1 00:00:10,416 --> 00:00:12,041 Pobudka, nastolatki. 2 00:00:12,125 --> 00:00:14,500 - Śniadanie gotowe. - Dzięki, doktorze B. 3 00:00:14,583 --> 00:00:16,125 - Ależ proszę. - Pychota. 4 00:00:16,208 --> 00:00:20,583 Mam nadzieję, że nie obudził was dźwięk oralnego zaspokajania mojej żony. 5 00:00:20,666 --> 00:00:21,916 Mnie obudził. 6 00:00:22,416 --> 00:00:26,208 Czyż dom Birchów nie jest ekscytujący? Rodzice się wylizują. 7 00:00:26,291 --> 00:00:27,458 Nie odzywaj się. 8 00:00:27,541 --> 00:00:30,916 Jasne. Zakładam, że prysznic się udał. Nie podsłuchiwałem. 9 00:00:31,000 --> 00:00:34,250 I z pewnością nie wylizałeś potem brodzika. 10 00:00:34,333 --> 00:00:36,666 Niczym kot z niedoborem witamin. 11 00:00:36,750 --> 00:00:41,791 O rany. Spójrzcie, jaką piżamę ma mały Nicky. 12 00:00:41,875 --> 00:00:44,541 Nazywam się Nick, Gabrielle. Jak mężczyzna. 13 00:00:44,625 --> 00:00:46,041 Dobrze, mały mężczyzno. 14 00:00:46,125 --> 00:00:49,500 - Nie mały, tylko zwyczajny. - Ale z penisem dziecka. 15 00:00:49,583 --> 00:00:51,291 - Dzień dobry, Judd. - Cześć. 16 00:00:51,375 --> 00:00:55,041 - Chcesz zobaczyć, jak jem kiełbaskę? - O mój Boże. Zluzujcie. 17 00:00:55,125 --> 00:00:57,583 - Leah, zapytasz go? - Tak. 18 00:00:58,500 --> 00:01:01,333 - Judd? - Po prostu spierdalaj. 19 00:01:01,416 --> 00:01:02,666 Daj spokój. 20 00:01:02,750 --> 00:01:06,833 Możesz uruchomić swoje kontakty i załatwić nam grzybki? 21 00:01:06,916 --> 00:01:09,750 Chcemy się naćpać i przetestować naszą przyjaźń. 22 00:01:09,833 --> 00:01:13,500 - Proszę. Zapłacimy podwójnie. - Dobra. Zbieram na szybkowar. 23 00:01:13,583 --> 00:01:14,416 Tak! 24 00:01:14,500 --> 00:01:16,666 - Jesteś wielki. - Kocham cię. Serio. 25 00:01:16,750 --> 00:01:17,958 - Gabrielle! - Co? 26 00:01:18,041 --> 00:01:21,083 - Twój brat to ciacho. - Ale z niego twardziel. 27 00:01:21,166 --> 00:01:22,333 Słyszałeś? 28 00:01:22,416 --> 00:01:25,500 Tak, chce kupić szybkowar. Konstruuje bombę, prawda? 29 00:01:25,583 --> 00:01:29,375 Nie, dziewczyny traktują Judda jak twardziela, a nie jak dziecko. 30 00:01:29,458 --> 00:01:31,833 Bo bije od niego energia giga-Judda. 31 00:01:31,916 --> 00:01:34,083 - Właśnie. - Też zbudujmy bombę? 32 00:01:34,166 --> 00:01:38,000 Nie. Pojedźmy z Juddem do miasta i kupmy jakieś prochy. 33 00:01:38,083 --> 00:01:39,916 Wtedy zostaniemy twardzielami. 34 00:01:40,000 --> 00:01:41,291 Nigdy w życiu. 35 00:01:41,375 --> 00:01:44,625 - Dlaczego nie… - Bo jesteś małą i marudną suką. 36 00:01:44,708 --> 00:01:47,750 Pod żadnym pozorem nie pomogę ci dorosnąć. 37 00:01:48,375 --> 00:01:52,541 Dobra. Judd odmówił. Ciekawe, co nas czeka w tym odcinku. 38 00:01:52,625 --> 00:01:54,541 Może przytrzasnę czymś fiuta? 39 00:01:54,625 --> 00:01:57,208 Myślisz, że odpuszczamy? Wsiadaj. 40 00:01:57,291 --> 00:02:01,166 Ale tam nie ma pasów. I Judd nas zabije. 41 00:02:01,250 --> 00:02:02,500 - Dzięki. - Wymiatasz. 42 00:02:02,583 --> 00:02:04,833 - Masz boskie ciało. - No chodź. 43 00:02:04,916 --> 00:02:07,625 Przecież brakuje nam jego energii giga-Judda. 44 00:02:07,708 --> 00:02:09,500 EGJ – energia giga-Judda! 45 00:02:09,583 --> 00:02:12,958 Ulegnij presji rówieśników. Zróbmy coś złego. 46 00:02:13,041 --> 00:02:15,083 Dobra. Przesuń się, Nick. 47 00:02:15,166 --> 00:02:19,500 - Zrób miejsce na więcej śmieci. - Wsiadaj. Nadchodzi. 48 00:02:19,583 --> 00:02:21,291 Jakie to ekscytujące. 49 00:02:21,375 --> 00:02:23,916 Myślisz, że diler przyjmie czeki podróżne? 50 00:02:24,000 --> 00:02:27,250 Tak! Jedźmy kupić jakieś dragi! 51 00:02:27,333 --> 00:02:30,125 Hura! Męski wypad! 52 00:03:04,708 --> 00:03:07,250 Boże, co to za hałas? 53 00:03:07,333 --> 00:03:10,958 Nie zasługuję na spokój, ucząc się pierwszy raz w życiu? 54 00:03:11,041 --> 00:03:13,041 - Wykończ go! - Niech sra krwią! 55 00:03:13,125 --> 00:03:15,291 - Tak! - Lola? Co ty tu robisz? 56 00:03:15,375 --> 00:03:19,041 Żartujesz sobie? Trwa turniej UFC z gwiazdami. 57 00:03:19,125 --> 00:03:22,250 Doja Cat właśnie zniszczyła Jake’a od ubezpieczeń. 58 00:03:22,333 --> 00:03:24,583 Oby jego zlany tyłek był ubezpieczony. 59 00:03:24,666 --> 00:03:27,583 Ale co robisz w moim domu? 60 00:03:27,666 --> 00:03:29,666 Spędzam czas z moim nowym gachem. 61 00:03:29,750 --> 00:03:32,166 Co? Jesteście oficjalnie parą? 62 00:03:32,250 --> 00:03:33,208 Orientuj się. 63 00:03:33,291 --> 00:03:36,250 Jesteśmy najgorętszą parą w mieście. 64 00:03:36,333 --> 00:03:39,750 - Jest ogień. - To świeże, ekscytujące i wiesz co? 65 00:03:39,833 --> 00:03:42,833 To o niebo lepsze od tego, co było między nami. 66 00:03:42,916 --> 00:03:45,166 Ale nie widzisz, jakie to popieprzone? 67 00:03:45,250 --> 00:03:49,541 Że niby umawianie się z bratem byłego to technicznie kazirodztwo? 68 00:03:49,625 --> 00:03:50,666 Tak! 69 00:03:50,750 --> 00:03:54,541 Błagam cię. To mogło być twoje, ale wybrałeś Matthew. 70 00:03:54,625 --> 00:03:58,250 Nawarzyłeś sobie gejowskiego piwa, to teraz je wypij. 71 00:03:58,333 --> 00:04:01,666 Nic nie przebije nazywania mojego brata gejem. 72 00:04:01,750 --> 00:04:04,750 To co powiesz na to, że twój brat jest moim bratem, 73 00:04:04,833 --> 00:04:09,750 a jeśli będziemy mieli dziecko, to będzie miało bardzo małą główkę. 74 00:04:09,833 --> 00:04:11,000 Kurwa! 75 00:04:11,083 --> 00:04:14,250 Ten mały łeb będzie moim dziadkiem! 76 00:04:16,000 --> 00:04:18,375 Sobotnie spotkanie u Matthew. 77 00:04:18,458 --> 00:04:20,458 Co będziemy porabiać? 78 00:04:20,541 --> 00:04:22,875 Pewnie obrobimy dupy ludziom ze szkoły. 79 00:04:22,958 --> 00:04:25,791 Lubię Ginę i jest moją przyjaciółką, 80 00:04:25,875 --> 00:04:28,375 ale kto bierze zwolnienie po śmierci babci? 81 00:04:28,458 --> 00:04:31,500 Prawda? To babcia. Myślała, że jak to się skończy? 82 00:04:31,583 --> 00:04:32,458 Właśnie. 83 00:04:32,541 --> 00:04:35,875 Rany. Nawet się nie przywitaliście. 84 00:04:35,958 --> 00:04:39,625 Jessica, moja ulubiona żydowska osóbka. 85 00:04:39,708 --> 00:04:42,791 - Wystarczy „Jessi”. - Cóż, nasz kościół… 86 00:04:42,875 --> 00:04:46,958 Jest jak twoja synagoga, ale dla ludzi, którzy wierzą w Boga. 87 00:04:47,041 --> 00:04:50,666 Nasz kościół zorganizował zwiedzanie fabryki chleba tostowego. 88 00:04:50,750 --> 00:04:54,708 To chleb jak wasza maca, ale dla ludzi, którzy wierzą w Boga. 89 00:04:55,375 --> 00:04:57,208 Jessi przyszła! 90 00:04:57,291 --> 00:04:58,958 Rany. Cześć, Brittany. 91 00:04:59,041 --> 00:05:02,291 Chryste Panie! Tylko nie ta popieprzona brzydka suka. 92 00:05:02,375 --> 00:05:06,875 Brittany nie jest taka brzydka. Po prostu nie jest atrakcyjna. 93 00:05:06,958 --> 00:05:10,416 Jest brzydka w sercu, Connie. I na pieprzonej twarzy. 94 00:05:10,500 --> 00:05:13,041 Mogę zostać i pobawić się z Matthew i Jessi? 95 00:05:13,125 --> 00:05:16,416 - Nie ciekawi cię, jak biały jest chleb? - Nie! 96 00:05:16,500 --> 00:05:20,333 Chcę być dużą dziewczynką jak Jessi. No proszę! 97 00:05:20,416 --> 00:05:23,375 To bardzo miłe. Dla mnie nie ma problemu. 98 00:05:23,458 --> 00:05:26,541 O nie! Miałem nadzieję, że wpadnie do pieca z chlebem 99 00:05:26,625 --> 00:05:28,041 i upiecze się na śmierć. 100 00:05:28,125 --> 00:05:31,000 - Tak! Możemy pobawić się w sztućce. - Sztućce? 101 00:05:31,083 --> 00:05:33,375 Uwielbia srebro stołowe. 102 00:05:33,458 --> 00:05:36,583 Dziewczynki to łyżki, a chłopcy to widelce. 103 00:05:36,666 --> 00:05:40,791 Zaczynam rozumieć, czemu myślisz, że jest małą i głupią suką. 104 00:05:40,875 --> 00:05:45,500 Jest taka niegrzeczna. Nigdy nie pyta o ciebie. 105 00:05:50,708 --> 00:05:52,458 Skąd tu tyle kluczy? 106 00:05:52,541 --> 00:05:55,333 - Pełno kluczy rzuconych luzem. - Zamknij się. 107 00:05:55,416 --> 00:05:58,958 I modem Time Warner. Powinno się je zwracać! 108 00:05:59,041 --> 00:06:01,791 Boże, Judd ma nieźle wyjebane. 109 00:06:01,875 --> 00:06:04,791 Nicky? Andrew? Chcecie coś przegryźć? 110 00:06:05,291 --> 00:06:06,166 Chłopcy? 111 00:06:07,750 --> 00:06:09,000 O kurwa! 112 00:06:09,500 --> 00:06:11,333 Mamo, nie mogę teraz rozmawiać. 113 00:06:11,416 --> 00:06:13,166 Biegam z Andrew. 114 00:06:13,250 --> 00:06:16,958 - Dlaczego szepczesz? - Bo biegamy w bibliotece? 115 00:06:17,041 --> 00:06:19,708 - Co? W bibliotece? - Wybacz, muszę kończyć. 116 00:06:19,791 --> 00:06:23,416 Andrew potknął się o gazetę na stojaku. No to na razie! 117 00:06:23,500 --> 00:06:27,083 Ten gówniarz coś knuje. 118 00:06:27,166 --> 00:06:28,833 Kurwa, przejrzała nas. 119 00:06:28,916 --> 00:06:32,333 Wyskoczmy. Wolę mieć wypadek niż mierzyć się z twoją mamą. 120 00:06:32,416 --> 00:06:34,875 Wyluzuj. Jesteśmy twardzielami, prawda? 121 00:06:34,958 --> 00:06:38,958 Zgadza się, a niegrzeczni chłopcy okłamują swoje mamusie. 122 00:06:39,041 --> 00:06:41,541 Wyłącz telefon, bo rodzice cię namierzą. 123 00:06:41,625 --> 00:06:45,041 Mój drogi, moi rodzice nie mają pojęcia, jak to zrobić. 124 00:06:47,041 --> 00:06:49,583 Przyznam, że szybko zmierzamy do celu. 125 00:06:51,041 --> 00:06:55,500 Pieprzona Lola. Mści się za to, że wybrałem Matthew. 126 00:06:55,583 --> 00:06:57,458 Co za toksyczna psycholka. 127 00:06:57,541 --> 00:07:01,791 Jay, jak idzie terapia z twoim głupim psem? 128 00:07:01,875 --> 00:07:05,583 Wiesz już, dlaczego jesteś takim odrażającym dziwakiem? 129 00:07:05,666 --> 00:07:07,208 To ty jesteś odrażająca. 130 00:07:07,291 --> 00:07:09,666 Jasne. Gdybym była odrażająca, 131 00:07:09,750 --> 00:07:12,750 czy twój brat chciałby się tak ze mną lizać? 132 00:07:14,333 --> 00:07:18,041 - Masz taki wilgotny język. - Twój jest taki wyboisty. 133 00:07:18,125 --> 00:07:20,833 Tak? No to patrz na to. 134 00:07:20,916 --> 00:07:21,875 Chodź tu, Luda. 135 00:07:22,916 --> 00:07:25,875 Nie wykorzystujesz mnie, żeby wkurzyć Jaya, co nie? 136 00:07:25,958 --> 00:07:27,625 Oczywiście, że nie. 137 00:07:27,708 --> 00:07:30,833 - Kotku, to na ciebie lecę. - O tak. 138 00:07:30,916 --> 00:07:33,750 A jeśli to przy okazji rozwścieczy Jaya, 139 00:07:33,833 --> 00:07:37,666 to jak wisienka na burgerze. 140 00:07:37,750 --> 00:07:39,916 Jara mnie to, jak pokręcona jesteś. 141 00:07:40,000 --> 00:07:42,916 Jestem jebaną psycholką. 142 00:07:43,000 --> 00:07:45,000 A ja jebanym psycholem. 143 00:07:49,166 --> 00:07:54,000 Oto Księżniczka Łyżka 144 00:07:54,083 --> 00:07:55,708 i Książę Widelec. 145 00:07:55,791 --> 00:07:59,333 - Witajcie. - Dziękuję za przybycie. 146 00:07:59,416 --> 00:08:03,666 A teraz czas na królewski ślub. 147 00:08:04,333 --> 00:08:07,250 Chyba nie jestem w typie Księcia Widelca. 148 00:08:07,333 --> 00:08:10,416 Może powinien wziąć ślub z księciem Koktajl-Widelcem. 149 00:08:11,541 --> 00:08:17,000 Nie znam się na małżeństwie, ale z niejednego widelca jadłem chleb. 150 00:08:17,625 --> 00:08:20,416 Nie wygłupiaj się, Jessi. 151 00:08:20,500 --> 00:08:23,208 Matthew nie może poślubić innego widelca. 152 00:08:23,291 --> 00:08:25,375 Oczywiście, że jest homofobką. 153 00:08:25,458 --> 00:08:27,708 Baptystyczna suka z Westboro! 154 00:08:27,791 --> 00:08:31,291 Oczywiście, że może. Widelec może poślubić innego widelca. 155 00:08:31,375 --> 00:08:32,958 Albo inny nóż, albo… 156 00:08:33,666 --> 00:08:35,708 - Co jest, Matthew? - Wystarczy. 157 00:08:35,791 --> 00:08:40,750 - Czy widelec może poślubić obieraczkę? - Każdy może poślubić, kogo chce. 158 00:08:40,833 --> 00:08:43,250 - Jessi! - Przestań klepać mnie po cycku. 159 00:08:43,333 --> 00:08:45,125 Ona tylko żartuje. 160 00:08:45,208 --> 00:08:48,083 Jessi jest taka niemądra i głupia. 161 00:08:48,166 --> 00:08:50,791 Książę Widelec poślubi Księżniczkę Łyżkę. 162 00:08:50,875 --> 00:08:52,791 Czemu się Matthew tak zachowuje? 163 00:08:52,875 --> 00:08:56,250 Właśnie. Powinien raczej klepnąć Brittany. 164 00:08:56,333 --> 00:08:59,750 - Cieszę się, że też jej nie lubisz. - Jest toksyczna. 165 00:08:59,833 --> 00:09:04,333 Wiesz, że nigdy nie pracowała? Jej rodzice płacą za wszystko. 166 00:09:05,875 --> 00:09:10,416 O Boże, ta jazda była przerażająca. Moja dupa nigdy się nie rozluźni. 167 00:09:10,500 --> 00:09:11,833 Andrew, skup się. 168 00:09:11,916 --> 00:09:16,416 Zaraz dojdzie do transakcji narkotykowej na obskurnych obrzeżach cywilizacji. 169 00:09:16,500 --> 00:09:20,250 Bezkompromisowa podróż w amerykański kryzys narkotykowy. 170 00:09:21,000 --> 00:09:23,083 Co jest? Gdzie my jesteśmy? 171 00:09:23,166 --> 00:09:27,375 - Gdzie te obrzeża? - To chyba Brooklyn? 172 00:09:27,875 --> 00:09:31,166 To ma sens. Dwa te same sklepy naprzeciwko siebie. 173 00:09:31,250 --> 00:09:32,875 Siema, Brooklyn! 174 00:09:32,958 --> 00:09:36,625 Zagrajmy hot dogiem w uliczny baseball, gavone. 175 00:09:36,708 --> 00:09:40,375 - Tak! Zapomnijotym! - Powiedziałeś: „Zapomnij o tym”? 176 00:09:40,458 --> 00:09:42,250 - O czym? - To ty powiedziałeś. 177 00:09:42,333 --> 00:09:44,708 Nie nadążam za tobą, gavone. 178 00:09:45,416 --> 00:09:48,250 - Co to za dźwięk? - To chyba Judd. 179 00:09:48,333 --> 00:09:50,291 Chyba się śmieje? 180 00:09:50,375 --> 00:09:52,000 - Co? Nie. - Trzymaj się. 181 00:09:52,083 --> 00:09:54,625 Śmieje się tylko na dźwięk pękających kości. 182 00:09:54,708 --> 00:09:56,958 - Nieźle, co, Meloniku? - Wyżej. 183 00:09:57,041 --> 00:09:59,666 Nie sądzisz, że ten dzieciak to diler? 184 00:09:59,750 --> 00:10:02,250 Uroczy łobuz sprzedający narkotyki? 185 00:10:02,333 --> 00:10:05,708 Czemu nigdy nie spędzał czasu ze mną, skoro lubi dzieci? 186 00:10:05,791 --> 00:10:11,125 Może dlatego, że myśli o tobie, że „jesteś małą i marudną suką”. 187 00:10:11,625 --> 00:10:15,083 Nie sądzisz, że to już koniec małej i marudnej suki? 188 00:10:17,583 --> 00:10:18,416 - Hej. - Diane? 189 00:10:18,500 --> 00:10:21,000 Chłopcy coś knują. Namierzmy ich telefony. 190 00:10:21,083 --> 00:10:24,541 Nie wiem, co do mnie mówisz. Jak się uczysz nowych słów? 191 00:10:24,625 --> 00:10:26,166 - Daj mi telefon. - Proszę. 192 00:10:26,250 --> 00:10:29,375 Hasło: „O Boże”. Wielkie litery, cztery wykrzykniki. 193 00:10:29,458 --> 00:10:32,500 Mój przebiegły synuś wyłączył lokalizację, 194 00:10:32,583 --> 00:10:35,708 ale pewnie Andrew wie, że nie masz tego obcykanego. 195 00:10:35,791 --> 00:10:38,416 - Niczego nie obcykuję! - Są na Brooklynie. 196 00:10:38,500 --> 00:10:41,000 Boże, mafia porwała Andrew. 197 00:10:41,083 --> 00:10:44,125 - Wytną mu jego małe tłuste organy. - Dorośnij. 198 00:10:44,208 --> 00:10:48,041 Knują szemrane bzdury, a my ich złapiemy na gorącym uczynku. 199 00:10:48,125 --> 00:10:51,458 Powiedziałaś „my”? Łączymy siły? 200 00:10:51,541 --> 00:10:56,541 Żebyś wiedziała, dupeczko. Płyny w dłoń, bo jedziemy do Brooklynu. 201 00:10:57,708 --> 00:11:01,916 Powiedz siostrze i jej przyjaciółkom, że czeka ich błogie doświadczenie. 202 00:11:02,000 --> 00:11:05,541 Mamuśka jest dilerką Judda? 203 00:11:05,625 --> 00:11:08,583 - Będziemy świadkami handlu dragami. - Wyluzuj. 204 00:11:08,666 --> 00:11:11,875 A jeśli zjawią się pały i wsadzą nas za współudział? 205 00:11:11,958 --> 00:11:15,125 Co ja pocznę w pierdlu? Nie znajdę miejsca w jadalni. 206 00:11:15,208 --> 00:11:18,875 Dołączę do neonazistów. A jeśli odkryją moje żydowskie geny? 207 00:11:18,958 --> 00:11:22,041 - To wyjdzie. - Tego nie lubią najbardziej. 208 00:11:22,125 --> 00:11:24,375 Andrew, nie pierdź teraz ze stresu. 209 00:11:24,458 --> 00:11:27,791 Nic na to nie poradzę. Moje ciało tak przetwarza stres. 210 00:11:29,833 --> 00:11:31,250 Co to za zapach? 211 00:11:31,333 --> 00:11:34,625 Chwila, śmierdzi jak z tyłka kumpla mojego brata. 212 00:11:34,708 --> 00:11:37,750 Ten fajny gość wie, jak pachną moje bąki. 213 00:11:37,833 --> 00:11:39,583 - To mi schlebia. - Co, kurwa? 214 00:11:39,666 --> 00:11:42,875 Judd, to ty? Co cię sprowadza na Brooklyn? 215 00:11:42,958 --> 00:11:45,291 Też rozglądasz się za dzielonym biurem? 216 00:11:46,541 --> 00:11:48,458 Macie dziesięć sekund! 217 00:11:48,541 --> 00:11:52,291 Chcieliśmy być twardzi jak ty, żeby zdobyć dziewczyny. 218 00:11:52,375 --> 00:11:56,833 - Dlatego jesteśmy u twojego dilera. Elo. - Nie jestem dilerem. 219 00:11:56,916 --> 00:12:01,208 Oferuję produkty z psylocybiną, które otwierają świadomość. 220 00:12:01,291 --> 00:12:02,125 Jest dilerką. 221 00:12:02,208 --> 00:12:06,500 A my właśnie potrzebujemy szczyptę tego otwieracza świadomości. 222 00:12:06,583 --> 00:12:08,958 Daj tej miłej kobiecie czeki podróżne. 223 00:12:09,041 --> 00:12:13,541 - Melona nic ci nie sprzeda, chujku. - Czemu jesteś dla mnie taki wredny? 224 00:12:13,625 --> 00:12:16,416 - Bo jesteś małą i marudną suką. - Nie jestem. 225 00:12:17,416 --> 00:12:20,541 - Meloniku! - Cholera. Chyba ma złamaną rękę. 226 00:12:20,625 --> 00:12:23,458 A co to za jeden? Masz sekretnego syna czy coś? 227 00:12:23,541 --> 00:12:27,250 - Oczywiście, że nie. - To czemu lubisz go bardziej niż mnie? 228 00:12:27,333 --> 00:12:30,208 Bo jesteś do bani, a Melonik wymiata. 229 00:12:30,750 --> 00:12:31,958 Sam zapytałeś. 230 00:12:32,041 --> 00:12:34,208 Musimy go zabrać na pogotowie. 231 00:12:34,291 --> 00:12:35,708 Mamy jechać z wami? 232 00:12:35,791 --> 00:12:39,250 Nie ma, kurwa, mowy. Zaczekajcie, aż wrócę. 233 00:12:39,333 --> 00:12:42,000 - Ale… - Niczego nie dotykajcie. 234 00:12:42,791 --> 00:12:45,041 Będziemy dotykali wszystkiego, prawda? 235 00:12:45,125 --> 00:12:47,833 To dom obcej kobiety. Jaki mamy wybór? 236 00:12:47,916 --> 00:12:51,458 Może tu wsadzisz w coś fiuta. 237 00:12:52,166 --> 00:12:55,208 Może czeka tam na mnie obrączka na serwetki. 238 00:12:56,291 --> 00:12:58,333 Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, 239 00:12:58,416 --> 00:13:01,625 ale przestań namawiać ją do homoseksualnych ślubów. 240 00:13:01,708 --> 00:13:04,583 Twoje rodzeństwo nie wie, że jesteś gejem? 241 00:13:04,666 --> 00:13:07,250 Spędzili z tobą choć jedną sekundę? 242 00:13:07,333 --> 00:13:10,916 Nie wiedzą nawet, kim jest gej. Rodzice tak wolą. 243 00:13:11,000 --> 00:13:15,083 W tym domu nie zadaje się pytań i nie nosi przylegających dżinsów. 244 00:13:15,166 --> 00:13:19,125 - Ale nie widzisz, jakie to popieprzone? - Nie gadaj! 245 00:13:19,208 --> 00:13:23,166 Rodzice akceptują mnie jako geja, ale myślą, że to kwestia wyboru. 246 00:13:23,250 --> 00:13:27,375 - Nie chcą, by ich inne dzieci to wybrały. - To tak nie działa. 247 00:13:27,458 --> 00:13:30,291 - Nie musisz mi tego tłumaczyć. - Matthew, chodź. 248 00:13:30,375 --> 00:13:33,791 To ślub dwóch widelców! Tak jak chciała Jessi. 249 00:13:33,875 --> 00:13:35,166 Całują się. 250 00:13:35,250 --> 00:13:39,458 Kurewsko nie znoszę Brittany, ale to akurat jest podniecające. 251 00:13:39,541 --> 00:13:42,250 - Nie mów jeszcze rodzicom, dobrze? - Brawo. 252 00:13:42,333 --> 00:13:46,750 - Zrób normalny ślub dla widelca i łyżki. - Słyszysz siebie? 253 00:13:46,833 --> 00:13:50,125 Mama pomyśli, że chcę ją zwerbować czy coś. 254 00:13:50,208 --> 00:13:54,500 A wtedy sayonara, bo trafię do obozu konwersji od Kirkland Signature. 255 00:13:54,583 --> 00:13:55,833 Nie są tacy źli. 256 00:13:55,916 --> 00:14:00,666 Kupuję od nich okulary, i pragnę kutasa znacznie mniej niż kiedyś. 257 00:14:01,875 --> 00:14:05,416 Szukaj narkotyków. Powącham jej kosz na pranie. 258 00:14:05,500 --> 00:14:06,666 O cholera! 259 00:14:06,750 --> 00:14:10,500 Nie mów, że znalazłeś dragi, zanim powąchałem jej ręcznik. 260 00:14:10,583 --> 00:14:14,333 To chyba te same grzyby, które Melona dała Juddowi. 261 00:14:15,375 --> 00:14:18,833 - Jeśli je zjemy, dziewczyny się zlecą? - Tak to działa. 262 00:14:18,916 --> 00:14:20,416 No nie wiem, Nick. 263 00:14:21,333 --> 00:14:23,125 - Smakuje ziemią. - Ty ćpasz! 264 00:14:23,208 --> 00:14:25,958 Zgadza się. Kto jest teraz małą i marudną suką? 265 00:14:26,041 --> 00:14:29,125 - Nie ty. Jesteś twardzielem. - Też nim jesteś. 266 00:14:29,208 --> 00:14:33,833 Dlatego usiądź w tym zabytkowym fotelu i zjedz tę pięknie zapakowaną truflę. 267 00:14:33,916 --> 00:14:38,583 Zjem tę czekoladkę jako dziecko, ale będę ją wydalać jako mężczyzna. 268 00:14:38,666 --> 00:14:41,333 A ze mnie wyjdzie jako krew. 269 00:14:41,416 --> 00:14:43,625 Błagam, idź w końcu do lekarza. 270 00:14:43,708 --> 00:14:46,250 Boję się tego, co powie. 271 00:14:46,333 --> 00:14:50,041 Dlaczego tu pachnie jedzeniem? Powinno śmierdzieć gównem. 272 00:14:50,125 --> 00:14:54,458 Jeśli musisz wiedzieć, robię słynną Fritotę dla Kurta. 273 00:14:54,541 --> 00:14:57,916 Fritosy, jajka i tona keczupu. 274 00:14:58,000 --> 00:14:59,750 Twoje popisowe danie? 275 00:14:59,833 --> 00:15:03,041 Zamierzamy się ostro przelizać i wymienić gumami. 276 00:15:03,125 --> 00:15:07,125 Ta cała farsa z Kurtem ma mnie doprowadzać do szaleństwa. 277 00:15:07,208 --> 00:15:11,541 Ale wiesz co? To nie zadziała, bo już jestem szalony. 278 00:15:11,625 --> 00:15:12,750 Bądź poważny. 279 00:15:12,833 --> 00:15:17,791 Zadręczasz się, myśląc o moich jajeczkach w ustach twojego krewnego. 280 00:15:17,875 --> 00:15:20,916 Bzura! Mam już gdzieś, gdzie wkładasz swoje jajka. 281 00:15:21,000 --> 00:15:23,833 - Co za ściema! - To prawda. 282 00:15:23,916 --> 00:15:29,291 Rzadko myślę o twoich grubych, śmierdzących stopach w moich ustach. 283 00:15:29,375 --> 00:15:33,583 Tak? Rzadko myślę o twoich umięśnionych ramionach, 284 00:15:33,666 --> 00:15:38,125 unoszących mnie nad głową, jakbym była jebanym workiem z piórami. 285 00:15:38,208 --> 00:15:42,041 Wygląda na to, że jesteśmy po tej samej stronie. 286 00:15:42,125 --> 00:15:45,500 Zgadza się. Totalnie sobą gardzimy. 287 00:15:45,583 --> 00:15:49,416 Tak jak Chłopek-roztropek i ten zdzirowaty królik. 288 00:15:49,500 --> 00:15:52,833 Ty pieprzony gnojku. 289 00:15:52,916 --> 00:15:55,041 O kurde, moja Fritota płonie! 290 00:15:55,125 --> 00:15:56,041 Ja też, złotko. 291 00:15:56,125 --> 00:15:57,541 Nie, serio! 292 00:15:58,333 --> 00:15:59,916 Zgaś to! 293 00:16:00,000 --> 00:16:03,083 - Co tu się, u licha, dzieje? - Rety! Nic? 294 00:16:03,166 --> 00:16:07,041 - Wzniecacie pożary beze mnie? - Tak! To znaczy nie. 295 00:16:07,125 --> 00:16:11,041 Nie chcę pieprzyć Królika Bugsa. Kto tak mówi? Wiecie co? Uciekam. 296 00:16:11,125 --> 00:16:12,125 Zgadza się. 297 00:16:12,208 --> 00:16:16,458 Jestem tak głęboko w twojej czaszce niczym ciało migdałowate. 298 00:16:18,583 --> 00:16:19,916 Spójrz na nas. 299 00:16:20,000 --> 00:16:22,833 Organizujemy pościg! Tak jak w Partnerkach. 300 00:16:22,916 --> 00:16:25,458 Zaznacz współrzędne Andrew pinezką. 301 00:16:25,541 --> 00:16:29,208 Diane, chciałabym, nie wiem nawet, co to znaczy. 302 00:16:29,291 --> 00:16:32,208 Dobra, trzymaj się mocno. 303 00:16:34,083 --> 00:16:37,333 - Czujesz coś? - Niezupełnie. A ty? 304 00:16:37,416 --> 00:16:38,333 Nie. 305 00:16:38,416 --> 00:16:43,208 Choć powiem ci, że chyba wtapiam się w kanapę. 306 00:16:43,291 --> 00:16:46,583 Powietrze. Widzę je. 307 00:16:46,666 --> 00:16:48,958 Błyszczy. 308 00:16:49,041 --> 00:16:51,833 Andrew, chyba jesteśmy na haju. 309 00:16:51,916 --> 00:16:53,958 Czy to czyni z nas twardzielów? 310 00:16:54,041 --> 00:16:58,125 Nie czuję się twardy, czuję się mięciutki. 311 00:16:58,208 --> 00:17:00,791 Może powinniście być miękiszonami? 312 00:17:00,875 --> 00:17:04,875 Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego bycie dupkiem to coś złego? 313 00:17:04,958 --> 00:17:09,458 Przecież gdyby nie dupka, bylibyśmy pełni gówna. 314 00:17:09,541 --> 00:17:11,875 Głębokie. Daj mi całusa. 315 00:17:11,958 --> 00:17:13,541 Nastaw się. 316 00:17:13,625 --> 00:17:15,958 - Hej, kutasiarzu! - Judd? 317 00:17:16,041 --> 00:17:18,583 Brałeś narkotyki? 318 00:17:18,666 --> 00:17:21,750 Tak. Przepraszam. 319 00:17:21,833 --> 00:17:25,750 - Przestań się mazać. - Wiem. Jestem małą i marudną suką. 320 00:17:25,833 --> 00:17:27,625 Ale nie chcę taki być. 321 00:17:27,708 --> 00:17:32,166 Wierzę, że możesz być kimś, kto nie jest do bani. 322 00:17:32,250 --> 00:17:33,541 - Serio? - Serio. 323 00:17:33,625 --> 00:17:38,041 Kocham cię, podłogowy bracie. Chcę ci oddać całe serce. 324 00:17:39,375 --> 00:17:41,291 - Ekstra. - Nick? 325 00:17:41,375 --> 00:17:43,125 Właśnie coś odkryłem, 326 00:17:43,208 --> 00:17:46,125 przymierzając stroje Melony. 327 00:17:46,208 --> 00:17:51,083 Jesteśmy przedłużeniem wszechświata, a śmierci nie należy się bać. 328 00:17:51,166 --> 00:17:55,250 Ktoś stoi przy drzwiach. Może to Bóg. 329 00:17:55,333 --> 00:18:00,000 Chętnie poznam Boga. Jest taki sławny. 330 00:18:00,083 --> 00:18:01,916 Oddamy Bogu moje serce? 331 00:18:02,000 --> 00:18:05,291 Bogu chyba na tym właśnie zależy. 332 00:18:05,375 --> 00:18:07,708 Co, kurwa? Gdzie jest Melona? 333 00:18:07,791 --> 00:18:09,875 Cholera. Boże, nie bij nas. 334 00:18:09,958 --> 00:18:11,583 Gdzie jest Melona? 335 00:18:12,708 --> 00:18:16,541 Jezu Chryste, jesteście naćpani? Coście w ogóle za jedni? 336 00:18:16,625 --> 00:18:18,250 Jestem bratem Judda. 337 00:18:18,333 --> 00:18:22,166 A ja jestem tylko dzieckiem Ziemi, noszącym jedwabną tunikę. 338 00:18:22,250 --> 00:18:23,166 Witaj, Boże. 339 00:18:23,250 --> 00:18:26,000 Nie jestem Bogiem, tylko dostawcą Melony. 340 00:18:26,083 --> 00:18:27,625 Wisi mi dwa tysiące! 341 00:18:30,208 --> 00:18:33,416 Teraz to przypomina transakcję narkotykową. 342 00:18:35,375 --> 00:18:36,250 Wróciliśmy! 343 00:18:36,333 --> 00:18:39,750 Przywieźliśmy wam koszulki z fabryki. 344 00:18:39,833 --> 00:18:43,083 Są z resztek chleba, więc nie noście ich na deszczu. 345 00:18:43,166 --> 00:18:45,291 Albo w pobliżu kaczek. 346 00:18:45,375 --> 00:18:47,500 Chlebowe koszule. Dzięki. 347 00:18:47,583 --> 00:18:50,291 Mamo, tato, wiecie, że pan może poślubić pana… 348 00:18:50,375 --> 00:18:52,166 - Brittany! - …a pani panią? 349 00:18:52,250 --> 00:18:54,666 Że widelec może wyjść za obieraczkę? 350 00:18:54,750 --> 00:18:57,000 Teraz nagle jest po naszej stronie? 351 00:18:57,083 --> 00:18:59,541 Performatywne pieprzenie w bambus. 352 00:18:59,625 --> 00:19:02,500 Gdzie to usłyszałaś, skarbie? 353 00:19:02,583 --> 00:19:06,250 Przepraszam. Miałam tego nie mówić. 354 00:19:07,250 --> 00:19:10,500 Nie, to moja wina. To ja sparowałam widelce. 355 00:19:10,583 --> 00:19:15,291 Tak, Jessi nie wiedziała, że sprawy queer są u nas kneblowane. 356 00:19:15,375 --> 00:19:17,541 To nie kneblowanie. 357 00:19:17,625 --> 00:19:21,875 Po prostu uważamy, że dzieci są za małe, by wiedzieć, czym jest S-E-K-S. 358 00:19:21,958 --> 00:19:26,458 S-E-K-S nie ma dla was znaczenia, gdy syrenka Arielka poślubia księcia. 359 00:19:26,541 --> 00:19:29,791 Nie ma S-E-K-S-U z syreną, bo nie ma ona tej dziurki. 360 00:19:29,875 --> 00:19:32,500 Ale jeśli książę miałby poślubić Sebastiana, 361 00:19:32,583 --> 00:19:34,041 nagle chodzi o seks. 362 00:19:34,125 --> 00:19:37,000 W tym domu przeliterowujemy to słowo. 363 00:19:37,500 --> 00:19:42,041 To nie słowo S-E-K-S was tak mierzi, tylko słowo G-E-J. 364 00:19:42,125 --> 00:19:43,416 Nie przy dzieciach. 365 00:19:43,500 --> 00:19:46,541 Właśnie, bo nie wolno o mnie rozmawiać. 366 00:19:46,625 --> 00:19:50,708 Nie daj Boże, żeby Brittany, Jamie Lynn, Toby i Keith dowiedzieli się, 367 00:19:50,791 --> 00:19:54,041 że ich brat to widelec, który lubi inne widelce! 368 00:19:54,125 --> 00:19:57,416 - Synu, to nie tak. - Tak to czuję. 369 00:19:57,500 --> 00:19:58,833 Na litość boską. 370 00:19:58,916 --> 00:20:03,500 Dzieci, idźcie do kuchni… i zjedzcie swoje koszule. 371 00:20:03,583 --> 00:20:06,958 Nie mogłaś po prostu pozwolić widelcowi poślubić łyżkę? 372 00:20:07,041 --> 00:20:10,250 - Co z tobą? - Chciałam społecznej sprawiedliwości? 373 00:20:10,333 --> 00:20:12,000 W sobotę? 374 00:20:13,083 --> 00:20:15,333 Co miesiąc muszę tu po to przychodzić. 375 00:20:15,416 --> 00:20:18,708 Nie można polegać na kimś z funduszem powierniczym. 376 00:20:20,708 --> 00:20:22,375 Gdzie moja jebana forsa?! 377 00:20:22,458 --> 00:20:25,750 Nigdy nie przestaniemy być na haju. 378 00:20:25,833 --> 00:20:29,416 Dałem panu 15 dolarów w czekach podróżnych. 379 00:20:29,500 --> 00:20:31,041 Czego jeszcze pan chce? 380 00:20:31,125 --> 00:20:34,208 Nie chcę już być dupkiem. 381 00:20:34,291 --> 00:20:36,333 Zaciśnij poślady. Bądź silny! 382 00:20:39,000 --> 00:20:40,708 Boże, nie zabijaj nas. 383 00:20:40,791 --> 00:20:44,166 Lekarz mówi, że mam w sobie wyjątkowo dużo krwi. 384 00:20:44,250 --> 00:20:45,375 To by była rzeźnia. 385 00:20:45,458 --> 00:20:48,333 Koniec tego. Wrzucam was do szafy. 386 00:20:49,041 --> 00:20:51,625 Wara od naszych chłopców. 387 00:20:51,708 --> 00:20:53,625 Zabije cię, pedofilu. 388 00:20:53,708 --> 00:20:57,125 - Mamo! - Mamo, nie mam nic pod spodem. 389 00:20:57,208 --> 00:21:00,416 Co to ma, kurwa, być? Chciałem tylko forsy. 390 00:21:00,500 --> 00:21:03,750 Co robiłeś z naszymi synami? 391 00:21:03,833 --> 00:21:06,916 Chciałeś sprzedać ich ciała szefowi rosyjskiej mafii, 392 00:21:07,000 --> 00:21:09,416 by ich narządy opchnięto w piwnicy? 393 00:21:09,500 --> 00:21:10,333 - Co? - Mów! 394 00:21:10,416 --> 00:21:12,541 Nie handluję ludźmi, a narkotykami. 395 00:21:12,625 --> 00:21:14,916 - Boże. - I sprzedaję tylko grzybki. 396 00:21:15,000 --> 00:21:17,958 - I nie mówi o borowikach. - O nie. 397 00:21:18,041 --> 00:21:21,958 To moje serce. Jak je włożyć z powrotem? 398 00:21:22,041 --> 00:21:24,958 Nicky, to babeczka z otrębów. 399 00:21:25,041 --> 00:21:27,958 O Boże, jesteście naćpani? 400 00:21:28,041 --> 00:21:30,041 - Co? - Nie mam już bielizny. 401 00:21:30,125 --> 00:21:32,083 Dałeś naszym synom grzyby? 402 00:21:32,166 --> 00:21:34,750 Skąd! Gdy przyszedłem, byli już na haju. 403 00:21:34,833 --> 00:21:39,166 Jak możesz sprzedawać narkotyki i straszyć dzieci? 404 00:21:39,250 --> 00:21:41,541 Co twoja mama o tym myśli? 405 00:21:41,625 --> 00:21:43,708 Nie jestem pewien. 406 00:21:43,791 --> 00:21:46,416 Dawno z nią nie rozmawiałem. 407 00:21:46,500 --> 00:21:49,000 Nie dzwonisz do niej? Wstydź się! 408 00:21:49,083 --> 00:21:50,583 Nie wiem. 409 00:21:50,666 --> 00:21:55,166 Po studiach rozmawialiśmy coraz mniej, więc przestałem dzwonić. 410 00:21:55,250 --> 00:21:57,000 Co za pieprzenie. 411 00:21:57,083 --> 00:21:59,750 Pewnie myśli o tobie codziennie. 412 00:21:59,833 --> 00:22:03,375 O mój Boże, macie rację. Zadzwonię do mamy. 413 00:22:03,458 --> 00:22:04,916 Uciekaj, suko. 414 00:22:05,000 --> 00:22:06,291 Uratowałyście nas. 415 00:22:06,375 --> 00:22:10,791 Poczucie, że zawiedliśmy, to wystarczająca kara? 416 00:22:11,500 --> 00:22:12,916 Macie przejebane. 417 00:22:13,000 --> 00:22:17,458 Masz prawo milczeć, a cokolwiek powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie. 418 00:22:17,541 --> 00:22:19,416 Gdzie są twoje majtki? 419 00:22:19,500 --> 00:22:24,208 Spuściłem je w toalecie i wtedy miało to sens. 420 00:22:26,833 --> 00:22:29,500 Cholera. Kurt źle to robi. 421 00:22:29,583 --> 00:22:33,125 Musisz użyć zębów, by usunąć te pyszne odciski. 422 00:22:33,208 --> 00:22:35,708 Hej, skarbie, mam coś dla ciebie. 423 00:22:35,791 --> 00:22:36,916 Prezent? 424 00:22:37,000 --> 00:22:41,916 Czyżby usłyszał to ktoś zazdrosny, kto podgląda tę romantyczną scenę? 425 00:22:42,708 --> 00:22:45,500 Ukradłem dla ciebie ten znak stopu, 426 00:22:45,583 --> 00:22:47,541 bo zatrzymałaś moje serce, Lola. 427 00:22:47,625 --> 00:22:52,291 Skąd wiedziałeś, że mój język miłości to małe przestępstwa? 428 00:22:52,375 --> 00:22:53,791 Czułem, że to docenisz. 429 00:22:53,875 --> 00:22:56,583 O cholera! To takie romantycznie. 430 00:22:56,666 --> 00:22:59,791 Kurt chyba naprawdę ją lubi. 431 00:22:59,875 --> 00:23:01,333 Dosyć tego, Luda. 432 00:23:01,416 --> 00:23:04,958 Nawet jeśli nadal czuję emocjonalną erekcję z powodu Loli, 433 00:23:05,041 --> 00:23:08,250 muszę ją włożyć za pasek, aż zmięknie. 434 00:23:09,833 --> 00:23:11,000 Emocje. 435 00:23:11,083 --> 00:23:15,791 Jak mam powiedzieć Jayowi, że ja też coś czuję do Loli? 436 00:23:15,875 --> 00:23:19,666 Chcę, żebyście wiedzieli, że się cieszę waszym szczęściem. 437 00:23:19,750 --> 00:23:23,125 - Co na to, kurwa, obchodzi? - I błogosławię ten związek. 438 00:23:23,208 --> 00:23:24,083 Co? 439 00:23:24,166 --> 00:23:28,583 Nie chcesz z nim walczyć o mnie, kiedy ja będę wbijać ci szpile w plecy? 440 00:23:28,666 --> 00:23:34,708 Kurt, nie żebym się wtrącał, ale powinieneś brać jej stopy do buzi. 441 00:23:34,791 --> 00:23:36,625 Życzę wam powodzenia. 442 00:23:36,708 --> 00:23:38,208 Pieprz się, Jay! 443 00:23:38,291 --> 00:23:42,291 Nie chcę błogosławieństwa, tylko podniecającego chaosu. 444 00:23:43,291 --> 00:23:45,208 Zgadza się, dzieci. 445 00:23:45,291 --> 00:23:48,458 Pan Elton i tamten koleś to para widelców po ślubie. 446 00:23:48,541 --> 00:23:51,208 A Ellen i Portia to para łyżek po ślubie. 447 00:23:51,291 --> 00:23:56,041 Niektóre widelce ubierają się w skórę i chodzą do specjalnych klubów, 448 00:23:56,125 --> 00:23:58,416 co jest ciekawe dla waszego taty. 449 00:23:58,500 --> 00:24:01,333 O czym tu rozmawiacie? 450 00:24:01,416 --> 00:24:05,250 Wyjaśnialiśmy dzieciom, co to znaczy być homoseksualnym. 451 00:24:05,333 --> 00:24:09,750 I że ty taki jesteś i bardzo cię kochamy. 452 00:24:09,833 --> 00:24:12,625 Chciałbym, żeby te wasze kluby miały okna. 453 00:24:12,708 --> 00:24:15,833 - Niektórzy są ciekawi. - Jasne. 454 00:24:15,916 --> 00:24:19,416 Jeśli któreś z was okaże się osobą homoseksualną, 455 00:24:19,500 --> 00:24:22,583 będziemy tę osobę kochać tak samo jak Matthew. 456 00:24:22,666 --> 00:24:25,083 Widać, że się staracie. 457 00:24:25,166 --> 00:24:28,541 - Kocham cię, Matthew. - Też cię kocham, Brittany. 458 00:24:28,625 --> 00:24:31,250 Wiem, że jestem naćpany jak bąk, 459 00:24:31,333 --> 00:24:34,833 ale chyba w końcu zrozumiałem mój problem z Brittany. 460 00:24:35,541 --> 00:24:37,166 Przypomina mi moją matkę! 461 00:24:37,250 --> 00:24:39,625 - Już dobrze. - Której w chuj nienawidzę. 462 00:24:43,208 --> 00:24:44,166 - Pomóż. - Dobra. 463 00:24:44,250 --> 00:24:47,833 Nie wiem, Nicky, co z tobą zrobić. 464 00:24:47,916 --> 00:24:53,166 Andrew, bycie zjechanym przez mamusie, kiedy wciąż masz jazdę, jest no bueno. 465 00:24:53,250 --> 00:24:57,333 Jak w ogóle dotarliście na Brooklyn? I skąd znacie dilera? 466 00:24:57,916 --> 00:25:00,458 - Czekam na szczegóły. - Cholera. 467 00:25:00,541 --> 00:25:03,916 Pani Birch, najpierw zakradliśmy się do bagażnika… 468 00:25:04,000 --> 00:25:05,958 Do bagażnika kierowcy Ubera. 469 00:25:06,041 --> 00:25:08,750 A potem wyszukaliśmy kontakt do dilera w sieci. 470 00:25:08,833 --> 00:25:10,625 - Nie… - Bez niczyjej pomocy. 471 00:25:10,708 --> 00:25:12,750 O tak. Tak właśnie było. 472 00:25:15,000 --> 00:25:17,208 Wsiadaj do auta. 473 00:25:17,291 --> 00:25:22,375 Mimo że ten dzień był kwasowy, nauczyłam się paru mądrych lekcji. 474 00:25:22,458 --> 00:25:24,125 Nawijaj, Barbaro. 475 00:25:24,208 --> 00:25:26,541 Co ci powiem? Niezły ze mnie boomer. 476 00:25:26,625 --> 00:25:30,166 Jak myślisz, o co chodzi z Juddem i Melonami? 477 00:25:30,250 --> 00:25:33,166 Może lepiej nie wiedzieć. 478 00:25:34,250 --> 00:25:35,541 JUDD: DZIĘKI, DUPKU 479 00:25:37,625 --> 00:25:41,500 Ktoś musi nam się spuścić do baku. Miej oczy szeroko otwarte. 480 00:25:41,583 --> 00:25:43,458 Oczy szeroko otwarte. 481 00:25:43,958 --> 00:25:46,458 O rany, Ricky, skarbie. 482 00:25:46,541 --> 00:25:49,125 Chyba pora pieprzyć się ze słońcem. 483 00:25:49,208 --> 00:25:51,416 Wyjąłeś mi to prosto ze zwieracza. 484 00:25:51,500 --> 00:25:53,958 Dragi są dobre. 485 00:25:54,041 --> 00:25:57,041 Dzieciaki, nie słuchajcie Ricka, dobrze? 486 00:26:41,125 --> 00:26:44,208 Napisy: Krzysiek Igielski