1 00:00:39,541 --> 00:00:41,583 MARVEL STUDIOS PRZEDSTAWIA 2 00:00:42,125 --> 00:00:43,833 Czas. 3 00:00:46,541 --> 00:00:47,875 Przestrzeń. 4 00:00:49,333 --> 00:00:50,541 Rzeczywistość. 5 00:00:53,291 --> 00:00:55,541 Nie są liniową ścieżką, 6 00:00:59,833 --> 00:01:04,541 lecz pryzmatem nieograniczonych możliwości. 7 00:01:06,958 --> 00:01:10,625 Każda decyzja może dać początek nieskończonej liczbie rzeczywistości, 8 00:01:13,166 --> 00:01:16,208 tworząc zaskakujące alternatywne światy. 9 00:01:20,000 --> 00:01:21,750 Jestem Obserwatorem. 10 00:01:23,500 --> 00:01:26,791 Twoim przewodnikiem w labiryncie potencjalnych wydarzeń. 11 00:01:28,250 --> 00:01:32,083 Udaj się ze mną, by wspólnie zapytać... 12 00:01:35,250 --> 00:01:36,791 „A gdyby...?〞 13 00:01:36,875 --> 00:01:41,500 A GDYBY...? 14 00:01:43,625 --> 00:01:46,041 PONIEDZIAŁEK 15 00:01:46,125 --> 00:01:49,375 Pomysł był taki, żeby skrzyknąć grupę... 16 00:01:49,458 --> 00:01:50,500 ...niezwykłych ludzi? 17 00:01:50,583 --> 00:01:52,500 Zobaczyć, czy sprawdzą się w walce? 18 00:01:52,583 --> 00:01:54,041 Wiem, znam to przemówienie. 19 00:01:54,125 --> 00:01:55,583 Czyli wiesz, jaka jest stawka. 20 00:01:55,666 --> 00:01:57,708 Tym bardziej się dziwię, że chcesz ryzykować 21 00:01:57,791 --> 00:02:00,833 przyszłość Programu Avengers dla... niego. 22 00:02:04,041 --> 00:02:06,916 Stark bywa ekscentryczny, ale ma potencjał. 23 00:02:07,000 --> 00:02:08,416 I kaca jak sto pięćdziesiąt. 24 00:02:08,500 --> 00:02:10,916 A opowiadałem ci kiedyś, jak raz zwerbowałem 25 00:02:11,000 --> 00:02:15,166 do swojej amerykańskiej grupy specjalnej zawodową zabójczynię z Rosji? 26 00:02:15,250 --> 00:02:16,541 Coś tam było takiego. 27 00:02:16,625 --> 00:02:19,333 Więc pewnie wiesz, że lubię stawiać na jedną kartę. 28 00:02:20,500 --> 00:02:24,583 Przepraszam, muszę pana prosić o opuszczenie tego pączka. 29 00:02:24,666 --> 00:02:27,375 Mówiłem, nie chcę dołączać do twojego tajnego boysbandu. 30 00:02:27,458 --> 00:02:31,291 Nie nie nie... Pamiętam, ty jesteś taka Zosia Samosia. 31 00:02:31,375 --> 00:02:33,916 - No i co, jak idzie? - Bywało gorzej. 32 00:02:34,000 --> 00:02:37,375 Stałeś się problemem. A ja się z nim zmagam. 33 00:02:37,458 --> 00:02:41,208 Może cię to rozczaruje, nie jesteś pępkiem mojego wszechświata. 34 00:02:41,291 --> 00:02:43,083 - Rozumiem. - Dajesz. 35 00:02:43,166 --> 00:02:44,625 Co ona mi zrobiła? 36 00:02:44,708 --> 00:02:46,833 Raczej „co zrobiła dla ciebie〞. 37 00:02:46,916 --> 00:02:49,625 To był dwutlenek litu. Poczujesz się lepiej. 38 00:02:49,708 --> 00:02:53,958 Nie wyleczy cię, ale przynajmniej złagodzi objawy. 39 00:02:54,041 --> 00:02:55,416 Stark! Wszystko dobrze? 40 00:02:57,916 --> 00:02:59,833 - Stark! - Tony. Tony! 41 00:03:04,750 --> 00:03:05,958 Nie żyje. 42 00:03:08,500 --> 00:03:12,416 Ludzkość. Zawsze gotowa stawić czoło wszelkim przeciwnościom, 43 00:03:12,500 --> 00:03:14,833 a jednak pozbawiona szerszej perspektywy. 44 00:03:14,916 --> 00:03:19,250 W ciągu tygodnia wydarzyły się trzy dziwne historie. 45 00:03:19,333 --> 00:03:23,541 Geniusz zmierzył się z wrogami i sobą samym. 46 00:03:24,583 --> 00:03:28,041 Cały świat ujrzał potwora ukrytego w człowieku, 47 00:03:29,333 --> 00:03:32,041 a niebiański książę spadł na Ziemię. 48 00:03:33,166 --> 00:03:34,625 Jestem Obserwatorem. 49 00:03:34,708 --> 00:03:36,625 Tam, gdzie ludzie widzą chaos, 50 00:03:36,708 --> 00:03:39,041 ja dostrzegam tygiel, w którym grupa bohaterów 51 00:03:39,125 --> 00:03:43,000 zmienia się w prawdziwą drużynę. 52 00:03:44,375 --> 00:03:47,333 Przynajmniej tak było w jednym wszechświecie. 53 00:03:48,125 --> 00:03:49,541 Ale w tym... 54 00:03:49,625 --> 00:03:52,041 WTOREK 55 00:03:59,416 --> 00:04:01,208 Szefie, znaleźliśmy go. 56 00:04:01,291 --> 00:04:03,500 Nie bardzo mogę rozmawiać, Coulson. 57 00:04:03,583 --> 00:04:06,958 Nie wiem, czy to może czekać. Miejscowi robią się ciekawscy. 58 00:04:07,041 --> 00:04:09,500 Zabezpiecz teren i czekajcie, aż przylecę. 59 00:04:10,666 --> 00:04:13,708 Nie byłam fanką Tony'ego Starka, ale go nie zabiłam. 60 00:04:13,791 --> 00:04:15,333 Wciskaj ten kit Pierce'owi. 61 00:04:15,416 --> 00:04:17,916 Jutro rano masz przesłuchanie w Nowym Jorku. 62 00:04:18,500 --> 00:04:19,625 Dacie nam minutę? 63 00:04:21,166 --> 00:04:22,333 To nie byłam ja. 64 00:04:22,416 --> 00:04:25,291 Wiem, ale T.A.R.C.Z.A. ma protokoły, 65 00:04:25,375 --> 00:04:27,791 więc moje ręce są związane, jak twoje. 66 00:04:27,875 --> 00:04:30,708 - Ja swoje uwolnię w pięć sekund. - Na to liczę. 67 00:04:30,791 --> 00:04:33,958 Ktoś z ludzi T.A.R.C.Z.Y. zatruł antidotum dla Starka. 68 00:04:34,041 --> 00:04:37,083 Potrzebny mi ktoś z zewnątrz, kto znajdzie sprawcę. 69 00:04:37,166 --> 00:04:39,333 Chcesz mi dać kolejny kredyt zaufania? 70 00:04:39,416 --> 00:04:41,125 Jakoś nie mam obaw. 71 00:04:59,000 --> 00:05:00,333 Wszyscy tacy poważni... 72 00:05:02,333 --> 00:05:04,625 Może by włączyć jakąś muzę. 73 00:05:06,125 --> 00:05:07,708 Wrzucić na luz. 74 00:05:09,916 --> 00:05:12,625 Ale z was ponuraki. Możesz mi to potrzymać? 75 00:05:12,708 --> 00:05:14,166 Pewnie. Co? 76 00:05:18,041 --> 00:05:19,875 Nie czaję, co on w niej widzi. 77 00:05:19,958 --> 00:05:23,291 Jasne, potrafi przywalić, ale to dlatego, że nikt się nie spodziewa. 78 00:05:31,750 --> 00:05:34,291 Co? Stój! Zatrzymaj się! 79 00:05:39,000 --> 00:05:40,291 Nie, nie, nie. 80 00:05:44,375 --> 00:05:45,833 Niech to szlag! 81 00:05:51,500 --> 00:05:54,833 Puente Antiguo, Nowy Meksyk 82 00:05:54,916 --> 00:05:59,083 Wiemy tyle, że jest niesamowicie potężny i nie pochodzi z Ziemi. 83 00:05:59,583 --> 00:06:03,125 Promieniowanie elektromagnetyczne, neutronowe i vita poza skalą. 84 00:06:09,208 --> 00:06:11,041 Brzmi złowieszczo. 85 00:06:11,125 --> 00:06:12,916 Tak było przez całą noc. 86 00:06:13,000 --> 00:06:15,041 Artefakt jest humorzasty. 87 00:06:15,125 --> 00:06:17,125 I nikt nie może go podnieść. 88 00:06:17,208 --> 00:06:19,291 Nawet Jackson, a trenuje crossfit. 89 00:06:19,375 --> 00:06:23,291 Gdy ginie przedmiot tak potężny, wiadomo, że ktoś będzie go szukał. 90 00:06:25,833 --> 00:06:29,375 Pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie przyjaźnie nastawiony. 91 00:06:36,875 --> 00:06:38,041 Co dalej? 92 00:06:38,125 --> 00:06:42,041 To co zwykle. Licz na najlepsze, bądź gotów na najgorsze. 93 00:06:44,708 --> 00:06:46,666 Mamy rannego! Ogłosić alarm! 94 00:06:48,958 --> 00:06:50,875 Najgorsze chyba się zaczęło. 95 00:06:52,166 --> 00:06:53,708 Coulson! Co tam się dzieje? 96 00:06:53,791 --> 00:06:56,750 Ktoś nas zaatakował. Jest kilku rannych i... 97 00:07:00,250 --> 00:07:02,416 Chyba widzę naszego intruza. 98 00:07:03,458 --> 00:07:06,500 Biały mężczyzna, lat dwadzieścia parę, i ma... 99 00:07:08,083 --> 00:07:09,750 genialne włosy. 100 00:07:10,583 --> 00:07:11,666 Słucham? 101 00:07:11,750 --> 00:07:14,833 Ja tylko mówię, co widzę. Wygląda bosko. 102 00:07:14,916 --> 00:07:17,833 - Przyjrzyjmy się temu z góry. Barton? - Pracuję nad tym. 103 00:07:19,916 --> 00:07:21,625 Biegnie w stronę młota. 104 00:07:21,708 --> 00:07:24,625 Jeden strzał i będzie trupem. Czekam na rozkaz. 105 00:07:25,250 --> 00:07:27,666 Nie strzelaj. Zobaczmy, co się stanie. 106 00:07:33,541 --> 00:07:36,375 Coulson nie ściemniał z tymi włosami. Niezłe. 107 00:07:38,833 --> 00:07:40,166 Fury, teraz albo nigdy. 108 00:07:41,166 --> 00:07:42,208 Czekaj na... 109 00:07:47,375 --> 00:07:50,041 Cholera, Barton! Kazałem ci czekać! 110 00:07:50,125 --> 00:07:52,500 Czekałem! To nie ja! Ja nie strzeliłem! 111 00:07:53,916 --> 00:07:55,166 Rzuć broń! 112 00:07:55,250 --> 00:07:56,958 Przysięgam, że nie strzeliłem. 113 00:07:58,833 --> 00:08:01,375 Twoja strzała zdaje się temu zaprzeczać. 114 00:08:05,500 --> 00:08:10,375 To bez sensu. Nie robię błędów. Nie strzelam przypadkowo. 115 00:08:11,041 --> 00:08:13,500 - Wiemy coś o naszym intruzie? - Nie żyje. 116 00:08:13,583 --> 00:08:15,541 A jeśli wierzyć jego próbkom krwi, 117 00:08:15,625 --> 00:08:19,375 miał prawie tysiąc lat i nie pochodził z naszego świata. 118 00:08:19,458 --> 00:08:21,666 Najpierw Stark, teraz Mister Fitness. 119 00:08:21,750 --> 00:08:25,833 Dwa ważne cele zabite przez naszych w ciągu 24 godzin. 120 00:08:25,916 --> 00:08:29,041 - Barton podtrzymuje swoją wersję? - Kompletnie się rozsypał. 121 00:08:29,125 --> 00:08:31,208 - Z nikim nie rozmawia. - Ze mną pogada. 122 00:08:35,916 --> 00:08:37,916 Pobudka, śpiąca królewno. 123 00:08:39,083 --> 00:08:40,250 Barton. 124 00:08:43,041 --> 00:08:45,541 Barton! Coulson, wezwij lekarza! 125 00:08:45,625 --> 00:08:48,083 Jak to się mogło... Kogo tu wpuściliście? 126 00:08:48,791 --> 00:08:50,666 - Nikogo. - Walcz. Nie poddawaj się. 127 00:08:50,750 --> 00:08:52,166 Nie poddawaj się! 128 00:08:54,625 --> 00:08:57,750 Robimy testy krwi. Może to kapsułka z cyjankiem. 129 00:08:57,833 --> 00:08:59,333 Barton miał żonę i dziecko. 130 00:08:59,416 --> 00:09:01,708 Trudno uwierzyć, że popełnił samobójstwo. 131 00:09:01,791 --> 00:09:02,958 Czyli morderstwo? 132 00:09:03,041 --> 00:09:07,166 Obstawiam tę samą osobę, która zabiła Starka. 133 00:09:07,250 --> 00:09:09,375 Barton był w celi, pod stałą obserwacją. 134 00:09:09,458 --> 00:09:11,750 Nie było żadnej walki, żadnych ran... 135 00:09:11,833 --> 00:09:14,625 Tak, dziwne, ale na sąsiednim stole gnije trup kosmity, 136 00:09:14,708 --> 00:09:17,958 który wygląda jak tancerz Chippendalesów. 137 00:09:22,750 --> 00:09:25,416 Już się rozkłada, a pachnie jak lawenda. 138 00:09:25,500 --> 00:09:26,500 Serio? 139 00:09:29,375 --> 00:09:31,916 Nadal nie wiem, co łączy playboya-miliardera 140 00:09:32,000 --> 00:09:35,041 z zamachowcem T.A.R.C.Z.Y. Jakieś teorie? 141 00:09:35,958 --> 00:09:38,125 Coś mi zaczyna świtać. 142 00:09:45,208 --> 00:09:47,125 ŚRODA 143 00:09:47,958 --> 00:09:50,625 Uniwersytet Culver, Wirginia 144 00:09:52,208 --> 00:09:54,958 Doktor Ross. Nie wiem, czy mnie pani pamięta, ale... 145 00:09:55,958 --> 00:09:57,208 Pamiętam. 146 00:09:57,291 --> 00:09:59,125 I powtórzę to samo, 147 00:09:59,208 --> 00:10:01,541 co powiedziałam T.A.R.C.Z.Y. ostatnim razem. 148 00:10:01,625 --> 00:10:02,833 Nie widziałam go. 149 00:10:02,916 --> 00:10:05,666 Nie przyszłam tu w sprawie... zielonego. 150 00:10:05,750 --> 00:10:10,583 „Zielony〞 nazywa się doktor Bruce Banner. A ja się śpieszę, agentko Romanow. 151 00:10:10,666 --> 00:10:13,375 Chcę pogadać o Tonym Starku. Sądzę, że został zamordowany. 152 00:10:14,500 --> 00:10:16,500 Co? Przez kogo? 153 00:10:16,583 --> 00:10:21,250 Przeze mnie. A przynajmniej ktoś chce mnie wrobić... przy użyciu tego. 154 00:10:23,166 --> 00:10:25,625 Dlaczego przyszła pani do mnie? 155 00:10:25,708 --> 00:10:29,583 Jest pani ekspertką od taktycznych zastosowań biologii komórkowej. 156 00:10:29,666 --> 00:10:33,041 Jest wielu innych ekspertów. Po co pani przyszła naprawdę? 157 00:10:33,750 --> 00:10:35,916 Nie chcę, żeby T.A.R.C.Z.A. coś zwąchała. 158 00:10:36,458 --> 00:10:39,000 A z tego, co wiem, jest pani bardzo dyskretną osobą. 159 00:10:42,750 --> 00:10:45,000 Iniektor jest czysty... 160 00:10:45,083 --> 00:10:48,791 i nie wykryłam żadnego rodzaju patogenów. 161 00:10:48,875 --> 00:10:52,791 - Więc co go zabiło? - Nic biologicznego. 162 00:10:52,875 --> 00:10:55,500 Antidotum nawet nie opuściło strzykawki. 163 00:10:55,583 --> 00:11:00,000 Wygląda to raczej, jakby z igły został wystrzelony niewielki pocisk. 164 00:11:00,083 --> 00:11:02,000 Nanotechnologia? 165 00:11:02,083 --> 00:11:05,125 Mam doktorat z biologii. Nie znam się na balistyce. 166 00:11:05,208 --> 00:11:06,916 A ta rozmowa dobiegła końca. 167 00:11:10,708 --> 00:11:12,666 PIZZERIA Stanley's 168 00:11:12,750 --> 00:11:14,541 Dorabia pani po godzinach? 169 00:11:14,625 --> 00:11:16,416 Co? Nie wiem. 170 00:11:16,500 --> 00:11:18,083 Może jakiś student to zostawił. 171 00:11:22,250 --> 00:11:24,791 Mam złe wieści i jeszcze gorsze wieści. 172 00:11:24,875 --> 00:11:27,458 - Możesz swobodnie rozmawiać? - W tej chwili nie. 173 00:11:28,708 --> 00:11:29,916 Barton nie żyje. 174 00:11:33,291 --> 00:11:34,958 Wiem, że byliście blisko. 175 00:11:41,833 --> 00:11:44,000 Kogo mam za to zabić? 176 00:11:44,666 --> 00:11:47,291 Mam wrażenie, że to się łączy z zabójstwem Starka. 177 00:11:47,958 --> 00:11:50,791 - W jaki sposób? - Przez Program Avengers. 178 00:11:50,875 --> 00:11:53,458 Nasz zabójca pozbywa się kandydatów. 179 00:11:53,541 --> 00:11:56,666 Jeśli ktoś chce zaszkodzić T.A.R.C.Z.Y., to świetnie zaczął. 180 00:11:57,333 --> 00:11:58,625 Kto jeszcze jest na liście? 181 00:11:58,708 --> 00:12:02,541 W tym właśnie rzecz. Bruce Banner i ty. 182 00:12:02,625 --> 00:12:06,500 W innych okolicznościach byłabym zachwycona. Clint też. 183 00:12:06,583 --> 00:12:10,250 Musisz przycupnąć na jakiś czas. Ale najpierw znajdź Bannera. 184 00:12:10,333 --> 00:12:13,416 Śmieszna sprawa, szefie. Chyba już znalazłam. 185 00:12:15,958 --> 00:12:17,833 Przepraszam, nie mogę tam pani wpuścić. 186 00:12:17,916 --> 00:12:20,208 Odsuń się albo ja cię odsunę. 187 00:12:21,250 --> 00:12:23,750 Przemoc jest zbyteczna, agentko Romanoff. 188 00:12:23,833 --> 00:12:26,875 To się najpewniej źle skończy. Dla wszystkich. 189 00:12:33,750 --> 00:12:35,500 Co? Co się dzieje? 190 00:12:37,250 --> 00:12:39,083 Musimy się zwijać. Już. 191 00:12:50,041 --> 00:12:51,541 Gdzieś jesteś, Coulson? 192 00:12:51,625 --> 00:12:53,666 Skoczyłem po kawę. Trochę odetchnąć. 193 00:12:53,750 --> 00:12:56,458 Kupiłem panu podwójne macchiato. Wiem, że pan lubi. 194 00:13:00,041 --> 00:13:01,125 Co do... 195 00:13:06,541 --> 00:13:10,083 Dyrektorze, czujniki wykryły ogromne wyładowanie energii. 196 00:13:10,166 --> 00:13:12,791 - Nie znamy przyczyny. - Co tam widzisz, Coulson? 197 00:13:13,666 --> 00:13:16,416 Jakieś zjawisko meteorologiczne! 198 00:13:19,875 --> 00:13:23,250 O kurczę. Chyba ten huragan przywiał tu jakichś zbirów. 199 00:13:23,333 --> 00:13:25,916 - Wyglądają jakby byli z Ziemi? - Raczej ze Śródziemia. 200 00:13:33,750 --> 00:13:35,083 Załatw ich, szefie. 201 00:13:46,083 --> 00:13:49,708 Wskazać panu drogę? Bo chyba pan się trochę zgubił. 202 00:13:50,875 --> 00:13:54,041 Nie wiesz, że przed bogami pada się na kolana? 203 00:13:54,125 --> 00:13:58,833 Nie u nas. Nieważne, kim pan jest. 204 00:13:58,916 --> 00:14:03,041 Jam jest Loki. Następca tronu Asgardu. 205 00:14:03,125 --> 00:14:04,541 Prawowity król Jotun... 206 00:14:06,916 --> 00:14:10,291 Jotunheimu. I... bóg oszust... 207 00:14:11,458 --> 00:14:14,375 ...oszustwa. Odbierzesz? Bo trochę mnie to rozprasza. 208 00:14:14,458 --> 00:14:15,750 Cholera, Fury, odbierz. 209 00:14:15,833 --> 00:14:19,416 Powtarzam, będzie lepiej dla wszystkich, jeśli sam się sobą zajmę. 210 00:14:20,000 --> 00:14:23,000 - Mnie się nie da zabić. - Chyba zaraz się przekonamy. 211 00:14:33,833 --> 00:14:35,041 Ruszać się, ludzie. 212 00:14:35,125 --> 00:14:38,666 Macie być zwarci i gotowi. Wkraczamy na mój rozkaz. 213 00:14:40,416 --> 00:14:41,958 Mam akurat mały kryzys. 214 00:14:42,041 --> 00:14:43,833 Dobrze, założę grupę wsparcia. 215 00:14:43,916 --> 00:14:47,333 Ja mam tu generała Rossa, tuzin snajperów i kilka czołgów. 216 00:14:47,416 --> 00:14:49,416 - A ty? - Wikingów z kosmosu. 217 00:14:49,500 --> 00:14:52,000 - Wygrałeś. - Załatw to i gdzieś się zaszyj. 218 00:14:53,333 --> 00:14:54,375 Kłopoty w związku? 219 00:14:54,458 --> 00:14:57,583 A co pana tutaj właściwie sprowadza, panie Loki? 220 00:14:57,666 --> 00:14:59,000 Zemsta. 221 00:14:59,083 --> 00:15:04,416 Przedstawiciel waszej planety zamordował Thora Odinsona, następcę tronu Asgardu. 222 00:15:05,000 --> 00:15:07,291 Natasha Romanoff, agentka T.A.R.C.Z.Y. 223 00:15:07,375 --> 00:15:11,000 Właśnie pojmałam Bruce'a Bannera. Musicie się wycofać. 224 00:15:13,083 --> 00:15:15,875 - Nie strzelać! - Kto otworzył ogień, do cholery? 225 00:15:15,958 --> 00:15:17,125 Nikt z naszych! 226 00:15:17,208 --> 00:15:19,541 Bruce! Już dobrze. Jest dobrze, tak? 227 00:15:19,625 --> 00:15:21,708 Wyciągnę cię z tego, przysięgam. 228 00:15:21,791 --> 00:15:25,875 Dyrektorze Fury, nie pojmuje pan powagi sytuacji. 229 00:15:25,958 --> 00:15:27,958 Pojmuję doskonale. 230 00:15:30,000 --> 00:15:34,708 Agentko Romanoff, radzę uciekać jak najdalej stąd. 231 00:15:34,791 --> 00:15:37,750 I dlatego zapytam... Co jest w pudełku? 232 00:15:39,208 --> 00:15:41,458 Tej zuchwałości nie mogę puścić płazem. 233 00:15:41,541 --> 00:15:44,958 A w ramach rekompensaty weźmiemy waszą planetkę. 234 00:15:57,000 --> 00:15:58,666 Rozwalić go! 235 00:16:32,750 --> 00:16:34,708 Chcesz się bawić? To proszę! 236 00:16:34,791 --> 00:16:38,041 Tato! Nie! Stój! Przestań, proszę! 237 00:16:40,041 --> 00:16:41,541 Nie! 238 00:16:42,708 --> 00:16:46,041 - Nic już tam nie pomożesz. - Jest moim ojcem! Posłucha mnie! 239 00:16:46,125 --> 00:16:48,083 To nie generał rozpętał to piekło. 240 00:16:49,708 --> 00:16:50,833 A kto? 241 00:16:57,333 --> 00:16:58,500 Bruce! 242 00:17:10,708 --> 00:17:13,458 Nie... Nie. Bruce. 243 00:17:13,541 --> 00:17:15,083 Jest niezniszczalny. 244 00:17:16,166 --> 00:17:18,125 Nie da się go zabić. 245 00:17:19,791 --> 00:17:21,166 Nie da się. 246 00:17:26,833 --> 00:17:32,083 Wypowiedzenie wojny tej planecie nie przywróci życia waszemu królewiczowi! 247 00:17:32,166 --> 00:17:33,291 Czekaj. 248 00:17:33,375 --> 00:17:37,166 On ma rację. Wszechojciec chciałby, żebyś wysłuchał. 249 00:17:40,291 --> 00:17:42,083 Mamy wspólnego wroga. 250 00:17:42,166 --> 00:17:45,208 Ten, kto zabił twojego brata, zabił też dwóch moich ludzi. 251 00:17:45,291 --> 00:17:48,291 Dobrych ludzi. Powinniśmy współpracować. 252 00:17:48,375 --> 00:17:50,500 Nie jesteśmy sprzymierzeńcami. 253 00:17:50,583 --> 00:17:52,458 Więc daj sobie pomóc! 254 00:17:52,541 --> 00:17:55,083 Obiecuję, jak znajdziemy zabójcę twojego brata, 255 00:17:55,166 --> 00:17:57,833 coś się wyszarpie i dla ciebie. 256 00:17:57,916 --> 00:18:00,166 Fascynujący dobór słownictwa. 257 00:18:01,291 --> 00:18:04,250 Ale będę żądał wydania całego ciała. 258 00:18:05,083 --> 00:18:06,333 Musisz dać mi czas. 259 00:18:10,458 --> 00:18:11,500 Zatem dobrze. 260 00:18:11,583 --> 00:18:16,750 Masz czas do wschodu midgardzkiego słońca, by wskazać mi zabójcę brata. 261 00:18:16,833 --> 00:18:21,000 Albo zmienię tę nędzną planetę w morze popiołu i lodu. 262 00:18:21,583 --> 00:18:23,583 BIBLIOTEKA PUBLICZNA 263 00:18:23,666 --> 00:18:27,000 Manassas, Wirginia 264 00:18:33,458 --> 00:18:35,666 Na co ci moje hasło? 265 00:18:35,750 --> 00:18:38,250 Muszę się dostać do akt Programu Avengers, 266 00:18:38,333 --> 00:18:42,041 ale nie mam dostępu do systemu. I szukają mnie za zabójstwo. 267 00:18:42,125 --> 00:18:44,000 Nie zdradzę ci mojego hasła. 268 00:18:44,083 --> 00:18:45,958 - Czemu nie? - Bo nie. 269 00:18:46,041 --> 00:18:48,875 Coulson. Clint był też twoim znajomym. 270 00:18:51,541 --> 00:18:56,291 Hasztag-Steve-Steve-Steve- serce-Steve-0-7-0-4. 271 00:18:57,500 --> 00:18:59,125 - Dobre, Coulson. - No co? 272 00:18:59,208 --> 00:19:01,375 Nie nie, nic. Super. Dziękuję. 273 00:19:29,583 --> 00:19:33,791 Jak kobieta, która nie żyje od dwóch lat, weszła wczoraj do systemu? 274 00:19:39,333 --> 00:19:44,541 Nie wygrasz. Nie ze mną, i nie z T.A.R.C.Z.Ą. 275 00:19:52,958 --> 00:19:55,208 Znalazłeś mnie! Wiesz, co robić. 276 00:20:03,750 --> 00:20:06,333 Fury, to Hope! Tutaj chodzi o Hope! 277 00:20:22,625 --> 00:20:25,125 To Hope! Tutaj chodzi o Hope! 278 00:20:30,625 --> 00:20:32,875 To Hope! Tutaj chodzi o Hope! 279 00:20:38,375 --> 00:20:39,916 Do wschodu cztery godziny. 280 00:20:40,833 --> 00:20:42,625 Jestem tego świadom. 281 00:20:42,708 --> 00:20:46,250 Rozumiem, że ten Loki to jedna z przyczyn, 282 00:20:46,333 --> 00:20:48,291 dla których stworzył pan Program Avengers. 283 00:20:48,375 --> 00:20:51,583 Żeby grupa niezwykłych ludzi walczyła tam, gdzie my nie możemy. 284 00:20:51,666 --> 00:20:52,750 Miałem to w przemówieniu! 285 00:20:53,875 --> 00:20:55,583 Zostało jeszcze jedno nazwisko. 286 00:20:57,166 --> 00:20:58,208 Pańskie. 287 00:21:03,625 --> 00:21:05,416 Nie jestem ostatnim Avengerem. 288 00:21:08,750 --> 00:21:10,125 Co? 289 00:21:19,708 --> 00:21:22,083 Czy to jest pager? Z lat dziewięćdziesiątych? 290 00:21:23,000 --> 00:21:24,583 I nasza ostatnia nadzieja. 291 00:21:25,875 --> 00:21:30,666 „Tutaj chodzi o Hope〞. 292 00:21:32,333 --> 00:21:33,416 Wdowa... 293 00:21:37,041 --> 00:21:38,791 Szefie? 294 00:21:39,958 --> 00:21:42,541 - Dokąd pan jedzie? - Jeszcze nie wiem. 295 00:21:42,625 --> 00:21:46,250 Albo ubić interes z bogiem, albo zawrzeć pakt z diabłem. 296 00:22:08,500 --> 00:22:09,833 Masz jakieś imię, żołnierzu? 297 00:22:13,791 --> 00:22:15,333 Chcę pogadać z twoim szefem. 298 00:22:15,416 --> 00:22:19,125 CZWARTEK 299 00:22:23,916 --> 00:22:27,250 San Francisco, Kalifornia 300 00:22:27,750 --> 00:22:32,833 HOPE VAN DYNE UKOCHANA CÓRKA - AGENTKA T.A.R.C.Z.Y. 301 00:22:35,291 --> 00:22:37,750 Hank Pym we własnej osobie. 302 00:22:37,833 --> 00:22:43,625 Że też masz czelność tak sobie tu przyjść i stanąć nad jej grobem. 303 00:22:43,708 --> 00:22:44,958 Nie martw się o nią. 304 00:22:45,041 --> 00:22:47,625 Nie ma nic przeciwko, bo przecież nie żyje. 305 00:22:47,708 --> 00:22:51,166 Nie żyje, bo T.A.R.C.Z.A. ją zabiła. 306 00:22:51,958 --> 00:22:53,375 Zginęła przez ciebie. 307 00:22:53,458 --> 00:22:58,958 Agentka Hope Van Dyne zginęła w misji w pobliżu Odessy na Ukrainie. 308 00:22:59,041 --> 00:23:00,291 „Agentka〞? 309 00:23:00,375 --> 00:23:03,375 Była moją córką! Moją dziewczynką! 310 00:23:03,958 --> 00:23:06,750 Tęskniła za matką, a ty to wykorzystałeś! 311 00:23:06,833 --> 00:23:08,750 Jej matka była agentką? 312 00:23:08,833 --> 00:23:11,583 Nie udawaj idioty, Fury. 313 00:23:11,666 --> 00:23:17,500 Wbiłeś jej do głowy te wszystkie bzdury o chronieniu ludzkości i ratowaniu świata, 314 00:23:17,583 --> 00:23:21,625 i przez ciebie zginęła tak samo bez sensu jak jej matka, 315 00:23:21,708 --> 00:23:23,666 odwalając brudną robotę dla T.A.R.C.Z.Y.! 316 00:23:23,750 --> 00:23:28,625 I stwierdziłeś, że to ci daje prawo ich zamordować? 317 00:23:28,708 --> 00:23:33,000 Anthony'ego Starka? Clinta Bartona? Bruce'a Bannera? Natashę Romanoff? 318 00:23:33,083 --> 00:23:36,083 Zabrałeś mi wszystko. 319 00:23:39,083 --> 00:23:41,166 Chciałem, żebyś cierpiał jak ja. 320 00:23:42,750 --> 00:23:46,833 Żebyś zobaczył, jak wszystko, na co pracowałeś, 321 00:23:48,833 --> 00:23:50,416 za co walczyłeś, 322 00:23:53,208 --> 00:23:54,666 o czym marzyłeś... 323 00:23:57,708 --> 00:23:59,083 umiera. 324 00:23:59,666 --> 00:24:02,166 Ale co z Thorem, asgardzkim księciem? 325 00:24:02,250 --> 00:24:05,833 Tym blondaskiem? Znam cię, raz-dwa byś go zwerbował! 326 00:24:05,916 --> 00:24:09,250 Wcisnął mu jakieś banialuki o byciu bohaterem! 327 00:24:09,333 --> 00:24:12,708 To twoja specjalność. I specjalność T.A.R.C.Z.Y. 328 00:24:12,791 --> 00:24:14,625 Znajdowanie mięsa armatniego! 329 00:24:14,708 --> 00:24:17,416 I to wszystko? Zamordowałeś go dlatego, że mogłeś? 330 00:24:17,500 --> 00:24:21,125 Jego śmierć dała mi satysfakcję. Ale twoja będzie triumfem. 331 00:24:34,791 --> 00:24:36,250 Co do... 332 00:24:36,333 --> 00:24:39,875 Jesteś w całkiem... niezłej formie jak na urzędasa. 333 00:24:48,958 --> 00:24:50,750 Los Hope nigdy cię nie obchodził! 334 00:24:50,833 --> 00:24:52,750 Mam głęboko w nosie ich wszystkich! 335 00:25:01,500 --> 00:25:03,708 Fury! Wyłaź! 336 00:25:03,791 --> 00:25:07,625 Że niby jesteś mordercą? Dawaj, śmiało! Zabij mnie! 337 00:25:14,291 --> 00:25:16,375 Jak ty się... 338 00:25:17,541 --> 00:25:19,041 Stań w miejscu, Fury! 339 00:25:19,125 --> 00:25:21,125 Jak ty to robisz? Chodźmy d- 340 00:25:21,708 --> 00:25:23,250 Jesteś wszędzie naraz. 341 00:25:52,041 --> 00:25:53,916 Co to za rogaty smark? 342 00:25:54,000 --> 00:25:56,416 Hejka... Bóg oszustwa, cześć. 343 00:25:56,500 --> 00:25:58,791 T.A.R.C.Z.A. to ludzie. 344 00:25:58,875 --> 00:26:02,541 Ludzie gotowi oddać życie za wartości, których przysięgli bronić, 345 00:26:02,625 --> 00:26:06,500 żeby ratować świat przed takimi jak ty. 346 00:26:09,541 --> 00:26:14,375 Agentka Hope Van Dyne to rozumiała i nigdy nie zostanie zapomniana. 347 00:26:14,958 --> 00:26:17,458 Więc nie zawiedź jej. 348 00:26:19,708 --> 00:26:21,250 Nie zawiedź jej! 349 00:26:22,208 --> 00:26:25,375 Miło się z panem współpracowało, dyrektorze Fury. 350 00:26:25,458 --> 00:26:28,166 Świetnie, a teraz zabieraj młot i jazda z mojej planety. 351 00:26:29,125 --> 00:26:31,500 Ano właśnie... Jednak zawrzyjmy sojusz. 352 00:26:31,583 --> 00:26:33,500 Właśnie coś mi przyszło do głowy. 353 00:26:33,583 --> 00:26:36,833 Pomyślałem, że może zostanę w Midgardzie na dłużej. 354 00:26:37,500 --> 00:26:39,000 Jak długo? 355 00:26:39,083 --> 00:26:42,000 PIĄTEK 356 00:26:42,666 --> 00:26:45,916 ONZ, Nowy Jork 357 00:26:52,208 --> 00:26:54,750 Witam, moi wierni poddani. 358 00:26:55,333 --> 00:26:58,750 Staję dziś przed wami z wielką dumą, 359 00:26:58,833 --> 00:27:01,416 by obwieścić, że w ciągu zaledwie jednego dnia 360 00:27:01,500 --> 00:27:05,083 wszystkie ziemskie narody zażegnały swoje konflikty, 361 00:27:05,166 --> 00:27:08,416 by zjednoczyć się pod moimi rządami. 362 00:27:08,500 --> 00:27:12,416 Prawda jest taka, że ludzkość marzy o zniewoleniu. 363 00:27:12,500 --> 00:27:17,000 Jasne światło wolności razi was w oczy, pozbawia radości życia. 364 00:27:17,083 --> 00:27:20,291 Zostaliście stworzeni, by wami rządzono. 365 00:27:20,875 --> 00:27:27,125 Przybyłem, by pomóc wam wypełnić wasze przeznaczenie. 366 00:27:33,416 --> 00:27:36,458 Avengersi upadli, zanim zdążyli zaistnieć. 367 00:27:36,541 --> 00:27:38,000 Niech spoczywają w pokoju. 368 00:27:38,083 --> 00:27:40,083 Oni mogą, ale my nie spoczniemy. 369 00:27:41,208 --> 00:27:44,666 Avengersi mieli być kimś więcej niż tylko drużyną. 370 00:27:44,750 --> 00:27:46,291 Byli wcieleniem idei. 371 00:27:46,375 --> 00:27:52,333 Odpowiedzią na ludzką potrzebę wiary, że nawet w najmroczniejszej godzinie 372 00:27:52,916 --> 00:27:55,583 zawsze znajdzie się bohater. 373 00:27:59,500 --> 00:28:03,666 Wierzę, że w tym wszechświecie, jak w każdym, nadzieja nigdy nie ginie. 374 00:28:05,833 --> 00:28:09,833 Przynajmniej dopóki ktoś jest w stanie dostrzec szerszą perspektywę. 375 00:28:11,625 --> 00:28:12,833 Witam w domu, pani Kapitan. 376 00:28:15,875 --> 00:28:17,541 Komu trzeba wklepać? 377 00:28:53,000 --> 00:28:56,541 NA PODSTAWIE KOMIKSÓW MARVELA 378 00:30:20,250 --> 00:30:22,250 Napisy: Marcin Bartkiewicz