1 00:00:28,703 --> 00:00:33,743 MIASTECZKO TWIN PEAKS 2 00:00:35,043 --> 00:00:37,955 Występują: 3 00:01:59,502 --> 00:02:05,418 Diane, jest 6:42. Mniej więcej. 4 00:02:07,260 --> 00:02:10,923 Śniło mi się, że żułem wielką, pozbawioną smaku gumę, 5 00:02:11,514 --> 00:02:15,803 a po przebudzeniu okazało się, że to jedna z moich zatyczek. 6 00:02:17,061 --> 00:02:18,722 Stąd brak smaku. 7 00:02:19,939 --> 00:02:23,557 Muszę ograniczyć ilość kawy pitej po obiedzie. 8 00:02:27,530 --> 00:02:31,443 Wciąż odczuwam ból żeber, który leczę dodatkowym 9 00:02:31,617 --> 00:02:36,281 kwadransem ćwiczeń jogi, dzięki czemu ból na szczęście 10 00:02:36,456 --> 00:02:42,201 odpływa w dalekie rejony mojej świadomości. 11 00:02:45,965 --> 00:02:48,331 Zaczynam od stania na głowie. 12 00:02:56,350 --> 00:02:58,557 Stoję na głowie. 13 00:03:03,149 --> 00:03:11,397 Umysł staje się przejrzysty... a zadania na dziś - wyraźniejsze. 14 00:03:29,383 --> 00:03:32,420 Olbrzym miał rację, coś mi umknęło. 15 00:03:36,599 --> 00:03:41,719 "Jadę na północ, szukać odpowiedzi u Jacka. Audrey." 16 00:04:01,499 --> 00:04:04,366 Już myślałem, że zginąłeś w lesie. 17 00:04:04,794 --> 00:04:08,787 Obok Palmerów mieszkają dwie emerytowane nauczycielki. 18 00:04:08,965 --> 00:04:12,002 Nie pamiętają żadnego siwego faceta. 19 00:04:12,176 --> 00:04:15,919 Musiałem wypić trzy kubki rumianku, żeby się tego dowiedzieć. 20 00:04:16,097 --> 00:04:18,133 Wybacz na chwilę. 21 00:04:19,141 --> 00:04:21,757 Szukaj jednorękiego! 22 00:04:21,936 --> 00:04:27,681 Chcę się tylko pożegnać, bo, jak mówiłam, jadę do Tacomy 23 00:04:27,858 --> 00:04:33,319 do mojej siostry Gwen i jej męża, któremu urodziło się dziecko. 24 00:04:33,739 --> 00:04:38,984 To znaczy Gwen je urodziła, a on jest ojcem. Pamięta pan. 25 00:04:39,745 --> 00:04:45,706 Jak przyjedzie sekretarka, wszystko jej objaśnię... 26 00:04:46,919 --> 00:04:49,535 Nie trzeba. Poradzimy sobie. 27 00:04:50,089 --> 00:04:53,502 Ale powinna już być! Mogłabym zostać i... 28 00:04:54,218 --> 00:04:56,800 Nie przejmuj się i jedź. 29 00:04:58,681 --> 00:05:05,348 - Może wszystkiego nie ogarnąć. - Damy sobie radę. 30 00:05:09,525 --> 00:05:13,234 - Bezpiecznej podróży. - Dziękuję... 31 00:05:14,405 --> 00:05:17,693 Cześć. Co z dzisiejszą dostawą? 32 00:05:17,867 --> 00:05:22,611 Nie musimy już tego robić. Wiem, gdzie jest Audrey. 33 00:05:27,126 --> 00:05:32,371 Nasze urządzenie umożliwi przenoszenie pana Johnsona, 34 00:05:32,548 --> 00:05:40,216 dzięki czemu będzie mógł posiedzieć na zewnątrz i cieszyć się światem. 35 00:05:41,057 --> 00:05:46,017 Mój kuzyn powinien jak najwięcej korzystać z życia. 36 00:05:46,187 --> 00:05:50,681 Po to przywiozłem to wszystko! Jeszcze tutaj... 37 00:05:50,858 --> 00:05:56,194 - Zamontujecie rampę? - Ależ oczywiście. 38 00:05:56,530 --> 00:06:04,574 Mam już nawet gotową ze sklej... z desek i jutro ją zamontuję. 39 00:06:05,414 --> 00:06:11,705 Doskonały pomysł. Chyba wszystko gotowe. Jedziemy! 40 00:06:16,926 --> 00:06:21,545 A to ci niespodzianka. Wczoraj działało idealnie! 41 00:06:22,973 --> 00:06:25,965 Z maszynami trzeba czasem stanowczo. 42 00:06:26,143 --> 00:06:29,226 Mawiamy w warsztacie, że są jak kobiety. 43 00:06:33,234 --> 00:06:35,190 Nic ci nie jest? 44 00:06:36,862 --> 00:06:41,151 - Podasz panu coś do picia? - Można coś dietetycznego? 45 00:06:42,410 --> 00:06:47,279 Panie Pinkle... To narzędzie tortur! Mówiłem, że musi żyć! 46 00:06:47,456 --> 00:06:49,947 Ubezpieczyciele nie są rozrzutni. 47 00:06:50,126 --> 00:06:58,591 Po podliczeniu kosztów zostało na to albo na taczkę. Dziękuję. 48 00:07:02,430 --> 00:07:03,590 Bobby? 49 00:07:08,602 --> 00:07:12,311 - Idę do adwokata Leo. - Dziś rozprawa? 50 00:07:12,481 --> 00:07:15,018 To potrwa chwilkę! 51 00:07:21,198 --> 00:07:23,484 Wszystko będzie dobrze? 52 00:07:32,084 --> 00:07:35,417 Działa! Patrzcie! 53 00:07:38,174 --> 00:07:40,631 Chodźmy na zewnątrz. 54 00:07:44,305 --> 00:07:46,170 Sam trafi do wyjścia. 55 00:07:46,348 --> 00:07:49,511 Działa jak marzenie! Dobra, wystarczy. 56 00:07:57,443 --> 00:08:00,981 Nie sięgam do wyłącznika! 57 00:08:12,291 --> 00:08:14,953 Pan Palmer nie przyznaje się 58 00:08:15,127 --> 00:08:18,460 do popełnienia morderstwa z premedytacją. 59 00:08:18,631 --> 00:08:21,247 Obrona wnosi o wyznaczenie kaucji. 60 00:08:21,425 --> 00:08:26,340 Na podstawie tego przesłuchania stwierdzę, czy go udzielę. 61 00:08:27,097 --> 00:08:29,179 Panie prokuratorze? 62 00:08:30,100 --> 00:08:34,434 W imieniu stanu Waszyngton wnoszę o odmówienie pozwanemu kaucji 63 00:08:34,605 --> 00:08:40,475 z powodu po pierwsze - wagi czynu, o jaki został oskarżony, 64 00:08:40,653 --> 00:08:46,319 po drugie - iż popełnił go z premedytacją, i po trzecie, 65 00:08:46,492 --> 00:08:52,613 wyraźnego rozchwiania emocjonalnego pana Palmera po śmierci córki. 66 00:08:55,125 --> 00:08:58,037 Mowę obrończą wygłosi szeryf Truman. 67 00:09:00,130 --> 00:09:04,749 Wysoki sądzie... Leland Palmer jest znanym, 68 00:09:04,927 --> 00:09:11,389 lubianym i szanowanym członkiem społeczności, z dobrej rodziny. 69 00:09:11,559 --> 00:09:16,974 Jego dziadek, Joshua, osiedlił się tu przeszło 75 lat temu. 70 00:09:17,147 --> 00:09:26,522 Nikt z nas nie może wiedzieć, co czuł, gdy stracił córkę. 71 00:09:28,993 --> 00:09:33,362 - To wszystko. - Dziękuję, szeryfie. 72 00:09:36,166 --> 00:09:41,581 Chciałem sprzedać to do gazety. Lubią szkice z rozpraw. 73 00:09:44,717 --> 00:09:48,005 Możesz rysować twarze. Tak na przyszłość. 74 00:09:55,394 --> 00:09:57,555 Dzięki, szeryfie! 75 00:09:57,730 --> 00:10:02,064 Podejrzany zostanie zwolniony z aresztu. 76 00:10:03,319 --> 00:10:04,684 Lelandzie? 77 00:10:05,821 --> 00:10:16,038 Musisz pozostać w mieście i regularnie meldować się u szeryfa. 78 00:10:18,292 --> 00:10:21,204 Sid, sprawdź w kalendarzu. 79 00:10:21,378 --> 00:10:26,042 Postaramy się jak najszybciej rozpocząć proces. 80 00:10:44,318 --> 00:10:47,776 - Cześć. - Dzięki! 81 00:10:55,412 --> 00:10:59,325 Co dziś skrywasz za tymi oczami? 82 00:10:59,792 --> 00:11:05,583 Mam dla ciebie propozycję. Opowiem ci o sobie... 83 00:11:05,881 --> 00:11:11,751 Jeśli dasz mi poczytać pamiętnik Laury. 84 00:11:16,183 --> 00:11:17,923 Intrygujące... 85 00:11:23,357 --> 00:11:29,603 Sam ci go poczytam. Ale nie tutaj. 86 00:11:31,949 --> 00:11:33,439 Zgadzam się. 87 00:11:45,212 --> 00:11:48,579 - Ty pierwsza? - Dobrze. 88 00:11:49,800 --> 00:11:51,631 Więc umowa stoi. 89 00:12:27,880 --> 00:12:31,213 Donna... Hayward. 90 00:12:41,727 --> 00:12:44,264 - Możesz zaczynać. - Dobrze. 91 00:12:44,438 --> 00:12:49,398 Urodziłam się tu, w Twin Peaks. Poród odbierał mój ojciec. 92 00:12:49,568 --> 00:12:54,562 Jest lekarzem. A ty skąd jesteś? 93 00:12:59,328 --> 00:13:04,618 Dorastałem w Bostonie... wśród książek. 94 00:13:12,007 --> 00:13:14,714 Nie znajdziesz w nich wszystkiego. 95 00:13:17,763 --> 00:13:21,506 Są rzeczy, których nie znajdziesz nigdzie... 96 00:13:21,767 --> 00:13:29,811 Można ich szukać tylko w snach. Mów dalej. 97 00:13:30,651 --> 00:13:32,937 A jeśli te sny są prawdziwe? 98 00:13:40,494 --> 00:13:43,827 - Teraz ja. - Co robisz? 99 00:13:44,706 --> 00:13:48,415 Może poczytam go tutaj, na ganku? 100 00:13:49,711 --> 00:13:54,171 Zaczekaj... dopiero zaczęliśmy! 101 00:13:54,842 --> 00:13:58,835 Chodź ze mną. Czego się boisz? 102 00:13:59,930 --> 00:14:08,929 - No chodź! - Proszę, oddaj mi go. 103 00:14:23,745 --> 00:14:25,406 Przepraszam. 104 00:14:39,052 --> 00:14:43,421 Niech obrona przedstawi kolejne dowody. Proszę, panie Racine. 105 00:14:44,224 --> 00:14:48,593 Te wykresy z badania EEG, które przeprowadziłem na sobie, 106 00:14:48,770 --> 00:14:52,433 ukazują normalną aktywność mózgu. 107 00:14:52,608 --> 00:14:55,600 Sprzeciwiam się użyciu określenia "normalny". 108 00:14:55,777 --> 00:14:58,189 Jest dość trafne. Oddalam. 109 00:15:00,490 --> 00:15:03,527 Oto wykres badania pana Johnsona, 110 00:15:03,702 --> 00:15:07,194 wykazujący aktywność na poziomie bliskim zera. 111 00:15:12,336 --> 00:15:14,918 Przedstawiona diagnoza potwierdza, 112 00:15:15,088 --> 00:15:18,546 że pan Johnson doznał poważnego urazu mózgu. 113 00:15:18,717 --> 00:15:24,383 Nie jest nawet w stanie podejść do testu na inteligencję. 114 00:15:25,349 --> 00:15:29,718 Uznajemy więc, że sądzenie tego osobnika... 115 00:15:29,895 --> 00:15:34,514 Ubliżałoby wymiarowi sprawiedliwości. 116 00:15:34,858 --> 00:15:39,727 Byłby to proces osoby pozbawionej wszelkiej zdolności pojmowania. 117 00:15:44,952 --> 00:15:46,908 Panie prokuratorze? 118 00:15:50,499 --> 00:15:53,741 Wiem, że Leo Johnson jest w kiepskiej formie. 119 00:15:53,919 --> 00:15:57,787 Z pozoru proces może wydawać się śmieszny, 120 00:15:57,965 --> 00:16:03,585 ale nie chodzi tylko o karę, ale i o poczucie sprawiedliwości. 121 00:16:04,388 --> 00:16:08,973 Wśród przestępstw, o które podejrzewa się pana Johnsona, 122 00:16:09,142 --> 00:16:14,603 jest morderstwo Laury Palmer, które wywarło wpływ na całe miasto. 123 00:16:15,274 --> 00:16:20,689 Póki Leo Johnson żyje, podlega kodeksowi karnemu, a obywatele... 124 00:16:20,862 --> 00:16:28,485 Dobrze, dobrze. Proszę wrócić na miejsce. 125 00:16:33,292 --> 00:16:39,003 Zróbmy sobie przerwę, nim podejmę decyzję. 126 00:16:41,591 --> 00:16:47,052 Panie Cooper, szeryfie Truman, zechcą mi panowie towarzyszyć? 127 00:16:49,391 --> 00:16:55,136 - Sid, nalejesz nam po głębszym? - Oczywiście, panie sędzio. 128 00:16:55,731 --> 00:17:00,145 Lodwick strasznie się zawziął. 129 00:17:00,902 --> 00:17:05,521 Nie sądziłem, że uprze się przy zarzucie morderstwa. Cooper? 130 00:17:06,908 --> 00:17:10,446 - Czy Leo to nasz sprawca? - Nie wydaje mi się. 131 00:17:10,954 --> 00:17:17,951 Jakie nastroje panują w mieście? Woleliby proces, czy lincz? 132 00:17:18,712 --> 00:17:20,828 Chcą kary dla winnego. 133 00:17:21,590 --> 00:17:28,337 Możemy to sobie odpuścić. Ten biedak jest jak warzywo. 134 00:17:29,765 --> 00:17:31,801 Jak sądzisz, Cooper? 135 00:17:32,017 --> 00:17:40,140 - Sprawca wkrótce zostanie ujęty. - Uważajcie. Tacy bywają groźni. 136 00:17:53,538 --> 00:17:59,784 Ogłoszę, że Leo nie jest w stanie stanąć przed sądem 137 00:17:59,961 --> 00:18:11,634 i trzeba go odesłać do domu. Wolisz sam przekazać to jego pani? 138 00:18:13,517 --> 00:18:14,802 Dzięki. 139 00:18:18,939 --> 00:18:21,897 - Długo tu jesteś? - Dwanaście dni. 140 00:18:23,235 --> 00:18:27,228 Nie będzie procesu. Leo wraca do domu. 141 00:18:28,198 --> 00:18:38,745 Miej się na baczności w tutejszych lasach. Są cudowne... ale dziwne. 142 00:18:40,335 --> 00:18:41,575 Dziękuję. 143 00:19:00,355 --> 00:19:02,391 Coś nie tak, Nadine? 144 00:19:04,359 --> 00:19:06,896 - Coś ty za jeden? - Ja? 145 00:19:10,031 --> 00:19:13,899 - Chodzisz do liceum? - Tak... 146 00:19:15,495 --> 00:19:19,579 Nie kojarzę cię. Pewnie jesteś w innej klasie. 147 00:19:19,749 --> 00:19:23,241 - Siadaj, przyniosę ci coś do picia. - Ja pójdę. 148 00:19:26,756 --> 00:19:31,750 - A gdzie są rodzice? - Wyjechali. 149 00:19:33,889 --> 00:19:35,049 Aha. 150 00:19:42,647 --> 00:19:45,559 Doktor Hayward radził jej przytakiwać. 151 00:19:46,401 --> 00:19:49,143 Nie chciałbyś z nią pójść do Jacobiego? 152 00:19:49,321 --> 00:19:52,358 Dochodzi do siebie na Hawajach. 153 00:19:59,039 --> 00:20:01,246 Same odpadły! 154 00:20:18,099 --> 00:20:21,432 - Przyszedł pan Tojamura. - Kto? 155 00:20:27,526 --> 00:20:32,441 Przepraszam... Byliśmy umówieni, panie... 156 00:20:32,614 --> 00:20:39,827 Tojamura. Reprezentuję inwestorów z Azji. 157 00:20:40,539 --> 00:20:47,206 Mamy dla pana ofertę odnośnie projektu w Ghostwood. 158 00:20:48,755 --> 00:20:56,298 Tokijski bank gotów jest udzielić panu pożyczki od ręki. 159 00:20:56,680 --> 00:21:02,471 To bardzo ciekawe, ale niestety spieszę się na konferencję. 160 00:21:02,644 --> 00:21:06,762 - Mam wizję... - Może innym razem. 161 00:21:06,940 --> 00:21:10,148 I dobry gust. 162 00:21:17,576 --> 00:21:21,569 - Pięć. - Milionów? 163 00:21:46,396 --> 00:21:48,887 Mógłby pan zostawić te dokumenty? 164 00:21:49,065 --> 00:21:53,479 - Po to przyjechałem. - Dziękuję, panie Tojamura. 165 00:22:06,875 --> 00:22:08,490 Idzie Cooper. 166 00:22:13,214 --> 00:22:17,002 - Telefon z Kanady. - To do nas? 167 00:22:17,177 --> 00:22:20,044 Tak. Omal się pan nie spóźnił. 168 00:22:27,187 --> 00:22:30,054 - Słucham? - Jest pan gotów do gry? 169 00:22:33,568 --> 00:22:35,524 Chcę mówić z córką. 170 00:22:35,695 --> 00:22:39,688 W swoim czasie. Za granicą, 8 kilometrów za rozjazdem, 171 00:22:39,866 --> 00:22:44,610 przy drodze do Castlegars stoi bar "Colombian". 172 00:22:44,788 --> 00:22:47,905 Za nim jest nieczynne wesołe miasteczko. 173 00:22:48,083 --> 00:22:53,703 Proszę iść do karuzeli i zostawić walizkę przy koniu bez głowy. 174 00:22:53,880 --> 00:22:58,840 - O północy, samemu. - Wyślę mojego człowieka. 175 00:23:07,894 --> 00:23:12,388 Nominały z jednej serii, jak pan polecił. 176 00:23:14,943 --> 00:23:18,356 Zależy od pana życie mojej córki. 177 00:23:28,832 --> 00:23:30,322 Będę dzwonił. 178 00:23:39,592 --> 00:23:44,677 Jedź za nim i dopilnuj, żeby tam dotarł z pieniędzmi. 179 00:23:45,140 --> 00:23:48,382 - Wróć z Audrey. - On miał to zrobić. 180 00:23:50,437 --> 00:23:57,809 Nie wróci. Poradzisz sobie. Przywieź Audrey i walizkę. 181 00:24:06,703 --> 00:24:12,039 Pięć milionów... Ładna sumka. 182 00:24:21,551 --> 00:24:26,466 - Trzeba będzie szybko działać. - Boję się. 183 00:24:27,265 --> 00:24:30,974 Pamiętnik Laury jest na najniższej półce, 184 00:24:31,144 --> 00:24:33,977 schowany za rzędem fałszywych książek. 185 00:24:34,147 --> 00:24:40,359 Z prawej strony jest chyba jakiś mechanizm, który otwiera szufladę. 186 00:24:41,070 --> 00:24:45,188 Notes Laury różni się od innych. Jest mniejszy i czerwony. 187 00:24:45,909 --> 00:24:50,198 - Jak go wywabisz? - Wystarczy, że wyjdzie z pokoju. 188 00:24:50,371 --> 00:24:53,613 Wtedy dam ci sygnał przez okno. Drzwi będą otwarte. 189 00:24:55,627 --> 00:25:00,621 - Myślałam, że go lubisz. - Bo lubię. 190 00:25:09,682 --> 00:25:11,013 Dobrze. 191 00:25:12,268 --> 00:25:16,477 Cooper poda mi walizkę, ja po nią sięgnę... 192 00:25:23,363 --> 00:25:25,069 A co z Benem? 193 00:25:25,406 --> 00:25:29,695 Zrzekł się praw do klubu. Jest twój. 194 00:25:30,495 --> 00:25:32,656 Bo zabijemy mu córkę? 195 00:25:32,831 --> 00:25:38,918 Ciesz się stekiem, ale nie dociekaj, jak trafił na twój talerz. 196 00:25:39,921 --> 00:25:42,663 Bądź poważna, Blackie. 197 00:25:44,008 --> 00:25:49,219 - Jak ją załatwisz? - Tak. 198 00:26:02,193 --> 00:26:05,481 - Jak królewna? - W krainie snów. 199 00:26:09,158 --> 00:26:11,023 Chodź do mnie. 200 00:26:14,789 --> 00:26:22,161 Dziewczynce za ścianą śnią się rybki i ciemne, zarośnięte jeziora. 201 00:26:23,089 --> 00:26:26,957 A co z Blackie? Dość już czekałam. 202 00:26:27,176 --> 00:26:29,041 Dziś się zabawimy. 203 00:26:35,435 --> 00:26:37,050 Pocałuj mnie. 204 00:26:39,564 --> 00:26:43,148 Tak... Dobrze, do widzenia. 205 00:26:55,830 --> 00:27:00,039 Chciałbym spytać o wyniki badania. Doktor Hayward mówił, że... 206 00:27:02,462 --> 00:27:12,053 Jakiego badania? Analizy... nasienia Andiego Brennana. 207 00:27:12,221 --> 00:27:16,555 - Nie słyszę. - Andiego Brennana. 208 00:27:16,726 --> 00:27:20,218 Wykryto u pana oligospermię. 209 00:27:20,396 --> 00:27:24,264 Można wolniej? Chcę to zapisać. 210 00:27:26,110 --> 00:27:33,528 Oligo... spermia? Brzmi groźnie! 211 00:27:33,701 --> 00:27:36,613 - I ja to mam? - Już nie. 212 00:27:36,788 --> 00:27:48,416 Miałem? Za mało... plemników. Przeszło mi? 213 00:27:48,591 --> 00:27:58,592 To już nie trzech panów w łódce... A całe miasto? 214 00:27:59,978 --> 00:28:03,311 Rozumiem. Chociaż to nie ludzie... 215 00:28:05,900 --> 00:28:13,568 Dziękuję. Bardzo dziękuję. Mam całe miasto! 216 00:28:15,410 --> 00:28:17,571 Całe miasto! 217 00:28:24,377 --> 00:28:25,662 Nie pytaj. 218 00:28:27,296 --> 00:28:29,036 Na czym stanęliśmy? 219 00:28:29,215 --> 00:28:33,925 Tu jest bar, a tu kasyno i pokój schadzek. 220 00:28:34,095 --> 00:28:37,838 - A to gabinet Blackie? - Zobaczymy. 221 00:28:42,478 --> 00:28:46,517 Jednoręki zatrzymał się w motelu przy szosie numer dziewięć. 222 00:28:46,691 --> 00:28:51,401 Od wczoraj go nie widziano. Pokój wyglądał na zamieszkały. 223 00:28:51,571 --> 00:28:58,818 Znalazłem to. To samo co wtedy, o dziwnej woni. 224 00:29:00,830 --> 00:29:04,243 Czekamy na wyniki analizy. Dobra robota. 225 00:29:05,084 --> 00:29:08,042 Hawk? Do jutra. 226 00:29:24,020 --> 00:29:27,888 Podejdziemy przez las na tyły. Są tam schody prowadzące 227 00:29:28,107 --> 00:29:32,271 do pomieszczeń gospodarczych. Pewnie tam ją trzymają. 228 00:29:34,530 --> 00:29:39,900 - Ilu mają bramkarzy? - Kilku w kasynie i na zapleczu. 229 00:29:42,080 --> 00:29:43,570 Jedźmy po nią. 230 00:29:50,546 --> 00:29:53,253 - Na razie, Andy. - Do jutra. 231 00:30:02,558 --> 00:30:04,264 Gwen i Larry... 232 00:30:13,277 --> 00:30:16,440 - Klinika aborcyjna. - Zastałem Lucy? Co? 233 00:30:16,614 --> 00:30:23,486 - Klinika aborcyjna. - Boże drogi! 234 00:30:33,339 --> 00:30:35,546 Proszę kawę na wynos. 235 00:30:36,134 --> 00:30:40,127 - Cześć! - Cześć. Dużą. 236 00:30:41,472 --> 00:30:45,715 - Widziałaś się dziś z Donną? - Nie. A ty? 237 00:30:45,893 --> 00:30:48,475 Też nie. Po co ci ta kawa? 238 00:30:48,646 --> 00:30:54,516 - Słucham? Dla wujka Lelanda. - To nie macie w domu? 239 00:30:56,487 --> 00:31:00,605 Nie mogę teraz rozmawiać. Spadam. 240 00:31:01,075 --> 00:31:04,784 - Dokąd? - Do domu. Na razie. 241 00:31:35,776 --> 00:31:43,114 Donna Hayward. Siódmy marca, wtorek. Druga sesja. 242 00:31:45,411 --> 00:31:47,572 Drogi pamiętniczku... 243 00:31:49,707 --> 00:31:51,993 Mogą być stare wspomnienia? 244 00:31:54,420 --> 00:32:03,010 Miałam wtedy jakieś 13 lat. Może 14. Założyłyśmy z Laurą 245 00:32:03,179 --> 00:32:07,092 najciaśniejsze i najkrótsze spódniczki. Zbyt ciasne. 246 00:32:07,683 --> 00:32:14,350 Jakoś mnie namówiła. Poszłyśmy spotkać się z chłopakami. 247 00:32:17,693 --> 00:32:25,236 Nazywali się... Josh, Rick i Tim. 248 00:32:28,704 --> 00:32:35,075 Mieli około 20-tu lat... i byli bardzo uprzejmi. 249 00:32:48,099 --> 00:32:50,761 Czułyśmy się przy nich jak dorosłe. 250 00:32:54,188 --> 00:32:58,852 Rick spytał, czy chcemy się zabawić, a Laura się zgodziła. 251 00:33:00,319 --> 00:33:08,943 Miałam złe przeczucia, ale kiedy wsiadła do wozu, poszłam za nią. 252 00:33:11,622 --> 00:33:13,658 Pojechaliśmy nad rzekę. 253 00:33:15,251 --> 00:33:19,369 Księżyc był w pełni i rzucał na wszystko blade światło. 254 00:33:23,551 --> 00:33:39,354 Laura zaczęła tańczyć... I kołysać się wprzód i w tył. 255 00:33:43,237 --> 00:33:47,651 Rick klaskał, a Tim tylko stał i patrzył. 256 00:33:49,869 --> 00:33:56,035 Drażniło mnie to, więc zaproponowałam kąpiel. 257 00:34:01,672 --> 00:34:08,168 Rozebrałyśmy się... wiedząc, że patrzą. 258 00:34:09,180 --> 00:34:12,388 Laura zaczęła się całować z Joshem i Rickiem. 259 00:34:13,184 --> 00:34:17,348 Nie wiedziałam, co robić, więc się cofnęłam. 260 00:34:21,359 --> 00:34:24,146 Chciałam uciekać, ale zostałam. 261 00:34:27,531 --> 00:34:39,750 Wtedy podpłynął Tim... pocałował mnie w rękę... a potem w usta. 262 00:34:46,926 --> 00:35:00,476 Wciąż to czuję. Ma ciepłe i słodkie wargi... Serce mi wali. 263 00:35:03,192 --> 00:35:10,030 Coś mówi, ale go nie słyszę. Tylko ten pocałunek... 264 00:35:14,370 --> 00:35:19,831 Więcej go nie widziałam. Zakochałam się wtedy po raz pierwszy. 265 00:35:29,009 --> 00:35:32,593 - To wszystko. - To było piękne... 266 00:36:10,718 --> 00:36:12,299 Załatwię go. 267 00:36:50,049 --> 00:36:53,712 Tu będzie rzymska łaźnia. Wybaczcie bałagan. 268 00:37:57,700 --> 00:37:59,281 Zaczekaj tu. 269 00:38:05,165 --> 00:38:06,905 Ślepy zaułek. 270 00:38:24,184 --> 00:38:26,766 - Dwie osoby. - Audrey? 271 00:38:39,867 --> 00:38:43,530 Gdy się zastanowić, to nie taka zła śmierć. 272 00:38:43,704 --> 00:38:49,415 - Wręcz piękna. Jest sama? - Nancy jej pilnuje. 273 00:38:51,128 --> 00:38:57,044 - Dlaczego wolisz ją ode mnie? - Lubię nowinki. 274 00:39:15,402 --> 00:39:19,941 Wielu sądzi, że orchidee rosną tylko w tropikach, 275 00:39:20,115 --> 00:39:25,280 ale można je hodować wszędzie. Trzeba im tylko wody i światła. 276 00:39:26,163 --> 00:39:30,156 - Są piękne. - Spójrz. 277 00:39:33,420 --> 00:39:37,663 Najważniejsza jest wilgoć... to znaczy, jej poziom. 278 00:39:38,300 --> 00:39:45,638 Zbyt wysoki prowadzi do chorób. Trzy wąskie i trzy szerokie płatki. 279 00:39:45,808 --> 00:39:50,723 Ten dolny, w kształcie ust, nazwano warżką. 280 00:39:52,398 --> 00:39:54,263 Jaki delikatny... 281 00:39:56,485 --> 00:40:01,354 To lądowisko dla zapylających kwiat owadów. 282 00:40:03,075 --> 00:40:04,940 Romantyczne, prawda? 283 00:40:37,443 --> 00:40:39,729 Zaraz wrócę. 284 00:41:15,022 --> 00:41:19,857 Witam. Zabierzesz mnie... do Audrey Horne? 285 00:41:20,527 --> 00:41:24,236 - Chyba jest zajęta. - Sprawdźmy. 286 00:41:44,134 --> 00:41:46,341 To nie był mój pomysł. 287 00:41:47,805 --> 00:41:51,093 - Traktują ludzi jak przedmioty... - Cicho. 288 00:41:53,811 --> 00:42:08,283 - Audrey, słyszysz mnie? - Modliłam się... 289 00:42:08,909 --> 00:42:11,742 Zabiorę cię stąd. 290 00:42:35,227 --> 00:42:41,644 - Daj mi całusa na pożegnanie. - Skoro tak bardzo chcesz... 291 00:43:25,611 --> 00:43:29,820 Rzuć broń. Spokojnie... 292 00:43:33,368 --> 00:43:36,155 Odwróćcie się. 293 00:43:53,722 --> 00:43:57,431 Dobrze, że nie umiecie dochować tajemnicy. 294 00:44:00,228 --> 00:44:01,843 Celny rzut. 295 00:44:11,406 --> 00:44:15,695 Ktoś strzelał. Truman i Cooper wyszli z pana córką. 296 00:44:17,579 --> 00:44:21,913 O... Kogo my tu mamy? 297 00:44:23,585 --> 00:44:26,668 Pan Lodwick? Miło mi poznać. 298 00:44:43,939 --> 00:44:47,852 - Coś nie tak? - Nie, tylko mnie przestraszyłeś. 299 00:44:54,825 --> 00:44:58,864 Chodź. Opowiedz mi o tym gatunku. 300 00:45:17,139 --> 00:45:18,879 Nic nie rozumiesz! 301 00:45:34,281 --> 00:45:40,072 Chcecie poznać tajemnice? To o nie chodziło? 302 00:45:43,081 --> 00:45:50,419 Chyba mogę wam pomóc. Wiecie, jaka jest największa z nich? 303 00:45:53,884 --> 00:45:57,593 Laura ją znała... 304 00:46:00,432 --> 00:46:04,801 Znała zabójcę... 305 00:46:18,366 --> 00:46:22,655 Tekst: Anna Wichlińska Kacprzak