05,918 --> 00:12:06,751 To mój tekst. 259 00:12:06,751 --> 00:12:07,751 Tak! 260 00:12:07,751 --> 00:12:10,251 - Kochamy cię, Matty. - Kiedy nam zapłacą? 261 00:12:10,251 --> 00:12:12,376 PRZEWODNIK PO WASZYNGTONIE 262 00:12:12,376 --> 00:12:15,834 Witajcie. Jestem człowiekiem jak wy. 263 00:12:15,834 --> 00:12:17,334 Nie jesteś zwykłą osobą. 264 00:12:18,251 --> 00:12:21,001 Bill Clinton żyje. Wiedziałem! 265 00:12:21,001 --> 00:12:23,251 {\an8}I ma ręce goryla. To też wiedziałem. 266 00:12:23,751 --> 00:12:24,584 Boże, nie! 267 00:12:24,584 --> 00:12:25,543 Spokojnie. 268 00:12:25,543 --> 00:12:27,834 - Nie jestem... - Bill Clinton! W nogi! 269 00:12:27,834 --> 00:12:30,751 {\an8}Chcę tylko poznać waszą rasę. 270 00:12:30,751 --> 00:12:33,709 Już słyszałam ten tekst w ’98. 271 00:12:35,793 --> 00:12:38,501 {\an8}Nie sądziłem 272 00:12:38,501 --> 00:12:40,293 {\an8}Że będzie tego więcej 273 00:12:40,293 --> 00:12:43,126 {\an8}Już żadna książka mi nie pomoże 274 00:12:43,126 --> 00:12:45,168 A nie, mam tu książkę 275 00:12:45,709 --> 00:12:47,918 O skatowaniu w rockowych piosenkach 276 00:12:47,918 --> 00:12:49,501 TYLKO DLA DOROSŁYCH 277 00:12:49,501 --> 00:12:51,293 PAMIĘTNIK WARRENA G. HARDINGA 278 00:12:53,793 --> 00:12:55,001 Eureka! 279 00:12:55,584 --> 00:12:58,043 To koniec piosenki 280 00:12:58,043 --> 00:13:02,334 {\an8}Dziękuję, książki! 281 00:13:02,334 --> 00:13:04,126 Ogłoszenie płatne. 282 00:13:04,126 --> 00:13:07,209 Zobaczcie Joeya Montecito w Piwnicy Komediowej. 283 00:13:07,209 --> 00:13:09,043 Jeszcze głębiej pod ziemią. 284 00:13:09,043 --> 00:13:10,501 Wracam do wiadomości. 285 00:13:10,501 --> 00:13:13,751 Biały Dom miał pozbyć się smrodu, 286 00:13:13,751 --> 00:13:16,043 a wcale się nie pozbył. 287 00:13:16,043 --> 00:13:18,376 Co jest? Ludzie żądają odpowiedzi. 288 00:13:18,376 --> 00:13:20,168 No, co jest? 289 00:13:20,168 --> 00:13:22,876 Wciąż wali tu tyłkiem. 290 00:13:24,293 --> 00:13:27,376 Mogę z powrotem? To taki ładny kamień. 291 00:13:27,959 --> 00:13:30,376 - Tak! - Czemu się na mnie złoszczą? 292 00:13:30,376 --> 00:13:33,918 Złożył pan obietnicę. Obietnice to polityczne samobójstwo. 293 00:13:33,918 --> 00:13:35,918 Bush obiecał ograniczyć podatki, 294 00:13:35,918 --> 00:13:38,918 a Millard Fillmore pozbyć się Włochów, 295 00:13:38,918 --> 00:13:42,001 a Włosi wrócili przez Alaskę, jak gdyby nigdy nic. 296 00:13:42,001 --> 00:13:44,126 Co ty tam w ogóle robiłeś? 297 00:13:44,126 --> 00:13:46,043 To ja miałam zająć się smrodem. 298 00:13:46,043 --> 00:13:48,418 Nie mogłem się doczekać ropy. 299 00:13:50,376 --> 00:13:53,209 - Ale to on ją wydobywa. - Boże cielę z pana. 300 00:13:53,209 --> 00:13:54,793 Boże cielę, powiadam. 301 00:13:54,793 --> 00:13:56,793 Wszyscy daliśmy ciała. 302 00:13:56,793 --> 00:13:57,793 Ja niby kiedy? 303 00:13:57,793 --> 00:13:59,751 Kiedy Ewa zjadła jabłko. 304 00:13:59,751 --> 00:14:03,418 Jeśli pozbędziemy się smrodu, wszystko nam wybaczą. 305 00:14:03,418 --> 00:14:07,043 Rzecz w tym, że nie da się go pozbyć. 306 00:14:07,043 --> 00:14:08,793 Wybuchł cały świat, 307 00:14:08,793 --> 00:14:12,001 to co może tak cuchnąć? 308 00:14:12,001 --> 00:14:13,084 Wszystko! 309 00:14:13,084 --> 00:14:17,668 Czemu dałeś mi problem, którego nie można rozwiązać. 310 00:14:17,668 --> 00:14:19,668 Właśnie dlatego, że nie można. 311 00:14:19,668 --> 00:14:23,626 Chciałem trzymać panią z dala od siebie i prezydenta, 312 00:14:23,626 --> 00:14:26,251 więc dałem pani ten bzdurny koncert. 313 00:14:26,251 --> 00:14:28,834 Nie ma już pieniędzy, więc co zbieraliście? 314 00:14:28,834 --> 00:14:31,126 Nie wiem. I wiedziałam! 315 00:14:31,126 --> 00:14:34,918 Chciałeś się mnie pozbyć, żebym nie pokrzyżowała ci planów. 316 00:14:34,918 --> 00:14:37,876 Skoro jesteś taki mądry, to co mamy teraz zrobić? 317 00:14:37,876 --> 00:14:39,668 Jacy „my”, panie prezydencie? 318 00:14:39,668 --> 00:14:42,001 Nie chcę mieć z tym już nic wspólnego. 319 00:14:42,001 --> 00:14:43,834 Zostajecie sami. 320 00:14:43,834 --> 00:14:45,959 Dobra, nie potrzebujemy cię! 321 00:14:45,959 --> 00:14:48,168 Załatwimy to sami z Lucy. 322 00:14:48,168 --> 00:14:49,126 Właśnie. 323 00:14:52,376 --> 00:14:55,501 - Ssiesz, Mulligan! - Tylko w ssaniu! 324 00:14:56,084 --> 00:14:59,626 Wiem, że jest poniedziałek. A dowód jest... 325 00:15:01,209 --> 00:15:02,876 Głupi smród. 326 00:15:05,084 --> 00:15:06,626 Znowu to samo! 327 00:15:09,668 --> 00:15:11,834 - Czekałem na ciebie. - Co tu robisz? 328 00:15:11,834 --> 00:15:13,459 Podglądałeś moje notatki? 329 00:15:13,459 --> 00:15:14,376 Skąd. 330 00:15:15,043 --> 00:15:15,876 Mój odbyt! 331 00:15:17,876 --> 00:15:21,293 Nie, jestem tu dzięki temu. 332 00:15:22,043 --> 00:15:24,251 „Pamiętnik Jerzego Waszyngtona. 333 00:15:24,251 --> 00:15:26,959 Proszę zwrócić jednemu z moich niewolników, 334 00:15:26,959 --> 00:15:28,959 aby otrzymać nagrodę pieniężną”. 335 00:15:28,959 --> 00:15:30,334 To ironia, prawda? 336 00:15:30,334 --> 00:15:31,751 „Rok 1797. 337 00:15:31,751 --> 00:15:35,001 Leżałem w polu po wypaleniu haszyszu Jeffersona. 338 00:15:35,001 --> 00:15:38,209 Nagle zobaczyłem na nocnym niebie smugę światła. 339 00:15:38,209 --> 00:15:40,376 Muszę przestać tyle jarać”. 340 00:15:40,376 --> 00:15:43,084 To nie były zwidy, tylko kometa. 341 00:15:43,709 --> 00:15:46,793 Kometa Waszyngtona. Pojawia się co 25 lat. 342 00:15:46,793 --> 00:15:48,834 Właśnie. W 1997 roku 343 00:15:48,834 --> 00:15:51,459 Clinton odnotował ją w swoim pamiętniku 344 00:15:51,459 --> 00:15:54,418 w noc, w którą Catherine Bell z JAG 345 00:15:54,418 --> 00:15:57,251 {\an8}„walczyła z jakimś typem i była cała spocona”. 346 00:15:57,251 --> 00:15:59,334 {\an8}W tym roku kometa będzie widoczna 347 00:15:59,334 --> 00:16:01,918 {\an8}11 kwietnia, w poniedziałek wieczorem. 348 00:16:01,918 --> 00:16:03,668 Czyli dzisiaj. 349 00:16:03,668 --> 00:16:05,543 Nie, dziś jest niedziela. 350 00:16:05,543 --> 00:16:07,626 Kometa pojawi się jutro. 351 00:16:07,626 --> 00:16:10,793 Sama sprawdź. Bo ja nie umiem korzystać z tej lunety. 352 00:16:11,709 --> 00:16:13,876 Niebo jest na górze, profesorze. 353 00:16:13,876 --> 00:16:15,959 Taką ją zastałem. 354 00:16:16,543 --> 00:16:18,168 Cholera jasna! 355 00:16:22,001 --> 00:16:24,043 Czyli naukowiec twierdzi, 356 00:16:24,043 --> 00:16:27,251 że to moje pole naftowe jest odpowiedzialne za smród. 357 00:16:27,251 --> 00:16:30,793 Toż to pyszne, jak babka flejska mojej mamusi. 358 00:16:30,793 --> 00:16:33,418 Sam już nie wiem, co gadam. Jestem zmęczony. 359 00:16:33,418 --> 00:16:36,793 To miasto leży na bagnie. To fatalne miejsce. 360 00:16:36,793 --> 00:16:38,876 Ale po zniesieniu niewolnictwa... 361 00:16:38,876 --> 00:16:41,918 No nie, wy to zawsze o tym? 362 00:16:41,918 --> 00:16:43,918 To nie byle jakie bagno. 363 00:16:43,918 --> 00:16:47,376 Jest pełne dwutlenku siarki z rozkładających się ryb. 364 00:16:47,376 --> 00:16:50,876 Uwalniacie trujące gazy z tysięcy lat. 365 00:16:50,876 --> 00:16:55,126 O Jezu bielusieńki, niech to ktoś powstrzyma. 366 00:16:55,126 --> 00:16:57,251 Za późno. 367 00:17:05,084 --> 00:17:06,876 To twoja sprawka. 368 00:17:06,876 --> 00:17:10,418 Kiedy ta bańka pęknie, to... 369 00:17:11,084 --> 00:17:13,209 - Szatanie, dopomóż! - Boże! 370 00:17:13,209 --> 00:17:14,376 Czuję go w oczach! 371 00:17:14,376 --> 00:17:18,043 - Szatanie, oddaję się w twe ręce! - Ja też! 372 00:17:18,626 --> 00:17:20,584 Smród to twoja wina? 373 00:17:20,584 --> 00:17:23,418 To wina pana wiceprezydenta 374 00:17:23,418 --> 00:17:25,543 i projekt pana pierwszej damy. 375 00:17:25,543 --> 00:17:28,834 Kiedy bańka pęknie, nikomu z nas się nie upiecze. 376 00:17:28,834 --> 00:17:31,376 Trzeba będzie potraktować nas szlauchem. 377 00:17:31,376 --> 00:17:33,668 Mówiłam, że ropa to zło. 378 00:17:33,668 --> 00:17:36,418 Trzeba było pokazać. Jestem wzrokowcem. 379 00:17:36,418 --> 00:17:40,334 Wciąż możemy się z tego wywinąć. 380 00:17:40,334 --> 00:17:42,459 Wiecie, czym jest świński zlew? 381 00:17:43,418 --> 00:17:47,376 Pozwólcie, że wyedukuję was poprzez piosenkę. 382 00:17:54,168 --> 00:17:56,043 Świński zlew, świński zlew 383 00:17:56,043 --> 00:17:57,793 Słońca blask, ptaków śpiew 384 00:17:57,793 --> 00:17:59,459 Świński zlew, świński zlew 385 00:17:59,459 --> 00:18:01,876 Niech poruszy was mój śpiew 386 00:18:08,459 --> 00:18:10,209 Świński zlew, świński zlew 387 00:18:10,209 --> 00:18:12,001 Zaśpiewaj, gdy... 388 00:18:12,001 --> 00:18:15,501 Czy ta piosenka powie nam wreszcie, czym jest świński zlew? 389 00:18:15,501 --> 00:18:16,918 Dopiero pod koniec. 390 00:18:16,918 --> 00:18:18,876 Na czym skończyłem? 391 00:18:18,876 --> 00:18:22,584 Nie trać łez, usłysz mój śpiew Gorąca krew... 392 00:18:22,584 --> 00:18:24,751 Boże, co to jest świński zlew? 393 00:18:31,043 --> 00:18:33,376 To dół wykopywany przez farmerów, 394 00:18:33,376 --> 00:18:36,376 do którego trafiają, za przeproszeniem pani Suwan, 395 00:18:36,376 --> 00:18:38,584 odchody trzody chlewnej. 396 00:18:38,584 --> 00:18:43,334 W końcu zbiera się tyle metanu, że dochodzi do eksplozji. 397 00:18:43,334 --> 00:18:45,376 Tak samo będzie z tą bańką. 398 00:18:45,376 --> 00:18:46,918 Jak nam to pomaga? 399 00:18:46,918 --> 00:18:49,834 Ludzie, którzy mieszkają przy świńskich zlewach, 400 00:18:49,834 --> 00:18:51,584 wcale się tym nie przejmują. 401 00:18:51,584 --> 00:18:54,001 To oznaka, że hodowla ma się dobrze. 402 00:18:54,001 --> 00:18:56,543 A hodowla zapewnia pracę, 403 00:18:56,543 --> 00:19:00,126 a praca zapewnia... Nie wiem, łopaty? 404 00:19:00,126 --> 00:19:01,918 Nie znam się na wieśniakach. 405 00:19:01,918 --> 00:19:06,293 Czyli mamy przekonać ludzi, że smród to coś dobrego? 406 00:19:06,293 --> 00:19:07,376 Poważnie? 407 00:19:07,376 --> 00:19:11,043 Mówiłeś, że ta bańka, cytuję: 408 00:19:11,043 --> 00:19:13,876 „Idzie pęknąć, hejże ho”. 409 00:19:13,876 --> 00:19:15,543 Więc nie traćmy czasu. 410 00:19:15,543 --> 00:19:18,251 Musimy odpowiednio ustosunkować. 411 00:19:18,251 --> 00:19:21,084 Na szczęście wiem, jak to zrobić. 412 00:19:21,084 --> 00:19:24,376 Czytając? Jestem słuchowcem. 413 00:19:26,543 --> 00:19:28,126 Dokąd to, koledzy ludzie? 414 00:19:28,126 --> 00:19:33,668 Kurczę, ale mnie boli ten mój zwisający penis. 415 00:19:33,668 --> 00:19:36,293 Wiemy, Clinton, ty zboku. 416 00:19:36,293 --> 00:19:40,543 Idziemy zobaczyć, czy zrobią coś w końcu z tym smrodem. 417 00:19:40,543 --> 00:19:41,626 Smrodem? 418 00:19:41,626 --> 00:19:45,626 Znaczy, tak, czuję go moim nosem. Obrzydliwy. 419 00:19:45,626 --> 00:19:47,168 A może pyszny? 420 00:19:47,168 --> 00:19:48,376 Albo ciepły? 421 00:19:48,376 --> 00:19:49,793 Cowabunga! 422 00:19:51,043 --> 00:19:54,543 Nie oszukujmy się. Nie odnajdę się tu. 423 00:19:54,543 --> 00:19:57,293 Gadasz ze swoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi? 424 00:19:57,293 --> 00:20:00,293 Na Cardi-B gadanie do siebie jest cool. 425 00:20:00,293 --> 00:20:01,793 Aha, okej. 426 00:20:06,834 --> 00:20:08,709 {\an8}U-C-I-E-K-A-Ć. 427 00:20:14,209 --> 00:20:17,126 Witajcie na Smródfeście! 428 00:20:17,126 --> 00:20:19,668 Lucy, à propos smrodu. 429 00:20:19,668 --> 00:20:22,043 Podobno czegoś się o nim dowiedziałaś. 430 00:20:22,043 --> 00:20:25,168 Tak, dowiedziałam się wielu rzeczy o smrodzie. 431 00:20:25,168 --> 00:20:28,959 I w końcu zrozumiałam, że nie powinniśmy się go pozbywać. 432 00:20:35,959 --> 00:20:37,084 Co tam, Cartwright? 433 00:20:37,084 --> 00:20:40,293 Zastanawiałem się, kiedy w końcu do mnie zadzwonisz. 434 00:20:40,293 --> 00:20:42,126 To ty masz telefon? 435 00:20:42,126 --> 00:20:43,959 Nie. Dziwnie mi w kieszeni. 436 00:20:43,959 --> 00:20:47,543 Wiesz, jak bardzo szanuję wolność prasy... 437 00:20:47,543 --> 00:20:50,626 Zaczynamy grę wstępną. 438 00:20:50,626 --> 00:20:52,334 Starczy. Do rzeczy. 439 00:20:52,334 --> 00:20:57,251 Proponuję spojrzeć na kwestię smrodu z nowej perspektywy. 440 00:20:57,251 --> 00:20:59,876 LaMarr, nie trzeba było. 441 00:20:59,876 --> 00:21:02,084 Zwykle to ja daję łapówki. 442 00:21:02,084 --> 00:21:03,626 Miła odmiana. 443 00:21:03,626 --> 00:21:05,376 Jesteś dobrym przyjacielem. 444 00:21:05,376 --> 00:21:07,793 Gdy Jerzy Waszyngton zjawił się tutaj, 445 00:21:07,793 --> 00:21:10,709 powiedział, że „wali tu klockiem piekielnym. 446 00:21:10,709 --> 00:21:13,209 A diabeł we własnej osobie 447 00:21:13,209 --> 00:21:17,501 wypełnia me nozdrza duchami klocków, co do wód tych pluskały”. 448 00:21:17,501 --> 00:21:18,418 Zgadza się. 449 00:21:18,418 --> 00:21:19,751 To właśnie ten zapach 450 00:21:19,751 --> 00:21:23,793 czuł Jerzy Waszyngton, Paul Bunyan i cała reszta. 451 00:21:23,793 --> 00:21:25,751 Jeśli dali z nim radę ludzie, 452 00:21:25,751 --> 00:21:28,251 którzy napisali to wszystko 453 00:21:28,251 --> 00:21:30,418 i zrobili to wszystko, 454 00:21:30,418 --> 00:21:32,251 to i ja dam radę. 455 00:21:35,751 --> 00:21:38,251 Wstępniak! Smród jest dobry! 456 00:21:38,251 --> 00:21:39,876 Ale jestem głośny! 457 00:21:39,876 --> 00:21:44,334 - Nowe badania! Smród częścią historii! - Ale ja jestem najgłośniejszy. 458 00:21:44,334 --> 00:21:46,459 Ufam Wieściocyklowi. 459 00:21:46,459 --> 00:21:49,793 Daje nam fakty, abyśmy mogli sami zdecydować. 460 00:21:49,793 --> 00:21:51,626 Lubię smród. 461 00:21:53,001 --> 00:21:54,834 Pozbywając się smrodu, 462 00:21:54,834 --> 00:21:57,793 pozbędziemy się historii. 463 00:21:57,793 --> 00:21:59,918 Ja tam wolę ocalić historię. 464 00:21:59,918 --> 00:22:03,043 Jak nie ocalimy historii, to przejdzie do historii. 465 00:22:03,043 --> 00:22:06,001 Tak, smród brzydko pachnie. 466 00:22:06,001 --> 00:22:07,584 Ale brak smrodu? 467 00:22:07,584 --> 00:22:08,918 To dopiero śmierdzi. 468 00:22:09,709 --> 00:22:10,793 To był mój żart. 469 00:22:10,793 --> 00:22:12,543 No proszę. 470 00:22:12,543 --> 00:22:15,251 Może kiedyś napiszą o tym piosenkę. 471 00:22:15,251 --> 00:22:17,126 Mówisz, masz. 472 00:22:17,126 --> 00:22:18,459 Nie teraz, Alfredzie. 473 00:22:21,918 --> 00:22:23,251 Zaraz. Czy to...? 474 00:22:23,251 --> 00:22:25,126 Kometa! Miałem rację. 475 00:22:25,126 --> 00:22:27,126 Brawo, profesorze. 476 00:22:27,876 --> 00:22:30,918 Powinna być widoczna w trakcie dnia? 477 00:22:30,918 --> 00:22:33,668 Nie. Weszła w naszą atmosferę. 478 00:22:33,668 --> 00:22:35,043 Ale dlaczego...? 479 00:22:35,043 --> 00:22:37,501 No tak, bo rozwaliło księżyc. 480 00:22:40,376 --> 00:22:42,293 Nie powinniśmy uciekać? 481 00:22:42,293 --> 00:22:44,834 Nie, rozsypie się, nim tu doleci. 482 00:22:54,459 --> 00:22:56,251 Na szczurze pierdy. 483 00:23:06,501 --> 00:23:08,084 Kocham smród! 484 00:23:10,668 --> 00:23:13,543 USA! 485 00:23:16,418 --> 00:23:18,626 - Co ty robisz? - Nic. A ty? 486 00:23:18,626 --> 00:23:20,209 Miałeś już szansę. 487 00:23:20,209 --> 00:23:23,043 Poza tym myślisz, że to odpowiednia chwila? 488 00:23:23,043 --> 00:23:23,959 Sam nie wiem. 489 00:23:23,959 --> 00:23:26,168 Uczyłem się w męskich szkołach. 490 00:23:26,168 --> 00:23:28,709 No i mieliśmy tę chwilę jak ze Step Up... 491 00:23:28,709 --> 00:23:31,959 - Sam ją miałeś. - Podnieciłem się, bo miałem rację. 492 00:23:31,959 --> 00:23:35,418 Jestem pokryta prehistoryczną breją. 493 00:23:35,418 --> 00:23:37,043 Dobry Boże! 494 00:23:38,209 --> 00:23:41,751 Wybacz, że popsułem ci imprezę. 495 00:23:41,751 --> 00:23:44,251 Choć tak naprawdę to sprawka LaMarra. 496 00:23:44,251 --> 00:23:47,293 Ale i tak nie powinieneś jej psuć. Nie wolno psuć. 497 00:23:47,293 --> 00:23:49,751 Masz szczęście, że dobrze się skończyło. 498 00:23:49,751 --> 00:23:51,084 Boże, prosto w oczy! 499 00:23:51,084 --> 00:23:53,626 Niech cię, Jerzy Waszyngtonie! 500 00:23:55,834 --> 00:24:00,168 Czy to muł siarkowy? 501 00:24:00,168 --> 00:24:01,918 Na Ziemi jest muł siarkowy! 502 00:24:04,126 --> 00:24:08,543 Smakuje jak babka flejska z mojej planety! 503 00:24:09,126 --> 00:24:11,251 Może Ziemia nie jest taka zła. 504 00:24:13,918 --> 00:24:17,209 Z ostatniej chwili! Bill Clinton żre ten syf. 505 00:24:17,209 --> 00:24:19,876 Wstępniak. Oblech z ciebie, gościu. 506 00:24:21,376 --> 00:24:24,126 Wracam raz jeszcze 507 00:24:24,126 --> 00:24:26,001 By to zakończyć 508 00:24:26,751 --> 00:24:31,709 Bo piosenki to idealny sposób Żeby coś zakończyć 509 00:24:31,709 --> 00:24:44,543 Dziękuję, książki 510 00:25:33,543 --> 00:25:36,459 Napisy: Filip Bernard Karbowiak