1 00:00:06,715 --> 00:00:07,841 ELEKTROWNIA ATOMOWA 2 00:00:11,302 --> 00:00:12,429 SZKOŁA PODSTAWOWA W SPRINGFIELD 3 00:00:15,098 --> 00:00:18,309 NIE PRZEŚPIĘ SWOJEJ EDUKACJI. 4 00:00:25,316 --> 00:00:26,901 UWAGA 5 00:00:26,985 --> 00:00:28,820 MIESIĘCZNIK MAMY PŁATKI KRUSTY'EGO 6 00:01:04,314 --> 00:01:05,190 D'oh! 7 00:01:22,040 --> 00:01:25,001 Komisarzu Wiggum, arcybiskupie McGee, dostojni goście… 8 00:01:25,085 --> 00:01:26,252 BURMISTRZ JOE QUIMBY 9 00:01:26,377 --> 00:01:28,880 …chętnie oddaję do użytku ten system alarmowy. 10 00:01:29,005 --> 00:01:30,048 STAN ELEKTROWNI ATOMOWEJ 11 00:01:30,131 --> 00:01:32,342 W mało prawdopodobnym wypadku katastrofy 12 00:01:32,550 --> 00:01:35,553 ten znak powie wam, dobrym obywatelom Springfield, 13 00:01:35,762 --> 00:01:36,763 co macie robić. 14 00:01:37,263 --> 00:01:38,765 ZRELAKSUJCIE SIĘ WSZYSTKO GRA 15 00:01:40,391 --> 00:01:42,060 MAŁY WYCIEK ZAMKNĄĆ OKNA 16 00:01:43,853 --> 00:01:45,313 TOPNIENIE RDZENIA OPUŚCIĆ MIASTO 17 00:01:46,898 --> 00:01:48,608 WYBUCH RDZENIA POKUTA ZA GRZECHY 18 00:01:49,567 --> 00:01:50,777 Dobre sobie. 19 00:01:51,027 --> 00:01:52,195 Jeśli wybuchnie rdzeń, 20 00:01:52,654 --> 00:01:54,948 nie będzie prądu, żeby zasilać ten znak. 21 00:01:56,741 --> 00:02:00,787 A teraz chciałbym przedstawić człowieka, który umożliwił stworzenie znaku, 22 00:02:01,246 --> 00:02:04,541 porzucając ostatni z obstrukcyjnych sporów prawnych, 23 00:02:04,666 --> 00:02:05,875 Montgomery Burns. 24 00:02:09,045 --> 00:02:10,588 Pan Burns jest zawsze na czas. 25 00:02:10,922 --> 00:02:13,299 - Musiało się stać coś strasznego. - Oby. 26 00:02:13,591 --> 00:02:16,094 Nikt nie zostawia Joego Quimby'ego na lodzie. 27 00:02:17,303 --> 00:02:19,556 Muszę się obrócić. 28 00:02:20,223 --> 00:02:23,059 Powitać dygnitarzy. 29 00:02:23,143 --> 00:02:26,020 O nie! Panie Burns! Trzeba wezwać lekarza. 30 00:02:26,104 --> 00:02:27,313 Absolutnie nie. 31 00:02:27,397 --> 00:02:31,276 Żaden konował nie będzie mi przystawiał swoich pijawek. 32 00:02:32,485 --> 00:02:35,947 Dopóki mam w sobie choć krztynę siły… 33 00:02:40,326 --> 00:02:43,746 Pan Burns cierpi z powodu czegoś, co my, medycy, nazywamy hipohemią. 34 00:02:44,247 --> 00:02:46,249 Mówiąc prościej, to brak krwi. 35 00:02:46,332 --> 00:02:48,585 Nie jestem idiotą. Wiem, co to hipohemia. 36 00:02:48,668 --> 00:02:50,211 Co możemy z nią zrobić? 37 00:02:50,336 --> 00:02:53,548 Na tę chwilę transfuzja jest jedyną nadzieją. 38 00:02:53,673 --> 00:02:54,966 Ile trwa dezynfekcja igły? 39 00:02:55,133 --> 00:02:56,634 - Kilka sekund. - Daruj sobie. 40 00:02:56,968 --> 00:02:58,386 Bylebym mógł wrócić do domu. 41 00:03:00,096 --> 00:03:01,848 Obawiam się, że to nie takie łatwe. 42 00:03:02,515 --> 00:03:05,560 Jego grupa krwi to 00-. Dosyć rzadka. 43 00:03:05,727 --> 00:03:06,811 Ale ja mam B+. 44 00:03:06,936 --> 00:03:08,646 Przeklęta rynsztokowa krew. 45 00:03:08,771 --> 00:03:10,940 Smithers, nie miej wyrzutów. 46 00:03:11,316 --> 00:03:14,110 W końcu nerka, którą mi oddałeś, 47 00:03:14,527 --> 00:03:15,987 leży jak ulał. 48 00:03:16,154 --> 00:03:17,947 NIE MUSISZ MIEĆ ŚWIRA, ALE TO POMAGA 49 00:03:18,072 --> 00:03:18,990 NA KIEDY??? 50 00:03:19,073 --> 00:03:21,784 Uwaga pracownicy! Nasz szef i natchnienie, pan Burns, 51 00:03:22,368 --> 00:03:24,954 jest u progu… progu śmierci. 52 00:03:25,747 --> 00:03:28,124 Jeśli ktoś z was ma grupę krwi 00-, 53 00:03:28,541 --> 00:03:30,835 upraszam, aby udał się do karetki na zewnątrz. 54 00:03:31,336 --> 00:03:32,253 To wszystko. 55 00:03:32,503 --> 00:03:34,422 Dałbym mu krew, gdyby nie jeden szkopuł. 56 00:03:34,505 --> 00:03:35,757 - Jaki? - Nie chcę. 57 00:03:37,717 --> 00:03:39,302 Nie wierzę. 58 00:03:39,761 --> 00:03:41,596 Mówimy o człowieku 59 00:03:41,679 --> 00:03:43,890 z milionami dolarów, który potrzebuje pomocy, 60 00:03:44,098 --> 00:03:45,683 a wy nie chcecie jego kasy? 61 00:03:45,850 --> 00:03:49,562 To dlatego utknęliście w mizernej robocie bez perspektyw, wy przegrywy. 62 00:03:49,646 --> 00:03:51,940 - Jestem twoim przełożonym. - Przepraszam. 63 00:03:52,273 --> 00:03:54,234 Maggie, patrz. Co to? 64 00:03:54,609 --> 00:03:55,485 Lemur. 65 00:03:55,860 --> 00:03:56,736 Lemur. 66 00:03:57,445 --> 00:03:58,321 Zebu. 67 00:03:58,863 --> 00:04:01,991 - Ze-bu. - Co robisz, kochanie? 68 00:04:02,075 --> 00:04:04,744 Uczę Maggie, że przyroda nie kończy się na stodole. 69 00:04:04,953 --> 00:04:07,497 Chcę, żeby miała warunki, których ja nie miałam. 70 00:04:07,830 --> 00:04:11,209 Lisa, daliśmy z siebie wszystko. Co to zebu? 71 00:04:11,334 --> 00:04:13,836 Coś jak wół, ale ma garb i zwisające podgardle. 72 00:04:14,587 --> 00:04:17,465 Garb i podgardle. Garb i podgardle. 73 00:04:18,049 --> 00:04:20,301 - Marge! Jaką mam grupą krwi? - A+. 74 00:04:20,635 --> 00:04:23,179 Cholera! Nie mam bardzo rzadkiej grupy krwi. 75 00:04:23,513 --> 00:04:26,349 Znasz jego grupę krwi? To takie romantyczne. 76 00:04:26,849 --> 00:04:28,559 Matka wie wszystko o rodzinie. 77 00:04:28,685 --> 00:04:30,353 - Jaki mam rozmiar buta? - 4B. 78 00:04:30,478 --> 00:04:32,522 - Ile mam zębów? - 16 stałych, 8 mlecznych. 79 00:04:32,647 --> 00:04:33,523 - Nauszniki? - XL. 80 00:04:33,606 --> 00:04:35,400 - Pierścionek? - Masz ich nie nosić. 81 00:04:35,483 --> 00:04:36,818 Są tandetne. Ale 3. 82 00:04:36,901 --> 00:04:39,153 - Alergie? - Karmel i sztuczny karmel. 83 00:04:39,237 --> 00:04:41,406 - I? - Fluorescencyjny makijaż potwora. 84 00:04:41,656 --> 00:04:43,157 - Imponujące. - Ile mam włosów? 85 00:04:43,241 --> 00:04:46,577 - Bez patrzenia. - Homey, masz ich dużo. 86 00:04:46,828 --> 00:04:48,413 Po co ci była grupa krwi? 87 00:04:48,997 --> 00:04:50,707 Stary Burns kopnie w kalendarz, 88 00:04:50,790 --> 00:04:54,294 jeśli nie dostanie trochę krwi 00-, a nikt w pracy jej nie ma. 89 00:04:54,460 --> 00:04:57,505 - Bart ją ma. - Wow! Tak! Super! Juhu! 90 00:04:57,755 --> 00:05:01,092 Gratulację, chłopaku! Masz randkę z igłą. 91 00:05:01,217 --> 00:05:03,219 Hej, chwila. Nie muszę oddawać krwi. 92 00:05:03,386 --> 00:05:04,554 Mam prawa, wiesz. 93 00:05:04,721 --> 00:05:06,556 Tak, prawo zachować milczenie. 94 00:05:06,723 --> 00:05:09,058 Bart, musisz pomóc osobie w potrzebie. 95 00:05:09,225 --> 00:05:11,769 - To kwestia przyzwoitości. - D'oh! 96 00:05:12,061 --> 00:05:15,690 Bart, nie każę ci oddawać krwi za darmo. 97 00:05:15,940 --> 00:05:17,191 To byłoby szaleństwo. 98 00:05:17,984 --> 00:05:21,571 Jesteś za młody, żeby to zrozumieć, ale gdy uratujesz życie bogacza, 99 00:05:21,654 --> 00:05:23,406 to obsypuje cię bogactwami! 100 00:05:23,698 --> 00:05:25,867 Nie znasz opowieści o Herkulesie i lwie? 101 00:05:25,992 --> 00:05:27,535 - Z Biblii? - Pewnie tak. 102 00:05:27,869 --> 00:05:29,829 Dawno, dawno temu 103 00:05:29,912 --> 00:05:34,000 był sobie wielki, zły lew, co miał cierń w łapie, 104 00:05:34,375 --> 00:05:36,794 i wszyscy w wiosce próbowali go wyciągnąć, 105 00:05:36,878 --> 00:05:38,713 ale nikt nie był dostatecznie silny. 106 00:05:39,172 --> 00:05:40,715 Przyszedł więc Herkules. 107 00:05:40,923 --> 00:05:44,761 On użył swojej potężnej siły i bingo! 108 00:05:45,345 --> 00:05:48,389 Morał historii jest taki, że lew był tak szczęśliwy, 109 00:05:48,556 --> 00:05:52,143 że dał Herkulesowi dużo bogactw. 110 00:05:52,226 --> 00:05:53,519 Jak lew się wzbogacił? 111 00:05:53,603 --> 00:05:55,480 - To były dawne czasy. - Och. 112 00:05:55,563 --> 00:05:57,398 PUNKT KRWIODAWSTWA 113 00:05:57,982 --> 00:06:01,652 Hej! Dalej! Nagły wypadek! Sprawa życia i śmierci! 114 00:06:01,736 --> 00:06:02,737 Sekundę, koleś. 115 00:06:02,904 --> 00:06:04,655 Wow, Otto, koleś. Pracujesz tu? 116 00:06:04,739 --> 00:06:07,408 Za dnia wszyscy moi kumple są w szkole, 117 00:06:07,492 --> 00:06:10,203 więc ogarnąłem fuchę jako spec od spuszczania krwi. 118 00:06:10,328 --> 00:06:11,621 Jedźmy już. 119 00:06:11,746 --> 00:06:13,498 Dobra. Tylko się wyczyszczę. 120 00:06:13,664 --> 00:06:15,166 SMAŻONY KURCZAK SZEKSPIRA 121 00:06:17,710 --> 00:06:19,629 Homerze, odważny młody Barcie… 122 00:06:20,671 --> 00:06:23,591 - Nie wiem, którego z was objąć najpierw. - Chłopaka. 123 00:06:24,884 --> 00:06:25,760 SZPITAL OGÓLNY 124 00:06:25,843 --> 00:06:27,095 POGOTOWIE 125 00:06:39,023 --> 00:06:40,608 Jesteśmy gotowi do transfuzji. 126 00:06:40,817 --> 00:06:42,819 Smithers, nie przeżyję tego. 127 00:06:43,861 --> 00:06:46,280 Chcę podyktować moje epitafium. 128 00:06:46,989 --> 00:06:49,867 - Proszę. - Charles Montgomery Burns… 129 00:06:51,744 --> 00:06:52,912 Amerykanin… 130 00:06:53,913 --> 00:06:55,540 Oraz patriotyczny Amerykanin… 131 00:06:56,124 --> 00:06:56,999 Patriota… 132 00:06:59,293 --> 00:07:00,795 Mistrz atomu… 133 00:07:02,839 --> 00:07:04,549 Koszmarny despota. 134 00:07:06,509 --> 00:07:10,555 Toż to tyran, posłyszcie jego imię i drżyjcie! 135 00:07:10,680 --> 00:07:12,223 Smithers! Wróciłem! 136 00:07:13,641 --> 00:07:14,767 Miłego dnia wszystkim. 137 00:07:14,851 --> 00:07:16,394 A któż to. 138 00:07:16,477 --> 00:07:18,896 To… dobry… ty. 139 00:07:19,313 --> 00:07:20,356 Cześć, panie Burns. 140 00:07:21,357 --> 00:07:22,483 Hej tam, panie… 141 00:07:23,234 --> 00:07:24,360 Brązowobuty. 142 00:07:24,527 --> 00:07:26,821 Co z tą lokalną drużyną sportową? 143 00:07:28,114 --> 00:07:29,365 Pan Burns… wyzdrowiał. 144 00:07:29,615 --> 00:07:30,491 Udało się! 145 00:07:34,745 --> 00:07:35,705 Aj, karamba! 146 00:07:37,290 --> 00:07:38,374 Koniec gry. 147 00:07:38,541 --> 00:07:40,084 Hasta mañana, Oswaldo. 148 00:07:41,252 --> 00:07:45,131 Smithers, stanąłem na nogi, tryskam energią. 149 00:07:45,214 --> 00:07:46,424 To niesamowite. 150 00:07:46,757 --> 00:07:48,468 Wiesz, to zabawne, Smithers. 151 00:07:48,718 --> 00:07:51,637 Próbowałem każdej nalewki, okładu, toniku 152 00:07:51,721 --> 00:07:53,222 i lekarstwa bez recepty, 153 00:07:53,806 --> 00:07:57,351 a potrzeba mi było tylko krwi młodego chłopca. 154 00:07:57,768 --> 00:08:00,813 - Swoją drogą, jak się nazywa? - Bart Simpson, proszę pana. 155 00:08:00,938 --> 00:08:02,607 - Kto? - Syn Homera Simpsona, 156 00:08:02,690 --> 00:08:04,233 pracownika z sektora 7G. 157 00:08:04,358 --> 00:08:08,821 Cóż, Simpsonowie mogą się spodziewać bardzo miłej niespodzianki w skrzynce. 158 00:08:09,363 --> 00:08:11,574 Zaiste przemiłej. 159 00:08:12,700 --> 00:08:13,868 Rachunek, rachunek, 160 00:08:14,827 --> 00:08:16,078 wezwanie, rachunek… 161 00:08:17,038 --> 00:08:17,914 Zaraz. 162 00:08:18,372 --> 00:08:20,082 Od C.M. Burnsa. To jest to. 163 00:08:20,208 --> 00:08:21,918 Tak, to jest to! 164 00:08:23,836 --> 00:08:25,213 Marge, Lisa, Maggie! 165 00:08:25,338 --> 00:08:27,590 Chodźmy do ogrodu, żeby sąsiedzi widzieli. 166 00:08:27,715 --> 00:08:28,841 Lisa, przygaś światło. 167 00:08:29,008 --> 00:08:30,843 Nie! Więcej światła. Zrób coś. 168 00:08:30,968 --> 00:08:31,844 Tak, tato. 169 00:08:34,138 --> 00:08:36,224 Trochę cienki, ale wszystko gra. 170 00:08:36,390 --> 00:08:37,517 Może to czek. 171 00:08:38,351 --> 00:08:39,977 Dobra, nie ma czeku. 172 00:08:40,061 --> 00:08:41,687 Tylko kartka, ale bez paniki. 173 00:08:41,771 --> 00:08:44,899 Na pewno powie nam, co dostajemy i skąd to odebrać. 174 00:08:45,983 --> 00:08:48,736 „Drogi Barcie, dziękuję uprzejmie za krew. 175 00:08:48,903 --> 00:08:50,947 Z poważaniem, Montgomery Burns”. 176 00:08:52,323 --> 00:08:54,033 D'oh! To tylko kartka! 177 00:08:57,745 --> 00:09:00,206 Czy tak się okazuje wdzięczność? 178 00:09:00,289 --> 00:09:03,084 Żadnego złota, diamentów, rubinów… 179 00:09:03,209 --> 00:09:04,752 Nawet żadnej mizernej kartki. 180 00:09:05,294 --> 00:09:06,420 Zaraz. To była kartka. 181 00:09:06,587 --> 00:09:08,631 To mnie właśnie zdenerwowało! 182 00:09:08,798 --> 00:09:11,217 Nie robi się takich rzeczy, żeby coś dostać. 183 00:09:11,342 --> 00:09:14,178 Robi się je, bo druga osoba potrzebuje pomocy. 184 00:09:14,345 --> 00:09:16,889 Marge, jesteś moją żoną i bardzo cię kocham, 185 00:09:17,181 --> 00:09:19,976 ale żyjesz w świecie wymysłów 186 00:09:20,059 --> 00:09:24,272 z kwiatkami, dzwoneczkami, skrzatami i magicznymi żabami w śmiesznych czapkach. 187 00:09:24,355 --> 00:09:26,148 - Tak, mamo, wydymano nas. - Bart! 188 00:09:26,232 --> 00:09:28,568 Dostaliśmy dokładnie to, czego chcieliśmy! 189 00:09:28,818 --> 00:09:31,362 Daliśmy staremu człowiekowi drugą szansę. 190 00:09:31,445 --> 00:09:34,365 Obiecałem synowi jedną, prostą rzecz… 191 00:09:34,657 --> 00:09:35,992 wielkie bogactwo. 192 00:09:36,242 --> 00:09:38,119 Ten człowiek złamał moje słowo. 193 00:09:38,286 --> 00:09:40,621 Mam tego dosyć! Bart, weź list! 194 00:09:40,746 --> 00:09:42,665 Drogi panie Burns, 195 00:09:43,082 --> 00:09:47,420 bardzo mi miło, że nacieszył się pan krwią mojego syna. 196 00:09:47,503 --> 00:09:50,631 Pana kartka była super. 197 00:09:50,798 --> 00:09:54,176 A tak dla jasności – to sarkazm. 198 00:09:54,594 --> 00:09:56,053 Cuchniesz! 199 00:09:56,596 --> 00:09:59,682 - Możesz mi przeczytać ostatnią część? - „Cuchniesz!” 200 00:10:00,433 --> 00:10:01,309 Dobre. 201 00:10:01,517 --> 00:10:05,021 Jesteś stetryczałą, bezzębną mumią 202 00:10:05,187 --> 00:10:08,733 o kościstych ramionach dziewczyny, a pachniesz jak… 203 00:10:08,983 --> 00:10:10,026 Tyłek słonia? 204 00:10:10,693 --> 00:10:12,111 Tyłek słonia. 205 00:10:12,945 --> 00:10:14,280 Ale to twój szef. 206 00:10:14,363 --> 00:10:16,866 - Musisz wysyłać to w tej chwili? - Tak. 207 00:10:16,949 --> 00:10:19,368 Nadal jesteś zły, Homer. Może się z tym prześpij? 208 00:10:19,452 --> 00:10:20,536 Zapomnij, Marge. 209 00:10:21,412 --> 00:10:22,955 Proszę, Homey? 210 00:10:23,372 --> 00:10:24,290 Dla mnie? 211 00:10:27,209 --> 00:10:28,836 No dobra. 212 00:10:29,545 --> 00:10:31,464 Zawsze robisz tę rzecz z ręką. 213 00:10:32,256 --> 00:10:33,549 I zwykle działa. 214 00:10:34,717 --> 00:10:36,260 Tani sukin… 215 00:10:51,192 --> 00:10:53,361 Homer, śniadanie gotowe. 216 00:10:56,530 --> 00:10:59,033 Marge, powstrzymałaś mnie od dużego błędu. 217 00:10:59,283 --> 00:11:01,994 Wiesz, w końcu rozumiem znaczenie… 218 00:11:03,371 --> 00:11:05,414 - Znaczenie czego? - Lepszej połówki. 219 00:11:05,956 --> 00:11:07,583 - Dziękuję. - Gdzie list? 220 00:11:07,833 --> 00:11:10,586 POCZTA 221 00:11:16,759 --> 00:11:17,635 Gdzie on jest? 222 00:11:20,346 --> 00:11:23,557 Homer, nie sądzę, żeby był w puszce na skrobię. 223 00:11:23,683 --> 00:11:27,228 Gdzieś musi być. Nie wstał i nie wyszedł. 224 00:11:27,937 --> 00:11:29,480 - Bart, widziałeś list? - Tak. 225 00:11:29,605 --> 00:11:31,816 Dobrze, skup się. 226 00:11:32,358 --> 00:11:34,944 Gdzie ostatnio go widziałeś? 227 00:11:35,611 --> 00:11:37,738 Ostatnim miejscem, gdzie go widziałem… 228 00:11:38,614 --> 00:11:41,033 - …była moja ręka… - Tak? 229 00:11:41,158 --> 00:11:45,037 którą wsadzałem go do skrzynki na listy. 230 00:11:45,204 --> 00:11:46,330 D'oh! 231 00:11:46,747 --> 00:11:48,582 Czemu to zrobiłeś? 232 00:11:48,749 --> 00:11:52,086 Tato, w tym liście były rzeczy, które muszą być wypowiedziane. 233 00:11:52,211 --> 00:11:55,214 Znam cię. Jesteś emocjonalnym kolesiem. 234 00:11:55,297 --> 00:11:59,051 To, że byłeś zły wczoraj, nie oznacza, że będziesz dzisiaj rano. 235 00:11:59,176 --> 00:12:00,761 Pokażę ci złość rano! 236 00:12:01,804 --> 00:12:03,514 Homer, zachęcałeś go. 237 00:12:03,764 --> 00:12:05,474 Powinieneś dusić siebie. 238 00:12:06,809 --> 00:12:08,144 Ma rację. 239 00:12:09,770 --> 00:12:12,982 Dobra, myśl, Homer. Nie panikuj. Zabierają pocztę w południe. 240 00:12:13,357 --> 00:12:14,650 Mam jeszcze czas! 241 00:12:18,696 --> 00:12:20,781 Poddaj się. Jest szczelnie zamknięte. 242 00:12:20,906 --> 00:12:22,241 Zamknięte, co? 243 00:12:22,533 --> 00:12:27,872 Mam w zanadrzu niespodziankę dla pana Zamka. 244 00:12:28,330 --> 00:12:29,749 Odsuń się, chłopcze. 245 00:12:34,837 --> 00:12:35,713 Hej! 246 00:12:35,921 --> 00:12:37,173 Jestem po twojej stronie. 247 00:12:37,506 --> 00:12:39,175 Walcz z władzą! 248 00:12:42,344 --> 00:12:44,680 - Po co ci wąż, Homer? - Jak myślisz? 249 00:12:45,055 --> 00:12:49,226 Tak zmoczę nasz list, że rozpłynie się atrament i nikt go nie przeczyta. 250 00:12:49,310 --> 00:12:50,978 Czy nie ma tam innych listów? 251 00:12:51,312 --> 00:12:54,106 Parę osób nie dostanie paru listów. Wielkie halo. 252 00:12:54,315 --> 00:12:56,108 Wiesz, jakie listy piszą ludzie: 253 00:12:56,484 --> 00:12:58,194 „Drogi Nikomu Nieznany! 254 00:12:58,360 --> 00:13:02,656 Jak się mają ten i tamten? Bla, bla, bla. Pozdrawiam, Palant”. 255 00:13:02,782 --> 00:13:03,657 Co za strata. 256 00:13:04,533 --> 00:13:06,702 Bart, ty wypatruj listonosza. 257 00:13:07,077 --> 00:13:08,370 Daj mi tylko jakiś znak. 258 00:13:08,496 --> 00:13:11,081 - Tato, listonosz tu jest. - Dobre. Użyjemy tego. 259 00:13:11,207 --> 00:13:12,583 Mówię, że listonosz tu jest! 260 00:13:13,542 --> 00:13:15,628 Dobry Boże! Chciałeś zalać pocztę? 261 00:13:16,670 --> 00:13:18,547 Chyba nie ma sensu uciekać, 262 00:13:18,631 --> 00:13:21,467 bo jesteś z poczty i znasz moje imię i adres, co? 263 00:13:21,550 --> 00:13:23,302 - Zgadza się. - I tak ucieknę! 264 00:13:25,846 --> 00:13:30,976 Chcę, żeby cały świat usłyszał o mojej przerażającej walce z hipohemią. 265 00:13:31,185 --> 00:13:34,146 Pan Roman jest jednym z najlepszych autorów widmo w branży. 266 00:13:34,355 --> 00:13:36,232 Napisał Pokażę, że potrafię, 267 00:13:36,315 --> 00:13:37,316 W górę z błota, 268 00:13:37,608 --> 00:13:39,193 Niezatapialny Sadruddin Mahbaradad. 269 00:13:39,401 --> 00:13:42,154 - Wyśmienicie. - Dobrze, pierwsze pytanie. 270 00:13:42,738 --> 00:13:44,824 Przespał się pan z kimś sławnym? 271 00:13:45,282 --> 00:13:47,201 Cóż, hrabina von Zeppelin i ja… 272 00:13:47,785 --> 00:13:48,953 Co do diaska! 273 00:13:49,036 --> 00:13:52,498 Słuchaj mnie, ty okazyjny Baudelairze. 274 00:13:52,623 --> 00:13:55,960 Nie jestem oszołomioną gwiazdeczką, co nie potrafi sklecić zdania. 275 00:13:56,126 --> 00:13:57,670 Sam mogę to napisać! 276 00:13:58,212 --> 00:13:59,296 Zwalniam cię! 277 00:13:59,672 --> 00:14:04,093 POCZTA W SPRINGFIELD 278 00:14:04,426 --> 00:14:07,555 Dzień dobry. Nazywam się pan Burns. 279 00:14:07,888 --> 00:14:10,307 Wierzę, że macie dla mnie list. 280 00:14:10,391 --> 00:14:12,434 Dobrze, panie Burns, pana pierwsze imię? 281 00:14:13,310 --> 00:14:14,728 Nie wiem. 282 00:14:15,688 --> 00:14:17,356 Świetny plan, Bart. 283 00:14:18,607 --> 00:14:19,692 Patrz, Maggie. 284 00:14:19,984 --> 00:14:21,026 A co to? 285 00:14:21,485 --> 00:14:25,447 Dwunastościan. Dwunastościan. 286 00:14:25,573 --> 00:14:27,741 Lisa, nie wiem, co tam robisz, 287 00:14:27,825 --> 00:14:30,244 ale to bardzo dziwne, a ja próbuję się martwić. 288 00:14:30,619 --> 00:14:32,121 Rozdział V 289 00:14:32,496 --> 00:14:36,792 Wycieczka do szpitala o bardzo niespodziewanych skutkach. 290 00:14:36,917 --> 00:14:39,587 MONTGOMERY BURNS DYREKTOR 291 00:14:40,629 --> 00:14:43,591 Ups. Dwadzieścia osiem minut, zanim przyjdzie Burns. 292 00:14:43,924 --> 00:14:46,260 Czas na operację „Zbiór Poczty”. 293 00:14:52,057 --> 00:14:53,267 Mogę ci pomóc? 294 00:14:53,559 --> 00:14:54,852 Nie lękaj się. 295 00:14:55,269 --> 00:14:57,438 To tylko otwieracz do listów. Kim jesteś? 296 00:14:57,688 --> 00:14:59,231 Nie mów. Podaj fałszywe imię. 297 00:14:59,481 --> 00:15:00,733 - Homer Simpson. - D'oh! 298 00:15:00,858 --> 00:15:01,901 Simpson, co? 299 00:15:02,192 --> 00:15:05,195 Simpson, ależ mam tu list od ciebie. 300 00:15:05,446 --> 00:15:06,614 Przeczytam go od razu. 301 00:15:07,573 --> 00:15:11,035 „Drogi panie Burns, bardzo mi miło, że nacieszył się pan krwią mojego syna. 302 00:15:11,285 --> 00:15:13,203 Kartka była super”. 303 00:15:14,371 --> 00:15:18,292 Simpson, naprawdę mi poprawiłeś humor. 304 00:15:18,709 --> 00:15:20,002 Jak prawdziwy dżentelmen. 305 00:15:20,794 --> 00:15:23,255 - Cóż, będę się już… - Ach, jest jeszcze więcej. 306 00:15:23,839 --> 00:15:28,052 „A tak dla jasności – to sarkazm. 307 00:15:28,135 --> 00:15:29,219 Cuchniesz. 308 00:15:29,470 --> 00:15:30,596 Jesteś stetryczałą, 309 00:15:30,721 --> 00:15:33,515 bezzębną mumią o kościstych ramionach dziewczyny, 310 00:15:33,724 --> 00:15:35,935 a pachniesz jak tyłek słonia”. 311 00:15:37,561 --> 00:15:40,898 Hej! Joey, musisz mi wykręcać rękę? 312 00:15:40,981 --> 00:15:43,150 Nie mówię ci, jak ty masz pracować. 313 00:15:44,109 --> 00:15:47,363 Mógłbym go zmiażdżyć jak mrówkę, ale to byłoby zbyt proste. 314 00:15:47,738 --> 00:15:50,574 Nie, zemsta najlepiej smakuje na chłodno. 315 00:15:51,075 --> 00:15:53,744 Poczekam, aż… 316 00:15:54,912 --> 00:15:57,081 Niech to. Zmiażdżę go jak mrówkę. 317 00:16:02,419 --> 00:16:04,964 Stetryczały, co? Bezzębny, tak? 318 00:16:05,214 --> 00:16:08,217 Kościste ramiona, czyż nie? Plamy wątrobowe, prawda? 319 00:16:08,717 --> 00:16:11,345 - Bezwstyd, nie? - Jego wypowiedzenie czeka na podpis. 320 00:16:13,389 --> 00:16:14,515 To dziwne. 321 00:16:15,182 --> 00:16:17,476 Odebrałem mężczyźnie jego źródło utrzymania, 322 00:16:17,977 --> 00:16:19,979 a czuję się dziwnie pusty. 323 00:16:20,104 --> 00:16:23,148 Wiesz co, Smithers, niech go zbiją na kwaśne jabłko. 324 00:16:23,232 --> 00:16:24,400 - Ale… - Co? 325 00:16:24,566 --> 00:16:25,442 Nic, proszę pana. 326 00:16:26,193 --> 00:16:29,863 Nigdy nie widziałem pana Burnsa tak wściekłego, a zawsze jest zły. 327 00:16:31,156 --> 00:16:34,076 Ja i mój wielki listopiszący długopis. 328 00:16:34,159 --> 00:16:35,869 Co się stało, to się nie odstanie. 329 00:16:36,120 --> 00:16:38,122 Nieważne, co się stanie, damy radę. 330 00:16:38,288 --> 00:16:40,165 - Zawsze dajemy. - Dobra. Oto plan. 331 00:16:40,374 --> 00:16:42,459 Możesz się wprowadzić do sióstr z dziećmi, 332 00:16:42,668 --> 00:16:45,004 a ja umrę w rynsztoku. 333 00:16:45,212 --> 00:16:47,214 To praktyczne i wykonalne. 334 00:16:49,508 --> 00:16:51,969 Zawsze mówili mi, że zniszczę tę rodzinę, 335 00:16:52,052 --> 00:16:53,387 ale nigdy nie wierzyłem. 336 00:16:53,554 --> 00:16:56,140 W porządku, Bart. Nikt w to nie wierzył. 337 00:16:56,223 --> 00:16:57,891 Próbowaliśmy cię nastraszyć. 338 00:17:00,394 --> 00:17:02,688 - Znasz Homera Simpsona? - Ta, fajny koleś. 339 00:17:02,771 --> 00:17:04,189 Gramy czasem w pokera. 340 00:17:05,566 --> 00:17:07,735 - Musisz go pobić. - Się wie. 341 00:17:07,818 --> 00:17:09,278 - Czekaj. - Co? 342 00:17:11,071 --> 00:17:11,947 Nic. 343 00:17:12,322 --> 00:17:13,365 - Czekaj. - Co? 344 00:17:13,449 --> 00:17:14,366 Bij, ale… 345 00:17:15,325 --> 00:17:16,201 nie kop. 346 00:17:16,285 --> 00:17:17,286 Wstrzymam kopniaki. 347 00:17:17,411 --> 00:17:18,579 - Czekaj. - Co? 348 00:17:21,290 --> 00:17:22,499 Co w ogóle zrobił Homey? 349 00:17:22,708 --> 00:17:26,754 Uratował życie pana Burnsa. 350 00:17:30,049 --> 00:17:33,343 Na koniec, miły czytelniku, chcę ci podziękować. 351 00:17:33,635 --> 00:17:34,678 Co takiego? 352 00:17:34,845 --> 00:17:35,971 Że ja tobie dziękuję? 353 00:17:36,346 --> 00:17:37,931 Nie, to nie błąd w druku. 354 00:17:38,223 --> 00:17:40,934 Widzisz, pisało mi się tę książkę tak przyjemnie, 355 00:17:41,101 --> 00:17:43,395 jak tobie się ją czytało. 356 00:17:44,188 --> 00:17:46,106 Koniec. 357 00:17:47,191 --> 00:17:48,942 Smithers, jak poszło bicie? 358 00:17:49,276 --> 00:17:50,652 Nie było żadnego bicia. 359 00:17:50,861 --> 00:17:53,072 Co? To okropna wiadomość. Czemu? 360 00:17:53,155 --> 00:17:55,783 - Bo… je odwołałem. - Judasz! 361 00:17:56,366 --> 00:17:58,827 Przepraszam, ale nie mogłem skrzywdzić Simpsona. 362 00:17:59,661 --> 00:18:01,413 - Ocalił pańskie życie. - Rozumiem. 363 00:18:01,580 --> 00:18:04,374 Jest pan na mnie zły, ale myślę, że powinienem ostrzec, 364 00:18:04,458 --> 00:18:06,710 że będę za bramą, dopóki mi pan nie wybaczy. 365 00:18:06,794 --> 00:18:07,961 Nie ma potrzeby. 366 00:18:08,754 --> 00:18:13,342 Jak zwykle byłeś trzeźwym ying dla mojego wściekłego yang. 367 00:18:14,134 --> 00:18:15,511 Daj grabę, stary kumplu. 368 00:18:19,556 --> 00:18:22,392 Choć chciałbym, by ten uścisk nigdy się nie skończył, 369 00:18:22,476 --> 00:18:25,979 obawiam się, że nadal mamy sprawę Simpsona do rozwiązania. 370 00:18:26,063 --> 00:18:27,523 Zaiste, stary przyjacielu. 371 00:18:28,148 --> 00:18:29,733 Zaiste. 372 00:18:30,692 --> 00:18:32,611 Tawerna Moe, gdzie pija śmietanka. 373 00:18:32,945 --> 00:18:34,196 Halo, jest Moyek? 374 00:18:34,279 --> 00:18:35,697 Nazwisko Rocze. 375 00:18:35,781 --> 00:18:36,824 Chwila, sprawdzę. 376 00:18:37,407 --> 00:18:38,408 Moyek Rocze! 377 00:18:38,617 --> 00:18:39,618 Moyek Rocze? 378 00:18:39,785 --> 00:18:41,787 Jest tu może Moyek Rocze? 379 00:18:43,914 --> 00:18:45,332 Słuchaj mnie, ty wypierdku. 380 00:18:45,624 --> 00:18:47,292 Pewnego dnia cię dorwę 381 00:18:47,376 --> 00:18:49,795 i podpiszę ci się na plecach szpikulcem do lodu. 382 00:18:52,840 --> 00:18:55,759 Co się dzieje, Homer? Nie jesteś żywiołowy jak zwykle. 383 00:18:56,426 --> 00:18:58,804 Mam swoje sprawy, Moe. Nalej mi kolejne. 384 00:18:58,887 --> 00:19:01,807 Homer, nie powinieneś pić, żeby zapomnieć o problemach. 385 00:19:01,890 --> 00:19:05,477 Ta, powinieneś pić tylko, żeby ulepszyć umiejętności społeczne. 386 00:19:06,186 --> 00:19:07,437 GALERIA HANDLOWA W SPRINGFIELD 387 00:19:07,521 --> 00:19:09,857 Kupimy Simpsonom ekstrawagancki prezent. 388 00:19:09,940 --> 00:19:13,068 Szalony, niewyobrażalny, niemożliwy prezent. 389 00:19:13,277 --> 00:19:17,197 Bajeczny, chwyteczny, rach-ciach zajeczny prezent. 390 00:19:17,281 --> 00:19:18,282 NADCHODZĄ PĘDZLE 391 00:19:18,365 --> 00:19:19,241 Zbyt praktyczne. 392 00:19:19,324 --> 00:19:21,451 BERETY Z POMPONEM 393 00:19:21,535 --> 00:19:22,703 Przesłodzone. 394 00:19:22,870 --> 00:19:24,913 SŁODKI DOM ALABAMA 395 00:19:26,206 --> 00:19:27,374 Zbyt oklepane. 396 00:19:28,584 --> 00:19:30,711 Stół bilardowy? Oszalałeś? 397 00:19:30,794 --> 00:19:32,838 Nie zmieniam jego domu w saloon. 398 00:19:33,005 --> 00:19:34,590 U ŁUPIEŻCY PETE'A 399 00:19:34,673 --> 00:19:37,759 - Eureka! Znaleźliśmy go. - Ale to kosztuje 32 000 $. 400 00:19:37,843 --> 00:19:41,597 Nie psuj tej chwili swoim skąpstwem. 401 00:19:41,930 --> 00:19:43,140 Jest idealny. 402 00:19:43,849 --> 00:19:45,142 Biedny ja. 403 00:19:46,393 --> 00:19:48,729 Ojej, to pan Burns. 404 00:19:50,314 --> 00:19:52,274 Hej-ho, hej-ho. 405 00:19:52,441 --> 00:19:54,818 - Hej-ho. - Czekaj, tato, uśmiecha się. 406 00:19:56,570 --> 00:19:59,239 Przywiózł nam pan prezent. 407 00:19:59,531 --> 00:20:01,241 Czego się spodziewałeś, 408 00:20:01,658 --> 00:20:03,577 że zbiję cię na kwaśne jabłko? 409 00:20:05,204 --> 00:20:08,707 Na zgodę przyjmij ten egzemplarz okazowy mojej książki. 410 00:20:09,208 --> 00:20:11,460 Czy nadejdzie kiedyś tęcza? 411 00:20:11,793 --> 00:20:13,879 Młodzieńcze, o tobie też nie zapomniałem. 412 00:20:13,962 --> 00:20:16,173 - Proszę. - Wow! Łom. 413 00:20:16,256 --> 00:20:17,758 Do otwarcia skrzyni, głupku. 414 00:20:19,218 --> 00:20:20,260 A co wam mówiłem? 415 00:20:20,344 --> 00:20:24,097 Na pewno jest pełna diamentów, rubinów, szafirów, pereł. 416 00:20:28,310 --> 00:20:29,645 - Wielka, brzydka głowa. - D'oh! 417 00:20:29,811 --> 00:20:33,315 Właściwie, chłopcze, to wielka, brzydka głowa Olmeków. 418 00:20:33,774 --> 00:20:36,944 Wyrzeźbili ją Mezoamerykańscy Indianie ponad trzy tysiące lat temu. 419 00:20:37,110 --> 00:20:41,156 Ten przerażający koleżka to Ixtapolapoquetl, bóg wojny. 420 00:20:41,240 --> 00:20:42,366 Odjazd! 421 00:20:43,075 --> 00:20:44,785 Nie, Maggie, nie Aztekowie. 422 00:20:44,993 --> 00:20:47,454 Olmekowie. Olmekowie. 423 00:20:47,663 --> 00:20:48,747 Marge, co to robi? 424 00:20:48,830 --> 00:20:49,998 Nic nie robi. 425 00:20:50,249 --> 00:20:51,959 Marge, serio, co to robi? 426 00:20:52,167 --> 00:20:54,336 Cokolwiek robi, robi to teraz. 427 00:20:54,461 --> 00:20:59,424 Dam wam się zaznajomić z señorem Ixtapolapoquetlem. Pa! 428 00:20:59,549 --> 00:21:00,884 Widziałeś ich twarze? 429 00:21:00,968 --> 00:21:03,595 Pan jest moim bogiem szczodrości. 430 00:21:04,304 --> 00:21:06,598 Uratujesz życie kolesia i co masz w zamian? 431 00:21:06,848 --> 00:21:09,142 Nic. Gorzej niż nic. 432 00:21:09,476 --> 00:21:11,019 Tylko wielką, straszną skałę. 433 00:21:11,395 --> 00:21:13,188 Hej, nie obrażaj głowy. 434 00:21:13,355 --> 00:21:15,023 Homer, liczy się intencja. 435 00:21:15,148 --> 00:21:18,568 Morał tej historii to, że dobry uczynek jest sam w sobie nagrodą. 436 00:21:18,652 --> 00:21:22,114 - Dostaliśmy nagrodę. Głowa jest spoko. - Cóż… 437 00:21:22,990 --> 00:21:25,701 W takim razie: żaden dobry uczynek nie uchodzi płazem. 438 00:21:25,784 --> 00:21:27,369 Chwileczkę! 439 00:21:27,744 --> 00:21:30,956 Gdybym nie napisał tego podłego listu, nic byśmy nie dostali. 440 00:21:31,081 --> 00:21:32,416 Cóż… 441 00:21:33,417 --> 00:21:36,712 Więc morał jest taki, że dostaje ten, kto najgłośniej krzyczy. 442 00:21:36,920 --> 00:21:38,964 Być może ta historia nie ma morału. 443 00:21:39,047 --> 00:21:40,465 Dokładnie. 444 00:21:40,549 --> 00:21:42,551 To tylko rzeczy, które się zdarzyły. 445 00:21:42,634 --> 00:21:45,220 Na pewno było to pamiętnych kilka dni. 446 00:21:45,429 --> 00:21:46,847 Święte słowa. 447 00:22:59,836 --> 00:23:01,838 Napisy: Ada Kałużna