1
00:00:01,000 --> 00:00:04,337
ODCINEK ZAWIERA KONTROWERSYJNE
ROZMOWY I OPISY SAMOBÓJSTWA,
2
00:00:04,337 --> 00:00:06,339
KTÓRE MOGĄ BYĆ NIEPOKOJĄCE
DLA WIDZÓW
3
00:00:09,008 --> 00:00:10,885
Gotowi na słynne spaghetti Ricka?
4
00:00:12,429 --> 00:00:14,013
Kocham makaronowe czwartki!
5
00:00:14,013 --> 00:00:16,558
O Jezuniu, Rick!
Co tydzień jest lepsze!
6
00:00:16,558 --> 00:00:19,102
Mówisz? Smakuje?
Mamma mia, jakie dobre!
7
00:00:19,102 --> 00:00:21,730
Dziadku Ricku, aż mi emotek zabrakło.
8
00:00:21,730 --> 00:00:23,898
A sos? Poezja! Sosu nigdy za wiele!
9
00:00:23,898 --> 00:00:25,984
Tato, miałeś rozmowę o pracę, nie?
10
00:00:25,984 --> 00:00:29,446
Nawaliłem, ale mam sos boloński,
więc humor gituwa.
11
00:00:29,446 --> 00:00:31,781
Tato, ten makaron
rozpływa się w ustach.
12
00:00:31,781 --> 00:00:34,868
Trochę pikantne i słodkie,
znowu pikantne i słodkie.
13
00:00:34,868 --> 00:00:36,411
I jak miło, że gadamy.
14
00:00:36,411 --> 00:00:39,414
Wiecie, wszyscy razem,
bo jesteśmy rodziną i wogle,
15
00:00:39,414 --> 00:00:41,666
i miło spędzamy czas.
Zostało więcej?
16
00:00:41,666 --> 00:00:45,378
Dokładki, bisy, jedzcie do oporu,
aż wam pękną zwisy.
17
00:00:46,379 --> 00:00:49,257
Rick, muszę wiedzieć,
jaki jest sekret tego sosu?
18
00:00:49,257 --> 00:00:53,219
Nie, Boże, proszę, nie! Nie!
Czemu zawsze odwalasz chore gówno?
19
00:00:53,219 --> 00:00:54,971
No pewnie, że jemy ludzinę!
20
00:00:54,971 --> 00:00:56,931
Rick! Nie mogłeś zrobić spaghetti?!
21
00:01:25,126 --> 00:01:28,713
RICK I MORTY
22
00:01:31,049 --> 00:01:34,260
Ujmę to najprościej, jak się da.
I tak nie uwierzysz.
23
00:01:34,260 --> 00:01:37,263
{\an8}Na tej planecie samobójcy
zmieniają się w spaghetti.
24
00:01:37,263 --> 00:01:39,432
{\an8}- Co?
- Wiem, że jesteś wzrokowcem,
25
00:01:39,432 --> 00:01:40,809
{\an8}więc chodź ze mną.
26
00:01:41,768 --> 00:01:43,228
SZPITAL
27
00:01:43,228 --> 00:01:45,688
Doktorze Wielkipenis,
nie może pan...
28
00:01:45,688 --> 00:01:47,440
{\an8}Hej, Michael! Na spokojnie.
29
00:01:47,440 --> 00:01:51,110
{\an8}Ten kosmita ma raka czółek
i zanim umrze chciał zobaczyć trupy,
30
00:01:51,110 --> 00:01:54,030
{\an8}- żeby poczuć się lepszym.
- Było tak od razu.
31
00:01:55,365 --> 00:01:58,034
- Patrz na to. Morderstwo.
- Fujka!
32
00:01:58,660 --> 00:01:59,953
Wypadek.
33
00:02:00,662 --> 00:02:02,163
I samobójstwo.
34
00:02:02,163 --> 00:02:03,957
Rick, nie chcę...
35
00:02:03,957 --> 00:02:05,834
Czekaj. Co to za zapach?
36
00:02:05,834 --> 00:02:08,586
{\an8}Dobrze wiesz, co to za delicje.
Dawaj palucha!
37
00:02:08,586 --> 00:02:11,756
{\an8}- Nie jedz tego!
- Co czwartek aż ci się uszy trzęsą.
38
00:02:11,756 --> 00:02:14,300
Dawaj, Morty. Samolocik!
No dawaj!
39
00:02:15,385 --> 00:02:17,554
- Fuj! Ja pierdolę.
- A nie mówiłem?
40
00:02:17,554 --> 00:02:19,097
Czemu? Jak?
41
00:02:19,097 --> 00:02:21,891
{\an8}Ich kortyzol zwiększa
ilość skrobi w krwiobiegu,
42
00:02:21,891 --> 00:02:24,310
{\an8}zamienia wnętrzności
w długie spaghetti,
43
00:02:24,310 --> 00:02:26,938
{\an8}a tkanki dookoła w wielki,
słodko-kwaśny sos,
44
00:02:26,938 --> 00:02:28,481
{\an8}który zwiemy bolognese.
45
00:02:28,481 --> 00:02:31,985
{\an8}Ale trzeba mnóstwo kortyzolu,
dosłownie samobójczą ilość.
46
00:02:31,985 --> 00:02:35,029
{\an8}- Zimne jest lepsze.
- Przesada, nie bądź hipsterem.
47
00:02:35,029 --> 00:02:38,408
{\an8}Przepraszam.
Czy wy tu trupa wsuwacie?
48
00:02:38,408 --> 00:02:41,202
{\an8}- To spaghetti.
- Nie wiedzą, co to znaczy.
49
00:02:41,202 --> 00:02:43,997
{\an8}- Dzwonię po policję!
- Zanim to zrobisz...
50
00:02:43,997 --> 00:02:46,124
{\an8}- Nie, przestań!
- Co? Gdzie jestem?
51
00:02:46,124 --> 00:02:48,209
- W kostnicy. Zjadasz ciała!
- Co?!
52
00:02:48,209 --> 00:02:50,336
- Zostaw to!
- Co? Kim jesteśmy?
53
00:02:50,336 --> 00:02:52,505
- Już wychodzimy.
- Było tak od razu.
54
00:02:52,505 --> 00:02:55,508
{\an8}Czyje to auto? Czyj daszek słoneczny?
Czym jest Słońce?
55
00:02:56,426 --> 00:02:59,220
{\an8}Sorki. To zawsze straszny wstyd.
56
00:03:00,054 --> 00:03:01,514
Ale teraz rozumiesz?
57
00:03:01,514 --> 00:03:04,267
{\an8}Najlepsze kluchy w galaktyce
i w 100% etyczne.
58
00:03:04,267 --> 00:03:06,227
{\an8}- Chcę poznać ich imiona.
- Kogo?
59
00:03:06,227 --> 00:03:10,315
{\an8}- Michaela? Koronera numer jeden?
- Ludzi, których jedliśmy w czwartki.
60
00:03:10,315 --> 00:03:12,817
{\an8}Nie będę ci podawał imion
osób glutenowych.
61
00:03:12,817 --> 00:03:14,944
{\an8}Zaczynam myśleć, że to makabryczne!
62
00:03:14,944 --> 00:03:18,114
{\an8}Imiona albo powiem mamie.
I po makaronowych czwartkach!
63
00:03:18,114 --> 00:03:21,200
Ssiesz pałę! Gdzie ten dynks?
Ten z Facetów w Czerni?
64
00:03:21,200 --> 00:03:24,287
- Imiona!
- Poznasz jebane imiona i tyle?
65
00:03:24,287 --> 00:03:26,706
- Tak.
- Nie przytłoczy cię poczucie winy
66
00:03:26,706 --> 00:03:28,791
i nie zaczniesz łazić na pogrzeby?
67
00:03:28,791 --> 00:03:31,127
Imiona i dam ci spokój. Obiecuję.
68
00:03:32,712 --> 00:03:34,172
Nienawidzę cię, kurwa.
69
00:03:34,172 --> 00:03:37,800
- Chcę tylko wyrazić szacunek.
- Nie zabiłem cię tylko dlatego,
70
00:03:37,800 --> 00:03:40,053
że nie będziesz pyszny,
gdy zdechniesz.
71
00:03:45,016 --> 00:03:47,185
Dziękuję wam za ten moment zadumy.
72
00:03:47,185 --> 00:03:49,479
Pozwólcie,
że teraz przekażę głos wam.
73
00:03:49,479 --> 00:03:52,607
Czy ktoś chce się podzielić
wspomnieniem o Lawrenceie?
74
00:03:58,863 --> 00:04:01,491
Albo ponownie zamilczmy w zadumie.
75
00:04:01,491 --> 00:04:03,701
Jezu, nie dziwię się, że się zabił.
76
00:04:03,701 --> 00:04:06,037
Dobra, chodź... Co do chu...
77
00:04:06,037 --> 00:04:10,708
Cześć, stoję tutaj,
bo chciałem wam coś wyznać.
78
00:04:10,708 --> 00:04:15,004
Po tym jak Lawrence zmarł, my...
go zjedliśmy.
79
00:04:15,797 --> 00:04:18,841
Chwila nie jestem wilkołakiem
czy czymś takim,
80
00:04:18,841 --> 00:04:22,762
ale pochodzę z planety,
gdzie dla nas, kiedy się zabijacie,
81
00:04:22,762 --> 00:04:26,683
zamieniacie się w nasze
ulubione żarcie - spaghetti.
82
00:04:26,683 --> 00:04:31,062
I bardzo nas zbliżyło,
Lawrence bardzo nas zbliżył.
83
00:04:31,062 --> 00:04:33,940
I czułem się źle z tym,
że o tym nie wiecie.
84
00:04:33,940 --> 00:04:35,525
Ale Lawrence był pyszny.
85
00:04:35,525 --> 00:04:37,902
I mam nadzieję, że to was pocieszy.
86
00:04:39,988 --> 00:04:41,447
Piękne słowa, Morty.
87
00:04:41,447 --> 00:04:43,282
Życzę wszystkim miłej żałoby.
88
00:04:45,201 --> 00:04:47,912
Mówisz, że jedliśmy ludzi.
89
00:04:47,912 --> 00:04:49,539
No niestety.
90
00:04:49,539 --> 00:04:52,333
Byli tacy tacy al dente.
91
00:04:52,333 --> 00:04:53,876
Tak, idealnie.
92
00:04:53,876 --> 00:04:56,045
Teraz będzie nam ciężko...
93
00:04:56,045 --> 00:04:57,964
Ciężko o tym nie myśleć. Wiem.
94
00:04:57,964 --> 00:05:00,508
Dlatego uznałem,
że lepiej wam nie mówić.
95
00:05:00,508 --> 00:05:03,261
Czyli... Morty zepsuł
makaronowe czwartki.
96
00:05:03,261 --> 00:05:05,096
- Zgadza się.
- To byli ludzie!
97
00:05:05,096 --> 00:05:08,141
To byli ludzie, Summer.
Co jest obrzydliwe.
98
00:05:08,141 --> 00:05:11,352
- I to słabo w tej sprawie kłamać.
- Zgadza się.
99
00:05:11,352 --> 00:05:15,314
Ale, warto też przypomnieć Mortiemu,
że słabo być sześćdziesioną!
100
00:05:15,314 --> 00:05:17,775
- Byli przepyszni!
- To jedzcie ich dalej!
101
00:05:17,775 --> 00:05:19,902
- Już nie możemy!
- Przez ciebie!
102
00:05:19,902 --> 00:05:22,989
Przepraszam,
to była kiepskie z mojej strony.
103
00:05:22,989 --> 00:05:26,117
Postąpiłeś
tak w cudzysłowie właściwie,
104
00:05:26,117 --> 00:05:29,328
i jesteśmy w teorii
bardzo wdzięczni za uświadomienie.
105
00:05:29,328 --> 00:05:30,913
Ośmiornice, a teraz to.
106
00:05:30,913 --> 00:05:34,542
Co wy na to, by się poddać
i dołączyć do faszystowskiej strony.
107
00:05:34,542 --> 00:05:36,669
- Nie!
- Ale czemu? Im wolno więcej!
108
00:05:36,669 --> 00:05:39,922
W takim razie pójdę do pokoju,
skoro każdy mnie nienawidzi.
109
00:05:41,716 --> 00:05:44,969
- Sorki. Dobranoc, Morty.
- Dobranoc, Morty.
110
00:05:46,679 --> 00:05:49,015
Hej, słodziaku. Masz depresję?
111
00:05:49,015 --> 00:05:50,975
Depresja mnie podnieca.
112
00:05:52,143 --> 00:05:54,687
Wylałam mleczko i też jestem smutna.
113
00:05:54,687 --> 00:05:57,940
Jestem złą mleczarką
i terapeutką rodziny.
114
00:05:59,650 --> 00:06:01,569
Witaj, Morty Smith.
115
00:06:01,569 --> 00:06:07,033
Zapraszam na 41-Kepler B,
którą zwiesz Planetą Spaghetti.
116
00:06:07,033 --> 00:06:09,494
Nie masz kłopotów,
chcemy porozmawiać.
117
00:06:10,328 --> 00:06:13,206
- To na bank wytrzyma mój ciężar?
- Powinno?
118
00:06:14,248 --> 00:06:17,335
Okej. I do góry?
119
00:06:18,461 --> 00:06:21,547
- Dżizas. Słyszałeś o rampie?
- Tak, to jest rampa.
120
00:06:25,093 --> 00:06:27,637
Cześć, Morty.
Jestem prezydentką tej planety.
121
00:06:27,637 --> 00:06:30,640
- Widziałam cię na filmie z pogrzebu.
- Przepraszam.
122
00:06:30,640 --> 00:06:33,726
Niepotrzebnie.
To było naprawdę przełomowe.
123
00:06:33,726 --> 00:06:36,270
Czy mógłbyś nam zaprezentować?
124
00:06:37,105 --> 00:06:41,109
Mamy dla ciebie spaghetti
z kogoś, kto odebrał sobie życie.
125
00:06:41,109 --> 00:06:43,903
- I chciał zostać zjedzony.
- Okej.
126
00:06:48,950 --> 00:06:52,495
Łał, tak. Pyszne jak zwykle.
Nie będę ściemniał.
127
00:06:52,495 --> 00:06:56,124
A czy określiłbyś się
mianem typowego Ziemianina?
128
00:06:56,124 --> 00:06:59,710
Znaczy na Ziemi to w sumie obelga,
być takim jak wszyscy,
129
00:06:59,710 --> 00:07:04,340
więc każdy jest inny i wyjątkowy,
ale na bank wszyscy lubimy spaghetti.
130
00:07:04,340 --> 00:07:06,634
Całe osiem miliardów z was?
131
00:07:07,426 --> 00:07:11,013
Morty, jak byś się czuł
pełniąc rolę ambasadora?
132
00:07:11,013 --> 00:07:13,516
Łącznika między światami.
133
00:07:13,516 --> 00:07:15,476
Zaraz, chwila.
134
00:07:15,476 --> 00:07:18,855
- Poszedłem na ten pogrzeb, bo...
- Bo czułeś się źle.
135
00:07:18,855 --> 00:07:22,275
Bo nigdy nie otrzymałeś zgody. Włączcie.
136
00:07:22,275 --> 00:07:24,944
Nazywam się Tanya Radcliffe.
137
00:07:24,944 --> 00:07:27,613
I żyję w bólu już od wielu lat.
138
00:07:27,613 --> 00:07:31,993
Straciłam wszystkich bliskich,
nie mam już niczego.
139
00:07:31,993 --> 00:07:36,122
Więc gdy lekarze powiedzieli,
że w końcu będę mogła umrzeć,
140
00:07:36,122 --> 00:07:39,208
jeśli zgodzę się
być zjedzoną przez kosmitę.
141
00:07:39,208 --> 00:07:43,546
Powiedziałam tylko:
"Mam nadzieję, że będę pyszna".
142
00:07:44,922 --> 00:07:46,382
O w dupę.
143
00:07:46,382 --> 00:07:49,552
Powiedziałbyś, że to poprawiło smak?
144
00:07:49,552 --> 00:07:51,846
Na pewno łatwiej było je przełknąć.
145
00:07:51,846 --> 00:07:53,598
O, to brzmi nieźle.
146
00:07:53,598 --> 00:07:57,685
Może już czas, by przyznać ludziom
prawo do śmierci i bycia pysznymi.
147
00:07:57,685 --> 00:08:00,938
Nie krępuj się i dokończ Tanyę.
Tego właśnie chciała.
148
00:08:00,938 --> 00:08:03,774
Nie. Dzięki, najadłem się. Dzięki.
149
00:08:03,774 --> 00:08:06,027
Tanyu, naprawdę byłaś pyszna.
150
00:08:08,946 --> 00:08:12,158
Właściwie...
czy mogę wziąć ją na wynos?
151
00:08:12,158 --> 00:08:14,744
Kto chcę dokładkę
etycznego spaghetti?
152
00:08:14,744 --> 00:08:16,579
Ja! Uwielbiam etyczny syf!
153
00:08:16,579 --> 00:08:18,831
Będę szczery, tamto też mi wchodziło.
154
00:08:18,831 --> 00:08:21,375
Dżizas, jakie dobre.
Podasz paprykarz?
155
00:08:21,375 --> 00:08:24,253
Czemu tata nie przychodzi
na makaronowe czwartki?
156
00:08:24,253 --> 00:08:26,881
Pewnie ma ból dupy,
bo Morty stanął na swoim
157
00:08:26,881 --> 00:08:30,009
i ogarnął pyszne spaghetti
bez kłamstw i nihilizmu.
158
00:08:30,009 --> 00:08:32,929
Wznieśmy okrzyk
za słodką nieobecność twojego ojca.
159
00:08:33,721 --> 00:08:36,432
Sorry, że przerywam
idealny makaronowy czwartek,
160
00:08:36,432 --> 00:08:39,185
- ale to trzeba zobaczyć.
- Co to, kurwa, jest?
161
00:08:39,185 --> 00:08:41,312
Samobójcze Spaghetti Mortiego.
162
00:08:41,312 --> 00:08:44,190
W pełni etyczny makaron
z jednego źródła.
163
00:08:44,190 --> 00:08:45,733
Dobry Boże!
164
00:08:45,733 --> 00:08:49,654
Niech zgadnę, wróciłeś na planetę,
przegadałeś sprawę z ich liderką,
165
00:08:49,654 --> 00:08:52,240
a teraz sprzedają trupy
w każdym osiedlowym.
166
00:08:52,240 --> 00:08:54,784
Wróciłem,
ale na to się nie zgodziłem!
167
00:08:54,784 --> 00:08:56,619
To ludzina czy nie-ludzina?
168
00:08:56,619 --> 00:08:59,455
Chcę wiedzieć,
jak bardzo mam udawać oburzonego?
169
00:08:59,455 --> 00:09:01,749
To akurat jest Roger.
170
00:09:01,749 --> 00:09:03,459
Hej! Tu Roger Wayne Marder.
171
00:09:03,459 --> 00:09:07,129
Byłem mordercą i kanibalem,
zabiłem się i będę twoją kolacją.
172
00:09:07,129 --> 00:09:09,840
Co jest pocieszeniem
po moich błędach.
173
00:09:09,840 --> 00:09:11,259
A zatem, życzę smacznego.
174
00:09:13,135 --> 00:09:15,179
Czyli "tak" dla ludziny?
175
00:09:15,179 --> 00:09:18,432
Łoł, to znaczy, z drugiej strony
można by na to spojrzeć
176
00:09:18,432 --> 00:09:22,812
jak na naprawdę ładny epilog
do opowieści o mówieniu prawdy.
177
00:09:22,812 --> 00:09:25,064
Aha. Chcesz zobaczyć ten epilog?
178
00:09:28,442 --> 00:09:29,902
Co to ma być?
179
00:09:29,902 --> 00:09:32,738
Puszki spaghetti
sprzedają się w całej galaktyce.
180
00:09:32,738 --> 00:09:34,782
Zerkniemy jak tam na dole etycznie?
181
00:09:35,533 --> 00:09:37,034
KONIEC JEST BLISKI
182
00:09:37,034 --> 00:09:41,163
- To Planeta Spaghetti? Co się stało?
- Jesteś na wszystkich bilbordach.
183
00:09:41,163 --> 00:09:44,292
ŻYJĄ LEPIEJ, BO UMARŁEŚ
TERAPEUTO, STUDIUJ ZA DARMO
184
00:09:44,292 --> 00:09:47,962
Patrz tam, nazwali most:
"Najpiękniejszym skokiem".
185
00:09:47,962 --> 00:09:52,466
Barierki przetopili
na gigantyczne durszlaki.
186
00:09:52,466 --> 00:09:55,678
- A może włączymy radio?
- A co? Grają tylko Enyę?
187
00:09:55,678 --> 00:09:59,140
Nie. Poranne audycje.
Gadanie. Bez piosenek.
188
00:09:59,140 --> 00:10:02,560
A w telewizji?
Reality show i paradokumenty.
189
00:10:02,560 --> 00:10:06,022
Najgorsza syfiarnia.
Jakby całą planetę kupiło Discovery.
190
00:10:06,022 --> 00:10:07,773
Jezu Chryste, to depresyjne.
191
00:10:07,773 --> 00:10:10,693
Zdecydowanie o to im chodziło.
Spójrz na ten szit.
192
00:10:10,693 --> 00:10:13,154
Przefarbowali słońce na szaro.
193
00:10:13,154 --> 00:10:15,281
A to trudne. W sumie szacun.
194
00:10:15,281 --> 00:10:17,658
A wszystko to dzięki...
195
00:10:17,658 --> 00:10:20,870
O Boże! Jestem mordercą!
196
00:10:20,870 --> 00:10:24,415
O nie, Morty, ty działasz
o wiele mniej bezpośrednio.
197
00:10:25,124 --> 00:10:27,960
Rozumiem wasze pretensje,
ale zrozumcie.
198
00:10:27,960 --> 00:10:32,048
Dzięki spaghetti w międzyplanetarnym
handlu zmniejszyliśmy dług,
199
00:10:32,048 --> 00:10:34,258
zarabiamy mnóstwo pieniędzy...
200
00:10:36,052 --> 00:10:37,511
Mamy czystą energię.
201
00:10:37,511 --> 00:10:40,222
Powinna być też
opieka psychiatryczna.
202
00:10:40,222 --> 00:10:43,351
Okej, więc zmniejszyliśmy motywację. Troszeczkę.
203
00:10:43,351 --> 00:10:46,145
Ale jeśli przerwiemy,
łańcuch dostaw się zerwie
204
00:10:46,145 --> 00:10:47,938
i dobije globalną ekonomię.
205
00:10:47,938 --> 00:10:50,066
Jak wiele osób ucierpi wtedy?
206
00:10:50,066 --> 00:10:53,611
Okej, trudny problem.
Jakby ciężki Roger do zgryzienia.
207
00:10:53,611 --> 00:10:55,529
Ale to naprawimy, prawda, Rick?
208
00:10:55,529 --> 00:10:58,699
- Znaczy ja? Ja mam to naprawić?
- Eee, sekundkę.
209
00:10:58,699 --> 00:11:00,284
Tak, ty masz to naprawić.
210
00:11:00,284 --> 00:11:02,787
Nic by było,
gdybyś nie kłamał o spaghetti.
211
00:11:02,787 --> 00:11:05,831
Kłamałem, by cię chronić,
a ty mnie chciałeś udupić.
212
00:11:05,831 --> 00:11:09,502
W każdym zjebanym systemie
wkładasz palce w kontakt,
213
00:11:09,502 --> 00:11:11,128
by się porazić.
214
00:11:11,128 --> 00:11:13,506
- Przepraszam, już nie będę.
- Że co?
215
00:11:13,506 --> 00:11:18,511
Pomóż mi, a obiecuję nie zaglądać
za kulisy posrania Ricka.
216
00:11:18,511 --> 00:11:21,472
- I nigdy mi nie odmówisz.
- A ty to Keith Raniere?
217
00:11:21,472 --> 00:11:23,015
- Dwa tygodnie.
- Dobra!
218
00:11:23,015 --> 00:11:25,101
Wnuk mi się przypucował, więc git.
219
00:11:25,101 --> 00:11:29,063
Wystarczy wykminić coś,
co nie jest ludźmi
220
00:11:29,063 --> 00:11:30,731
i wsadzić to w puszkę, nie?
221
00:11:30,731 --> 00:11:34,068
Ale ludzie to właśnie spaghetti.
I w tym cała rzecz.
222
00:11:34,068 --> 00:11:35,945
A gdyby nim nie byli?
223
00:11:35,945 --> 00:11:38,322
- Zamieniam się w słuch.
- Ja też.
224
00:11:38,322 --> 00:11:42,034
W sensie gdybyśmy zrobili
coś na kształt człowieka.
225
00:11:42,034 --> 00:11:44,537
Jakby Rick,
cały czas robisz klony, nie?
226
00:11:44,537 --> 00:11:46,080
Co ty sugerujesz, Morty?
227
00:11:46,080 --> 00:11:48,416
Skrócony rozwój
i program indoktrynacji?
228
00:11:48,416 --> 00:11:50,835
Zerowy kontakt ze światem
i wmówienie im,
229
00:11:50,835 --> 00:11:53,254
że bycie spaghetti
to ich przeznaczenie?
230
00:11:53,254 --> 00:11:54,672
TRZY DNI PÓŹNIEJ
231
00:11:57,925 --> 00:12:00,136
Nie będę ich słodkim kąskiem!
232
00:12:00,136 --> 00:12:02,596
Kocham cię, KLONIE-5617B!
233
00:12:07,935 --> 00:12:10,104
Zajebisty skrót "Nie opuszczaj mnie".
234
00:12:10,104 --> 00:12:11,647
Nie spoileruj!
235
00:12:11,647 --> 00:12:14,108
Każdy motyw klonów
tak samo się kończy.
236
00:12:14,108 --> 00:12:17,820
Czyli wracamy do normalnych ludzi?
Normalnych samobójstw?
237
00:12:17,820 --> 00:12:20,448
Nie, nie, czekajcie, chwila!
Damy radę.
238
00:12:20,448 --> 00:12:23,159
Może zrobimy ich mniej ludzkich?
239
00:12:23,159 --> 00:12:26,162
Jak bardzo ludzcy muszą być,
by się stać spaghetti?
240
00:12:26,162 --> 00:12:28,622
Uuuu, szara strefa.
Moja specjalność.
241
00:12:28,622 --> 00:12:32,585
Obiekt pierwszy.
Bez płata czołowego, ośrodka empatii.
242
00:12:32,585 --> 00:12:35,087
A poza tym fizycznie
niczym się nie różni.
243
00:12:36,630 --> 00:12:40,009
Niestety dla niego nie ma znaczenia
czy żyje czy nie.
244
00:12:40,009 --> 00:12:41,802
Więc... nie ma spaghetti.
245
00:12:41,802 --> 00:12:45,639
No i kolejny: czuje podły,
nie do zniesienia ból od narodzin.
246
00:12:45,639 --> 00:12:47,224
O Jezu, o nie, Rick!
247
00:12:47,224 --> 00:12:50,311
W końcu go nawet nie zrobiłem,
żebyś się nie pruł,
248
00:12:50,311 --> 00:12:53,522
- choć zabicie go byłoby przysługą.
- Pierdol się!
249
00:12:53,522 --> 00:12:56,650
Będziesz musiał się zmierzyć
z tym dylematem wagonika.
250
00:12:56,650 --> 00:13:00,279
To ostatni: ma pień mózgu,
część funkcji ruchowych,
251
00:13:00,279 --> 00:13:03,032
ale w skrócie to tors bez kości
i bez głowy.
252
00:13:03,824 --> 00:13:07,119
- Ale w środku jest spaghetti?
- No teoretycznie.
253
00:13:07,119 --> 00:13:09,497
Problemem jest samo.
No wiesz co.
254
00:13:10,331 --> 00:13:13,042
Może, może da się jakby?
255
00:13:14,710 --> 00:13:17,046
Co to jest? Nie kumam.
Kalambury jakieś?
256
00:13:17,046 --> 00:13:20,633
Okej, składasz dłoń w pięść?
Chyba nie, to ma być telefon?
257
00:13:20,633 --> 00:13:22,718
Jebać, powiedz, o co ci chodzi?
258
00:13:22,718 --> 00:13:25,804
Może, zrobisz im, jakby szpon,
259
00:13:25,804 --> 00:13:29,850
żeby mogły, no wiesz,
zadźgać się na śmierć.
260
00:13:29,850 --> 00:13:31,477
Było tak od razu.
261
00:13:31,477 --> 00:13:35,147
No muszę przyznać, chłopcy,
że to świetne rozwiązanie.
262
00:13:48,410 --> 00:13:50,788
TO LUDZIE!
263
00:13:58,921 --> 00:14:00,631
- Spaghetti!
- Teoretycznie.
264
00:14:00,631 --> 00:14:02,174
I mnie to wystarczy.
265
00:14:02,174 --> 00:14:04,969
Do weekendu musimy wypełnić
100 tysięcy puszek.
266
00:14:04,969 --> 00:14:08,264
Więc pora posiekać te tłuste maćki!
267
00:14:09,473 --> 00:14:10,933
PRAWA TORSÓW
268
00:14:10,933 --> 00:14:12,309
Prawa torsów!
269
00:14:13,143 --> 00:14:16,480
Nowe spaghetti ssie!
Chcemy prawdziwego spaghetti!
270
00:14:17,439 --> 00:14:20,568
- Czy ty...?
- Więc ty też chciałeś się wysadzić?
271
00:14:20,568 --> 00:14:22,820
Tak, ale jeśli chcesz być pierwszy...
272
00:14:22,820 --> 00:14:27,032
Ty masz moralną wyższość nade mną,
więc proszę, nie krępuj się.
273
00:14:27,032 --> 00:14:29,743
Chcesz, bym się zabił,
aby wszamać spaghetti.
274
00:14:29,743 --> 00:14:31,495
Jebany kosmiczny flakożerca!
275
00:14:31,495 --> 00:14:33,289
- Pierdol się!
- Sam się pierdol!
276
00:14:39,128 --> 00:14:41,922
Jak długo zajmuje
upadek społeczeństwa?
277
00:14:41,922 --> 00:14:43,299
Przekonamy się.
278
00:14:44,425 --> 00:14:46,051
Ej, co to za, kurwa, korki?
279
00:14:46,051 --> 00:14:48,554
Mam do obskoczenia z puszkami
całą planetę!
280
00:14:48,554 --> 00:14:52,266
- Podobno zabrakło spaghetti.
- No to lećmy tam i je sobie zróbmy!
281
00:14:55,436 --> 00:15:00,941
Zabij się! Zabij się! Zabij się!
282
00:15:03,152 --> 00:15:06,697
Skierujcie połowę naszej armii
do zamieszek w miastach,
283
00:15:06,697 --> 00:15:08,449
a drugą do obrony planety.
284
00:15:08,449 --> 00:15:11,493
Nie cofajcie się przed niczym,
by przywrócić spokój.
285
00:15:11,493 --> 00:15:13,621
I nadal nic o zdrowiu psychicznym.
286
00:15:13,621 --> 00:15:16,749
Kto cię pytał o zdanie,
kurduplowaty pożeraczu zwłok?
287
00:15:16,749 --> 00:15:19,209
Dość już pomogłeś. Kurwa!
288
00:15:19,209 --> 00:15:23,172
Wisimy tyle spaghetti, że wszyscy
będziemy musieli się zabić!
289
00:15:23,172 --> 00:15:24,715
Spoko, nie dygaj!
290
00:15:24,715 --> 00:15:27,217
Rick może syntetyzować
cokolwiek z próbki.
291
00:15:27,217 --> 00:15:28,761
Może spróbujmy tego?
292
00:15:28,761 --> 00:15:33,015
Znaczy... czy został tutaj
ktoś jeszcze, kto chciałby się zabić?
293
00:15:33,015 --> 00:15:36,143
Taki jeden... ale powodzenia.
294
00:15:36,935 --> 00:15:40,689
Dwa miesiące życia.
Leżący. W okropnym bólu.
295
00:15:40,689 --> 00:15:42,941
To czemu się jeszcze nie zabił?
296
00:15:42,941 --> 00:15:45,194
Pierdol się, spaghetti-gówniaku!
297
00:15:45,194 --> 00:15:47,529
- Co jest?
- Bardzo cierpię.
298
00:15:47,529 --> 00:15:49,406
I marzę już o śmierci.
299
00:15:49,406 --> 00:15:52,326
Ale nie będę karmić waszego wyzysku.
300
00:15:52,326 --> 00:15:54,745
Uczciwość często bywa bolesna.
301
00:15:54,745 --> 00:15:58,165
A gdybyś miał pewność, że to zakończy
ten przemysł na zawsze?
302
00:15:59,416 --> 00:16:01,710
- Co masz na myśli?
- Wyjaśnię po drodze.
303
00:16:09,009 --> 00:16:12,930
Miałeś gotową jakby kabinę
do eutanazji na tę okazję?
304
00:16:12,930 --> 00:16:14,306
To tylko budynek.
305
00:16:17,351 --> 00:16:20,688
Hej! Posłuchajcie mnie! Stop!
306
00:16:20,688 --> 00:16:23,148
Znam sposób,
żeby każdy dostał spaghetti.
307
00:16:23,148 --> 00:16:25,234
Zrobimy to po raz ostatni.
308
00:16:25,234 --> 00:16:29,071
Ten jegomość strzeli samobója,
a ja go zsyntetyzuję.
309
00:16:29,071 --> 00:16:31,657
Będzie jak Kitty Hawk
dla lotu Braci Wright.
310
00:16:31,657 --> 00:16:34,576
Czy brakujące ogniwo
w łańcuchu waszej planety.
311
00:16:34,576 --> 00:16:36,954
Dobra, Fred. Myśl o swoim życiu.
312
00:16:36,954 --> 00:16:39,748
A ta maszyna pokaże je
wszystkim oglądającym.
313
00:16:39,748 --> 00:16:41,500
Kiedy zechcesz, wciśnij guzik.
314
00:16:46,755 --> 00:16:49,383
- I myślisz, że to zadziała?
- Wierz mi.
315
00:17:58,076 --> 00:17:59,661
ARCHITEKTURA: NIEDOSTATECZNY
316
00:18:25,437 --> 00:18:27,731
KOCHAJĄCY OJCIEC - KOCHAJĄCA MATKA
317
00:19:28,000 --> 00:19:30,294
KOCHAJĄCA ŻONA
318
00:20:01,033 --> 00:20:02,326
Smacznego, Morty.
319
00:20:12,544 --> 00:20:14,004
Nożesz kurwa!
320
00:20:15,881 --> 00:20:18,467
Wyrażę się w imieniu
całej mojej planety.
321
00:20:18,467 --> 00:20:20,552
Makaron nam się już przejadł.
322
00:20:20,552 --> 00:20:22,554
Udało się. Nie wierzę.
323
00:20:22,554 --> 00:20:27,351
Choć nie zmieniłeś receptury,
makaron stał się niesmaczny.
324
00:20:27,351 --> 00:20:30,270
- Nie chodzi o śmierć.
- Chodzi o złożoność życia.
325
00:20:30,270 --> 00:20:31,897
Boże, i po co to było?
326
00:20:31,897 --> 00:20:34,650
Pytasz czy to opowieść
o kwestiach dobra i zła.
327
00:20:34,650 --> 00:20:37,027
Odpowiedź brzmi: mam to gdzieś.
328
00:20:37,027 --> 00:20:39,446
- Co teraz zrobimy?
- Komórki żrą, Morty.
329
00:20:39,446 --> 00:20:42,032
Samo życie to zło.
Więc śmierć jest dobrem.
330
00:20:42,032 --> 00:20:44,493
Czego nikt nie przyzna.
A więc żyjesz.
331
00:20:44,493 --> 00:20:46,328
Nawet zjadając innych.
332
00:20:46,328 --> 00:20:48,664
No a Fredek w opór dobrze żył.
333
00:20:55,087 --> 00:20:57,339
Co to za gówno?
Gdzie moje spaghetti?
334
00:20:57,339 --> 00:20:59,257
- Sążnisty chuj ci w dupę.
- Co?
335
00:20:59,257 --> 00:21:01,885
A co ci w kotlecie nie leży?
Chociaż spróbuj.
336
00:21:01,885 --> 00:21:06,723
O ja pierdolę, to najlepszy kotlet,
jaki kiedykolwiek jadłam.
337
00:21:06,723 --> 00:21:08,976
Czy to serio zwyczajny kotlet?
338
00:21:08,976 --> 00:21:11,937
- Mam wam powiedzieć, czy nie?
- Nie, dzięki!
339
00:21:12,562 --> 00:21:15,899
- Tak między nami, paskudna sprawa!
- Wierzymy ci na słowo!
340
00:21:15,899 --> 00:21:18,151
Poważnie. Nie żartuję.
Nie powiem wam.
341
00:21:18,151 --> 00:21:20,487
Ale wierzcie mi,
że prawda jest okropna,
342
00:21:20,487 --> 00:21:23,407
więc jeśli przypadkiem ją poznacie,
nie moja wina!
343
00:21:23,407 --> 00:21:25,075
- No i to mi pasuje!
- Tak!
344
00:21:25,075 --> 00:21:27,077
Powaga! Pewnie byście się zabili!
345
00:21:27,077 --> 00:21:29,705
- I już nic więcej o tym nie powiem.
- I dobrze!
346
00:22:16,752 --> 00:22:19,713
Więc to stąd się biorą
worki do odkurzaczy?
347
00:22:19,713 --> 00:22:21,089
O mój Boże!