1 00:00:01,176 --> 00:00:05,109 Wszyscy muszą myśleć, że umarł, inaczej nam go zabiorą. 2 00:00:05,176 --> 00:00:08,243 Wiem, że sprzedałaś dziecko Alarcónom. Zamierzam to udowodnić. 3 00:00:08,309 --> 00:00:11,576 Potrzebuje pan kogoś do noszenia skrzyń z rybami? Jestem silny jak wół. 4 00:00:13,143 --> 00:00:15,443 Musimy stąd odejść, Belén. 5 00:00:15,509 --> 00:00:17,076 Co się stało, kochanie? 6 00:00:19,309 --> 00:00:20,576 Mój ojciec umarł. 7 00:00:20,643 --> 00:00:23,676 Pozwoli nam pan przeszukać swój pokój? 8 00:00:24,043 --> 00:00:25,576 Przyniesiesz opium o dwunastej. 9 00:00:25,643 --> 00:00:29,276 Znalazłam ten kawałek papieru w popielniczce w moim pokoju. 10 00:00:29,343 --> 00:00:33,543 Nadal widać datę, 10 lutego. Ale mój ojciec umarł dziewiątego. 11 00:00:33,609 --> 00:00:38,476 - W jaki sposób zmarł ojciec? - Nie było mnie przy tym, nie pomogę. 12 00:00:38,543 --> 00:00:44,043 - Możemy porozmawiać o tym później. - Przepraszam, muszę coś zrobić. 13 00:01:54,576 --> 00:01:57,509 - Spóźniłeś się 10 minut. - Bez obaw, przyniosłem je. 14 00:01:58,209 --> 00:01:59,476 Gdzie jest? 15 00:02:02,743 --> 00:02:07,443 - Co to? - Twoje pieniądze, całość. Przelicz. 16 00:02:08,809 --> 00:02:12,243 - Nie chcę pieniędzy, tylko towaru. - Już go nie mam. 17 00:02:13,209 --> 00:02:16,676 - Sprzedałeś to komuś innemu, oszuście? - Nie, przysięgam. 18 00:02:16,743 --> 00:02:19,676 - Alaya węszył, musiałem się tego pozbyć. - Nie wierzę ci. 19 00:02:19,743 --> 00:02:21,843 - Przysięgam! - Nie obchodzi mnie to. 20 00:02:22,076 --> 00:02:25,143 Możesz być głupcem albo kłamcą, ale ja nie jestem żadnym z nich. 21 00:02:25,209 --> 00:02:30,109 Obiecałem moim klientom towar. Nie zepsujesz mi reputacji. 22 00:02:30,176 --> 00:02:35,543 Będziesz musiał pojechać do Barcelony. Chcę mieć opium do jutra, do szóstej. 23 00:02:37,476 --> 00:02:40,743 - Gdzie je zdobędę? - To już nie mój problem. 24 00:02:44,643 --> 00:02:46,576 Gdzie ukryliście opium? 25 00:02:49,409 --> 00:02:51,043 Hernando. 26 00:02:52,709 --> 00:02:59,143 Zgodnie z moim doświadczeniem, człowiek, który nie chce mówić pod groźbą, 27 00:02:59,209 --> 00:03:04,343 nic ci nie powie, nawet, jeśli będziesz go bił. Albo skłamie. 28 00:03:04,409 --> 00:03:07,776 - Więc co zrobimy? - Coś strasznego. 29 00:03:07,843 --> 00:03:12,143 Jeśli ten człowiek się nie przyzna, będziemy musieli go wypuścić. 30 00:03:13,576 --> 00:03:17,476 - Wypuścimy go? - I aresztujemy innych ludzi Niedźwiedzia. 31 00:03:17,543 --> 00:03:20,409 Czy to nie tak zwą twojego szefa? 32 00:03:20,476 --> 00:03:26,376 Na pewno stwierdzą, że wypuściliśmy cię, bo coś nam powiedziałeś. 33 00:03:27,243 --> 00:03:30,276 Z tą zranioną ręką długo nie wytrzymasz. 34 00:03:30,343 --> 00:03:36,509 Nie, żebym nie doceniał twoich mięśni, ale on chyba bardziej boi się niedźwiedzia. 35 00:03:37,776 --> 00:03:43,643 Słyszałeś go. Jeśli nie chcesz, żebyśmy cię wypuścili, zacznij mówić. 36 00:03:43,709 --> 00:03:46,176 Gdzie trzymają opium? 37 00:03:49,209 --> 00:03:53,743 - Pójdę do więzienia gdzieś daleko? - Wyślemy cię najdalej, jak się da. 38 00:03:55,643 --> 00:04:01,376 Ukrywają opium w karczmie, skąd wysyłają je do Barcelony. 39 00:04:04,176 --> 00:04:09,176 - Musimy obserwować tę karczmę. - Twoja bystrość mnie zadziwia. 40 00:04:44,109 --> 00:04:49,376 - Wreszcie, wszędzie cię szukałam. - Od rana jestem zabiegany. 41 00:04:49,443 --> 00:04:51,443 Coś odkryłam. 42 00:04:51,509 --> 00:04:55,109 Matka mówi, że znalazła ojca wieczorem dziewiątego lutego 43 00:04:55,176 --> 00:04:57,709 i wezwała lekarza, który stwierdził jego zgon. 44 00:04:57,809 --> 00:05:00,609 - I...? - Javier. 45 00:05:00,709 --> 00:05:04,509 - Javier? - Wiem, że coś ukrywa. 46 00:05:05,543 --> 00:05:10,676 - Co ci powiedział? - Że wcześnie się położył. 47 00:05:10,743 --> 00:05:13,676 Ale dobrze go znam. Denerwował się. Nie mówił prawdy. 48 00:05:13,743 --> 00:05:17,743 - Okłamał cię. Widział się z twoim ojcem. - Skąd wiesz? 49 00:05:17,809 --> 00:05:19,643 Andrés usłyszał ich kłótnię. 50 00:05:22,243 --> 00:05:25,643 - Wiem, że to twój brat... - Tu chodzi o śmierć mojego ojca. 51 00:05:25,709 --> 00:05:30,043 - Muszę wiedzieć, co się wydarzyło. - Więc musisz porozmawiać z Javierem. 52 00:05:30,109 --> 00:05:33,176 Próbowałam, nic mi nie powie. 53 00:05:36,043 --> 00:05:39,276 Wiem, jak zmusić go do mówienia, ale to nie będzie łatwe. 54 00:05:44,209 --> 00:05:48,443 - Może lepiej będzie to ukryć. - Rozkazujesz mi? 55 00:05:48,509 --> 00:05:52,376 - Każdy może nas tu zobaczyć. - Stań na straży. 56 00:05:58,176 --> 00:06:00,376 Myślę, że ten człowiek jest z policji. 57 00:06:03,343 --> 00:06:04,309 Skąd wiesz? 58 00:06:04,576 --> 00:06:08,843 Widziałem, jak podpisywał listę gości, którą musieliśmy oddać władzom. 59 00:06:14,343 --> 00:06:17,509 Powiedz Katalończykowi. Schowamy przesyłkę w wiadomym miejscu. 60 00:06:22,176 --> 00:06:26,509 Możemy się już odprężyć. Myślę, że sporo zyskałeś moim kosztem. 61 00:06:26,576 --> 00:06:31,176 - Nam obu wyszło to na dobre. - Jeśli mnie się wiedzie, to tobie też. 62 00:06:44,609 --> 00:06:48,409 - Ładny samochód. - Należy do jednego z gości. 63 00:06:48,476 --> 00:06:53,109 - Szczęściarz z niego. - Niezbyt. Musi go sprzedać. 64 00:06:53,176 --> 00:06:55,676 Nie wiedzie mu się w interesach, potrzebuje gotówki. 65 00:06:58,576 --> 00:07:00,809 Chciałbyś go kupić? 66 00:07:24,743 --> 00:07:26,543 Markizie. 67 00:07:30,309 --> 00:07:33,743 Przykro mi z powodu pana straty, donie Alfredo. 68 00:07:33,809 --> 00:07:38,376 Donie Wenceslao, widział go pan tuż przed jego śmiercią, prawda? 69 00:07:38,443 --> 00:07:42,309 Tak. Pana ojciec walczył do końca. 70 00:07:42,376 --> 00:07:45,509 Po raz ostatni chciał ujrzeć syna i swojego wnuka. 71 00:07:45,576 --> 00:07:49,143 Ale to był ciężki bój, w końcu musiał ulec. 72 00:07:49,209 --> 00:07:54,109 Zapewniam, że to o panu myślał w momencie śmierci. 73 00:07:59,843 --> 00:08:04,776 Markizie? Jestem wykonawcą ostatniej woli pana ojca. 74 00:08:04,843 --> 00:08:07,809 Wiem, że to niewłaściwy moment, ale muszę z panem porozmawiać. 75 00:08:08,276 --> 00:08:13,543 - Ma pan rację, to nie jest dobry moment. - Proszę o wybaczenie. 76 00:08:25,609 --> 00:08:28,209 Kiedy chciałaś mi powiedzieć o tym, że odchodzisz? 77 00:08:28,276 --> 00:08:32,076 To pomysł mojego męża, nie mój. Sama dopiero się dowiedziałam. 78 00:08:32,443 --> 00:08:34,043 Co zamierzasz zrobić? 79 00:08:35,609 --> 00:08:39,143 Mogę nadal przychodzić do hotelu, by karmić pani syna. 80 00:08:40,409 --> 00:08:42,043 A jeśli zachoruje? 81 00:08:42,476 --> 00:08:49,209 Jeśli odejdziesz, wyciągnę konsekwencje. Już nigdy nie zobaczysz mojego dziecka. 82 00:08:50,209 --> 00:08:55,309 Upewnię się, byś nie znalazła pracy w Cantaloi ani żadnym innym hotelu. 83 00:08:56,376 --> 00:08:59,543 - Rozumiesz, Belén? - Tak, proszę pani. 84 00:09:00,176 --> 00:09:04,743 Zawarłyśmy umowę. Nie próbuj jej łamać. 85 00:09:55,609 --> 00:09:58,643 Kochany, kiedy wróciłeś? 86 00:10:00,609 --> 00:10:01,676 Nie jesteś chora? 87 00:10:03,043 --> 00:10:06,143 Poczułam się lepiej i poszłam na spacer z Alejandrem. 88 00:10:13,043 --> 00:10:14,343 O co chodzi? 89 00:10:15,309 --> 00:10:20,043 Po powrocie z pogrzebu ojca znalazłem to w naszym pokoju. 90 00:10:25,076 --> 00:10:27,643 - Nie wiem, co to. - Oczywiście, że wiesz. 91 00:10:27,709 --> 00:10:31,409 Znalazłem to w twoich rzeczach. To bieluń. 92 00:10:31,476 --> 00:10:36,209 To po nim wymiotowałaś i miałaś wysypkę. Wcale nie byłaś chora. 93 00:10:37,143 --> 00:10:40,276 Ja i dziecko nie mogliśmy podróżować, nie miałam wyboru. 94 00:10:40,676 --> 00:10:45,043 Więc symulowałaś chorobę, żeby wyszło na twoje? 95 00:10:45,476 --> 00:10:49,309 Powstrzymałaś mnie przed odwiedzinami u ojca i pokazaniem mu naszego syna. 96 00:10:50,076 --> 00:10:53,509 - Nie wiedziałam, że umrze. - Ale umarł! 97 00:11:00,309 --> 00:11:03,076 Gdy wszystko będzie już gotowe, wyjeżdżamy do Vergary. 98 00:11:06,343 --> 00:11:11,309 - Nie możesz odebrać mnie rodzinie. - Nie mówiłem o tobie, moja droga. 99 00:11:11,376 --> 00:11:12,676 Tylko o sobie i moim synu. 100 00:11:21,743 --> 00:11:26,609 Alfredo odkrył, że symulowałam chorobę. Chce zabrać dziecko i mnie opuścić. 101 00:11:26,676 --> 00:11:30,143 Alfredo cię kocha. Poszedł za ciebie do więzienia. 102 00:11:30,209 --> 00:11:34,109 Dlatego nic u niego nie wskóram, ale ty możesz. 103 00:11:34,176 --> 00:11:38,376 Powiedziałaś, że po jego powrocie zrobisz z niego współwłaściciela. 104 00:11:38,443 --> 00:11:43,109 Daj mu, czego zechce, ale nie pozwól, by mnie opuścił. 105 00:11:48,843 --> 00:11:55,343 Ja i Alfredo mielibyśmy razem kierować hotelem? To nie ma sensu. 106 00:11:55,409 --> 00:11:58,243 Hotel działa doskonale, odkąd ja nim zarządzam. 107 00:11:58,309 --> 00:12:03,143 Tu nie chodzi o twoją niekompetencję, tylko o Alfreda. 108 00:12:03,209 --> 00:12:06,609 Musimy go przekonać, by nie zabierał stąd mojego wnuka. 109 00:12:06,676 --> 00:12:08,709 Moim kosztem? 110 00:12:10,109 --> 00:12:13,709 - Nie mam innego wyjścia. - Oczywiście, że masz. 111 00:12:14,543 --> 00:12:18,576 Nikt by po nim nie płakał, gdybyśmy się go pozbyli. 112 00:12:18,643 --> 00:12:23,743 Zapłaciliśmy wysoką cenę za twoje ambicje. Zapomniałeś już o liście? 113 00:12:24,176 --> 00:12:28,143 - Chciałeś nawet zrezygnować. - Rozwiązałem ten problem. 114 00:12:28,209 --> 00:12:31,709 A ja pozwoliłam ci poślubić moją córkę i nadal prowadzić ten hotel, 115 00:12:31,776 --> 00:12:35,509 chociaż mogłam ci to wszystko odebrać. Rób więc co ci każę. 116 00:12:36,276 --> 00:12:39,676 Wygląda na to, że muszę się zgodzić. 117 00:12:39,743 --> 00:12:45,176 Zaproponujesz Alfredo przejęcie twojego stanowiska. 118 00:12:45,243 --> 00:12:48,609 Upewnij się, żeby uwierzył, że to dzięki jego umiejętnościom. 119 00:12:48,676 --> 00:12:52,709 Czy to dlatego mi wybaczyłaś, doño Tereso? Bym później musiał za to zapłacić? 120 00:12:53,276 --> 00:12:59,809 Nie schlebiaj sobie. Zrobiłam to wszystko dla rodziny i dla tego hotelu. 121 00:13:00,609 --> 00:13:02,643 Wybacz, ale wątpię w to. 122 00:13:16,776 --> 00:13:20,643 - Przepraszam za spóźnienie. - Nie szkodzi. 123 00:13:20,709 --> 00:13:24,109 Cieszę się, że tu jesteś, skoro połowa personelu zachorowała. 124 00:13:25,109 --> 00:13:28,476 - Czy coś się stało, proszę pani? - Nie. 125 00:13:29,209 --> 00:13:31,576 Może mi się pani zwierzyć. 126 00:13:34,509 --> 00:13:39,109 Wiem. Ale powiedz mi coś o sobie, Isabel. Jesteś tutaj szczęśliwa? 127 00:13:39,176 --> 00:13:43,376 Tak, chociaż dzisiaj mieliśmy wyjątkowo dużo pracy. 128 00:13:43,443 --> 00:13:46,076 - A twoje koleżanki? - Dobrze mnie traktują. 129 00:13:46,143 --> 00:13:48,109 Co do chłopców... 130 00:13:51,243 --> 00:13:55,609 - Jeden z nich jest wyjątkowy. - Naprawdę? Kto taki? 131 00:13:55,676 --> 00:14:00,143 Jeden z kelnerów. Jest dla mnie bardzo miły, i cierpliwy. 132 00:14:00,209 --> 00:14:02,143 Uczy mnie... 133 00:14:03,376 --> 00:14:04,843 Jak zachowywać się przy gościach. 134 00:14:07,109 --> 00:14:10,409 - Wie, że go lubisz? - Nie wiem. 135 00:14:10,476 --> 00:14:14,543 Dobrze się dogadujemy, choć on sam może tak nie uważać. 136 00:14:14,609 --> 00:14:19,509 My, kobiety, dostrzegamy takie rzeczy, a jego czasem ogarnia melancholia. 137 00:14:19,576 --> 00:14:23,376 - Myślę, że kocha kogoś innego. - Kogoś innego? 138 00:14:23,443 --> 00:14:27,843 Tak mi się wydaje. Kogoś, kto nie kocha jego. No nie wiem... 139 00:14:28,076 --> 00:14:31,309 Musi być szalona, skoro nie chce tak przystojnego i dobrego człowieka. 140 00:14:31,376 --> 00:14:33,309 Może wcale nie jest taki dobry? 141 00:14:34,309 --> 00:14:37,776 Myśli pani, że mam szansę, jeśli uda mu się o niej zapomnieć? 142 00:14:42,409 --> 00:14:45,776 Diego. Czy coś się stało? 143 00:14:45,843 --> 00:14:50,809 Mam spotkanie z Alfredem. Muszę się odświeżyć. To nie będzie łatwe. 144 00:14:51,043 --> 00:14:52,576 Przykro mi. 145 00:14:54,309 --> 00:14:56,776 Pójdziemy później na spacer? 146 00:14:58,609 --> 00:15:04,776 - Przepraszam, nie czuję się najlepiej. - Chyba nie jesteś w ciąży? 147 00:15:04,843 --> 00:15:07,109 Dlaczego wciąż o to pytasz? 148 00:15:08,409 --> 00:15:11,576 Chyba po prostu chcę zostać ojcem. 149 00:15:26,743 --> 00:15:29,043 Napije się pan czegoś, donie Javier? 150 00:15:29,809 --> 00:15:33,243 - Wygląda na to, że coś pan świętuje. - Wiesz, co to jest? 151 00:15:33,576 --> 00:15:37,576 - Klucz, proszę pana. - Do cudownego auta, które należy do mnie. 152 00:15:39,509 --> 00:15:42,443 Proszę mi o nim opowiedzieć. 153 00:15:42,509 --> 00:15:47,109 To maszyna, ale zdaje się żywa. 154 00:16:03,676 --> 00:16:07,276 Możesz pokazać ten dokument prawnikowi, ale zapewniam, że jest prawdziwy. 155 00:16:07,343 --> 00:16:11,076 Doña Teresa chce, byś razem ze mną prowadził hotel. 156 00:16:12,476 --> 00:16:13,743 Bo jestem teraz markizem? 157 00:16:13,809 --> 00:16:17,609 Kazała mi spisać ten kontrakt jeszcze przed śmiercią twojego ojca. 158 00:16:17,676 --> 00:16:22,043 - Cóż za zbieg okoliczności. - Czy to nie tego zawsze chciałeś? 159 00:16:25,109 --> 00:16:29,276 - Wreszcie to dostałeś. - Tak, chciałem tego od zawsze. 160 00:16:29,343 --> 00:16:34,076 Twoja służalczość względem doñii Teresy pozbawiła cię męskości i honoru. 161 00:16:40,543 --> 00:16:42,376 Żałosne. 162 00:16:46,143 --> 00:16:52,076 Możesz powiedzieć swojej właścicielce, że ten pies nie połasi się na jej kość. 163 00:17:04,343 --> 00:17:09,576 Proszę o przysłanie kogoś z obsługi. W moim biurze stłukł się wazon. 164 00:17:35,176 --> 00:17:40,076 - Alfredo, proszę. - Nie potrafiłaś mnie nawet poprosić. 165 00:17:40,143 --> 00:17:45,143 Kazałaś Diego zaoferować mi pozycję, o której marzyłaś bardziej niż ja. 166 00:17:45,209 --> 00:17:50,609 - Proszę cię teraz, zostań. - Przykro mi, za późno. 167 00:17:50,676 --> 00:17:53,776 - Nie wyjeżdżaj. - Każę przygotować sobie inny pokój. 168 00:17:53,843 --> 00:17:56,843 Jutro rano wracam do Vergary. 169 00:18:08,176 --> 00:18:11,709 - Jeszcze jedna, a się pan przewróci. - I co z tego? 170 00:18:12,543 --> 00:18:16,609 - Javier. - Napijesz się, siostro? 171 00:18:17,743 --> 00:18:21,609 - Chodźmy, zanim zobaczy cię matka. - Pomóc pani? 172 00:18:21,676 --> 00:18:25,509 To nie będzie konieczne. Dość już zrobiłeś. 173 00:18:27,643 --> 00:18:29,443 Chodźmy, Javier. 174 00:18:34,076 --> 00:18:36,109 Czujesz się już lepiej? 175 00:18:37,409 --> 00:18:40,543 Jutro będę czuł się gorzej, możesz być tego pewna. 176 00:18:41,709 --> 00:18:46,343 - Nie pozwól, by matka się dowiedziała. - Ja jej nie powiem. 177 00:18:46,409 --> 00:18:53,143 Pamiętasz, jak mnie uziemiła, gdy nie powiedziałam, kto nie zamknął stajni? 178 00:18:54,109 --> 00:18:57,143 Gdyby ojciec dowiedział się, że to byłem ja... 179 00:18:59,643 --> 00:19:04,109 - Co między wami zaszło? - Spytaj lepiej, co nie zaszło. 180 00:19:04,176 --> 00:19:06,743 Mówię o nocy, gdy umarł. 181 00:19:09,043 --> 00:19:12,576 - Alicio, proszę. - Mnie możesz powiedzieć. 182 00:19:16,343 --> 00:19:21,109 - Nie byłem u niego. - Słyszano, jak się z nim kłóciłeś. 183 00:19:21,643 --> 00:19:25,509 Zawsze się kłóciliście. O co chodziło tym razem? 184 00:19:25,576 --> 00:19:30,576 Wróciłem do domu pijany, nie pierwszy raz. 185 00:19:32,476 --> 00:19:37,109 Ojciec zobaczył mnie w korytarzu i zawołał do swojego pokoju. 186 00:19:37,176 --> 00:19:40,143 Już wiele razy się na mnie gniewał, 187 00:19:41,043 --> 00:19:43,176 ale tym razem było znacznie gorzej. 188 00:19:46,509 --> 00:19:50,476 Mogę na ciebie krzyczeć ile chcę, a ty i tak co noc wracasz pijany. 189 00:19:50,543 --> 00:19:54,843 Szastasz pieniędzmi i wdajesz się w konflikty z gośćmi. 190 00:19:55,076 --> 00:19:56,143 Skończyłeś, ojcze? 191 00:19:58,709 --> 00:20:05,209 Chciałem uczynić się mężczyzną, jakim powinieneś być. Na próżno. 192 00:20:05,276 --> 00:20:07,609 - Masz mnie za nikogo. - Nie można na ciebie liczyć. 193 00:20:07,676 --> 00:20:12,143 - Nie interesowało cię to, czego chciałem. - Nigdy niczego ci nie brakowało. 194 00:20:12,209 --> 00:20:16,509 To ciągnie za sobą wielką odpowiedzialność. 195 00:20:17,776 --> 00:20:21,576 - To koniec, Javier. - Koniec? 196 00:20:22,143 --> 00:20:24,509 To dla mnie bolesne, ale nie mam wyjścia. 197 00:20:24,576 --> 00:20:28,409 Nie wiem, jaka będzie twoja przyszłość, ale nie będzie związana z hotelem. 198 00:20:28,476 --> 00:20:30,043 O czym ty mówisz, ojcze? 199 00:20:30,109 --> 00:20:34,276 W spadku zostawię ci niewielką sumę, możesz zapomnieć o reszcie. 200 00:20:34,343 --> 00:20:38,109 - Nie zrobisz mi tego. Jestem twoim synem. - Nie zachowujesz się jak mój syn. 201 00:20:38,176 --> 00:20:40,543 Jeśli cię nie powstrzymam, zrujnujesz naszą rodzinę. 202 00:20:40,609 --> 00:20:42,309 Ojcze, proszę. 203 00:20:44,076 --> 00:20:47,076 - Ojcze. - Javier, ja... 204 00:20:50,676 --> 00:20:52,776 To przeze mnie umarł ojciec. 205 00:20:55,476 --> 00:20:57,476 To prawda. 206 00:21:03,309 --> 00:21:05,509 To chciałaś wiedzieć? 207 00:21:31,276 --> 00:21:33,176 Rozmawiałaś z Javierem? 208 00:21:36,476 --> 00:21:40,676 - Nie musisz mi mówić. - Czy to nie tego chciałeś? 209 00:21:40,743 --> 00:21:42,643 Nie chcę, byś była smutna. 210 00:21:45,243 --> 00:21:50,776 Mój brat potwierdził, że ojciec zmarł dziewiątego lutego. 211 00:21:51,543 --> 00:21:54,109 Więc jak mógł napisać list następnego dnia? 212 00:21:55,576 --> 00:21:59,343 Nie wiem, może pomylił datę. 213 00:21:59,409 --> 00:22:03,476 Albo to podróbka. 214 00:22:05,076 --> 00:22:08,443 - A może twój brat się myli. - Nie, Javier nie kłamie. 215 00:22:12,643 --> 00:22:13,776 Skąd wiesz? 216 00:22:15,176 --> 00:22:20,476 Pokłócili się. Widział, jak ojciec miał zawał. 217 00:22:20,543 --> 00:22:22,543 Nie pomógł mu, wyszedł. 218 00:22:24,643 --> 00:22:28,176 Mój brat jest przekonany, że ojciec umarł przez niego. 219 00:22:28,243 --> 00:22:32,143 Czuje się, jakby sam go zabił. Czy ktoś mógłby tak skłamać? 220 00:22:34,643 --> 00:22:37,709 Nie, Julio. Nie chcę już tego ciągnąć. 221 00:23:10,376 --> 00:23:14,609 Nalej mi. Potem schowaj to w wiadomym miejscu. 222 00:23:20,443 --> 00:23:22,109 Idziemy. 223 00:23:23,609 --> 00:23:25,409 Nawet o tym nie myśl. 224 00:23:28,609 --> 00:23:29,843 Poproszę. 225 00:23:30,609 --> 00:23:36,209 Szkoda, że nie zdążyłeś się napić. Nie zrobisz już tego przez długi czas. 226 00:23:36,276 --> 00:23:41,276 - Wiecie, z kim macie do czynienia? - Z moim biletem powrotnym do Madrytu. 227 00:23:44,276 --> 00:23:49,843 Hernando, obawiam się, że musimy wypuścić tych panów. 228 00:23:50,076 --> 00:23:52,543 - Dlaczego? - Nie aresztujecie mnie? 229 00:23:53,076 --> 00:23:59,409 Noszenie czegoś takiego w kieszeni jest nieco dziwne, ale to nie zbrodnia. 230 00:24:08,543 --> 00:24:12,776 Javier Alarcón. Sukinsyn. 231 00:24:19,443 --> 00:24:21,576 Szukam Javiera Alarcóna. 232 00:24:25,043 --> 00:24:29,176 - Nie wolno tu panu być. - Muszę się z nim zobaczyć. 233 00:24:29,243 --> 00:24:31,209 - Wpuścicie mnie? - Oczywiście, że nie. 234 00:24:31,276 --> 00:24:36,843 - Dwójka starców miałaby mnie powstrzymać? - Jestem bokserem-amatorem. 235 00:24:37,076 --> 00:24:43,209 Ale jeśli bokser uderzy chłopca, wszyscy uznają, że nie jest mężczyzną. 236 00:24:43,676 --> 00:24:46,343 Gdy zadzwonię, 237 00:24:46,409 --> 00:24:51,543 pojawią się tu wszyscy kelnerzy, a pan będzie zupełnie sam. 238 00:25:02,409 --> 00:25:06,376 - Inspektorze! - Agencie! 239 00:25:06,443 --> 00:25:10,776 Nie czepiaj się tak, Hernando. W czym możemy pomóc, panie Alarcón? 240 00:25:10,843 --> 00:25:16,543 Aresztujcie mnie i zamknijcie na resztę życia. 241 00:25:16,609 --> 00:25:21,076 Czuć od pana alkoholem, ale to nie powód, by pana aresztować. 242 00:25:22,843 --> 00:25:25,709 Co zrobił pan tym razem? 243 00:25:26,743 --> 00:25:28,809 Sprzedałem opium handlarzowi. 244 00:25:29,843 --> 00:25:32,543 I zaniosłem ciało konsula do kościoła. 245 00:25:33,809 --> 00:25:37,609 - Na pewno panowie to podejrzewali. - Oczywiście. 246 00:25:37,676 --> 00:25:41,809 Ale muszę pana zawieść. Przenoszenie niepogrzebanego ciała 247 00:25:42,043 --> 00:25:48,109 i sprzedawanie jedzenia po wygórowanych cenach to nie przestępstwa. 248 00:25:49,143 --> 00:25:51,176 - Na pewno? - Oczywiście. 249 00:25:51,243 --> 00:25:56,376 Przykro mi, ale w tym kraju nie zamyka się nikogo za głupotę. 250 00:26:03,409 --> 00:26:06,143 Nie mógłbym zostać tu na noc? 251 00:26:08,243 --> 00:26:14,709 Nawet gdyby pan tu zamieszkał, nie obronimy pana przed własną głupotą. 252 00:26:18,676 --> 00:26:20,476 Dobranoc. 253 00:27:11,409 --> 00:27:16,276 Pokojówki będą miały jutro dużo pracy w tym pokoju. 254 00:27:19,209 --> 00:27:24,443 - Proszę, nie zabijaj mnie. - Nie trzeba mnie było oszukiwać. 255 00:27:24,509 --> 00:27:28,343 Wszystko wyszło na dobre. Zawdzięczasz mi wolność. 256 00:27:28,409 --> 00:27:32,176 - Nie prowokuj mnie. - Wiesz, że to prawda. 257 00:27:35,243 --> 00:27:38,276 - Mogę ci coś zaoferować. - Co to? 258 00:27:38,343 --> 00:27:44,243 Ten samochód jest warty więcej, niż dostałbyś za opium. 259 00:27:48,843 --> 00:27:54,043 To, że jestem wolny, a ty nadal żyjesz, to jeden wielki zbieg okoliczności. 260 00:27:54,109 --> 00:27:59,709 Zatrzymam ten samochód, ale nadal jesteś moim dłużnikiem. 261 00:28:05,109 --> 00:28:07,676 Jeśli znowu mnie oszukasz, zabiję cię. 262 00:29:06,143 --> 00:29:07,843 Julio, to ja. 263 00:29:16,109 --> 00:29:19,676 - Co to za zapach? - Ryby. Nie miałem czasu, żeby się umyć. 264 00:29:19,743 --> 00:29:22,476 - Wracasz do nas? - Nie, tylko na noc. 265 00:29:22,543 --> 00:29:26,609 - Nie mam jeszcze gdzie spać. Mogę? - Oczywiście. 266 00:29:26,676 --> 00:29:30,643 - Bardzo się starasz dla swojej rodziny. - Jestem teraz wolny. 267 00:29:30,709 --> 00:29:33,609 Nawet jeśli pachnę rybą, łuski kaleczą mi ręce, 268 00:29:33,676 --> 00:29:38,176 muszę wstawać wcześniej i usuwać rybom te ohydne wnętrzności. 269 00:29:38,243 --> 00:29:42,076 To obrzydliwe, ale Belén i dziecko na to zasługują. 270 00:29:42,143 --> 00:29:43,843 Oczywiście. 271 00:29:45,109 --> 00:29:46,676 Coś nie tak? 272 00:29:47,443 --> 00:29:51,743 Nie. Po prostu się cieszę, że znowu pakujesz mnie w kłopoty. 273 00:29:52,476 --> 00:29:54,076 Chodźmy. 274 00:30:09,709 --> 00:30:14,109 - Co to za zapach? - Mężczyzny budującego przyszłość. 275 00:30:14,176 --> 00:30:16,443 Więc tacy mężczyźni pachną okropnie. 276 00:30:17,509 --> 00:30:22,143 Wyrzuciłem dzisiaj sporo śmieci. Będziemy mieć więcej miejsca, niż myślałem. 277 00:30:22,209 --> 00:30:25,743 Znajdę jakieś stare meble, ty i Juan będziecie mogli ze mną zamieszkać. 278 00:30:25,809 --> 00:30:28,643 Możemy pracować razem. 279 00:30:28,709 --> 00:30:35,143 - Mam być żoną rybaka? - Szybko się przyzwyczaisz. 280 00:30:35,209 --> 00:30:37,609 Będziesz mogła opuścić ten hotel na dobre. 281 00:30:37,676 --> 00:30:41,809 - Na dobre? - Nie będziesz musiała tu wracać. 282 00:30:42,043 --> 00:30:45,776 Nie będziesz już musiała karmić dziecka doñii Sofíi. Juan dostanie całe mleko. 283 00:30:45,843 --> 00:30:51,609 Doña Sofía nigdy się nie zgodzi. Chce, bym nadal karmiła dziecko. 284 00:30:51,676 --> 00:30:53,743 Doña Sofía nie jest twoją szefową. 285 00:30:55,343 --> 00:30:58,509 - To dziecko mnie potrzebuje. - Niech znajdą inną mamkę. 286 00:30:58,576 --> 00:31:00,509 Przywiązałam się do niego. 287 00:31:02,176 --> 00:31:05,343 Gdy zamieszkamy w wiosce, szybko o nim zapomnisz. 288 00:31:06,543 --> 00:31:08,443 Nie jest twoim synem. 289 00:31:09,509 --> 00:31:13,843 Śpijmy już. Rano muszę wcześnie wstać. 290 00:31:35,643 --> 00:31:38,576 Przychodzę w imieniu klucznicy Grand Hotel. 291 00:31:38,643 --> 00:31:42,076 O tej porze? Czego pani chce? 292 00:31:42,143 --> 00:31:44,843 - Chodzi o pana nowego pomocnika. - O Andrésa? 293 00:32:21,376 --> 00:32:25,709 Dzień dobry, Martinie. Jestem wypoczęty i gotowy do pracy. Od czego mam zacząć? 294 00:32:25,776 --> 00:32:28,776 Przykro mi, nie możesz tu już pracować. 295 00:32:28,843 --> 00:32:33,043 - Co? - Słyszałeś. Albo ja albo ty. 296 00:32:33,109 --> 00:32:36,676 - Zrobiłem coś nie tak? - Lepiej zapytaj o to matkę. 297 00:32:51,809 --> 00:32:53,543 Pomogę pani. 298 00:32:54,276 --> 00:32:57,209 - Dziękuję. - Nie ma za co. 299 00:32:57,276 --> 00:33:01,776 Mój synek. Odszedł rok temu. 300 00:33:01,843 --> 00:33:06,309 - Przykro mi. - To niesprawiedliwe. 301 00:33:06,376 --> 00:33:09,609 Gdyby to był inny dzień, inna godzina, nadal byłby wśród nas. 302 00:33:10,609 --> 00:33:14,543 - Co się stało? - Dostał wysokiej gorączki. 303 00:33:15,609 --> 00:33:18,343 Lekarz już wcześniej go wyleczył. 304 00:33:18,409 --> 00:33:21,209 Mój mąż po niego poszedł, ale go nie zastał. 305 00:33:22,443 --> 00:33:26,209 - Który to był lekarz? - Doktor Bernárdez. 306 00:33:26,276 --> 00:33:30,676 Przykro mi. Doktor był wtedy w Grand Hotel, przy moim ojcu. 307 00:33:30,743 --> 00:33:36,043 Nie, proszę pani. Jego sąsiad powiedział, że pojechał do Madrytu, 308 00:33:36,109 --> 00:33:40,276 - na premierę w operze. - To na pewno było dziewiątego? 309 00:33:41,476 --> 00:33:48,376 Nigdy nie zapomnę tego dnia. Gdyby był w Cantaloi, mój synek nadal by żył. 310 00:33:57,709 --> 00:33:59,843 Dwie kostki cukru czy jedna? 311 00:34:08,242 --> 00:34:12,509 Sofío... nic ci nie jest? 312 00:34:14,409 --> 00:34:16,476 Alfredo mnie zostawi. 313 00:34:18,209 --> 00:34:20,276 Chce zabrać dziecko. 314 00:34:21,742 --> 00:34:24,309 - Co się stało? - Sofío, nie martw się. 315 00:34:24,376 --> 00:34:27,609 Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by go od tego odwieść. 316 00:34:27,676 --> 00:34:32,776 Jesteś moją córką. Nie pozwolę, by coś złego stało się moim dzieciom. 317 00:34:32,843 --> 00:34:35,643 Musimy teraz szczególnie trzymać się razem. 318 00:34:40,609 --> 00:34:42,609 Dziękuję, że mnie pan przyjął. 319 00:34:42,676 --> 00:34:47,109 Czy to nie mogło poczekać na mój powrót do Vergary? 320 00:34:47,176 --> 00:34:52,176 Obawiam się, że finanse pana ojca nie były w tak dobrym stanie, jak myśleliśmy. 321 00:34:54,476 --> 00:34:58,209 - Miał jakieś długi? - Jakieś? 322 00:34:58,776 --> 00:35:03,776 Pana ojciec zastawił swoją posiadłość, by pokryć swoje zwiększające się wydatki. 323 00:35:03,843 --> 00:35:06,709 Miał również wcześniejsze długi. 324 00:35:06,776 --> 00:35:10,143 Sprzedaj część ziemi i je spłać. 325 00:35:11,243 --> 00:35:13,276 Chyba pan nie rozumie. 326 00:35:14,376 --> 00:35:17,776 Po spłaceniu długów nic już nie pozostanie. 327 00:35:19,243 --> 00:35:21,309 Straci pan nawet dom. 328 00:35:23,376 --> 00:35:26,243 Odziedziczył pan tytuł i nic poza nim. 329 00:35:27,843 --> 00:35:29,776 Jest pan zrujnowany. 330 00:35:36,709 --> 00:35:38,843 Przykro mi. 331 00:36:09,576 --> 00:36:13,376 - Antonio, cieszę się, że wyzdrowiałeś. - Dziękuję panu. 332 00:36:13,443 --> 00:36:17,576 Wszyscy czujemy się już lepiej. Choroba chyba już przeszła. 333 00:36:17,643 --> 00:36:23,476 - Cieszę się. Kto ustalał plan? - To pismo doñii Ángeli. 334 00:36:28,743 --> 00:36:30,576 - Matko. - Czy coś się stało? 335 00:36:30,643 --> 00:36:32,843 Nic, czego byś nie planowała. Straciłem pracę. 336 00:36:33,076 --> 00:36:35,576 Andrés, jak możesz zwracać się w ten sposób do matki? 337 00:36:36,576 --> 00:36:41,443 Nie wiem, o czym mówisz. Postanowiłeś opuścić hotel. 338 00:36:41,509 --> 00:36:45,543 - Przestaniesz mieszać już w moim życiu? - Nic nie zrobiłam. 339 00:36:45,609 --> 00:36:47,576 Andrés, gdzie idziesz? 340 00:36:51,709 --> 00:36:53,443 Bierzcie się do roboty. 341 00:37:06,443 --> 00:37:10,343 - O co chodzi? - Doktora nie było tu dziewiątego. 342 00:37:10,409 --> 00:37:13,543 Nie mógł potwierdzić zgonu mojego ojca. 343 00:37:13,609 --> 00:37:16,209 - Twoja matka... - Wiem, kłamała. 344 00:37:16,609 --> 00:37:21,176 A Diego, Javier i Sofía albo zostali oszukani jak ja, albo też kłamią. 345 00:37:21,243 --> 00:37:25,443 - Dlaczego? - Nie wiem. Muszę porozmawiać z doktorem. 346 00:37:26,276 --> 00:37:30,809 Jeśli podrobił akt zgonu, jest z nimi w zmowie i niczego nam nie powie. 347 00:37:31,043 --> 00:37:37,476 Nie musi. Ważne, że powie nam, kto kazał mu kłamać. 348 00:37:39,509 --> 00:37:42,509 Doktorze Bernárdez, jak się pan miewa? 349 00:37:43,109 --> 00:37:49,176 Odczuwam boleści. To nic poważnego, ale mój mąż nalegał, bym z panem porozmawiała. 350 00:37:50,776 --> 00:37:54,609 Wyjeżdża pan? Chodzi mi tylko o krótką rozmowę. 351 00:37:56,343 --> 00:37:59,276 Bardzo pan miły. Dziękuję. 352 00:38:02,809 --> 00:38:07,276 Doktor wyjeżdża za kilka godzin, musimy się spieszyć. 353 00:38:10,043 --> 00:38:14,143 Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę panią o coś spytać. 354 00:38:14,209 --> 00:38:18,209 Przykro mi, Belén, ale będzie lepiej, jeśli na razie tu zostaniesz. 355 00:38:18,276 --> 00:38:24,109 Łamiesz mi serce, ale masz rację. Przynajmniej jedno z nas musi zarabiać. 356 00:38:24,176 --> 00:38:27,276 Moja matka zostawi cię w spokoju, skoro już nas rozdzieliła. 357 00:38:28,276 --> 00:38:29,676 Będziemy za tobą tęsknić. 358 00:38:31,376 --> 00:38:34,243 Znajdę jakąś pracę i po ciebie wrócę. 359 00:38:46,643 --> 00:38:51,476 Andrés, doña Teresa postanowiła przywrócić cię na stanowisko. Gratulacje. 360 00:38:51,543 --> 00:38:53,576 Mnie? Dlaczego? 361 00:38:53,643 --> 00:38:58,543 Twoja matka poprosiła doñę Alicię o wstawienie się za tobą u doñii Teresy. 362 00:38:59,209 --> 00:39:03,043 Matce trudno odmówić prośbom syna. 363 00:39:41,676 --> 00:39:47,543 - Przepraszam za spóźnienie, doktorze. - Do rzeczy, proszę. Spieszę się. 364 00:39:48,443 --> 00:39:52,509 Potwierdził pan śmierć mojego ojca 9 lutego, zgadza się? 365 00:39:52,576 --> 00:39:54,343 Mówiła pani, że ma pani boleści. 366 00:39:54,409 --> 00:39:57,809 Tamtego wieczoru nie był pan w Cantaloi, a w Madrycie, w operze. 367 00:39:58,409 --> 00:40:01,209 - Ktoś na pewno to potwierdzi. - O co tu chodzi? 368 00:40:01,276 --> 00:40:04,476 Podrobił pan akt zgonu mojego ojca. 369 00:40:04,543 --> 00:40:06,643 Chcę wiedzieć dlaczego i kto panu zapłacił. 370 00:40:06,709 --> 00:40:09,709 Nie będę tego słuchał. Nie spodziewałem się tego po pani. 371 00:40:26,276 --> 00:40:30,643 Zaczyna się czegoś domyślać. Nie wiem, co robić. 372 00:40:31,376 --> 00:40:34,243 Dobrze, zrobię to. 373 00:41:11,276 --> 00:41:14,843 Dziękuję, że pan przyszedł, doktorze. Za mną proszę. 374 00:41:41,109 --> 00:41:43,643 Przepraszam, czy mógłby pan powiedzieć donowi Ernesto... 375 00:42:02,509 --> 00:42:05,643 Proszę. Wolałem dać to pani osobiście. 376 00:42:05,709 --> 00:42:09,843 - Dziękuję, doktorze. - Bardzo proszę o dyskrecję. 377 00:42:13,109 --> 00:42:16,609 - Doño Ángelo, może nam pani pomóc? - Oczywiście. 378 00:42:38,543 --> 00:42:41,676 Właśnie widziałam, jak wychodził doktor. Z kim rozmawiał? 379 00:42:41,743 --> 00:42:46,543 - Z Ángelą. Dał jej jakąś kopertę. - Widziałeś, co w niej było? 380 00:42:46,609 --> 00:42:49,243 Dowiem się tego, jeśli ją czymś zajmiesz. 381 00:42:52,109 --> 00:42:54,509 - Pablo. - Ernesto. 382 00:42:54,576 --> 00:42:58,676 - Co tu robisz, stary przyjacielu? - Jadę do Madrytu. Chciałem cię odwiedzić. 383 00:42:58,743 --> 00:43:03,176 Przenocujesz dziś w hotelu. W moim pokoju jest dość miejsca. 384 00:43:03,243 --> 00:43:07,176 Nie chcę ci przeszkadzać. Wynająłem już pokój w wiosce. 385 00:43:07,243 --> 00:43:13,676 Daj spokój, zostaniesz tutaj. Patricio, zaprowadź pana do mojego pokoju. 386 00:43:13,743 --> 00:43:15,409 Dziękuję. 387 00:43:23,243 --> 00:43:24,809 Kim jest ten człowiek? 388 00:43:25,409 --> 00:43:29,776 To mój przyjaciel, Pablo Llanos. Będzie spał w moim pokoju. 389 00:43:29,843 --> 00:43:34,809 - W pana pokoju? Cóż to za nonsens? - O co chodzi, Ángelo? 390 00:43:35,043 --> 00:43:38,709 Don Ernesto chce przenocować przyjaciela w swoim pokoju. 391 00:43:38,776 --> 00:43:45,176 Walczyliśmy razem na Filipinach. Ten człowiek uratował mi życie. 392 00:43:45,643 --> 00:43:52,109 Proszę, by mógł tu zostać przez kilka dni. Jest tu przejazdem. 393 00:44:01,609 --> 00:44:08,043 Zasady są zasadami. Pokoje personelu nie są zajazdem. 394 00:44:08,609 --> 00:44:14,043 Ángelo, czasem trzeba łamać zasady w imię sprawiedliwości. 395 00:44:14,109 --> 00:44:18,276 - Ernesto, twój przyjaciel może tu zostać. - Dziękuję. 396 00:44:19,709 --> 00:44:23,676 - Ángelo, pozwól, że... - Nie musi pani niczego wyjaśniać.