1 00:00:12,095 --> 00:00:13,763 {\an8}Potężna Kathleen SŁOWO NAJEŻA 2 00:00:31,573 --> 00:00:33,700 {\an8}PIERDNA I BESTIA NOTARIUSZ – GRA! 3 00:00:34,325 --> 00:00:35,785 {\an8}Łapać go! Już! 4 00:00:35,785 --> 00:00:38,246 {\an8}Moon, wracaj! Nie myśl, że nie ugryzę dziecka! 5 00:00:38,246 --> 00:00:40,331 {\an8}Ciociu Dirt, zastrzel tych, co za mną podążą. 6 00:00:40,331 --> 00:00:41,499 {\an8}Masz to jak w banku. 7 00:00:42,375 --> 00:00:43,626 {\an8}Kurde, koniec pocisków. 8 00:00:43,626 --> 00:00:45,170 {\an8}TRZY DNI WCZEŚNIEJ 9 00:00:46,254 --> 00:00:47,630 {\an8}- Kurka. - Tak! Snerts! 10 00:00:48,423 --> 00:00:49,549 {\an8}Tak, wygrałem! 11 00:00:49,549 --> 00:00:51,885 {\an8}Naskocz mi. I ty. Ty też. 12 00:00:51,885 --> 00:00:54,387 {\an8}Dziwnie, gdy w domu krzyczy na ciebie twój nauczyciel. 13 00:00:54,387 --> 00:00:57,432 {\an8}Jestem tu jako przyjaciel waszego ojca. 14 00:00:58,433 --> 00:00:59,434 {\an8}Przybyły. 15 00:00:59,434 --> 00:01:00,727 {\an8}ZIMNAWA DOSTAWA 16 00:01:00,727 --> 00:01:02,771 {\an8}Ziemniaki Kremowe Coddingham 17 00:01:03,938 --> 00:01:06,733 {\an8}Mam 48 pysznych Ziemniaków Kremowych Cottingham. 18 00:01:06,733 --> 00:01:08,109 {\an8}- Wiwat! - Dawać! 19 00:01:08,109 --> 00:01:10,487 {\an8}Co to, u licha, Ziemniak Kremowy Coddingham? 20 00:01:10,487 --> 00:01:14,657 {\an8}Jerry, to cadillac świątecznych czekoladek w kształcie ziemniaków. 21 00:01:14,657 --> 00:01:17,952 {\an8}Mięta, czekolada i w środku kawałki pieczonego ziemniaka. 22 00:01:17,952 --> 00:01:19,037 {\an8}Intrygujące. 23 00:01:19,037 --> 00:01:22,332 {\an8}Przed laty podarowano nam pudełko z okazji dnia św. Patryka, 24 00:01:22,332 --> 00:01:25,752 {\an8}gdy Kathleen miała romans w sieci z irlandzkim dżentelmenem 25 00:01:25,752 --> 00:01:27,754 {\an8}na messengerze AOL. 26 00:01:27,754 --> 00:01:29,631 {\an8}ŁutSzczęścia69. Świetny gość. 27 00:01:29,631 --> 00:01:32,884 {\an8}Wirtualny romans Kathleen się skończył, 28 00:01:32,884 --> 00:01:36,471 {\an8}a my po dziś dzień darzymy te smakołyki ślepą miłością. 29 00:01:36,471 --> 00:01:41,559 {\an8}Są tylko dostępne w Irlandii, stąd na okrągło poluję na nie na eBayu. 30 00:01:41,559 --> 00:01:43,770 {\an8}Kupiłeś jedno pudełko dla wszystkich? 31 00:01:43,770 --> 00:01:45,396 {\an8}Proszę złożyć wymówienie 32 00:01:45,396 --> 00:01:48,149 {\an8}i odznakę ojca rano na moim biurku. 33 00:01:48,149 --> 00:01:52,403 {\an8}Aby uniknąć zamieszek, ukryję je do czasu, gdy uczciwie je podzielimy. 34 00:01:52,403 --> 00:01:54,906 {\an8}Dlaczego nie był pan w szkole w tym tygodniu? 35 00:01:54,906 --> 00:01:57,534 {\an8}Dla jasności, było „golovnie”. 36 00:01:57,534 --> 00:01:58,743 {\an8}Jak śmiesz? 37 00:01:58,743 --> 00:02:01,788 {\an8}Ja wiem. Grono nauczycielskie miało wszy. 38 00:02:02,497 --> 00:02:03,498 {\an8}Paskudnie. 39 00:02:03,498 --> 00:02:07,377 {\an8}Spokojnie. Byłem w Gnidach i Chichach. Włosy mam czyste jak łza. 40 00:02:07,377 --> 00:02:10,130 {\an8}Masz świadomość, że drapiesz się po głowie? 41 00:02:10,130 --> 00:02:11,214 {\an8}Cholercia. 42 00:02:11,714 --> 00:02:12,715 {\an8}Halo? 43 00:02:12,715 --> 00:02:15,218 Tak, skarbie. Nie, nie słuchaliśmy. 44 00:02:15,218 --> 00:02:16,970 Jasne. Widzimy się niebawem. 45 00:02:16,970 --> 00:02:18,555 Beef, włącz kanał pogodowy. 46 00:02:20,140 --> 00:02:24,602 Sztorm uznano za kategorię 5. Zaleca się mieszkańcom schronić w domach 47 00:02:24,602 --> 00:02:27,772 - i zabezpieczyć. - Ojej, burza? Typu zamieć śnieżna? 48 00:02:27,772 --> 00:02:29,482 Podrzuci mnie pan? 49 00:02:29,482 --> 00:02:31,526 Nie mogę znów utknąć w tym gównie. 50 00:02:31,526 --> 00:02:35,613 Kiedy ich zasypie, dostają konkretne kuku na muniu. 51 00:02:35,613 --> 00:02:37,699 My? A skąd. 52 00:02:37,699 --> 00:02:40,285 Lepiej schować ostre przedmioty. Bez powodu. 53 00:02:40,285 --> 00:02:41,953 Panie G., śmigamy. 54 00:02:42,829 --> 00:02:44,038 O nie. 55 00:02:44,581 --> 00:02:47,542 Moon, światła zgasły przed sekundą. Nie gryź mi nóg. 56 00:02:47,542 --> 00:02:48,835 Dobrze. 57 00:02:48,835 --> 00:02:50,879 Moon! Nie mój śliczny zad! 58 00:02:51,838 --> 00:02:53,173 Kapitan na pokładzie! 59 00:02:53,173 --> 00:02:54,674 Ojej, co teraz? 60 00:02:54,674 --> 00:02:57,093 Jako pierwszy powiem: Wypasiony strój. 61 00:02:57,093 --> 00:02:58,178 Dziękuję, synu. 62 00:02:58,178 --> 00:03:03,349 Jak nadmienił Jerry, podczas śnieżyc, zamieci i awarii prądu 63 00:03:03,349 --> 00:03:06,477 my, Tobinowie, zaiste mamy tendencję, aby nieco... 64 00:03:06,477 --> 00:03:09,689 - Polewać szalejem mózgomiskę? - Pięknie ujęte, synu. 65 00:03:09,689 --> 00:03:12,692 Dopiero po ostatnim epizodzie, gdy mieliśmy gości, 66 00:03:12,692 --> 00:03:15,820 dotarło do mnie, jak haniebne jest nasze zachowanie. 67 00:03:15,820 --> 00:03:20,408 Jako kapitan tej rodziny, wymyśliłem niezawodny plan. 68 00:03:20,408 --> 00:03:22,493 Dobra, plan może nam pomóc. 69 00:03:22,493 --> 00:03:27,123 Na czas sztormu przebierzemy się i będziemy zachowywać zgodnie z zasadami 70 00:03:27,123 --> 00:03:31,419 najlepiej uregulowanej marynarki na świecie. 71 00:03:31,419 --> 00:03:33,379 Brytyjskiej Królewskiej Marynarki. 72 00:03:35,256 --> 00:03:36,966 To twój pomysł? 73 00:03:36,966 --> 00:03:40,470 Znacie powiedzenie: „Każdy pomysł mojego ojca jest idealny”. 74 00:03:40,470 --> 00:03:43,014 Nie będzie chaosu, Sądów Moona... 75 00:03:43,014 --> 00:03:44,515 Jakich Sądów Moona? 76 00:03:44,515 --> 00:03:47,894 To sąd pod przewodnictwem dziecka, ale dorośli traktują go poważnie. 77 00:03:47,894 --> 00:03:48,895 Podtrzymuję. 78 00:03:48,895 --> 00:03:52,315 Nie będzie jedzenia ludzi, słodyczy... 79 00:03:52,899 --> 00:03:54,275 - Co? - Co? Buntuję się. 80 00:03:54,275 --> 00:03:56,069 Ja też. To jest do kitu. 81 00:03:56,069 --> 00:03:57,487 Bunt jest zakazany. 82 00:03:57,487 --> 00:03:59,989 Zapewnimy trzy zdrowe posiłki dziennie. 83 00:04:00,573 --> 00:04:01,991 Tato, wiadomym jest, 84 00:04:01,991 --> 00:04:05,870 że to tobie zdarza się mieć największego kręćka zakręćka. 85 00:04:05,870 --> 00:04:08,831 Jak wtedy, gdy byłeś przekonany, że masz, cytuję: 86 00:04:08,831 --> 00:04:11,793 „Tę samą chorobę, co Tim Allen w Śniętym Mikołaju”. 87 00:04:11,793 --> 00:04:15,338 Albo jak nam kazałeś nie spać przez 36 godzin, aby uniknąć, 88 00:04:15,338 --> 00:04:19,259 cytuję, „węży burzowych”, które, cytuję, „żywią się snem”. 89 00:04:19,259 --> 00:04:22,470 Tak, podczas minionych burz pozwalałem sobie na świrka. 90 00:04:22,470 --> 00:04:26,349 Zapewniam was, że ten plan pozwoli mi zachować trzeźwy umysł. 91 00:04:26,349 --> 00:04:29,519 Dom Tobinów to teraz okręt brytyjskiej marynarki, 92 00:04:29,519 --> 00:04:32,272 znak rozpoznawczy: HMS Idealna Rodzina. 93 00:04:32,272 --> 00:04:35,108 Jestem jego kapitanem, Moon pierwszym oficerem. 94 00:04:35,108 --> 00:04:36,734 Nie próbuj mnie urobić. 95 00:04:36,734 --> 00:04:40,029 Judy, jesteś pierwszym porucznikiem, jak to mówią Brytyjczycy. 96 00:04:40,029 --> 00:04:41,614 Ham to drugi porucznik. 97 00:04:41,614 --> 00:04:43,825 Honeybee i Wolf, współ-trzeci porucznicy. 98 00:04:43,825 --> 00:04:45,618 Tak, jestem trzecim taty! 99 00:04:45,618 --> 00:04:46,911 Skarbie, nie. 100 00:04:46,911 --> 00:04:48,288 W ramach rewanżu 101 00:04:48,288 --> 00:04:52,750 Jerry obejmie wygodne stanowisko najlepszego przyjaciela i powiernika. 102 00:04:53,418 --> 00:04:54,419 Dobrze. 103 00:04:54,419 --> 00:04:57,463 Golovkin, skoro masz wszy, będziesz beczułkowym. 104 00:04:57,463 --> 00:04:58,881 Kto to beczułkowy? 105 00:04:58,881 --> 00:05:00,967 Chory chłopiec w beczce. 106 00:05:00,967 --> 00:05:04,345 Skoro nie mamy beczki, zapraszam do aresztu. 107 00:05:04,345 --> 00:05:05,847 Spalmy też jego ubrania. 108 00:05:05,847 --> 00:05:08,308 Jasna sprawa. Strój kosztował trzy dolce. 109 00:05:08,308 --> 00:05:11,978 Idealnie. Jerry, daję ci zeszyt i długopis do prowadzenia ewidencji. 110 00:05:11,978 --> 00:05:16,399 Daję też zapewnienie, że będziemy zachowywać się normalnie 111 00:05:16,399 --> 00:05:18,109 na czas trwania burzy. 112 00:05:18,109 --> 00:05:22,030 Nie wierzę wam, a tak naprawdę uważam, że już świrujecie. 113 00:05:22,030 --> 00:05:24,115 Chętnie wyprowadzę cię z błędu. 114 00:05:24,115 --> 00:05:27,535 Witam załogę na pokładzie HMS Idealna Rodzina. 115 00:05:27,535 --> 00:05:29,704 Podróż tę rozpocznie dzwonek. 116 00:05:29,704 --> 00:05:31,164 Żagle hej! 117 00:05:37,003 --> 00:05:40,006 Cudowny, rześki dzień na morzu. Nieprawdaż, Jerry? 118 00:05:40,006 --> 00:05:42,425 Jest bardzo spokojnie i normalnie. 119 00:05:42,425 --> 00:05:47,138 Tak, zwyczajny dzień z dziećmi ubranymi w zawadiackie stroje żeglarzy 120 00:05:47,138 --> 00:05:48,931 i udającymi, że dom to okręt. 121 00:05:48,931 --> 00:05:50,600 Tato, nie chcę uprzedzać faktów, 122 00:05:50,600 --> 00:05:54,395 ale to stanowczo lepsze niż powolne popadanie w obłęd. 123 00:05:54,395 --> 00:05:57,815 A nie mówiłem, że nieco porządku wiele zmieni? 124 00:05:57,815 --> 00:06:01,569 Tato, martwiłem się o ciebie, ale wiesz, że kocham obowiązki. 125 00:06:01,569 --> 00:06:04,739 Normalnie wyżłopałbym już dwie butelki syropu klonowego 126 00:06:04,739 --> 00:06:07,658 i doszłoby do rękoczynów z Judy o króla The Bachelor. 127 00:06:07,658 --> 00:06:09,994 - Brad Womack! - Lorenzo Borghese. 128 00:06:09,994 --> 00:06:11,204 Dlatego jesteś singielką. 129 00:06:11,204 --> 00:06:13,581 Borghese? Raczej „Rzyg-ghese”. 130 00:06:13,581 --> 00:06:14,665 W temacie rzygania, 131 00:06:14,665 --> 00:06:18,920 marzy mi się te 48 Ziemniaków Kremowych Coddingham. 132 00:06:18,920 --> 00:06:22,298 Kapitanie Ojcze, kurs na Zatokę Ziemniaków Kremowych? 133 00:06:22,298 --> 00:06:25,218 Nie cukru nam trzeba, pierwszy oficerze Moon, a porządku. 134 00:06:25,218 --> 00:06:27,512 Jerry, wpis do dziennika kapitana. 135 00:06:27,512 --> 00:06:30,056 Dzień pierwszy na pokładzie HMS Idealna Rodzina. 136 00:06:30,056 --> 00:06:33,476 Wypłynęliśmy liche kilka godzin temu i morale jest wysokie. 137 00:06:33,476 --> 00:06:38,398 Nie ma śladu walk na klapsy, szkorbutu, sinych sutków, kanibalizmu czy Sądu Moona. 138 00:06:38,398 --> 00:06:43,820 Zadbano nawet o zawszonego beczułkowego. Śmiem twierdzić, że plan był idealny. 139 00:06:43,820 --> 00:06:47,990 {\an8}Dzień drugi. Marynarze ochoczo spożywają pożywne śniadanie, 140 00:06:47,990 --> 00:06:51,411 zwykłą owsiankę i ożywczą szklankę wody. 141 00:06:51,411 --> 00:06:54,372 Napełnią wszystkich zarówno krzepą, jak i wigorem. 142 00:06:54,372 --> 00:06:56,707 Po posiłku czas na ćwiczenia. 143 00:06:56,707 --> 00:06:59,877 Cieszą sute obiadowe racje gotowanego kurczaka, 144 00:06:59,877 --> 00:07:01,212 jak i morale załogi. 145 00:07:01,212 --> 00:07:04,382 Ta rutyna ma zapobiec zamianie naszych mózgów w papkę, 146 00:07:04,382 --> 00:07:07,385 ale zaczynam się czuć jak zwierzę w kołowrotku. 147 00:07:07,385 --> 00:07:08,803 Jak... 148 00:07:08,803 --> 00:07:10,304 - Chomik? - Tak, Jude-mik? 149 00:07:10,304 --> 00:07:12,014 Chomik, nie Hamik... Olej. 150 00:07:12,014 --> 00:07:13,850 Proszę wybaczyć, moi żeglarze. 151 00:07:13,850 --> 00:07:16,727 Muszę przygotować wieczorną rozrywkę. 152 00:07:16,727 --> 00:07:17,937 Zgadzam się z Hamem. 153 00:07:17,937 --> 00:07:20,898 Gotowane jedzenie i sprzątanie mnie nie wycisza. 154 00:07:20,898 --> 00:07:22,775 Bez obaw, moja stłoczona Saro. 155 00:07:22,775 --> 00:07:25,486 Tata ma wszystko pod kontrolą. 156 00:07:26,070 --> 00:07:27,071 Wątpliwe. 157 00:07:27,071 --> 00:07:28,823 Jak śmiesz wątpić? 158 00:07:28,823 --> 00:07:32,326 To oczywiste, że wasz tata powoli odchodzi od zmysłów. 159 00:07:32,326 --> 00:07:33,453 Nasz tata? 160 00:07:33,453 --> 00:07:36,789 Nie, ewidentnie nic mu się nie mąci w makówce. 161 00:07:36,789 --> 00:07:40,001 Nie widzieliście Buntu na Bounty albo Cast Away? 162 00:07:40,001 --> 00:07:42,670 Jest o krok od francuskiego pocałunku z piłką. 163 00:07:42,670 --> 00:07:45,381 - Wykład marynarski, ahoj! - Ojej. 164 00:07:45,882 --> 00:07:49,010 Witajcie, żeglarze, na cyklu wykładów kapitańskich. 165 00:07:49,010 --> 00:07:52,555 Prawidłowe szorowanie wymaga wiadra gorącej, mydlanej wody. 166 00:07:52,555 --> 00:07:53,639 SZARMANCKIE SZOROWANIE 167 00:07:53,639 --> 00:07:55,683 Mop należy zanurzyć w wiadrze... 168 00:07:55,683 --> 00:07:58,311 ...aby wchłonął gorącą, mydlaną wodę. 169 00:07:58,311 --> 00:08:01,272 Potem szorujemy w przód i w tył. 170 00:08:01,272 --> 00:08:05,610 ...azymut kompasu i ustawiamy mop na kurs północny... 171 00:08:05,610 --> 00:08:09,030 To szlachetna teczyna, więc ścieramy piaskowcem... 172 00:08:09,030 --> 00:08:11,741 Wykłada już o szorowaniu kilka godzin. 173 00:08:11,741 --> 00:08:16,454 - Powtarza się w kółko. Co się dzieje? - Pułkowniku, masz coś do dodania? 174 00:08:17,163 --> 00:08:20,791 Informacji o szorowaniu było sporo i chyba już ogarniamy. 175 00:08:20,791 --> 00:08:23,920 No to poprzyjcie słowa mokrymi ścierkami. 176 00:08:23,920 --> 00:08:28,299 Tak właściwie to opóźnimy posiłek, aby wyszorować ściany, 177 00:08:28,299 --> 00:08:31,969 blaty, pojedyncze monety w słoiku przekleństw i krokwie. 178 00:08:31,969 --> 00:08:33,054 O rety. 179 00:08:33,054 --> 00:08:35,473 WIELE, WIELE, WIELE GODZIN SZOROWANIA PÓŹNIEJ 180 00:08:35,473 --> 00:08:37,433 Golovkin chyba miał rację. 181 00:08:37,433 --> 00:08:40,436 Wasz tata chyba trochę za bardzo poczuł się... 182 00:08:40,436 --> 00:08:41,687 Jak Pan i Szajba? 183 00:08:41,687 --> 00:08:45,441 Na pewno ma ważki powód, by trzymać sztuczną papugę na ramieniu, 184 00:08:45,441 --> 00:08:47,527 rozmawiać z nią i nawet ją całować. 185 00:08:47,527 --> 00:08:48,694 Co mówisz, Darius? 186 00:08:49,654 --> 00:08:51,197 Udany żart, mój piękny ptaku. 187 00:08:51,906 --> 00:08:55,117 Jeśli tacie trochę poluzowała się śruba w mózgownicy, 188 00:08:55,117 --> 00:08:56,953 możemy to wykorzystać. 189 00:08:57,954 --> 00:09:01,165 Ojcze, w imieniu załogi uniżenie proszę, 190 00:09:01,165 --> 00:09:04,502 aby każdemu dano po jednym małym smakołyku do kolacji. 191 00:09:04,502 --> 00:09:06,921 Może Ziemniaki Kremowe Coddingham? 192 00:09:06,921 --> 00:09:09,757 Historyku statku, najlepszy przyjacielu i powierniku. 193 00:09:09,757 --> 00:09:11,676 Tak. Pójść po ziemniaki? 194 00:09:11,676 --> 00:09:13,719 Nie, zapisz do dziennika. 195 00:09:13,719 --> 00:09:16,681 Drogi pierwszy oficerze Moon, prośba odrzucona. 196 00:09:16,681 --> 00:09:17,848 Ty draniu. 197 00:09:17,848 --> 00:09:21,185 Tato, jesteśmy uwięzieni od 51 godzin. 198 00:09:21,185 --> 00:09:24,522 Prosimy tylko o maluśki przysmak, 199 00:09:24,522 --> 00:09:26,566 dopóki nie odzyskamy prądu. 200 00:09:26,566 --> 00:09:29,694 A także, aby odzyskać telefony, porzucić obowiązki i wykłady. 201 00:09:29,694 --> 00:09:33,823 Stanowczo odmawiam. To moja podróż i trzymamy się kursu. 202 00:09:33,823 --> 00:09:36,158 - A nie mówiłem? - Milcz, beczułkowy. 203 00:09:36,158 --> 00:09:39,954 Widzę, że listwy przypodłogowe statku są brudne. 204 00:09:39,954 --> 00:09:42,456 Posprzątajmy przed snem. 205 00:09:43,583 --> 00:09:47,253 Jerry, skocz, proszę, po paczkę szczoteczek do zębów z piwnicy. 206 00:09:48,004 --> 00:09:49,088 {\an8}DZIEŃ TRZECI 207 00:09:52,341 --> 00:09:53,342 Co? 208 00:09:53,342 --> 00:09:56,178 Piraci z „Cholibków”: Klątwa Jakiego Czorta? 209 00:09:56,178 --> 00:09:58,180 Tato, jest czwarta rano. 210 00:09:58,180 --> 00:09:59,724 Pora wyczyścić galerę. 211 00:10:01,142 --> 00:10:02,560 Jerry, zapisz w dzienniku. 212 00:10:03,144 --> 00:10:09,317 Dzień trzeci zaczął się bladym świtem zmotywowany moim prężnym dowództwem. 213 00:10:10,484 --> 00:10:12,653 SENNE SZOROWANIE: TAK! TO MOŻLIWE! 214 00:10:13,571 --> 00:10:18,409 Jestem dumny ze swych wojsk, więc Darius, mój towarzysz naramienny, 215 00:10:18,409 --> 00:10:21,662 zachęcił mnie do przemyślenia mojego dekretu deserowego. 216 00:10:21,662 --> 00:10:22,580 Tak. 217 00:10:25,124 --> 00:10:29,253 Ciemna czekolada? Ohyda. To praktycznie warzywo. 218 00:10:29,253 --> 00:10:33,549 Proszę wybaczyć. Muszą zająć się prywatną kapitańską sprawą. 219 00:10:33,549 --> 00:10:37,136 Rozmawiałem dziś też przez telefon z panią Mikołajową. 220 00:10:37,136 --> 00:10:41,349 Powiedziała, że węże śnieżne wróciły i nie znoszą uśmiechów. 221 00:10:41,349 --> 00:10:43,684 Proszę mieć to na uwadze. 222 00:10:43,684 --> 00:10:47,438 Dość tego! Temu człowiekowi wypłynęła szajba spod łajby. 223 00:10:47,438 --> 00:10:49,398 Koniec! 224 00:10:49,398 --> 00:10:53,152 Moon, co robisz? Nie możesz zabić taty. Przerabialiśmy to. 225 00:10:53,653 --> 00:10:55,112 Boże, nie. 226 00:10:56,155 --> 00:10:59,033 - Tato! - Ty pokręcony kapitanie okrętowy! 227 00:10:59,033 --> 00:11:01,827 Zjadłeś 48 ziemniaczanych łakoci? 228 00:11:01,827 --> 00:11:03,913 To nie tak, jak myślicie. 229 00:11:03,913 --> 00:11:06,290 - Tak je znalazłem. - Odpuść sobie, tato. 230 00:11:06,290 --> 00:11:09,085 Nakryto cię na wyżerającym uczynku. 231 00:11:09,085 --> 00:11:10,419 Twoja załoga głoduje, 232 00:11:10,419 --> 00:11:13,130 a ty opychasz się ziemniakami kremowymi, 233 00:11:13,130 --> 00:11:16,300 dostępnymi tylko za oceanem lub w ziemniaczanym dark webie. 234 00:11:16,300 --> 00:11:18,386 Nie zjadłem ich. Przysięgam. 235 00:11:18,386 --> 00:11:20,846 Zszedłem tu po środki do szorowania. 236 00:11:20,846 --> 00:11:24,600 Po deserze chciałem poszorować się wzajemnie oraz węże. 237 00:11:24,600 --> 00:11:27,103 Pani Mikołajowej też przyda się szorowanko. 238 00:11:27,103 --> 00:11:31,190 Kapitanie, zwalniamy cię z obowiązków ze skutkiem natychmiastowym. 239 00:11:31,190 --> 00:11:32,942 Co? Chyba nie chcecie... 240 00:11:32,942 --> 00:11:34,819 Możemy chcieć! 241 00:11:34,819 --> 00:11:37,697 Za uczynki złego, buntem w niego! 242 00:11:37,697 --> 00:11:41,117 I wiesz co? Chciałbym wnieść oskarżenie. 243 00:11:41,117 --> 00:11:42,451 - Ja też! - I ja! 244 00:11:42,451 --> 00:11:46,831 Być może nie oszaleliśmy dzięki tobie, ale naszego szału nie uniknąłeś. 245 00:11:46,831 --> 00:11:50,084 Zabroniłeś Sądu Moona, ale Sąd Polowy Moona to co innego. 246 00:11:51,085 --> 00:11:54,839 - Załatw sobie prawnika, chłopie. - Darius, ani słowa. 247 00:11:57,591 --> 00:11:58,843 {\an8}SĄD MOONA ROZPRAWA 248 00:11:58,843 --> 00:12:00,177 {\an8}Porządek na sali! 249 00:12:00,177 --> 00:12:03,597 Rozpoczynamy obrady specjalnego sądu polowego. 250 00:12:03,597 --> 00:12:06,976 {\an8}Rozpoznaję powodów, Hama, Judy i Wolfa Tobina... 251 00:12:06,976 --> 00:12:10,438 {\an8}ofiar oskarżonego, kapitana Beefa Tenderloina Tobina, 252 00:12:10,438 --> 00:12:11,981 który jest winny. 253 00:12:11,981 --> 00:12:14,525 {\an8}Nie można uznać mnie winnym przed rozprawą. 254 00:12:14,525 --> 00:12:17,528 Oddalam. Kto będzie reprezentować powodów w sprawie? 255 00:12:17,528 --> 00:12:19,405 - Ja, Wysoki Sądzie. - Podtrzymuję. 256 00:12:19,405 --> 00:12:22,700 A kto będzie reprezentować obleśnego kartoflanego knura, 257 00:12:22,700 --> 00:12:26,078 który jest najgorszy i na wskroś winny? Zamykam rozprawę. 258 00:12:26,662 --> 00:12:27,872 Nikt? Dobrze. 259 00:12:27,872 --> 00:12:30,249 Zajmę się więc skazaniem na śmierć. 260 00:12:30,249 --> 00:12:32,585 Proszę was. Błagam, Jerry. 261 00:12:33,294 --> 00:12:34,295 No dobrze. 262 00:12:34,295 --> 00:12:37,965 Stenograf sądowy Zakażony Beczułkowiec, proszę odczytać zarzuty. 263 00:12:37,965 --> 00:12:39,967 {\an8}„Kapitan Beef Tobin jest oskarżony 264 00:12:39,967 --> 00:12:42,887 {\an8}o bycie wstrętnym kartoflanym knurem, chrum, chrum”. 265 00:12:42,887 --> 00:12:44,472 - Podtrzymuję. - Sędzia Moon. 266 00:12:44,472 --> 00:12:46,974 Jeśli Wysoki Sąd pozwoli, chciałbym coś rzec. 267 00:12:46,974 --> 00:12:48,350 Zezwalam, Beczułkowy. 268 00:12:48,350 --> 00:12:49,935 Czuję się zobowiązany wskazać, 269 00:12:49,935 --> 00:12:52,730 że sąd polowy z reguły jest dla buntowników. 270 00:12:52,730 --> 00:12:53,856 Nie dla kapitana. 271 00:12:53,856 --> 00:12:55,399 Doprawdy? 272 00:12:55,399 --> 00:12:57,943 Skoro jesteś takim jego fanem, 273 00:12:57,943 --> 00:13:00,613 może dołącz do niego jako oskarżony? 274 00:13:00,613 --> 00:13:03,991 - Że co? - Oskarżamy cię o bycie pretensjonalnym 275 00:13:03,991 --> 00:13:05,951 - i nauczycielem w szkole. - Podtrzymuję! 276 00:13:05,951 --> 00:13:08,662 Proszę usiąść obok mego ojca. To samo krzesło. 277 00:13:08,662 --> 00:13:09,955 Ale on ma wszy. 278 00:13:10,581 --> 00:13:11,582 Doprawdy? 279 00:13:11,582 --> 00:13:15,795 Rozprawa w tej sprawie odbędzie się „głupniastego” durnia. 280 00:13:15,795 --> 00:13:17,213 Kto będzie stenografem? 281 00:13:17,213 --> 00:13:18,547 Ja mogę. 282 00:13:18,547 --> 00:13:19,632 Pasażer na gapę. 283 00:13:19,632 --> 00:13:21,467 Ciociu Dirt, skąd się wzięłaś? 284 00:13:21,467 --> 00:13:24,678 Przyszłam do głównego domu, gdy zaczęła się zamieć. 285 00:13:24,678 --> 00:13:26,597 Zajrzałam do kuchni, 286 00:13:26,597 --> 00:13:29,809 a tam wszyscy robili porządki, ubrani jak scjentolodzy, 287 00:13:29,809 --> 00:13:31,936 więc ukryłam się w schronie. 288 00:13:31,936 --> 00:13:35,648 Miałam broń, piersiówkę i zapasową piersiówkę. Byłam ustawiona. 289 00:13:35,648 --> 00:13:37,691 Piersiówki się skończyły, a to brzmi fajnie. 290 00:13:37,691 --> 00:13:39,276 - No to piszę się. - Podtrzymuję. 291 00:13:39,276 --> 00:13:42,112 Ciocia Dirt zostaje uznana za stenografkę sądową 292 00:13:42,112 --> 00:13:43,489 i ławę przysięgłych. 293 00:13:43,489 --> 00:13:46,242 Wnoszę też o bycie publicznie pijanym pyskaczem. 294 00:13:46,242 --> 00:13:47,451 Udzielam zgody. 295 00:13:48,118 --> 00:13:49,620 Iii-haa, Wysoki Sądzie. 296 00:13:49,620 --> 00:13:51,914 Jeśli nie ma dalszych wniosków, 297 00:13:51,914 --> 00:13:55,543 zacznę rozprawę Beefa Tenderloina Tobina o bycie okropnym kapitanem 298 00:13:55,543 --> 00:13:58,796 i ohydnym kartoflowym prosięciem. 299 00:13:58,796 --> 00:14:00,089 {\an8}MOWA WSTĘPNA POWODÓW 300 00:14:00,089 --> 00:14:03,259 {\an8}Radczyni Honeybee, poproszę mowę wstępną. 301 00:14:03,259 --> 00:14:05,177 {\an8}Wasza Wysokość, panna Przysięgła... 302 00:14:05,177 --> 00:14:08,055 - Obecna. - ...zacznę od pytania. 303 00:14:08,055 --> 00:14:10,349 Czym jest „ziemniaczana świnia”? 304 00:14:10,349 --> 00:14:13,018 Webster definiuje „obleśną ziemniaczaną świnię” tak: 305 00:14:13,018 --> 00:14:16,188 Mężczyzna z czerwoną brodą, pozbawiony duszy, 306 00:14:16,188 --> 00:14:21,026 który podczas zamieci głodzi i torturuje własne dzieci, ich olśniewające żony... 307 00:14:21,026 --> 00:14:22,444 Winny podanych zarzutów. 308 00:14:22,444 --> 00:14:25,406 {\an8}...przemiłego brata olśniewającej żony, Jerry’ego, 309 00:14:25,406 --> 00:14:27,575 {\an8}który nigdy by nikogo nie skrzywdził, 310 00:14:27,575 --> 00:14:28,868 {\an8}- oraz jego. - Hej! 311 00:14:28,868 --> 00:14:31,495 Czasami dla zabawy mówię: „Nie mam nic do dodania”, 312 00:14:31,495 --> 00:14:33,289 tym razem serio nic nie mam, 313 00:14:33,289 --> 00:14:36,083 bo każda osoba w tym pokoju, poza ciocią Dirt, 314 00:14:36,083 --> 00:14:39,962 {\an8}widziała ziemniaczaną świnkę, Beefa Tobina, na czworakach 315 00:14:39,962 --> 00:14:42,923 {\an8}jak wcina ziemniaki, siorbie ziemniaczaną breję, 316 00:14:42,923 --> 00:14:44,550 {\an8}na swój świński sposób... 317 00:14:44,550 --> 00:14:46,385 {\an8}- Sprzeciw. - Na jakiej podstawie? 318 00:14:46,385 --> 00:14:47,761 Nie zrobiłem tego. 319 00:14:47,761 --> 00:14:49,763 Należało o tym pomyśleć wcześniej. 320 00:14:49,763 --> 00:14:53,976 Konkludując, ta świnka poszła do piwnicy, ta świnka pożarła czekoladki, 321 00:14:53,976 --> 00:14:56,979 a Ziemniaki Kremowe Coddingham były „mniam, mniam”, 322 00:14:56,979 --> 00:14:58,772 aż trafiły do jego żołądka. 323 00:14:58,772 --> 00:15:01,609 Cios w krtań, nie mam więcej pytań. 324 00:15:01,609 --> 00:15:04,737 Wysoki Sądzie, mogę podejść do ławy, by pocałować żonę? 325 00:15:04,737 --> 00:15:08,282 Odrzucam. Jerry, proszę o mowę wstępną i końcową. 326 00:15:08,282 --> 00:15:10,284 {\an8}MOWA WSTĘPNA I KOŃCOWA OBRONY 327 00:15:10,284 --> 00:15:14,204 Na świadka mowy wstępnej i końcowej wzywam kapitana Beefa Tobina. 328 00:15:14,204 --> 00:15:17,416 Sprzeciw. Nie można wezwać świadka podczas mowy wstępnej. 329 00:15:17,416 --> 00:15:20,002 - To pogłoski, Wysoki Sądzie. - Dopuszczę. 330 00:15:20,002 --> 00:15:22,254 Tato, zapraszam na świadka. 331 00:15:22,254 --> 00:15:26,008 Beef, jesteś tylko człowiekiem. Prawda? 332 00:15:26,008 --> 00:15:27,760 - Winny. - Sprzeciw. 333 00:15:27,760 --> 00:15:29,595 To ja tu wydaję wyroki. 334 00:15:29,595 --> 00:15:30,679 Podtrzymuję. 335 00:15:30,679 --> 00:15:35,517 Jak każdy człowiek, lubisz czekoladki, zwłaszcza czekoladki rzemieślnicze? 336 00:15:35,517 --> 00:15:39,104 Bywa, że ulegam pokusie diabła w brązie. 337 00:15:39,104 --> 00:15:41,774 Czyli ty, jak przyznajesz, jako zwykły człowiek 338 00:15:41,774 --> 00:15:46,195 byłeś trzy dni na morzu, przytłoczony brzemieniem odpowiedzialności 339 00:15:46,195 --> 00:15:47,446 {\an8}i z niewdzięczną załogą. 340 00:15:47,446 --> 00:15:48,906 {\an8}- To prawda? - Tak jest. 341 00:15:48,906 --> 00:15:52,701 Próbowałem zadbać o naszą poczytalność, choć Mikołaj mnie ugryzł 342 00:15:52,701 --> 00:15:55,412 i powoli się nim staję, tak jak Timothy Allen. 343 00:15:55,412 --> 00:15:59,416 - Darius się strasznie martwił. - Ależ oczywiście. 344 00:15:59,416 --> 00:16:02,503 Argumentuje niepoczytalność. Genialne. 345 00:16:02,503 --> 00:16:04,213 Będąc pod taką presją, 346 00:16:04,213 --> 00:16:07,091 zszedłeś do piwnicy po środki do szorowania. 347 00:16:07,091 --> 00:16:10,260 I tam to zastałeś, zamknięte pudełko 348 00:16:10,260 --> 00:16:13,347 z 48 Ziemniakami Kremowymi Coddingham. 349 00:16:13,347 --> 00:16:16,600 Pomyślałeś: „A co mi szkodzi? Zjem jednego”. 350 00:16:16,600 --> 00:16:17,893 Ale były takie dobre... 351 00:16:17,893 --> 00:16:21,105 Idealna proporcja czekolady do miętowo-kremowego nadzienia 352 00:16:21,105 --> 00:16:24,274 odciążała mętny umysł, więc wracałeś po więcej. 353 00:16:24,274 --> 00:16:26,026 Nie chciałeś tego robić. Nie! 354 00:16:26,026 --> 00:16:27,945 Postradałeś zmysły przez burzę 355 00:16:27,945 --> 00:16:31,198 i opiekę nad tymi niesubordynowanymi knajakami. 356 00:16:31,198 --> 00:16:33,951 Knajaki, proszę wściekle mamrotać. 357 00:16:36,078 --> 00:16:38,122 Zaufałeś tym żeglarzom, 358 00:16:38,122 --> 00:16:40,290 kochałeś ich, jakby byli twoimi dziećmi, 359 00:16:40,290 --> 00:16:42,292 a oni cię skrzywdzili, kapitanie Tobin. 360 00:16:42,292 --> 00:16:43,544 - Prawda? - Tak. 361 00:16:43,544 --> 00:16:45,045 Mdli mnie od tego. 362 00:16:45,045 --> 00:16:48,674 Szorowali pokład, ale nie wyszorowali własnych serc. 363 00:16:48,674 --> 00:16:52,928 Musicie zatem uznać Beefa Tobina za niewinnego z powodu niepoczytalności. 364 00:16:52,928 --> 00:16:57,516 Kto obwini tego nędznego człowieka za to, że szukał radości czekoladowego posmaku 365 00:16:57,516 --> 00:17:00,686 w tym szalonym, zaśnieżonym świecie? Ja nie. Nigdy! 366 00:17:02,187 --> 00:17:06,025 Jak powiada limeryk leprechauna zapisany na ziemniaku kremowym: 367 00:17:06,025 --> 00:17:09,486 „Ziemniaki to warzywne korzenie wszelkiego szczęścia”. 368 00:17:09,486 --> 00:17:11,113 Na tym kończę swoją mowę. 369 00:17:11,697 --> 00:17:13,866 {\an8}Przepraszam, pyrowy papciu. 370 00:17:13,866 --> 00:17:17,244 {\an8}- Zapewnimy potrzebną ci pomoc. - Kurde, Jerry jest dobry. 371 00:17:17,244 --> 00:17:19,079 Czas zatem na wyrok. 372 00:17:19,079 --> 00:17:22,207 Chwila. Mam nowe dowody na to, kto zjadł ziemniaki. 373 00:17:22,207 --> 00:17:23,959 To byłeś ty, Jerry. 374 00:17:23,959 --> 00:17:25,836 Nie słuchajcie go! 375 00:17:25,836 --> 00:17:29,965 Trzy dni temu, gdy przybyły ziemniaki, Jerry mówił, że ich nie zna. 376 00:17:29,965 --> 00:17:32,593 Mógł wiedzieć o limeryku leprechauna, 377 00:17:32,593 --> 00:17:34,595 tylko jeśli sam je zjadł. 378 00:17:34,595 --> 00:17:35,763 - Kurka. - Na Boga! 379 00:17:35,763 --> 00:17:36,930 Porządek na sali! 380 00:17:36,930 --> 00:17:39,975 Dajcie popcorn dla porządku, bo robi się ciekawie. 381 00:17:42,686 --> 00:17:43,854 {\an8}SĄD POLOWY 382 00:17:43,854 --> 00:17:49,443 {\an8}Rozpoczynamy rozprawę Jerry’ego Shawa o zabór i pożarcie ziemniaków kremowych. 383 00:17:49,443 --> 00:17:51,987 - Jerry, czy przyznajesz się do winy? - Nie. 384 00:17:51,987 --> 00:17:55,991 Jestem Jerry. Jak już mówiono, nigdy nie robię nic złego. 385 00:17:55,991 --> 00:17:57,659 Kłamca! Morderca! 386 00:17:57,659 --> 00:18:01,080 Nie, Judy. Nie warto. Tak nie wygramy tej sprawy. 387 00:18:01,080 --> 00:18:02,998 Kto będzie bronić pana Shawa? 388 00:18:02,998 --> 00:18:05,584 Ja się podejmę, ale jeśli to zadowoli Wysoki Sąd, 389 00:18:05,584 --> 00:18:07,669 odegram swoją ulubioną adwokatkę, 390 00:18:07,669 --> 00:18:10,798 główną bohaterkę serialu z 1961 roku: 391 00:18:10,798 --> 00:18:13,050 Shirley Dunn: Adwokatka z pistoletem. 392 00:18:13,050 --> 00:18:16,303 Dużo wymachuje bronią i okazjonalnie postrzeli przysięgłego. 393 00:18:16,303 --> 00:18:18,555 Wysoki Sąd jest zadowolony. Proszę. 394 00:18:18,555 --> 00:18:20,057 Honeybee, mowa wstępna. 395 00:18:20,808 --> 00:18:23,060 To samo co ostatnio, ale o moim bracie. 396 00:18:23,060 --> 00:18:25,229 Znakomicie. Pani adwokatko. 397 00:18:26,522 --> 00:18:27,773 Obrona nie ma pytań. 398 00:18:27,773 --> 00:18:29,441 Hej, masz mnie bronić. 399 00:18:29,441 --> 00:18:32,319 Nic z tego, gieroju. Widziałam, jak je zjadłeś. 400 00:18:32,319 --> 00:18:34,196 Sąd teraz głośno westchnie. 401 00:18:34,947 --> 00:18:39,076 Wczoraj w nocy zeszłam do piwnicy po papierosy i świerszczyki. 402 00:18:39,076 --> 00:18:40,410 Wtedy zobaczyłam... 403 00:18:40,410 --> 00:18:42,579 Szczoteczki do zębów. 404 00:18:43,205 --> 00:18:46,125 {\an8}Ten poranek mi się uśmiecha. 405 00:18:48,669 --> 00:18:50,838 Uważacie mnie za takiego słodziaka. 406 00:18:50,838 --> 00:18:55,384 Idealny, mały aniołek Jerry nie zjadłby kradzionych ziemniaczanych łakoci. 407 00:18:56,844 --> 00:18:59,930 - Dlatego tak długo wam się wymykałem. - Nie za długo. 408 00:18:59,930 --> 00:19:01,849 Zrobiłem to przez niego! 409 00:19:01,849 --> 00:19:05,185 Beef, obiecałeś lepsze tobinowskie przeżycie z zamieci. 410 00:19:05,185 --> 00:19:06,979 Wcale tak nie było. 411 00:19:06,979 --> 00:19:09,940 Siedziałem i prowadziłem twój dziennik, 412 00:19:09,940 --> 00:19:13,861 kiedy powoli zaczęło ci szurać w każdej mózgowej szufladzie. 413 00:19:13,861 --> 00:19:16,905 Tak, zjadłem ziemniaki własnymi ustami, 414 00:19:16,905 --> 00:19:19,408 ale doprowadził mnie do tego Beef. 415 00:19:19,408 --> 00:19:21,869 Równie dobrze mogą pływać w jego brzusiu. 416 00:19:21,869 --> 00:19:24,913 Jestem niewinny, gdyż Beef był złym kapitanem. 417 00:19:24,913 --> 00:19:27,291 Kończąc, wznawiam rozprawę Beefa. 418 00:19:27,291 --> 00:19:28,709 Jest winny. Koniec. 419 00:19:28,709 --> 00:19:30,544 - Niech tak będzie. - Co? 420 00:19:30,544 --> 00:19:32,087 {\an8}PONOWNA ROZPRAWA PYROWEJ ŚWINI 421 00:19:32,087 --> 00:19:33,714 {\an8}Mowa wstępna i końcowa. 422 00:19:33,714 --> 00:19:36,133 To co ostatnio i przedostatnio, znów o Beefie. 423 00:19:36,133 --> 00:19:37,593 Cios w krtań, dość już pytań. 424 00:19:37,593 --> 00:19:40,262 Czy ktoś obroni mego ojca, ziemniaczaną świnię? 425 00:19:40,262 --> 00:19:42,389 - Wystąpię we własnym imieniu. - Proszę. 426 00:19:42,389 --> 00:19:46,310 Tak, przyznaję się. Chyba nigdy nie byłem równie obłąkany. 427 00:19:46,310 --> 00:19:48,729 Zaiste odbiło mi na całego, 428 00:19:48,729 --> 00:19:51,231 odkąd zjawiłem się tu w białym kostiumie. 429 00:19:51,231 --> 00:19:52,691 Wiedziałem! 430 00:19:52,691 --> 00:19:55,319 Tym samym chcę skazać siebie na śmierć. 431 00:19:55,319 --> 00:19:56,403 Udzielam zgody. 432 00:19:56,403 --> 00:19:59,823 Zanim jednak wylecę za pokład, muszę wyznać prawdę. 433 00:19:59,823 --> 00:20:02,910 Parę dni temu opowiedziałem plugawe i odrażające kłamstwo. 434 00:20:02,910 --> 00:20:05,996 Nie umrę z tym grzechem na sumieniu. 435 00:20:05,996 --> 00:20:09,499 Mam bowiem całe mnóstwo ziemniaków w piwnicy, 436 00:20:09,499 --> 00:20:11,460 które zwoziłem dla siebie i nie... 437 00:20:11,460 --> 00:20:14,213 Koniec rozprawy. Ciociu, zastrzel tych, co za mną podążą. 438 00:20:14,213 --> 00:20:16,757 Masz to jak w banku. 439 00:20:16,757 --> 00:20:19,718 - Nie waż się jeść ziemniaków! - Kurde, koniec pocisków. 440 00:20:19,718 --> 00:20:21,220 Łapać go! Już! 441 00:20:21,720 --> 00:20:23,055 Moon, wracaj tu! 442 00:20:23,055 --> 00:20:25,432 - Nie myśl, że nie ugryzę dziecka! - Dawaj pyry! 443 00:20:25,432 --> 00:20:27,726 Odzyskaliśmy prąd. 444 00:20:27,726 --> 00:20:29,228 Wciąż mam wszy. 445 00:20:29,228 --> 00:20:30,854 Jak chyba my wszyscy. 446 00:20:31,521 --> 00:20:36,526 Pomysł z Brytyjską Marynarką Królewską chyba nieźle się sprawdził. 447 00:20:36,526 --> 00:20:38,987 Z całym szacunkiem, ale co ty pleciesz? 448 00:20:38,987 --> 00:20:43,158 Nikt nie umarł, nikogo nie zjedzono, a dom jest bardzo czysty. 449 00:20:43,158 --> 00:20:44,660 Nieźle. Co nie? 450 00:20:44,660 --> 00:20:46,745 Tak. Najlepsza jak dotąd zamieć. 451 00:20:46,745 --> 00:20:47,955 Wyśmienicie. 452 00:20:47,955 --> 00:20:51,416 Przepraszam was, ale muszę sprawdzić, co u elfów. 453 00:20:51,416 --> 00:20:55,170 Tylko kilka dni do świąt, a drewniane kaczki są w niedoczasie. 454 00:20:55,170 --> 00:20:57,798 - Tato, połóż się, proszę. - Jasne. 455 00:20:57,798 --> 00:21:00,842 Wesołych Świąt! 456 00:21:00,842 --> 00:21:02,928 {\an8}Węże burzowe cię dorwą 457 00:21:04,096 --> 00:21:06,014 {\an8}Lepiej zaplanujcie senny bojkot 458 00:21:06,014 --> 00:21:07,307 {\an8}Węże burzowe 459 00:21:07,808 --> 00:21:09,851 {\an8}Czekajcie tylko na ich grzmot 460 00:21:09,851 --> 00:21:13,272 {\an8}Żywią się REM i lemoniadą Więc nie śpij, poddaj się obawom 461 00:21:13,272 --> 00:21:14,940 {\an8}Węże burzowe 462 00:21:14,940 --> 00:21:16,775 {\an8}Przy nich normiki drżą 463 00:21:16,775 --> 00:21:18,026 {\an8}Węże sztormowe 464 00:21:18,026 --> 00:21:19,695 {\an8}Księża ku nim uwagę zwrócą 465 00:21:19,695 --> 00:21:20,946 {\an8}O tak 466 00:21:20,946 --> 00:21:24,074 {\an8}Wtulcie się pod kołdrą A dzieci ucałujcie 467 00:21:24,074 --> 00:21:27,452 {\an8}Z głębin nieba spada cała ich struga 468 00:21:27,452 --> 00:21:30,872 {\an8}Ich łuski zrobione z furii A wrzaski to hałasu maczuga 469 00:21:30,872 --> 00:21:32,874 {\an8}Węże burzowe 470 00:21:32,874 --> 00:21:34,876 Napisy: Przemysław Stępień