1 00:00:06,049 --> 00:00:07,425 NETFLIX — PROGRAM KOMEDIOWY 2 00:00:10,636 --> 00:00:16,642 {\an8}Powitajcie brawami przezabawnego Dusty’ego Slaya! 3 00:00:29,530 --> 00:00:31,240 Widzę, że dobrze się bawimy. 4 00:00:32,366 --> 00:00:34,285 Miło mi, że tu jestem. 5 00:00:35,078 --> 00:00:38,581 Będąc ciągle w trasie i nocując po hotelach. 6 00:00:38,664 --> 00:00:44,087 Fajna sprawa, bo lubię hotele, choć nie zawsze trafiają się te najlepsze. 7 00:00:44,170 --> 00:00:46,422 Ostatnio miałem w pokoju napis: 8 00:00:46,506 --> 00:00:50,093 „Brak odpowiedzialności za skradzione rzeczy”. 9 00:00:51,094 --> 00:00:53,596 No to zawinąłem kilka. 10 00:00:55,056 --> 00:00:58,142 „Też za to nie odpowiadam. Nawet tu nie pracuję”. 11 00:00:58,893 --> 00:01:01,270 Potrzebowałem lampy z paroma wejściami. 12 00:01:02,063 --> 00:01:05,775 Miałem dość podłączania wszystkiego do ściany. 13 00:01:05,858 --> 00:01:09,570 Ciężko znaleźć lampę z portami USB. 14 00:01:10,905 --> 00:01:13,241 Gdy jakąś widzisz, to ją bierzesz. 15 00:01:13,324 --> 00:01:16,452 No dobrze. Widzę, że się świetnie bawimy. 16 00:01:17,537 --> 00:01:19,247 Lubię to mówić ludziom. 17 00:01:20,498 --> 00:01:21,874 Nie lubię pytać. 18 00:01:25,378 --> 00:01:28,381 Wielu komików pyta: „Dobrze się bawicie?”. 19 00:01:28,464 --> 00:01:30,550 Ja nie mogę ryzykować. 20 00:01:31,968 --> 00:01:35,638 Nigdy nie wiadomo. Wolę uprzedzić fakty i to potwierdzić. 21 00:01:36,722 --> 00:01:40,017 Oprócz lampy pozyskałem też nowy telewizor. 22 00:01:41,727 --> 00:01:43,688 Telewizor nie jest z hotelu. 23 00:01:44,272 --> 00:01:48,860 Musiałem się pozbyć starego, ale nie chciałem go wyrzucać. 24 00:01:48,943 --> 00:01:50,820 Uznałem, że oddam go fundacji. 25 00:01:50,903 --> 00:01:55,449 Pojawiłem się w Goodwill ze starym pudłem, ale koleś od nich mówi: „Zapomnij. 26 00:01:56,909 --> 00:01:59,162 Takich już nie przyjmujemy”. 27 00:02:00,246 --> 00:02:04,167 Ale ostatecznie go przyjęli. Później, gdy biuro było już zamknięte. 28 00:02:06,836 --> 00:02:08,045 Podrzuciłem im go. 29 00:02:09,046 --> 00:02:12,633 Nie dam się przepędzić spod placówki Goodwill. 30 00:02:12,717 --> 00:02:17,346 Nigdy. To był podarunek. A podarunków się nie odrzuca. 31 00:02:17,972 --> 00:02:21,642 Nie dostałem pokwitowania, więc nici z odpisania od podatku. 32 00:02:23,311 --> 00:02:24,145 Oj ciężki rok. 33 00:02:25,980 --> 00:02:29,483 Macie tak, że oddajecie ciuchy, oferują pokwitowanie, a wy: 34 00:02:29,567 --> 00:02:32,069 „Nie chcę dowodu, że należały do mnie. 35 00:02:33,070 --> 00:02:35,072 Widzicie, co mam na sobie”. 36 00:02:35,156 --> 00:02:37,783 Pomyślcie, co muszę oddawać. 37 00:02:38,743 --> 00:02:40,870 Co jest poniżej moich wymagań. 38 00:02:41,621 --> 00:02:45,583 Kupiłem je rok temu tutaj, w Goodwill. 39 00:02:49,462 --> 00:02:51,422 Lubię kupować tam ramki do zdjęć. 40 00:02:51,505 --> 00:02:56,093 Czasami kupisz ramkę w dobrej cenie. Czasem ze zdjęciami obcej rodziny. 41 00:02:57,470 --> 00:03:02,683 Jak to się dzieje? „Znudziła mi się ta ramka i rodzina. 42 00:03:05,561 --> 00:03:09,440 „Wiele dla mnie znaczą, ale nie tyle, by wyciągnąć fotę. 43 00:03:10,900 --> 00:03:12,401 Nie mam na to czasu”. 44 00:03:13,319 --> 00:03:15,655 Czyli ja będę je wyciągał cały dzień. 45 00:03:16,155 --> 00:03:17,448 Dobrze się bawimy. 46 00:03:19,533 --> 00:03:23,746 Lubię tak machać. Zwłaszcza przy puencie żartu. 47 00:03:24,580 --> 00:03:26,207 Wtedy wiecie, że to koniec. 48 00:03:28,376 --> 00:03:31,963 Często podpowie wam o tym wasz śmiech. Ewentualnie pomacham. 49 00:03:33,422 --> 00:03:37,260 Lubię dotykać czapki, okularów czy paska. 50 00:03:37,343 --> 00:03:39,303 Baseball pełną parą. 51 00:03:41,097 --> 00:03:43,099 Pomagam pozostałym graczom. 52 00:03:44,684 --> 00:03:46,644 Dobrze się bawimy. 53 00:03:47,687 --> 00:03:51,023 Lubię tę czapkę. Kupiłem sobie podobną w Goodwill. 54 00:03:52,400 --> 00:03:54,235 Ale tę lubię, bo mnie zmienia. 55 00:03:54,318 --> 00:03:57,780 Wiele osób tego nie wie, bo nie widziało mnie bez niej. 56 00:03:57,863 --> 00:04:03,035 Jeśli ją ściągnę, pomyślicie sobie, że na bank słucham rocka. 57 00:04:04,370 --> 00:04:05,288 Prawda? 58 00:04:05,371 --> 00:04:08,207 Gdy ją założę, uznacie, że zbieram rockowe płyty. 59 00:04:14,964 --> 00:04:18,634 Gdy ją ściągnę, weźmiecie mnie za wokalistę Korn. 60 00:04:19,677 --> 00:04:22,221 A po ubraniu? Wyglądam jak farmer kukurydzy. 61 00:04:23,556 --> 00:04:25,433 Dobrze się bawimy. 62 00:04:27,893 --> 00:04:30,938 Ściągam i co? „Pewnie lubi jarać zioło”. 63 00:04:31,564 --> 00:04:34,483 Ubieram i co? „Na bank lubi jarać zioło”. 64 00:04:35,901 --> 00:04:38,029 Nie zmienia jednak wszystkiego. 65 00:04:39,196 --> 00:04:40,573 Nie jest magiczna. 66 00:04:41,490 --> 00:04:44,243 Myśleliście, że włosy są do niej przypięte, co? 67 00:04:48,706 --> 00:04:50,708 Wiele osób tak myśli. 68 00:04:51,542 --> 00:04:55,296 I mówi, że wyglądam jak Forrest Gump po długim biegu. 69 00:04:56,797 --> 00:04:59,216 Żart wyszedłby, gdyby był to nowszy film. 70 00:05:00,509 --> 00:05:02,636 Miałem też komentarz na YouTubie. 71 00:05:02,720 --> 00:05:07,058 „Wygląda jak gość, który zmawia modlitwę przed wyścigiem NASCAR”. 72 00:05:10,603 --> 00:05:13,272 Nie wiem, co to znaczy, ale zrobię to. 73 00:05:15,149 --> 00:05:16,359 Zrobię to. 74 00:05:16,442 --> 00:05:19,445 Z włosami jest git, bo byłem w hotelu. 75 00:05:19,528 --> 00:05:23,282 W hotelach zużywam całe hektolitry szamponu. 76 00:05:23,366 --> 00:05:25,993 Bo jest darmowy i fajnie czas mija. 77 00:05:26,077 --> 00:05:30,498 Po prostu lubię hotele. Zwłaszcza te nieco obskurne. 78 00:05:30,581 --> 00:05:32,333 Jakbym był u siebie. 79 00:05:34,001 --> 00:05:37,505 Lubię, jak pod wejściem sporo osób jara fajki. 80 00:05:37,588 --> 00:05:42,635 Nie chcę, by walili tam złote strzały, ale lubię, gdy biorą jakieś narkotyki. 81 00:05:43,719 --> 00:05:46,430 Lubię czuć zapach zioła przy drzwiach pokoju. 82 00:05:46,972 --> 00:05:49,350 Od razu wiem, co jest dozwolone. 83 00:05:49,934 --> 00:05:54,105 Gdy recepcja mówi, że czuje zioło, odpowiadam: „Ja też. 84 00:05:55,981 --> 00:05:59,193 Nie przeszkadza mi to, ale dzięki za telefon. 85 00:06:02,530 --> 00:06:06,450 Dam znać, jeśli będę czegoś potrzebował, ale nie przychodźcie tu”. 86 00:06:07,868 --> 00:06:10,871 W jednym nic nie działało. Nie działała winda. 87 00:06:10,955 --> 00:06:13,332 W pokoju nie działało Wi-Fi. 88 00:06:13,416 --> 00:06:15,918 Schodzę i zgłaszam to w recepcji. 89 00:06:16,001 --> 00:06:20,798 „Czasami się przytnie, ale nazwa sieci to »Ramada Inn 1«”. 90 00:06:21,298 --> 00:06:25,594 Wtedy zrozumiałem naturę problemu. Nie byliśmy w Ramada Inn. 91 00:06:28,973 --> 00:06:31,767 Widziałem ten hotel przez okno. 92 00:06:35,229 --> 00:06:39,400 „Ale w holu działa dobrze. Niech pan skorzysta tutaj”. 93 00:06:39,483 --> 00:06:41,735 „Chyba nie wiecie, po co mi Wi-Fi”. 94 00:06:44,864 --> 00:06:47,324 Nie pracuję tu na Excelu. 95 00:06:50,119 --> 00:06:51,662 Zestresowałem się. 96 00:06:55,583 --> 00:06:57,084 Ale dobrze się bawimy. 97 00:06:57,585 --> 00:07:02,923 Mieliście tak, że w starym hotelu podłączacie ładowarkę, a ona odpada? 98 00:07:04,508 --> 00:07:09,430 Co jest z tymi gniazdkami? Kto je tak na siłę rozszerza? 99 00:07:13,017 --> 00:07:14,768 Dlaczego są tak zajechane? 100 00:07:17,480 --> 00:07:23,319 Kto używa tych dużych ładowarek? Bo moja ma normalny rozmiar. 101 00:07:23,402 --> 00:07:28,073 I ciężko mi gdzieś podłączyć telefon. Ciągle nie jest w pełni naładowany. 102 00:07:28,782 --> 00:07:34,455 Nie rozszerzajcie tych gniazdek. Ktoś może korzystać po was. 103 00:07:35,372 --> 00:07:37,791 Ja wolę ładnie dopasowane. 104 00:07:40,127 --> 00:07:41,754 Dobrze się bawimy. 105 00:07:43,464 --> 00:07:45,257 A poza tym dobrze się bawimy. 106 00:07:48,177 --> 00:07:51,388 Raz byłem w hotelu przy kasynie. Często podróżuję. 107 00:07:51,472 --> 00:07:54,141 W pokoju była konkretna informacja. 108 00:07:54,225 --> 00:07:58,604 Lista rzeczy, które można ukraść wraz z informacją, ile są warte. 109 00:07:58,687 --> 00:08:03,400 Jeśli coś ukradniesz, to tyle ci potrącą. Chyba ma to odwodzić od kradzieży. 110 00:08:03,484 --> 00:08:06,237 Ale deskę do prasowania wycenili na 20 dolców. 111 00:08:07,696 --> 00:08:09,406 Niezła okazja. 112 00:08:11,283 --> 00:08:16,497 Nie za często je kupuję, ale 20 dolarów to całkiem tanio, co nie? 113 00:08:17,164 --> 00:08:20,709 I kto ma tyle odwagi, by ukraść deskę do prasowania z hotelu? 114 00:08:21,460 --> 00:08:23,879 Lampa zmieści się w torbie. 115 00:08:23,963 --> 00:08:26,048 Może bez klosza, ale zawsze coś. 116 00:08:28,217 --> 00:08:31,428 A deska do prasowania? „Nie, miałem ją ze sobą. 117 00:08:34,640 --> 00:08:39,645 Jasne, podobna do waszej. ale zawsze zabieram w podróż swoją. 118 00:08:40,396 --> 00:08:42,731 I dobrze, bo w pokoju nie było. 119 00:08:46,151 --> 00:08:47,653 Sprawdźcie. Lipa. 120 00:08:48,445 --> 00:08:52,324 Nie potrafię nawet prasować. Ktoś wyprasował mi tę koszulę. 121 00:08:53,742 --> 00:08:57,663 Ale wiem, jak to działa. Podłączasz deskę do lampy. 122 00:08:59,999 --> 00:09:02,459 Robisz tak, ale mi coś nie wychodzi”. 123 00:09:03,168 --> 00:09:05,629 Hotele forsują ekologiczne podejście. 124 00:09:05,713 --> 00:09:08,507 Ale tak naprawdę nie chcą prać twoich ręczników. 125 00:09:09,758 --> 00:09:14,722 „Chroń planetę. Użyj ręcznika ponownie”. I nie mam nic przeciwko. 126 00:09:14,805 --> 00:09:19,310 Czasem robię to tak długo, że zapach ręcznika przechodzi na mnie. 127 00:09:20,936 --> 00:09:23,856 Aż muszę brać prysznic. 128 00:09:26,108 --> 00:09:30,904 Ekologiczne podejście od samego początku. A ludzie mówią, że bywam paskudny. 129 00:09:32,573 --> 00:09:35,826 Lubię słowo „paskudny”. 130 00:09:35,909 --> 00:09:39,288 Tak mówisz na kogoś, kto jest ohydny, prawda? 131 00:09:39,371 --> 00:09:40,581 To może zaboleć. 132 00:09:40,664 --> 00:09:44,793 Ale czasami może to być komplement. To zależy od sytuacji. 133 00:09:44,877 --> 00:09:48,422 Jeśli nazwiesz tak kogoś w łóżku, może to tę osobę zachęcić. 134 00:09:49,006 --> 00:09:50,257 „Aleś paskudny”. 135 00:09:51,967 --> 00:09:56,305 Dziwne, że jedno słowo może kogoś obrazić i skomplementować. 136 00:09:56,388 --> 00:09:58,223 A które słowo tak nie działa? 137 00:09:58,307 --> 00:09:59,266 „Obrzydliwy”. 138 00:10:02,686 --> 00:10:07,066 Żona mówi ci: „Powiedz coś sprośnego”. A ty: „Jesteś obrzydliwa”. 139 00:10:10,778 --> 00:10:13,989 Wiem, że to nie działa. Kiedyś sporo piłem. 140 00:10:14,490 --> 00:10:16,700 Sporo piłem, ale rzuciłem. 141 00:10:16,784 --> 00:10:21,580 Musiałem, bo ciągle urywał mi się film, a to nie prowadzi do niczego dobrego. 142 00:10:21,664 --> 00:10:25,167 Nikt ci później nie dziękuje za pomoc w zeznaniu podatkowym. 143 00:10:29,088 --> 00:10:30,547 Nie dążyłem do tego. 144 00:10:30,631 --> 00:10:34,510 Chciałem mieć trzypiwkową fazę, co jest ciężkie po 15 browcach. 145 00:10:36,637 --> 00:10:39,640 Po 15 piwo nie działa. Trzeba wbić wyższy bieg. 146 00:10:39,723 --> 00:10:44,311 Walisz shoty. I wtedy pojawia się ciemna strona Mocy. 147 00:10:45,020 --> 00:10:49,149 Oczy ci gasną i opowiadasz tajemnice, o których sam nie wiedziałeś. 148 00:10:51,193 --> 00:10:54,947 Urwany film to umysł mówiący: „Nie musisz tego oglądać. 149 00:10:56,949 --> 00:11:01,328 Straciłem kontrolę nad ciałem, ale nie zobaczysz, co będzie wyprawiać. 150 00:11:03,372 --> 00:11:05,374 Jutro wszystkiego się dowiesz. 151 00:11:06,208 --> 00:11:07,292 W pracy. 152 00:11:08,460 --> 00:11:09,920 O ile nadal ją masz”. 153 00:11:11,422 --> 00:11:14,174 Często rwał mi się film. Idzie przywyknąć. 154 00:11:14,258 --> 00:11:16,093 Ale pierwszy raz był straszny. 155 00:11:16,176 --> 00:11:19,096 Następnego dnia dzwoni kumpel: „Jak się czujesz?”. 156 00:11:19,179 --> 00:11:21,724 A ja: „Lekki kac, ale ogólnie dobrze”. 157 00:11:21,807 --> 00:11:23,892 „Powiem ci, co mi wczoraj mówiłeś”. 158 00:11:25,811 --> 00:11:30,149 Mówię mu: „Lepiej mi nie mów”. A on: „Właśnie próbuję ci powiedzieć”. 159 00:11:30,983 --> 00:11:34,570 Ale pewnego dnia wstaję, patrzę na telefon i myślę sobie: 160 00:11:34,653 --> 00:11:36,739 „Usunę tych ludzi z mojego życia”. 161 00:11:38,115 --> 00:11:41,994 Łatwiej znaleźć nowych znajomych, niż przeprosić za coś takiego. 162 00:11:44,705 --> 00:11:49,835 Parę osób wie, o co chodzi. Ale jasne, nie każdy musi to akceptować. 163 00:11:50,794 --> 00:11:54,006 Mówiłem: „Jeśli nie mogą wisieć, trudno”. 164 00:11:54,089 --> 00:11:57,092 „Jak chcesz, to niech cię wywalą ze sklepu”. 165 00:11:59,261 --> 00:12:01,764 Lubiłem łączyć chlanie z zakupami. 166 00:12:02,514 --> 00:12:07,311 Potrzebuję spodni na wesele. O ile nadal jestem zaproszony. 167 00:12:08,020 --> 00:12:12,357 Nie znam się na spodniach. Nie wiem, jak wyglądają takie do garniaka. 168 00:12:12,441 --> 00:12:16,111 Albo takie khaki. Zapytałem kumpla, co założyć na jego ślub. 169 00:12:16,195 --> 00:12:19,615 A on: „Nie wiem, coś w khaki”. No to pytam: „A jaki kolor”? 170 00:12:22,659 --> 00:12:23,869 Sami rozumiecie. 171 00:12:25,496 --> 00:12:27,289 I dobrze się bawimy. 172 00:12:29,082 --> 00:12:31,668 Chodzi o to, że nie wiedziałem, że to kolor. 173 00:12:32,503 --> 00:12:37,132 Ale przynajmniej dobrze się bawimy, więc nie przejmujcie się. 174 00:12:37,216 --> 00:12:38,509 Jeździłem po pijaku. 175 00:12:38,592 --> 00:12:44,306 Nie chwalę się, ale dobrze mi szło. Obudziliście się kiedyś w trakcie jazdy? 176 00:12:45,349 --> 00:12:48,602 Budzicie się i widzicie, że jedziecie. 177 00:12:49,770 --> 00:12:52,773 „Jak mogłem się tak upodlić? Dokąd jadę? 178 00:12:54,107 --> 00:12:58,362 Oby to była nowa opona. Felgi nie będę tu kupował”. 179 00:12:59,196 --> 00:13:05,452 Zjechałem na parking i ściągnąłem oponę, ale nie wiedziałem, jak nałożyć zapasową. 180 00:13:05,536 --> 00:13:08,789 Przyjechał laweciarz i mówi: „Stary, jesteś nastukany”. 181 00:13:08,872 --> 00:13:11,542 Mówię, że normalnie dałbym sobie radę. 182 00:13:13,794 --> 00:13:16,880 „I prosiłem o pomoc drogową, a nie AA”. 183 00:13:25,514 --> 00:13:29,268 „Załatwmy to szybko, bo muszę jechać dalej. 184 00:13:30,102 --> 00:13:32,855 Nie wiem dokąd, ale zaraz wymyślę. 185 00:13:32,938 --> 00:13:35,858 Nie potrzebuję sponsora. Zadzwonię za parę lat”. 186 00:13:37,734 --> 00:13:39,736 Sporo jeździłem po pijaku. 187 00:13:39,820 --> 00:13:45,033 W moim Tennessee piętnuje się każdą ilość. Jeśli chcesz jechać, to już się nawal. 188 00:13:46,869 --> 00:13:49,037 No i wyśpisz się na dołku. 189 00:13:52,082 --> 00:13:53,625 Załapali. 190 00:13:54,376 --> 00:13:57,921 Skoro mają cię aresztować za cztery piwa, to lepiej za 14. 191 00:13:58,672 --> 00:14:00,883 Staram się tylko żyć w obrębie prawa. 192 00:14:01,800 --> 00:14:04,303 Możesz wpaść dwa razy, więc idź na całego. 193 00:14:08,432 --> 00:14:12,060 A jeśli czekają cię dwa lata na skuterze, miej godną opowieść. 194 00:14:13,896 --> 00:14:16,607 Ale wbrew pozorom nie popieram tego. 195 00:14:16,690 --> 00:14:21,570 Gdy chlałem, nie było Ubera czy Lyfta, a na taksach nie można było polegać. 196 00:14:21,653 --> 00:14:24,031 Jeśli piłeś, to musiałeś jechać. 197 00:14:24,656 --> 00:14:28,160 Czasami mieliśmy trzeźwego kierowcę, ale i on pił. 198 00:14:31,288 --> 00:14:34,374 Chodziło o kogoś, kto podejmował ryzyko. 199 00:14:37,169 --> 00:14:41,840 Kumpla, który nie miał nic do stracenia. „Nie mam nawet prawka”. 200 00:14:44,301 --> 00:14:48,722 Ja nie miałem trzeźwego kumpla-kierowcy, z którym chciałbym się zadawać. 201 00:14:50,557 --> 00:14:55,103 Gdy ktoś proponował podwózkę do baru, mówiłem: „Dzięki, ale my się tu bawimy. 202 00:14:56,939 --> 00:14:59,733 Precz z tym trzeźwym spojrzeniem. 203 00:15:00,859 --> 00:15:04,112 Nie chcę, by ktoś wszystko pamiętał”. 204 00:15:06,823 --> 00:15:08,158 Dorastałem w Alabamie. 205 00:15:08,241 --> 00:15:11,995 Tam i w Tennessee nie chodzi się do baru czy do domu. 206 00:15:12,079 --> 00:15:15,749 Jeśli jest zbyt późno, może potrącić cię pijany kierowca. 207 00:15:18,293 --> 00:15:20,337 Lepiej bezpiecznie za kółkiem. 208 00:15:21,505 --> 00:15:23,173 Widzę, że dobrze się bawimy. 209 00:15:26,593 --> 00:15:30,305 W Alabamie nie ma też metra. Chyba że mowa o czasopiśmie. 210 00:15:31,974 --> 00:15:32,975 Załapaliście. 211 00:15:34,601 --> 00:15:35,978 Dobrze się bawimy. 212 00:15:36,728 --> 00:15:41,066 Kiedyś paliłem tak wiele fajek, że bolały mnie płuca. 213 00:15:41,149 --> 00:15:43,360 Potem żułem tytoń, aż się zagoiły. 214 00:15:43,944 --> 00:15:46,071 A potem paliłem, gdy goiły się usta. 215 00:15:46,863 --> 00:15:51,868 Ale rzuciłem palenie przed e-papierosami. Przez długo czas było tego sporo. 216 00:15:51,952 --> 00:15:54,037 Takie o smaku papierosów. 217 00:15:54,121 --> 00:15:57,708 Potem JUUL. Później palono z krótkofalówki. 218 00:16:01,378 --> 00:16:03,630 Pamiętacie? Przez antenę. 219 00:16:04,881 --> 00:16:06,383 Nawet dźwięk był podobny. 220 00:16:09,678 --> 00:16:12,347 Gorzej, jeśli używałeś jednego i drugiego. 221 00:16:13,515 --> 00:16:16,059 „Sztacham się, czy gadam z kimś?” 222 00:16:17,436 --> 00:16:19,062 I sporo z tego leci dymu. 223 00:16:19,146 --> 00:16:22,774 Raz stałem za typem w korku, myśląc, że mu auto płonie. 224 00:16:23,942 --> 00:16:27,487 A on palił e-papierosa, słuchając heavy metalu. 225 00:16:29,156 --> 00:16:33,160 Nigdy nie byłem fanem heavy metalu. Wolę muzykę country. 226 00:16:33,243 --> 00:16:37,122 Nieźle. Cztery pochwały? Idealnie. 227 00:16:37,205 --> 00:16:39,708 Widzę was. 228 00:16:39,791 --> 00:16:41,001 Uwielbiam country. 229 00:16:41,084 --> 00:16:45,213 Dobry kawałek country powinien przypominać o nieprzeżytych chwilach. 230 00:16:47,466 --> 00:16:51,887 Za dzieciaka nie jeździliśmy nad jezioro, ale słysząc kawałek country o tym, 231 00:16:51,970 --> 00:16:53,722 myślę sobie: „No, pamiętam. 232 00:16:59,770 --> 00:17:00,979 Dobre czasy”. 233 00:17:01,772 --> 00:17:06,318 Przydawało się to wobec braku podróży. Jestem z miasteczka barakowozów. 234 00:17:06,401 --> 00:17:08,278 Było całkiem spoko. 235 00:17:08,361 --> 00:17:13,533 Ale dlaczego „miasteczko”? Nie było tam kolejek. 236 00:17:13,617 --> 00:17:16,995 Żadnych basenów oprócz ślizgów. 237 00:17:17,079 --> 00:17:19,831 W postaci plandeki z płynem do naczyń. 238 00:17:21,208 --> 00:17:26,213 Raz oparliśmy ślizg o korzeń, myśląc, że będziemy tak wyskakiwać. 239 00:17:27,089 --> 00:17:28,507 Ale to tak nie działa. 240 00:17:31,176 --> 00:17:33,762 Walnąłem, ogarnąłem się i znalazłem pracę. 241 00:17:35,931 --> 00:17:37,474 Skończyłem z tym. 242 00:17:39,267 --> 00:17:41,937 Dorosłem. Muszę opłacać swoje leczenie. 243 00:17:43,605 --> 00:17:47,692 Nie wiem, czy walnęliście kiedyś klatą w korzeń z prędkością 110 km/h, 244 00:17:47,776 --> 00:17:49,820 mając uśmiech na twarzy. 245 00:17:50,403 --> 00:17:51,988 Ale później go nie macie. 246 00:17:53,657 --> 00:17:56,993 Na camping nie jeździliśmy, bo dorastałem w przyczepie. 247 00:17:57,077 --> 00:17:59,371 Czyli wiedzieliśmy… 248 00:18:01,915 --> 00:18:03,583 jak to jest z campingiem. 249 00:18:03,667 --> 00:18:08,713 „Mieszkamy w przyczepie. Nie zniżymy się do poziomu namiotu. 250 00:18:09,965 --> 00:18:13,885 Znamy już biedę, ale bezdomność nas nie pociąga. 251 00:18:14,678 --> 00:18:16,596 Nie chcemy tego ćwiczyć”. 252 00:18:18,515 --> 00:18:20,433 Wielu bierze mnie za bezdomnego. 253 00:18:21,852 --> 00:18:26,398 Gdy w mieście jest dużo bezdomnych, jestem na ulicy za takiego brany. 254 00:18:26,982 --> 00:18:28,525 Często tak bywało. 255 00:18:29,442 --> 00:18:34,239 Raz spacerowałem po Austin w Teksasie. Byłem ubrany właśnie tak. Jak na występ. 256 00:18:38,994 --> 00:18:43,081 Siedzę na ławce w paru i słyszę: „Przepraszam”. 257 00:18:43,165 --> 00:18:46,877 Była to mała dziewczynka z papierową torbą. 258 00:18:46,960 --> 00:18:49,337 I pyta: „Chce pan kanapkę?”. 259 00:18:49,421 --> 00:18:52,841 To było bardzo urocze. No i w sumie chciałem. 260 00:18:54,759 --> 00:18:57,012 Udało się. 261 00:18:57,095 --> 00:19:02,184 Pełny brzuch, ale pustka w duszy. Poczułem się dobrze, ale nie ze sobą. 262 00:19:03,560 --> 00:19:09,441 Ale nie odmówię darmowej kanapki. Nie jestem aż tak bogaty, by to robić. 263 00:19:09,524 --> 00:19:12,611 Z kasą i zamożnością jest różnie. 264 00:19:12,694 --> 00:19:16,740 Starobogaccy, nowobogaccy, krwawa forsa, forsa z dragów. 265 00:19:16,823 --> 00:19:20,702 U nas tego nie było. Wszystko sprowadzało się do „ładnie”. 266 00:19:20,785 --> 00:19:24,623 Rodzice kupowali ci coś kijowego i co? „Ładnie nas to kosztowało”. 267 00:19:29,586 --> 00:19:31,713 Ładna kasa i najbrzydsze rzeczy. 268 00:19:33,590 --> 00:19:34,799 Nic w tym ładnego. 269 00:19:34,883 --> 00:19:38,470 To jak koszulki z twoim imieniem. 270 00:19:39,638 --> 00:19:41,431 „Z Gatlinburg w Tennessee”. 271 00:19:43,475 --> 00:19:46,228 Za dzieciaka miałem sporo koszulek z wilkami. 272 00:19:47,187 --> 00:19:49,481 Mama myślała, że mi pasują. 273 00:19:50,607 --> 00:19:53,610 „Im więcej wilków, tym lepiej. Niech się wylewają. 274 00:19:54,402 --> 00:19:57,322 I jeszcze księżyc, do którego by wyły”. 275 00:20:02,202 --> 00:20:07,540 Miałem też czapkę z moim imieniem. „Dusty” na całej długości. 276 00:20:08,250 --> 00:20:09,834 Żeby mnie nie porwano. 277 00:20:11,253 --> 00:20:14,422 Porywacz od razu zauważy, że starzy nie mają kasy. 278 00:20:15,924 --> 00:20:17,509 „Dam mu cukierka. 279 00:20:18,843 --> 00:20:21,179 Pewnie od dawna go nie jadł”. 280 00:20:23,682 --> 00:20:25,725 Próbuję wskoczyć do furgonetki. 281 00:20:27,644 --> 00:20:31,523 „Idź sobie, jesteśmy porywaczami”. 282 00:20:33,483 --> 00:20:35,568 A ja: „Wiem. A ja dzieckiem. 283 00:20:37,821 --> 00:20:39,364 Próbuję dać się porwać. 284 00:20:41,283 --> 00:20:43,285 Zabierzcie mnie z tych baraków”. 285 00:20:44,327 --> 00:20:50,292 Najgorsze było zapisywanie mojego adresu w szkole podstawowej. 286 00:20:50,375 --> 00:20:55,255 Biedny byłem wtedy, gdy musiałem pisać „działka nr 8, osiedle barakowozów Moore” 287 00:20:55,338 --> 00:20:56,840 na dokumentach szkolnych. 288 00:20:56,923 --> 00:20:59,634 Dzieciaki pytały: „Mieszkasz w przyczepie?”. 289 00:20:59,718 --> 00:21:05,056 A ja: „Nie wiem, skąd to zaskoczenie. Przecież mam na imię Dusty”. 290 00:21:06,683 --> 00:21:09,311 Codziennie przychodziłem w koszulce NASCAR. 291 00:21:10,312 --> 00:21:12,564 I plecaku z katalogu Marlboro. 292 00:21:14,941 --> 00:21:19,195 Rodzice w końcu palili tak wiele, że szło wymienić punkty na plecak. 293 00:21:21,364 --> 00:21:24,534 „Nie palcie tu tyle, bo chcę poczytać”. 294 00:21:25,952 --> 00:21:28,163 Tak wyglądały zakupy świąteczne. 295 00:21:28,246 --> 00:21:30,749 Mama dawała mi katalog Marlboro. 296 00:21:30,832 --> 00:21:34,002 Zakreślałem, co chciałem, a ona zaczynała palić. 297 00:21:37,630 --> 00:21:39,257 I mówi: „Dostaniesz”. 298 00:21:40,133 --> 00:21:41,092 „I to też”. 299 00:21:42,886 --> 00:21:43,970 „I to również”. 300 00:21:45,513 --> 00:21:49,059 Dziś już nie nagradzają za palenie. 301 00:21:51,895 --> 00:21:55,148 A szkoda. Trzeba ganiać po pchlich targach. 302 00:21:55,231 --> 00:21:56,316 Które uwielbiam. 303 00:21:57,442 --> 00:21:59,736 Zawsze chętnie tam zachodzę. 304 00:21:59,819 --> 00:22:03,656 Ostatnio babka miała świetną ofertę na płyty DVD. 305 00:22:03,740 --> 00:22:05,283 Uwielbiam płyty DVD. 306 00:22:05,367 --> 00:22:08,244 Lubię być dobrą dekadę za wszystkimi. 307 00:22:09,079 --> 00:22:13,583 Dlatego się teraz wkręciłem. I elegancko, bo są tanie. 308 00:22:13,666 --> 00:22:17,128 A babka oferowała trzy płytki za pięć dolców. 309 00:22:17,212 --> 00:22:18,421 Świetna cena. 310 00:22:18,505 --> 00:22:22,550 Czyli mógłbym kupić sześć za zaledwie dysię. 311 00:22:22,634 --> 00:22:25,095 Dwa zestawy. 312 00:22:26,596 --> 00:22:30,225 Nieźle, co nie? Ale babka nie ogarniała własnej promki. 313 00:22:31,476 --> 00:22:35,814 Mówię, że kupiłbym trochę płyt. Zapytała, ile chcę. 314 00:22:35,897 --> 00:22:37,148 „Sześć”. 315 00:22:37,232 --> 00:22:39,359 A ona: „Ale sprzedaję trzy za pięć”. 316 00:22:40,443 --> 00:22:44,197 No to odpowiadam: „Wiem. Czyli sześć za dziesięć”. 317 00:22:45,907 --> 00:22:48,868 A ona na to: „No niby tak”. 318 00:22:56,918 --> 00:22:58,711 Nie wiedziałem, co powiedzieć. 319 00:23:00,505 --> 00:23:04,843 Nie chciałem, by wzięła mnie za kanciarza. I mówię: „Tak pani oferuje. 320 00:23:04,926 --> 00:23:06,761 Trzy za pięć i razy dwa”. 321 00:23:07,554 --> 00:23:11,224 Uznałem, że sprawa wyjaśniona i płacę dziesięć dolców. 322 00:23:11,307 --> 00:23:16,354 I nagle usłyszałem, jak to liczy. Tak właśnie to wyglądało. 323 00:23:19,149 --> 00:23:20,608 Zamknęła oczy i leci… 324 00:23:24,195 --> 00:23:26,156 „Dobra, poproszę 15 dolarów”. 325 00:23:27,699 --> 00:23:31,828 Mówię jej: „Ja się nie targuję. To pani oferta. 326 00:23:32,454 --> 00:23:34,539 Trzy za pięć i razy dwa. 327 00:23:34,622 --> 00:23:38,543 Mogę kupić trzy, ściągnąć czapkę… 328 00:23:41,754 --> 00:23:43,298 i znowu kupię trzy”. 329 00:23:44,549 --> 00:23:46,551 I to naprawdę przeszło. 330 00:23:47,886 --> 00:23:50,638 Udało się. I dobrze się bawimy. 331 00:23:52,682 --> 00:23:56,436 Płaciliście kiedyś w sklepie gotówką, gdzie sprawdzają banknoty 332 00:23:56,519 --> 00:24:00,899 markerem antyfałszerskim i wydają resztę też w banknotach? 333 00:24:00,982 --> 00:24:03,651 Zawsze też chcę użyć tego markera. 334 00:24:04,777 --> 00:24:07,238 Wzajemny brak zaufania. 335 00:24:09,699 --> 00:24:11,743 „Wiem, że to jednodolarówka”. 336 00:24:13,453 --> 00:24:16,289 Za wiele z takimi podróbkami nie zawalczę. 337 00:24:18,374 --> 00:24:19,876 Dobrze się bawimy. 338 00:24:20,502 --> 00:24:24,631 Za dzieciaka miałem sporo koszulek NASCAR. Nie ma w nich nic złego. 339 00:24:24,714 --> 00:24:27,884 Ale było ich tyle, że gdy musiałem się ładnie ubrać, 340 00:24:27,967 --> 00:24:31,513 matka ubierała mnie w najnowszą koszulkę NASCAR. 341 00:24:32,388 --> 00:24:34,974 Mówiłem, że trochę lipa. A ona: „Wiem. 342 00:24:36,142 --> 00:24:37,101 Włóż w spodnie”. 343 00:24:39,062 --> 00:24:43,608 No tak, naprawiasz auto, wkładasz koszulkę w spodnie i do kościoła. 344 00:24:44,359 --> 00:24:47,779 Mój ojciec jest w tym mistrzem. 345 00:24:47,862 --> 00:24:50,657 Potrafi zrobić dekolt z golfu. 346 00:24:52,992 --> 00:24:55,411 Aż koszulka wystaje z nogawek. 347 00:24:56,788 --> 00:24:58,915 A na górze widać włosy na klacie. 348 00:24:59,958 --> 00:25:01,960 To fan Uniwersytetu Alabamy. 349 00:25:02,043 --> 00:25:05,046 Wciska ją tak głęboko, że widać tylko „Uniwersytet”. 350 00:25:08,341 --> 00:25:09,968 Jakby wspierał uniwerki. 351 00:25:11,594 --> 00:25:15,014 Ale tak nie jest. Raz wyśmiał to, że czytam. 352 00:25:16,266 --> 00:25:19,018 Po prostu sam fakt, że to robiłem. 353 00:25:19,811 --> 00:25:22,063 „Mój syn nie będzie czytał książek”. 354 00:25:22,730 --> 00:25:23,856 I je rzuciłem. 355 00:25:25,692 --> 00:25:27,402 Wybrałem narkotyki. 356 00:25:29,279 --> 00:25:30,780 Dobrze się bawimy. 357 00:25:30,863 --> 00:25:33,616 Nie studiowałem. Może się domyśliliście. 358 00:25:33,700 --> 00:25:36,786 Głównie dlatego, że trzeba było za to bulić. 359 00:25:36,869 --> 00:25:41,958 Uznałem, że skoro mnie na to stać, to pewnie wystarczająco daję sobie radę. 360 00:25:42,041 --> 00:25:46,254 Uznałem, że nie zawsze się przydają. A ja nie wiedziałem, co chcę robić. 361 00:25:46,337 --> 00:25:49,340 Chcesz być lekarzem albo prawnikiem? Idź na studia. 362 00:25:49,424 --> 00:25:53,761 Ale budujący drogi i domy poradzą sobie bez nich. 363 00:25:54,345 --> 00:25:56,764 Lincoln też zbudował dom. A studiował? 364 00:25:57,515 --> 00:25:58,433 Nie wiem. 365 00:26:00,059 --> 00:26:02,770 W sumie nie wiem też, czy zbudował dom. 366 00:26:04,063 --> 00:26:08,192 Tak mówią ludzie. I nazwali po nim drewienka do układania. 367 00:26:10,194 --> 00:26:12,030 Wiecie, w czym rzecz. 368 00:26:13,990 --> 00:26:15,325 Dobrze się bawimy. 369 00:26:17,285 --> 00:26:21,581 Najfajniejsze w życiu w przyczepie są bez wątpienia tornada. 370 00:26:21,664 --> 00:26:23,750 Bo mogłem się stamtąd urwać. 371 00:26:25,918 --> 00:26:28,963 Uwielbiałem prawdziwe domy. 372 00:26:29,047 --> 00:26:30,673 „Patrzcie na te cegły!” 373 00:26:31,841 --> 00:26:35,928 Cegłę widziałem tylko raz. Ktoś wrzucił ją przez okno z liścikiem. 374 00:26:36,429 --> 00:26:37,597 „Skoś trawę”. 375 00:26:40,141 --> 00:26:42,477 Typowe zarządzanie wspólnotą. 376 00:26:44,479 --> 00:26:46,022 Dobrze się bawimy. 377 00:26:47,690 --> 00:26:51,527 Mieszkam teraz w Nashville. W grudniu miało uderzyć tornado. 378 00:26:51,611 --> 00:26:57,867 W radiu mówili, jak postępować w zależności od rodzaju domu. 379 00:26:57,950 --> 00:27:01,120 „Jeśli masz piwnicę, zejdź do niej. 380 00:27:01,204 --> 00:27:05,083 Jeśli jej nie masz, to do łazienki albo małego pokoju”. 381 00:27:05,166 --> 00:27:09,420 A potem: „A jeśli na osiedlu barakowozów, przejdź do domu sąsiada 382 00:27:09,504 --> 00:27:13,716 albo wyjdź na zewnątrz i przeczekaj żywioł w rowie”. 383 00:27:19,180 --> 00:27:20,431 Tak nam doradzali. 384 00:27:21,432 --> 00:27:23,434 „Nie wiemy, co wam powiedzieć. 385 00:27:24,727 --> 00:27:27,230 Podjąłeś w życiu złe decyzje. 386 00:27:28,481 --> 00:27:31,526 Jesteś zdany na siebie. 387 00:27:31,609 --> 00:27:36,155 Oczywiście rów wypełni się wodą. 388 00:27:38,282 --> 00:27:39,534 Ale zanurz się w nim. 389 00:27:41,786 --> 00:27:44,080 Tak, mamy grudzień. Nie będzie ciepło. 390 00:27:44,872 --> 00:27:47,375 Pewne zachorujesz, ale zostań tam. 391 00:27:50,878 --> 00:27:53,172 Wiemy, że nie będzie tam radia. 392 00:27:53,256 --> 00:27:57,802 Nie dowiesz się, że zagrożenie minęło, ale poczekaj na koniec opadów. 393 00:27:58,886 --> 00:28:00,054 Zostań tam”. 394 00:28:01,389 --> 00:28:05,059 Fajna jest ta druga opcja z domem sąsiada. 395 00:28:05,143 --> 00:28:07,645 Nie wiem, jakie osiedla barakowozów znają, 396 00:28:08,646 --> 00:28:12,817 ale ja żyłem w takich, gdzie sąsiedzi też mają baraki. 397 00:28:14,777 --> 00:28:18,823 Może chodzi o przytrzymanie jednego, by go nie zwiało. 398 00:28:20,950 --> 00:28:25,371 A nawet jeśli obok byłby dom, to średnio by nas chcieli. 399 00:28:25,455 --> 00:28:27,498 Nie mówią: „Zobaczcie, co tu mamy. 400 00:28:28,166 --> 00:28:30,835 Jak nie zabierze tego tornado, to pewnie wy”. 401 00:28:32,628 --> 00:28:35,882 To tacy, co życzą sobie ściągania butów. 402 00:28:35,965 --> 00:28:40,011 Przychodzisz i słyszysz: „Zapraszam! Możesz ściągnąć buty?”. 403 00:28:40,094 --> 00:28:41,929 „Nie, wracam do domu. 404 00:28:43,514 --> 00:28:46,684 Mogliście uprzedzić, to bym nie przychodził”. 405 00:28:48,686 --> 00:28:51,939 Mam łazić w skarpetach jak na jodze. 406 00:28:52,815 --> 00:28:55,693 Oni: „Namaste”. Ja: „Spadam stąd”. 407 00:28:57,487 --> 00:29:00,406 Ale gdy byłem mały, nie byliśmy aż tak biedni. 408 00:29:00,490 --> 00:29:04,076 Po prostu nie mieliśmy wszystkiego. Na przykład lodów. 409 00:29:04,160 --> 00:29:06,579 Mama lała mleko do miski, 410 00:29:06,662 --> 00:29:10,458 wołała mnie i mówiła: „Za późno przyszedłeś. 411 00:29:16,798 --> 00:29:19,425 Następnym razem nie ociągaj się”. 412 00:29:20,927 --> 00:29:22,762 A ja byłem w rowie. 413 00:29:23,971 --> 00:29:28,935 „To chyba nie nowa koszulka z wilkiem? Ładnie za nią zapłaciłam”. 414 00:29:30,812 --> 00:29:32,897 Rozwiedli się, gdy miałem dwa lata. 415 00:29:32,980 --> 00:29:37,568 Matka przegrała walkę o prawa do opieki, więc musiałem z nią zamieszkać. 416 00:29:40,696 --> 00:29:42,532 Naprawdę. 417 00:29:42,615 --> 00:29:45,535 Dobrze się bawimy. Panu się podoba. 418 00:29:45,618 --> 00:29:46,828 I dobrze się bawimy. 419 00:29:46,911 --> 00:29:49,413 Rodzice są dziś inni niż wtedy. 420 00:29:49,497 --> 00:29:51,457 Zwłaszcza gdy chodzi o zwierzaki. 421 00:29:51,541 --> 00:29:55,294 Dziś powiedzą: „Musimy zabrać kotka do weterynarza”. 422 00:29:55,378 --> 00:29:58,589 A u mnie ojciec mówi: „Nie mamy już kota”. 423 00:29:59,882 --> 00:30:01,217 I tyle go widzieli. 424 00:30:01,926 --> 00:30:05,346 Nawet się nie gniewałem. „Oby pojawił się kolejny”. 425 00:30:06,264 --> 00:30:08,307 „Zobaczymy, co się przypałęta”. 426 00:30:10,351 --> 00:30:13,563 Nie mieliśmy zwierzaków domowych, tylko jeńców natury. 427 00:30:15,648 --> 00:30:18,651 Przybłąkał się pies i cyk, do drzewa na łańcuch. 428 00:30:26,951 --> 00:30:31,581 Przez dwa tygodnie mieliśmy wrednego kota, ale okazał się oposem. 429 00:30:33,499 --> 00:30:38,087 Mówiłem, że nie czytaliśmy książek. I nie było wtedy Internetu. 430 00:30:38,170 --> 00:30:40,506 Uznaliśmy, że to dziwna rasa. 431 00:30:41,674 --> 00:30:45,094 Widzieliście kiedyś oposa? I nie powinniście. 432 00:30:46,721 --> 00:30:48,973 To nocne zwierzęta. 433 00:30:50,558 --> 00:30:54,478 Z każdym oposem nawiązywałem kontakt wzrokowy. 434 00:30:55,187 --> 00:30:58,941 Mówił mi: „Nie powinno cię tu być. 435 00:31:00,234 --> 00:31:04,030 Nie wybierałem dla siebie wyglądu. To moja pora. 436 00:31:05,239 --> 00:31:09,368 Przyszedłem wyżreć ci śmieci. Proszę o trochę prywatności”. 437 00:31:10,578 --> 00:31:15,499 Szczekał i warczał kiedyś na was pies znajomych, 438 00:31:15,583 --> 00:31:17,376 a oni mówią, że „nie gryzie”? 439 00:31:18,252 --> 00:31:19,670 Skąd taka pewność? 440 00:31:21,047 --> 00:31:24,467 Bo nigdy tego nie zrobił? Może dziś jest ten dzień. 441 00:31:25,801 --> 00:31:27,803 Bo wygląda, jakby jednak chciał. 442 00:31:27,887 --> 00:31:30,848 A oni mówią: „Zaliże cię na śmierć”. 443 00:31:31,515 --> 00:31:32,767 A ja: „Śmierć?. 444 00:31:34,644 --> 00:31:36,562 Kto wspominał o umieraniu? 445 00:31:37,063 --> 00:31:40,608 Boję się, że mnie ugryzie. Co to za gadka o śmierci?”. 446 00:31:41,609 --> 00:31:45,404 To dziwne, bo pies wygląda tak, jakby chciał ugryźć. 447 00:31:45,488 --> 00:31:50,576 Wyobraźcie sobie, że jesteście w gościach i ktoś macha w waszym kierunku nożem. 448 00:31:59,251 --> 00:32:01,963 A gospodarze: „Nie dziabnie cię. 449 00:32:05,883 --> 00:32:08,094 Może zaliże cię na śmierć. 450 00:32:10,471 --> 00:32:12,556 Za chwilę się uspokoi. 451 00:32:13,933 --> 00:32:16,102 Nie jest przyzwyczajony do ludzi”. 452 00:32:17,603 --> 00:32:20,272 Bardzo dziękuję. 453 00:32:22,984 --> 00:32:23,859 Dzięki. 454 00:33:16,954 --> 00:33:18,622 Napisy: Krzysiek Igielski