1
00:00:12,095 --> 00:00:13,763
{\an8}Potężna Kathleen
SŁOWO NAJEŻA
2
00:00:31,573 --> 00:00:33,700
{\an8}PIERDNA I BESTIA
NOTARIUSZ – GRA!
3
00:00:34,325 --> 00:00:35,785
{\an8}Łapać go! Już!
4
00:00:35,785 --> 00:00:38,246
{\an8}Moon, wracaj!
Nie myśl, że nie ugryzę dziecka!
5
00:00:38,246 --> 00:00:40,331
{\an8}Ciociu Dirt, zastrzel tych,
co za mną podążą.
6
00:00:40,331 --> 00:00:41,499
{\an8}Masz to jak w banku.
7
00:00:42,375 --> 00:00:43,626
{\an8}Kurde, koniec pocisków.
8
00:00:43,626 --> 00:00:45,170
{\an8}TRZY DNI WCZEŚNIEJ
9
00:00:46,254 --> 00:00:47,630
{\an8}- Kurka.
- Tak! Snerts!
10
00:00:48,423 --> 00:00:49,549
{\an8}Tak, wygrałem!
11
00:00:49,549 --> 00:00:51,885
{\an8}Naskocz mi. I ty. Ty też.
12
00:00:51,885 --> 00:00:54,387
{\an8}Dziwnie, gdy w domu
krzyczy na ciebie twój nauczyciel.
13
00:00:54,387 --> 00:00:57,432
{\an8}Jestem tu jako przyjaciel waszego ojca.
14
00:00:58,433 --> 00:00:59,434
{\an8}Przybyły.
15
00:00:59,434 --> 00:01:00,727
{\an8}ZIMNAWA DOSTAWA
16
00:01:00,727 --> 00:01:02,771
{\an8}Ziemniaki Kremowe Coddingham
17
00:01:03,938 --> 00:01:06,733
{\an8}Mam 48 pysznych
Ziemniaków Kremowych Cottingham.
18
00:01:06,733 --> 00:01:08,109
{\an8}- Wiwat!
- Dawać!
19
00:01:08,109 --> 00:01:10,487
{\an8}Co to, u licha,
Ziemniak Kremowy Coddingham?
20
00:01:10,487 --> 00:01:14,657
{\an8}Jerry, to cadillac świątecznych czekoladek
w kształcie ziemniaków.
21
00:01:14,657 --> 00:01:17,952
{\an8}Mięta, czekolada
i w środku kawałki pieczonego ziemniaka.
22
00:01:17,952 --> 00:01:19,037
{\an8}Intrygujące.
23
00:01:19,037 --> 00:01:22,332
{\an8}Przed laty podarowano nam pudełko
z okazji dnia św. Patryka,
24
00:01:22,332 --> 00:01:25,752
{\an8}gdy Kathleen miała romans w sieci
z irlandzkim dżentelmenem
25
00:01:25,752 --> 00:01:27,754
{\an8}na messengerze AOL.
26
00:01:27,754 --> 00:01:29,631
{\an8}ŁutSzczęścia69. Świetny gość.
27
00:01:29,631 --> 00:01:32,884
{\an8}Wirtualny romans Kathleen się skończył,
28
00:01:32,884 --> 00:01:36,471
{\an8}a my po dziś dzień darzymy
te smakołyki ślepą miłością.
29
00:01:36,471 --> 00:01:41,559
{\an8}Są tylko dostępne w Irlandii,
stąd na okrągło poluję na nie na eBayu.
30
00:01:41,559 --> 00:01:43,770
{\an8}Kupiłeś jedno pudełko dla wszystkich?
31
00:01:43,770 --> 00:01:45,396
{\an8}Proszę złożyć wymówienie
32
00:01:45,396 --> 00:01:48,149
{\an8}i odznakę ojca rano na moim biurku.
33
00:01:48,149 --> 00:01:52,403
{\an8}Aby uniknąć zamieszek, ukryję je
do czasu, gdy uczciwie je podzielimy.
34
00:01:52,403 --> 00:01:54,906
{\an8}Dlaczego nie był pan
w szkole w tym tygodniu?
35
00:01:54,906 --> 00:01:57,534
{\an8}Dla jasności, było „golovnie”.
36
00:01:57,534 --> 00:01:58,743
{\an8}Jak śmiesz?
37
00:01:58,743 --> 00:02:01,788
{\an8}Ja wiem. Grono nauczycielskie miało wszy.
38
00:02:02,497 --> 00:02:03,498
{\an8}Paskudnie.
39
00:02:03,498 --> 00:02:07,377
{\an8}Spokojnie. Byłem w Gnidach i Chichach.
Włosy mam czyste jak łza.
40
00:02:07,377 --> 00:02:10,130
{\an8}Masz świadomość,
że drapiesz się po głowie?
41
00:02:10,130 --> 00:02:11,214
{\an8}Cholercia.
42
00:02:11,714 --> 00:02:12,715
{\an8}Halo?
43
00:02:12,715 --> 00:02:15,218
Tak, skarbie. Nie, nie słuchaliśmy.
44
00:02:15,218 --> 00:02:16,970
Jasne. Widzimy się niebawem.
45
00:02:16,970 --> 00:02:18,555
Beef, włącz kanał pogodowy.
46
00:02:20,140 --> 00:02:24,602
Sztorm uznano za kategorię 5.
Zaleca się mieszkańcom schronić w domach
47
00:02:24,602 --> 00:02:27,772
- i zabezpieczyć.
- Ojej, burza? Typu zamieć śnieżna?
48
00:02:27,772 --> 00:02:29,482
Podrzuci mnie pan?
49
00:02:29,482 --> 00:02:31,526
Nie mogę znów utknąć w tym gównie.
50
00:02:31,526 --> 00:02:35,613
Kiedy ich zasypie,
dostają konkretne kuku na muniu.
51
00:02:35,613 --> 00:02:37,699
My? A skąd.
52
00:02:37,699 --> 00:02:40,285
Lepiej schować ostre przedmioty.
Bez powodu.
53
00:02:40,285 --> 00:02:41,953
Panie G., śmigamy.
54
00:02:42,829 --> 00:02:44,038
O nie.
55
00:02:44,581 --> 00:02:47,542
Moon, światła zgasły przed sekundą.
Nie gryź mi nóg.
56
00:02:47,542 --> 00:02:48,835
Dobrze.
57
00:02:48,835 --> 00:02:50,879
Moon! Nie mój śliczny zad!
58
00:02:51,838 --> 00:02:53,173
Kapitan na pokładzie!
59
00:02:53,173 --> 00:02:54,674
Ojej, co teraz?
60
00:02:54,674 --> 00:02:57,093
Jako pierwszy powiem: Wypasiony strój.
61
00:02:57,093 --> 00:02:58,178
Dziękuję, synu.
62
00:02:58,178 --> 00:03:03,349
Jak nadmienił Jerry,
podczas śnieżyc, zamieci i awarii prądu
63
00:03:03,349 --> 00:03:06,477
my, Tobinowie,
zaiste mamy tendencję, aby nieco...
64
00:03:06,477 --> 00:03:09,689
- Polewać szalejem mózgomiskę?
- Pięknie ujęte, synu.
65
00:03:09,689 --> 00:03:12,692
Dopiero po ostatnim epizodzie,
gdy mieliśmy gości,
66
00:03:12,692 --> 00:03:15,820
dotarło do mnie,
jak haniebne jest nasze zachowanie.
67
00:03:15,820 --> 00:03:20,408
Jako kapitan tej rodziny,
wymyśliłem niezawodny plan.
68
00:03:20,408 --> 00:03:22,493
Dobra, plan może nam pomóc.
69
00:03:22,493 --> 00:03:27,123
Na czas sztormu przebierzemy się
i będziemy zachowywać zgodnie z zasadami
70
00:03:27,123 --> 00:03:31,419
najlepiej uregulowanej
marynarki na świecie.
71
00:03:31,419 --> 00:03:33,379
Brytyjskiej Królewskiej Marynarki.
72
00:03:35,256 --> 00:03:36,966
To twój pomysł?
73
00:03:36,966 --> 00:03:40,470
Znacie powiedzenie:
„Każdy pomysł mojego ojca jest idealny”.
74
00:03:40,470 --> 00:03:43,014
Nie będzie chaosu, Sądów Moona...
75
00:03:43,014 --> 00:03:44,515
Jakich Sądów Moona?
76
00:03:44,515 --> 00:03:47,894
To sąd pod przewodnictwem dziecka,
ale dorośli traktują go poważnie.
77
00:03:47,894 --> 00:03:48,895
Podtrzymuję.
78
00:03:48,895 --> 00:03:52,315
Nie będzie jedzenia ludzi, słodyczy...
79
00:03:52,899 --> 00:03:54,275
- Co?
- Co? Buntuję się.
80
00:03:54,275 --> 00:03:56,069
Ja też. To jest do kitu.
81
00:03:56,069 --> 00:03:57,487
Bunt jest zakazany.
82
00:03:57,487 --> 00:03:59,989
Zapewnimy trzy zdrowe posiłki dziennie.
83
00:04:00,573 --> 00:04:01,991
Tato, wiadomym jest,
84
00:04:01,991 --> 00:04:05,870
że to tobie zdarza się
mieć największego kręćka zakręćka.
85
00:04:05,870 --> 00:04:08,831
Jak wtedy, gdy byłeś przekonany,
że masz, cytuję:
86
00:04:08,831 --> 00:04:11,793
„Tę samą chorobę,
co Tim Allen w Śniętym Mikołaju”.
87
00:04:11,793 --> 00:04:15,338
Albo jak nam kazałeś
nie spać przez 36 godzin, aby uniknąć,
88
00:04:15,338 --> 00:04:19,259
cytuję, „węży burzowych”,
które, cytuję, „żywią się snem”.
89
00:04:19,259 --> 00:04:22,470
Tak, podczas minionych burz
pozwalałem sobie na świrka.
90
00:04:22,470 --> 00:04:26,349
Zapewniam was, że ten plan
pozwoli mi zachować trzeźwy umysł.
91
00:04:26,349 --> 00:04:29,519
Dom Tobinów
to teraz okręt brytyjskiej marynarki,
92
00:04:29,519 --> 00:04:32,272
znak rozpoznawczy: HMS Idealna Rodzina.
93
00:04:32,272 --> 00:04:35,108
Jestem jego kapitanem,
Moon pierwszym oficerem.
94
00:04:35,108 --> 00:04:36,734
Nie próbuj mnie urobić.
95
00:04:36,734 --> 00:04:40,029
Judy, jesteś pierwszym porucznikiem,
jak to mówią Brytyjczycy.
96
00:04:40,029 --> 00:04:41,614
Ham to drugi porucznik.
97
00:04:41,614 --> 00:04:43,825
Honeybee i Wolf, współ-trzeci porucznicy.
98
00:04:43,825 --> 00:04:45,618
Tak, jestem trzecim taty!
99
00:04:45,618 --> 00:04:46,911
Skarbie, nie.
100
00:04:46,911 --> 00:04:48,288
W ramach rewanżu
101
00:04:48,288 --> 00:04:52,750
Jerry obejmie wygodne stanowisko
najlepszego przyjaciela i powiernika.
102
00:04:53,418 --> 00:04:54,419
Dobrze.
103
00:04:54,419 --> 00:04:57,463
Golovkin, skoro masz wszy,
będziesz beczułkowym.
104
00:04:57,463 --> 00:04:58,881
Kto to beczułkowy?
105
00:04:58,881 --> 00:05:00,967
Chory chłopiec w beczce.
106
00:05:00,967 --> 00:05:04,345
Skoro nie mamy beczki,
zapraszam do aresztu.
107
00:05:04,345 --> 00:05:05,847
Spalmy też jego ubrania.
108
00:05:05,847 --> 00:05:08,308
Jasna sprawa. Strój kosztował trzy dolce.
109
00:05:08,308 --> 00:05:11,978
Idealnie. Jerry, daję ci zeszyt
i długopis do prowadzenia ewidencji.
110
00:05:11,978 --> 00:05:16,399
Daję też zapewnienie,
że będziemy zachowywać się normalnie
111
00:05:16,399 --> 00:05:18,109
na czas trwania burzy.
112
00:05:18,109 --> 00:05:22,030
Nie wierzę wam,
a tak naprawdę uważam, że już świrujecie.
113
00:05:22,030 --> 00:05:24,115
Chętnie wyprowadzę cię z błędu.
114
00:05:24,115 --> 00:05:27,535
Witam załogę
na pokładzie HMS Idealna Rodzina.
115
00:05:27,535 --> 00:05:29,704
Podróż tę rozpocznie dzwonek.
116
00:05:29,704 --> 00:05:31,164
Żagle hej!
117
00:05:37,003 --> 00:05:40,006
Cudowny, rześki dzień na morzu.
Nieprawdaż, Jerry?
118
00:05:40,006 --> 00:05:42,425
Jest bardzo spokojnie i normalnie.
119
00:05:42,425 --> 00:05:47,138
Tak, zwyczajny dzień z dziećmi
ubranymi w zawadiackie stroje żeglarzy
120
00:05:47,138 --> 00:05:48,931
i udającymi, że dom to okręt.
121
00:05:48,931 --> 00:05:50,600
Tato, nie chcę uprzedzać faktów,
122
00:05:50,600 --> 00:05:54,395
ale to stanowczo lepsze
niż powolne popadanie w obłęd.
123
00:05:54,395 --> 00:05:57,815
A nie mówiłem,
że nieco porządku wiele zmieni?
124
00:05:57,815 --> 00:06:01,569
Tato, martwiłem się o ciebie,
ale wiesz, że kocham obowiązki.
125
00:06:01,569 --> 00:06:04,739
Normalnie wyżłopałbym już
dwie butelki syropu klonowego
126
00:06:04,739 --> 00:06:07,658
i doszłoby do rękoczynów z Judy
o króla The Bachelor.
127
00:06:07,658 --> 00:06:09,994
- Brad Womack!
- Lorenzo Borghese.
128
00:06:09,994 --> 00:06:11,204
Dlatego jesteś singielką.
129
00:06:11,204 --> 00:06:13,581
Borghese? Raczej „Rzyg-ghese”.
130
00:06:13,581 --> 00:06:14,665
W temacie rzygania,
131
00:06:14,665 --> 00:06:18,920
marzy mi się
te 48 Ziemniaków Kremowych Coddingham.
132
00:06:18,920 --> 00:06:22,298
Kapitanie Ojcze,
kurs na Zatokę Ziemniaków Kremowych?
133
00:06:22,298 --> 00:06:25,218
Nie cukru nam trzeba,
pierwszy oficerze Moon, a porządku.
134
00:06:25,218 --> 00:06:27,512
Jerry, wpis do dziennika kapitana.
135
00:06:27,512 --> 00:06:30,056
Dzień pierwszy
na pokładzie HMS Idealna Rodzina.
136
00:06:30,056 --> 00:06:33,476
Wypłynęliśmy liche kilka godzin temu
i morale jest wysokie.
137
00:06:33,476 --> 00:06:38,398
Nie ma śladu walk na klapsy, szkorbutu,
sinych sutków, kanibalizmu czy Sądu Moona.
138
00:06:38,398 --> 00:06:43,820
Zadbano nawet o zawszonego beczułkowego.
Śmiem twierdzić, że plan był idealny.
139
00:06:43,820 --> 00:06:47,990
{\an8}Dzień drugi. Marynarze ochoczo
spożywają pożywne śniadanie,
140
00:06:47,990 --> 00:06:51,411
zwykłą owsiankę i ożywczą szklankę wody.
141
00:06:51,411 --> 00:06:54,372
Napełnią wszystkich
zarówno krzepą, jak i wigorem.
142
00:06:54,372 --> 00:06:56,707
Po posiłku czas na ćwiczenia.
143
00:06:56,707 --> 00:06:59,877
Cieszą sute obiadowe racje
gotowanego kurczaka,
144
00:06:59,877 --> 00:07:01,212
jak i morale załogi.
145
00:07:01,212 --> 00:07:04,382
Ta rutyna ma zapobiec
zamianie naszych mózgów w papkę,
146
00:07:04,382 --> 00:07:07,385
ale zaczynam się czuć
jak zwierzę w kołowrotku.
147
00:07:07,385 --> 00:07:08,803
Jak...
148
00:07:08,803 --> 00:07:10,304
- Chomik?
- Tak, Jude-mik?
149
00:07:10,304 --> 00:07:12,014
Chomik, nie Hamik... Olej.
150
00:07:12,014 --> 00:07:13,850
Proszę wybaczyć, moi żeglarze.
151
00:07:13,850 --> 00:07:16,727
Muszę przygotować wieczorną rozrywkę.
152
00:07:16,727 --> 00:07:17,937
Zgadzam się z Hamem.
153
00:07:17,937 --> 00:07:20,898
Gotowane jedzenie i sprzątanie
mnie nie wycisza.
154
00:07:20,898 --> 00:07:22,775
Bez obaw, moja stłoczona Saro.
155
00:07:22,775 --> 00:07:25,486
Tata ma wszystko pod kontrolą.
156
00:07:26,070 --> 00:07:27,071
Wątpliwe.
157
00:07:27,071 --> 00:07:28,823
Jak śmiesz wątpić?
158
00:07:28,823 --> 00:07:32,326
To oczywiste,
że wasz tata powoli odchodzi od zmysłów.
159
00:07:32,326 --> 00:07:33,453
Nasz tata?
160
00:07:33,453 --> 00:07:36,789
Nie, ewidentnie
nic mu się nie mąci w makówce.
161
00:07:36,789 --> 00:07:40,001
Nie widzieliście
Buntu na Bounty albo Cast Away?
162
00:07:40,001 --> 00:07:42,670
Jest o krok
od francuskiego pocałunku z piłką.
163
00:07:42,670 --> 00:07:45,381
- Wykład marynarski, ahoj!
- Ojej.
164
00:07:45,882 --> 00:07:49,010
Witajcie, żeglarze,
na cyklu wykładów kapitańskich.
165
00:07:49,010 --> 00:07:52,555
Prawidłowe szorowanie
wymaga wiadra gorącej, mydlanej wody.
166
00:07:52,555 --> 00:07:53,639
SZARMANCKIE SZOROWANIE
167
00:07:53,639 --> 00:07:55,683
Mop należy zanurzyć w wiadrze...
168
00:07:55,683 --> 00:07:58,311
...aby wchłonął gorącą, mydlaną wodę.
169
00:07:58,311 --> 00:08:01,272
Potem szorujemy w przód i w tył.
170
00:08:01,272 --> 00:08:05,610
...azymut kompasu
i ustawiamy mop na kurs północny...
171
00:08:05,610 --> 00:08:09,030
To szlachetna teczyna,
więc ścieramy piaskowcem...
172
00:08:09,030 --> 00:08:11,741
Wykłada już o szorowaniu kilka godzin.
173
00:08:11,741 --> 00:08:16,454
- Powtarza się w kółko. Co się dzieje?
- Pułkowniku, masz coś do dodania?
174
00:08:17,163 --> 00:08:20,791
Informacji o szorowaniu było sporo
i chyba już ogarniamy.
175
00:08:20,791 --> 00:08:23,920
No to poprzyjcie słowa mokrymi ścierkami.
176
00:08:23,920 --> 00:08:28,299
Tak właściwie to opóźnimy posiłek,
aby wyszorować ściany,
177
00:08:28,299 --> 00:08:31,969
blaty, pojedyncze monety
w słoiku przekleństw i krokwie.
178
00:08:31,969 --> 00:08:33,054
O rety.
179
00:08:33,054 --> 00:08:35,473
WIELE, WIELE, WIELE
GODZIN SZOROWANIA PÓŹNIEJ
180
00:08:35,473 --> 00:08:37,433
Golovkin chyba miał rację.
181
00:08:37,433 --> 00:08:40,436
Wasz tata chyba
trochę za bardzo poczuł się...
182
00:08:40,436 --> 00:08:41,687
Jak Pan i Szajba?
183
00:08:41,687 --> 00:08:45,441
Na pewno ma ważki powód,
by trzymać sztuczną papugę na ramieniu,
184
00:08:45,441 --> 00:08:47,527
rozmawiać z nią i nawet ją całować.
185
00:08:47,527 --> 00:08:48,694
Co mówisz, Darius?
186
00:08:49,654 --> 00:08:51,197
Udany żart, mój piękny ptaku.
187
00:08:51,906 --> 00:08:55,117
Jeśli tacie trochę poluzowała się
śruba w mózgownicy,
188
00:08:55,117 --> 00:08:56,953
możemy to wykorzystać.
189
00:08:57,954 --> 00:09:01,165
Ojcze, w imieniu załogi uniżenie proszę,
190
00:09:01,165 --> 00:09:04,502
aby każdemu dano
po jednym małym smakołyku do kolacji.
191
00:09:04,502 --> 00:09:06,921
Może Ziemniaki Kremowe Coddingham?
192
00:09:06,921 --> 00:09:09,757
Historyku statku,
najlepszy przyjacielu i powierniku.
193
00:09:09,757 --> 00:09:11,676
Tak. Pójść po ziemniaki?
194
00:09:11,676 --> 00:09:13,719
Nie, zapisz do dziennika.
195
00:09:13,719 --> 00:09:16,681
Drogi pierwszy oficerze Moon,
prośba odrzucona.
196
00:09:16,681 --> 00:09:17,848
Ty draniu.
197
00:09:17,848 --> 00:09:21,185
Tato, jesteśmy uwięzieni od 51 godzin.
198
00:09:21,185 --> 00:09:24,522
Prosimy tylko o maluśki przysmak,
199
00:09:24,522 --> 00:09:26,566
dopóki nie odzyskamy prądu.
200
00:09:26,566 --> 00:09:29,694
A także, aby odzyskać telefony,
porzucić obowiązki i wykłady.
201
00:09:29,694 --> 00:09:33,823
Stanowczo odmawiam.
To moja podróż i trzymamy się kursu.
202
00:09:33,823 --> 00:09:36,158
- A nie mówiłem?
- Milcz, beczułkowy.
203
00:09:36,158 --> 00:09:39,954
Widzę, że listwy przypodłogowe statku
są brudne.
204
00:09:39,954 --> 00:09:42,456
Posprzątajmy przed snem.
205
00:09:43,583 --> 00:09:47,253
Jerry, skocz, proszę,
po paczkę szczoteczek do zębów z piwnicy.
206
00:09:48,004 --> 00:09:49,088
{\an8}DZIEŃ TRZECI
207
00:09:52,341 --> 00:09:53,342
Co?
208
00:09:53,342 --> 00:09:56,178
Piraci z „Cholibków”:
Klątwa Jakiego Czorta?
209
00:09:56,178 --> 00:09:58,180
Tato, jest czwarta rano.
210
00:09:58,180 --> 00:09:59,724
Pora wyczyścić galerę.
211
00:10:01,142 --> 00:10:02,560
Jerry, zapisz w dzienniku.
212
00:10:03,144 --> 00:10:09,317
Dzień trzeci zaczął się bladym świtem
zmotywowany moim prężnym dowództwem.
213
00:10:10,484 --> 00:10:12,653
SENNE SZOROWANIE:
TAK! TO MOŻLIWE!
214
00:10:13,571 --> 00:10:18,409
Jestem dumny ze swych wojsk,
więc Darius, mój towarzysz naramienny,
215
00:10:18,409 --> 00:10:21,662
zachęcił mnie
do przemyślenia mojego dekretu deserowego.
216
00:10:21,662 --> 00:10:22,580
Tak.
217
00:10:25,124 --> 00:10:29,253
Ciemna czekolada?
Ohyda. To praktycznie warzywo.
218
00:10:29,253 --> 00:10:33,549
Proszę wybaczyć. Muszą zająć się
prywatną kapitańską sprawą.
219
00:10:33,549 --> 00:10:37,136
Rozmawiałem dziś też
przez telefon z panią Mikołajową.
220
00:10:37,136 --> 00:10:41,349
Powiedziała, że węże śnieżne wróciły
i nie znoszą uśmiechów.
221
00:10:41,349 --> 00:10:43,684
Proszę mieć to na uwadze.
222
00:10:43,684 --> 00:10:47,438
Dość tego! Temu człowiekowi
wypłynęła szajba spod łajby.
223
00:10:47,438 --> 00:10:49,398
Koniec!
224
00:10:49,398 --> 00:10:53,152
Moon, co robisz?
Nie możesz zabić taty. Przerabialiśmy to.
225
00:10:53,653 --> 00:10:55,112
Boże, nie.
226
00:10:56,155 --> 00:10:59,033
- Tato!
- Ty pokręcony kapitanie okrętowy!
227
00:10:59,033 --> 00:11:01,827
Zjadłeś 48 ziemniaczanych łakoci?
228
00:11:01,827 --> 00:11:03,913
To nie tak, jak myślicie.
229
00:11:03,913 --> 00:11:06,290
- Tak je znalazłem.
- Odpuść sobie, tato.
230
00:11:06,290 --> 00:11:09,085
Nakryto cię na wyżerającym uczynku.
231
00:11:09,085 --> 00:11:10,419
Twoja załoga głoduje,
232
00:11:10,419 --> 00:11:13,130
a ty opychasz się ziemniakami kremowymi,
233
00:11:13,130 --> 00:11:16,300
dostępnymi tylko za oceanem
lub w ziemniaczanym dark webie.
234
00:11:16,300 --> 00:11:18,386
Nie zjadłem ich. Przysięgam.
235
00:11:18,386 --> 00:11:20,846
Zszedłem tu po środki do szorowania.
236
00:11:20,846 --> 00:11:24,600
Po deserze chciałem
poszorować się wzajemnie oraz węże.
237
00:11:24,600 --> 00:11:27,103
Pani Mikołajowej
też przyda się szorowanko.
238
00:11:27,103 --> 00:11:31,190
Kapitanie, zwalniamy cię z obowiązków
ze skutkiem natychmiastowym.
239
00:11:31,190 --> 00:11:32,942
Co? Chyba nie chcecie...
240
00:11:32,942 --> 00:11:34,819
Możemy chcieć!
241
00:11:34,819 --> 00:11:37,697
Za uczynki złego, buntem w niego!
242
00:11:37,697 --> 00:11:41,117
I wiesz co? Chciałbym wnieść oskarżenie.
243
00:11:41,117 --> 00:11:42,451
- Ja też!
- I ja!
244
00:11:42,451 --> 00:11:46,831
Być może nie oszaleliśmy dzięki tobie,
ale naszego szału nie uniknąłeś.
245
00:11:46,831 --> 00:11:50,084
Zabroniłeś Sądu Moona,
ale Sąd Polowy Moona to co innego.
246
00:11:51,085 --> 00:11:54,839
- Załatw sobie prawnika, chłopie.
- Darius, ani słowa.
247
00:11:57,591 --> 00:11:58,843
{\an8}SĄD MOONA
ROZPRAWA
248
00:11:58,843 --> 00:12:00,177
{\an8}Porządek na sali!
249
00:12:00,177 --> 00:12:03,597
Rozpoczynamy obrady
specjalnego sądu polowego.
250
00:12:03,597 --> 00:12:06,976
{\an8}Rozpoznaję powodów,
Hama, Judy i Wolfa Tobina...
251
00:12:06,976 --> 00:12:10,438
{\an8}ofiar oskarżonego,
kapitana Beefa Tenderloina Tobina,
252
00:12:10,438 --> 00:12:11,981
który jest winny.
253
00:12:11,981 --> 00:12:14,525
{\an8}Nie można
uznać mnie winnym przed rozprawą.
254
00:12:14,525 --> 00:12:17,528
Oddalam. Kto będzie
reprezentować powodów w sprawie?
255
00:12:17,528 --> 00:12:19,405
- Ja, Wysoki Sądzie.
- Podtrzymuję.
256
00:12:19,405 --> 00:12:22,700
A kto będzie reprezentować
obleśnego kartoflanego knura,
257
00:12:22,700 --> 00:12:26,078
który jest najgorszy i na wskroś winny?
Zamykam rozprawę.
258
00:12:26,662 --> 00:12:27,872
Nikt? Dobrze.
259
00:12:27,872 --> 00:12:30,249
Zajmę się więc skazaniem na śmierć.
260
00:12:30,249 --> 00:12:32,585
Proszę was. Błagam, Jerry.
261
00:12:33,294 --> 00:12:34,295
No dobrze.
262
00:12:34,295 --> 00:12:37,965
Stenograf sądowy Zakażony Beczułkowiec,
proszę odczytać zarzuty.
263
00:12:37,965 --> 00:12:39,967
{\an8}„Kapitan Beef Tobin jest oskarżony
264
00:12:39,967 --> 00:12:42,887
{\an8}o bycie wstrętnym kartoflanym knurem,
chrum, chrum”.
265
00:12:42,887 --> 00:12:44,472
- Podtrzymuję.
- Sędzia Moon.
266
00:12:44,472 --> 00:12:46,974
Jeśli Wysoki Sąd pozwoli,
chciałbym coś rzec.
267
00:12:46,974 --> 00:12:48,350
Zezwalam, Beczułkowy.
268
00:12:48,350 --> 00:12:49,935
Czuję się zobowiązany wskazać,
269
00:12:49,935 --> 00:12:52,730
że sąd polowy
z reguły jest dla buntowników.
270
00:12:52,730 --> 00:12:53,856
Nie dla kapitana.
271
00:12:53,856 --> 00:12:55,399
Doprawdy?
272
00:12:55,399 --> 00:12:57,943
Skoro jesteś takim jego fanem,
273
00:12:57,943 --> 00:13:00,613
może dołącz do niego jako oskarżony?
274
00:13:00,613 --> 00:13:03,991
- Że co?
- Oskarżamy cię o bycie pretensjonalnym
275
00:13:03,991 --> 00:13:05,951
- i nauczycielem w szkole.
- Podtrzymuję!
276
00:13:05,951 --> 00:13:08,662
Proszę usiąść obok mego ojca.
To samo krzesło.
277
00:13:08,662 --> 00:13:09,955
Ale on ma wszy.
278
00:13:10,581 --> 00:13:11,582
Doprawdy?
279
00:13:11,582 --> 00:13:15,795
Rozprawa w tej sprawie
odbędzie się „głupniastego” durnia.
280
00:13:15,795 --> 00:13:17,213
Kto będzie stenografem?
281
00:13:17,213 --> 00:13:18,547
Ja mogę.
282
00:13:18,547 --> 00:13:19,632
Pasażer na gapę.
283
00:13:19,632 --> 00:13:21,467
Ciociu Dirt, skąd się wzięłaś?
284
00:13:21,467 --> 00:13:24,678
Przyszłam do głównego domu,
gdy zaczęła się zamieć.
285
00:13:24,678 --> 00:13:26,597
Zajrzałam do kuchni,
286
00:13:26,597 --> 00:13:29,809
a tam wszyscy robili porządki,
ubrani jak scjentolodzy,
287
00:13:29,809 --> 00:13:31,936
więc ukryłam się w schronie.
288
00:13:31,936 --> 00:13:35,648
Miałam broń, piersiówkę
i zapasową piersiówkę. Byłam ustawiona.
289
00:13:35,648 --> 00:13:37,691
Piersiówki się skończyły,
a to brzmi fajnie.
290
00:13:37,691 --> 00:13:39,276
- No to piszę się.
- Podtrzymuję.
291
00:13:39,276 --> 00:13:42,112
Ciocia Dirt
zostaje uznana za stenografkę sądową
292
00:13:42,112 --> 00:13:43,489
i ławę przysięgłych.
293
00:13:43,489 --> 00:13:46,242
Wnoszę też
o bycie publicznie pijanym pyskaczem.
294
00:13:46,242 --> 00:13:47,451
Udzielam zgody.
295
00:13:48,118 --> 00:13:49,620
Iii-haa, Wysoki Sądzie.
296
00:13:49,620 --> 00:13:51,914
Jeśli nie ma dalszych wniosków,
297
00:13:51,914 --> 00:13:55,543
zacznę rozprawę Beefa Tenderloina Tobina
o bycie okropnym kapitanem
298
00:13:55,543 --> 00:13:58,796
i ohydnym kartoflowym prosięciem.
299
00:13:58,796 --> 00:14:00,089
{\an8}MOWA WSTĘPNA POWODÓW
300
00:14:00,089 --> 00:14:03,259
{\an8}Radczyni Honeybee, poproszę mowę wstępną.
301
00:14:03,259 --> 00:14:05,177
{\an8}Wasza Wysokość, panna Przysięgła...
302
00:14:05,177 --> 00:14:08,055
- Obecna.
- ...zacznę od pytania.
303
00:14:08,055 --> 00:14:10,349
Czym jest „ziemniaczana świnia”?
304
00:14:10,349 --> 00:14:13,018
Webster definiuje
„obleśną ziemniaczaną świnię” tak:
305
00:14:13,018 --> 00:14:16,188
Mężczyzna z czerwoną brodą,
pozbawiony duszy,
306
00:14:16,188 --> 00:14:21,026
który podczas zamieci głodzi i torturuje
własne dzieci, ich olśniewające żony...
307
00:14:21,026 --> 00:14:22,444
Winny podanych zarzutów.
308
00:14:22,444 --> 00:14:25,406
{\an8}...przemiłego brata
olśniewającej żony, Jerry’ego,
309
00:14:25,406 --> 00:14:27,575
{\an8}który nigdy by nikogo nie skrzywdził,
310
00:14:27,575 --> 00:14:28,868
{\an8}- oraz jego.
- Hej!
311
00:14:28,868 --> 00:14:31,495
Czasami dla zabawy mówię:
„Nie mam nic do dodania”,
312
00:14:31,495 --> 00:14:33,289
tym razem serio nic nie mam,
313
00:14:33,289 --> 00:14:36,083
bo każda osoba
w tym pokoju, poza ciocią Dirt,
314
00:14:36,083 --> 00:14:39,962
{\an8}widziała ziemniaczaną świnkę,
Beefa Tobina, na czworakach
315
00:14:39,962 --> 00:14:42,923
{\an8}jak wcina ziemniaki,
siorbie ziemniaczaną breję,
316
00:14:42,923 --> 00:14:44,550
{\an8}na swój świński sposób...
317
00:14:44,550 --> 00:14:46,385
{\an8}- Sprzeciw.
- Na jakiej podstawie?
318
00:14:46,385 --> 00:14:47,761
Nie zrobiłem tego.
319
00:14:47,761 --> 00:14:49,763
Należało o tym pomyśleć wcześniej.
320
00:14:49,763 --> 00:14:53,976
Konkludując, ta świnka poszła do piwnicy,
ta świnka pożarła czekoladki,
321
00:14:53,976 --> 00:14:56,979
a Ziemniaki Kremowe Coddingham
były „mniam, mniam”,
322
00:14:56,979 --> 00:14:58,772
aż trafiły do jego żołądka.
323
00:14:58,772 --> 00:15:01,609
Cios w krtań, nie mam więcej pytań.
324
00:15:01,609 --> 00:15:04,737
Wysoki Sądzie,
mogę podejść do ławy, by pocałować żonę?
325
00:15:04,737 --> 00:15:08,282
Odrzucam. Jerry,
proszę o mowę wstępną i końcową.
326
00:15:08,282 --> 00:15:10,284
{\an8}MOWA WSTĘPNA I KOŃCOWA OBRONY
327
00:15:10,284 --> 00:15:14,204
Na świadka mowy wstępnej i końcowej
wzywam kapitana Beefa Tobina.
328
00:15:14,204 --> 00:15:17,416
Sprzeciw. Nie można wezwać świadka
podczas mowy wstępnej.
329
00:15:17,416 --> 00:15:20,002
- To pogłoski, Wysoki Sądzie.
- Dopuszczę.
330
00:15:20,002 --> 00:15:22,254
Tato, zapraszam na świadka.
331
00:15:22,254 --> 00:15:26,008
Beef, jesteś tylko człowiekiem. Prawda?
332
00:15:26,008 --> 00:15:27,760
- Winny.
- Sprzeciw.
333
00:15:27,760 --> 00:15:29,595
To ja tu wydaję wyroki.
334
00:15:29,595 --> 00:15:30,679
Podtrzymuję.
335
00:15:30,679 --> 00:15:35,517
Jak każdy człowiek, lubisz czekoladki,
zwłaszcza czekoladki rzemieślnicze?
336
00:15:35,517 --> 00:15:39,104
Bywa, że ulegam pokusie diabła w brązie.
337
00:15:39,104 --> 00:15:41,774
Czyli ty, jak przyznajesz,
jako zwykły człowiek
338
00:15:41,774 --> 00:15:46,195
byłeś trzy dni na morzu,
przytłoczony brzemieniem odpowiedzialności
339
00:15:46,195 --> 00:15:47,446
{\an8}i z niewdzięczną załogą.
340
00:15:47,446 --> 00:15:48,906
{\an8}- To prawda?
- Tak jest.
341
00:15:48,906 --> 00:15:52,701
Próbowałem zadbać o naszą poczytalność,
choć Mikołaj mnie ugryzł
342
00:15:52,701 --> 00:15:55,412
i powoli się nim staję,
tak jak Timothy Allen.
343
00:15:55,412 --> 00:15:59,416
- Darius się strasznie martwił.
- Ależ oczywiście.
344
00:15:59,416 --> 00:16:02,503
Argumentuje niepoczytalność. Genialne.
345
00:16:02,503 --> 00:16:04,213
Będąc pod taką presją,
346
00:16:04,213 --> 00:16:07,091
zszedłeś do piwnicy
po środki do szorowania.
347
00:16:07,091 --> 00:16:10,260
I tam to zastałeś, zamknięte pudełko
348
00:16:10,260 --> 00:16:13,347
z 48 Ziemniakami Kremowymi Coddingham.
349
00:16:13,347 --> 00:16:16,600
Pomyślałeś: „A co mi szkodzi?
Zjem jednego”.
350
00:16:16,600 --> 00:16:17,893
Ale były takie dobre...
351
00:16:17,893 --> 00:16:21,105
Idealna proporcja czekolady
do miętowo-kremowego nadzienia
352
00:16:21,105 --> 00:16:24,274
odciążała mętny umysł,
więc wracałeś po więcej.
353
00:16:24,274 --> 00:16:26,026
Nie chciałeś tego robić. Nie!
354
00:16:26,026 --> 00:16:27,945
Postradałeś zmysły przez burzę
355
00:16:27,945 --> 00:16:31,198
i opiekę
nad tymi niesubordynowanymi knajakami.
356
00:16:31,198 --> 00:16:33,951
Knajaki, proszę wściekle mamrotać.
357
00:16:36,078 --> 00:16:38,122
Zaufałeś tym żeglarzom,
358
00:16:38,122 --> 00:16:40,290
kochałeś ich, jakby byli twoimi dziećmi,
359
00:16:40,290 --> 00:16:42,292
a oni cię skrzywdzili, kapitanie Tobin.
360
00:16:42,292 --> 00:16:43,544
- Prawda?
- Tak.
361
00:16:43,544 --> 00:16:45,045
Mdli mnie od tego.
362
00:16:45,045 --> 00:16:48,674
Szorowali pokład,
ale nie wyszorowali własnych serc.
363
00:16:48,674 --> 00:16:52,928
Musicie zatem uznać Beefa Tobina
za niewinnego z powodu niepoczytalności.
364
00:16:52,928 --> 00:16:57,516
Kto obwini tego nędznego człowieka za to,
że szukał radości czekoladowego posmaku
365
00:16:57,516 --> 00:17:00,686
w tym szalonym, zaśnieżonym świecie?
Ja nie. Nigdy!
366
00:17:02,187 --> 00:17:06,025
Jak powiada limeryk leprechauna
zapisany na ziemniaku kremowym:
367
00:17:06,025 --> 00:17:09,486
„Ziemniaki to warzywne korzenie
wszelkiego szczęścia”.
368
00:17:09,486 --> 00:17:11,113
Na tym kończę swoją mowę.
369
00:17:11,697 --> 00:17:13,866
{\an8}Przepraszam, pyrowy papciu.
370
00:17:13,866 --> 00:17:17,244
{\an8}- Zapewnimy potrzebną ci pomoc.
- Kurde, Jerry jest dobry.
371
00:17:17,244 --> 00:17:19,079
Czas zatem na wyrok.
372
00:17:19,079 --> 00:17:22,207
Chwila. Mam nowe dowody na to,
kto zjadł ziemniaki.
373
00:17:22,207 --> 00:17:23,959
To byłeś ty, Jerry.
374
00:17:23,959 --> 00:17:25,836
Nie słuchajcie go!
375
00:17:25,836 --> 00:17:29,965
Trzy dni temu, gdy przybyły ziemniaki,
Jerry mówił, że ich nie zna.
376
00:17:29,965 --> 00:17:32,593
Mógł wiedzieć o limeryku leprechauna,
377
00:17:32,593 --> 00:17:34,595
tylko jeśli sam je zjadł.
378
00:17:34,595 --> 00:17:35,763
- Kurka.
- Na Boga!
379
00:17:35,763 --> 00:17:36,930
Porządek na sali!
380
00:17:36,930 --> 00:17:39,975
Dajcie popcorn dla porządku,
bo robi się ciekawie.
381
00:17:42,686 --> 00:17:43,854
{\an8}SĄD POLOWY
382
00:17:43,854 --> 00:17:49,443
{\an8}Rozpoczynamy rozprawę Jerry’ego Shawa
o zabór i pożarcie ziemniaków kremowych.
383
00:17:49,443 --> 00:17:51,987
- Jerry, czy przyznajesz się do winy?
- Nie.
384
00:17:51,987 --> 00:17:55,991
Jestem Jerry. Jak już mówiono,
nigdy nie robię nic złego.
385
00:17:55,991 --> 00:17:57,659
Kłamca! Morderca!
386
00:17:57,659 --> 00:18:01,080
Nie, Judy. Nie warto.
Tak nie wygramy tej sprawy.
387
00:18:01,080 --> 00:18:02,998
Kto będzie bronić pana Shawa?
388
00:18:02,998 --> 00:18:05,584
Ja się podejmę,
ale jeśli to zadowoli Wysoki Sąd,
389
00:18:05,584 --> 00:18:07,669
odegram swoją ulubioną adwokatkę,
390
00:18:07,669 --> 00:18:10,798
główną bohaterkę serialu z 1961 roku:
391
00:18:10,798 --> 00:18:13,050
Shirley Dunn: Adwokatka z pistoletem.
392
00:18:13,050 --> 00:18:16,303
Dużo wymachuje bronią
i okazjonalnie postrzeli przysięgłego.
393
00:18:16,303 --> 00:18:18,555
Wysoki Sąd jest zadowolony. Proszę.
394
00:18:18,555 --> 00:18:20,057
Honeybee, mowa wstępna.
395
00:18:20,808 --> 00:18:23,060
To samo co ostatnio, ale o moim bracie.
396
00:18:23,060 --> 00:18:25,229
Znakomicie. Pani adwokatko.
397
00:18:26,522 --> 00:18:27,773
Obrona nie ma pytań.
398
00:18:27,773 --> 00:18:29,441
Hej, masz mnie bronić.
399
00:18:29,441 --> 00:18:32,319
Nic z tego, gieroju.
Widziałam, jak je zjadłeś.
400
00:18:32,319 --> 00:18:34,196
Sąd teraz głośno westchnie.
401
00:18:34,947 --> 00:18:39,076
Wczoraj w nocy zeszłam do piwnicy
po papierosy i świerszczyki.
402
00:18:39,076 --> 00:18:40,410
Wtedy zobaczyłam...
403
00:18:40,410 --> 00:18:42,579
Szczoteczki do zębów.
404
00:18:43,205 --> 00:18:46,125
{\an8}Ten poranek mi się uśmiecha.
405
00:18:48,669 --> 00:18:50,838
Uważacie mnie za takiego słodziaka.
406
00:18:50,838 --> 00:18:55,384
Idealny, mały aniołek Jerry nie zjadłby
kradzionych ziemniaczanych łakoci.
407
00:18:56,844 --> 00:18:59,930
- Dlatego tak długo wam się wymykałem.
- Nie za długo.
408
00:18:59,930 --> 00:19:01,849
Zrobiłem to przez niego!
409
00:19:01,849 --> 00:19:05,185
Beef, obiecałeś
lepsze tobinowskie przeżycie z zamieci.
410
00:19:05,185 --> 00:19:06,979
Wcale tak nie było.
411
00:19:06,979 --> 00:19:09,940
Siedziałem i prowadziłem twój dziennik,
412
00:19:09,940 --> 00:19:13,861
kiedy powoli zaczęło ci
szurać w każdej mózgowej szufladzie.
413
00:19:13,861 --> 00:19:16,905
Tak, zjadłem ziemniaki własnymi ustami,
414
00:19:16,905 --> 00:19:19,408
ale doprowadził mnie do tego Beef.
415
00:19:19,408 --> 00:19:21,869
Równie dobrze mogą pływać w jego brzusiu.
416
00:19:21,869 --> 00:19:24,913
Jestem niewinny,
gdyż Beef był złym kapitanem.
417
00:19:24,913 --> 00:19:27,291
Kończąc, wznawiam rozprawę Beefa.
418
00:19:27,291 --> 00:19:28,709
Jest winny. Koniec.
419
00:19:28,709 --> 00:19:30,544
- Niech tak będzie.
- Co?
420
00:19:30,544 --> 00:19:32,087
{\an8}PONOWNA ROZPRAWA PYROWEJ ŚWINI
421
00:19:32,087 --> 00:19:33,714
{\an8}Mowa wstępna i końcowa.
422
00:19:33,714 --> 00:19:36,133
To co ostatnio i przedostatnio,
znów o Beefie.
423
00:19:36,133 --> 00:19:37,593
Cios w krtań, dość już pytań.
424
00:19:37,593 --> 00:19:40,262
Czy ktoś obroni mego ojca,
ziemniaczaną świnię?
425
00:19:40,262 --> 00:19:42,389
- Wystąpię we własnym imieniu.
- Proszę.
426
00:19:42,389 --> 00:19:46,310
Tak, przyznaję się.
Chyba nigdy nie byłem równie obłąkany.
427
00:19:46,310 --> 00:19:48,729
Zaiste odbiło mi na całego,
428
00:19:48,729 --> 00:19:51,231
odkąd zjawiłem się tu w białym kostiumie.
429
00:19:51,231 --> 00:19:52,691
Wiedziałem!
430
00:19:52,691 --> 00:19:55,319
Tym samym chcę skazać siebie na śmierć.
431
00:19:55,319 --> 00:19:56,403
Udzielam zgody.
432
00:19:56,403 --> 00:19:59,823
Zanim jednak wylecę za pokład,
muszę wyznać prawdę.
433
00:19:59,823 --> 00:20:02,910
Parę dni temu opowiedziałem
plugawe i odrażające kłamstwo.
434
00:20:02,910 --> 00:20:05,996
Nie umrę z tym grzechem na sumieniu.
435
00:20:05,996 --> 00:20:09,499
Mam bowiem
całe mnóstwo ziemniaków w piwnicy,
436
00:20:09,499 --> 00:20:11,460
które zwoziłem dla siebie i nie...
437
00:20:11,460 --> 00:20:14,213
Koniec rozprawy. Ciociu,
zastrzel tych, co za mną podążą.
438
00:20:14,213 --> 00:20:16,757
Masz to jak w banku.
439
00:20:16,757 --> 00:20:19,718
- Nie waż się jeść ziemniaków!
- Kurde, koniec pocisków.
440
00:20:19,718 --> 00:20:21,220
Łapać go! Już!
441
00:20:21,720 --> 00:20:23,055
Moon, wracaj tu!
442
00:20:23,055 --> 00:20:25,432
- Nie myśl, że nie ugryzę dziecka!
- Dawaj pyry!
443
00:20:25,432 --> 00:20:27,726
Odzyskaliśmy prąd.
444
00:20:27,726 --> 00:20:29,228
Wciąż mam wszy.
445
00:20:29,228 --> 00:20:30,854
Jak chyba my wszyscy.
446
00:20:31,521 --> 00:20:36,526
Pomysł z Brytyjską Marynarką Królewską
chyba nieźle się sprawdził.
447
00:20:36,526 --> 00:20:38,987
Z całym szacunkiem, ale co ty pleciesz?
448
00:20:38,987 --> 00:20:43,158
Nikt nie umarł, nikogo nie zjedzono,
a dom jest bardzo czysty.
449
00:20:43,158 --> 00:20:44,660
Nieźle. Co nie?
450
00:20:44,660 --> 00:20:46,745
Tak. Najlepsza jak dotąd zamieć.
451
00:20:46,745 --> 00:20:47,955
Wyśmienicie.
452
00:20:47,955 --> 00:20:51,416
Przepraszam was,
ale muszę sprawdzić, co u elfów.
453
00:20:51,416 --> 00:20:55,170
Tylko kilka dni do świąt,
a drewniane kaczki są w niedoczasie.
454
00:20:55,170 --> 00:20:57,798
- Tato, połóż się, proszę.
- Jasne.
455
00:20:57,798 --> 00:21:00,842
Wesołych Świąt!
456
00:21:00,842 --> 00:21:02,928
{\an8}Węże burzowe cię dorwą
457
00:21:04,096 --> 00:21:06,014
{\an8}Lepiej zaplanujcie senny bojkot
458
00:21:06,014 --> 00:21:07,307
{\an8}Węże burzowe
459
00:21:07,808 --> 00:21:09,851
{\an8}Czekajcie tylko na ich grzmot
460
00:21:09,851 --> 00:21:13,272
{\an8}Żywią się REM i lemoniadą
Więc nie śpij, poddaj się obawom
461
00:21:13,272 --> 00:21:14,940
{\an8}Węże burzowe
462
00:21:14,940 --> 00:21:16,775
{\an8}Przy nich normiki drżą
463
00:21:16,775 --> 00:21:18,026
{\an8}Węże sztormowe
464
00:21:18,026 --> 00:21:19,695
{\an8}Księża ku nim uwagę zwrócą
465
00:21:19,695 --> 00:21:20,946
{\an8}O tak
466
00:21:20,946 --> 00:21:24,074
{\an8}Wtulcie się pod kołdrą
A dzieci ucałujcie
467
00:21:24,074 --> 00:21:27,452
{\an8}Z głębin nieba spada cała ich struga
468
00:21:27,452 --> 00:21:30,872
{\an8}Ich łuski zrobione z furii
A wrzaski to hałasu maczuga
469
00:21:30,872 --> 00:21:32,874
{\an8}Węże burzowe
470
00:21:32,874 --> 00:21:34,876
Napisy: Przemysław Stępień